mar 252017
 

Będzie to krótka gawęda o tym, jaki ślad w sieci zostawiają stare papiery, które gdzieś tam zginęły, ale jest szansa, że się odnajdą. Było tak. W marcu 1948 roku w koszarach przy pałacu Czerninów, na Hradczanach w Pradze, pił sobie Egon Erwin Kisch wódkę z polskimi oficerami. On był komunistą ideowym, a oni byli komunistami bandytami. I jak to bandyci zaczęli po paru głębszych opowiadać o swoich wyczynach. Mówili o walkach z bandami podziemia, a także o tym, jak przebrani w nieco inne mundury udawali tych leśnych i zabijali w ich imieniu mieszkańców wiosek, gdzie niekoniecznie mówiło się po polsku. Egon Erwin Kisch zapisał sobie, po wytrzeźwieniu tę rozmowę. W zapiskach zaś pojawiła się nazwa Wierzchowiny. W niedługi czas potem Egon Erwin Kisch zmarł. W niemieckiej wiki piszą, że dostał drugiego już wylewu i zmarł w szpitalu, a towarzyszyły mu żona i kochanka. I to jest wersja malownicza, zupełnie jakby wyjęta z zapisków samego Kischa. Nikt bowiem poza Niemcami nie podaje w wiki okoliczności zejścia ze świata tego niezwykłego autora. Wracajmy jednak do Wierzchowin. Nie ma żadnej możliwości, by nazwa tej wioski, położonej w powiecie krasnostawskim znalazła się w zapiskach Kischa, ktoś musiał mu wprost powiedzieć o co chodzi. Kto? I skąd ja o tym wiem? Jakiś czas temu, jeden z byłych już działaczy organizacji o nazwie Solidarność Polsko Czechosłowacka, reżyser i jeden z głównych bohaterów opisywanego tu kiedyś filmu dokumentalnego „ Europa środkowa idzie na wolność” umieścił na fejsie informację o tych zapiskach Egona Erwina Kischa. Dostał te notatki do ręki i przeczytawszy co w nich jest zaniósł je do IPN. Sprawa bowiem, jak się pewnie domyślacie, jest z gatunku kluczowych. Człowiek ów, którego nazwiska póki co nie wymienię, bo nie mam na to zgody, twierdzi także, że Kisch został zamordowany. Nie wiadomo przez kogo, ale możliwe, że przez tych towarzyszy od kieliszka, z którymi pił w koszarach przy pałacu Czerninów. Co się stało z zapiskami Kischa w IPN? A nic, przeleżały parę lat i nikt się nimi nie zainteresował. Dostał je do ręki sam Janusz Kurtyka, ale był to rok 2009 i inne sprawy były ważniejsze, potem zaś przyszedł rok 2010 i wszystko się zmieniło już całkiem. Człowiek, który był posiadaczem tych zapisków odebrał je w końcu z IPN i schował gdzieś w domu. Przeprowadzał się jednak kilkakrotnie i papiery się zawieruszyły. To stawia nas w niezręcznej bardzo sytuacji bo mamy relację, ale nie mamy dokumentu, który by ją potwierdził. Być może on się kiedyś jeszcze znajdzie, ale póki co musimy pozostać przy relacji, którą każdy może dość łatwo zakwestionować. Ja sam wahałem się dwa tygodnie czy napisać o tym, czy nie, ale w końcu się zdecydowałem, bo nie wierzę by ktoś mógł tę historię wymyślić. Teraz przejdźmy do wypadków, które miały miejsce w marcu roku 1948 w Pradze. Co tam się stało i z jakich przyczyn na Hradczanach rezydowali polscy oficerowie z KBW? Oto wypadł z okna Jan Masaryk, syn Tomasza Masaryka i trudno doprawdy wyobrazić sobie, że w całych Czechach znalazłby się ktoś, kto pomógłby Masarykowi wyskoczyć oknem. O tym zaś, że nie było to samobójstwo wiedzą już dziś wszyscy. Jeśli więc prawdą jest, że Egon Erwin Kisch rozmawiał z Polakami w marcu 1948 powstaje pytanie – po co oni tam przyjechali? To wszystko są jednak, póki co tylko sugestie, a nawet jeśli odnajdzie się dokument, o którym wspominał reżyser filmu „Europa środkowa idzie na wolność” trzeba będzie ów dokument poddać krytycznej analizie. Za prezentowaną tutaj narracją przemawia na razie tylko fakt, że człowiek, o którym mówię jest bardzo dobrym specjalistą jeśli idzie o historię i współczesność Czech. Mieszkał tam długo i znał wszystkich najważniejszych ludzi, którzy coś w Czechach znaczyli po roku 1989. Jeśli pamiętacie taki film, w którym pokazują balkon, na którym ma się pojawić Vaclav Havel tuż przed objęciem prezydentury, zauważyliście pewnie, że chwilę wcześniej na ten balkon wychodzi jakiś facet. Rozgląda się i znika w oknie. To właśnie jest sprawca całego tego dzisiejszego zamieszania.

Teraz pora przypomnieć co się stało w Wierzchowinach. Oto w czerwcu 1945 wymordowana została ukraińska ludność tej wioski, a winą za tę zbrodnię obarczono żołnierzy NSZ. W Wierzchowinach jest dziś pomnik upamiętniający tamte wydarzenia i prawie wszyscy zgadzają się co do tego, że oddział Mariana Mieczysława Pazderskiego jest odpowiedzialny za zniszczenie Wierzchowin. Prawie, bo są tacy badacze, którzy owszem twierdzą, że Pazderski wszedł do Wierzchowin z zamiarem zlikwidowania agentów komunistycznych, ale kiedy wieś opuścił przyszli tam inni żołnierze i wymordowali ludność cywilną. Wersji tej jednak nikt nie traktuje poważnie. I może rzeczywiście mają rację historycy tacy jak Grzegorz Motyka, którzy twierdzą, że nie ma żadnych dowodów na to, iż zbrodni w Wierzchowinach dokonało KBW. My także tych dowodów nie mamy, trzeba to otwarcie powiedzieć, mamy jedynie informację, że gdzieś są, póki co zagubione, zapiski Egona Erwina Kischa, w których wymieniona jest nazwa Wierzchowiny, wzięta wprost z ustnej relacji polskich oficerów, którzy z nieznanych powodów znaleźli się wiosną 1948 roku w Pradze.

Egon Erwin rozmawiał z nimi 9 marca 1948 roku, 10 marca wypadł z okna Jan Masaryk, a 31 marca umarł, według niemieckiej wiki w szpitalu, Egon Erwin Kisch. W Wierzchowinach zamordowano 194 osoby, w tym kobiety i dzieci. Zgrupowanie NSZ, które zostało obarczone winą za tę zbrodnię zlikwidowano w niedługi czas potem. Dowódca zginął w czasie walki. Niewielu ocalało. Winy żołnierzy NSZ nie kwestionuje oficjalna historia. I my także tego nie czynimy, bo nie możemy tego czynić dopóki nie znajdzie się dokument poddający w wątpliwość relację z tych wypadków. Warto jednak przypomnieć, że w czasach PRL zbrodnia w Wierzchowinach była jednym z koronnych dowodów na zdziczenie faszystowskich niedobitków kryjących się w lasach.

