paź 172016
 

Wczoraj, o czym mało kto poza właścicielami salonu24 pamiętał, minęło 10 lat od momentu założenia tej platformy. To jest ważna rocznica z mojego punktu widzenia, bo jakby nie było dzięki salonowi24 osiągnąłem jakiś tam sukces. Bez tej platformy byłoby to raczej niemożliwe, zważywszy na poziom manipulacji z jakim mamy do czynienia na innych, podobnych platformach. Tak jak to wielokrotnie pisałem i mówiłem, zanim zalogowałem się tutaj i założyłem bloga, przez dwa lata codziennie obserwowałem co się w salonie dzieje. Jakie treści są promowane, jakie są lekceważone, kto ma co do powiedzenia i w jakiej formie to prezentuje. Ponieważ miałem za sobą różne doświadczenia redakcyjno-warsztatowe, pracowałem także na rynku książki i sprzedawałem swoje teksty do różnych wydawnictw, dobrze zdawałem sobie sprawę z tego co jest naprawdę atrakcyjne, a co nie. Oczywiście można w tym zakresie polemizować w nieskończoność i dyskutować o gustach, ale ja jednak będę się upierał przy swoim. Dziwiłem się początkowo nieraz dlaczego administracja daje fory autorom całkowicie pozbawionym jakichkolwiek możliwości zaciekawienia czytelnika, ale potem się już przyzwyczaiłem. Miałem swoich ulubionych autorów, ale z czasem zauważałem, że ludzie są jednak bardzo powtarzalni i nie potrafią utrzymać przez dłuższy czas dobrego tempa, nie starają się o nadanie swoim blogom dynamiki i utrzymanie jakiejś różnorodności, ale popadają w koleinę i piszą w zasadzie ciągle to samo. To jest metoda mająca wielu zwolenników i nawet ktoś mnie ostatnio namawiał, żebym pisał jak Stanisław Michalkiewicz, czyli ciągle to samo, z niewielkimi modyfikacjami. To jest błąd strategiczny moim zdaniem, takie rzeczy można robić, kiedy się chce zagospodarować niszę, do której potem wpuszczać się będzie polecone osoby za zaproszeniami. No, a jak chciałem wydawać książki na rynek, choć przecież wiedziałem jaki ten rynek jest. Miałem jednak w sobie dość silne przekonanie, że wszystko pójdzie dobrze i wszystko się uda.

Kiedy dziś patrzę na te siedem lat swojej obecności w salonie myślę, że wykorzystałem ostatni moment do tego, by za pomocą tej platformy zrobić coś naprawdę. Później było to już niemożliwe. Właściciele mieli swoją strategię, która stała w dramatycznej sprzeczności z ewentualnymi planami autorów, mających zamiary wypromować swoją twórczość w salonie. Zaczęli się tutaj pojawiać politycy, publicyści, dziennikarze, jakieś dziwne postaci, wygłaszające kazania i różne przestrogi. To całkowicie uniemożliwiało promowanie jakiejkolwiek jakości. No, ale kiedy to nastąpiło ja byłem już daleko i takie drobiazgi jak miejsce mojego tekstu na stronie głównej czy na pudle nie interesowało mnie wcale, bo nie miało wpływu ani na klikalność, ani na sprzedaż, ani w ogóle na nic. Oczywiście, taki komfort możliwy był tylko dlatego, że pisałem codziennie i ludzie się do tego po prostu przyzwyczaili. Wiedziałem też, że – jak każdy autor – kiedyś zacznę się powtarzać. Musiałem więc tak wszystko zaplanować, by moment ten odwlec w czasie jak najdalej. Mam wrażenie, że się udało. Przez te wszystkie lata nie uczestniczyłem, jak wiecie, w tak tak zwanym życiu salonowym, to znaczy nie brałem udziału w tych wszystkich buntach, schodzeniu do piwnicy i innych takich historiach, bo uważałem, że to jest niepoważne i o co innego tu chodzi. Przypuszczałem też, że wszyscy ci ludzie, którzy owe akcje wszczynają są w jakiś sposób zakolegowani z administracją i całe to zamieszanie ma charakter kłótni w rodzinie. Dziś, pod ostatnim wpisem Igora Janke, znalazło to potwierdzenie. Przy okazji znalazła potwierdzenie również moja teoria, że nie o to w salonie i blogosferze chodzi, nie o budowę tak zwanej atmosfery towarzyskiej. A o co? O to, by przełamywać narzucane przez media narracje. To jest rzecz najważniejsza i najlepsza w całej blogosferze, można to porównać do polowania na mamuty, bo też i te narracje mają w sobie coś z mamuta. Są wielkie, ociężałe i śmierdzi od nich zestarzałym łojem.

