lis 192014
 

Kontynuujemy dziś temat naukowej i paranaukowej eksploracji, a to z tego względu, że zostałem wczoraj porządnie zainspirowany. Jak wiecie nie ma silniejszego bodźca rozbudzającego wyobraźnię niż działania edytorskie „naszych”. Wczoraj zaś okazało się, że wśród nich największy rozmach jeśli idzie o publikacje ma wcale nie Lisicki Paweł ale Górny Grzegorz. Otóż pan ten wydaje, w oficynie Rosikoń, potężne i składające się głównie ze zdjęć albumy, które imitują śledztwa historyków znane z różnych propagandowych, imperialnych kanałów. Takich wiecie, jak Discovery Channel i inne. Górnego ciekawią głównie legendy chrześcijańskie, ze szczególnym wskazaniem na świętego Grala. On już o tym pisał kiedyś w jakimś „naszym” periodyku, o tym jak znalazł tego Grala i okazało się, że to na pewno ten, że Indiana Jones nie miał racji, bo prawdziwy św. Gral leży sobie w muzeum w Walencji. Dowodów na to dostarczyli Górnemu i Rosikoniowi, którzy razem przemierzali świat w poszukiwaniu relikwii, spotykani po drodze uczeni. Książka o Gralu, ma ponoć prawie 300 stron, na stronach tych w większości są zdjęcia, bo chodzi w tym o to, by sprzedać jak najwięcej obrazków, a także o to, by ludzie, którzy tę książkę kupią nie czuli się zawiedzeni. Oto wydali forsę, a tam nie ma nic, czego by nie można znaleźć w telewizji, albowiem dla każdego jasne jest, że Górny jeśli gdzieś wyjechał w poszukiwaniu czegoś, to najpewniej z żoną na wakacje do Hiszpanii, gdzie usiłował odszukać świetnego grilla raczej niż św. Grala. Takie książki jak ta, pisane są bowiem w domowym zaciszu i nie ma doprawdy konieczności, by wydawać pieniądze na podróże. Pan Rosikoń zaś, miał jak sądzę, w swoim archiwum zapas zdjęć pozwalający udokumentować nie tylko odnalezienie św. Grala, ale także drzewa z prawdziwego krzyża i czaszki św. Remigiusza, a może nawet rakiet V2 i całego mamuta na Syberii.
Ktoś powie, że się czepiam. Jest rynek na takie książki, dlaczego miałoby nie być na nim takich publikacji? Górny z kolegami ma kanały dystrybucji tego badziewia i może te rzeczy w nieskończoność promować w „naszych” periodykach. O co więc chodzi? Pewnie znowu w grę wchodzi zawiść i niespełnienie.
No może. Ja też bym wolał, żeby na temat Baśni jak niedźwiedź pisano w wysokonakładowej prasie, a nie żeby o tym profesor Nowak wspominał półgębkiem w radio Wnet. No, ale mamy to co mamy i cieszmy się tym, bo nie jest źle. O co zaś chodzi już wyjaśniam. Górny jak na takiego beznadziejnego autora, jak na postać całkowicie wtórną i przewidywalną zajmuje nieadekwatne miejsce na rynku. To jest moja opinia i można się z nią nie zgodzić. Jego książki to popłuczyny po tysiącznych publikacjach w innych językach, to eksploatacja najbardziej ogranych mitów, która kończy się w dodatku kulawym wyjaśnieniem, że niby jest, że znaleziono, że nikt wcześniej nie wiedział, a Polacy odkryli. I to nie byle jacy Polacy, ale sam Grzegorz Górny, twórca pisma poświęconego „Flądra”. Musi ręka boska go prowadziła do tej Walencji, nie może być inaczej….
Górny prócz Grala, odnalazł jeszcze inne relikwie, a mnie się teraz przypomniało, że kiedyś, w czasach wydawanego przez Palikota tygodnika Ozon, kiedy onże Górny był tam rednaczem, pismo to patronowało wydaniu książki niejakiego Baade, pod tytułem „Boskie oblicze”. Być może przy tym boskim obliczu Górny skalkulował jakie mogą być zyski z tego poszukiwania relikwii, a tam chodziło o chustę Weroniki, rzecz poważną, i wtedy zaplanował sobie to wszystko. Wkroczył więc na obszar, gdzie handluje się dewocjonaliami i odpustami bez, jak przypuszczam, porozumienia z Kościołem.