Co jest z tej całej historii najistotniejsze dla nas dziś? Najważniejsze chyba jest to, czy traktujemy PRL, jako czas hańby czy jako czas chwały, bo na coś musimy się zdecydować. Nie możemy bowiem tkwić w takiej sytuacji, że jako Polacy jesteśmy oskarżani o zbrodnie na mniejszościach dokonywane przez KBW, organizację wrogą i narzuconą Polsce przez Stalina, a także o śmierć tych ludzi, którzy zostali zabici w akcjach Burego i Łupaszki. Oczywiście, można to wszystko zlekceważyć i w ogóle się tym nie przejmować, ale – na co zwracam uwagę – to jest nasza wewnętrzna sprawa. Ci którzy nas oskarżają i tak będą te swoje oskarżenia podtrzymywać, bo są one elementem ich polityki. Ewentualnie polityki tych, którzy do roboty propagandowej ich wynajęli. My jednak nie możemy przepraszać wszystkich za wszystko. Albo jesteśmy ofiarami albo sprawcami, a nie ofiarami i sprawcami jednocześnie, zależnie od okoliczności i od tego co się komuś akurat przywidziało. Póki co sytuacja zmierza ku temu, by stwierdzić, że Polacy byli nie dość, że sojusznikami Stalina – KBW, to jeszcze faszystami flirtującymi z Hitlerem – NSZ. Organizacje zaś wojskowe ukraińskie czynne na terenie powojennej polski, były poza wszelką krytyką, nawet jeśli współpracowały z MO i SS. Dlatego dość istotne jest to, by dysponować rzeczywistymi dowodami na sprawstwo różnych niepięknych czynów. Te zaś, jak nas poucza ta gawęda, mogą się odnaleźć w miejscach zupełnie niespodziewanych. Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie – dlaczego IPN zlekceważył zapiski Egona Erwina Kischa. Człowiek, który je przyniósł nie był przechodniem z ulicy. Janusz Kurtyka znał go, jak mniemam. Nie podejrzewam tu żadnej złej intencji, a jedynie zaniedbanie. Był rok 2009, nie najłatwiejszy rok. Pomnik w Wierzchowinach, wystawiony staraniem Lecha Kaczyńskiego stał już od dawna. Wiemy, że w instytucjach państwowych nic nie dzieje się od razu. Rok 2010 zmienił całkowicie sytuację i tak już zostało. Taka to jest historia…moim zdaniem ciekawa.

Przypominam, że rozpoczęliśmy już sprzedaż kolejnego, czternastego numeru kwartalnika Szkoła nawigatorów, tym razem poświęconego Rosji.

Michał otworzył już ponoć swój sklep. Zapraszam więc do owej siedziby FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.

  107 komentarzy do “Egon Erwin Kisch i KBW”

  1. to co zamazywanie winy ukraińskiej i zamazywanie podporządkowania Europy Śr – wsch Stalinowi idzie głęboko. W 72 lata później trudno ustawić szczegóły a potem prawdę.

  2. Powinniśmy te oskarżenia traktować jako wrogą propagandę. Wiele narodów popełniło wiele zła, a tylko Polska ma się czuć odpowiedzialna. I jeszcze ta odpowiedzialność zbiorowa…

  3. No właśnie jestem przeciwko odpowiedzialności zbiorowej, również ukraińskiej, a za wskazaniem sprawców i wymienieniem ich z nazwiska. Dlatego nie podoba mi się film Wołyń i inne tego rodzaju produkcje

  4. To sa sensacyjne wiadomosci. Aczkolwiek dla mnie, Wierzchowiny i Katyn to jest ta sama historia. Nie potrzeba mi Borysa Jelcyna z jego demaskujacymi sowiecka bandyterke. To jest juz w tej chwili dla mnie jasne. W tych okolicznosciach wznowienie sledztwa prokuratorskiego jest wlasciwie obowiazkiem z urzedu. Ale, ale… tak jak z Katyniem, bolszewicka bandyterka gra na czas. Jesli w tej notatce byly jeszcze jakies nazwiska, to musial miec atak serca.

  5. No, ale z tych sensacji nic nie wyniknie, jak się domyślasz, bo nawet jeśli ten pan znajdzie ów dokument, to wszyscy i tak go zlekceważą, bo nie o to chodzi, by coś wyjaśnić, ale o to, by paradować w koszulce z wilkiem i wrzeszczeć.

  6. pownie po tej popijawie, trzy tygodnie pozniej sie zle poczul i cos go uderzylo.

  7. Naklamane jest pietrowo, a to, ze czerwona bandyterka robila dziesiatki prowokacji, mordow przypisywanych innym to jest wlasciwie standard dzialania od poczatku ich istnienia.

  8. Twoja dzisiejsza notka jest porażająca! Jeśli p. Mirosław Jasiński nie konfabuluje w kwestii dotyczącej postępowania IPN z przekazanymi mu dokumentami, to sprawa jest poważna. Z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, by znany dokumentalista i scenarzysta tak lekkomyślnie postępował z ważnymi z punktu widzenia Polaków dowodami, które z jakiegoś powodu odebrał w końcu z IPN. Może jednak nie wszystko jest stracone, bo przed rokiem, jeszcze w czasach prez. Kamińskiego z nominacji Bronka, Związek Żołnierzy NSZ wystąpił do IPN z wnioskiem o ekshumację w Wierzchowinach, podejrzewając że w zbiorowych mogiłach mogą być pochowani także zabici w innych walkach żołnierze NSZ i że część mieszkańców wsi mogła zostać wysiedlona do ZSRR: http://podziemiezbrojne.blox.pl/2016/03/Wniosek-ZZNSZ-do-IPN-o-ekshumacje-w-Wierzchowinach.html

  9. uderzyła go świadomość tego co mu właśnie powiedziano…

    ,,to takie udarzające,, – pomyślał i padł…

    .

  10. Niesamowita historia. Czy w czeskim IPN nie ma może kopii? Albo dokumentów związanych z tymi gościnnymi występami naszych KGB-istów

    W ogóle zbieżność jakaś czasowa. Bloger foltynowicz na S24 pisze sonie o polskiej racji stanu i przytacza przykład Wierzchowin jako miejsca, gdzie mieszkańców mordowali żołnierze NSZ. No i o tej racji stanu, która ma się zataczać od ściany do ściany chyba. Okropne…

  11. JUż wiele razy dawniej pisaliśmy tutaj….póki nie będa całkowicie ptwarte i jawnie dostępne archiwa IPN… póki trzeba się prosić i potykać o odmowy…..nic nie będzie…

    …Przy jawności archiwów każdy zainteresowany zadbał by o własną sprawę….by ją wyjaśnić…

    I ci z Wierzchowiny też…i inni…

    .

  12. Sprawa jest prosta. Pan Jasiński dostał do ręki kserówkę artykułu z jakiegoś czeskiego periodyku historycznego. Zapiski Kischa są najprawdopodobniej wydane. Tak więc proszę uprzejmie władających czeskim kolegów o odnalezienie ich, albo o odnalezienie tego periodyku. Niestety nie mamy jego tytułu. Pan Jasiński też nie pamięta i jest teraz zajęty czymś innym więc nie może nam pomóc. No, ale…nie takie rzeczy się tu odnajdywało.

  13. Dlaczego polski IPN nie gada z czeskim IPN? Oto jest pytanie…

  14. …..ale nie – ,,naszych,, kagiebistów….nie naszych…

    .

