lip 142015
 

Z ludźmi czyniącymi dobro w zasadzie nie można dyskutować. Mają oni bowiem wykupiony pakiet ubezpieczeń na każdą okazję, a w pakiecie tym znajduje się zawsze totalna akceptacja. Nie można więc – bez narażenia się na ostracyzm – zadać dobroczyńcy pomagającemu głodnym w Afryce pytania, czy nie pomaga czasem koncernom w dystrybucji ich produktów. On bowiem odpowie – a jeśli tak to co, skoro dzięki temu ratuję czyjeś życie? I tyle. Dyskusja się urywa i nie ma o czym gadać. Ludzie czyniący dobro, o ile nie są jawnymi złodziejami, rozbestwionymi urzędnikami, albo zboczeńcami poszukującymi przygód na odległych lądach, są właściwie poza dobrem i złem. Ja się dla własnego bezpieczeństwa do nich nie zbliżam, nie czynię tego także z tego powodu, że mam silne poczucie własnej niedoskonałości i różnych deficytów, których nie potrafię naprawić. Nigdy na przykład nie mogłem zrozumieć ludzi, którzy angażują się w pomoc osobom całkowicie bezradnym i nie czynią tego z zawodowego obowiązku, ale poprzez szczere współczucie i czyste emocje. To pewnie świadczy o mnie jak najgorzej, ale poznałem kilka takich osób i doświadczyłem czegoś zupełnie niezwykłego. Oto w stosunku do ludzi zaradnych, albo tylko zwyczajnych oni zachowywali się wręcz straszliwie. W kilku przypadkach była to nieuczciwość emocjonalna bardzo gruba, a w kilku tanie belferstwo z gatunku „choć pokażę ci jak kochać naprawdę”. Starałem się trzymać od takich ludzi z daleka, ale pewnie powinienem się teraz wyspowiadać ze wszystkich swoich zaniechań związanych z tą postawą. Przemyślę to jeszcze. No, ale idźmy do sedna. Przeczytałem dziś z rana wywiad z Szymonem Hołownią, który założył dwie fundacje i pomaga biednym w Afryce, sponsorując cztery ośrodki misyjne. Nie potrafię rozpoznać organizacji zakonnych obsługujących te ośrodki, ale może Wam się uda. Z tymi zakonami jest bowiem różnie, ja ich nie oceniam, albowiem pozostaję pod urokiem średniowiecznych korporacji zakonnych i ich misji. Wczoraj jednak dowiedziałem się, że afrykańska prowincja karmelitów obejmuje także Belgię, albowiem w Belgii jest tylko trzech zakonników z tego zgromadzenia. To jest upadek wprost dramatyczny i wypada zadać sobie w tym miejscu pytanie czy w takiej sytuacji przejęcie przez jakąś fundację jednego czy drugiego zgromadzenia, szczególnie z tych mało znanych, nie jest czasem metodą, która niepostrzeżenie została zastosowana w branży zwanej dobroczynnością? Ja tego nie wiem, ale wrodzona podejrzliwość każe mi zadać takie pytanie. Już widzę reakcję ludzi. Ty świnio – wołają, znowu zaczynasz! Jak możesz stawiać takie kwestie! Wystarczy, że uratują jedno życie i nic ponadto nie jest ważne. Tak, ja wiem, że wystarczy uratować jedno życie i nic ponadto nie jest ważne. Igor Newerly uratował chyba nawet dwa życia i nic ponadto nie było ważne. Mi chodzi jedynie o dobre rozpoznanie sytuacji, czyli o kwestię kogo reprezentują ci ratownicy. Pan Szymon Hołownia, reprezentuje założone przez siebie fundacje, a jego misja stoi w opozycji do misji księdza Stryczka. Ja tego księdza nie znam, ale ponoć jest to zwolennik wręczania biednym wędki, a nie ryby. Hołownia zaś, występując z pozycji praktyka, mówi, że biedni nie chcą wędek, bo często mieszkają w stepie gdzie nie ma w ogóle wody. Trzeba ich więc nakarmić. Opozycja ta, zważywszy na wspomniane tu realia jest całkowicie fikcyjna i wymyślono ją wyłącznie na potrzeby promocji nowej książki Hołowni, która nosi uwodzicielski tytuł „Jak robić dobrze”. Jest to kokieteryjne i zabawne, nieoczywiste i przewrotne, ale dzięki temu więcej osób przekona się do misji pana Szymona. Takie jest założenie. Być może tak, być może nie, ja się nie przekonałem, bo wiele złego słyszałem o rynku usług dobroczynnych. Rynek ten, jak każdy, podlega zasadzie Kopernika zwanej zasadą Kopernika-Greshama. Nie tylko zły pieniądz wypiera dobry, ale także zła misja wypiera dobrą. Hołownia mówi o ludziach, którzy przyjechali do wioski bez prądu i próbowali uczyć ludzi obsługi Excela. Jest to oczywiście trochę śmieszne i trochę upiorne, ale myślę, że to jest najmniejszy problem tego rynku – faceci od Excela. Tam są rzeczy poważniejsze i straszniejsze, o których Szymon Hołownia nigdy nie powie. No, ale padło pytanie o misje, w wywiadzie padło ono również i przy tej okazji jednym ciągiem wymienione zostały nazwiska Owsiaka, Hołowni i siostry Chmielewskiej. Wszyscy ci ludzie postawieni zostali w jednym szeregu, jako postaci jednoznacznie dobre, których postawa nie da się zakwestionować. Padło też pytanie, czy Hołownia chce zostać świętym, a on ze śmiechem odpowiedział, że nie ma szans. Ta pełna wdzięku postawa zjednuje mu ludzi nie tylko w Polsce, ale także w Afryce.
