sie 152015
 

W naszej ulubionej książce, czyli w trylogii napisanej przez Mieczysława Jałowieckiego, w tomie zatytułowanym „Requiem dla ziemiaństwa” autor opisuje postaci kilku żydowskich handlarzy oraz zarysowuje schemat stosunków handlowych pomiędzy Żydami a ziemianami. Jałowiecki jak wiemy ma mało złudzeń, a te które ma dotyczą zwykle służby dyplomatycznej. Jeśli idzie o Żydów znalazłem tam jedno tylko złudzenie i dotyczyło ono potentata drzewnego, który kupił od Niemców, okupantów las, rosnący w majątku Jałowieckiego. Zjawił się później niespodziewanie w jego małym pokoiku, który Niemcy odstąpili mu, kiedy przybył do własnego przecież domu i po krótkiej rozmowie wręczył Jałowieckiemu należność za ten las, grube tysiące marek. Jałowiecki szczerze się wzruszył, ale nie wziął pod uwagę dwóch rzeczy, po pierwsze prowizji od sprzedaży, bo drewno kupione od Niemców, było z całą pewnością już na pniu sprzedane innemu pośrednikowi, po drugie informacji, które kupiec posiadał. Ten zaś z całą pewnością wiedział już, jak się potoczą sprawy na wschodzie. Musiał wiedzieć, inaczej nie byłby potentatem w branży drzewnej. Jak mówię, jest to jedyny moment, kiedy Jałowiecki okazuje jakąś słabość wobec Żydów. Co do innych pośredników obracających się na rynku rolnym i leśnym nie ma Jałowiecki najmniejszych złudzeń. Są to ludzie bezczelni, pewni siebie, ludzie za którymi stoi zorganizowana mafia. Żydowscy kupcy wymuszają niskie ceny, zmawiają się, nie dopuszczają konkurencji i są bardzo bezwzględni jeśli idzie o negocjacje, prowadzone przy użyciu wszystkich możliwych środków i zagrywek. Nie ma jednak nikogo, kto chciałby serio zrezygnować z pośrednictwa Żydów. Nawet endecy, którzy na zebraniu swojej organizacji próbują położyć tamę monopolowi żydowskich pośredników, zaraz po wyjściu z tego zebrania lecą do znajomego Żyda, żeby mu sprzedać kilka ton karpia ze stawów hodowlanych. Przyczyna takich zachowań jest zawsze jedna i ta sama. Żydzi płacą gotówką. Nawet ostatni pachciarz, który zjawia się w bramie dworu i rozgląda się bezczelnie po obejściu, sprawdzając co mu się może przydać, kiedy przychodzi do finału transakcji wyciąga zza pazuchy pugilares, a z niego gruby plik banknotów. I żaden z nich nie ma wahań. Jeśli już cena została ustalona, pozostaje tylko zapłacić i zniknąć z towarem. Producenta nie obchodzi co się dalej z nim stanie. Pośrednik zaś zarobi na transakcji sześć, albo dziesięć razy tyle.
W stosunkach z Żydami Jałowiecki stosuje metody najtrwardsze i one się w większości przypadków sprawdzają. Pośrednicy tego właśnie oczekują, na wszelką miękkość reagują źle, są wręcz rozczarowani postawą uległych dziedziców, wolą takich co ich wyrzucają za drzwi. Zawsze mogą wrócić i przyjąć propozycję z poprzedniego dnia. Dlaczego? Bo mają gotówkę. To jest rzecz podstawowa i najważniejsza, albowiem eliminuje ona moment wyzysku, tak często podkreślany i eksponowany w retoryce socjalistycznej. Jeśli jest gotówka nie ma wyzysku, jeśli nie ma gotówki jest wyzysk. I to jest sprawa bardzo prosta. Teraz kolejna konstatacja – dlaczego Żydzi, zawsze mieli gotówkę? Bo nie mogli liczyć na chrześcijańskie miłosierdzie. Nie mogli i nie chcieli, ponieważ w ich, nazwę to eufemistycznie, środowisku, taki walor nie miał żadnego znaczenia. Zaraz zjawią się tu wielbiciele prozy Heryka Pająka i napiszą, że Żydzi byli, są i będą największymi wyzyskiwaczami chrześcijan, jak świat, światem, a gotówka nie ma tu nic do rzeczy. Owszem ma, podobnie jak ma znaczenie jakość towaru. Gdyby Jałowiecki nie produkował dobrych buraków, dobrej kapusty i nie dysponował dobrze utrzymanym sosnowym drzewostanem, żaden żydowski kupiec by się u niego nie pojawił, bo i po co. Tak więc gotówka i jej przepływ jest w świecie żydowskich pośredników ściśle powiązana z jakością towaru. Jakość ta jest przez pośredników żydowskich zawsze zasysana z zewnątrz. To znaczy była, bo jak jest teraz tego nie wiem, wszystko się przecież zmieniło, poza tym oczywiście, że żydowscy pośrednicy cały czas mają gotówkę. Oczywiście, sytuacje opisywane przez Jałowieckiego dotyczą rzeczywistości prawnej, która nie jest regulowana przez Żydów, ale przez kogoś innego. Gdyby jakimś cudem doszło do przejęcia władzy przez tych drzewnych i rolnych pośredników i oni ustawialiby wszystko wedle własnych reguł, ani Jałowiecki, ani w ogóle nikt, nie byłby bezpieczny. No, ale było inaczej i Żydzi zawsze mieli gotówkę.