  15. Bandytów było w czasie wojny dużo.Pamiętajmy że w 1939 roku po klęsce wrześniowej otwarto więzienia i ci wszyscy złodzieje ,gwałciciele ,bandyci ,mordercy ,znależli się na wolności .Co mogli robić ?Co umieli robić ?To była armia ludzi którzy musieli z czegoś żyć .Z bandyterki .Immunitet dawała im partia komunistyczna.Wyobrażmy sobie że dziś (nie daj Boże )ktoś na Polskę napada i otwierają więzienia .Ci wszyscy Trynkiewicze i inni zboczeńcy wychodzą .Wszyscy złodzieje i mordercy wychodzą .Pandemonium.A taka sytuacja zdarzyła się w 1939 roku.

  16. Masakra. Szkoda tych dokumentów. Maskarady, podobnie było z Kurasiem na Podhalu. Wiem, że można mu wiele zarzucać, ale dużo zła czynili podszywający się pod ludzi „Ognia” zwykli bandyci. Znam ustne relacje, jak mojej babci ukradli jałówkę ze stajni, a dziadkowi zboże do siewu i innym również. Wiem, kto to był i z oddziałami Kurasia nie mieli nic wspólnego, a ludzie do dziś mówią, jak to „Ogniowi”  ludzie rabowali.

  17. I oby tak się stało. A w połączeniu z ekshumacją i badaniem ciał sprawę można będzie wyjaśnić do końca.

    Przy okazji: o tych „przebierankach” KBW-iaków pisał też Machejek w czasach, kiedy to było dobrze widziane i świadczyło o sprycie w walkach z „bandami”. Władek przecież nawet cały Dziennik Ognia napisał.

    A p. Jasiński tak średnio budzi moje zaufanie, choć tylko 2 akapity i tytuł udało mi się za darmo przeczytać: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/970699,miroslaw-jasinski-wojewoda-ktory-rozwscieczyl-prezesa-kaczynskiego-co-robi-dzis,id,t.html

  18. No ale co to znaczy: otwarte? Że każdy sobie po półkach będzie grzebał?! Bo na digitalizację to trzeba czasu i pieniędzy, a pewien rodzaj dokumentów na prawdę trzeba umieć czytać, żeby nie wyciągać błędnych wniosków.

  19. Epilog do majora Kurasia dopisala sama czerwona bandyterka. Na mnie ich oszustwa, pomowienia, klamsta i insynuacje nie robia zadnego wrazenia. Czerwoni bandyci w tym momencie postapili podobnie jak Niemcy z mjr. Henrykiem Dobrzanskim – pozbyli sie zwlok tak jak na bandytow przystalo, zeby nie bylo mogily, zeby nie bylo sladow.

  20. Nie grzebał po półkach. ..

    .

  21. Jeśli z IPN mogłam dostać ksero materiałów dot. bliskiej mi osoby pokrzywdzonej, ale już o przesluchujacych ją pracownikach UB mogłam tylko poczytać,  A jsero już nie. .

    Wobec sytuacji gdy inne posiadane przeze mnie dokumenty są zalane , bez info. jak i kiedy…

    Czy wolno mi mówić nazwiska ludzi z UB?

    A jeśli to co zobaczyłam też się zaleje? Będę oszczercą

    .

  22. Sorry Gabriel.

    Już znikam.

    .

  23. „ideowy” komunista to nie bandyta?

  24. „W listopadzie 1947 miał pierwszy wylew, dnia 24 marca 1948 miał miejsce drugi.  EEK zmarł 31 marca 1948 w praskiej klinice … do końca pod opieką żony Gisl i przyjaciółki Jarmila Haasová-Nečasová” 

    No, ciekawe motywy, alkohol (bimber?) rozmowa z ??? w języku ??? Materiału sporo po próbie ognia wyszło no i szlag człowieka trafił, że z bandziorami się zadaje…
     
    Im November 1947 hatte er den ersten Schlaganfall, am 24. März 1948 folgte der zweite. Egon Erwin Kisch starb am 31. März 1948 in der Prager Klinik in der Katerinska-Straße, bis ans Ende betreut von seiner Frau Gisl und seiner Freundin Jarmila Haasová-Nečasová” 

  25. Ale w czerwcu  1945 Ukraińców tam nie powinno być:

    „1944.IX.09 podpisano Porozumienie Lubelskie o przesiedleniu na terytorium ZSRR wszystkich Ukraińców, mieszkających w powiatach: chełmskim, krasnostawskim, hrubieszowskim, tomaszowskim, zamojskim, biłgorajskim, lubaczowskim, jarosławskim, przemyskim i leskowskim. Dotyczyło to także innych rejonów Polski, a także ewakuacji do Polski wszystkich Polaków i Żydów, którzy przebywali w na teranie Państwa Polskiego do 17 września 1939 roku. Podkreślono, że przesiedlenie jest dobrowolne. Czas wyznaczono na 1944.X.15-1945.II.01. Wnioski na wyjazd złożyli prawie wszyscy w powiatach lubelskich: Biłgoraj, Zamość, Chełm, Krasnystaw, Radzyń, Lubartów. Przesiedlenie rozpoczęło się 1944.XI.01. Ze stacji Włodzimierz-Wołyński ruszył pierwszy pociąg z polskimi Ukraińcami do stacji Nowo-Chortyca na Zaporożu. Jechało w nim 78 rodzin (290 osób) ze wsi Strzelce powiatu hrubieszowskiego”

    http://www.krasnystaw-rys.info.pl/CMS/index.php?option=com_content&view=article&id=11&Itemid=14

    Akcja wysiedlenie zakończyła się  w lutym 1945.

  26. IPN w Polsce?

    chyba tez pomylilem blogi bo nie istnieje cos nawet podobnego

  27. Nowy Testament, Łk 19

    Kamienie wołać będą

    .

  28. To jest bardzo ważna informacja, tym bardziej, że w linkowanym przeze mnie wniosku ZŻ NSZ o ekshumację w Wierzchowinach też jest sugestia, że część „zabitej” (brakującej?) ludności ukraińskiej mogła zostać przesiedlona do ZSRR. Pod tym linkiem jest też b. ciekawy wywiad z jednym z pracowników IPN w Warszawie, m. in. o kruchych podstawach oskarżeń oddziału „Szarego” o „zbrodnię w Wierzchowinach. Tu wklejam tylko fragment:

    „Wierzchowiny to dla środowisk lewicowych symbol zbrodni, jakich mieli się dopuszczać żołnierze NSZ, zwłaszcza wobec mniejszości narodowych. Według dominującej wersji, wskutek pacyfikacji tej wioski zamieszkałej przez Ukraińców miało zginąć blisko 200 osób, nie wyłączając kobiet i dzieci. Ale wielu historyków kwestionuje te ustalenia z okresu PRL.

        – Jest więcej pytań niż odpowiedzi, a to, co do tej pory napisano, nawet w opracowaniach prof. Motyki, prof. Wnuka, dr. Zajączkowskiego, moim zdaniem trzeba poddać rewizji – mówi dr Mariusz Bechta, historyk z warszawskiego oddziału IPN.Od kilku miesięcy bada on sprawę pacyfikacji Wierzchowin. Historyk wskazuje, że oddział NSZ miał wykonać wyrok państwa podziemnego na 19 osobach z tej wsi. W akcji miały także wziąć udział jednostki AK. Wierzchowiny były spenetrowane przez komunistów, ale – jak się okazuje – istniały tam też struktury UPA. Nie była ona bynajmniej bezbronna, bo było tam stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego.

        – Jest problem, jak przebiegała ta akcja likwidacyjna, jest przekaz, że wyłapywano wyłącznie osoby z tej listy, ale części nie było we wsi – mówi Bechta.

