mar 292015
 

Są miasta, w których spotkanie na ulicy księdza czy zakonnika, jest tak oczywiste jak wschody i zachody słońca. Są miasta, gdzie spotkanie na ulicy żołnierza lub oficera było niegdyś równie oczywiste. Ja się wychowałem właśnie w takim mieście. Kiedy siedzieliśmy od 4 rano na rybach, nad sadzawką, która wykopana została na końcu ulicy Starej, przychodzili do nas często żołnierze, którzy zwiali z jednostki w Stawach, albo ci z Twierdzy. Nie chcieli siedzieć na dworcu, żeby ich WSW nie drapnęło, szukali jakiegoś spokojnego miejsca, żeby przeczekać i o oznaczonej godzinie, kiedy miał przyjechać ich pociąg, pobiec na dworzec i doń wskoczyć.
Na tym dworcu zawsze było pełno żandarmów i urlopników, którzy nie bali się nikogo i spokojnie czekali na swoje pociągi. Wiosną i jesienią wypuszczali rezerwę, ryki pijanego żołdactwa słychać było w całym mieście. Po osiedlach spacerowali oficerowie w mundurach. I co? I nic, wszystko zniknęło. Dziś, żeby zobaczyć w sławnym mieście Dęblinie wojskowego trzeba zrobić nie wiem co i pójść nie wiem gdzie. Chyba na jakąś akademię ku czci.
To samo będzie niebawem z zakonnikami i księżmi w Częstochowie, Przemyślu i innych miastach znanych z tego, że jest w nich dużo kościołów i klasztorów. Wszystko zaś dzięki temu, że otworzył się nowy etap w dziejach kraju – walka z klerykalizacją. Walkę z mundurowymi zakończyliśmy już pomyślnie, pora na to drugie.
Oto wczoraj odbył się kolejny marsz ateizmu, na czele którego szło jakichś czterech pajaców przebranych za biskupów, marsz jak w zeszłym roku, nawiązywał do skazania i stracenia Kazimierza Łyszczyńskiego, ateisty i wolnomyśliciela, który był w istocie kimś innym zgoła, ale nie pora dziś na opowiadanie o tym. W zeszłym roku w rolę Łyszczyńskiego wcielił się Hartmann, a w tym jakaś pani nauczycielka, która zrzuciła krzyż ze ściany i tym się strasznie naraziła dyrektorce, która ją potem szykanowała.
Marsz był uwieńczeniem dni ateizmu, na których występowali różni ludzie i opowiadali o swoich przewagach nad Panem Bogiem. Było tam między innymi wydawnictwo z Niemiec, które chce nam pomóc w walce z postępującą klerykalizacją kraju. Jak się z tym skończy będzie już całkiem dobrze, jedyni zaś księża jakich będziemy oglądać to ci, co rokrocznie kroczyć będą w paradach ateizmu prowadzonych przez Hartmanna.
Jest jednak pewna nadzieja, że do tego nie dojdzie, ateiści bowiem wyraźnie się starzeją i wyglądają w tych swoich przebraniach coraz głupiej. Jest więc szansa, że się opamiętają, jeśli nie poprzez nawrócenie to z przyczyn estetycznych. Nie będą mogli w pewnym momencie na siebie patrzeć, a te ich występy nie rozśmieszą nawet Palikota.
Póki co bywa różnie z tym rozśmieszaniem. Mnie na przykład rozśmieszył plakat ze zdjęciem Polańskiego i napisem w języku angielskim, który głosił – Obama, ręce precz od żydowskiego ateisty Polańskiego. Kurcze, wydawało mi się, że Roman Polański jest wybitnym polskim reżyserem filmowym, nagradzanym wielokrotnie na licznych festiwalach. A tu proszę jakie zaskoczenie….niepostrzeżenie zamienił się on w żydowskiego ateistę, na którego zamach szykuje sam prezydent Stanów Zjednoczonych. Nie wiem też co jego zdjęcie miało znaczyć w imprezie tak jednoznacznej jak marsz ateistów i co w tym tekście dokładnie oznacza słowo „żydowskiego”. Jeśli bowiem przyjmiemy, jak chcą organizatorzy marszu, że Polański jest ateistą, to znaczy, że słowo to oznacza jego przynależność narodową. Nie można bowiem by ateistą i wierzącym Żydem jednocześnie. To jakaś aberracja. Jeśli zaś Polański jest narodowości żydowskiej, jak chcą nam wmówić ateiści, powinniśmy go jak najszybciej deportować do Izraela i niech się już premier Netaniahu martwi nim i jego wyskokami. Kłopot zniknie sam. Izrael zaś wzbogaci swoją kulturę i kinematografię o dzieła wybitnego, żydowskiego ateisty Romana Polańskiego, którego prześladują Amerykanie, za pedofilię. To się nawet ładnie może wpisać w obecne stosunki pomiędzy USA a Izraelem.
