wrz 262015
 

Dotarła do mnie wczoraj książka autorstwa Feliksa Grossa zatytułowana „O wartościach społecznych. Studia i szkice”. Przeczytałem dwa ostatnie artykuły i trochę się zdziwiłem. Okazuje się, że Feliks Gross był jednym z teoretyków Unii Europejskiej. Ni mniej ni więcej, tylko wykładał wprost na jakich zasadach powinna się sfederalizować Europa. Trochę to dziwne, bo książka została wydana w roku 1961 przez Polski Instytut Naukowy w Ameryce. Organizacja ta, o której przyznam, usłyszałem po raz pierwszy ma zdaje się bardzo dobrą prasę. W lekką konsternację jednak wprawia nas lista członków założycieli tej placówki. Na pierwszym miejscu mamy tam Bronisława Malinowskiego, a zaraz za nim Oskara Haleckiego, Jana Kucharzewskiego, Rafała Taubenschlaga, Henryka Arctowskiego i Jana Lechonia. Sława Instytutu zasadza się nie tyle na przeplatance mason, ortodoksyjny katolik, żyd, pederasta, ale tym, że nie podporządkował się on instytucjom naukowym PRL i do odzyskania tej naszej biednej wolności prowadził niezależną politykę wydawniczą. W czasach bardziej nam współczesnych na liście członków Instytutu spotykamy już sławy takie jak Aleksander Wolszczan i Zbigniew Brzeziński. No i właśnie ta wielce zasłużona placówka wydała książkę Grossa, o której chcę dziś opowiedzieć. To jest takie streszczenie prądów socjologicznych dominujących w ubiegłym stuleciu. Tak proste, że nawet ja zrozumiałem. Chodzi o to, że jest relatywizm, absolutyzm i uniwersalizm. Z tych trzech kierunków Feliks Gross całkowicie odrzuca jedynie absolutyzm, co nie powinno nas dziwić, bo łączy się on z misją Kościoła. Odrzuca więc go, ale tak jakoś mimochodem, żeby mniej uważny czytelnik nie zauważył i zamienia słowo Kościół i słowo misja na zwrot wartości judeo-chrześcijańskie. Potem idzie już z górki i konkluzja jest następująca: Europa powinna się zjednoczyć wokół doktryny uniwersalistycznej z pewnymi elementami relatywizmu. To znaczy, że istnieją realnie jakieś wspólne wartości, bliskie wszystkim ludziom, kim by oni nie byli, ale gdyby ktoś za bardzo zaczął fikać można go będzie ze wspólnoty wykluczyć za pomocą relatywizmu. Czyli będzie go można oskarżyć o nacjonalizm mówiąc wprost. Tak to widział Feliks Gross w roku 1961 i tak to opisał w szkicach wydanych przez Polski Instytut Naukowy w Ameryce. W roku 1961 nikt nie miał jeszcze pojęcia jaki to naród będzie można dyscyplinować w tej nieistniejącej jeszcze realnie Unii Europejskiej za pomocą relatywizmu, ale jak sądzę, wszyscy byli pewni, że chodzi o Niemcy. A tu po latach okazało się, że wcale nie, że bratanek Feliksa Grossa, Jan Tomasz ma zupełnie inny pomysł na wprowadzenie elementów relatywistycznych do idei europejskiej wspólnoty i w dodatku wprowadza go w życie za pomocą niemieckich mediów, które są jak najbardziej za postulowanym przez jego stryja uniwersalizmem. Tak mocno są za nim, że politycy niemieccy w świetle kamer i fleszy gotowi są odbierać mieszkańcom Berlina mieszkania, które ci kupili sobie kiedyś tam i ich nie użytkują. W mieszkaniach tych mają żyć uchodźcy z Syrii, których z Niemcami łączą takie same wartości, wspólne dla wszystkich ludzi. Taki to jest uniwersalizm jak niegdyś w biednej Polsce po roku 1945, a imię jego przymusowy kwaterunek.
