wrz 152014
 

Temat wychowywania elit nie umarł jednak śmiercią naturalną. A szkoda. Poruszamy go tutaj stale w różnych kontekstach, ale jakoś nikt nie podejmuje dyskusji. Ona – dyskusja pojawia się wtedy jedynie, kiedy to całe wychowanie przebiegać ma według schematu – mistrz-mędrzec opowiada zasłuchanym adeptom jak drzewiej bywało i bierze za to wynagrodzenie. To jest projekcja całkowicie fałszywa, co zostało wielokrotnie udowodnione. I nie zmieni tego opisywana tu szkoła elit w Skierniewicach. Elity się w Polsce wychowuje od dawna, a celem tego wychowania jest ochrona lokalnych interesów różnych mafii. To one są elitami w Polsce i nie ma mowy, żeby chciały się poszerzać poprzez kooptację. No chyba, że jakaś część gangu czuje się nieco wyautowana i szuka sojuszników w innym, wtedy tak, ale owo poszerzanie nie odbywa się poprzez edukację młodzieży. Wychowanie lokalnych elit to zawsze, podkreślam, zawsze cementowanie lokalnego układu władzy i wpływów. Obojętnie czego by się przy tej okazji nie opowiadało. To podkreślanie wyjątkowości przychówku wpływowych ludzi, który trafia do zakładanych przez nich szkół, gdzie wynajęci profesorowie mogą nawet niczego nie uczyć. Mogą sobie coś tam plumkać, ważne, żeby istniał zakład z całą, właściwą takim przedsięwzięciom dekoracją.
Elity prawdziwe wychowuje się dla organizacji o zasięgu światowym. Głównie dla Kościoła. Nie można zaś niestety, a złudzeniem takim żyją mistrzowie ze Skierniewic wychować lokalnych elit opartych o Kościół. I co to w ogóle jest za formuła – oparte o Kościół elity? Kościół ma swoją misję i ona się w zasadniczych punktach różni od misji państwa, a my zdaje się mówimy o elitach państwowych. Państwo zaś dlatego nie jest tożsame z Kościołem, że występować musi wobec innych bytów państwowych, które również Kościołem nie są. No i dlatego, że nie jest powszechne. Formuła współpracy państwa z Kościołem, to jest wielki temat, nie na tę notkę, ani nawet nie na program szkoły liderów w Skierniewicach.
Elity w Polsce wychowywane są od dawna, wychowywane są w opozycji do Kościoła i wychowywane są w sposób tajny i za pomocą mechanizmów tajnych. Tym się właśnie różnią od elit wychowywanych przez Kościół, który zawsze, od chwili kiedy założono pierwszy uniwersytet dawał szansę wszystkim o ile wykazywali się chęciami i pracowitością. Nie można niestety zabierać się za wychowanie elit „opartych o Kościół” dobierając do tego interesu Janusza Korwina Mikke, który jest najbardziej jaskrawym przykładem członka elit tajnych, zadekretowanych nie wiadomo gdzie, który w dodatku zasłynął z wypowiedzi lekko, powiedziałbym, odbiegających od nauki Kościoła. To odbiera temu przedsięwzięciu, mówię ciągle o tych nieszczęsnych Skierniewicach, wiarygodność. Organizatorzy tego jednak nie rozumieją, bo traktują Korwina jak reklamę swojego przedsięwzięcia, a jego deklarację biorą serio. To jest niestety aberracja, którą wciska się młodzieży do głów, jako prawdę. No, ale całe szczęście ta młodzież to jedynie dzieci miejscowych, skierniewickich notabli, którzy muszą sobie podnieść samoocenę przebywając w jednym pomieszczeniu z Korwinem.
Elita nie może być aspiracyjna, a wszystkie te szkoły liderów, tym właśnie są. Zakładami realizującymi złudzenie zawarte w formule – z chłopa król. Tego się zrobić nie da. Z chłopa biskup – tak, z chłopa król – nie. I właśnie dlatego nie można mówić o elitach państwowych opartych o Kościół, bo te Kościół właśnie musi wychować. Powtarzam – Kościół, nie pan doktor Przybył ze Skierniewic. Elity państwowe o jakich wszyscy myślą są oparte o własność nieruchomą, tego jednak nikt głośno nie mówi z obawy, żeby nie wywołać konsternacji środowiskowej, bo nie wiadomo przecież co do kogo tak dokładnie należy w mieście Skierniewice. Elity