Popatrzmy teraz na rynek książki w Polsce, o którym tu wczoraj dyskutowaliśmy. Chodzi o to, że aby uregulować należność za towar, trzeba wykonać taką ilość czynności, że właściwie już na początku się człowiekowi odechciewa. Ja sam kilkukrotnie spóźniałem się z płaceniem, ale wynikało to zwykle z tego, że proces wydania tej czy innej publikacji był tak skomplikowany, te różne dotacje, wspomagania, sponsoringi, że nie było dokładnie wiadomo komu i w jakiej formie przelać pieniądze. O tym, by na rynku książki, ktoś wziął towary i od razu wręczył kontrahentowi gotówkę nie ma mowy. Ja sam czynię tak tylko w jednym przypadku. We wszystkich innych przypadkach działa to inaczej, płatności są odwleczone, a terminy długie, rabaty wysokie, a każdy pośrednik liczy na to, że uda mu się odwlec płatność jeszcze dłużej niż to zostało ustalone. W takich przypadkach zwykle dochodzi do zwalania winy na innych pośredników. Ja już dwa razy wysyłałem różne ponaglenia do dużych pośredników, ale tylko w jednym przypadku uzyskałem zadowalający efekt. Jeśli idzie o drugi przypadek sprawa trafiła do sądu. Wygrałem dwa razy, mam nakaz egzekucji komorniczej, a forsy nadal nie ma. No, coś tam ciurka, ale słabo. A przecież dokładnie pamiętam pierwsze spotkanie z tym pośrednikiem, opowiadał mi, że pochodzi z rodziny ziemiańskiej, z Litwy i często wraca myślami to tamtych stron i czasów, kiedy to jego pradziadkowie gospodarowali gdzieś w tych samych okolicach, w których mieszkał Jałowiecki. Bezczelność tych ludzi nie zna po prostu granic. Można by wręcz wyprowadzić takie prawo przyrodniczo-handlowe, mogłoby ono brzmieć tak: im bardziej ktoś podkreśla swoje arystokratyczne pochodzenie tym większym jest złodziejem. Albo inaczej: im więcej gadania o świetlanej przeszłości tym brudniejsze intencje dzisiaj. Oczywiste jest, że ci wszyscy ludzie, którzy posiadając gotówkę nie mają zamiaru jej wydawać w normalnych relacjach handlowych, a kiedy tylko się im da możliwość, od razu zaczynają płakać nad upadkiem moralności, wiary, obyczajów i wspominają jak to drzewiej bywało. To jest zasłona dymna, która ma ukryć istotny aspekt ich działalności, bynajmniej nie handlowy. Oni, ze swoją fałszywą gawędą, ze swoim pugilaresem pełnym gotówki nie istnieją po to, by ułatwiać wymianę dóbr i myśli oraz na tym zarabiać. Oni istnieją po to, by kontrolować rynek treści. By podkradać pomysły, kupować za bezcen tytuły, by przewalać budżety. I na tę właśnie działalność dostają pieniądze – podkreślam dostają je, nie zarabiają. I przez to właśnie, że je dostali nie rozumieją dlaczego niby mieliby je wydawać na rzecz tak fikcyjną w dzisiejszych czasach jak handel książką. Im się w głowie nie mieści, że komuś jeszcze chce się pisać coś innego niż jest zlecone, że ktoś jeszcze coś tam ma do powiedzenia i próbuje to realizować. To są rzeczy nie do pomyślenia. Na straży zaś owego „niedopomyślenia” stoją pośrednicy chrześcijanie podający się za potomków ziemian z Litwy i ustalający prowizję na poziomie 55 procent.
Nie piszcie mi więc, że powinienem otworzyć nowe kanały dystrybucji, nie piszcie mi, jak eska, że powinienem lepiej zorganizować sprzedaż, bo nie wiecie o czym mówicie. Dopóki na rynku nie będzie gotówki, czyli dopóki nie zacznie się normalny handel, nie ma mowy i żadnych kanałach i sprzedaży. A póki co nie zanosi się na nic takiego, żydowskich handlarzy chętnych do negocjacji i płacenia zastąpili kontrolerzy. Ktoś oczywiście może powiedzieć, że to wszystko przez Żydów. No nie wiem, nad każdym co zalega z fakturą stoi Żyd i zabrania mu zapłacić? Chyba jednak nie.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy oraz do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie.