Teraz trzeba wyjaśnić skąd Feliks Gross wziął te wspólne wartości, skoro odrzucił Kościół, zamieniając go na judeochrześcijaństwo. To proste – podstawą jego rozważań są myśli dwóch ludzi Pico della Mirandolla i Piotra Kropotkina. Ponieważ nikt z tak zwanych zwykłych ludzi nie ma pojęcia o co im chodziło, a oni sami nie mieli szansy się poznać, no chyba, że w piekle, warto rzucić jakieś światło na ich postawę. Pico był renesansowym myślicielem, który w ramach medycejskiego projektu zwanego Unią Florencką (ach te unie!!!) chciał połączyć judaizm, hellenizm i chrześcijaństwo, a przy tym wyautować z tego zestawu papieża i przyznać miejsce pierwsze medycejskim bankom. Konsekwencją ostateczną tego ciągu myśli, który wbrew i bez udziału Pico, zamienił się w ciąg zdarzeń było wkroczenie Turków na Węgry i zainstalowanie się islamu w Europie na trzy stulecia. Jeśli ktoś nie widzi podobieństwa pomiędzy Unią Europejską i Unią Florencką, to ja niestety nie umiem mu pomóc. Efekt będzie jak sądzę taki sam – zainstalowanie islamu w środku Europy, za co – przypominam nieuważnym czytelnikom II tomu Baśni jak niedźwiedź – na przełomie XV i XVI wieku odpowiedzialni byli Niemcy. Konkretnie zaś banki południowoniemieckie, które zajęły miejsce banków medycejskich w projekcie unijnym. Co się stało z samym Pico? Został otruty przez Medyceuszy, kiedy się wreszcie zorientował do czego prowadzi jego projekt, skonstatowawszy powyższe, zaczął się umartwiać i biczować i kazał sobie przywieźć Savonarolę do swojej rezydencji. To okropnie wkurzyło jego dotychczasowych patronów no i kazali go sprzątnąć.
Piotr Kropotkin zaś to anarchista, który głosił, że każda ludzka społeczność, żeby przetrwać musi współpracować na podstawowych poziomach. Z czego wniosek płynie taki, że nawet jak ludzie mocno się od siebie różnią, to chcąc nie chcąc, by przeżyć powinni razem polować, razem tkać odzienie i razem kuć żelazo póki gorące. No chyba, że ktoś przejawia tendencje separatystyczno-nacjonalistyczne, wtedy można dać mu w łeb relatywizmem. Łącząc Pico i Kropotkina Feliks Gross stworzył podstawę, na której może rozkwitać powszechne szczęście czyli nasza kochana Unia Europejska. Na bazie myśli tych dwóch ludzi powstało także pojęcie, którego użyłem w tytule notki – międzynarodówka ludzi uczciwych. Chodzi o to, że jak wszyscy zrozumiemy, że powinniśmy sobie pomagać, to powstania taka właśnie międzynarodówka i ona będzie stała na straży wartości głoszonych przez Pico i Kropotkina.
Jak możemy doświadczyć dzisiaj myśli stryja zostały twórczo rozwinięte przez bratanka. Warto zapoznać się z reakcją różnych środowisk na występy Jana Tomasza w niemieckich gazetach głoszących do dziś uniwersalizm z pewnymi elementami relatywizmu. Mamy oto ten pozew złożony przez Macieja Świrskiego i ja z utęsknieniem czekam na to jaki będzie efekt tego działania. Mamy też artykuł Jacka Lilpopa w Gazecie Polskiej, a w nim słowa świętego oburzenia na to co gada Gross u Niemców. A wśród tych oburzeń jedno znamienne