No, ale ciągle nie widać końca tych moich rozważań, do czego ja właściwie zmierzam? Do hierarchii rynkowo-propagandowej jak zwykle, do stwierdzenia, że „nasi” zostali tu postawieni w charakterze pasterzy i postrzygaczy owiec, przez nie wiadomo kogo. Okazyjnie zaś, ze względu na to, że owce, że Gral, przebiera się jeden z drugim za Mistycznego Baranka. Pytanie ważne brzmi: czy oni czynią tak z polecenia czy z głupoty? Co przeszkadza znakomitemu fotografowi Januszowi Rosikoniowi ekspandować ze swoimi albumami na rynki obce i promować tam coś innego niż św. Gral? Ja nie wiem, ale dla mnie byłby to naturalny kierunek ekspansji. Nie zagospodarowywanie targetów, które normalnie obsługuje Kościół, nie podłączanie się do tego, ale poszukiwania. No, ale ja jestem biednym frajerem, nie mającym pojęcia o wykorzystywaniu prawdziwych koniunktur, no i nie mam w sobie tej ewangelicznej pewności, którą ma Grzegorz Górny. Dlaczego ewangelicznej spytacie? Bo w Ewangelii wszak jest przypowieść o faryzeuszu i celniku w świątyni. Tam się wszystko wyjaśnia i okazuje w pełnej krasie.
Ja zakładam, że to jednak z głupoty, że Górny i koledzy nigdy nie wyjdą w swoich publikacjach poza narzucone im z zewnątrz konwencje. Nie muszą przecież, raz ze względu na dotacje, które utrzymują ich na powierzchni, dwa ze względu na to, że nic poza tymi konwencjami nie rozumieją. Świat poza ofertą prokurowaną w Discovery Channel to są owe intelektualne ekstrawagancje, o których wspominał niedawno Skwieciński w swoim felietonie. Chodzi o to, by satysfakcjonować się popłuczynami, bo to gwarantuje spokój.
Charakterystyczne dla owego handelku jest podpieranie się autorytetami naukowymi. Pan profesor z Hiszpanii i drugi z bliskiego wschodu, a trzeci jeszcze skądś, a każdy ma coś mądrego do powiedzenia. Tak wyglądają nowoczesne czary dla proli, którzy i tak nic z tego wszystkiego nie rozumieją, a książkę przecież kupią. Być może ci profesorowie nie mają dziś już innej funkcji poza wspieraniem programów edukacyjnych oraz publikacji o św. Gralu. Prawdziwych bowiem badań i odkryć w dziedzinie historii nikt nie prowadzi. Wiem, bo pół roku temu wysłałem do Krakowa, do pewnego uczonego pytanie o ekspertyzę dotyczącą dokumentów potwierdzających zdradę św. Stanisława. Tych co to je Czacki gdzieś tam odnalazł. Nie otrzymałem odpowiedzi, choć się grzecznie przedstawiłem. Prawdziwe badania i prawdziwe publikacje w dziedzinach tu omawianych muszą mieć bowiem charakter ekspansywny i muszą służyć propagandzie. Taka jest ich istota. Polska zaś takich działań nie prowadzi. Co innego państwa zwane poważnymi.
Wszyscy wiemy, że Wielka Brytania nie jest spadkobierczynią Rzymu, ale spróbujcie to wytłumaczyć Brytolom. Nie są oni też jedynymi dziedzicami prawdziwej nauki Chrystusa, nie są, ale mają to w nosie, bo wymachują przed nami legendą o Józefie z Arymatei. My to widzimy, ale z naszej strony nie ma żadnej reakcji, nie ma, bo kim my jesteśmy? Małymi biednymi ludzikami, które niczego nie rozumieją, a rozumiałby jeszcze mniej, gdyby nie dobry redaktor Górny i jego koledzy. Oni to próbują postawić nas bliżej prawdy, byśmy także, trochę nad głowami innych dokładnie zobaczyli jak wygląda ten cały świetny grill, to jest chciałem powiedzieć święty Gral. Świetnego grilla poszukiwał przecież Ziemkiewicz, nie Górny. I znalazł go go działce i tego tam…Giertycha czy Kalisza…sam już nie wiem, który z nich jak się nazywa….