oparte o zadłużonych gołodupców, których jedynym walorem jest znajomość unijnych przepisów i dostęp do grantów i dotacji to jest mili państwo pomyłka. Elity prawdziwe nie tworzą się w wyniku edukacji, ale w walce. Również o dobra materialne. Płaszczyzna gdzie zahartowane w walce i wyposażone we własność nieruchomą, przynoszącą zyski i dającą niezależność elity spotykają się z Kościołem, jest tym obszarem gdzie powstaje sprawne i dobrze zarządzane państwo. Ono nie musi powstać, ale powstać może. Równie dobrze jednak można wszystko popsuć i zniszczyć, a dzieje się tak wtedy kiedy państwo wchłania Kościół i karmi się jego ciałem i krwią. Ten właśnie wycinek dziejów został nazwany w podręcznikach historii postępem. On się rozpoczął w tak umiłowanym przez doktora Przybyła ze Skierniewic renesansie, kiedy to polska myśl humanistyczna zabłysła pełnym światłem. Czyż nie są to ulubione formuły wychowawców polskich elit? Ależ oczywiście, że są, przeznaczyli oni bowiem dla siebie rolę światłych mędrców, druidów niemal, którzy tę tajemną, a subtelną wiedzę przekazywać będą młodszym i szukają dla siebie w przeszłości jakiegoś dobrego punktu odniesienia. A ten może być tylko jeden, taki jak go tu wymieniłem.
Po cóż więc są te szkoły elit? Ich istotna funkcją jest utrzymywania w dobrej kondycji starego układu i stwarzanie złudzenia, że istnieje jakąś możliwość robienia karier. W sytuacji jaką mamy jedyna inicjatywa edukacyjna, dająca szansę prawdziwą może wyjść od Kościoła. Reszta to mierzwa. Zapomnijcie o tym. Jedyne co możemy robić to gromadzić majątek, wbrew tym wszystkim elitariuszom rozdającym pieniądze rzekomo za darmo, wbrew naciągaczom, którzy chcą nasze dzieci zapisywać do elitarnych szkół. Elitarne szkoły to dobre szkoły państwowe albo kościelne. Innych nie ma.
Możemy jeszcze uczyć sami siebie i innych różnych praktycznych rzeczy. To jest szalenie ważne, żeby dzieci mogły poradzić sobie w życiu same, bez pomocy kolegów z elitarnej szkoły, która ma zasięg mniej niż lokalny. Elitariusze ze Skierniewic nie zrobią kariery w Grodzisku, to im mogę powiedzieć już dziś. I nie ma przy tym znaczenia fakt, że w tutaj żadna elitarna szkoła nie istnieje. Rozumiem, że mierzą wyżej, ale wyżej są inne szkoły elit, znacznie sprawniejsze i mniej ostentacyjne.
Rozmawialiśmy tu ostatnio o komiksach, które też mają związek z tymi całymi elitami, choć może ze Skierniewic sprawa ta nie jawi się aż tak jaskrawo, jak to jest w moim przypadku. No, ale ja mam bliżej do Warszawy (to taki żart, gdyby nie wszyscy zrozumieli). Oto mamy elitę urzędników państwowych, jak najbardziej naszych, o to mamy elitę rysowników i grafików wyżywających się w tematach państwu i Kościołowi z istoty wrogich i mamy tematy, które – w myśl często składanych deklaracji są dla państwa i jego urzędników ważne. Kto ma je realizować? Owi elitarni rysownicy, wyłonieni w wyniku konkursów na najlepszy album i wygódce Lecha Kaczyńskiego. Czy elity, jak najbardziej naszych urzędników cofają się przed zatrudnianiem takich ludzi i powierzaniem im ważnych – w deklaracjach przynajmniej – realizacji? Oczywiście, że nie, nie czynią tak, bo nie znają innych elit posługujących się sprawnie piórkiem. Może więc niech pan doktor Przybył miast opowiadać XVI wiecznej myśli polskiej i Modrzewskim, zainwestuje w wykształcenie dobrych rysowników? Wykształcenie dobrych filmowców jest za drogie, a budżety na filmy są większe niż budżet miasta Skierniewice. Ale od rysowników można zacząć. To jest mały, realny cel, który można zrealizować i nie doznać przy tym frustracji. Czy stać na coś takiego skierniewickie elity? Nie sądzę.
Mimo to zamieszczam tu, całkowicie za darmo, z myślą jedynie o rozpropagowaniu go, inauguracyjny wykład doktora Przybyła. Voila! Oto on.