zdanie, które na stronie niezalezna.pl podkreślono na czarno. Brzmi ono: Polacy potrzebują propolskich środowisk żydowskich. Jaki jest sens tego zdania? Moim zdaniem prosty i wykłada się następująco: nie ma żadnej Polski bez życzliwie nastawionych do Polaków Żydów, którzy będą w ich imieniu ubijać różne interesy z Żydami nastawionymi do Polaków nieżyczliwie. Teraz sprawdźmy skąd się wziął Gross i jego myśli. Dowiadujemy się tego z artykułu młodszego Jerzego Borejszy, opublikowanego w Polityce, a zalinkowanego tu przez Tropiciela przedwczoraj. Bohaterem artykułu jest brat babci Jana Tomasza Grossa, Stanisław Mendelson. To on finansował Waryńskiego, to on uznawany był za mistrza przez takie postaci jak Narutowicz, Wojciechowski, Piłsudski i Mościcki. Był on jednym słowem Żydem życzliwym Polakom, takim o jakim marzy Jacek Lilpop. Feliks Gross, podobnie jak jego ojciec Adolf, który finansował Daszyńskiego i jego nierentowe projekty medialne, był również Żydem życzliwym Polsce, inaczej przecież jego książka nie została by wydana przez Polski Instytut Naukowy w Ameryce. Jak teraz wyjaśnić, że ci wszyscy życzliwi Polsce Żydzi, bez których, powiedzmy to wprost, nie byłoby polskiej niepodległości po I wojnie światowej, wydali ze swego łona takiego Jana Tomasza? I po czym można odróżnić Żyda Polakom życzliwego od nieżyczliwego, oraz jakie mamy gwarancje, że ten co dziś jest życzliwy jutro nie zamieni się w nieżyczliwego? Wszak Gross napisał kiedyś piękną książkę „W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali”, a potem mu się odmieniło. Co takiego się stało, że człowiek wychowany w takiej tradycji nagle zmienił się tak strasznie? W dodatku tłem tej zmiany nie jest Polska współczesna, która pełna jest tolerancji i życzliwości dla innych nacji, na wszystkich możliwych poziomach, ale Polska stworzona przy poważnym zaangażowaniu rodziny pana Grossa. Czy może chodzić o to, że międzynarodówka ludzi uczciwych postawiła Polakom jakieś nowe wymagania, nie informując ich dokładnie czego one dotyczą? Możliwe. Ktoś zapyta – a czemu tak? Tym się wolność różni od przymusu, że każdy może decydować sam, w którą stronę idzie. Gdyby wymagania owe zostały skodyfikowane, ktoś mógłby zauważyć i jeszcze do tego o tym napisać, że z postulatów Feliksa Grossa dotyczących budowy Unii Europejskiej wyparował uniwersalizm a pozostał tam jedynie relatywizm, a to oznacza przemoc wobec słabszych, głupszych i biedniejszych. No, a jeśli słabsi, głupsi i biedniejsi sami, wskutek wyraźnych sugestii, zorientują się co powinni zrobić, wtedy wolność myśli i uniwersalizm europejski zostaną uratowane. Przynajmniej w tych miejscach, gdzie nie będzie niepodzielnie panował szariat.
Ponieważ mamy jeszcze trochę tej wolności i każdy, jak nadmieniłem, może iść w swoją stronę, ja zamierzam udać się w kierunku, w którym podążały myśli Emanuela hrabiego Małyńskiego, a wszystkim czytelnikom Gazety Polskiej i szczerym patriotom życzę udanego poszukiwania życzliwych Polakom Żydów. A tu macie jeszcze link do tekstu Jacka Lilpopa
http://m.niezalezna.pl/71274-poklosie-klamstwa-dzieje-antypolskiej-propagandy