Nie mam pojęcia skąd się biorą takie idiotyzmy w głowach ludzi dorosłych i teoretycznie przynajmniej jakoś tam wykształconych. No, ale one tam są i manifestują się co roku na tym marszu ateizmu. Powód jest pewnie ten sam co zawsze, czyli niewiara w człowieka. To jest bowiem najbardziej charakterystyczną cechą ateizmu, myślę, że nie tylko polskiego, ale tak w ogóle – ateizmu światowego. Problemem tych dziwnych osób nie jest Pan Bóg, ale człowiek. Oni w człowieka nie wierzą, a szczególnie uporczywie nie wierzą, że ma on zdolność samodzielnej oceny sytuacji i potrafi, bez wspomagania, posługiwać się mózgiem. Hartmann nie wierzy w to na pewno. Gdyby wierzył, zamknąłby się po prostu i nigdy więcej już nie emitował jamą gębową tych kretyństw, które płyną z niej właściwie zawsze.
Celem ateistów nie jest też, co oczywiste, żadna wolność sumienia czy jakaś inna wolność, celem ateistów jest zbudowanie hierarchicznego społeczeństwa zarządzanego przez Hartmannów. Kto ich będzie wybierał spośród ateistów, skoro nie ma Pana Boga i charyzmaty się nie liczą? Jakieś gremium jak sądzę, o charakterze tajnym. A to gremium skąd się weźmie? No zostanie wytypowane przez inne gremia? Itd., itp….
Nie martwicie się jednak przesadnie takim ujęciem tej kwestii, bo w tej postaci ona się może pojawić w głowie jednego, dwóch najwyżej ateistów. Reszcie chodzi o to, żeby iść przez miasto, tupać, przebrać się za biskupa i nie mieć wyrzutów sumienia kiedy się na kolegę doniesie do przełożonego, albo kiedy się coś zwędzi innemu koledze, na przykład pomysł. Innych celów ateizm praktyczny nie ma. No może jeszcze chodzi im o poluzowanie kwestii seksualnych związanych z dziećmi. Poznajemy to po plakacie z Polańskim. Te wcześniejsze zaś cechy ateizmu, rozpoznajemy po pogardzie z jaką profesor Hartmann odnosi się do ludzi, którzy nie są z Krakowa i nie kończyli UJ.
Dziwne może wydawać się to, że na marszu ateistów zabrakło polityków lewicy. Wszak zbliżają się wybory prezydenckie i startuje w nich Magdalena Ogórek. No, ale może ona nie jest ateistką, może to jest zwyczajna heretyczka i dlatego nie maszeruje wraz z ateistami. O tym, jak jest naprawdę, przekonamy się już wkrótce.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do sklepu Foto Mag przy stacji metra Stokłosy w Warszawie. Przypominam też, że 9 kwietnia w Gdańsku odbędzie się mój wieczór autorski, początek o 18.00, miejsce – biblioteka w budynku Manhattan. 24 kwietnia mam wieczór autorski w Białymstoku, a 25 kwietnia w Sokółce. 30 kwietnia, w Opolu, w sali braci Kowalczyków, ale nie wiem jeszcze o której godzinie, Toyah i ja będziemy uczestniczyć w debacie prezydenckiej. Wszystko będzie nagrywane i zapowiada się niezła zabawa.
23 maja planowane jest spotkanie w Częstochowie, wystąpimy ja i Tomek i będziemy gadać o komiksach, ale także trochę o polityce, bo organizatorzy obawiają się, że jak będzie o samych komiksach to ludzie nie przyjdą. No, nie wiem. Mnie się wydaje, że może by przyszli. A wy? Jak myślicie? Na 6 i 7 czerwca zaplanowaliśmy spotkania w Szwajcarii, w zamku w Rapperswilu i w Genewie. Okropnie się boję tej podróży, bo ja wiecie nie podróżuję, a muszę tam jechać samochodem, żeby zawieźć książki.
Na koniec jeszcze raz dołączam nagranie z wieczoru autorskiego w Dęblinie