    Zaznacza, że nie jest wiarygodny raport oficera NSZ przyznającego się do winy, który został wykorzystany w pokazowym komunistycznym procesie w 1946 r. Historyk podkreśla, iż po wyjściu żołnierzy NSZ, do wsi wjechała „grupa pościgowa bezpieczniacko-milicyjno-wojskowa”. Na miejscu operował też pułk NKWD.

        – Dopuszcza się w tej chwili wszystkie wersje, akcję podziemia, udział bandy pozorowanej, bo takowe istniały w tamtych stronach, a trzecia to samosądy między wioskami, wymierzenie sprawiedliwości przez Polaków z wiosek wcześniej terroryzowanych przez Ukraińców – uważa historyk.

  29. Albo jesteśmy ofiarami albo sprawcami, a nie ofiarami i sprawcami jednocześnie, zależnie od okoliczności i od tego co się komuś akurat przywidziało.

    Czytam tego Tuska na tym posiedzeniu, nie wiadomo czego, ponoć Unii Europejskiej, a czym prawdziwa unia państw powinna być, Polska już wiedziała kilkaset wieków tremu i czytam, jak „wyciera” sobie usta polskim ruchem „Solidarność” (bo przecież taki był, a nie tylko Wałęsa-Bolek, zdrajca) i jak przeżył w komunistycznym kraju tyle lat, a teraz w Polsce już jest wolność i ta solidarność europejska właśnie, bo wiekowo ten Tusk to 60-cio letni facet, jak to sam powiedział, czyli też taki on mój kolega z młodszej klasy jest.

    I ja widzę jeszcze jako żywo tych właśnie Tusków tamtych czasów, czy innych Gowinów, a tego ostatniego w tej krakowskiej „Beczce” u Dominikanów, bo ponoć tam chadzał i ja wiem, co to za ludzie, a teraz zresztą już każdy ma to samo przed oczyma. To ta nowa polska elita.

    Tak, tylko pytanie zasadnicze, czy polska, czy tylko gadająca po polsku, w czym kieruję się ja osobiście do tego drugiego? To właśnie ci ludzie są winni, że musimy mówić o Katyniu, mordzie na polskiej elicie, tej prawdziwej, tak jakby ze wstydem i półgębkiem, by nie urazić wszystkich wokół, czy czekać nie wiadomo ile jeszcze na powiedzenie prawdy o wydarzeniach z najnowszej historii Polski i na przykład tej, z dzisiejszej notki.

    A Niemcy dalej mówią o polskich obozach śmierci, nawet wczoraj, no tak wyszło, przepraszamy, zakłócenia … ale my wiemy, że za chwilę będzie dalszy ciąg programu. Zresztą już jest, 60-ta rocznica idei Unii Europejskiej, trzymajmy się razem. Zapytać można, czego? Kłamstwa?

    A my jesteśmy. Wygraliśmy Puchar Narodów w skokach narciarskich, yeeeh!

  30. Od momentu, w którym wyszło, że Polacy w rządzie dobrozmianowym to przykrywka dla [działań] zupełnie innej rasy, nie sądzę iż cokolwiek będzie w jakiejkolwiek instytucji państwowej pięknej i budującej z nazwy *), a faktycznie realizującej rasistowskie interesa wiadomej grupy **) kiedykolwiek działało. Rasa sama się tak określa, więc pretensje o rasizm proszę kierować do rasy. Sami o sobie tak mówią, i to z szowinistyczną zajadłością. Wracając do tematu: zrealizowanie dowolnej pracy tak, jak to jest zapisane we wzniośle brzmiących statutach , regulaminach, et cætera, pp. jest nierealne. Zanoszenie papierów, które dokumentowały zeznania świadka historii, do IPN, to naiwność.

    Gospodarz broni Kurtyki i przypuszcza, że to czas i bałagan… nic z tego, nie da się tej miłej wobec Pana Doktora Janusza tezy utrzymać. Choćby już w tym momencie przypuszczenie pada jak sznytka na podłogę, masłem na dół, kiedy przypomnimy sobie dwa domy, jakie prowadził szef IPN. Jeśli to był bałagan, gdzie dokumenty krążyły, to celowy — wiemy o tym aż do znudzenia. Dlatego ani słowa więcej.

    *)

    Ministerstwo Górnictwa i Energetyki, Ministerstwo Finansów…

    **)

    MGiE wysadza szyby kopalniane, zamyka kopalnie, demontuje nadszybia, pilnuje by NIE BUDOWANO elektrowni, sieci przesyłowych…

    MinFin pilnuje, by Polska NIE MIAŁA własnych pieniędzy, by tonęła w długach i by odebrać obywatelom prawo do emisji naszego pieniądza, gdybyśmy tego w przyszłości zechcieli — njet i nielzja, już są na to paragrafy, zawczasu zaostrzane.

    Miejsca nie starczy na wszystkie przykłady demontażu pod hasełkiem „budowy”.

  31. Gdyby ktoś chciał sobie poczytać więcej o „zbrodni w Wierzchowinach”, to może stąd (z p. 3, w zakładce: sortuj) przejść do tekstu w pdf Mariusza Zajączkowskiego: Spór o Wierzchowiny… (s. 265 i n.): http://www.ipn.gov.pl/pl/szukaj?search=866474&sort=2&order=1&ile=20

    Tam też mówi się, że jedną z wersji wydarzeń mógł być mord, dokonany przez „oddział pozorowany” NKWD/KBW. Nawet polskie sądy za komuny wydały w tej sprawie dwa sprzeczne wyroki!

    Znalezienie zapisków E. E. Kischa mogłoby stanowić podstawę do wznowienia umorzonego (z powodu przedawnienia, jako zwykłego zabójstwa, bez „znamion ludobójstwa”) w 2007 r. śledztwa IPN oraz ekshumacji. Kto może, niech więc szuka!

  32. Rozesłałem wici, ale na razie głucho

  33. W kwestii sterowania odbiorem produkcji kulturalnej w Polsce onet wprowadził nową nagrodę O!lśnienia. Żeby sprawę lepiej osadzić to feta wręczania nagród odbyła się w warszawskim salonie Mercedesa. W kategorii filmu nagrodę otrzymał Wojtek Smarzowski za film Wołyń.

  34. „Komisja badająca wydarzenia w Wierzchowinach nie zarządziła ekshumacji masowego grobu ofiar, a jedynie otwarcie jednej z mniejszych mogił, w której znaleziono jedynie dwa ciała, w tym jedno pozbawione głowy”

    To chyba trochę dziwne?

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Wierzchowinach

  35. Jest szansa na odbudowę Polski: partia katolicka plus spowiedź nadętych kłamców na stanowiskach, zaciemniających Kłamstwo Smoleńskie. Publiczna spowiedź i rozliczenie tych, którzy zza biurek dawali rozkazy mordowania żołnierzy i cywilów.

    Tylko powszechny ruch oddolny może zatrzymać, a w perspektywie zastąpić, pozytywnie zastąpić, tę zbrodniczą mafię, mówiącą o sobie 'nadrzędna rasa’, inscenizującą zupełnie prawdziwe mordy polityczne i rytualne, które są już najbezczelniej pokazywane w telewizji i zakłamywane jako „duży wypadek komunikacyjny”.

