sty 292017
 

Wątek ten powtarza się we wszystkich prawie wspomnieniach, w których autorzy opisują postać Józefa Piłsudskiego. Chodzi o jego magnetyzm, o to w jaki sposób uwodził ludzi i jak ich sobie podporządkowywał. Zważywszy na popularność w początkach XX wieku technik psychologicznej manipulacji, hipnozy i innych podobnych satanizmów, sprawa ta wydaje się być niezwykle ciekawa. Tym ciekawsza, że Hipolit Korwin Milewski ( kochamy Cię Hipolicie!) jest jedną z nielicznych osób, która czarowi Piłsudskiego nie uległa. To znaczy, że Hipolit Korwin Milewski nie popadł w ślepe uwielbienie dla niego, anie też nie zaczął go nienawidzić z całej duszy, jak się zdarzało niektórym. Hipolit Piłsudskiego rozpoznał, a następnie ze smutkiem, biorąc po uwagę jego wpływy, zlekceważył. To nie jest byle co moim zdaniem, zwłaszcza jeśli zważymy, że ksiądz Marian Tokarzewski, mimo wszystkich wątpliwości jakie miał wobec Józefa Piłsudskiego, stał bezwzględnie po jego stronie, przeciwko jego własnym współpracownikom. To jest oczywiście efekt tego sławnego magnetyzmu, który spowodował, że ksiądz infułat wpadł w tę samą pułapkę, w którą wpadali niżsi dworacy moskiewscy – car jest dobry, ale rada przy nim, to zbrodniarze. Piłsudski musiał zdawać sobie sprawę z wpływu jaki wywiera, inaczej by go po prostu nie wywierał. A to stawia go w pozycji niewesołej moim zdaniem, jeśli prześledzić uważnie i dokładnie historię XX lecia.

No, ale wróćmy do Hipolita. On się nie dał, a to z tego powodu, że był człowiekiem wychowanym przez starą szkołę racjonalizmu francuskiego, a także był posłem do Dumy rosyjskiej, gdzie naoglądał się różnych rozemocjonowanych świrów próbujących przepchnąć swoje pomysły i zainteresować nimi osoby trzecie. To wszystko wytworzyło w Hipolicie Milewskim naturalną odporność na wszelkie magnetyzmy. O wiele większą niż tak, którą miał w sobie Edward Woyniłłowicz. Przypomnijmy sobie bowiem w jak ciepłych słowach opisywał on Kronenberga i jakie wiązał z nim nadzieję. We wspomnieniach Hipolita ktoś taki jak Julian Kronenberg po prostu nie występuje. Występuje za to Piłsudski oraz rozszyfrowana zostaje jego metoda prowadzenia polityki. Demaskacja ta następuje od razu, w momencie kiedy skierowawszy na Hipolita swoje przenikliwe oczy, Ziuk poruszył kilkakrotnie wąsami. To wystarczyło, żeby Milewski zorientował się kogo ma przed sobą i jakie są rzeczywiste zamiary tego człowieka.

Trzeba się teraz zastanowić nad rolą jaką pełnią wąsy w uwodzeniu tłumów. Uwodzenie kobiet ma tu daleko mniejsze znaczenie, choć pewnie wąsy grają w tym procederze też jakąś rolę. Nie wiem, nie mam wąsów. Wiek XX to wąsy Clemenceau, starego morsa, wąsy Piłsudskiego, wąs Hitlera i wąsy Stalina. Oczywiście, tak się złożyło, to wszystko przypadek i nie ma co nad tym deliberować. Moim zdaniem jest o czym mówić. Trzeba by sprawdzić czy gdzieś, w jakichś przemądrych okultystyczno-psychologiczno-satanistycznych księgach nie jest napisane, że wódz, prorok czy jak ich tam nazwiemy powinien mieć wąsy. Jakie to winny być wąsy i co on musi z nimi robić, żeby wywierać jak najsilniejsze wrażenie i magnetyzować wszystko wokoło. Taka zabawa na niedzielne popołudnie. Stoi to gdzieś czarno na białym, czy nie? A póki co spotkanie Hipolita Milewskiego z Józefem Piłsudskim.

W tym samym miesiącu październiku przyjechał z Paryża znany petersburski inżynier p. Słaboszewicz z wiadomością, że jakoby Rada Najwyższa ma się zająć niebawem ustanowieniem granic wschodnich Rzeczypospolitej, że sprawa nie stoi wyśmienicie i że jest mocniej popierana przez naszych przeciwników niż z naszej strony, i w tym celu prosił wyżej wspomnianego pana Kognowickiego, aby urządził u siebie zebranie bardziej kompetentnych kresowców, na którym, pamiętam, byli prócz mnie p. Stanisław Łopaciński z Inflant polskich, p. Aleksander Meysztowicz, hr. Marian Plater, p. Tomasz Zan z Kowieńszczyzny, p. Stanisław Wańkowicz jednocześnie z ziemi wileńskiej i z mińskiej, i paru innych. Ponieważ brakowało przedstawicieli Wołynia, Podola i Galicji Wschodniej, postanowiono po określeniu życzeń obecnych i dla rozszerzenia i wzmocnienia akcji przenieść ją do Warszawy. Udałem się do niej koło l listopada. Tam przyłączyli się do narad prof. Szymon Askenazy, prof. Kamieniecki (poseł na sejm), Stanisław Horwatt, były członek Rady Państwa, Ignacy Szebeko (tak samo), hr. Leon Łubieński, były członek Dumy Państwowej, Podhorski, inżynier Sużycki i paru innych rzadziej na posiedzenia uczęszczających. Odbyły się dość liczne posiedzenia w mieszkaniu księcia Stanisława Lubomirskiego w pałacu Potockich, na których rozpatrzono i kwestię granic, i metodę dla przeprowadzenia naszych dezyderatów. Co do pierwszych jednogłośnie przyznano, że chociaż teoretycznie i prawnie należałoby się trzymać granic 1772 roku, jednakże w celach większej spoistości wskrzeszonej ojczyzny i aby nie obciążać jej zbytkiem obcych elementów, wypada obecnie domagać się tylko tych ziem, w których polski element jest dostatecznie liczny i silny, żeby stopniowo i pokojowo spodziewać się dobrowolnej asymilacji elementów obcych, tj. domagać się linii, która by od północy ku południowi objęła, jak następuje:

Inflanty polskie czyli powiaty: drysieński, dynaburski, rzeczycki i luczyński, dalej powiaty lepelski, połocki, witebski i siebierski, całą Litwę Kowieńską z uwzględnieniem jej odrębności językowej, zachodnią część byłej guberni mohylewskiej, całą byłą gubernię mińską aż do połączenia Prypeci z Dnieprem, a odtąd ciągnęłaby się brzegiem rzeki Teterów od miasteczka Konstrantynów ku Dniestrowi z włączeniem do Rzeczypospolitej całego Wołynia i trzech do czterech zachodnich powiatów dawnej guberni podolskiej aż do granicy besarabskiej (większości Podola i całej Kijowszczyzny za zgodą pochodzących stamtąd pp. Horwatta i Podhorskiego postanowiono, wyrzec się, aby nie wcielać do Rzeczypospolitej zbyt wielkiej liczby prawosławnych Rusinów).

Co do stosunku tych ziem do rdzennej Polski uważano, że przy takich rozmiarach byłoby ostrożniejsze nie wcielić ich do jedynego Państwa, lecz na pewien czas wskrzesić dawną Unię, ciasną na zewnątrz, luźniejszą wewnątrz, przynajmniej pod względem administracyjnym i ekonomicznym.