No i nasze trailery.

  23 komentarze do “Żydowski ateista Polański”

  1. Z jednostki szło się na lewiznę, podobnie jak Hartman i ten pedofil 😉

  2. Ateizm to też religia.Ateiści nie dopuszczają tego słowa do definicji swojej wiary ale tak jest .Mnie czyli wierzącego od ateistów różni to że ja WIERZĘ w to że życie powstało z inspiracji Boga .Nie mam na to dowodów empirycznych .Ateiści WIERZĄ że życie powstało samo z siebie na skutek przypadkowych zderzeń cząsteczek aminokwasów .Wierzą że trwało to miliard lat i w końcu ,,zaskoczyło ,,.Powstała pierwsza błona komórkowa która osłoniła pierwszy kwas rybonukleinowy przed otaczającym wrogim światem i już tak to poszło.Obliczano prawdopodobieństwo takiego przebiegu przypadków dość długo i obrazowo jest to podobne do tego że huragan szalejący w hangarze przez sto lat poskłada nowiutki samolot z awioniką i elektroniką gotowy do lotu.Ja osobiście w to nie wierzę .Ateiści wierzą .Ich sprawa.My mamy swoich świętych,np św Piotr ,Paweł i św Faustyna itp. którzy mówią że Pana Boga spotkali .Ba niektórzy ich widzieli i nawet rozmawiali z Nim.Cóż ja w to wierzę .Ateiści w to nie wierzą .Oni mają swoich filozofów i aktywistów którzy mówią ze Pana Boga niema bo oni go nie spotkali.Marks Lenin Stalin,Pol-Pot ,cała rodzina Kimów ,itp.Ja im nie werzę ,Ateiści im wierzą .Słowo na słowo .Cóż nam pozostaje ?Ano ,,Po owocach ich poznacie ,,.My mamy cywilizację która pozbierała z przeszych wieków wszystko co najlepsze i stworzyła taką jakość z której reszta świata czerpie garściami i korzysta .Nawet najzawziętszy ateista przyzna że pozycja kobiety jest zupełnie inna w cywilizacji chrześcijańskiej aniżeli w muzułmańskiej,hinduskiej,chińskiej czy jakiejkolwiek innej.Inne jest prawo ,Sztuka ,architektura do czasu,, przejęcia jej ,,przez Ateistów na początkach XX wieku też stała na zupełnie innym poziomie niż w innych cywilizacjach .To samo z nauką ,przemysłem ,poziomem życia.Ateiści mogą się pochwalić imponującym rzeczywiście tempem rozwoju swojej części świata który opanowali .Tak tempo było niesamowite .Prawie w 50 lat zawładnąć połową globu to jest wyczyn.Ale ich prawo to szyderstwo z logiki i sumienia,ich architektura to te kloce które straszą i będą straszyły od Władywostoku do Zgorzelca jeszcze długo.Ich sztuka to propaganda i tylko propaganda .Każdą gospodarkę którą przejęli od poprzedników doprowadzili do ruiny .Proszę zwrócić uwagę że wszystkie kraje socjalistyczne są w permamentnym kryzysie .Kilka lat temu w Wenezueli wprowadzono socjalizm i jedną z pierwszych wieści stamtąd była ta że zabrakło papieru toaletowego.To bardzo charakterystyczne dla nich .Technika i nauka to było zwykłe szpiegstwo .Gdyby nie armie Rosenbergów i ich następców to pewnie Związek Sowiecki byłby sobie machał butami jak Chruszczow a nie potrząsał rakietami i innymi broniami nad resztą świata.Świat Ateistów to świat z którego się ucieka.Na motolotniach (jak w Czechach)podkopami (jak w NRD)na kajakach do Szwecji (Polska)na dętkach samochodowych (Wietnam ,Kuba )To taki folklor.W jednym są niepokonani .W ilości zamordowanych ludzi .Tu liczby idą miliony .Nawet powyżej setki milionów.To prawdziwa rzeżnia.Często ludzie nie wiedzą za co są mordowani .U Pol-Pota (absolwent Sorbony )wystarczylo że się miało okulary.To świat Ateistów .Ich świat.,,Po owocach ich poznacie .,,.Każda inna religia jest lepsza.Daje lepsze owoce.Ale oni dalej WIERZĄ .