    Inaczej: odkrycie sprawców mordu w Wierzchowinach widzę jako konsekwencję funkcjonowania państwa, a nie jako drogę do osiągnięcia prawdy, która potem przeniknie dalej i uzdrowi IPN, a nawet dalsze instytucje. Wpierw odzyskać Państwo, potem badać solidnie. Nie można jednak tego kroku na tej drodze nie uczynić. Ta ryba, zgniła od głowy, nigdzie nie popłynie, dopóki zgnilizna mafijna, ekranowana skocznymi szabesgojami, udawać będzie „naczelne władze RP”. Naczelni zamulacze historii, wyżerający w międzyczasie pracę Polaków i niszczący kulturowy dobytek.

  36. Co na to mniejszość ukraińska w Polsce? Czy już wyraziła oburzenie? Czy może podkuliła ogon i siedzi cicho?

  37. O tym jest także w linkowanym przeze mnie wniosku ZŻ NSZ.

  38. Tam chyba i Twardoch straszył. Zdaje się, że też zgarnął jakąś nagrodę. A nazwa dobra. Nawiązuje do horroru z Nicholsonem?

  39. Marto, nie dziwi mnie wcale to, że mogłoby się okazać, iż w Wierzchowinach urządzono jedynie inscenizację.  Nie pierwszy to raz inscenizują, aby osiągnąć cele polityczne. Historia Hamana (Purim, główne „święto” żydowskie) to inscenizacja nie istniejącego nigdy i nigdzie „zdarzenia”. Czasy purimowe, gdy lewici zmyślali „wypadki”, aż się kurzyło…

    Nie było wtedy samolotów. Gdyby były, mielibyśmy inscenizację likwidacji „wrogów” w „wypadku komunikacyjnym”. Może jednak dam link, jeden link. Napisana jest ta podlinkowana książka tak świetnie, że — UWAGA! — czytelnik inteligentny oderwać się od tej, prawdziwej od deski do deski, historii nie potrafi. Potwierdzono mi to działanie książki Reeda wielokrotnie. Zawdzięczam jej lekturze to, że żydzi uważają mnie za rozumiejącego ich historię i jej zawiłości. Przedwczoraj to tu opowiedziałem, a niezrównany UNUKALHAI natychmiast zauważył, w komentarzu 19:22, że opisany przeze mnie mechanizm działa od lat.

    Faktycznie, Unu! Rozmowę przeprowadziłem ~10 lat temu. O prawdziwości uwag Żyda, przestrzegającego przed wysypem szalbierzy, udających „wierzących” aby się poza gettem wżenić w Polkę/Polaka, przekonałem się z bliska niedawno. To się, jak piszesz, dzieje, i to poza wszelką wątpliwość.

     

    A oto poważna, wciągająca (!) lektura na weekend, autorem jest Douglas REED, link:
    http://www.controversyofzion.info/Controversybook_Polish/Controversybook_pol/Controversybook_pol_index.htm
    Kto zaś boi się 600 ston, a zrozumieć chce wagę informacji, podanej w komentarzu, z niewielu stron z książki Reeda weźmie esencję idei żydowskiego getta i przeczyta o źródłach czołobitnego posłuszeństwa żydów wobec talmudu, narzędzia podboju świata. Talmud wznosi raz szczelne mury getta, lub dowolnie je przekracza (ok. 6 stron), link:

    http://www.controversyofzion.info/Controversybook_Polish/Controversybook_pol/Controversybook_pol_15.htm

  40. Oślepienie, o którym pisał MNISZYSKO. Nagroda dla oślepiaczy.

  41. Panowie z IPN mają swoich promotorów w Akademii, tych zaś kariera przypadała na lata PRLu vide prezes Kamiński i jego „miszcz” Wrzesiński. Stąd nie będzie żadnego wyrzucania Bieruta z Powązek, od I Armii LWP wara a NSZ to bandyci… Ten kult I Armii  np na Ziemiach Odzyskanych ma czasem wymiar tożsamościowy zobaczcie sobie zresztą sami:

    http://www.echo24.tv/odcinek/rozmowa-echo24-r-pienkowski-d-klosowski-1000

  42. calkiem mozliwe, ze sobie gadali po hebrajsku.

  43. Jeszcze jedna tajemnica Kischa

    7 maja 1915 amerykańska prasa dowiaduje się o zatopieniu transatlantyka „Lusitania” przez niemiecką torpedę. Dzienniki jeszcze mają nadzieję na ocalenie pasażerów.
    10 maja 1915 w niemieckojęzycznym dzienniku amerykańskim ukazuje się krótka notka-ciekawostka o profetycznych zdolnościach Egona Erwina Kischa, który w wydanej rok wcześniej powieści Der Mädchenhirt coś przewidział. Mój niemiecki nie pozwala na rozczytanie tej notki zwłaszcza, że napisana jest szwabachą.
    Cóż takiego ważnego i profetycznego niosła powieść o złym ojcu, dobrym alfonsie i syfilisie? Może ktoś odczyta? A może ktoś widział niemiecki film z roku 1919 lub czeski”Pasák Holec”z 1930?
    A przy okazji dodam, że Kisch, bywalec półświatka i znawca jego języka, przy pisaniu tej powieści korzystał z wydatnej pomocy Maxa Broda.

  44. Tak, w opisywaniu dobrych alfonsów Egon był najlepszy…

  45. Tu wszystko jest dziwnie. Bardzo jestem ciekawa, czy z notki Gabriela coś konkretnego wyniknie.  Jeśli nie wyjaśnienie, to …hm…jakieś echo się może odezwać…

    .

    Tak bywa…

    .

  46. Czyli co? Odkrycie sprawców jako konsekwencja naprawy etc…

    Czyli zostawić,  nie pytać. ..I czekać?

    .

  47. Całkiem słusznie, że pozwolę sobie na ironię. ..

    .

  48. a gdzie można znaleźć spis treści rosyjskiego numeru „SN”?

  49. Nie mam teraz czasu…bardzo przepraszam. Kończę Baśń socjalistyczną tom I….

  50. Niewesoły był mój spacer po polach, z psem…

    Widzę dziś takie skrajne postawy…IPN po całości zły…i nic nie róbmy…

    Ustawa o IPN daje wszystkim uczestnikom poszukiwań prawdy tylko pewne niewielkie możliwość.

    Opisałam wyżej, czego ja , mając status pokrzywdzonej, nie mogę. Bo chroniony jest ten kto krzywdził. Chroniony ustawą.

    W ramach tej właśnie ustawy działają różni….RÓŻNI ….pracownicy.

    I działa każdy szukający czegokolwiek.

    Nie zgadzam się na nicnierobienie i czekanie aż się ustrój czy ustawa ,,jakoś,, naprawi.

    Czas płynie, świadkowie umierają…Ich własne zeznania można po ich śmierci odwrócić przeciw nim.

    Nie chcę tu wprowadzać nowego wątku….Ale niektórzy znają sprawę tzw wywiadów z ,,przeżywcami,, ….blisko stuletnimi więźniami Auschwitz.

    Jak ta ksiażka posłuży za kij na nich, bo byli zwyczajnie szczerzy….Ale gdy umrą , nie zaprotestują przeciw manipulacji…

    .

    A dziś tu opisana sprawa….czy jeszcze ktoś żyje????

    Zostały puszczone wici….czy ktoś ODWAŻY się odezwać, nawet jeśli zyje i wie?

    .

  51. no nie wiem. Kisz byl z sefardyjskich zygow….

  52. Ale ci jego kumple od kieliszka raczej byli z „litwaków”

  53. Gdzie można znaleźć te wywiady a więźniami?

    Czytam właśnie jak AK-owcy starali się starannie prowadzić archiwa, jaką mieli świadomość konieczności zachowania prawdy historycznej w formie materialnej. Były nawet specjalne, pisemne  instrukcje dla żołnierzy piszących prywatne dzienniki.