Dobrze pamiętamy, że prócz mnie i toyaha było tu kilku autorów z ambicjami literackimi, którzy także chcieli osiągnąć jakiś sukces. Nie wszystkim się udało. Moim zdaniem, można oczywiście z tym polemizować, wyjaśnienie niepowodzeń jest bardzo proste. Do sukcesu potrzebna jest bardzo silna motywacja, do tego duży wysiłek, a także wyraźne sprofilowanie misji. Jeśli więc mamy cały ten nasz rynek treści, na którym rządzą takie mamuty jak Ziemkiewicz z jednej strony, a Kazia Szczuka z drugiej, ostatnią rzeczą jaką powinniśmy robić to naśladować któreś z nich. To jest najprostsza droga do klęski. Nie można też naśladować innych, to znaczy Łysiaka, Michalkiewicza, czy kogo tam, bo rynek treści, na którym wszyscy się znajdujemy nie potrzebuje takich naśladowców. Poza tym kto ma za ich treści płacić? Jedynie czytelnik, a ten jest jak wiemy kapryśny. Wiemy także, że ci wszyscy sławni ludzie, zajmujący miejsca na rynku treści są wspomagani przez media, przez swoich kolegów z redakcji, przez różne budżety i organizacje. Jak ktoś może w ogóle przypuszczać, że naśladowanie ich przyniesie sukces? To jest niemożliwe z założenia. Naśladowanie Łysiaka przydaje się, jak ktoś ma zamiar uwodzić koleżanki na imprezie a nie sprzedawać swoje książki na tak trudnym rynku jak nasz.

Podobnie jak naśladowanie innych, nie ma również sensu zawiązywanie sojuszy z innymi autorami. To jest idiotyzm z promocyjnego punktu widzenia. Ja oczywiście trzymam sztamę z toyahem, ale czynię to dlatego, że on ma swoich czytelników, a ja swoich. On, podobnie jak ja, potrafi tych czytelników utrzymać na swoim blogu i ich zaciekawić, a to jest wartość wymierna i nie sposób z tym dyskutować. Toyah jest ponadto zdyscyplinowany, bez czego w ogóle nie ma mowy o pisaniu i słucha co się do niego mówi. To ważna cecha, obca wielu ludziom.

Wróćmy jednak to przełamywania tych całych narracji. W tym widzę misję blogosfery, w niepoddawaniu się dyktatowi mediów i w odrzuceniu propozycji, które te media blogosferze składają. Ta zaś da się streścić w zdaniu – musicie mielić i powielać proponowane przez nas treści. Nie będziemy tego robić, wypchajcie się. Wiemy wszyscy, że mimo wszystkich szlachetnych intencji i takich samych deklaracji, właściciele salonu24 do takiej właśnie funkcji próbowali sprowadzić swój portal, przyczyn tego nie będę dociekał, bo nie ma po co. To był, jest i będzie błąd. Blogosfera jest czymś autonomicznym w stosunku do mediów i świata polityki i wysuwa własne propozycje i własne opisy zjawisk. Najlepsze jest to, że ani media, ani politycy nie mogą się do nich odnieść w żaden sposób. Nie mogą, bo natychmiast zostaną zdegradowani. Blogosfera zaś może się tylko rozwijać in plus, nawet wtedy kiedy wszyscy naokoło łącznie z Igorem Janke będą jej przeszkadzać. Tak działa fenomen wolności.