Rozpoczęliśmy wczoraj sprzedaż wydanego przez IPN komiksu pod tytułem „Wrzesień pułkownika Maczka”. Komiks ten jest pierwszym albumem zawierającym płytę z muzyką autora rysunków Tomasza Bereźnickiego. Uważam, że wobec tej budżetowej nędzy jako mamy to właśnie jest dobra droga. Dystrybucja tego komiksu jest z mojej strony czymś w rodzaju rozpoznania walką. Za miesiąc bowiem debiutujemy z własnym wydawnictwem komiksowym. Na targach w Krakowie sprzedawać będziemy album „Święte królestwo”, który opowiada o upadku Węgier w XVI wieku, o Jakubie Fuggerze, królu Ludwiku II z dynastii Jagiellońskiej, o braciach Hohenzollern i innych znanych Wam motywach z II tomu Baśni jak niedźwiedź. Zrobiliśmy ten komiks ponieważ nie mamy budżetu na film o tych czasach. Komorowski nie da nam za to medalu, bo on nic nie zrozumie z tego komiksu, podobnie jak ci wszyscy „nasi” i nie nasi, poruszający się na poziomie Hansa Klossa i komiksów o Wojewódzkim. I to jest uważam szalenie ważne, żeby nie konkurować z nimi w tych obszarach, które oni uznają za najłatwiejsze i najbardziej zyskowne. Jestem głęboko przekonany, że przyszłość polskiego komiksu to ciężkie, wysokiej jakości albumy, w miarę możliwości z muzyką, pełne autorskich pomysłów, odchodzące od standardowej narracji z dymkami i podziałem na kadry. W tym kierunku będziemy dążyć. Mam nadzieję, że na początku października Tomek Bereźnicki pokaże trailer tego albumu i że ten trailer wyrwie wszystkich z butów.
Na razie Maczek, nowy numer Szkoły nawigatorów gdzie znajduje się fantastyczny tekst Joli Gancarz pod tytułem „Jak powstał Paradis Iudaeorum”, oraz książka Tomasza Antoniego Żaka pod tytułem „Dom za żelazną kurtyną”. Autor jest reżyserem teatralnym, menedżerem i dyrektorem teatru „Nie teraz”. W nowym numerze Szkoły zamieściliśmy obszerny wywiad z nim na temat kondycji współczesnego teatru. Człowiek ten w pełni rozumie i realizuje postulaty, które my tutaj podnosimy codziennie. Wystawia sztuki o żołnierzach wyklętych, o księżach ratujących Żydów podczas wojny i o Wołyniu. Zrobił nawet antyfeministyczne przedstawienie na podstawie tekstów Sylwii Plath. „Dom za żelazną kurtyną” to rzecz o Kresach, w Szkole Nawigatorów, prócz wywiadu z autorem znajduje się także fragment książki. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. No, a teraz jeszcze trailer komiksu o Stanisławie Maczku. 

  40 komentarzy do “Z chłopa król czyli wychowanie elit II”

  1. Szkoły elit Laudera paradis Iudaeorum 😉

  2. Z niewyobrażalnym zdumieniem przyjęłam kilka lat temu informację od kolegów z Politechniki, że studenci tejże uczelni poparli kandydaturę JKM do sejmu. Nie mogłam uwierzyć że osoby mające na co dzień do czynienia z tak logicznym przedmiotem jak matematyka mogą dać się uwieść bełkotowi JKM. Po wyborach do PE, kiedy jeszcze na żywo wysłuchałam JKM na pl. Zamkowym w przeddzień wyborów moje rozczarowanie tą kandydatura sięgnęło dna – a tymczasem jakieś kartki wyborcze tego człowieka poparły, nie sprawdzałam czy to byli elitarni studenci z PW, ale zdystansowałam się do inteligencji informatyków, mechatroników itp Tak się wyżalam bo ten wybór studentów z PW boli mnie do dzisiaj.
    No trudno jest wychować elity.