W końcu jednogłośnie przyznano, że dotychczasowa postawa jeszcze egzystującego Komitetu Narodowego (było to w czasie ciężkiej choroby, potem dłuższej podróży do Afryki p. R. Dmowskiego) w kwestii naszych Kresów i znane jego tendencje restrykcyjne nie pozwalają powierzyć jemu wyłącznie obrony naszej tezy przed Radą Najwyższą i że Rząd Polski powinien tę obronę powierzyć osobnej nielicznej deputacji.

Całe debaty, toczące się wśród zebrań nigdy nie przewyższających tuzina uczestników, nosiły rzadki charakter dojrzałości, spokoju i prawie zawsze jednomyślności. Po przegłosowaniu tylko co wyjaśnionych myśli wytycznych postanowiono streścić je w formie umotywowanego memoriału, który przedstawiony i aprobowany na ostatecznym posiedzeniu tego zebrania byłby złożony w jego imieniu ministrowi spraw zagranicznych (wówczas jeszcze p. Paderewskiemu) i Naczelnikowi Państwa.

Redakcję memoriału powierzono mnie. Po kilku dniach był gotowy, z małymi zmianami przez wszystkich aprobowany, a ponieważ większość członków się rozjeżdżała, wybrano deputację w osobach mojej i p. Horwatta, Słaboszewicza i Sużyckiego. Ledwie potrzebuję dodać, że w tym memoriale nie wyrażałem wyłącznie i absolutnie moich własnych myśli, sądząc co do mnie, że projektowana linia graniczna szła na wschodnich brzegach Dźwiny i Dniepru trochę za daleko, lecz wyrażałem, jak to powinno być, zdanie i postanowienie większości. Nie podaję przy końcu jako aneksu dosłownej treści tego memoriału, bo jak się okazało z tekstu traktatu ryskiego, żadnego wpływu na losy sprawy nie wywarł.

Nim memoriał został zupełnie na czysto przepisany i podpisany, Ministerium p. Paderewskiego upadło. – Nastąpił gabinet p. Skulskiego z p. Patkiem na czele ministerstwa spraw zagranicznych, który wnet po nominacji wyjechał za granicę; dowiedzieliśmy się, że kwestia granic wschodnich obecnie rozstrzygnięta nie będzie (jak wiadomo, została ustalona dopiero w 1923 r.). Wobec tego wszystko straciło na aktualności. Niemniej moi towarzysze znajdowali, że należy kwestię oraz żądania naszej narady zakomunikować Naczelnikowi Państwa, i w tym celu wystarali się dla nas czterech o specjalne przyjęcie. Wybrałem się na nie bez nadziei jakiego praktycznego rezultatu, raczej z ciekawości poznania się z bądź co bądź bardzo niepospolitym człowiekiem. Moi koledzy pp. Horwatt, Słaboszewicz i Sużycki prosili mnie, abym w ich imieniu przemówił. Wolałem wprost prosić Naczelnika Państwa, aby pozwolił mi odczytać mu nasz memoriał. On zaś odrzekł, że nie posiada dość stałej uwagi, żeby podczas czytania nie ulec dystrakcji, i prosił, abym mu słownie wypowiedział nasze poglądy i postulaty, co też zrobiłem, właściwie powtarzając prawie dosłownie treść memoriału, co mnie jako redaktorowi jego było łatwe. Słuchał z uwagą, ani razu mi nie przerywając i podczas mojej co najmniej trzydziestominutowej perory zauważyłem jeden szczegół, który na człowieku zbyt otwartym, jakim jestem, zrobił niekoniecznie dodatnie, wrażenie, mianowicie, że systematycznie unikał wzroku człowieka, który do niego przemawiał, jak gdyby nie chciał mu dać możności wyczytania w jego oczach, wrażenia rozwijającej się mowy. W mojej dość długiej i obfitej karierze oratorskiej zawsze miałem zwyczaj patrzeć prosto w oczy najczęściej dwom czy trzem wybranym słuchaczom, w ich wzroku wyczytywać wrażenie moich słów, aby do nich dodawać potrzebne ingrediencje. Większość aktorów czyni to na scenie jak kucharz, który próbuje palcem gotującą się potrawę i dodaje do niej tę lub ową przyprawę. Gdym skończył, p. Piłsudski zabrał głos i zawiązała się między nim a moimi kolegami dość ożywiona rozmowa, w której oprócz jednego razu czynnego udziału nie brałem. Starannie, unikając wszystkiego, co by mogło wyglądać jako obietnica lub wyjaśnienie swoich postanowień, szczególniej zastanawiał się bystro i jasno nad trudnościami, na jakie napotka urzeczywistnienie naszego programu. Między innymi nawiązując do naszej myśli, że akcja dla ustalenia naszych granic wschodnich, właściwie skierowana obecnie przeciw dzierżącym Rosję w swoim ręku bolszewikom, wymagałaby porozumienia z kontrrewolucyjną akcją rosyjską, którą wówczas prowadził generał Denikin, p. Piłsudski opowiedział nam następny szczegół, który w wielkiej mierze usprawiedliwia go od uczynionego mu później przez prasę berlińską zarzutu, że jakoby w końcu 1919 roku porozumiał się z bolszewikami i odmówił czynnej pomocy polskiego wojska wówczas jeszcze walczącemu Denikinowi. Otóż jakoby p. Piłsudski, słusznie moim zdaniem, nie chcąc kosztem Polski wyciągać kasztanów z ognia dla p. Denikina, żądał, żeby w razie powodzenia obu antybolszewickich wojsk Polska miała zagwarantowane i w zasadzie określone granice wschodnie od strony restaurowanej Rosji. W tym celu były prowadzone z generałem Denikinem formalne, otwarte pertraktacje, przy czym ostateczne wymagania generała Denikina były następne: przyznawał zupełnie niepodległe Państwo Polskie, złożone z byłego Księstwa Poznańskiego, Galicji Zachodniej i byłej Kongresówki – pozostawiając jednak tutaj kwestię Chełmszczyzny „odkrytą”. Co do reszty Kresów, już będących lub mogących podczas operacyj obu wojsk popaść w ręce wojsk polskich, aż do końca wojny z Bolszewią i restauracji prawidłowego rządu rosyjskiego, stan tych wszystkich niegdyś lub nawet w tej chwili polskich terytoriów byłby następny: Polska okupacja wojskowa przy natychmiastowym wprowadzeniu zarządu cywilnego rosyjskiego (polskaja wojennaja okupacja pri niemiedlennom wwiedenii ruskawo grażdańskawo uprawlenia). Co do mnie, rozumiem, że p. Józef Piłsudski na taki program się nie zgodził.