Aha, wrzucam dziś do sprzedaży nową płytę Karola Czajkowskiego, zatytułowaną Duch Gór, grają Trebunie Tutki i muzycy z Gruzji. Płyta powstawała pod hasłem – Górale wszystkich krajów łączcie się.

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

Telefonów dalej nie odbieram

  70 komentarzy do “O jakości i strategii czyli urodziny salonu24”

  1. Tak.

    .

  2. to wystąpienie daje się uogólnić na inne obszary aktywności i wnioski są takie same,

  3. „I 1 • 6
    Nikt nie może długo nosić maski, a ten, kto udaje, prędko wraca do swej prawdziwej natury.
    Lecz to, w czym tkwi prawda i co wyrasta, że tak powiem, z twardego gruntu, w miarę
    upływu czasu rozrasta się i staje się lepsze.” Seneka

  4. Zastanawiam się jak to zręcznie napisać.
    To że, poza wypadkami losowymi, jesteś tu każdego dnia jest ważne.
    Ja coraz mniej czytam z tego co się pojawia w necie. Oszczedzam oczy, a inni …wartosciowi…. powtarzają się jednak. Więc po kilku próbach już ich zostawiam.
    Właściwie tylko tutaj jestem prawie każdego dnia. Taki mały luksus spotkania na początek . Potem już inne sprawy.
    Szkoda, że nie podróżuję, nie byłam w Katowicach. Choć myślałam o tym…. Relacja czyjaś to nie to samo.

    Wiesz, klucz do rzeczywistości , który proponujesz , bardzo dobrze się sprawdza również w tej mojej mikroskali.

    Dzięki
    Biegnę do innych zajęć.

    .

  5. tak, to jest klucz do analizy/oceny/wniosków/… też pelni otaczajacej nas realności

  6. jednak spora część ludzi na/w salonie z wypiekami na twarzy powiela treści z góry, mogło faktycznie o to chodzić – miałka bieżączka jest regułą, a to gorzej niż zbrodnia, to nuda

  7. Edyta Stein interesuje państwa?

  8. Toyahowi z okazji urodzin wyrzucili dzisiejszą notkę. Niech żyje wolność i swoboda

    Zamieszczam ją więc tutaj

    Dzisiejsza notka będzie wyjątkowo krótka, nastawiona przede wszystkim na to, że sprawę za mnie załatwią komentatorzy. Czy plan się powiedzie, oczywiście odgadnąć nie potrafię, z drugiej strony jednak nie mam pomysłu na dłuższy wpis. A ponieważ uważam, że sprawa nie jest w żaden sposób błaha, proszę o uwagę.
    Otóż szedłem sobie wczoraj z moim synem przez miasto i nagle, na jednym z największych budynków w mieście, tak zwanym „Separatorze”, w którym kiedyś mieściły się biura regionalnej „Solidarności”, a dziś nie wiem, co się w nim dzieje i do czego on służy, poza tym, że od czasu do czasu wywieszane są na nim ogromne reklamy, i tak wiszą całymi tygodniami, pojawił się portret byłego dziennikarza telewizji TVN24, Kamila Durczoka, plus adres: silesion.pl.
    Mam nadzieję, że czytelnicy tego bloga przynajmniej czują, skąd ten dzisiejszy tekst. Idę sobie mianowicie przez jesienne i zadeszczone miasto i nagle widzę, jak niczym ilustracja do orwellowskiego „Roku 1984”, wyrasta nade mną Kamil Durczok, były dziennikarz telewizji TVN24. I ten adres: silesion.pl.
    Nie planowałem ani przez moment oczywiście korzystać z owej czarnej wskazówki, natomiast również wczoraj znalazłem na Twitterze, czy na Facebooku – nie pamiętam już – informację, że oto świeżo założonemu portalowi Kamila Durczoka silesion.pl udzielił wywiadu nie kto inny jak sam Piotr Semka.
    A ja rozumiem, że to się odbyło tak. Czy to sam Durczok, czy może bardziej jego asystent, zadzwonił do Semki i zapytał: „Panie Piotrze, czy zechciałby pan udzielić krótkiego wywiadu dla nowego portalu internetowego Kamila Durczoka ‘silesion.pl’?”, na co Semka oczywiście wyszedł z pytaniem kluczowym: „Za ile to by było?”. Na to padła odpowiedź: „Tu nie musi się pan martwić, finansowanie mamy mocne”. No a dalej już wszystko poszło z górki. A ja już wiem, że kiedy oni wieszali ten ogromny baner, by red. Durczok na nas patrzył jak ów Big Brother, mieli wszystko dokładnie zaplanowane i wyliczone.
    I nie mam nic więcej do powiedzenia. Wklejam odpowiednie zdjęcie, no i już tylko proszę o komentarze, jak zawsze zapraszając do księgarni na stronie http://www.coryllus.pl, gdzie można kupować moje książki.