Okazało się, że już jest dostępne nagranie z Opola. Specjalnie wymyśliłem taki odjechany tytuł pogadanki, żeby ludzie się zniechęcili, ale oni i tak furt przyszli i siedzieli całe dwie godziny.

Przypominam, że na stronie www.coryllus.pl można już zakupić nowy, amerykański numer Szkoły nawigatorów. Przypominam też, że w przyszłą sobotę, 26 września, będę miał pogadankę w Radio Wnet. Idea tych spotkań jest taka, że trzeba zapłacić za wejściówkę. Oto szczegółowe informacje dotyczące prowadzonych w radio Wnet spotkań. Odbywają się one w ramach Akademii Radia Wnet.

Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl 
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł 
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie 
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet

W dniach 3-4 października będę w Łodzi, na festiwalu komiksu i gier, który odbywa się w Atlas arenie. Łatwo trafić. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  32 komentarze do “Gross i międzynarodówka ludzi uczciwych”

  1. No, no jak to starsi i mądrzejsi dzielą sobie i priorytetują na żywym ciele naszego organizmu. Mają swoje państwo nie mogliby się ograniczyć do dbałości o relatywizm i uniwersalia na swoim państwowym podwórku i tam go sprawdzać empirycznie?

  2. Rozwalenie Polski zajęło 300 lat, od Potopu do 1945.
    Uprzednio rozwalenie Rzymu zajęło im około 500-700 lat, tu różnie można na to patrzeć.
    Ciekawe ile zajmie rozpierdolenie USA. Sądzę, że datę początkową kolonizacji można przyjąć na około 1930. Wtedy pojawił się tam Freud.
    http://pulldragontail.blogspot.com/2015/09/antysemityzm-naukowe-oszustwo.html

  3. Rodzinny biznes. Te wszystkie Szechtery, Smolary, Grossy, Rotfeldy, Mellery; Goldbergi-Borejsze i spolka zrobily sobie sztafete pokolen. Co jeden to bardziej wybitny.

  4. Organizmy cudzożywne tak mają i instalują się tam gdzie jest ciepło, gdzie jest bezpiecznie, gdzie jest pożywienie, co zwiększa możliwości rozbudowy stanu posiadania. Czasami gubi je błędność oceny, ale takie są koszta cudzożywności.

  5. Gad Gross gada?
    Kto podpowiada 😉

  6. Obejrzałem wczoraj wieczorem losowy film S-F licząc na beztroską rozrywkę. Tytuł : „Z jak Zachariasz”.

    Film ekstremalnie budżetowy – dwóch aktorów, jeden biały drugi czarny, i jedna biała aktorka, kręcone w plenerach amerykańskiej wsi.

    Ogólnie słaby, ale obejrzałem go metodą Coryllusa – jakie memy programują w pop-kulturze ?

    Fabuła: po wojnie nuklearnej świat jest skażony. W pewnej dolinie, na farmie przeżyła jedna (biała) dziewczyna. Dookoła nikogo i zabójczo skażony świat, dolina ocalała jakimś cudem od skażenia.

    Po kilku latach samotnej walki od przetrwanie, w dolinę przybywa w dziwnym uniformie czarny mężczyzna. Jest ciężko chory od choroby popromiennej, dziewczyna ratuje go od śmierci. Mężczyzna okazuje się być naukowcem pracującym przed wojną dla rządu, jest wykształconym inżynierem i wiele potrafi. Po czasie dochodzi do seksu (bezludna wyspa).

    Generator prądu jest zepsuty, nie mają jak schłodzić żywności przed zimą. W okolicy jest wodospad, czarny jest inżynierem, potrzeba tylko desek. W nieskażonej okolicy jest tylko jej dom, stodoła i drewniany kościółek zbudowany przez ojca dziewczyny, pastora. Coś trzeba rozwalić, domu nie, stodoły nie, na rozwalenie kościoła nie zgadza się dziewczyna, która została wychowana na wierzącą i w tym kościółku wymodliła uzdrowienie czarnego.

    Czarny to naukowiec, myśli rozsądnie – tylko kościół nie jest im niezbędny do przetrwania, a materiał do budowy koła wodnego muszą skądś wziąć. Wydaje się być niewierzący / niereligijny, ale akceptuje sprzeciw dziewczyny, chodź widzowi wyda to się g ł u p i e.

    Po czasie przybywa do doliny drugi mężczyzna, biały, typowy amerykanin, były górnik który przetrwał w kopalni, pogodny o nastawieniu „lets do it”. Połowa filmu to historia narastania dynamicznego napięcia erotycznego w tym trójkącie i świadomości, że ktoś musi „wylecieć” (bezludna wyspa, dwóch facetów, czarny przyszedł wcześniej, biały później, jest tylko jedna kobieta).

    Mężczyźni przegłosowują kobietą i rozbierają kościół, budują z niego młyn wodny do napędzania generatora, co na pewno jest jakimś POSTĘPEM, na drodze do którego stał ów kościółek.

    W ostatnich chwilach montażu, biały mężczyzna wisi nad przepaścią na linie, którą trzyma czarny. Ciecie, widz nie wie co się stało. Czarny wraca do domu i mówi dziewczynie, że biały odszedł, wziął kombinezon i odszedł.

    Napisy końcowe.

    można powiedzieć, ideał – areligijne społeczeństwo multi kulti uratowane, na drodze którego stał jakiś kościółek, ale go rozebrano (biały pomógł), a przeżył czarny, któremu biały zaufał.

  7. i tak ma to wyglądać po kolejnej katastrofie jaką oni szykują ludzkości, opanowawszy w swej relatywnie niewielkiej liczbie centra nerwowe organizmów społeczeństw – tj. Media, Banki, Władzę.