Ciekawym szczegółem tej rozmowy, bo malującym całą umysłowość męża stanu, był następny. Pan Piłsudski mocno nastawał na to, że prosty lud na Kresach właściwie nie jest polskim, żadnego patriotyzmu polskiego odczuwać nie może i trzeba by było wyjaśnić, co Polska tej ludności przyniesie, aby ją do siebie przywiązać i zyskać jej dobrowolne uznanie. Ponieważ na tej myśli zatrzymywał się z niemałym naciskiem, zabrałem głos i powiedziałem mniej więcej: że jeśli pan Naczelnik Państwa pod tym, co Polska przyniesie tym obcoplemieńcom, szczególnie Białorusinom, rozumie, jakieś ideały, porywy uczuciowe, głośne hasła patriotyczne, polityczne, nawet socjalne, religijne itd., jest pewne że ona im właściwie nic nie przyniesie i przynosić im tego nie warto, bo ci ludzie, których (przynajmniej Białorusinów) dobrze znam, są na te wszystkie pobudki ideowe najkompletniej nieczuli. – Ale za to ci ludzie są wielce praktyczni. Doskonale rozumieją, co im jest potrzebne i korzystne. Nie są jeszcze kulturalni, ale potrzebę kultury już głęboko odczuwają i namiętnie do niej dążą. A tu właśnie Polska może im dać dobro dla nich nieocenione, którego ani od Rosji carskiej, ani od niemieckich okupantów, jeszcze bardziej od bolszewików nie doznali, tj. dobrą i praktyczną administrację. W ogóle we wszystkich krajach polityka, formy rządowe itp. interesują często do namiętności tylko sfery inteligentne lub półinteligentne. Lecz administracja interesuje do żywego najskromniejszego pachołka na wsi. On już czuje, że mu są potrzebne najrozmaitsze dogodności życiowe, których ani on sam, ani jego gmina dostarczyć mu nie mogą, lecz tylko państwo. On już potrzebuje i to coraz gwałtowniej dobrych dróg komunikacyjnych, szkół, szpitali, poczt, dobrych sądów, dobrej policji, instytucyj asekuracyjnych, kas oszczędnościowych itd. itd. To wszystko należy nie do dziedziny polityki, ani do form zewnętrznych rządu, ale do administracji. Niech Polska tym ludnościom obcoplemiennym, pozbawionym dotychczas tak polskiego jak i rosyjskiego patriotyzmu, ale potrzebującym i pragnącym we wszystkich kierunkach postępu, przyniesie to, co się nazywa dobrą administracją, to one się do niej prędko przywiążą i będą jej broniły tak, jak chłop i prostak niemiecki, którzy dali Wilhelmowi II wyssać prawie ostatnią kroplę ich krwi i potu nie dlatego, żeby im szło o wielkość domu Hohenzollernów lub o „Deutschland über alles”, ale dlatego, że niemiecka administracja im dostarczyła masy codziennie odczutych korzyści i wygód, bez których nie mogliby się już obejść. Inaczej mówiąc, czuli się akcjonariuszami ogromnego stowarzyszenia, które im dawało dużą dywidendę.

Podczas tej mówki, wypowiedzianej nie bez swady, na koniec zostałem uszczęśliwiony prostym i ciekawym spojrzeniem wielkiego człowieka, skierowanym wprost w moje oczy; a w jego własnych czytałem jasno: o czym ten stary dziad durzy mi głowę? Wszak ja jestem przede wszystkim politykiem. Polityka polega na rozmaitych zręcznych manewrach, jednych zjednać, drugich obałamucić, trzecim stołka postawić, przede wszystkim zorganizować sobie samemu jak najliczniejszy i najwierniejszy orszak zwolenników, wznosić się w sławę i robić „bajeczną karierę”. A tu mi opowiadają o jakichś drogach, szkołach, szpitalach, kasach itp. gminnych przedmiotach. Od tego są u mnie urzędnicy, którzy dadzą sobie radę, jak potrafią.

Podczas powrotu jeden z moich towarzyszy, p. Sużycki, zapytał mnie, jakie wynoszę wrażenie z naszej rozmowy i z samego p. Piłsudskiego. Odpowiedziałem: co do rozmowy, to mniej więcej się domyślam tego, czego w kwestii naszych granic Naczelnik Państwa się obawia, mniej czego się spodziewa, ale o tym, co zamierza zrobić, nie mam najmniejszego pojęcia; o ile sam je ma, to oczywiście nie chce, żebyśmy się tego domyślali. Co zaś do człowieka, nic o nim panu nie powiem, bo rzadko w życiu spotkałem tak nieprzenikliwego.

Rzeczywiście toczących się już wówczas umów z Petlurą, katem ziemiaństwa polskiego, projektowanej ekspedycji na Kijów i jej następstw nikt się jeszcze nie domyślał, nawet podobno wśród odpowiedzialnego rządu.

Muszę przyznać, że jednego przeze mnie prawie oczekiwanego wrażenia nie doznałem. Pan Józef Piłsudski już wówczas dowiódł, że posiada ten zespół zalet i wad, u nas Polaków bardzo rzadki, który stanowi tzw. przewodników ludzi (conducteurs, d‘hommes). Do nich zaliczano jego wielki urok osobisty, ten częsty dar wybitnych awanturników, np. Napoleona III, Cezarego Borgia i innych mniej udanych, choćby krótkotrwałego meteora, jakim był generał Boulanger; dzięki niemu ci ludzie umieją do siebie przywiązać na wieki niemal wszystkich tych, którzy mieli z nimi styczność osobistą. Że pan Piłsudski ten urok posiada, dowodzi choćby przykład śp. księcia Stanisława Radziwiłła, z którym właśnie wówczas codziennie się spotykałem i często rozmawiałem na obiedzie w Klubie Myśliwskim. Póki „nadczłowieka” osobiście nie poznał, jako rdzenny konserwatysta oburzał się, że Polska mogła postawić na czele państwa znanego powszechnie socjalistę. W jesieni 1919 roku widywałem go w Wilnie, gdzie jako oficer łącznikowy z bawiącymi w Wilnie cudzoziemskimi oficerami, przemieszkiwał w pałacu generał-gubernatorskim. Po kilkudniowym pobycie w czasie inauguracji uniwersytetu Naczelnik Państwa wziął go z sobą do Warszawy jako adiutanta i już koło Nowego Roku zacny i kochany, choć niedaleko widzący Stanisław Radziwiłł nie dopuszczał innego porównania swojego szefa jak z Napoleonem: Cezara uważał za niewystarczającego, a za Hannibala wprost się oburzał. Przyznam się, że tego wrażenia zupełnie nie wyniosłem czy dlatego, że sam bohater nie raczył względem nas, chwilowych gości, ekspensować swego magnetyzmu, czy też dlatego, że jestem na podobne wrażenia bardziej odporny.

W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów

SN 2 – 22

SN 3 – 29

SN 4 – 17

SN 5 – 39

SN 6 –  brak

SN 7 –   7

SN 8 – 17

SN 9 – 16

SN 10 – 13 

SN 11 – 18

SN 12 – 31

SN 13 – 35

SN S –   6

A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.

https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE

Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego

Teraz ogłoszenia

Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.

Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  277 komentarzy do “Piłsudski hipnotyzuje Hipolita Milewskiego”

  1. No tak, dziś też  chcemy żeby państwo funkcjonowało tak, abyśmy się czuli „’akcjonariuszami” dobrze zarządzanej organizacji.

    Ale jednak (vide afery) niektórzy nie chcą sprawnego państwa, chcą traktować państwo jak padlinę do rozszarpania … szkoda.

    U Woyniłłowicza, Jałowieckiego, Milewskiego obserwujemy odpowiedzialność za otoczenie, które ma się przerodzić w niepodległe, silne , sprawne państwo.  .  W transformacji , która jest od II RP dłuższa o 7 lat nie obserwujemy odpowiedzialności za państwo, a raczej jego tego państwa destrukcję.

    Nic odkrywczego, ale tak to się w minionym, transformowanym  27-  leciu działo, szkoda tych zmarnowanych lat…

  2. Wielka własność, a potem wielcy właściciele zostali zlikwidowani po to właśnie, by obniżyć koszta przekupstwa polityków lokalnych. Przekupienie takiego Radziwiłła to było dla Francuzów w XVII wieku jakieś tam wyzwanie. Przekupienie Petru, czy innego Bieleckiego, no, któregoś z tych fajansiarzy, to jest czapka śliwek i dwa machy sporta.