W pewnym momencie pan dziennikarz stwierdza, że Hołownia jest po prostu jednym z rycerzy papieża Franciszka. No, a pan Szymon, znowu ze śmiechem zaprzecza….Dzięki temu wywiadowi dowiedzieliśmy się jednak, że istnieje taka formacja duchowa jak „rycerze papieża Franciszka” i ona się gdzieś tam ujawnia, a teraz dzięki temu wywiadowi i pośrednio dzięki mojemu blogowi będzie już funkcjonować w przestrzeni publicznej, raz ze znakiem + a raz z tym przeciwnym. Prócz tych rycerzy pada w wywiadzie jeszcze jedno ważne słowo, którego nie znałem – pop teologia. Otóż Hołownia jest autorem książek z dziedziny pop teologii. I to jest moim zdaniem coś znacznie ważniejszego niż cała ta afrykańska dobroczynność. Mamy bowiem, stworzony jednym słowem, segment rynku, do którego można napchać tyle książek i tylu autorów, co do segmentu o nazwie „powieść detektywistyczna”, a może nawet więcej. Póki co segment ten należy wyłącznie do Hołowni, który jest niekwestionowanym królem pop teologii, ale niebawem mogą dołączyć inni. Nie zdziwię się jeśli będzie wśród nich Michał Witkowski, kiedy przyjdzie mu do głowy napisać coś o Panu Bogu.
Pop teologia, jeśli ją sprzęgnąć z pop polityką i innymi popami, będzie po prostu potęgą, będzie jak koło sterowe liniowca, który płynie pewnie i bez wahań przez burze po huczącym oceanie. Jeśli ktoś czegoś nie będzie rozumiał wręczy mu się jakąś publikację z dziedziny pop teologii i gotowe. Nie wiem czy pamiętacie czasy kiedy na rynku książki święciła triumfy publikacja pod tytułem „Siedem nawyków skutecznego działania”? Ja pamiętam, sprzedawałem wtedy książki pewnego wydawnictwa. To był prawdziwy szał, przez całe lata sprzedaż tej książki utrzymywała się na stałym, bardzo wysokim poziomie. Był to gwóźdź programu zatytułowanego „dajcie mu wędkę, a nie rybę”, był to zbiór zaklęć z którego do dziś czerpią wszyscy szamani działań nieskutecznych i pozorowanych zwani coachami. No, ale teraz karta się odwraca, bo zmienił się target sprzedażowy. Już nie wędka, ale ryba. Dlaczego? Moim zdaniem Szymon Hołownia jest misjonarzem, świętym nie będzie, rycerzem też nie, ale misjonarzem jest na pewno. Jego misja nie polega na tym, co on sam deklaruje w tym wywiadzie. Nie jest pan Szymon dostawcą paliwa do samochodu dobroczynności, którym jeżdżą zakonnice po Rwandzie. Jego misja jest inna i w tym wywiadzie wyrażono ją wprost. Szymon Hołownia posłany został do korporacyjnych szczurów by im powiedzieć – nie kitrajcie swoich kapitałów w skarpecie, bo to nic nie da. W PE przepchnęli ustawę, że jak banki będą chciały zrabować konta klientów w strefie euro, to zrabują i już. Jak przyjdzie zaś kataklizm to żaden z was miśki się nie uratuje, bo bilety na prom do bezpiecznego sektora, będą dla was za drogie. A zresztą i tak nie mielibyście szans, bo to nie o was chodzi. Nie kitrajcie więc kasy – powiada Szymon – musicie ją uruchomić i wpuścić w obieg. I pod żadnym pozorem nie kupujcie złota. Najlepiej byście wszyscy klikali w strony pomocowe i czasem coś wpłacili. Nic więcej nie musicie robić.
Na koniec tego wywiadu jest zapowiedź kolejnej części rozmowy. I tam napisali, że realista Hołownia opowiadał będzie o tym, że w XXII wieku Afryka będzie najważniejszym kontynentem świata. Ja już mam tyle lat i od tak dawna czytam gazety, że pamiętam takich co pisali, że wiek XXI będzie wiekiem Afryki. Teraz daty się przesuwają. W tej drugiej części opowie nam pan Szymon także o tym, czy będzie kandydował wraz z Robertem Biedroniem na stanowisko prezydenta Polski, za kilka kadencji. Ja myślę, że będzie, ale on to pewnie znów skwituje śmiechem. Oto link do całości wywiadu