  43 komentarze do “Dlaczego warto współpracować z Żydami”

  1. no już bardziej łopatologicznie nie można :))

    napisałam Ci wierszyk pod wczorajszą notką

    uciekam , bo nie mam gotówki na nowy procesor …jakby ten padł

    ..;)

  2. Żydzi mieli (mają) gotówkę bo mają otwarte linie kredytowe. Wielki Żyd pożycza dużemu a ten duży małemu, który kręci lody 😉

  3. Rozpłacz się jeszcze na tym, może kogoś to wzruszy.

  4. A Ty nie płacz, że nie masz menagera 😉

  5. I tak masz szczęście, że ziemianie a nie książęta robią z Tobą interesa 😉

  6. Używaj wentylatorka do chłodzenia laptopa – nawiew od spodu 😉

  7. Wszystko przez to że do niedawna odsetki ustawowe które można wysadzić w sadzie były niższe od kredytu. Niepłacenie było wiec tanim kredytem. Jak rząd chce położyć górnictwo ? Oprócz kopalń jest bardzo duży przemysł okołogórniczy. Wstawieni przez rząd prezesi narzucają przy kontraktach terminy 180 a nawet 365 dni płatności. Normalna firma idzie po kredyt i słyszy w banku ze dla górnictwa nie ma kredytów. Spisek ? Oczywiście !

  8. Gdy negocjowałem kiedyś z jednym panem, pochodzenia żydowskiego, to gdy mu zabrakło argumentów, to rzucił: „a wyście nas w czasie wojny mordowali”. A był to człowiek w moim wieku, czyli urodzony zdrowo po wojnie.
    Rozmowa się skończyła.

  9. na co liczył? Że ustąpisz? To jakiś fuszer był, nie negocjator.

  10. Nie wiem czy Państwo wyłapali w mediach szantaż związku banków polskich wobec sejmu. Jeżeli przejdzie ustawa o przewalutowaniu kredytów frankowych to banki wstrzymają kredytowanie biznesu. I u nas współcześnie sa szajki mafie handlarzy w pewnych branżach. Np w handlu używanymi samochodami. Ale płacą gotówką.

  11. Ci ziemianie to o takim samym rodowodzie jak chrabji Bul?

  12. I w zwiazku z tym: laptop stawiamy na twardym a nie na miekkim! Nie na kolanach wprost, nie na poduszce a np. na (w dobie gotowych makaronow) stolnicy.