  3. Nie podałem wówczas pełnej nazwy: Zespół Szkół Lauder-Morascha. A przy okazji wiadomo, skąd zainfekowano polszczyznę plagą nieodmieniania nazwisk (powinno być Laudera-Morasha). Pod kątem zawszawienia nie można jednak mówić w tym przypadku o elicie, pełny egalitaryzm.

  4. >W sytuacji jaką mamy jedyna inicjatywa edukacyjna, dająca szansę prawdziwą może wyjść od Kościoła.

    Teoretycznie tak, jednak Kościół obecnie pogrążony jest w kryzysie największym od swego zarania. Obecnie Kościół kształci „elity” dialogujące z żydami, mahometanami, schizmatykami, heretykami, masonami i tzw. ludźmi dobrej woli. I co więcej, wszyscy wyżej wymienieni, zgodnie z doktryną posoborową, już są „w jakiś sposób” członkami Kościoła, ściśle – znajdują się w kręgach przynależności do Kościoła (K. Rahner). Z takiego Kościoła prawdziwych elit się Pan nie doczeka. Pan Braun, gdy mówi Kościół strzelnica itd, zdaje się zapominać lub po prostu nie wie, w jakim stanie jest Kościół. Dopóki msza będzie odprawiana tyłem do Boga i nie zostanie przywrócona łacina kościelna oraz prawdziwa, ortodoksyjna doktryna wiary, Pana postulatu nie da się zrealizować.

  5. Chowa się świnie 🙂

    Elita musi się sama wykształcić, trzeba stworzyć system „pozytywnego doboru” konkurencji pozytywnej, a wtedy wszyscy sami się będą kształcić i rozwijać.

  6. Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie kogo wychowywać. A o Kościół to bym się tak nie martwiła, raczej o to starsze pokolenie, które ma tylko wymagania i krytykuje młodszych, a o zajmowaniu się dziećmi swoich dzieci nie chce słyszeć. Moje Babcie przeżyły obie wojny i nie miały żadnych przywilejów, a ich jedyną troską były ich dzieci i wnuki. Przynajmniej mam kogo naśladować.

  7. Podobno kobieta po studiach jest gorsza matka i babka niz bez studiow…

  8. Ja do „analizy UW”. Zafascynowanie inżynierami trwa od budowy COP – u. Wszyscy cwaniacy, którzy załapali się na państwowy budżet przy tej budowie, podbechtywali inżynierów, bo ci dzielili fundusze. Ale proszę nie dać się zwieść mitowi wiedzy technicznej, co ona jest tak logiczna. Z reguły inżynierowie to matoły bez skrupułów w dojeniu kasy od inwestora. Zagadnienia społeczne, etyczne i wiedza „humanistyczna” to dla nich czarna magia. To po prostu lenie, którym nie chce się czytać nie mówiąc o procesach myślowych.

  9. Naprawdę największym? Może jednak wielka schizma była wiekszym kryzysem, co?

  10. A mężczyzna po studiach jest gorszym ojcem i dziadkiem? No nie, prawda? Zależy po co i kobieta i mężczyzna te studia kończą.

  11. Czy greko-katolicy też mają przejść na łacinę???
    A inne kościoły wschodnie, które uznają zwierzchnictwo Watykanu???
    Sama zmiana na łacinę nic nie da.