  8. Media, Banki, Władzę i … pies z nimi tańcował,

  9. Z tgo jeszcze plynie jeden moral. Nie mozna ufac czarnemu.

  10. trochę to rastistowskie co piszesz, ja jestem zjadłym antysemitą właśnie dlatego że jestem antyrasistą i uważam, że czarni powinni żyć sobie spokojnie w swoich dostatnich pańśtwach w Afryce, bogaci i wykształceni Syryjczycy przyjeżdżać z rodzinami np. do dostatniej Polski pozwiedzać, a Polacy ze swojego dostatniego i spokojnego kraju jeździć zwiedzać zabytki w Syrii i na safarii do Kenii.

    Tylko „im” taki stan nie pasuje. Tylko „im” zależy, aby kiedy nawet niewielka grupka prowokatorów zacznie robić rzeź w Europie, aby przekształciło się to w regularną jatkę z każdym o odmiennym kolorze skóry – oni są przecież mistrzami w judzeniu.

    Tym nie mniej – od prawie 10 lat mieszkam i pracuję w różnych krajach europejskich – GB, NL, DE, B, NOR i wiem jedno, w takiej sytuacji jak ta w filmie, biały wychowany na tzw. „wartościach chrześcijańskich” i rycerskich uwierzy w słowa murzyna na końcu filmu (że sam sobie poszedł), a czarny czy ciapaty się tylko na głupotę białego uśmiechnie.

  11. obecnie jestem w Niemczech i mam okazję rozmawiać z Turkami, Kurdami i Irakijczykami.

    Oni zgadzają się, że winę za to wszystko ponoszą „oni”, „nowojorczycy”, ale też uśmiechają się lekko, kiedy im mówię że to co widzimy w Wiadomościach wygląda jak inwazja.

    Zdaje się, że przeczuwają zamianę ról – teraz to biali będą pracować niewolniczo na arabskich plantacjach ? Wezmą „odwet” za wojny, od krzyżowców po aktualne „amerykańskie”. Czują , że mają na to przyzwolenie i jednocześnie rozgrzeszenie od swojego Imama – „wola Allaha aby podbić słabych i zniewieściałych chrześcijan”.

    Oczywiście ci którzy najbardziej judzą, będą z pieniedzmi na emerytury dla powojennego wyżu demograficznego gdzieś daleko. Ważne aby wiało, nieważne w jakim kierunku…

  12. Valser napisz mi wiadomość, muszę Ci coś powiedzieć, a nie mogę znaleźć twojego adresu

  13. No proszę ten NASZ Frycek, to człowiek z krwi i kości i ma takie podobne kłopoty do moich???!!!!???
    Pan Bóg to się musi śmiać, patrząc na nas, że my w każdym pokoleniu tacy poważni z tymi naszymi zmartwieniami, chorobami, kalkulacjami finansowymi, kłopotami komunikacyjnymi, towarzyskimi…
    Niedawno przeczytałam wszystko o Słowackim, na On nie miał takich finansowych kłopotów jak Frycek(na szczęście).

  14. Voila!
    Jeszcze niech im dobije z million, a „krysztalowa noc” murowana!
    To samo jest we Francji… arabstwo zlapalo „wiatr w zagle”,
    a szmaciarz Hollande… straszy, ze bedzie z UE wyrzucal…
    za „brak solidarnosci”!!!
    Zaiste, bezczelny i zuchwaly jest ten dziwkarz!

  15. Tego nikt nie wie… nawet oni! Tyle juz bylo tych katastrof i koncow swiata…
    Nie zapominaj Cenzor’ze, ze nad tym wszystkim jest Pan Bog! Nie oni!

  16. na szczęście? nie jestem pewien…

  17. Spotkałem przypadkowo po latach kolegę, który chodził ze mną do SP i później do równoległej klasy w LO. Byłem rozczarowany, bo prezentował typowo lewicowe podejście do otaczającej nas rzeczywistości. Po tym spotkaniu dopiero palnąłem się w łeb i powiedziałem sobie, że jestem idiotą licząc na to, że ktoś mający tyle samo lat, chodzący do tych samych szkół, żyjacy w tym samym kraju bedzie myślał podobnie jak ja.
    A tu dochodzi jeszcze kolor skóry. 😀

  18. Bosonie, Twoja uwaga o uczestnikach niemieckich w Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim strzeliła mnie między oczy. Uwaga o Schubercie już tak nie podziałała. 🙂

  19. Rodzinny biznes zawsze jest najlepszy, bo nie trzeba zatrudniać obcych i się z nimi dzielić, wszystko zostaje w rodzinie, nawet te sprawy dla ucha innych niepożądane. A, że co jeden bardziej wybitny od drugiego wynika z faktu, że marynarka tak naprawdę dobrze leży na facecie dopiero w trzecim pokoleniu.