  9. A coś wspólnego z tematem dzisiejszej notki?

  10. Już wiadomo dlaczego zniknęła notka toyaha. Semka zażądał jej usunięcia, bo toyah zasugerował, że udzielił on Durczokowi wywiadu za pieniądze, a to nieprawda, udzielił za darmo. Kto by pomyślał, że Semka zaczyna dzień od czytania blogu toyaha, który nawet nie zawisł na SG

  11. Mam nadzieję, że Semka mnie pozwie o naruszenie dóbr osobistych

  12. Jesteście genialni!

  13. Ciekawe czy mu trzeci podbrudek podskoczył ze złości, swoją drogą chyba jeszcze tylko bezczelność ich trzyma na powierzchni.

  14. Niemcy Durczoka wyciągnęli ze śmietnika? 🙂

  15. Coz… wszystko sie powtarza… i kazdy z nas sie powtarza… taka nasza natura…
    ale nikt nie potrafi tak cudownie „sie powtarzac” jak Pan… jest CHAMPION DU MONDE
    ze swoim „kluczem” do rzeczywistosci!

    Niech zyje prawda i wolnosc!

    Coz… miernotom i tepakom typu Janke… Ssssakiewiczom… i reszcie merdialnych sprzedawczykow
    nie pozostawia Pan zadnego pola do popisu… i slusznie, ciemnogrod intelektualny nalezy tepic
    w zarodku! Pozostaje im tylko i wylacznie mielic tresci wytworzone przez Pana i Jego wspanialych wspolpracownikow… i to tylko do czasu.

  16. I położyli na dachu do przeschnięcia….

  17. „611
    O, jaka nędza nie umieć umrzeć!” Seneka

  18. Na WP wywiad z Aaaaaaadaaamem. „Tym razem Pan Bóg ukarał nas zbyt surowo”.
    Napiję się mięty i przeczytam, co knuje.

  19. Moja ostatnia pogadanka w radio wnet. Mam nadzieję, że nie za dużo zdradziłem z najnowszej książki, której znowu nie piszę, bo mi całkiem wykręciło szyję. Idę dziś do neurochirurga…niech to szlag…

    http://www.radiownet.pl/#/publikacje/nowy-wyklad-do-posluchania

  20. Dzieła Boże muszą okupione są cierpieniem. Coryllusie obiecuję Koronkę do Bożego Miłosierdzia przez dziewięć dni w Twojej intencji.

    Żeby góra stała niewzruszenie czasem potrzebuje umocnienia fundamentów.