    A co do dialogu – za wejście do monasteru w Supraślu wszyscy nie prawosławni muszą wykupić bilet. Podobnie jest w meczecie w Kruszynianach – tam też trzeba kupić bilet za wejście (nie wiem czy muzułmanie płacą czy nie, żadnego akurat nie było) – w obu przypadkach sprawdziłem osobiście

  12. Trzeba odpuścić Coryllusie! Facet nigdy nie słyszał o niewoli awiniońskiej, Borgiach i paru innych.

  13. Co innego u nas bo my jesteśmy Kościół Katolicki czyli Powszechy.

  14. Tak, jest największym kryzysem od założenia Kościoła. Schizma focjańska nie, ani wcześniej kryzys pochalcedoński, wskutek którego od Kościoła odpadło porównywalnie z Focjuszem, ani nawet ariański – mimo upadku Liberiusza – ponieważ wcześniej nigdy nie uderzono w fundamenty wiary tak, jak obecnie. Również Luter nie wywołał takiego wstrząsu, jak obecnie, mimo że od Kościoła odpadła wówczas spora część Europy.

    Modernizm i jego następstwa po ostatnim soborze można porównywać w skutkach jedynie z arianizmem i ostatnio jest to już artykułowane pod nazwą neoarianizmu, jednak nie dość tego, bo mamy obecnie do czynienia z rozbijaniem Kościoła od wewnątrz przez Wroga Głównego: synagogę i pozostającą w jej służbie masonerię. Tego zaś nigdy wcześniej nie było. Schizma nie jest największym złem, jakie może dotknąć Kościół.

  15. Zgadzam sie z panem Gabrielem, elity (prawdziwe) sa zawsze zwiazane z wlasnoscia. Po kataklizmie jakim byla dla Polski II wojna swiatowa jedyna warstwa spoleczna byli niewymordowani przez okupantow chlopi I niedobitki tradycyjnie „postepowej” I lewicowej inteligencji, zwerbowanej zreszta szybko przez komunistow.
    Polska od 25 lat rzadza ludzie z aparatu komunistycznego (pomijam Olszewskiego I Kaczynskiego),
    ktorzy robli doktoraty na zachodnich uczelniach, jezdzili na stypendia (np. Fundacja Fulbrighta) donosili na SB. Oni sie urzadzili na tym postkomunistycznym pobojowisku.
    Do polityki w Polsce pchaja sie miernoty: szuje, cwaniaczki, ludzie sprawni w manewrowaniu I utracaniu przeciwnikow, sciskaniu odpowiednich rak.
    Wystarczy sobie uswiadomic ich zyciorysy. Kwasniewski to syn zyda zwerbowanego przez NKWD ktory mordowal ludzi w powojennej Polsce. Tusk, obecny „krol” Europy to czlowiek ktory jeszcze w koncu lat 80-ych malowal kominy I jezdzil do Norwegii zbierac jagody. Mozna tak wyliczac w nieskonczonosc. Ludzie w Polsce sa pozbawieni wlasnosci a polityka I wladza w naszym kraju to po prostu posada I mozliwosc dorobienia sie. Wystarczy wziac czolowych poltykow I przesledzic ich zeznania majatkowe: co mieli gdy wchodzili do polityki I co maja po latach „dzialalnosci”.

  16. Uwazam , że @esse ma rację….. w tym sensie , ze sprawy są NIEPORÓWNYWALNE

    Niektórzy tu wiedzą , że mam pewiem wgląd …. czy ogląd …od wewnątrz …

    Niemniej Coryllus na to akurat nic nie poradzi …. Idzie swoją drogą…. Prowadzi wazne analizy , które powinny koniecznie BYĆ ZROBIONE …. …. KONIECZNIE …

    @esse nie ma wglądu w to co się u nas dzieje , jask sam przyznał .
    Coryllus odpowiada na to bardzo poważnie .
    @ esse mając rację , trafił jednak na niewłaściwy blog .

    Trzymając kilka srok za ogon , nic się nie zrobi . A od nawracania coryllusa sa bliscy mu księża jeśli bedzie czuł potrzebę konsultacji , a nie anonimowa osoba na blogu , nie orientująca się kompletnie w obciązeniu pracą naszego Gospodarza .