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Szymon-Holownia-Jak-robic-dobrze-innym-a-przy-okazji-sobie,wid,17705242,wiadomosc.html

Przypominam, że 16 lipca przy ulicy Wzgórze 14 w Bielsku Białej odbędzie się mój wieczór autorski, temat spotkania brzmi: moja Rzeczpospolita, początek o godzinie 18.00. W dniach 31 lipca – 2 sierpnia w Gdyni odbywa się nadmorski plener czytelniczy, jedziemy tam we dwójkę z moją żoną. Impreza zlokalizowana jest na bulwarze nadmorskim, gdzieś w okolicach skweru Arki Gdynia.
6 sierpnia zaś odbędzie się wieczór autorski w Zielonej Górze – sala „Nad kotwicą” przy al. Zjednoczenia 92, początek o godzinie 18.00.

  26 komentarzy do “Pop teologia”

  1. Daleko Pan ucieka myślami, ja myślę, że o wiele śmieszniejszy i bardziej prawdopodobny jest duet Terlikowski-Hołownia

  2. Pop Hołownia tych biedaków, ze stepu gdzie nie ma w ogóle wody, powinien natychmiast przesiedlić do własnego mieszkania gdzie jest nawet ciepła woda w kranie 😉

  3. Myślę, że chodzi raczej o odebranie Terlikowskiemu rynku, bo Hołownia został nazwany katotalibem. Terlikowski zaczął za dużo zarabiać i to się komuś nie spodobało.

  4. żaden Bulwar Arki Gdynia – za Lechiom jestem to takie sprawy mnie drażniom 🙂

    tak poważniej to bulwar im. Feliksa Nowowiejskiego – na ciotce piszą, iż dostał nagrodę w Londynie dzięki czemu mógł zacząć studia w Berlinie 🙂

    i Gospodarz będzie tam handlował, ludzie kochani

  5. Dawniej było prosto – szukało się znaczka „imprimatur” i wszystko było jasne. Teraz to nie takie proste a każda pop teologia to wstęp do herezji. W końcu trzeba na początek tych kandydatów na tkaczy i prządki porządnie spreparować.
    Jeśli chodzi o Afrykę to i ten i następny wiek będą wiekami chińskiej Afryki, przynajmniej dopóki nie skończą się zasoby ziem rzadkich, ropy, gazu ziemnego, złota i diamentów. Jeśli zaś dojdzie do globalnej konfrontacji USA z Chinami to Afryka może stać się zastępczym terytorium tej wojny. Depopulacja wtedy jest zapewniona bo obie strony będą zaciekle walczyć do ostatniego Murzyna.

  6. Rzuciłem okiem na ten wywiad, choć niechętnie, bo wygląd głównego bohatera (twarz – zwierciadłem duszy) nie robi na mnie dobrego wrażenia….nie budzi mojego zaufania.

    No i życiorys of course….

    Szymon Słupnik z Zakonu Pneumatyków Bosych (acz Zmotoryzowanych) Od Czarnych Aniołów Niosącego Światło to fundamentalista.:))))), tzn. kładący jeden z klocków fundamentu Żywej Cerkwi , na temat której tak się rozczula Staś Kataryniarz.