  3. Świetny tekst, bardzo Panu dziękuję. Kolejny dowód, że w naszym kraju już od dawna na odpowiedzialnych stanowiskach są ludzie, którzy nie mają pojęcia o niczym, a sensowni ludzie, którzy się na czymś znają są odsuwani na boczny tor. I tak jest w prawie każdej dziedzinie życia, nie tylko w polityce. A wspomniany urok osobisty to rzecz bardzo zwodnicza, na ludziach którzy go posiadają można się nieźle przejechać.

  4. U Woyniłłowicza, Jałowieckiego, Milewskiego obserwujemy odpowiedzialność za otoczenie, które ma się przerodzić w niepodległe, silne , sprawne państwo

    Bo to byli dobrzy gospodarze. Wszyscy złodzieje chcą się pozbyć gospodarza, bo może psami poszczuć.

  5. Zob. co napisała dziś p. Bogna Janke…

  6. Wąsy u nas były  mniej więcej tym samym co u innych pejsy, które po przemieszaniu kultur jak podejrzewam przeszły w baki (XIX w. i bum w latach 70 XX w.).

    A to kilka linków, aby wyrobić sobie opinię:

    http://czasgentlemanow.pl/2012/05/zarosnieta-historia-polski

    http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,rzeczpospolita?zobacz/sarmackie-fryzury-pierwszych-dekad-xvii-wieku

    Jeśli chodzi zaś o symbolikę pogańską, to już nie będę tu linkował, ale jej ślady można znaleźć w sennikach.

  7. Stalagmit – „nie mają pojęcia o niczym” – oni maja pojęcie, na jeden temat jak (Wańkowiczowskie) złapać państwo, które jest dla nich tłustą krową za wymiona a reszcie społeczeństwa przekazać ogon krowi i to co tam się spod tego ogona wyłania.

    Czekam cierpliwie (po wczorajszej audycji w RM) na uchwalenie przez sejm obowiązku ujawniania majątków lekarzy a to w celu uporządkowania kolejnych spraw dotyczących zawodu pielęgniarskiego i dotyczących naszej opieki zdrowotnej.

  8. Widziałem. Napisała – i tak wygraliśmy, choć przegraliśmy, fejsbuk zwiększył klikalność, choć realnie zmniejszył i my teraz – to znaczy oni – wrócimy do starego po nowemu.

  9. No właśnie, ujęła Pani sprawę dużo lepiej i wnikliwiej ode mnie.

  10. Ja nie wiem, czy inne czasy, czy co ale ja nie wierzę w żaden magnetyzm. Jakoś jestem przekonany, że to taka figura literacko-retoryczna. Nie wierzę, że ktokolwiek na prawdę czuł ten magnetyzm, myślę że to jak, ze współczesną sztuką „widzi Pan te emocje autora? Tak proszę Pani widzę widzę!”. Na pewno każdy miał jakiś tam powód, żeby tak pisać na pewno Marszałek miał jakieś talenta w relacjach między ludzkich. Ale magnetyzm jakoś do mnie nie przemawia…

  11. czyli stali już nad przepaścią, ale teraz zrobili krok naprzód

  12. Dawno temu pracowałem dla firmy sprzedającej kasy fiskalne. Zorganizowaliśmy pokaz automatów sprzedających bilety, wtedy nowość jakaś. W Warszawie w ZDM na Żelaznej. Salka nieduża, no bo kogo to może zainteresować, pokaz slajdów, jakieś opowiadanie. Stawili się wszyscy pracownicy, no wszyscy, sekretarki, cieć co pilnował drzwi je zamknął i też był. Byłem zdziwiony. Okazało się że wszyscy byli kupieni przez różne firmy aby pilnowali co się w temacie dzieje. Wszyscy, jak jeden mąż i jedna dziwka. Może jak jeden alfons i jedna dziwka.

  13. Jeszcze nie przeczytałem wspomnień pana Hipolita ale chciałem dodać, że takie same wąsy jak Piłsudski miał też Fryderyk Nietzsche. Wygląda na to, że taka była wtedy moda, albo obaj panowie uczęszczali do tych samych szkół uwodzenia tłumów.

  14. Nie wiedzieli, że to przepaść. Nie wiedzieli. Woyniłłowicz jak długo miał nadzieję? Mojej babci nie mieściło się to w głowie, ze można odebrać własność, myślała że to jest możliwe ale za rzeką, gdzieś tam…

    Andrzej Jałowiecki który skonał w Auszwicu (syn Mieczysława), też zapewne miał nadzieję, że po II WŚ będzie szacunek dla własności, zapewne ani on , ani córki Dowbór – Muśnickiego , ani wielu, wielu innych nie marzyli  o rozwiązaniach  zastosowanych w PRL – u.

    Nno ale ktoś gdzieś ustalił, że mamy być kasjerami w biedronie, pielęgniarkami u lekarzy (nie lekarzami) , montowaczami aut, obsugiwaczami xeroxu w palestrze, ale nie palestrą itd.

  15. tak właśnie, obniżyć koszty przekupstwa. Tak się zastanawiam, czym pomachano ministrowi Jurgielowi, że w sierpniu 2016 roku odmówił wstrzymania wykonania decyzji o zwrocie 43 działek położonych na terenie Woli o łącznej powierzchni 45 tys. m 2, o który toczy spór z miastem spółka Ryszarda Krauze, która kupiła wystąpiła z roszczeniami do tego terenu na podstawie akcji firmy Zakłady Ogrodnicze C. Ulrich, które to akcje odkupiła od poprzednich właścicieli. Są to tereny wzdłuż Górczewskiej, znacjonalizowane dekretem Bieruta. Krauze reaktywował tę przedwojenną spółkę. Dziwnie to przypomina akcję Boussac’a dotyczącą przejęcia Zakładów Żyrardowskich. A my chcemy sprawnej administracji.

  16. sorry, która wystąpiła z roszczeniami do tego terenu na podstawie akcji firmy Zakłady Ogrodnicze C. Ulrich, które to akcje odkupiła od poprzednich właścicieli. Są to tereny wzdłuż Górczewskiej, znacjonalizowane dekretem Bieruta. Krauze reaktywował tę przedwojenną spółkę. Dziwnie to przypomina akcję Boussac’a dotyczącą przejęcia Zakładów Żyrardowskich. A my chcemy sprawnej administracji.

  17. i nie ma żadnego dziennikarz śledczego, który pójdzie do archiwum i prześledzi sprawozdania z walnych zebrań, bilanse, zadłużenie, hipoteki, oraz współcześnie wpisy w KRS, gdzie Krauze wyprawia z tą spółką różne hocki-klocki.

  18. jak Komorowski zgolił wąsy to przegrał…

  19. Czym skończyło się dla adiutanta Piłsudskiego, księcia Stanisława Radziwiłła to zauroczenie, czy tam uleganie magnetyzmowi Naczelnika…

  20. Czym pomachano całej klasie politycznej, z JK na czele, że nie chcą zwrócić Polakom ziemi?

  21. Coś z tymi wąsami jest na rzeczy, bo doskonale pamiętam plakaty z Wałkiem, stylizowane na Piłsudskiego /taki pomieszany profil Wałka i Piłsudskiego/ podczas ówczesnych wyborów prezydenckich. Przecież wówczas sądziliśmy, że to wszystko prawda /z tymi wyborami Wałka/, ale ten plakat budził jednak niesmak. Jako ewidentne nadużycie. Dzisiaj można mówić – że ewidentna manipulacja. Ale dopiero dzisiaj.