  13. znam jeszcze taki przypadek z jednej książki, że człowiek się podawał za hrabiego z Kurlandii i też grosza przy duszy nie miał.

  14. Z tego co wiem, to niektórzy zupełnie świadomie stosują ten wybieg i przynosi im to oczekiwane efekty. Ja akurat wiedziałem wcześniej, że taki wybieg może być użyty.
    To skądinąd może być metoda, żeby do transakcji nie doszło – nie wiem jak było w tym konkretnym przypadku.

  15. banki są bezbronne tak naprawdę, decyzja o przewalutowaniu będzie i nic jej nie zatrzyma. Trochę to wygląd bolszewicko to przewalutowanie.

  16. Czy należy rozumieć, że jeżeli gość płaci gotówką, to jest Żydem?
    Z lekcji historii ( tej zakazanej i tej niewielu znanej) wyciągnąć można inne uogólnienie / implikację:
    Jeżeli ktoś gościowi strzela z bliska w potylicę, to robi to z rozkazu Żyda, który nie chciał wydawać ( z wrodzonej oszczędności i żydowskiej wychwalanej gospodarności) grosza na gumowy fartuszek dla siebie.
    Kochani, gospodarni, roztropni Żydzi, co to płacą gotówką.
    Jak do tej pory płaciłem zawsze gotówką; chyba przestanę.

  17. To nie jest tekst o strzelaniu tylko o płaceniu w terminie. Pomyliłeś blogi.

  18. Przecież te banki zarobiły już na tych frankach co to ich nawet same banki nie widziały. Sprzedały towar(franki) którego nikt nie widział (coś jak szaty cesarza) i zarobione są po uszy.

  19. Z opowiadań rodzinnych.
    Dziadek, jeszcze za caratu, śpieszył się dwukółką do panny i przy nieostrożnym manewrze na wąskiej drodze zepchnął wóz Żyda do rowu, a ten wywrówszy się, wyrzucił Żyda do wody. Dziadek dał dyla, kiedy zobaczył, że Żyd jest cały, bo podniósłszy się z rowu uderzył w lament.

    Pradziadek otworzył drzwi i ujrzał nieznanego sobie Żyda, całego utytłanego w błocie. Żyd lamentując wyjaśnił, że na drodze opodal jego syn zepchnął mu wóz do rowu, przez co omal nie stradał życia, bo wpadł w wodę. Polubownie ustalili, że pradziadek musi straty Żydowi powetować, więc skończyło się na kilku rublach.

    Drobni obwoźni żydowscy handlarze przed dobiciem targu odstawiali niezgorszy teatr, klnąc sie na swoje dzieci, na rzekome straty, ale dobijali zawsze targu. Kiedy z kolei mieli coś kupić to w wielkim gniewie potrafili opuszczać zabudowania, by po chwili powrócić i podjąć temat sprzedaży ponownie.
    Ten cały żydowski teatr działał wprost doskonale na mojego dziadka, a zupełnie nie działał na moją babcię, która w negocjacjach była bardzo twarda. W rodzinie żartowano sobie, że zapewne musiała mieć jakiegoś Żyda za przodka.

    Zarobienie, czy zdobycie pieniędzy wymaga zdolności negocjacyjnych, aktorskich, a w pierwszym przypadku również dedektywistycznych. 🙂