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl I zachęcam do obejrzenia trailerów.



 

  29 komentarzy do “Poszukiwacze świetnego grilla”

  1. Czy postrzyganie owiec jest bardziej opłacalne od strzyżenia baranów 😉

  2. Z pewnością nie od postrzegania pozazmysłowego.

  3. Słyszałam ostatnio, że papież Franciszek powiedział do księży, żeby nie byli takimi „duchowymi fryzjerami” wyselekcjonowanego stada owiec o bujnej sierści. Ten album o świetnym grillu do tego stada jak ulał pasuje.

  4. Pewnie nie ma sposobu ustalić na ile się to sprzedaje .
    Te Swięchy wczorajsze to pamietam , owszem ,,chodziły ” np w bibliotece …. pytano o to , czy kupowano do domu , wtedy – nie wiem .

    Teraz biblioteki takich rzeczy nie kupują …. Co innego mają nakazane . No więc czy ktoś tokupuje .

    Najnowszy tygodnik powszechny daje artykuł o ilosci katolików w Polsce …. ja słyszałam wczoraj w radio zapowiedź artykułu …. Zawsze zapowiadają nowy numer na antenie radia !!!

    I autor wybranego do prezentacji artykuły przychpdzi … Otórz wczoraj … nie słyszałam kto , bo właczyłam radio w trakcie …i cos robiłam ….Autor bardzo sie martwił oczywiscie jak Kosciół zmiecheca do wiary …Ale bardzo tez zawiłe tłumaczenie … co z tymi ateistami ………… bo to nie jest tak , ze oni nie wierzą w Boga …..tylko ….i tu niestetry pokretne tłumaczxenie przeroso moje zxrozumienieb …..

    a czytac na zywo nie bedę…szkoda bolacych oczu .

  5. Na stronie PCH24 jest wazny i ciekawy artykuł prof. de Mattei o Paździenikowym synodzie biskupów i

    I Soborze Watykańskim …. może niełatwy tekst dla nieprzyzwyczajonych czytelników i wymaga uwagi.

  6. Z tego co publikuje PCh to synod omal nie przegłosował transformacji katolicyzmu w protestantyzm. Było 102 : 78, a wymagane było 120. Czym jest bowiem przeniesienie cudzołóstwa i sodomii z kategorii grzechów ciężkich do lekkich ? Z pewnością zaprzeczeniem słów Pana Jezusa z Ewangelii. Za rok nowy synod i nowe głosowanie. Poza tym w ostatniej PCh artykuł dziennikarki TVP o strasznym Putinie i jego agresywnej polityce mocarstwowej. Tylko że to nie Donbas i Ługańsk atakują Kijów ale odwrotnie. A dlaczego Ukraina nie walczy o Krym ? Dlaczego PCh w kwestii polityki zagranicznej publikuje bzdury ?