  22. Jakoś okropnie go zamordowano tego Stanisława, prawda?

  23. Widać nic się nie zmieniło po dobrej zmianie.

    A za starych czasów było git:

    http://www.rp.pl/artykul/727823-Politycy-napisli-prawo-dla-Krauzego-.html

  24. Bardzo przepraszam ale jak to się „nie mieściło w głowie”? W pierwszym tomie Milewskiego jest opisany cały szereg sposobów i działań, których chwytała się władza autorytarna aby wydziedziczyć i obrać z własności polskich ziemian. To samo we wspomnieniach ks. Tokarzewskiego. O działaniach Hakaty czy działaniach w Galicji, po rabacji, nie zapominając.

    P.S. Drogi Coryllusie, jestem w połowie Milewskiego i po holenderskiej SN i mam poczucie, że cała moja wiedza historyczna, jak do tej pory sądziłem – znaczna, poszła się wietrzyć.

  25. Sądzę, że przekupienie takiego Petru to kwestia jednego kwitu wyciągniętego z archiwum. Uderzający jest rozrzut planowanych granic wschodnich między ziemiaństwem a Endecją i Piłsudskim. I potrafili sami się ograniczyć gdy uznali że w wschodnim Podolu za dużo Rusinów. Szacunek dla Milewskiego za przejrzenie Piłsudskiego z marszu.

  26. I co ja mam powiedzieć? A Jacek pisze teraz tekst o Piotrze I. A co ja zamierzam wydać w lutym a potem w marcu, to nawet nie chcę mówić….

  27. Bolszewicy darli mu lampasy ze skóry nóg i w ramiona wbijali gwoździe jako gwiazdki oficerskie. Przed zamordowaniem. Stanisław został pochowany w Nieświeżu. Piłsudski odznaczył księcia – to znaczy – jego sarkofag – Krzyżem Virtuti Militari podczas zjazdu ziemiaństwa w Nieświeżu.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Pi%C5%82sudski_Nie%C5%9Bwie%C5%BC.jpg

  28. A mi moją niezbyt znaczną wiedzę historyczną Gabriel pomógł mi uporządkować. Ale pamięć ma jak słoń, co tam jak słoń, jak Słonisko:)

  29. znaczy, że te faktyczne ośrodki władzy realnej nie zostały ruszone, a my oglądamy cały czas marionetki. Ziemia jest trzymana dla swoich. Nazwisko pana Krauzego znamy. Pytanie, czy on tak sam z siebie jest przenikliwym biznesmenem, czy jeszcze ma za sobą oficera prowadzącego? Przecież to tak wygląda, jakby Polską rządziło kilkadziesiąt rodzin i przy dziewięciu bodajże tajnych służbach o różnych fajnych nazwach, nikt się nie pokusił o zrobienie grafu powiązań szemranych biznesmenów z szemranymi urzędnikami, sędziami, prokuratorami, notariatami, prawnikami. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki, tylko trzeba chcieć. Albo musi być wola polityczna.

  30. My to sobie możemy chcieć, ale za co i kiedy to nas nie stać. A dające obcym prawo do interwencji w Polsce można zmienić jednym podpisem i nic to nie kosztuje. Nie da się. Czy w sensie aktu czy w sensie potencji?

  31. Ewa, taka „wola polityczna” w progu anihiluje klasę polityczną. Do gołej ziemi. I ta klasa polityczna o tym wie. Doskonale wie.

  32. Dance macabre nad POLSKĄ własnością jest tu odpowiedzią na wszystko w zasadzie. Reszta to „elektryczne samochody” i ochrona żółwia morskiego. W ekoraju w Brazylii.

  33. Jeszcze o magnetyzmie Naczelnika.

    Hipolit miał ponad 70 lat, gdy spotkał się z Piłsudskim w sprawie granicy wschodniej. Przeto był zbyt doświadczonym i mądrym człowiekiem, by nabrać się na te wąsy.

  34. „(…)że jeśli pan Naczelnik Państwa pod tym, co Polska przyniesie tym obcoplemieńcom, szczególnie Białorusinom, rozumie, jakieś ideały, porywy uczuciowe, głośne hasła patriotyczne, polityczne, nawet socjalne, religijne itd., jest pewne że ona im właściwie nic nie przyniesie i przynosić im tego nie warto, bo ci ludzie, których (przynajmniej Białorusinów) dobrze znam, są na te wszystkie pobudki ideowe najkompletniej nieczuli. – Ale za to ci ludzie są wielce praktyczni. Doskonale rozumieją, co im jest potrzebne i korzystne. Nie są jeszcze kulturalni, ale potrzebę kultury już głęboko odczuwają i namiętnie do niej dążą. A tu właśnie Polska może im dać dobro dla nich nieocenione, którego ani od Rosji carskiej, ani od niemieckich okupantów, jeszcze bardziej od bolszewików nie doznali, tj. dobrą i praktyczną administrację. W ogóle we wszystkich krajach polityka, formy rządowe itp. interesują często do namiętności tylko sfery inteligentne lub półinteligentne. Lecz administracja interesuje do żywego najskromniejszego pachołka na wsi. On już czuje, że mu są potrzebne najrozmaitsze dogodności życiowe, których ani on sam, ani jego gmina dostarczyć mu nie mogą, lecz tylko państwo. On już potrzebuje i to coraz gwałtowniej dobrych dróg komunikacyjnych, szkół, szpitali, poczt, dobrych sądów, dobrej policji, instytucyj asekuracyjnych, kas oszczędnościowych itd. itd. To wszystko należy nie do dziedziny polityki, ani do form zewnętrznych rządu, ale do administracji.” takie motto nad wejściem do MSW 🙂

  35. „o czym ten stary dziad durzy mi głowę? Wszak ja jestem przede wszystkim politykiem. ”

    I tu jest chyba wszystko na temat systemów demokratycznych i tego co nam przyniosły. To raczej nie przypadek, że tacy ludzie jak Woyniłłowicz, Milewski czy podobni do nich – jak ci, którzy ustalili opisane tu memorandum dot. wschodniej granicy Polski – nie doszli do najwyższych kręgów władzy. Bo są odporni na magnetyzm albo trudno ich przekupić (czyli na poważnie jedno pewnie i to samo). I to samo jest dzisiaj.

  36. Podtrzymuję moją metaforę Hipolit „Szalony Koń” (Korwin-Milewski). Szkoda tylko że nie miał tych paru tysięcy Lakotów za sobą. Jest szansa że poprowadziłby zwycięską szarżę najpierw w Dumie potem w Radzie Najwyższej i Sejmie. To był ich, naszych Lakotów kresowych, deficyt, elita bez wojowników.

  37. Gdzieniegdzie są plotki, że np.Krakowem rządzi kilkanaście rodzin, a Łodzią siedem. Obstawiają wszystkie opcje polityczne i można im naskoczyć. O innych miastach nie wiem ale pewnie jest analogicznie. Wola polityczna może się objawić jedynie w  ujawnieniu majątków przez prokuratorów, sędziów, lekarzy, naczelników urzędów, prezesów spółek SP i spółek miejskich, gminnych itp.

    Wspomnienia HKM powinny być lekturą szkolną w liceum. Ciekawe, czy udałoby się zorganizować akcję wnioskowania do ministerstwa. Niech odmówią.

  38. Są badania, że wąsy zwiększają atrakcyjność seksualną męskiej twarzy. I mnóstwo badań, że brodę odbieramy jako wyższy status i większą agresję jej właściciela.