    W czasach kiedy nic nie było mój brat z żoną pojechali do Krakowa i Jubilacie trafili na rzut odkurzaczy i oczywiście stanęłi w kolejce. Kolejka posuwała sie bardzo opornie, więc brat poszedł się rozejrzeć i po jakimś czasie zauważył, że kawałek dalej jacyś ludzie wychodzili z odkurzaczami. Wrócił do żony, a tu towaru zabrakło. Ludziska zrobili niezgorszą awanturę Bogu ducha winnym kasjerkom, ale nic nie wskórali. Kiedy sytuacja się uspokoiła brat podszedł do ekspedientki i poprosił i książkę skarg i zażaleń, mówiąc iż chce napisać, że odkurzacze zamiast sprzedawać klientom z kolejki to były sprzedawane z zaplecza osobom postronnym. Po chwili ekspedientka wróciła z zaplecza i wręczyła mu książkę. Brat przejrzał ją starannie i zauważył, że było w niej bardzo podejrzanie dużo pochwał pod kątem personelu. Zrozumiał szybko w czym rzecz, więc poprosił o kalkę, której w książce nie było. Ekspedientka zniknęłą na zapleczu i po dłuższej chwili pojawiając się poprosiła brata na zaplecze. Skończyło sie na pochwalnym wpisie i odkurzaczu w garści.
    Widzi mi się, że brat wdał się w babcię.

  20. Teks jest o Żydach. Wielu takich, co zaczęli współpracę z Żydami utracili życie zanim utracili zdolność kredytową. Pisałeś o kredytach i wojnie? Pisałeś? Można napisać grubą książkę o Żydach i przejmowaniu majątków przez eliminację właściciela. Ma się potem z czego płacić gotówką.
    Żydzi też mają pamięć wybiórczą.
    Paradoks polega na tym, że skurwysyństwo żydowskich bankierów, i w ogóle tego całego obrzezanego towarzystwa, dotarło do mojej świadomości dzięki Twoim tekstom pisanym jeszcze na „Niezależnej”.
    Pisz dalej ku chwale Ojczyzny!

  21. W pierwszych dniach maja do dziadków zajeżdżał „Abram z miasta” i pytał czy może obejrzeć sad, chodził po sadzie oglądał, drapał się po głowie i jakimś czasie opuszczał sad i na odjezdnym informował, że on jest zainteresowany ale on teraz nie ma pieniędzy. Pojawiał się po „zimnych ogrodnikach”, tzn po imieninach : Pankracego, Serwacego i Bonifacego i zaczynał od tego że on był i mówił: i że on uprzedzał że on jest zainteresowany, i kiedy się upewnił ze ewentualna dzierżawa sadu czeka na niego, od razu że w tym majątku ….. to on lubi interesy załatwiać, bo tu uczciwi właściciele, ale zaraz w następnym akcie tej sztuki jęczał, że jemu przykro, ale on ma tylko przy sobie tyle że starczy jedynie na zadatek, że reszta ( on bardzo prosi bo on ma kłopoty) to dopiero jesienną datą będzie zapłacona.
    Te kłopoty – zawsze bohaterem kłopotów „Abrama z miasta” był jego syn. Syn jego miał tę wadę, że cytuję za dziadkami, którzy cytowali dzierżawcę ” ja jemu mówię do głowy a wygląda że ja mówię do nóg”.
    Ten pośrednik przez całe dwudziestolecie międzywojenne co roku odgrywał przed moimi dziadkami tę samą scenkę rodzajową.

  22. myślę sobie oglądając wczorajszą i dzisiejszą notkę i dyskusje pod nimi na salonie i tu :

    Pierwsze jest prawo własności… odziedziczonej po przodkach i niejako istniejące „z dobrodziejstwem inwentarza „… tradycją , pamięcią …obowiązkami z trgo wynikajacymi – których można nie podjąć – ofkors …

    ……lub własności dopiero powstającej , budowanej przez konkretną osobę…. która rozpoznaje i definiuje , czym chce , aby ta własność się stała …

    …… jeśli to źle ocenie , źle nazwie ….to może się okazać , że nie zrealizuje WŁASNYCH zamierzeń…..

    ……przy małym potencjale …hm…. tworzenia …. przy zbyt słabym charakterze ,…jest obawa , ze nasze marzenia przejmie kto inny….

    ….przy zbyt sztywnych założeniach wstępnych , można powoli „zamienić się w skamienielinę „….

    Przykład dobry to pytanie : spotkać się u Szczygła , czy nie …..To jest „dobry zawodnik ” ……Jeśli się nie che przejść na tamtą stronę mocy , :))) ……hm….. kwestia oceny ….