  20. Historia widać zatoczyła wielkie koło i znowu mamy Unię. A gdy się wymienia wszystkich mających wpływ na powstanie nowej Unii, nie można zapomnieć o Józefie Retingerze, postaci o której mówiono, że jest szarą eminencją integracji europejskiej, to bardzo ciekawa i tajemnicza postać.
    W tomie „Kredyt i wojna” przypomniał Pan postać hrabiego Emanuela Małyńskiego, postać całkowicie skazaną na zapomnienie, a rzeczywiście warto podążać ścieżkami jego myśli i wizji. Myślę, że mało ludzi słyszało w ogóle o tym wyjątkowym człowieku. A potrafił znakomicie przewidzieć zmiany stosunków własności w kategoriach globalnych i ich wpływ na nasze życie.
    No, cóż Pański film musi powstać, bo wątków jak widać jest tyle, że starczy tego na pełnometrażową produkcję w kilku częściach.

  21. Witaj w klubie. Oczywiscie, ze rasistowskie i to bardzo. Ale prosze zauwazyc, ze to nie ja tylko autor filmu taka puente serwuje. Lubie podrozowac, ale sa miejsca, do ktorych nigdy sie nie wybiore. Na przyklad – Afryka. Zachodze do restauracji w Stone City, na Zanzibarze, rozsiadam sie na wiklinowym fotelu z pieknym widokiem na ocean i zamawiam kawe. Kawa „robi sie” przez blisko godzine. Taka zwykla zbozowa kawa – zasypany wrzatkiem proszek. I nie byl to bynajmniej kuriozalny odosobniony przypadek, tylko regula. Zamowienie jedzenia wyglada podobnie albo gorzej. I tak sobie pomyslale, ze te wszystkie pieniadze na pomoc Afryce, te programy inwestycyjno-filantropijne to jest uszczesliwianie ludzi na sile, ktorzy tego nie chca. Jest goraco i wszystko musi wolno plynac, przyspieszenia w tym klimacie koncza sie wybuchem niekontrolowanej agresji. RRuszaja sie wolno, ale nie sa sangwinikami, wobec tego teoria Kretschmera trafia kula w plot. Freud by powiedzial cos jeszcze o atawizmach i emocjonalnym niezrownowateniu, ale jak wiemy nowoczesna psychologia jest nie po to, zeby cos wyjasniac.Nowoczesna psychologia od Freuda poczynajac to jest dla Polaka kulturowo obcy wynalazek, caly ten oszukany aparat pojeciowy, ktory na koncu i tak gubi sie w relatywizmie to zwykle oszustwo, ktore segreguje ludzi i jest maszynka do zarabiania pieniedzy dla szarlatanow-terapeutow i pharma biznesu. Ja co jakis czas trafiam na ludzi, ktorzy mnie wyzywaja od ksenofobow. Powodowany tym strachem przed obcymi, od wiecej niz dekady miedzy obcymi mieszkam.

  22. Dobry wieczor,
    Coz… dzisiaj Pan i Panscy komentatorzy przeszliscie samych siebie. Demaskacja calkowita!
    Toc, pol NWO zescie dzis rozwalili! Naprawde jestem zamroczona ta wiedza… jak to sie
    wszystko pieknie ryplo… te nedzne kreatury i zwykle kanalie… Boze, a Korbonscy pochowani
    w Panteonie!
    Panie Gabrielu – Nobel, po prostu Nobel sie Panu nalezy!
    Tak jest, historie trzeba odklamac… i jak najszybciej zrobic ten film… juz moze nie o Tomusiu
    Grossie, ale o tych wszystkich zaprzanych koneksjach i zgnilych kompromisach… a z racji
    kraju mojego „czasowego” pobytu cos o „Polonii z Kultury Paryskiej”, „Instytutu Polskiego”,
    Ambasady Polskiej… mysle, ze Gorale z Czikago tez chetnie obejrza Panski film…
    Polonia z Londynu takze!