  7. Tytuł jest świetny, bo pierwszy raz rąbnąłem się aż dwa razy, czyli aż 66,67% błędnie odczytanych wyrazów. Trzeba w końcu sprawić sobie okulary. 🙁

  8. średnio ich czytam … mało czytam ogólnie z powodu oczu …. raczej słucham nagrań…
    nie wiem co z ich analizami politycznymi ???? nie wiem …

    ale ta sytuacja z soboru I Watykańskiego … no tak … w stronę protestantyzmu …. po to zwracałam uwagę na artykuł ….

    ja nie lubię nikomu podpowiadać wniosków , każdy myśli na swoja odpowiedzialnosć…. podaję czasem źródła , lub zaglądam do Waszych linków …

  9. czasem okulary nie pomagają…. jak np mnie … bo jest kilka innych czynników ….
    ale zacząć pewnie od okularów ….

    z oczami nie ma żartów … mogę pisac , trochę patrząc na klawiaturę a trochę na oślep …ale patrzenie w ekran … nie …. odpycha …tak bolą oczy ….że aż boli kark od zmuszania się do czytania … będzie gorzej , juz wiem o tym …

    uwazaj

    🙂

  10. Jezeli Grzegorz Gorny wkroczyl na obszar handle relikwiami i odpustami i to bez porozumienia z Kosciolem to redaktor bedzie wyl za swietokupstwo. Lubie zacytowac, to z slowa bodajze Hlawy do Sanderusa z Krzyzakow.

  11. Bardzo ważny artykuł pt.,,W służbie banderowskiej Ukrainy”.
    http://www.polishclub.org/2014/11/18/bohdan-pietka-sluzbie-banderowskiej-ukrainy/

    A na zdjęciu jeden z czołowych -,,zdolnych NKWDz-istów”, który grając na nutach patriotycznych ,,ogłupił” dużą część dobrych ludzi wierzących w patriotyzm, honor i Boże prawa, chcących cokolwiek czynić w słusznej dla Polski sprawie. A w tej chwili odbiera ,,srebrniki” za wyprawione polskie i ukraińskie skórki. To nie są żarty.
    Proszę obejrzeć i posłuchać o kreskówce z ,,brygadą RR” we fragmencie trailera [czas 7.50] – podaję link; https://www.youtube.com/watch?v=IrI_5bSytxw
    Ale Sakiewicz nie jest tym ,,kotem spaślakiem” – chociaż z wyglądu można by tak myśleć. On wysługuje się ,,kotom spaślakom”, których wielbi i nie pozwoli napisać ani jednego złego słowa. Kanał dystrybucji tego ,,naszego” omc prawicowca jest zabetonowany i zaspawany tylko w jednym kierunku.
    Nie ma tam prawa pisać Pan Grzegorz Braun, ks. Isakowicz-Zaleski czy niezależni inni mądrzy publicyści, którzy nie dali się uzależnić -niezależnej tylko z nazwy.
    ,,By dowiedzieć się kto wami rządzi sprawdźcie, kogo nie wolno wam krytykować” – Voltaire. A na pewno nie spotka Pan tam ani jednego krytycznego słowa – ba, nawet raczej ,,psalmy Dawida” Wildstain’a i innych z tego plemienia ,,kotów spaślaków”.
    A w Ukrainie ,,koty spaślaki” nie próżnują:
    Transfer ukraińskiego złota do USA jako zabezpieczenie kredytów bankowego kartelu Rothschildów; http://wolna-polska.pl/wiadomosci/transfer-ukrainskiego-zlota-zabezpieczenia-kredytow-bankowych-rothschildow-2014-04

  12. Jeśli w tym albumie jest zdjęcie szczebelka z drabiny co się śniła Jakubowi, to kupię ten album.

  13. Ja juz wole obejrzec po raz wtory „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”, w sumie niezly komiks przeniesiony na ekran niz czytac Gornego.

  14. :)))) na pewno jest takie zdjęcie :))))

    jak wszystko , to wszystko …. odkrył 🙂

  15. Ide sobie przez bazar pod Gubalowką i jakaś starsza a gaździna pokazuje na kobiałkę i mówi do gazdy, że nie ma już oscypków, że wszystko sprzedała. A gazda, no dyć, nimo syra. Barany systek syr wykupily.