    ……posłużę sie obrazkiem z dawnych wieków …. rycerze w baśniach walczyli ze smokami….. i różnie się to kończyło ….. wielu było pożartych przez smoka , bo źle ocenili własny potencjał …..

    …. w baśni jednak w końcu pojawia się św. Jerzy ……..

    ….nikt nie wie do końca , czym dysponuje , decyzja o spotkaniu ze smokiem należy do rycerza , może być że on sam nie wie , czy da radę….

    Chwała zwycięzcy
    lub śmierć fizyczna lub … hm …. towarzyska ….lub ……

    marketingowa

  23. rzuciłam dopiero dziś okiem na salon24 … jest notka bosona o MEN ….

    bardzo polecam
    i niestety już mi lekko pływa ekran ….muszę wyłączyć laptop….

    leży na twardym biurku
    nie mam wentylatorka

  24. Rozumiem postawę autora, ale z drugiej strony nie bagatelizowalbym dostępności do gotówki Żydów. Inna kwestia to upadek morale . To dwie rożne kwestie. Żydzi oczywiście korzystaj wtedy w dwojnasob.

  25. Marylka dobrze gada, no, właściwie to pisze. 🙂

  26. Chcecie bajki? Oto bajka. Przyjechał Żyd amerykański studiować do Polski medycynę. W stanie wojennym robił fotki każdego 13 i jeździł do Wiednia spieniężać negatywy. Wpadł. Przyczyny jego zainteresowania fotografią wylazły na wierzch wiele lat po tym, jak został deportowany. Przed deportacją robił za bohatera i wielkiego przyjaciela opozycji. Polacy pomagali mu, jak mogli, bo miał żonę Polkę i dziecko. Zostawił mi tylną szybę do jednego z najstarszych modeli BMW, żebym sobie sprzedał i w ten sposób odzyskał pożyczony grosz. Są i inne szczegóły znajomości, której obym nigdy nie doświadczył. Dlaczego warto współpracować z Żydami? Żeby się na nich możliwie szybko wyznać.

  27. OK, Bazyli – jak ci na imię?

  28. Zrobiłeś błąd na wejściu. Miałeś szanse na moją odpowiedź, gdybyś na chrzcie dostał „boson”, Bosonie.

  29. Jakby ktoś chcial sie dowiedzieć na temat historii przejmowania własności polecam książkę Juri Lina poniżej link..

    https://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2012/09/spod-znaku-skorpiona1.pdf

  30. Mój były szef był w Holandii pół roku i tam poznał Holendra robiącego zadziwiającą karierę w biochemii. Na pytanie o powody takiego błyszczenia w nauce odpowiedział mu ze znaczącym uśmiechem, że akceptują go żydzi.

    Biuro tłumaczeń miało moc roboty związanej z przedakcesyjnym tłumaczeniem unijnych dokumentów, więc zgodzili znajomą do tłumaczenia. Ze względu na krótki termin wykonania pracy miała być zapłata tak jak zwykle + dodatek za ekspres. Umowę z właścicielem biura zawarła ustnie. Kiedy praca była gotowa, to oddała ją i ustalono termin zapłaty. Od tego czasu właściciel stał się nieuchwytny, a po wizycie w biurze okazało się, że czekała na nią zapłata, ale bez dodatkowej gratyfikacji. Po kolejnej wizycie udało się znajomej spotkać właściciela, wiec zgodnie z umową zażądała dodatkowej zapłaty za ekspres. Początkowo było grzecznie, ale kiedy znajoma nie ustępowała właściciel sie wkurzył, wetknął jej najprawdopodobniej uprzednio przygotowany zwitek banknotów i dosłownie wypchnął na klatkę schodową, żegnając ją słowami, że ma nauczkę, że upierdliwych gojów nie należy zatrudniać. Dla wyjaśnienia to w zwitku była suma zgodna ze wstępnymi ustaleniami. 🙂