  21. …Przy okazji znalazła potwierdzenie również moja teoria, że nie o to w salonie i blogosferze chodzi, nie o budowę tak zwanej atmosfery towarzyskiej. A o co? O to, by przełamywać narzucane przez media narracje. To jest rzecz najważniejsza i najlepsza w całej blogosferze, można to porównać do polowania na mamuty, bo też i te narracje mają w sobie coś z mamuta…

    Chyba wyjdzie mi dzisiaj panegiryk. Nic jednak na to nie poradzę. Chodzi mi o to, że przełamywanie przez Gospodarza narzucanej przez media narracji – w tym przypadku – o Kościele i historii Polski sprowadziło mnie do jego bloga.
    Coryllus ma dla mnie unikalne jak dotąd spojrzenie na Kościół. Nie chodzi o to, że Gospodarz broni Kościoła. To robiło wielu przed nim i mam nadzieję, że będzie robić wielu po nas. Uderza mnie fakt, że Coryllus patrzy na Kościół w innej od powszechnie przyjętej optyce. Nie patrzy na Kościół z perspektywy teologa, którym nie jest. Nie patrzy też na Kościół jako historyk idei. Jeśli dobrze wczytałem się w jego teksty patrzy na Kościół jako na posiadacza dóbr. Patrzy jako na właściciela, który czuje się odpowiedzialny za to, co mu powierzono. To jest dla mnie, – człowieka, który siedzi w Jego środku – bardzo paradoksalne!
    Jak wszyscy wiemy, nie jest to bezpośrednią i główną misją Kościoła. Misją Kościoła jest zaprowadzić jak najwięcej dusz do wieczności, do nowego nieba i nowej ziemi. Z tego powodu Kościół stara się zachować dystans do tego, co tu na ziemi. Jednocześnie Kościół jest bardzo świadomy faktu, że ta pielgrzymka wiedzie przez konkretny czas i przestrzeń – historię. Dlatego Kościół ma unikalny stosunek do własności. Gospodarz nie wdając się w teologiczne dywagacje pokazuje jak ten unikalny stosunek do własności jest błogosławieństwem dla społeczeństw, które Kościół uznają i przyjmują.
    Kościół zawsze głosił, że rzecz woła o właściciela (św. Tomasz z Akwinu) i jednocześnie głosił, że posiada się rzeczy tutaj na ziemi, aby gromadzić skarby w niebie. Coryllus to pokazuje wędrując po meandrach historii Polski i naszej części Europy, która jest jej centrum. Pokazuje to nie uprawiając teologii tylko pisząc historię właścicieli.
    Przynajmniej ja tak rozumiem ogólny sens jaki wyłania się z jego tekstów.
    Coryllusie dzięki ci za to!
    Ale własność, która jest naturalnym środowiskiem rodziny, gdzie człowiek realizuje się jako osoba ma swojego wroga. Są nimi banki, które w walce o swoją supremację, chcą zniszczyć samą możliwość odrodzenia się właścicieli. Banki same w sobie nie są złe. Stają się potworami, kiedy przestają być w funkcji do własności. Dla takich oszalałych banków, to cały świat ma być w funkcji do nich. Z tego powodu odkrywcze i frapujące jest dla mnie sposób w jaki Gospodarz patrzy na socjalizm. Banki i socjalizm – dwaj bracia syjamscy!
    Jednocześnie uważam, że jeżeli choć na chwilę zapomnimy, że Kościół nie jest tylko instytucją ludzką oraz, że Matka Boża jako Nasza Królowa jest jedną z głównych protagonistów historii, opowiadanie historii o własności będzie przyprawiać nas o depresję i melancholię. Lecz tutaj dotykamy wiary. Kto ją ma, to ma. Kto jej nie ma, to trzeba mu serdecznie współczuć.
    Skoro tak się rozstukałem o coryllusowej historii, chcę podzielić się jednym marzeniem. Kiedyś napisałem pod tekstami Gospodarza, że chciałbym się doczekać historii Zygmunta III Wazy napisanej przez niego. Daj Panie Boże i to! Jednak dzisiaj o wiele bardziej mnie ciekawi instalacja oświecenia w Polsce, która dokonała się za Sasów, widziana oczami Coryllusa. Osobiście uważam, że bez zwycięstwa Oświecenia w Europie nie byłoby możliwe powstanie socjalizmu. Z góry też oświadczam Gospodarzu, że to nie jest żadna sugestia, tylko marzenie śnione „ad alta voce”. 😉

  22. Wylacznie… bezczelnosc i przede wszystkim… poczucie bezkarnosci… ale i to wkrotce sie zmieni…

    … Semka… Piotr Semka… gora tluszczu… zero intelektu i przyzwoitosci – platny
    merdialny lobuz… tyle w temacie „redaktura”!