  54. Pamietamy, pamietamy…

    … jak  „szew” IPN  sp. Kurtyka zajmowal sie… ale redaktora Rachonia „partnerkom”… paniom Kasio Gojska-Hejke… dzis „wiodoncom  redaktorkom”… od „partyzanta wolnego slowa”  Sakiewicza Tomasza…

    … dzisiejszy szef pan Szarek… teeez zajety… a pan Cenckiewicz jak zajety – to juz lepiej nie wspominac, takie „misie” zapracowane!

  55. Nie badzmy naiwni. Nikt nie jest chroniony. To jest tylko mgla nic wiecej. Ustawa jest tyle warta co porozumienia sojusznicze i gwarancje pokojowe.

    To jest tylko kwestia w jaki sposob informacja – dokument wejdzie w obieg.

  56. https://mocak.pl/klub-auschwitz-i-inne-kluby-rwane-opowiesci-przezywcow-spotkanie-wokol-ksiazki-agnieszki-daukszy

    .

    Słuchałam wywiadu z nią.  Kręci. ..to ma zostać jako przedsmiertne przyznanie do win w obozie.  Że kładli jedzenie. ..któryś rzucał kamieniami w żyda.

    Oni myśleli że młoda. ..to z niewiedzy pyta.

    Nie chce tu dalej tego opisywać jak autorka tyvh ludzi wkrecała w potrzebna jej narrację

    .

  57. Ja wiem,bo prowadziłam poszukiwania mając status pokrzywdzonego.  To jest zdefiniowane ustawą.

    Przeszłam całą dostępną drogę prawną,  Z sądem itd.

    .

  58. Dokladnie tak…

    … tylko nowi ludzie moga cos w Polsce zmienic… ktorzy nie beda mieli NIC  WSPOLNEGO ani ta zenujaca „dobra zmiana” ani z ta MAFIA… ktora zrobila sobie dzis kolejny nic nieznaczacy sped z podpisaniem tej zalosnej deklaracji… tym samym defraudujac kolejne miliony euro… z naszych podatkow…

    … i dokladnie tak… ta ryba jest zgnita od glowy… przezarta na wskros zlodziejstwem, korupcja i zwyklym kur******… i z niech juz nic nie bedzie…

    … Makrela, Hollande i Tusk pod TS w Strassburgu =  CELA+ !!!

  59. Dlaczego Pani powtarza te oszczerstwa. Zuzanna Kurtyka wyraźnie im zaprzeczyła. ”
    Nie wpłynęła w żaden sposób. Historia romansu Janusza została spreparowana, by go skompromitować. Tylko i wyłącznie po to.

    Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/453931,zuzanna-kurtyka-moje-zycie-po-januszu,id,t.html

    Jaki jest sens łączenia sprawy historii jakiegoś dokumentu o którym mało wiadomo z rzekomym złym prowadzeniem się sp J. Kurtyki? Naprawdę Janusz Kurtyka był świetnym szefem IPN, zrobił dużo, pewne błędy popełnił, ale nie zapominajmy, jak potworna była wtedy presja, jak byli inwigilowani on i jego rodzina.

  60. „Dostał je do ręki sam Janusz Kurtyka, ale był to rok 2009 i inne sprawy były ważniejsze, potem zaś przyszedł rok 2010 i wszystko się zmieniło już całkiem.”

    Co się działo w roku 2009? „19 listopada 2008 roku podczas spotkania w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, z udziałem wiceprezydenta Opola Arkadiusza Karbowiaka i pełnomocnika wojewody opolskiego ds. kombatantów i osób represjonowanych Bogdana Bocheńskiego, postanowiono zorganizować 1 marca 2009 roku w Opolu Dzień Żołnierza Antykomunistycznego. W liście do prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego prezes Kurtyka napisał, że uroczystość oddania hołdu członkom zbrojnych organizacji niepodległościowych, walczących po II wojnie światowej z organami komunistycznego państwa, powinna wpisać się na stałe do kalendarza uroczystości państwowych. 28 lutego 2009 z inicjatywy prezesa Kurtyki i Jerzego Szmida na  I Walnym Zgromadzeniu Stowarzyszenia NZS 1980 podjęta została uchwała popierająca inicjatywę Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, ustanowienia dnia 1 marca dniem Żołnierzy Wyklętych.”

    Owszem było gęsto, ale rzekłbym, że inicjatywa opolska powinna sprzyjać rewizji śledztwa w sprawie Wierzchowin. Fakt, że cała ekipa prezydencka była w ogniu walki. Ledwo do ich świadomości docierały te sygnały. W końcu Karbowiak wziął chyba Dudę „za fraki” i mu to „przesylabował”. Chyba na tydzień czy dwa przed 1 marca kaczyści się za to wzięli.

  61. A na jakiej podstawie Pan twierdzi, ze to sa oszczerstwa?  To co napisalam to jest wiedza z licznych wpisow gazetowych w internecie… wreszcie sa rowniez zeznania meza Gojskiej-Hejke, ktore caly czas sa dostepne … wiec dlaczego zaraz oszczerstwa?

    Moze dla Pana to oszczerstwa, ale dla mnie nie… przykro mi, ze Pani Kurtyka bedzie musiala sie z ta „niewygodna prawda” zmagac i jakos zyc… ale to nie moja wina… no niestety sp. Kuryka byl szefem IPN… byl rowniez osoba publiczna… taka osoba  MUSI  BYC  przezroczysta… jak zona cezara.

    Stety, ale ten  SMROD  bedzie sie ciagnal i za sp. Kurtyka… niech mu ziemia lekka bedzie… i za Gojska-Hejke tez… a tego zalinkowanego artykulu nie znalam… i prawde mowiac nie za bardzo mnie obchodzi zycie Pani Kurtyki z Januszem… czy po Januszu… ja naprawde mam swoje sprawy i swoje zycie… i „innymi zyciami” sie nie zajmuje i nie oceniam… za wyjatkiem tzw. osob publicznych… tylko tyle chce powiedziec w tej sprawie.

  62. Jest taka książka ” Nine lives”, gdzie spisano wspomnienia Waldemara Lotnika (nazwisko na pewno fałszywe). Niestety tylko po angielsku. Facet opowiada jak walczył w Batalionach Chłopskich pod dowództwem Stanisława Basaja. Ogólnie opisuje walki z UPA, napady na ukraińskie wioski na zamojszczyźnie, opisuje co widział w polskich wioskach po atakach UPA itd. Rozdział o pobycie w Majdanku jest dość krótki w porównaniu do opisu walk z UPA. Na końcu przyjął się do LWP gdzie ponoć miał zobaczyć samego Stalina gdzieś w Rosji w związku z jego szkoleniem. Po jakimś czasie zdezerterował i wieku 21 lat wylądował u Andersa, potem w Anglii. Być może ci z BCH przyjęci do LWP co nie uciekli na Zachód byli tymi z KBW co mogli ewentualnie rozwalić tę ukraińską wioskę, o której pisze autor.

  63. A dlaczego nie chcesz uporczywie przyjąć do wiadomości, że byli to po prostu zbrodniarze? Dlaczego szukasz jakichś wykrętów?

  64. Nie usprawiedliwiam ich. W sumie racja – z KBW mógł zrobić to każdy. Skojarzyło mi się z ludźmi z BCH bo kiedyś czytałem tę książkę.