  3. Żyd ateista to może „Nieżyd” ?

  4. Może trochę obok, ale tylko trochę: właśnie wciągam jak narkotyk czeską Baśń i po pierwszej części, tej o wojownikach bożych prześladuje mnie myśl, że ja to znam, że to codziennie widzę. Ruchy feministyczne to własnie taka sekta wyganiająca na rynek pracy, do pracy za grosze, kobiety. Te ruchy gender to współcześni adamici, których celem jest rozbicie rodziny aby, w zatomizowanym świecie samotnych matek z dzieckiem, jeszcze bardziej obniżyć koszty produkcji. Ten plan ma duży horyzont czasowy. Na razie były Chiny i Azja wschodnia ale tam radykalnie rosną dzisiaj koszty pracy. Teraz Indie, Bangladesz i Madagaskar. A za kilka dekad wróci się do odpowiednio spreparowanej Europy.

  5. Wychodzi na to, ze ten pochod zasranej rewolucji staje sie tradycja „nowa swiecka tradycja”.
    Polanski – zydowski ateista? No to sie troche prawdy z tego szamba wylalo. Polanski to ten sam gatunek inteligencji co Woody Allen – robi „wielkie filmy”, ma caly kabarecik zon i partnerek, a na koncu zeni sie z wlasna przybrana corka.
    To sa sztandarowe kreatury zlaicyzowanego zydostwa, ktore bez problemu znalazlyby swoje miejsce obok Bermana, Swiatly, Wolinskiej, gdyby im sie taka szansa pojawila. Oczywiscie, obstawiliby inny odcinek „frontu walki”. Blizej byloby im do Krzysztofa Teodora Toeplitza niz do Oskara Lange, ale calosc by im jak najbardziej pasowala.

  6. Słusznie zauważył Pan, że „ateiści” też wierzą. Wierzą w swojego bożka imieniem Przypadek, który jakoby stworzył świat… przez przypadek… bo jest kompletnym idiotą i niczego nie jest w stanie zaplanować.

    Wniosek z tego jest taki, że chyba nie ma już na świecie ateistów (ostatnim znanym Epimeteuszowi ateistą był markiz de Sade, którego interesowała tylko przyjemność). Trudno być prawdziwym ateistą z prostego powodu: człek zwykle kształtuje sobie jakiś światopogląd, a w jego ramach wyobrażenie, skąd wziął się świat. I albo wierzy, że został stworzony przez istotę (istoty) rozumną (rozumne), albo przez nierozumnego Przypadka. Zwolennicy drugiego poglądu to tzw. randomiści. Są oni oczywiście bałwochwalcami, nie zaś, jak sądzi Gospodarz, heretykami. Bałwochwalcami – należy to podkreślić – najniższej kategorii intelektualnej w gronie bałwochwalców wszelkich maści.
    Warto zwrócić uwagę, że ogromna rzesza „pracowników nauki” to randomiści. Część z nich nawet uważa się za katolików i chadza do kościoła na msze. Jakoś nie widzą ewidentnej sprzeczności między wiarą w Przypadka, a Kredo i Dekalogiem. Ludzie ci wychowują studentów, kształtują ich światopogląd. Jaki to będzie miało konsekwencje?
    Epimeteusz sądzi, że nawet Coryllus jest tutaj niepoprawnym optymistą. Będzie na pewno gorzej.