  31. Bosonie, po co opróżniałeś dzbanek?

  32. Bazyli – jesteś, ewidentnie, zwykłym idiotą.


    Krzysztof Piotrzkowski

  33. Piję do wczorajszej anegdoty o fizykach. Przyjąłbym, że ma na imię Bazyli i fertig.
    A jeśli idzie o pytania o moją matematykę to posłusznie dałem wczoraj odpowiedzi. 🙂

  34. Większość Polaków, to w oczach żądających od nas niebotycznych odszkodowań Żydów, to zwykli idioci. Nic nowego pod słońcem.
    …..
    Mamusia Ci nie powiedziała, że najpierw samemu trzeba się przedstawić, Krzysiu?
    Chcesz więcej o Żydach? Sięgnij po „200 lat razem” Sołżenicyna.
    A propos: nie obrażam się na smarkaczy.

  35. Bazyli… (MD?)…

    No, i co mam ci powiedzieć, skoro się nie potrafisz przedstawić jak u nas przyjęte…

    a żeby pomogło…

    pomilcz parę miesięcy – może pomoże…

  36. Z tego co wiem na pewno to, że gotówka jako taka jest eliminowana systematycznie z obrotu gospodarczego. Za chwilę wszelkie płatności będą miały postać przelewu. Wstępem do tego są płatności przy pomocy karty zbliżeniowej czy smartfona (aplikację „mobilną” proponują wszystkie banki). Poza celem, którym jest kontrola obrotu gospodarczego idzie oczywiście kontrola pojedynczego człowieka.
    W ciągu 20 lat pieniądze prawdziwe (= banknoty i monety) znikną z obrotu i chyba zostaną zakazane.
    Proszę zobaczyć ile zrobiono dla zniszczenia obrotu wekslami, zastępczego pieniądza i prawdziwego bohatera obrotów pomiędzy Żydami (również bohatera chyba połowy szmoncesów).

  37. Jest w tym dużo prawdy, ale gdy jeszcze płacą to pół biedy. Gorzej gdy ogłoszą postępowanie układowe jak to miało miejsce w latach 90-tych, co w efekcie „położyło” wiele firm z zaplecza górniczego. Postępowanie układowe – postępowanie, które przeprowadza się w sytuacji, gdy przedsiębiorstwo na skutek wyjątkowych i niezależnych od niego okoliczności zaprzestało lub przewiduje, że w najbliższym czasie zaprzestanie płacenia długów.
    Wówczas nastąpił „wysyp” tzw. firm windykacyjnych, które „pomagały” za sutą prowizję odzyskiwać częściowo długi. Zawsze jest sposób na zrobienie geszeftu.

  38. Oczywiscie, ze pieniadz nie zniknie. A jak zakaza to bedzie tak samo jak z dolarami pod pewexem. beda handlowac zakazanym. W 40-50 latach za posiadanie dolarow zostawalo sie szpiegiem i dostawalo sie czape. Moze towarzystwo juz nie pamieta, ze za posiadanie dolarow bylo dochodzenie, konfiskata i wiezienie? I co? I nic. Handelek lecial przez caly czas. Ludzie dalej beda handlowac tylko juz w innej walucie. Komuna zrobila wszystko na kartki i pieniadz stal sie paliwem, cukrem, papierosami. czymkolwiek w czym ludzie dostrzega wartosc i beda chcieli dalej sie wymieniac. To jest iluzja, ze pieniadz zniknie.

  39. Coryllusie , rzuć wzrokiem na tekst z godz. 17,17 , tam w przywołanej przez Mullinsa książce jest kawałek o Paragwajskich misjach – proszę zwrócić uwagę na diametralnie inna interpretację zjawiska – 37 strona (chyba).

  40. Nie ma opinii na temat Paragwaju…zwracam natomiast uwage na ksiązke w której są prawdziwe nazwiska ludzi organizujących takzwaną rewolucje…jak również sumy transferowane do USA i Niemiec…proszę też zwrócić uwagę na temat strzelców łotewskich…tego typu książek jest więcej więc (W języku angielskim), więc ich nie przytaczam….ale dla ciekawych niech poczytają ksiązki Suttona, Mullinsa i innych aby otworzyć oczy na inną wersje naszej rzeczywistości….

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.