  65. Przy okazji kwerendy internetowej trawiłem na to: Totalita proti pravdě o husitech, J.A. Komenském a zkorumpované školství (Totalitaryzm przeciw prawdzie o husytach, J. A. Komensky i skorumpowana nauka) 

    pióra MUDr. Jaroslav Lhotka

    Ciekawy ten facet Lhotka, wygląda na czeskiego katola antyhusyckiego. Pewnie znany jest tobie. Cały zbiór jego artykułów na stronie http://szcpv.org/12/lhotka0.html#42

    Sorry za trollowanie. I tylko jeszcze cytacik z Lhotki, nie mam czasu tłumaczyć: „Jan Hus, ačkoliv byl protestanty prohlášen za reformátora náboženství, ve skutečnosti postupem doby rozštěpil dosud jednotný katolický národ na sekty. Jan Žižka, bývalý lapka, se nakonec stal vůdcem božích bojovníků, ve skutečnosti rabiátů, kteří loupili, vraždili a mučili nevinné, pálili bibliotéky a bourali kláštery, centra české vzdělanosti. Střelný prach a zbraně, dlouhé píšťaly na střelný prach, pašovali z Orientu pro husitská vojska Židé. Husiti jim za ně platili ukradeným zlatem z vyrabovaných kostelů, které pak zbořili …”

    W skrócie Hus rozwalił naród katolicki czeski, Żiżka kupował broń palną od Żydów.

    A dalej o Komenskim.

  66. Lhotka ma takie motto na tej swojej stronie: Medzi kolaborantmi nacizmu a komunizmu nie je rozdiel! Chyba nie muszę tłumaczyć. A rozrzut ma nieziemski nawet jest coś o wspomnieniach mjr Witaczka o dojściu do władzy Kierenskiego i dlaczego Drda został komunistą.

    Niestety o Kirschu i polskich kbwowcach nie ma nic.

  67. Kiedyś lud układał o bojowcach  KBW piosenki. Taką pamiętam z telewizji:

    Noc ciemna i głucha,
    i zimny wicher dmie,
    a nasza kompania
    do boju aż się rwie.
    Wiwat, niech żyje
    kobieta, wino, śpiew
    i młodzi kabewiacy,
    co rozpalają krew

    Widziałam, jak bandyci,
    kopali jemu twarz,
    ach, dzielny kabewiaku,
    gdzie swój rewolwer masz?
    Krew zalewała
    zielony jego szat,
    umierał mój bidulek
    jak polnej róży kwiat

    Czy to było na festiwalu  Kołobrzegu, czy nie, to już nie wiem.

  68. „Nic nás tak neohromí jako čistá pravda, […]”

    Egon Erwin Kisch (1929)

  69. Prosze być bardziej ostrożnym z informacjami z internetu i gazet. Analogicznie o. Rydzyk juz nigdy nie obroni się przed zarzutem posiadania maybacha, bo internet pisze o tym, i miliony o tym wiedzą. Fakty nieważne. A sp Janusz Kurtyka był znakomitym historykiem i wytrwałym organizatorem wielu inicjatyw IPN. Dyskutujmy zatem o tej sferze. Wiarygodność pana Hejke z tych jego wynurzeń jest na poziomie Deresza (tego od Smoleńska) czy włoczegi Huberta. J. Kurtyka należał do ścisłej czołowki najbardziej znienawidzonych ludzi w okresie gdy kierował IPN. A z takimi ludzie spod czerwonego sztandaru rozprawiali się najpierw propagandowo.

  70. No i co? Znowu to samo, kiedy się poskrobie problem w poszukiwaniu prawdy,  to okazuje się że prawda jest tam gdzie jest a nie tam gdzie jest szukana czyli pod tą  poskrobaną paznokciem politurą. Jest pan Lhotka, on też lubi prawdę. bardzo się cieszę, że Magazynier odkrył nam takiego  niekonwencjonalnego Czecha. A tak w nawiązaniu do Komeńskiego, to jego motto   „Żelazo ostrzy się żelazem”, często powtarzane było w peerelowskiej nauce.

  71. Ale raczej nie w metalurgii.

  72. Tak to juz jest z internetem, ze zdecydowanej wiekszosci info w nim zawieranych nie jestesmy ani nie bedziemy w stanie zweryfikowac…

    … nad sp. Kurtyka nie zamierzam w zachwyt wpadac, mysle, ze byli i sa w Polsce historycy lepsi od niego… chocby nasz Gospodarz… jako organizatora wielu inicjatyw stawiam na Ojca Rydzyka.

  73. Człowieku, co Ty za nawijanie tu zamieszczasz? Bechowcy zamiast walczyć tu z Niemcami to rejterowali na Wschód? Tak robili komuniści a nie Bechowcy.
    Bechowcy walczyli aż do nadejścia Sowietów i po ogłoszeniu przez PKWN mobilizacji wielu z nich zostało wcielonych do nowoutworzonej II Armii, która przez Kraków, Śląsk doszła do Budziszyna, Drezna i Pragi.

  74. >z jakich przyczyn na Hradczanach rezydowali polscy oficerowie z KBW?

    12 marca 1948 roku polskie gazety doniosły o pierwszej rocznicy paktu polsko-czechosłowackiego.
    Premier Cyrankiewicz wystosował odpowiednią depeszę do premiera Gottwalda, minister sz Zygmunt Modzelewski wystosował depeszę do Jana Masaryka i odwrotnie. Tego dnia ukazał się też oficjalny komunikat o tragicznym zgonie ciężko chorego Jana Masaryka.
    11 marca w sali „Roma” w Warszawie odbyła się uroczysta akdemia, na której byli m.in. premier Cyrankiewicz, wicepremierzy Gomułka i Korzycki, marszałek Żymierski, dowódca wojsk lądowych gen. broni Popławski, a także wiceminister gen. Jaroszewicz, który uwypuklił tradycję współpracy wojskowej polsko-czechosłowackiej. Część artystyczną odwołano.
    Kraków uczcił rocznicę uroczystą akademią w sali kina Świt. W części artystycznej wzięła udział Filharmonia krakowska. Dyrygowali dyr. prof. W. Bierdajew i dr. W. Smetacek.
    Zapowiedziany przez Towarzystwo Przyjaźni Czesko-Polskiej w Pradze na dzień 10 marca manifestacyjny wieczór z okazji rocznicy podpisania czesko-polskiej umowy odwołano z powodu tragicznej śmierci ministra Masaryka.
    Obecność polskich wojskowych na Hradczanach mogła więc mieć związek z tą rocznicą.

  75. Pdfa nie trzeba. Ta strona: http://szcpv.org/12/lhotka0.html#42  – to gotowy zbiór esejów.

    Jego strona jest częścią jakiegoś portalu więźniów politycznych: http://szcpv.org/index.html

    Myślę że dali by kontakt do Lhoutka. On już staruszek 79 lat rocznik 38. O Angolach prawie nic nie pisał. Nic nie mogę znaleźć. Ostrożny.

  76. Jest też pdf – http://www.szcpv.org/12/svedectvo.pdf

    Cestami rudeho zla – Drogami rudego zła. Rzecz jasna czerwonego.

  77. Z tymi Czechami nie idzie dojść do ładu; nawet na czerwone mówią rude.

    @ coryllus

    Notka elektryzująca. Sensacyjna. Ciekawam, czy ktoś się odezwie.