  17. Przepraszam , nie będę zbyt często komentować , bo też jestem dość już przeciązona obowiązkami.

  18. Broń Boże. Greko-katolicy powinni wręcz przywrócić czyste, nieskażone formy rytów wyrażone – jak w przypadku wiernych w Polsce czy na Ukrainie – w języku staro-cerkiewno-słowiańskim. Wprowadzenie np. języka ukraińskiego do liturgii jest złem, podobnie okrojenie boskiej liturgii św. Jana Chryzostoma, którego dopuszczono się w ostatnich latach. Wszystkie kościoły orientalne powinny – zgodnie zresztą ze stosownymi zaleceniami Stolicy Apostolskiej – zachować w stanie nienaruszonym cały depozyt wiary i obrzędów, tworzących własną miejscową tradycję. Łacina ma powrócić wyłącznie do kościoła rzymskiego.

    Po co katolik miałby wchodzić do schizmatyckich czy heretyckich świątyń, a tym bardziej do dżamiji, nie mówiąc o synagodze? Tego katolikowi nie godzi się czynić.

    Istotnie sama łacina niczego nie zmieni, bo Novus Ordo Missae nawet po łacinie będzie tylko tym czym jest. Pisząc o łacinie miałem na myśli przywrócenie obrządków wg dekretów Soboru Trydenckiego, w szczególności mszału św. Piusa V.

  19. Toteż napisałem, że p. Maciejewski robi dobrą robotę, „prując” od podszewki te „ubranka i dekoracje”, o których rzeczywistej proweniencji większość ludzi nie ma bladego pojęcia. Nie próbuje tez zajmować się duszą p. Maciejewskiego, jedynie stwierdzam, to co każdy może stwierdzić: że pracuje w niedziele i święta, a nie powinien i tu zdania nie zmienię. Bo jeśli jest prawdą, że pisze dla przyjemności w niedziele i święta, to dla jakiej racji w pozostałe dni? I czym się różni pisanie dla przyjemności od pisania zarobkowego? Treścią, tematem, formą? Nie widzę różnicy, zaś Gospodarz stwierdził, że blog służy osiągnięciu sukcesu. Przy tym wszystkim zachęta do kupowania również w niedziele i święta. Widziałem u Was celny, aczkolwiek wulgarny plakat, przedstawiający św. Tomasza z Akwinu i podpisany: „Święty Tomasz widzi, jak robisz z logiki k…wę.” Proszę wybaczyć, ale chyba tu jest coś na rzeczy. Niczego w Polsce nie zmienicie, dopóki nie zostanie zrobione to, czego żąda od Polaków Bóg: mieliście i macie tyle objawień: św. Faustyny, Rozalii Celakówny, nieuznane, ale niebudzące zastrzeżeń teologicznych siekierkowskie, i co? Szukacie między sobą króla, podczas gdy Prawdziwy Król czeka, ale już niedługo? Dlatego nic się Wam nie powiedzie, a tym bardziej po niedzielach i świętach. Satis!

  20. To, że nie ma prawdziwych elit bez prawdziwej własności, to ewidentny truizm. Ale bardzo groźny dla tych, którzy nam elity podstawili swoimi kukiełkami, więc walczą z nim bardziej niż z religią, heteroseksualizmem i kłamstwem klimatycznem. Powiązanie to czy uwarunkowanie działa w taki dziwny sposób, że jeżeli w Polsce wykształcą się kiedykolwiek niezależne, oddolne elity, to niestety będą one potomkami obecnych warstw posiadających. Inaczej po prostu się nie może udać, bo choć nie każdego biedaka da się skorumpować, to nie ma rady na to, by większość obiecujących biedaków mogła tego uniknąć. Szczególnie, że ta korupcja wpisana jest w podstawy systemu jeszcze przed rozbiorami i świetnie funkcjonuje przez wieki. Do tego niestety życie jest tak wredne, że tych, którzy skorumpować się jakoś nie dali, można łatwo zmanipulować, czego pracowicie dowodzi coryllus swymi opowieściami o profesorach krakowsko-wiedeńskich, Hansie z Czarnolasu itd. A jeśli wciąż jeszcze uchowa się jakieś wybitne, charyzmatyczne i uparcie nieprawomyślne indywiduum, to trudno, albo się go zmusi do emigracji, albo wyśle na łono Abrahama, najwyżej judasze wyniosą go na ołtarze.
    W związku z powyższym przychodzi mi do głowy, że tak naprawdę patriotyczna robota może polegać na zakażaniu potomstwa obecnych kacyków i ich totumfackich wrażymi ideami, przy wykorzystaniu odwiecznego buntu nastolatków przeciwko wapniactwu. Czyli wykonać dokładnie to, czym tak ładnie załatwiły nas te lewackie sanofbicze w ’68. Pięknym za nadobne. Problem jedynie w tym, że nie da się tego zrobić Ziemkiewiczem i Terlikowskim, ani nawet Kanią z Pospieszalskim. Trzeba znaleźć kogoś, kto wymyśli na tych nowobogackich dziedziców w trzecim pokoleniu jakiś syreni śpiew. Trzeba znaleźć nowego flecistę z Hameln, innego sposobu nie widzę.