    Zreszta… kogo to interesuje co on razem z tym zalosnym i nedznym Durczokiem
    ma do powiedzenia! Durczok najmita w TVN, a teraz najmita u RAS’a… zawsze dla mnie pozostanie zdrajca i kreatura. Dostal swego czasu… lut szczescia od Pana Boga… uciekl
    smierci spod kosy… ale czy ucieknie od prokuratora – ten opryskliwiec i zdemoralizowany
    lubieznik?

  23. W sprawie notki Pana Osiejuka… coz „strugaja” sobie presstytutki nowa „przystan”… przeciez dotacji taka menda jak Durczok nie dostanie, musi sie posilkowac RAS’iowymi srebrnikami…
    przeciez bankruci padaja na pysk… gazwyb michnikowy… gazpol sakiewiczowy… kurwizja tez
    juz robi bul… bul… bul… z tymi niemotami resortowymi… i „bylymi” przesladowanymi presstytutkami!

    Po prostu… merdialne szczury sie topia i spie*dalaja… do swoich „nowych” opiekunow…
    no… z czegos one muszom zyc!

    I znowu CETA nam sie klania… z garnuszka panstwowego ida na „garnuszek korporacyjny”,
    ale to sie nie uda !!!

  24. Pani Rozalio, prosze wrzucic linka… tez chetnie przeczytam… co knuje ta jakala!
    Mb,

  25. Bylebym tylko zdrowy był…

  26. Toyahowi usunęli kolejną notkę i zakazali używać imienia Druczok i imienia Semka

  27. Szczesc Boze,

    Mnie sie bardzo… ale to baaardzo ten dzisiejszy Mniszyska panegiryk podoba… i Bog zaplac
    za niego.

  28. Gimastyka…Tutaj miało być

  29. Odsłuchałam Twojego wykładu w radiu WNET.
    Oczywiście, jak napisałam wyżej, Twoje klucze/klucz do rzeczywistości są uniwersalne.
    Z mojego poletka mogłabym Ci nawet posunąć kilka bardzo malowniczych ilustracji Twoich tez.
    A ciągle jeszcze wiem mało…co będzie jak mi się ta mikroskalowa baza poszerzy.

    Wiesz, to co MNISZYSKO napisał wyżej.
    Z wielu powodów już dawniej tłumaczyłam że tak powinny zakony patrzeć na siebie. tzn im tłumaczyłam.
    I to rzeczywiście bardzo dziwiło.
    Czy zapomnieli?

    Wiesz, że łacińskie dokumenty Księstwa Siewierskiego, obrazujące jego unikatową gospodarkę, nawet w Krakowie nie są przez Kurię zarchiwizowane? Nie mówiąc o przebadaniu.
    A przecież z tych dochodów biskup krakowski i jednocześnie ksiażę Siewierski – żył.
    Nie ciekawi to nikogo?

    Mówisz w swojej pogadance o gangach … nic dziwnego, że mogły sobie tak poczynać.
    Dawałam tu kiedyś kilka linków do Sługi Bożej Wandy Malczewskiej. W jednym opisano jak w zaborze rosyjskim przewrotnie duszono działanie zakonów. Nie kasując ich, ale uniemożliwiając przyjmowanie mlodych ludzi.
    Nie mam teraz tego linka pod ręką. Może i ktoś to nawet przeczytał…nie wiem.
    A tylko zakon, jako zwarta jednostka gospodarcza i administracyjna może cokolwiek zdziałać.

    Czytam o budowie u nas tego fantastycznego koscioła neoromańskiego.
    Budowali go w sumie parafianie, bo księżą diecezjalni z przyczyn różnych , byli za słabi.
    To temat mojej osobnej analizy.
    Ale gdyby to robił zakon, pewnych typów utrudnień by nie było.