    … a redaktor Lilpop, pan Zelnik, Swirski, Bronus z Dawidkiem,”niezalezna.pl” od rozumu beda
    „walczyc” o dobre imie Polakow… no, nie widziala doopa slonca! I co jeszcze? Kolejna banda lobuzow
    robi skok na kase… i jeszcze bezczelnie mendy wiklaja w to PAD’a i jego zone…
    Wiem, ze politycy tez czytaja Panski blog i licze, ze ktos od PAD’a lub z PiS’u ukroci
    te zlodziejska hucpe i powie im otwarcie zeby spier…li na bambus ze swoja obrona.
    Sami lepiej sie obronimy bez nich niz z nimi… wszyscy won!

  23. pamiętam, jak mnie, ubogiego imigranta z postkomunistycznej Polski dewastowanej przez tą samą „ekipę” od 46r. albo i od kilkuset lat, który wyjechał może nie za chlebem, ale z chęci realizacji niewygórowanych aspiracji materialnych – używane auto, jakis komputer czy aparat cyfrowy, bo z pracy analityka kredytowego w dużym banku to mogłem co najwyżej wynająć kawalerke i ledwo w niej przeżyć do 1-go, po przyjeździe do Wielkiej Brytanii zdziwiło, jacy oni są tam tak naprawdę BIEDNI.

    Po półtorej roku życia między normalnymi Brytyjczykami, w małym miasteczku pozwoliło mi poobserwować to społeczeństwo, jak żyją, o czym rozmawiają w pubach, jak układają się stosunki ich zarobków do kosztów mieszkań i życia ogólnie. Obskurna kanciapa potrafi kosztować 500 funtów, podatki kolejne 100-200, kasjerka zarabiała 900-1000 funtów miesięcznie. Młodzież kradnie w sklepach sposób wręcz otwarty, czy to w Dover czy to w Hereford, dziewczyny mają dzieci od kilku facetów i woli życ z zasiłków, większość sklepików posiadają Pakistańczycy. Wszystko w tych malutkich obskurnych i drogich mieszkankach mają na raty, i z reguły to „wszystko” to duży TV.

    Ja jakoś tam tych bogactw Kaszmiru nie widziałem, choć Londyn oczywiście robi wrażenie. To już zdewastowane przecież wojną Niemcy wyglądają dużo lepiej, schludniej i bogaciej.

    A teraz wszyscy biali chrześcijanie mają ponieść odpowiedzialność za „demokratyzację” źródeł ropy w wykonaniu „nowojorczyków”.

  24. Proszę nie obrażać Naszego gospodarza jakimś noblem i nas czytających, w tym miejscu;)

  25. Wielką ściemą i wkręceniem jest posługiwanie się pojęciem „judeo-chrześcijańskie” ,ono nie istnieje! Jego celem jest uszlachetnianie barbarzyństwa.Proszę wyobrazić pojęcie judzeniemiłowanie!

  26. 20 lat temu Londyn robil wrazenie metropolii i lepszego zycia. Mnie Szwajcaria zmienila perspektywe. Teraz jak mysle, o Anglii to widze tak jak Ty te panny w mini na zasilkach i przepuszczane w weekend tygodniowki. Nie zmienia to jednak rzeczy, ze w Polsce jest o wiele gorzej pod wzgledem podatkow i popieprzonych przepisow. Ale to wlasnie te rodzinne biznesy nam pisza scenariusze na nasze zycie.

  27. Oh, pardon… rzeczywiscie, prosze wybaczyc, ale jestem ta wiedza
    wprost porazona i zmeczona… musze naprawde odpoczac i ochlonac…
    … to taki przeklety bon-mot…
    Przepraszam i Gospodarza i wszystkich czytajacych,

  28. a ja staram się ich uważnie słuchać, jak śpiewają między sobą i do siebie.

    Posłuchajcie sami jednego z polskojęzycznych artystów, ze świadomością że jest on… polskojęzyczny:

    https://www.youtube.com/watch?v=8-EzX0f54Hw

    https://www.youtube.com/watch?v=mXgi8TMpa-c

    przecież te słowa w świetle tego co o nich wiemy już mrożą krew w żyłach!