  7. Niestety Panie Gabrielu, pominął Pan najważniejszy aspekt przypadku Polańskiego, tj film „Pianista”, który wszedł na ekrany chyba w r.2003, wtedy właśnie „amerykański wymiar sprawiedliwości” przypomniał sobie o Polańskim i jego sprawie sprzed 40 lat. Filmem tym Polański trwale i nieodwołalnie nasypał piasku w do tamtej pory bezszelestnie obracające się tryby przemysłu holocaustu. Od pojawienia się „Pianisty”, w którym Polacy pojawili się po raz pierwszy nie tylko jako mordercy żydów, ale nie wiadomo dlaczego walczący przeciw „nazistom”, w którym występuje policja żydowska zagarniająca współplemieńców na Umschlagplatz itp. stało się niemożliwe dalsze aplikowanie publice na całym świecie „Shltetlów”, „Shoahów” i innych produktów za wysoką kasę. Stąd właśnie wzięła się „pryncypialność” amerykańskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, które przypomniały sobie o „krzywdzie” „zgwałconej” nieletniej prostytutki za zgodą jej matki i to nie ważne że ta sama prostytutka wyraźnie oświadczyła, ze uważa sprawę za zamkniętą. Te same US-media, które stale przestawiają nas w roli morderców żydów i nie mogą rozróżnić Polaków od „nazistów”, nagle zrobiły się delikatne w obronie krzywdy „zgwałconej” prostytutki.

  8. Robienie z Polanskiego goscia, ktory daje jakies swiadectwo prawdy, albo ze to jakis polski patriota jest, to pomylka.

  9. No to Polański stał się męczennikiem za prawdę, p o tym jak ujął w swoim filmie „Pianista” obraz II WS w Warszawie. Mnie się wydawało że dostało mu się za film „Autor Widmo” gdzie prezentuje on, rolę czegoś takiego co się nazywa „żona prowadząca”. No w każdym bądź razie naraził się jakiemuś gremium….

  10. tak właśnie będzie, to jest takie wielkie koło, w którym przesypują się różne dobra.

  11. kiedys, kiedy nie bedzie juz chrzescijan / katolikow, przyjdzie czas na inne wyznania…
    ateisci wezma sie wtedy za np judaizm, i w swoich dorocznych pochodach, zamiast biskupow, zobaczy sie wesolych rabinow…
    i wtedy, hartmanom bedzie bardziej swojsko i duzo latwiej… pewnie tak

  12. A mnie się wydawało, że za Chinatown, gdzie pokazał zwyrodnienie pewnego tycoona z pewnej wytwórni filmowej. Dla mnie pewnego, a dla zorientowa/nego/nych dane osobowe były aż nazbyt czytelne. Trzy lata później okazało się, że jest pedofilem i salwował sie ucieczką do Francji.
    Nie bronię go, bo swoje ma za uszami, ale zbieżność faktów zastanawiająca. Jeśli prześledzić dzieje Hollywood to było tam sporo morderstw, niektóre okrutne i w wielu przypadka nie zostały wyjaśnione. Objęła je zmowa milczenia.

  13. Następny etap to walka o zrównanie płac kobietom i mężczyznom, by były równe. Odbywa się to poprzez zmniejszanie płac „męskich” do poziomu „żeńskich”, a cały proceder jest maskowany dodrukiem pieniędzy i wspomagany postępem technicznym i organizacyjnym (rośnie wydajność pracy) – w rezultacie jest trudny do zaobserwowania w krótkim horyzoncie czasowym.

  14. Chyba właśnie chodziło nie o robienie z Polańskiego patryjoty, tylko zauwazenie, że jego kłopoty to może być cyniczna zemsta z USA za pokazanie (może nawet nie całkiem świadomie) kawałków prawdy.