    Pochodzi niby z Białegostoku, a więc porządnego miasta, a mimo to w wieku 21 lat zostaje już redaktorem GazWybu. Dobry kogut w jajku pieje, chciałoby się powiedzieć (dzięki Staś). A potem już tylko główne media (manipulatory) z WSIowym TVN na czele i nieustanny deszcz nagród, w tym błyszcząca jak gwiazda na niebie nagroda Mediów Tory:)))))). A więc to samo towarzystwo, co te wszystkie Durczoki, Lisy, Żakowskie itd. Czyli sami pierwszorzędni oficerowie frontu ideologicznego doskonale wyszkoleni w pracy operacyjnej i politycznej:)))))))

    Jaką ten gnojek może mieć bezczelność i odwagę, żeby wejść na front filantropi , podczas gdy całe życie pracuje w propagandowej osłonie rabunku i wygaszania Polski. Chętnie bym się dowiedział z wiki kim był dziadzio początkującego filantropa i jaki był jego stosunek do KP Zach. Białorusi np. Przypuszczam, że pryncypialny(…)

    :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    A któż to jest w stanie poza Kościołem zorganizować taki hajs, żeby utrzymywać te szpitale w Afryce, jeśli nie WSIowy biznes??? Może fundacja Pro Civili?:))))))))))))To może być tylko odskocznia do np. prezydentury, po jednej czy dwóch kadencjach Dudy. Towarzysze myślą perspektywicznie.

    Strzeżcie się wilków w owczej skórze.

  7. Jest też drugi klucz. Wygląda na to, że filantropia Szymona Słupnika (żeby nie powiedzieć: słupa) koncentruje się w dwóch krajach: Zambii i DR Konga.

    Co ciekawe, okazuje się, że filantropią w Zambii zajmuje się też Fundacja Kulczyka. Zambia wydobywa więcej miedzi niż Rosja, Kanada, czy Polska.

    http://kulczykfoundation.org.pl/projekty/afryka/zambia/

    Co do drugiego państwa, w którym jest hospicjum, DR Konga, wiki tak pisze m.in. ”Obywatele DRK należą do najbiedniejszych na świecie z drugim najniższym PKB na osobę. W tym samym czasie kraj uważa się za najbogatszy, biorąc pod uwagę zasoby naturalne, oceniane na 24 biliony USD”

    No i znów zaglądamy, co robi Mr Kulczyk w Kongu:)))))))))))

    http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/442433,kulczyk-i-piechocinski-przecieraja-szlaki-w-kongo.html

    Jednym słowem Szymon Słupnik rozwija tę swoją pop teologię po śladach Augustianów wydobywców:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

  8. Konga są dwa i sąsiadują, oba mają surowce.

    Nie mówię, że filantropia Szymona Słupnika to coś złego:)))) Tylko niech sobie to robi po cichutku, niech się z tym tak nie afiszuje:)))))), jakby chciał upiec więcej pieczeni przy jednym ogniu nędzy…

  9. Ciekawe jak tubylcy to odbierają ? Myślę że nie ma co się śmiać. Sporo osób wie kto to Hołownia. To poważny celebryta. Idol. Ciekawe czy oprócz jedzenia dostarcza tubylcom np. szczepionki albo środki antykoncepcyjne albo aborcyjne i jaki to ma wpływ na przyrost naturalny plemienia ? A może pomaga najzdolniejszym w karierze. Uśmiechnięty Pan Hołownia to może taki współczesny łowca niewolników … o przepraszam chciałem napisać talentów na Czarnym Lądzie. Biedni ludzie są bezbronni i zwykle można z nimi zrobić co się chce.

  10. Szymon Celebryta, skarżył się w szkole STO w B-stoku, którą skończył, ilu nieszczęśliwych ludzi spotkał wśród bogatych.
    Niedawno, kiedy PO miało większość w radzie miasta, nagle ta szkoła dostała od miasta działkę, sąsiadującą z jej terenem. Prywatna szkoła, nie kupiła od miasta, tylko dostała od radnych PO działkę.

  11. Z tym zbieraniem makulatury na wykopanie studni w Sudanie, to wyjaśniano mi, że nie ma to sensu, bo i tak, ichnia bandyterka te wykopane studnie zasypuje.
    No tak zupełnie jak u nas, pewna grupa silniejsza od pozostałej części społeczeństwa, działa przeciwko własnemu społeczeństwu i co im zrobisz? Także u nich, ci silniejsi, uzbrojeni zbudowane studnie zasypują … no i ma być po ichniemu. …. Całe uzasadnienie dla niszczenia studni.

  12. Może najlepsza pomoc to dać broń katolikom … Bez względu na to kto jest silniejszy, kto jest rząd a kto partyzantka, wspierać swoich. Jak się obronią to sobie poradzą. Poza tym Słowo Boże i edukacja. Resztę sobie wypracują. Broń + Słowo Boże + edukacja = wędka 😉 Katolicyzm uratował od niewolnictwa w Europie należy to kontynuować.