    A to nie koniec historii, bo jak słucham ich więcej, to zaczynam myśleć, że oni wszystko śpiewają serio i naprawdę, tylko o rzeczach o których my sie nie domyślamy.

    Posłuchajcie też, jeżeli ktoś zna angielski, tego:

    http://www.lyricsfreak.com/a/alan+parsons+project/children+of+the+moon_20005306.html

    „no one to turn to, no one to run to, even if we could, too late to save us, but try to understand, the seas were empty, there was hunger in the land… Children children of the moon are hiding from the sun and the sky…Call all the pilgrim to the temple of the Dawn…”

    uznajcie mnie roboczo za wariata, ok, ale

    moim zdaniem to są Mind Flayers, wyszli z morza tysiące lat temu i mają na pieńku osobiście z Panem Bogiem. Dlatego drogą manipulacji i kłamstw próbują zrobić z Ziemii i ludzkości duży obóz pracy z wolnością do „późnej aborcji” i „wczesnej eutanazji” dla nieproduktywnych, a reszta ma być karmiona zmielonymi resztkami wyeksploatowanych poprzedników.

    Złoto już wywiezione i jest całkowicie bezpieczne, cała reszta tu u nas, to trochę ogromnych kurników do produkcji, wiek emerytalny do 70 i 3-letnie kolejki do lekarza specjalisty (albo prywatnie – na kredyt!)

    Dla ciekawskich – Papirus Ipuwera opisuje, jak `exodus` widzieli Egipcjanie.

    „Zaprawdę, rzeka jest krwią, jednak ludzie piją z niej. Ludzie wzdragają się przed ludzkimi istotami i pragną wody. (2:10) * / Czemuż zaprawdę, Rzeka jest krwią. Jeśli kto się z niej napije, to odrzuca (to) jako ludzkie i pragnie wody…

    http://kwejk.pl/obrazek/2393549/wyjscie-z-egiptu-papirus-ipuwera.html

  29. ich jakoś uwięzienie w ludzkiej formie uwiera, rytuały tak straszne, że odrywają duszę od żywego ciała służą im albo do przejmowania ciał, albo (to tylko spekulacje) przypominanie duszy poprzednich wcieleń (chodzi mi o pierwszą piosenkę Janerki) i uświadomienie jej, że tak naprawdę jest uwięziona przez wieczność w tym świecie / padole łez. Ich pogarda dla życia, nie tylko ludzkiego wyraża się w prymacie ekonomiki produkcji mięsa, które zjadamy, które jest pełne bólu.

    Dla osób o słabych nerwach polecam nie wchodzić, ta strona jest o projekcie MK Ultra i rysunkach Kim Noble
    http://vigilantcitizen.com/vigilantreport/the-world-of-mind-control-through-the-eyes-of-an-artist-with-13-alter-personas/

    opowieści o wampirach i zmiennokształtnych nie wzięły się znikąd, a nachalna promocja serii Monster High we wszystkich sklepach sieciowych gdzie się sprzedaje zabawki jest po prostu zorganizowana.

    Oni chcą „ewoluować” człowieka, zmienić go w coś innego, aktualna forma jest im za ciasna.

    Ale jak mówię – uznajcie mnie po prostu za szaleńca, ok?

  30. uznajcie mnie za czubka i popatrzcie na tą okładkę Janerki:

    http://i.ytimg.com/vi/B-EBNprZpNo/maxresdefault.jpg

    swoją drogą, w judaizmie za uczucia odpowiadają właśnie nerki, za myślenie zaś serce, jak nie u ludzi tylko jakichś innych istot. Ich nazwiska są jak kryptonimy – że-licho-w-ski, Kłopotek, Peszek, Żmijewski…

    http://www.dragonsfoot.org/forums/viewtopic.php?f=11&t=18267

    to zdjęcie kojarzy mi się z piosenką Alan Parsons Project („szkocki” żyd) – Children of the Moon. Jakie „morza były puste i był głód w kraju” – to oni żyli w morzu ? Świątynia Zmierzchu, dzieci księżyca ukrywające się przed słońcem i niebem ?

    Proszę pana Maciejewskiego o nie kasowanie moich wpisów, ot wpisy wariata któremu coś nie daje po nocy spać…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.