  15. Jaka zemsta USA? Przeciez Polanski jest Zydem. To, ze cierpi na seksualne zaburzenia i mial ten pedofilski epizod, ktory go pchnal do tchorzowskiej ucieczki ze Stanow nie czyni z niego romantycznego bohatera.
    On w „Pianiscie” pokazal „wrazliwego Niemca”, ktory sie wzrusza na dzwieki muzyki i daruje Zydowi zycie.

  16. Nie wiem, czy świadomie czy nie, ale nie tylko moich komentów nie czytasz uważnie.

  17. Stany to najwieksze panstwo okupowane przez Izrael. Caly Waszyngton jest obstawiony, cale Hollywood i wszystkie korporacyjne biznesy i banki. Wiec jesli to jest zemsta USA, to dziwna jakas. Sprawa Polanskiego z okazji Pianisty wyplynela ponownie, gdy sie okazalo, ze akademia nominowala Pianiste do Oskara. Polanki, ktory mial i ma caly czas wystawiony list gonczy i nakaz aresztowania, plus kwity na ekstradycje, sam sie wystawil jako list na polowaniu. Ten facet to perwert, i kokainista w pewnych swoich ciagach zyciowych i trunkowy gosciu. Mysle, ze Hlasko na wlasnej skorze odczul kto to Polanski. Anyway, nie ma co gnidy zalowac. A jesli „swoi” mu zalatwili odstawke z Holywood, to tym lepiej. Wszystkie nacje w Hollywood maja przerabane – Wlosi, tradycyjni katolicy to mafia, podobniez Irlandczycy, Meksykanie, Polacy, itd. W miare dostojnie wygladaja Anglicy z Bondem na czele, a jak ktos mi w tej chwili przypomni jakis zydowski charakter z holywodzkiej produkcji, na dodatek pokazany w jakims gownie i blocie, to stawiam flaszke.

  18. Ghostwriter to swietny film. Zona bylego brytyjskiego premiera okazuje sie amerykanskim agentem. Ten set up pasuje jak ulal do Radka Sikorskiego. Dla mnie te te paralele sa czytelne. I cala to otoczka, to „szukanie broni masowego razenia” u Saddama, walka z terroryzmem oraz inne propagandowe bzdury sa w Ghostwiterze zdemaskowane i daja sie przeniesc bezposrednio w realia obecnej sytuacji politycznej, w tym w Polsce.

  19. Bardzo czytelny jest Ghostwriter. To są działania stosowane najwyraźniej. Słychać, że Long ( ten premier filmowy) , był nawet na stypendium Fullbrighta. Skąd my to znamy?

    Znakomity film co bynajmniej nie podnosi kwalfikacji moralnych reżysera.

  20. Hartman na pewno za darmo z siebie idioty nie robi. Przez takich „tłumoków” mam coraz mniejszy szacunek do profesorów. Szczególnie tych od nauk humanistycznych.

  21. Nie podnosi, a co znakomitosci to tez mozna miec watpliwosci tego samego stopnia, jak co do wartosci traktatu o wychowaniu J-J Rousseau, ktory wszystkie swoje dzieci kazal oddac do przytulku nie ogladajac ich na oczy. Filmy z jakims ideowym czy moralnym przeslaniem robione przez pedofila traca znacznie na wartosci.

  22. Harman przebrany za Lyszczynskiego to jest ten sam typ ekspresji co Urban przebrany za katolickiego biskupa, albo Palikot z zelowym przyborem. To jest zrewoltowany rynsztok, ktory potrafia tylko cos odegrac, wykpic, wyszydzic i nie maja zadnego pozytywnego przeslania. To jest zalosne i idiotyczne, a reszta profesorstwa nie zasluguje na szacunek nie ze wzgledu na to, ze sie ich wrzuca do jednego wora z Hartmanem-debilem, tylko dlatego, ze oni sie na takiego scierwojada w swoim srodowisku godza, wcale im to nie przeszkadza. Nic z tym szambem nie robia. To sa ludzie bez charakteru, szczegolnie ci z nauk humanistycznych.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.