  39. Czyli Familia, na dodatek wzbogacona doświadczeniem zbankrutowania 18wiecznych depozytów historycznej Familii i wydudkania przez tajną władzę, która zatem nie roi sobie jak Zamoyscy i Czartoryscy, że nasza Ojczyzna oddana im będzie całkowicie pod ich zarząd, Familia która zatem godzi się na funkcję kapo, bardzo wygodną, bo z wakacjami na wysopach Hulagula w pakiecie.

  40. W innych miastach podobnie. Ale nie to jest problemem. Kłopot jest w tym, że to mało komu przeszkadza i niewielu chciałoby zmienić. Dostać się do tej puli, tak, ale zmieniać? Po co?

  41. Naprawde, coś w tym magnetyzmie musi być. Ks. Tokarzewski ostatecznie dopiero po przewrocie majowym stracił nadzieje co do Piłsudskiego. E. Woyniłłowicz był bardziej sceptyczny, ale zaczął zrzucać odpowiedzialność na otoczenie. Tak sobie myślałem, że to może nam łatwiej jest z perspektywy czasu wysnuć prawidłowe oceny, ale jak widać byli współcześni którzy nigdy nie mieli złudzeń co do Marszałka.

    W końcu musze kupić też drugi tom wspomnień Hipolita i od razu dwa tomy przeczytam.

  42. pytanie retoryczne:

    czy w opisywanych czasach istnieli oficerowie prowadzący? należący do frakcji rozbrojowych

    bowiem trudno to jakoś wykluczyć

  43. Owszem… tekst Gospodarza baaardzo swietny… pana komentarz rownie trafny… nic dodac nic ujac…

    … moze tylko to, ze moim zdaniem… taki zwierz jak „urok osobisty”  u doroslych ludzi NIE  ISTNIEJE… moze za wyjatkiem malych dzieci, ktore – z reguly – sa urocze.

  44. Wąsy Hipolita kontra wąsy Ziuka…

    Słynne były też wąsy Herkulesa Poirot:-)

  45. Panie Parasolnikow…

    … Jaki znowu magnetyzm???   Panie Parasolnikow – mnie to po tekstach Gospodarza wychodzi, ze ten caly Pilsudski… to mial takie „talenta” w relacjach miedzyludzkich… zwlaszcza z kobitkami… jak nie przymierzajac dzisiejszy francuski pajac „mesje Hollande”…

    … ten tez ma „relacje”… ten wieeelki francuski „marz stanu” !

    To sie elegancko… dziwkarz… nazywa albo dosadniej… kur***rz !

  46. Fakt, zarost określa charakter i jakoś od razu definiuje mężczyznę. Jak makijaż kobietę.  Wasy, albo brodę od razu widać,  nie można przejść wobec ich istnienia zupełnie niedostrzegajac. Ile to żeśmy  nawyrzekaly  na brodę Brauna. A jak Braun sobie zmieniał fryzury, nie obchodziło.

    https://youtu.be/6CNjzShCygw  ok 3 min  Bali bej. Ten ma wąsy.

  47. „Ciamajdan” się wykopyrtnął, zatem  także  „Janke’si” odtrąbili odwrót.

    Do następnej okazji.

  48. Złudzenia są zawsze  w  proporcji  do oczekiwań związanych z myśleniem życzeniowym.

    Czyli  charakteryzuje je  zindywidualizowany wymiar (zasięg).

  49. o takim zwrocie, kiedy, komu  i „za ile” decyduje właściciel lombardu do którego wstawiono całe państwo, a nie żaden tutejszy rząd czy parlament.

  50. wie, i dlatego wmusili w nas taką a nie inną konstytucję. A ja bym chciała mieć konstytucję na wzór szwajcarskiej, w której nawet są zapisy dotyczące wysokości stawek podatkowych, które można ruszyć tylko w referendum. To jest konstytucja klasy średniej, z która u nas jest niszczona konsekwentnie od 70 lat. Haniu! Choć masz udokumentowaną własność przez nie wiem ile pokoleń, to Jurgiel Ci nie zwróci ziemi, a Krauzemu – rodem z Polservisu (wywiad wojskowy) i owszem.

  51. Władza jest afrodyzjakiem dla kobiet. A co za ziółko z Ziuka,  okazywało się w praniu. Chociaż właściwie przecież do tej pory facet jest kryty.

  52. Przeciez caly narod polski wie… kto-zacz KTOS… i nie ma co glupa rznac.

    Przyjechali do Polski na tankach ze wschodu… potem ich zastapily „stare kiejkuty”… potem PSL-POpaprancy… a teraz polowa Sejmu, Senatu i „dobrej zmiany” to… kontynuatorzy… ciagle CI  SAMI… ich nastepcy… wnuki… nawet prawnuki…

    … wystarczy na WIKI poczytac…  kto moze w archiwach pogrzebac i posprawdzac, porownac, pokojarzyc… te relacje… te machinacje… te falszerstwa… te zalgane kombinacje…

    … jedna rodzinka sprzedawczykow i zdrajcow… od Rotschyld’a i Trockiego!

  53. można zrobić petycje, i zobaczyć rezultat

  54. A Gabriel twierdzi że chodzi o pieniądze, a nie o kobiety. Pieniądze dają władzę, choć czasami siła też ją daje. Albo wąsy:) Ale tak naprawdę to chodzi o dziewczyny do wzięcia, a ta władza i pieniądze są tylko po to. Tak gdybam tylko, bo ja mam jedną od 40 lat, a na inne to tylko patrzę:) A Gabriel też ma tylko jedną, a na inne to nawet mu spojrzeć nie wolno:) No to pisze o pieniądzach, dobrze pisze

  55. dobra i praktyczna państwowa administracja – to jest także zawołanie na dziś, w tle dobre i sprawne i praktyczne sądownictwo – czyli dobre i praktyczne Państwo [przez duże P] a nie zbiór hołoty jako ersatz administracji i sądownictwa; te pamiętniki winny być w kanonie lektur od szkoły średniej poprzez przymus lektury dla absolwentów wyższych uczelni

  56. Wąsiki Wołodyjowskiego, wąsy Salwadora Dali, Husajna.

    Nadmieniam, że Wałęsa nednak kiedyś zgolił wąsy, „żeby się równo opalić w Dubaju”.

  57. 2016r. na 10 petycji skierowanych do Premier, Prezydent, etc ani jeden adresat nie udzielił odpowiedzi [norma ustawowa w RP to iluzja i opium dla mas] żyjemy nie w państwie lecz w obszarze władzy nadawanej i udawanej

  58. rzeczywistość jest dużo bardziej bardziej przerażająca; od środka to jest gorzej niż w gangach na Manhatanie [koloryt narodowościowy i polityczny]

  59. Pewnie że o pieniądze,  ale o poczucie władzy także. Samiec alfa.

  60. No nie ma… Sakiewicz zajety z „oblakana” sfetru i ta jego osatnia dziunia… Kania „przesladowana” walczy z Dochnalem… Gmyz w Berlinie robi… Swirski ze swoja deta reduta tez sie nie wychyla…

    … coby dotacji im nie urwali… bo inaczej zdechnie ta banda skonczona „przyjacieli” Polakow i Polski… Gargasowa zajeta nie tym co trzeba, nawet sie ten TCHORZ juz nie wychyla ze strachu…

    … Gadowski „rambo z Balkan” az do Torunia i „Naszego Dziennika” zawital… coby raczyc publike swoimi tanimi pierdami… dr Kuzmiuk tez sprawa sie nie zajmie tylko gledzi w kolko Macieju te swoje „urojenia” o rozwoju gospodarczym…

    … wszystkich zlodziei i lobuzow merdialno-politycznych po prostu… WCIELO !