    Przy okazji zaś retoryki wojennej uprawianej (dość nachalnie) przez Karnowskich. Cóż, jeśli wszystko rozejdzie się po kościach, a Putin spadnie z tronu, to będziemy się mogli z nich z ulgą ponabijać. Gorzej, jeśli się ziszczą ich kasandryzmy, bo wówczas będziemy dramatycznie nieprzygotowani. Mnie uderza to, w jaki sposób Tusk przejechał przez swoje Zaleszczyki, to bardzo niepokojące. Żeby mnie dobrze zrozumiano — mówiąc „nieprzygotowani” nie mam na myśli jedynie gromadzenia broni, szkolenia cywilów etc. To nie jest cel przygotowań, ale ich efekty. Mam na myśli stan zbiorowego ducha narodu, opinii publicznej, intelektualno-moralnej podbudowy przejawiającej się w zbiorowych postawach, przekonaniach, dążeniach. W ’39, mimo widocznej z perspektywy zdarzeń słabości militarnej, mieliśmy jednak lepsze morale, dlatego nie zdołano nas ostatecznie zniszczyć. Podnieśliśmy się poranieni i niezdolni do szybkiego odrodzenia, gdy spadła na nas noc komunizmu i, że się tak wyrażę, zaskorupiła rany ohydnym strupem, pod którym powoli sobie gniła gangrena. Teraz nastąpić może kolejny, chyba ostatni akt dramatu rozciągniętego na parę stuleci. Chyba, że Bóg nas doświadcza, ale w porę podtrzyma. Właściwie to głęboko wierzę w taki scenariusz, co oczywiście niewiele znaczy dla wyrwanych z kontekstu osobistych losów poszczególnych ludzi. A teraz idę na zebranie przedwyborcze, bo Putin Putinem, a samorząd warto naprawiać, a przynajmniej próbować to czynić 🙂

  21. masz rozbuchane ego do granic możliwości

  22. Mnie przeraża jedna wizja – że przy okazji ruchawki ukraińsko-oligarchiczno-strefowej komuś przyjdzie do głowy zrobić ostateczny ruch lokalny. Zaleczyć, że tak powiem, ropień.

  23. Nie wiem czy zwłoka w tej sprawie jest decydująca o losach Polski, ale na co czekać???

  24. Tych kominów i jagód bym mu nie wypominał, młody gość chciał zarobić parę złotych czy koron i zarobił, chwała mu za to. Ale NOCNA ZMIANA i dalsze gierki tego człowieka są dla mnie odrażające. Czy wspominałem tutaj jego oczywiste podobieństwo z twarzy do Malcolma McDowella? Kojarzącego mi się ze świetnym filmem Lucky Man i oczywiście z kultowym kiedyś Kaligulą…
    No i mamy Kaligulę godnego naszych czasów i sytuacji.

  25. Chętnie zobaczyłbym jak rysuje się ów słynny komiks – na przykład na filmie z przyspieszonej kamery – tu przyklad: http://m.youtube.com/watch?v=RZPoJe2R7EE Przy okazji mogłaby to by byc dobra reklama przedsięwzięcia.

  26. Proszę Pana

    Intronizacji Jezusa Chrystusa na króla Polski ma dokonać episkopat i rząd świecki. Celem jest zaprowadzenie bożego prawa jako normy dla prawa stanowionego. Żydzi i masoneria działający zarówno w łonie kościoła, jak i we władzach świeckich zdają sobie sprawę z konsekwencji takiego aktu i nigdy się na to nie zgodzą. Oni czczą bowiem Lucyfera. Co zatem?

