sie 222014
 

Nie mogę pojąć tych zdziwień, tych ochów, tych gestów dramatycznych, które się tu pojawiają po tym, jak w Rosji pokazano film, na którym widać dziewczynki przebrane barwy narodowe różnych krajów. Na filmie tym dziewczynka wyglądająca jak flaga ukraińska usiłuje strzelić sobie w głowę, a dziewczynka ubrana w barwy rosyjskie rzuca się jej na ratunek. Komentatorzy uważają, że to tak zwane przekroczenie ostatnich granic. Czego? Dobrego smaku rzecz jasna, przyzwoitości i takich tam. Nie sądzę by tak było. To jest normalna zagrywka propagandowa, bo taka właśnie jest istota propagandy politycznej, chodzi o to, by sponiewierać intelekt i wrażliwość odbiorcy, tak, by ten łykał już potem wszystko jak małpa kit. Mnie ten film nie rusza zupełnie, moja wrażliwość jest tam gdzie była przed obejrzeniem tego kawałka i nie sądzę by coś się w tej sprawie zmieniło. Rosja będzie dalej iść w tym kierunku, ale to dlatego, że na tym właśnie polega propaganda. Na pokazywaniu gołego Putina ka koniu, który zabija tygrysa i na podobnych numerach. Nie rozumiem dlaczego się temu dziwicie. W Polsce mamy podobne rzeczy, tyle, że wykonywane ledwie trochę dyskretniej. Czym są artykuły w prasie „patriotycznej” zaczynające się od słów: gwałty Rosjan na Polkach, albo gwałty Rosjan na Czeszkach, albo gwałty Rosjan na Niemkach, to jest to samo, tyle, że adresowane do innego odbiorcy. Tamto mają oglądać matki małych dzieci oraz same dzieci, a teksty o gwałtach mają czytać niespełnieni emocjonalnie, pryszczaci młodzieńcy, którzy chodzą na demonstracje patriotyczne w nadziei, że poznają jakąś interesującą koleżankę o podobnych poglądach i wrażliwości.
U nas propagandę sączy się, podobnie jak w Rosji wszystkimi kanałami, mamy telewizję oficjalną, państwową i prywatną, gdzie niejaki Kurkiewicz usiłuje nas przekonać do tego, że własność to jest przeżytek, a blogosferze i tak zwanym drugim obiegu mamy redaktora Sakiewicza, który chce już dziś maszerować na Kijów. Ja sobie już dawno przyrzekłem, że nie będę się wtrącał do misji redaktora Sakiewicza, ale skoro on się tu pojawia regularnie wymalowany w barwy narodowe i daje taki popis jak ten wczorajszy, to chyba, kurcze, udzielę sobie dyspensy.
W czasie swoich licznych zatrudnień miałem okazję obserwować menedżerów różnego szczebla. Byli to ludzie w dosłownym tego słowa znaczeniu z awansu. Z tak zwanego świata faceci ci nie rozumieli absolutnie nic. Kierowali jednak sporymi zespołami, a na stanowiska te wyniosła ich cecha, którą w pewnych korporacjach ceni się szczególnie. Mam na myśli poświęcenie. Polegało ono na tym, że gdyby takiego odzianego w koszulę i zaprasowane spodnie dyrektora postawić nagle o poranku na wielkim osiedlu, dać mu mikser i powiedzieć – a teraz ruszaj, od sprzedaży tego miksera zależy czy się utrzymasz na stanowisku, to pan ten nie zawahałby się ani sekundy. Wziąłby mikser pod pachę i ruszył w miasto. I podobnie rzecz się ma z redaktorem Sakiewiczem. To jest bowiem człowiek krańcowych poświęceń. Należałoby, po wczorajszym tekście, zapytać Sakiewicza czy wierzy w gwałtowną śmierć i czy się z nią liczy, skoro tak łatwo przychodzi mu montowanie kampanii interwencyjnej na Ukrainie. Myślę, że nie wierzy i to także należy do jego emploi, podobnie jak sprzedaż mikserów. Ten wczorajszy miał wbudowaną miniaturową wyrzutnię rakiet i pozytywkę, jak się nakręciło sprężynkę to z głośniczka leciała piosenka: wojenko, wojenko….