    .

  30. Oni mają narąbane.
    Proszę Mniszyska, czy bardzo grzeszę pragnąc żeby w końcu to oni mieli przerabane?

  31. Zrozumiałem, że to taka zespawana instalacja w spektaklu „Arlekin”. Kamil Durczok i Piotr Semka w „salonie 24” należą do równiejszych i wara wszelkim wałkoniom, w pierwszym rzędzie nie-salonowym, mielić ozorem w ichnim temacie.

  32. Niech się ukraińskie MSZ zwróci z pretensjami do producenta. On jest znany z imienia i nazwiska. I do dystrybutora jeszcze, on także jest znany. Bardzo przepraszamy, ale nie mamy z tą hucpą nic wspólnego….Nie daliśmy na to złotówki….

  33. Dziekuje… apetyt apetytem, ale nie zawadzi wiedziec co taka prymitywna,
    skompromitowana gnida jeszcze belkocze i pluje na Polske i Polakow, bo
    przeciez Polska to nigdy nie byla i nie bedzie… on!

    Nigdy!

  34. A może właśnie chodzi o nawalankę na poziomie państwowym?

  35. „Blogosfera jest czymś autonomicznym w stosunku do mediów i świata polityki i wysuwa własne propozycje i własne opisy zjawisk. Najlepsze jest to, że ani media, ani politycy nie mogą się do nich odnieść w żaden sposób.”

    Owszem, odnoszą się, bez wskazania źródła. Coraz więcej medialnych celebrytów gada Coryllusem.

  36. Film jest straszny, powinien mieć tytuł „Walka o ogień”.
    Dwa neandertalskie plemiona walczą o tereny łowieckie, u jedno z nich wykształciła się jakaś psychoza, więc jest bardziej brutalne, ale generalnie wiele się nie różnią.
    Wszystkiemu przypatrują się kosmici w niemieckich mundurach.

  37. Ja napiszę szczerze Twoja i Toyaha obecność na salonie nieco uwiera. Od Waszych problemów sprzed prawie dwóch lat prawie tam nie zaglądam. Gdyby Wasze teksty się nie pojawiały, cała dyskusja przeniosłaby się pod Wasze blogi i wszystko znajdowałoby się tam gdzie trzeba.
    Nie cierpię oddawania nawet kliknięć miejscom, których nie poważam.
    Dzisiejsza sytuacja z wpisem Toyaha tylko mnie w tym utwierdza.

    Nie będę więc świętował niczego, co świętuje salon.
    A dobrych rad sam nie znoszę, więc nie czuj się do czegokolwiek zobowiązany.

  38. Miałam na myśli nawalankę obecnych władz.

  39. Czego Panu szczerze życzę.

  40. wiem, ale to nam nie grozi na pewno

  41. Docelowo raczej chodzi o nawalanke na poziomie narodowym. Tylko, że to my jesteśmy obezwladnieni. A obecne władze Polski są po stronie Ukrainy.

  42. Aż dreszcze przechodzą na myśl o tych niezatapialnych, i ich kumpli którzy zawsze pomogą byle nikt przyzwoity nie widział… Scena mi się skojarzyła ze „Spalonych słońcem” Michałkowa (2 godzina 10 minuta) https://www.youtube.com/watch?v=gluS3OA9dOc

  43. Kolegi się powstydził 🙂

  44. Z czystą przyjemnością przeczytałem dzisiejszy Pański wpis. Wydał mi się bardzo familiarny i wyjątkowo inspirujący. Bez zwyczajowego nerwu że się tak wyrażę, wojowniczości i szczypty grubiaństwa która tu tak często gości.

  45. Przeczytalam.

    À le nedza… nie moge uwierzyc, ze „kapciowy” i „szara eminencja”… tak odplynal… i tak bredzi… trzyma go jeszcze po przegranych wyborach…
    no i ta „zakonnica” juz sie od niego nie odklei.

    Nic dziwnego, ze gazwyb zdycha… Aaaadamm tez „intelektualnie” zdechl !