  27. Jak Jemu się wydaje że On elita, bo słyszał o niewoli awiniońskiej, to zachęcam do rozwiązywania zadań z olimpiad matematycznych. Tym też się wydaje.

    Coryllus dość ciekawie definiuje zbiór warunków koniecznych przynależności do elity. Nie podpadasz Waść, bo się podlizujesz. Elicie jest to obce.

  28. A czego ma szukać katolik u schizmatyków lub pogan? Po co wchodzić do takich budynków?

  29. Przepraszam, powtórzyłem pytanie…

  30. witam, nie ze wszystkim się zgadzam, ale główną myśl popieram, po soborze nie ma schizmy, bo nie ma rozróżnienia na prawdę i nieprawdę, nie ma obiektywnej prawdy
    tej schizmy już nie trzeba ogłaszać, kogo by miała obchodzić?
    a szkoła katolicka jest na garncarskiej, różni się m.in. tym od innych szkół katolickich, że uczennice nie służą do mszy

  31. Faktycznie.masz dobre skojarzenia z twarzy Tusk podobny troche do Malcolma, no ale McDowell to znakomity actor a Tusk to szuja XXI wieku I nic wiecej.

  32. A Tusk nie jest dobry aktor??

  33. Tak aby się nie kłócić: elita to własność a nie takie czy inne zasoby wiedzy. Więc rozstrzygnięcie czy podpadam czy nie pod tą kategorię jest, w Pana wykonaniu, wnioskowaniem bez przesłanek. cbdo.

  34. No tak inteligentny człowiek nie chodzi na wybory, ale studenci to młodzi ludzie, a na zrozumienie pewnych rzeczy potrzeba doświadczenia.

  35. Faryzeusze też byli oburzeni, że Jezus jadł z grzesznikami…zdrowi nie potrzebują lekarza tylko chorzy.

  36. Z chłopa król… nie wiem czemu, ale od razu przypomiał mi się 'Rudy Dżil i jego Pies’, opowiadanko dla dzieci napisane przez J. R. R. Tolkiena. Otóż farmer Dżil zostaje w nim królem…

  37. Tu trzeba wyjaśnić, bo zostanie i ktoś uwierzy w to, co napisał „kluczu”.

    Trzeba odróżnić grzech od innowierstwa. Katolik grzesząc, nie odpada formalnie od wiary katolickiej i Kościoła, choć staje sie weogiem samego siebie, Boga i Jego Kościoła.

    Innowierca jest już poza Kościołem. Wezwaniu przez kluczu faryzeusze, to przykład pychy, a więc grzechy w obrębie tej samej wspólnoty wyznaniowej.

    Pan Jezus nie odwiedzał przybytków innowierczych, ba, pamiętamy przypadek kobiety kananejskiej, podobnie apostołowie nie wstępowali do świątyń pogańskich, by w nich nawracać Greków. Miejsca i rzeczy bowiem poświęcone obcym bóstwom (nazwijmy po imieniu – demonom) są w ich władaniu i dopóki nie zostaną wyegzorcyzmowane i poświęcone prawdziwemu Bogu (a to jest możliwe, zob. świątynie greckie cz rzymskie przekształcone na kościoły, najbardziej chyba znany rzymski panteon). Świątynie schizmatyckie tzw. prawosławnych – by uciąć sprawę – nie są demoniczne, ale przez wzgląd na zgorszenie dla katolików nie należy do nich bez potrzeby chodzić.

    Wiadomo przecież, że i w nich przebywa Pan Jezus, składana jest Najświętsza Ofiara, a wszystkie sakramenty są ważne, jest pełna sukcesja apostolska. Jest jedynie schizma i garść niedorzecznych poglądów teologicznych, które służą obecnie już tylko jej podtrzymywaniu. To skądinąd temat dla p. Maciejewskiego, jak do tej schizmy maja się pieniądze. A mają się i to nie byle jak.

  38. To ,że się ma wiedzę nie jest wyznacznikiem mądrości .

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.