  16. Coryllus

    gdzieś Ci to podrzucałam . Widzę , że na salonie wróciła Częstochowa. w innym wątku . Sienkiewiczowskim. Ale….

    Częstochowa … po spriowadzeniu ooPaulinów na Jasną Górę klasztor dostał uposazenie na ziemiach Zagłębia Staropolskiego. Mieli wydobycie rud , kuźnice itp …
    Odkupił tę ziemię od nich Żyd Hantke …. bodaj Bernard ….. już nie poszukam . Na ..B….

    Załozył fabryczkę drutu czy gwoździ … potem miał rózne przygody fabryczne …. W nieustalonym momencie ochrzcił się … jako ewangelik . Chyba taki ochrzczony kupował od Paulinów ziemię .

    W każdym razie finalnie założył hutę ….. HUTA CZĘSTOCHOWA ….. to jego dzieło . Ma grobowiec na cmentarzu ewangelickim w Łodzi …. MA … teraz można go zobaczyć.

    Miałeś dokładniej …ale to można po kawałku wyguglac.

  17. Ciekawe rzeczy o autorze albumu pisze Horisonti w salonie24. Grupa „Los Perfectos”, jak ją nazwał Coryllus istnieje i u nas. Jest zamknięta i robi na mieście tzw „sztukę” za duże kwoty na koszt miasta.

  18. Drogi Coryllusie! A co jest aktualnie wiadome o Czackiego dokumencie zdrady bp. Stanisława? Może jakiś link, pliiiiiiizzzzzzzzz?
    🙂

  19. >>Straszne to jest to, że oni mają na to odpowiedź: „celem neokatechumenatu jest odzyskać hebrajskie korzenie chrześcijaństwa, poznać Torę, którą znał Jezus….wziąć w ramiona i chronić lud i ziemię Izraela” – to jego słowa
    HORISONTI15:44<<
    Cuius regio,eius religio….władzę już mają,teraz potrzebna religia.Może być judeochrześcijańska …w nowych wydaniach Ewangelii nie będzie przypowieści o dzierżawcach winnicy ? " …wielu ich przyjdzie pod Moim imieniem i będą mówić rzeczy wielkie ,by zwieść być może i wybranych …przeto gdy powiedzą:oto tu jest Chrystus-nie wierzcie…"

  20. tez…. list św Pawła do Galatów . Pierwsze zdania …. streszczając : jest jedna Ewangelia , nawet gdybym ja sam ( Paweł ) głosił inną ,,,nie wieżcie mi

  21. To według Pana kto chce zmieniać granice ?Kijów czy Moskwa ?

  22. Po tych powyższych pięknych „reklamach” Drogi Neokatechumenalnej serdecznie zapraszam na katechezy prowadzone przez tę wspólnotę w bardzo wielu parafiach w Polsce. Nie ma co się obawiać, bo dobre drzewo wydaje dobre owoce.
    Pozdrawiam.

  23. Kto dokonał przewrotu w Kijowie ? Kto obalił władzę i ustanowił nową w oparciu o bojówki banderowskie i powiązania z obcymi wywiadami ? Czy obecny reżim jest legalny ? Dlaczego wybory w Kijowie są legalne a te na wschodzie nie ? Czy my Polacy możemy uznawać integralność terytorialną Ukrainy kiedy partia Swoboda i Związek Ukraińców w Polsce nie uznają naszej ? W 1667 r. jakoś jej nie uznawaliśmy. Jeżeli Ukraina ma prawo pacyfikować wschód to Niemcy miały prawo pacyfikować Śląsk i Wielkopolskę. A odpowiedź na Pana pytanie jest następująca: To są sztuczne granice, tam mieszkają Rosjanie a nie Ukraińcy. A ponadto wschód wspiera Rosja, a Ukrainę mafia z Brukseli i Waszyngtonu. Ta wojna nie jest w interesie Ukraińców.