  61. >rzadko w życiu spotkałem tak nieprzenikliwego…

    Cesarska maska

  62. o to to. Podsuwają nam plotki z magla, do rangi problemów państwowych awansuje jakiś romans, a z tyłu po cichutku, po malutku ogałacają nas z naszej ziemi i majątku. Swoją drogę taką analizę prawną przedwojennej spółki powinni zrobić prawnicy Ministerstwa Rolnictwa, za to dostają naszą kasę.

  63. A jak, ktoś chce szurać, to się go postraszy, jakiś wypadek, albo zniszczone biuro, przebite opony w samochodzie. To tak, żeby nikt nie zapomniał skąd mu nogi wyrastają.

    Wypadku posła Rafała Wojcikowskiego nikt nawet nie zamierza wyjaśniać. A było by co. I w tym przypadku, Putin nie musiałby oddawać wraku.

  64. Atrakcyjność seksualna status i agresja powiada Pan,
    Właśnie mi wpadło zdjęcie Marcinkiewicza, ja tu nie widzę nic z w/w

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,140554,title,Marcinkiewicz-odpowiada-na-zarzuty-Isabel,wid,18687990,wiadomosc.html

  65. Sam zresztą miał niezłe:)

  66. Cha, cha! Napisałam do Kossobor, a teraz dopiero zobaczyłam, ze  i Ty podobnie:)

  67. Po lekturze Milewskiego widać, że ten cały konflikt Dmowski – Piłsudzki został nadęty i zmyślony przez historyków. Obaj chcieli granicy z bolszewikami przebiegającej możliwie blisko Warszawy, być może z trochę rożnych powodów.  Dmowski dążył do Polski malutkiej, ale „rasowo czystej”, zaś Piłsudskiemu towarzysze radzieccy byli jakoś bliżsi ideowo niż polscy ziemianie.

  68. Sadze, ze niczym nie pomachano Pani Kossobor… i wypadaloby tez skonczyc z ta legenda „dogaworow” politycznych.  JK i cala ta zasrana klasa polityczna zdaje sobie sprawe jak ten „samograj zlodziejski” dziala… dzis tylko ta zasrana klasa zbiera owoce swojego nieudacznictwa, niemoctwa i nieprawdopodobnego zlodziejstwa… fundujac nam system niewolniczy…i zycie w obozach pracy…

    … ze 2 lata temu u Ronina JK powiedzial… ze wchodzi w gre zwrot ziemi Polakom… ale rozpeta sie pieklo… i kto za to zaplaci… i pewnie wyszlo im taniej brnac w to BAGNO… Sakiewicz, Karnowscy i reszta tych niemot merdialnych… wymyslila sobie „strugac” narracje i robic „tlo” dla Polaczkow… a dalej to w rzeczywistosci „krecic lody” tak jak to juz drzewniej w ich zaklamanej tradycji bywalo…

    … czyli „strugac”…  katastrofy jak np. w Smolensku… majdany ukrainskie… zamahy na demokracje… ewentualnie zagrozenie emigrantami  albo  Putinem… etc… czyli ciagle klamac, klamac i jeszcze raz klamac… i z perfidia, bezkarnie jatrzyc i knuc.

  69. To jest właśnie najważniejsze. Dyskutujemy o ustawce i zdaje się nam, że to konflikt dziejowy

  70. Normal
    0

    21

    false
    false
    false

    EN-US
    X-NONE
    X-NONE

    /* Style Definitions */
    table.MsoNormalTable
    {mso-style-name:”Table Normal”;
    mso-tstyle-rowband-size:0;
    mso-tstyle-colband-size:0;
    mso-style-noshow:yes;
    mso-style-priority:99;
    mso-style-parent:””;
    mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
    mso-para-margin:0cm;
    mso-para-margin-bottom:.0001pt;
    mso-pagination:widow-orphan;
    font-size:10.0pt;
    font-family:”Calibri”,sans-serif;}

    Piłsudski vs Milewski jak Sakiewicz vs Gilowska

  71. Magazynier – a gdyby iść Twoim tropem i zauważyć, że w 1939 roku,  te kilka tysięcy Dakotów, było, wydawali się niebezpieczni i dlatego zginęli w Katyniu, zginęli za waleczność,  którą wykazali w I WŚ.

    Myślę że ich się bardzo obawiano. Zastosowanie takiego rozwiązania, negującego  cywilizacyjne obyczaje, to właśnie wyraz obawy.

    Tacy,  zawsze będą stali na przeszkodzie procesu „tworzenia nowego, (np. bolszewickiego)  człowieka”

  72. Jest już drugi Hipolit w księgarni „Przy Agorze”? Pytam ze względu na poślizg w druku i chęć pilnego nabycia.

    Pozdrawiam

  73. Paris – powiedz że używasz skrótów   myślowych i że zdajesz sobie sprawę z tego że wyżej nerek się nie skacze, że w życiu nawet sprzątając dom obowiązują ograniczenia  i że na naszym rynku politycznym procesom sprzątania jeszcze towarzyszą różni sprawcy   nieznani itd. nie chce mi się rozwijać.

    Inaczej ( nie będę rozwijać)  – powiedz że tęsknisz za powrotem Platformy , albo marzysz o Razem- ie albo ZLew- ie. Tak ?

  74. A i jeszcze jedno. Gratuluję dywersyfikacji notek. Tej z papuga na Salonie nie ma. Bardzo mnie to cieszy.

    Pozdrawiam

  75. Co do Piłsudskiego

    Ryszard Świętek

    Lodowa ściana

    Sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918

    http://niniwa22.cba.pl/lodowa_sciana_1.htm

    jest tego trochę do czytania

    polecam

  76. Trzeba być bardzo ostrożnym jeśli idzie o tę publikację, tym bardziej, że wydawnictwo to zniknęło tak nagle jak się pojawiło, a Lodowa ściana jest ich jednymi dziełem.

  77. To jest bardzo ciekawa historia tego Stanisława Wilhelma Radziwiłła adiutanta Piłsudskiego:

    http://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/stanislaw-wilhelm-radziwill

    Dziękuję za nową postać i pozdrawiam

  78. trzeba przyjrzeć sie centralnej komisji egzaminacyjnej od której zależy czy będziemy lekarzami albo palestrą. To pilniejsze niż likwidacja gimnazjów

  79. „A tu właśnie Polska może im dać dobro dla nich nieocenione, którego ani od Rosji carskiej, ani od niemieckich okupantów, jeszcze bardziej od bolszewików nie doznali, tj. dobrą i praktyczną administrację.”

    Wiec zalatywalo juz wtedy od Pilsudskiego wyraznie etatyzmem. Tym ktorym przesiaknieta byla II Rzeczpospolita.

    A Traktat Ryski zostawil na pastwe bolszewikow tych wszystkich nie zlikwidowanych jeszcze i nie wywlaszczonych przez powstania i rewolucje wlascicieli ziemskich.

    Inna sprawa ze sytuacja na wschodzie byla piekielnie skomplikowana. Wybor miedzy Denikinem i innymi a bolszewikami byl jak miedzy dzuma a cholera.

  80. Jedno pytanie: wyobrażasz sobie, że po likwidacji boleszwików Rotszyld poparłby Denikina? To jest moim zdaniem nie do pojęcia.