Jaki jest praktyczny cel takich wystąpień? Nadać sens życiu innym sprzedawcom mikserów, takim, którzy za cholerę nie potrafią sprzedać żadnego, nawet kiedy jest tam wbudowana pozytywka. No i oswoić nas z myślą, że jeśli coś się nie daj Boże wydarzy, to ginąć będziemy głównie my, bo taka jest potrzeba, głęboko umotywowana przez redaktora Sakiewicza.
Jeśli chodzi o oficjalny obieg informacji to mamy tam tego całego Kurkiewicza, on jest wyraźnie słabszy niż Sakiewicz i łatwiej go zdemaskować. Wynika to z faktu, że ludzie, którzy mają jakieś anse do własności sami zwykle są posiadaczami kilku wypasionych nieruchomości, po części odziedziczonych po rodzicach. Ja nie wiem co ma ten cały Kurkiewicz, ale to chyba można jakoś sprawdzić. No, ale do rzeczy. Pan ten uczestniczy w szeroko zakrojonej kampanii mającej na celu odzwyczajenie nas od posiadania. Ponieważ w świecie realnym nie istnieje nic takiego jak „nieposiadanie”, chodzi o to, by to co jest nasze lub mogło by być nasze stało się własnością kogoś innego. Kogo? Tego oczywiście Kurkiewicz nam nie zdradzi, bo wtedy nie sprzedałby miksera po prostu. No i pewnie wysłali by go gdzieś na urlop, albo na odcinek propagandowy. Kurkiewicz uchodzi za tak zwanego lewaka, co jest moim zdaniem prostym wskazaniem na jego nadzwyczajny stan posiadania, bo tak to zwykle bywa z rewolucjonistami, że mają najwięcej. W telewizji pokazują go w towarzystwie niejakiego Wróbla, który jest konserwatystą i wstecznikiem, a umieszczenie ich dwóch w jednym studio ma wywołać tak zwany efekt. Nie wywołuje rzecz jasna, ale nie o to chodzi naprawdę. Ten efekt to tylko taka ściema. W rzeczywistości chodzi o to, by Kurkiewicz, który jest dzieckiem jakichś starych komunistów i Wróbel, który jest, podobnie jak Ziemkiewicz, szkolnym kolegą Moniki Jaruzelskiej, mogli sobie dorobić sprzedażą mikserów. Ja się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby pozostawić Kurkiewicza w studio z samym mikserem, bez Wróbla. Jakby miał ten mikser dobrą pozytywkę, z ładną melodyjką, byłoby z pewnością ciekawiej.
Pozostańmy przy tych mikserach. Są ich dwa rodzaje, jeden z pozytywką „wojenko, wojenko…” i drugi z międzynarodówką. Niech wam się jednak nie zdaje, że za pomocą któregoś z nich uda wam się zrobić mus jabłkowy, albo coś poszatkować. Co to to nie, nie taka jest ich funkcja. Miksery te tylko pozornie nie pasują do siebie, jakby je skręcić razem wyszłaby może jakaś plastikowa bazooka, albo hełm z noktowizorem….w każdym razie coś militarnego. Bo i jeden i drugi sprzedawca ma dla nas ofertę podobną, mamy się pozbyć swoich myśli, swoich przekonań, swojej własności i wykonywać polecenia płynące z miksera. No, ale na to zgody nie ma. Na takie numery może się nabierać rosyjska młodzież i matki dzieci szkolnych, które drżą ze strachu przez tajną policją i czekają, jak to w Rosji, na kolejną wojnę. U nas jest, prawda, demokracja, widz, czytelnik, odbiorca jest szanowany i traktowany poważnie, jego intelekt to skarb, którego nikt nie śmie poniewierać, a jedynie kokietuje czasami w wyrafinowany sposób. Tak – powiecie – to skąd w takim razie Kurkiewicz w telewizji i Sakiewicz na blogach? O to trzeba by zapytać Putina. Myślę, że on wyjaśniłby nam wszystko i dodał jeszcze parę słów od siebie. A tymi dziewczynkami kazałby się nie przejmować. Powiedziałby, że to taka mądrość etapu.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie jeszcze tylko tydzień trwa wielka, sierpniowa promocja Baśni jak niedźwiedź. Dwa tomy w cenie jednego.