  78. Przejrzałem pdf’a na obecność „pols” i dość szybko trafiłem na gen. Lva Prchala i sprawdziłem Eduard Prchal na wiki. Pouczające jest porównanie artykułu po polsku i w Cestina. Czas najwyższy bliżej poznać język sąsiadów.

  79. a to fragment z innej wersji „On June 22, 1939, soon after the German occupation of Czech lands, Prchal illegally crossed the border into Poland and a week later arrived in France.”

  80. Zapewne byli to literaci w mundurach z listem polecającym, być może byli zadaniowani i 'młodzi’ przy próbie 'wody ognistej’ mieli wyciągnąć z obytego w świecie i znawcy ruchu robotniczego (Hiszpania 1936. Meksyk lata czterdzieste ale już po śmierci Trockiego) jak się czuje i reaguje znany towarzysz w konfrontacji z krwawymi etapami zdobywania władzy. Nakręcana była bowiem w roku 1948 walka z kosmopolityzmem w partii. „Sam Kisch często uważał się za obywatela świata.”  

  81. Prchal przebywał w Czechosłowacji od czerwca 1945 do września 1950, kiedy razem z rodziną uciekł samolotem do Anglii. Popuśćmy wodze fantazji, że w tamtej popijawie szło właśnie o Prchala. Po tej wolcie trochę faktów.
    W 1967 roku niemiecki dtamaturg i powieściopisarz Rolf Hochhuth napisał sztukę Soldaten, w której obarcza Winstona Churchilla winą za śmierć generała Władysława Sikorskiego, a także za  dywanowe naloty na niemieckie miasta w czasie II WŚ. Sztuka została nadspodziewanie szybko przetłumaczona na angielski i wystawiona w Londynie. Sprawa o naruszenie dobrego imienia Eduarda Prchala, jedynej osoby bezpośrednio związanej z katastrofą w Gibraltarze, trafiła do sądu i zakończyła się nawiązką na rzecz Prchala w wysokości 50 000 funtów. Dramatopisarz aby uniknąć płatności przeniósł się do Szwajcarii, a Prchalowi rzeczoną sumę wypłacił teatr wystawiający tę sztukę.

    To nie jeden przypadek kręcenia się Hochhutha koło spraw związanych z wojną i żeby było ciekawiej to jest on autorem sztuki Namiestnik (1963) w której oskarżał Piusa XII o obojętność, jeśli nie o wspieranie ludobójstwa żydów. Sztuka została napisana ponoć z inspiracji długoletniego pracownika radzieckich służb, odpowiedzialnego za dezinformację, generała Iwana Agajanca, który dostarczył pisarzowi w 1963 roku materiały obciążające papieża. Ta informacja nie jest zbyt wiarygodna, a nawet nosi cechy dezinformacji, bo skoro według angielskiej wiki sztukę wystawiono w Niemczech w lutym 1963, to jeśli informacje autor uzyskał nawet 1 stycznia 1963 roku to brakuje czasu na napisanie sztuki i przygotowanie jej wystawienia. Jeszcze ciekawiej przedstawia się sprawa, że w tym samym roku po przetłumaczeniu na angielski wystawiono ją w Londynie, a w lutym 1964 na Broadwayu.
    Temat ten podjął jeszcze lewicujący reżyser Costa Gavras w swoim filmie Amen (2002).

    Podsumowując można stwierdzić, że flirt Rolfa Hochhutha ze służbami przypomina duet Conrad & Retinger ślęczący nad pisaniem pewnej sztuki w Krakowie.

    W ten oto przypadkowy sposób trafiliśmy na punkt zwrotny w historii związanej z próbami brania pod nogi KK. Dobrym papieżem był reformator Jan XXIII, niepewnym Jan Paweł II, stąd zamach, i zbyt zachowawczym Benedykt XVI, stąd dobrowolne zrzeczenie się, po raz pierwszy od XIII wieku.

  82. Jeden z poszukiwaczy niestety nic nie znalazł

  83. Z pewnością miała….tylko, że oni tam byli przed 10 marca…i nie wiadomo kiedy wyjechali

  84. A Masaryk był tak ciężko chory, że wypadł przez małe okienko w łazience.

  85. od „Żydów” wszyscy wszystko kupowali. Żydzi  monopolizowali (aż zmonopolizowali) rynek pośrednictwa handlowego (w pierwszym rzędzie  handel hurtowy).

  86. Magazynier – trudno ten pdf przetłumaczyć, więcej się domyślam, ale to określenie  „ruda armada” to kwintesencja, a odżywianie z minimalnymi racjami żywnościowymi, oraz tzw „fangi w nos” żeby nie powiedzieć że  zwyczajne bicie, no to uniwersalne obozowe zasady, stosowane  niezależnie od nadzorców i obsady obozu.

    Na całe te „marksove noviny” trzeba szerzej spojrzeć, jako na totalną wojnę ze społeczeństwami.

  87. 10 maja 1915 w niemieckojęzycznym dzienniku amerykańskim ukazuje się krótka notka-ciekawostka o profetycznych zdolnościach Egona Erwina Kischa, który w wydanej rok wcześniej powieści Der Mädchenhirt coś przewidział. Mój niemiecki nie pozwala na rozczytanie tej notki zwłaszcza, że napisana jest szwabachą.

    W tej notce, pisanej ’szwabachą’ jest tylko oddany klimat jaki panował wśród rannych żołnierzy [bardzo cięty język miał ten EEK] w lazaretach. O powieści Der Mädchenhirt jest tylko napomknienie, że jej autorem jest EEK. A 'profetyczne’ odnosi się zapewne do złośliwej końcowej uwagi Kischa, że Rosjanie wraz ze swoją armią pod Przemyślem czachy porozwalają nacierając na austriackie pozycje karpackie.
    Złośliwa bestia ten Egon ale tekst ten to woda na młyn, tych którzy wiedzieli jakie są prawdziwe cele tej pierwszej światowej rozpierduchy dziejowej. Jak można było się dowiedzieć z jednego tekstu na blogu Gospodarza.

  88. I wylatując, zamknął za sobą okienko tej łazienki. Tak mówią Czesi.

  89. Dzięki. Wydawało mi się dziwne, że w notce gazetowej ostatnie zdanie mówi coś o Rosjanach, Przemyślu i Karpatach a w książce Der Mädchenhirt te słowa nie występują, co udało mi się sprawdzić jako, że szwabacha książkowa jest znacznie bardziej czytelna niż gazetowa. Więc tę zagadkę należy uznać za rozwiązaną. (A kwestia niemieckiej V kolumny w USA przed I wojną światową to już zupełnie inna sprawa).

  90. zamknął za sobą okienko …

    podumać wypada

     

  91. (A kwestia niemieckiej V kolumny w USA przed I wojną światową to już zupełnie inna sprawa).

    Zwieńczeniem tej sławetnej kolumny jest siła, która słowami Mefistofelesa o sobie może powiedzieć: „Jam jest tej siły cząstką drobną, co zawsze złego pragnie i zawsze czyni dobro.”
    Np. tej sile przypisowana jest inicjatywa wprowadzenia prohibicji, celem finansowego rozbicia silnych browarów piwowarskich, będących w rękach owej niemieckiej 'V kolumny’. Po wykonaniu zadania dokonuje ta siła manewr zwrotny i przejmuje monopol na napoje wyskokowe. To się nazywa skok na kasę. Chapeau! No bo namnożyło się dzięki temu eskimoskich filantropów …

  92. O takich numerach wspominal chocby Witold Michalowski.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.