    C’est fini !!!

  46. Pewnie powtórzę – prawidłowa pełna nazwa obozu w Oświęcimiu powinna brzmieć – KL Auschwitz IG Farben(Bayer, AGFA, Basf, Hoechst etc).

  47. Wiem, ale może będą się próbowali uwiarygodnić.

  48. Ale to chyba nazbyt spiskowe spojrzenie 🙂

  49. Właśnie, Bóg zapłać za Was obu, i innych dokładających wartość do zapisków p.Maciejewskiego.

  50. Zdrowia i Lekarza z wiedzą!

  51. Jeszcze raz: jesteśmy w przededniu rzucania na prawo i lewo oskarżeń o dewastacje cmentarzy i pomników ukraińskich, które powstały w latach 90-tych i później, za rządów PiS. Oskarżenia te będą rzucane na oślep, albo sugerowane. Bez wskazania jakiegokolwiek związku oskarżanego z wydarzeniem. Idioci będą na to głośno odpowiadać. I tym samym wskażą siebie jako tak zwanych moralnych sprawców. Otóż jest tak, że oskarżenie o sprawstwo moralne zawsze służy ukryciu sprawcy faktycznego, a czasem też zmniejszeniu winy tegoż sprawcy faktycznego, którego się dla dobra sprawy nazywa moralnym, zmieniając jego status wobec opinii publicznej. Powtórzmy więc – to ITI wyprodukowało ten idiotyczny film, a Agora go dystrybuuje i na tym zarabia. Nie przyłożyliśmy do tego ręki, od początku byliśmy przeciw, wszelkie roszczenia i oskarżenia prosimy kierować do osób zainteresowanych korzyściami płynącymi z nakręcania antyukraińskiej psychozy. A to są: producent i dystrybutor

  52. należy wierzyć,że ten jakiś optymizm , dobra wola czyli generalnie „pozytywne ujęcie świata ” pozostanie Ci na dłużej

  53. Właśnie przed chwilą na tvp info Semka stanął w obronie jakiegoś tłiterowego komentatora który został zablokowany (czy usunięty)… w imię wolności słowa powiedział cytuję „precz z cenzurą” 😀

  54. To jest bezczelna małpa a nie jajcarz

  55. Dzieki serdeczne Panie Gabrielu… jeszcze raz… za to cenne powtorzenie… i przypomnienie, ze to ITI wyprodukowalo ten badziew…
    i ze to Agora dystrybuuje ten gniot, ze…

    … ze wszelkich roszczen, zapytan i wyjasnien dochodzic i domagac sie nalezy od podmiotow i osob czerpiacych korzysci z nakrecenia tego gniota filmowego… a mianowicie:

    1. amerykanskiego producenta ITI !
    2. niemieckiego dystrybutora AGORA !!
    3. Wojciecha Smarzowskiego rezysera-kolaboranta !!!

    Tak wlasnie… w skrocie… jesli zajdzie taka potrzeba bede te hucpe
    wyjasniac we „wlasnym zakresie”.

  56. dla tych co chorują i nie chorują http://ukryteterapie.pl/strona/pomoglo

  57. Cała akcja jest – #preczzcenzuranaTT

  58. Kto może niech posłucha aktualnie „Rozmów niedokończonych”

  59. Być może, ale w kontekście tego na co zwrócił uwagę coryllus (notka Toyaha) to przede wszystkim zwykła hipokryzja (ze strony Semki)

  60. Tu jest pułapka !
    Jak ktoś będzie produkował tranzystory, układy scalone, procesory…
    noże, widelce, młotki, siekiery pod marką IGF, to co ? Norymberga?
    Ehh…
    To chyba nie chodzi o „brandy”, tylko o to – jak się tym bawimy.
    ?

  61. ” Osobiście uważam, że bez zwycięstwa Oświecenia w Europie nie byłoby możliwe powstanie socjalizmu.”
    Zamiast: Ehhh
    Hmmm

    Szczęść Boże !

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.