  13. On piecze wiele pieczeni na wielu grillach więc reklama też musi być odpowiednia. To się wpisuje w trendy. Eko Encyklika Pop teologia. Słyszałem też że Sachs i spółka oglądają się za kasą Caritasu.

  14. Właśnie skończyłem lekturę Kredytu i Wojny. Książkę czyta się świetnie, a podsumowanie, z arystokratycznego lotu ptaka – bezbłędne.
    Hołownia katarem naszych czasów.
    Moja ciotka, zdeklarowana katoliczka i oszukana w swej dobroczynności nauczycielka, kiedyś dała mi jego książkę.
    Nie dałem rady nawet otworzyć.
    Zaznaczę, że ciotka mnie lubi; nie było tam podwójnego dna.

  15. Warto posluchac slynnego, dostepnego w sieci wywiadu Holowni z Cejrowskim…i wszystko jasne kim jest pan Holownia…tak wiem Cejrowskim na tym forum tez nie ma powazania 😉 mimo to polecam.Pop teologia to takie wspolczesne rozwiniecie pomyslu na funkcje jaka pelnil swego czasu tygodnik powszechny.

  16. Zaczyna się: Chylińska, Frykowska, to teraz czas na Dodzię, a ukoronowaniem bedzie nergal.

  17. Kadafi budował wielką podziemną rzekę, która miała dostarczać wodę z sahary na libijskie wybrzeże, a jedna z odnóg miała sięgnąć Sudanu, a wtedy Ochojska straciłaby zatrudnienie. Nie należy tego rozumieć, że była ona prowodyrem napaści na Libię.

  18. Fundacje konsumują od 30 do 90% budżetu; ciekawe ile ten nasz pop teolog przewala w swoich fundacjach.

  19. Proszę, jak to się pięknie plecie. Zambia to oprócz Hołowni, także teren charytatywnej działalności jednego młodego milionera, założyciela i pomysłodawcy szkoły w której los perfectos uczą los aspirares jak żyć. Pan Kamil Cybulski opowiada jak przy wódzie z księdzem werbistą wpadli na pomysł co by sprzedawać wodę z rury murzynom. Tak mówi i opisuje jako ciekawe, acz nie do końca udane przedsięwzięcie (ochrona obrotu wodą przez rząd Zambii). Na wykładzie TED godnym uwagi również z innych, imperialnych względów, nie wspomniał pan Kamil o całości jego planu, a to można doczytać na stronie. Otóż zbiera pieniądze, żeby wybudować przedszkole, i szkołę aby uczyć miejscowe dzieci języka angielskiego, a docelowo planuje otworzyć tam oddział swojej szkoły ASBIRO, tak sobie to wszystko wyobraża

    http://www.asbirofoundation.com/images/1.jpg

    Zatem prywatny przedsiębiorca, zajmujący się między innymi uczeniem polskich przedsiębiorców jak przenieść inreresy (czytaj podatki) do UK ma teraz otwierać oddział swojej szkoły za pieniądze fundatorów na terenie misji? Czy będą się uczyć pilnie przez całe ranki jak uciec przed reżimem podatkowym na wyspy?

    wspomniany ,,wykład”
    https://www.youtube.com/watch?v=tbK_SouhTSg

    Czy się mylę, czy autor jak zwykle miał nosa.

  20. Pozdrowienia dla Coryllusa i przybocznej EKIPY (z niekłamanym szacunkiem). Być może temat który tu wstawiam jest z zupełnie innej teczki, trudno, nie bójcie…
    Chciałbym poprosić o opinię gospodarza strony jak i zgromadzonych przy nim o takim oto zjawisku :

    https://www.youtube.com/watch?v=br2HwNtyJu4

    https://www.youtube.com/watch?v=G1ysk700PiY

    http://krzysztofpieczynski.pl/

    Pozdrawiam

  21. Po wejściu na stronę autora, Pana Krzysztofa, sam nie jestem pewien czy powinienem był zawracać głowę tymi medialnymi występami… Chodzi o to że narracja tego Pana o duchowości jest mi dobrze znana skąd inąd i byłbym ciekaw zdań na ten temat, ale z drugiej strony nie chcę zabierać czasu…

  22. pamiec.org – może znajdziesz nazwisko.

  23. Bardzo dzięki za ten felieton {?}. Szczególnie za pierwszą cześć. Bardzo mi był potrzebny właśnie teraz! Dzięki

  24. Hołownia wydaje mi się zastawką, za którą chowa się ktoś z głową na karku. Hołownia robi wrażenie człowieka zaprogramowanego – jest takim sobie botem.

  25. negral to pluszak – myślę, że Szewach Weiss byłby przełomem

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.