  24. Nie wiem czemu pod moim wpisem ten koment ….pewnie pomyłka?

  25. Ja się tam nie wybieram widząc jakie owoce wydają i „sukcesy”osiągają dawni znajomi, którzy trafili na Drogę, którą tak polecasz. Kościół katolicki mi wystarczy. Oddać życie Jezusowi nie oznacza pasma sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. Trzeba nauczyć się cierpieć, a to można i bez wchodzenia do wspólnot. Wspólnoty mają swoje wady i to trzeba też wiedzieć, zanim się do jakiejś wejdzie.

  26. Do: mól książkowy 16:05.
    Pod tym mogę się tylko podpisać. Ja jednak zachęcałem do słuchania katechez, nie mówiłem wprost o wstępowaniu do jakiejś wspólnoty. Żeby były te dobre owoce, to potrzeba wytrwałej pracy nad sobą. A zdecydowana większość tych moich znajomych, co była „na drodze”, z różnych względów występowała. Bardzo ważna jest formacja biblijna i liturgiczna, i także wspólnota i jej wymagania. Jasnym jest, że przecież nie każdy musi być „na drodze”.
    Panią Marię bardzo przepraszam za tę pomyłkę 🙂

  27. Masz rację, że na pewnym etapie wspólnota też jest potrzebna. Ja mam zastrzeżenia co do tego, że w tych wspólnotach często powierza się ich prowadzenie amatorom, a tego pilnuje z dystansu jakiś duszpasterz, i w ten sposób niby wszystko jest ok, „dzieciaki” dobrze się bawią, ale dryfują w jakimś niebezpiecznym kierunku. Do porządnej formacji są potrzebni profesjonaliści, prawdziwi duszpasterze, a nie jacyś tzw. animatorzy.

  28. Ja jestem po formacji …. Ignacjańskiej .
    Po prostu nie widzę potrzeby tu się z tym obnosić. Ale wyjasniam , skoro już o formacjach.

    Już kiedyś tu jednak o tym pisałam.
    Polecam Czechowice .Dziedzice..i całe 4 tygodnie …. nie bać się.

    I nie zapisywac się na pseudo ignacjańskie psychologizowanie ,.

  29. Wszystko wskazuje na to, że jest pan inteligentny i dociekliwy. I wie pan, co robi. Mianowicie, że wie pan, iż uprawia pan, czy nawet stosuje cybernetykę. Cybernetyka to nauka o porządku, tak to definiował Stanisław Lem. Pomylił się, bo w istocie nauką o porządku jest metafizyka. Uprzedzam możliwy acz pochopny wniosek, że miał pan rację pisząc, że cybernetyka to siła nieczysta. Metafizyka to nie jest nauka o sile nieczystej. To pierwsza dziedzina filozofii, prima scientia. Z resztą dowie się pan, przy pana dociekliwości, że nazwa metafizyka jest przypadkowa, wynika z tego, że księga Arystotelesa, mówiąca o bycie, ustawiona jest przez jego ucznia po jego fizyce, ta meta ta physica. Chodzi po prostu o naukę o rzeczach pierwszych. Dlatego cybernetyka to nie nauka o porządku, to sztuka, operowania tym porządkiem. Mój znajomy informatyk potwierdza, cybernetyka to metafizyka praktyczna. Czyli coś w rodzaju nawigacji.
    A może by dać na pana stronę po jednym artykule, nawet we fragmentach nie byłby do pogardzenia, z poprzednich numerów Szkoły nawigatorów? Żeby zabrać się za prenumeratę, trzeba mieć nie tylko pieniądza, ale i czas. A fragmenty byłyby dobrą przynętą. Stopy wody pod kilem. Reditus
    Ps. Być może to dlatego że zbliżam się do wieku emerytalnego, a może przez sentymentalizm, ale przyznając Panu rację, nie mogę pokonać w sobie tej wielkiej namiętności do Wegnera i do Sienkiewicza. Marketing używa takiego słówka atmospherics. Pewnie to też jest cybernetyka.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.