  18 komentarzy do “Czy Sakiewicz jest głupszy od Kurkiewicza?”

  1. Wróbel jest ptakiem ze stajni Michnika a Kurkiewicz Milera! Naprawdę TV nie oglądasz?
    Posiadam po pradziadkach patriotyczną pozytywkę. Na wieku jest, pisany cyrylicą, spis melodii począwszy od „Boże chroń Cara” a na wałku jest mazurek Dąbrowskiego. Na numery medialne jestem uodporniony pozytywistycznie 😉

  2. Widać, że teraz do tanga trzeba dwóch – taki gender (taka mądrośc etapu). Zamiast Kurkiewicza powinni zaprosić Anitę Błochowiak, w tym pokręconym świecie ona jako prezes banku skutecznie przekona lemingów że najlepiej nic nie mieć, albo np z PO p. Lidię Staroń o której złośliwi z Olsztyna mówią że należy do niej trochę tego miasta, no nazwisk właścicieli jest dużo . Lemingi uwierzą, że najlepiej jest być w układzie proszalnym.

  3. Jak jeden tak i drugi podobny do psa na łańcuchu, dobra sabaka – szczeka,ujada – warto takich karmić, bo jakby nie było pilnują „dobytku”- czyjego? . Wystarczy że łańcuch się urwie to ogon pod tyłek i widzimy obrazek jak bodajże w „FARAON” – głowa w piasek a gołe cztery litery w górze – gotowe osiedle z mikserem:)

  4. W kiosku z gazetami jest zwyczaj tzw teczek. Stali klienci mają tam odkładane co dzień stałe tytuły .

    Pan około 80-tki odbiera : Trybunę , GW . lokalną gazetę , i Politykę. I ma przekonanie że jest dobrze poinformowany . Wydaje , jak jest Polityka / tygodnik/ około 10 zł …. codziennie zaś mniej o cenę tygodnika . Jaką on ma emeryture , że stać go na codzienny zakup takiej ilości papieru . Ma kablówkę TV i chodzi na wybory . Widzę .

  5. Kurkiewicz,nic nadzwyczajnego,kolejny wykonujący polecenia.Ciekaw jestem,czy on chociaż odrobinę wierzy w to co pisze.

  6. Emerytura to pikuś,ale jaki musi mieć mózg…brakujące ogniwo.

  7. och :))) bywa często w aptece i też ,,swoje ” wydaje …..

    chemia go krzepi i konserwuje ….. no konserwa po prostu :))))

    i walczy zawsze o swoje miejsce w kolejce …. dłuuugo pożyje ….. -:(

  8. wierzy , że w porę podłapie zmiane wiatru i dalej kasa będzie płynąć …….

  9. A niech ono sobie żyje ,co by to nie było,byleby w jakimś intervale lucida zobaczyło czym jest i co zrobiło.

  10. arterioskleroza nie pozwala w tym wieku na zobaczenie niczego nowego

    jest twarda obrona pozycji …. nie bez powodu napisałam o tej obronie swojego miejsca w kolejce ….

    waaaadzy raz zdobytej nigdy nie oddamy

    ani przywilejów -:(

  11. Jeśli Michnik trzyma w stajni ptactwo, to co ma w kurniku? Co trzyma w oborze? Co w chlewni? O, przepraszam, Michnik chyba nie powinien mieć chlewni?

  12. Skoro tego 80-letniego pana stać na teczkę z tymi tytułami, to on z pewnością jest członkiem terenowych kadr i filarem miejscowego stałego elektoratu.

  13. Bo,jak mawia mój sąsiad,doświadczony rolnik: ” Jak,panie ,świni w ryj nie kopnąć to ona ode koryta sama nie odejdzie ,nie…”

  14. Sakiewicz i inni po prostu chca wykroic dla siebie kawalek tego tortu z banknotow. Wiec zeruja na emocjach I podkrecaja a raczej usiluja podkrecic temperature sprzedajac te mlynki do kawy i pozytywki.

  15. Potwierdzam, Sakiewicz jest glupszy od Kurkiewicza.

  16. Myślę że okreslenie „głupszy” jest uproszczeniem, chodzi tu raczej chyba o bezwględniejszy co przekłada się na skuteczniejszy, no to ja obstawiam Sakiewicza.

  17. zastanawiałam się …. tez mi to wartościowanie , który głupszy , nie pasowało do stanu faktycznego …

    a który bezwzględnijszy …. głupcy przyciśnięci do muru bywają okrutnie bezwzględni …

    na marginesie … patrzę czsem na zdjęcia katów z bezpieki …. na okładce książki Płużańskiego choćby …. szlachetne czoła … oczy …. bez podpisu , nazwiska … chyba bym nie zgadła , kim byli …. więc nigdy nie wiadomo kto w imię strachu czy ideologi dokąd się posunie ….

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.