  81. Widocznie przeczytał wyniki tego badania: http://dx.doi.org/10.1016/j.evolhumbehav.2013.02.003

  82. Nie ma żadnej centralnej komisji dla lekarzy.

  83. ale jest centralna komisja dla maturzystów

  84. Czyli pani Janke uprawia swoista dialektyke.

    Jak w tym tekscie piosenki Jana Kaczmarka:

    „no a przyczyna jakzez banalna i Kryska o tym dokladnie wie

    ze no niestety nie jest zbyt ladna

    lecz za to zgrabna tez jednak nie”

  85. I Bohun miał wąsy;) wąsy są męskie, dlatego geje je lubią 😉

    Barber, N. Journal of Nonverbal Behavior (2001) 25: 261.

  86. A to tak. Głupota, powinien wrócić egzamin wstępny na kierunki z „numerus clausus”.

  87. powinien wrócić egzamin wstępny. Tak

  88. Zależy, o którym zwrocie ziemi mówimy. Jeżeli wejdzie w życie ustawa o przekształceniu wieczystego użytkowania we własność to będzie rewolucja i ważna zmiana. Dziś płaci się państwu lub miastu za niby własność. Nawet jeśli będzie się nadal płacić te same opłaty to staniemy się wreszcie właścicielami.  Jest to jedna z kilku spraw, w których kibicuję PiSowi. Tak jak kibicowałem by weszły nieopodatkowane darowizny i spadki w najbliższej rodzinie, podatek zryczałtowany od najmów czy obniżka stawek rentowej w swoim czasie – usunięte przez PO.  Takie czysto przyziemne argumenty 🙂

  89. sędzia, prokurator, ława przysięgłych, i kat w jednej osobie z twarzą rotszylda – po przeprowadzeniu długiego procesu- wygłasza wyrok: kara śmierci! po chwili jednak uśmiecha się rozbrajająco i rzecze: żartowaaałem

    Niewolnik zapewne ładnie by to narysował

  90. Absolutnie niemożliwe, ponieważ aby do gruntu wypalić bolszewików, trzeba równocześnie do gruntu wypalić Rotszyldów i całą ideologię synagogi szatana. Stanie się to dopiero w wyniku kary ognia spadającego z nieba.

  91. i to jest ważniejsze niż likwidacja gimnazjów.

  92. Dla mnie nie jest… i ciagle oceniam ludzi po tym jacy sa w zyciu… co osiagneli… i szczegolnie z wielka ostroznoscia podchodze do tych… magnetyzujacych czy z tzw. urokiem czy czarem osobistym… po prostu na takich ludzi  od razu, niejako z automatu zapala mi sie w glowie… czerwona lampka… i to niezaleznie od tego jakie funkcje piastuja albo czy to kobieta czy mezczyzna… moja reakcja jest zawsze jedna… oho, uwaga!

    I to nie tylko dlatego, ze dosc duzo widzialam czy ciekawych ludzi poznalam czy spotkalam w zyciu… ale przede wszystkim, ze w surowych warunkach wzrastalam, wsrod ludzi baaardzo pracowitych i bogobojnych… w mojej najblizszej rodzinie… odkad pamietam nigdy nie bylo takiego przyzwolenia na cwaniactwo, zaklamanie i kur***wo jakie teraz, hula w Ojczyznie… nigdy.

    No tak…  rzeczywiscie jest kryty… i w panstwie… i w kosciele tez… moze dowody zaklamania do naszych „jelit” jeszcze nie dotarly… moze nie maja czasu sie zapoznac tak zajeci sa tymi knowaniami i ukladami wlasnymi, bo przeciez nie polskimi… a moze „jelity” go kryja z obawy o nas samych… moze  boja sie, ze „prawda” o nich nas zabije?

  93. Nie ma na świecie kogoś takiego jak geje. Homoseksualizm tak zwany należy do sfery, w której mieszczą się ewolucjonizm darwinowski czy neodarwinowski, feminizm i globcio. Są za to ludzie pokąsani przez diabła.

  94. A  kto sie ma tymi petycjami zajmowac jak do kancelarii PBS przyjmowana jest „szafiarka blogowa”  maria@lula.pereira – zona Samuela Pereira od Sakiewicza… chyba jeszcze w Kurwipublice… i to sa KADRY  „dobrej zmiany” !

  95. i tam centralna komisja robi ”porządek” z ”niedouczonymi” lekarzami

  96. Zdecydowanie.

    Taki gang na Manhatanie w porownaniu np. do dzisiejszej biurwokracji francuskiej to po prostu… pikus.

    Wielu ludzi nie ma nawet swiadomosci co to za BAGNO… ale jest inernet gdzie mozna to wszystko sprawdzic… co to za ludzie… i jakiej proweniencji… i jakiej kondlity!

  97. nil to za późno. Dziś selekcja kto może, a kto nie może być lekarzem jest wcześniej . Na szczeblu matury

  98. Takie same kur****ie ploty serwuja we Francji w merdiach… zreszta z tego samego SZAMBA… juz tam „kiejkuty” maja kontakty z roznymi kostkami gebertami… dzieki Panu Bogu – na nasze szczescie – swiat zrobil sie bardzo maly i widac jak na dloni KTO za te sznureczki pociaga… KTO struga nam te narracje… i KTO nam wmawia co jest wazne.

    Masoneria walczy w Polsce i to ostro… tu ciagle walkuja Penelope i Francois Fillon’a… nazywaja to nawet „czarnym tygodniem” Filon’a.  W merdiach tak go krytykuja jak by chcieli a nie mogli… tutaj jest sprawa znacznie mocniej zawiklana… bo liczne tuzy dziennikarskie sa bylymi lub obecnymi zonami bylych lub obecnych politykow… ewentualnie ich 2-mi czy 3-mi zonami, kochankami, konkubinami… i kim tylko chcemy… to samo tyczy polswiatka artystycznego i cwelebrytow…

    … vide casus Hollande… najpierw z partnerka Sygolene Royal… na poczatku kadencji prezydenckiej „przygoda” z dziennikarka Valerie… 3 lata temu „przygoda” z aktorka Julie Gayet… dzis „wolny elektron”… do wziecia…

    … do tego francuski „marz stanu”, „prezydet” Francji… jeden z „pszywutcuf” w  UE !

  99. Swietne!

    À le moze Rosja egzystencjonalnie zagraza temu!

  100. powiedziałbym, że ”trochę” wcześniej, niż matury /przynajmniej, jeżeli chodzi o przyszłych lekarzy ”dobrze rokujących”, a reszta? – wystarczy, że będą potrafili odpowiedni specyfik wypisać na odpowiedniej recepcie /nie po to rencami kopaczki skrócili studia medyczne o kilkaset godzin /coś koło tysiąca/, a jak się który w ”wiedzy” opuści to wtedy właśnie centralna w nil wszystko naprawi

  101. Ziobro w wywiadzie na temat przejmowania gruntów warszawskich mówi – „”W niektórych sprawach pojawiali się np. kuratorzy z Karaibów, albo kuratorzy osób, które miały po 120 czy 140 lat. Byli tu traktowani jako poważni, wiarygodni przedstawiciele rzekomych właścicieli. Urzędnicy miejscy pod nadzorem prezydent Gronkiewicz-Waltz wydawali tego typu ludziom, którzy powoływali się na dziwne pełnomocnictwa, warte miliony nieruchomości” „

  102. Cyt.: „Czym pomachano całej klasie politycznej, z JK na czele, że nie chcą zwrócić Polakom ziemi?”.

    Gdy Szymon Perski na jesieni 2007 r. mówił w Budapeszcie, że: „Wykupujemy Polskę…”, to chyba wiedział co mówi? To był człowiek poważny i poważany, więc trudno go posądzać o rzucanie słów na wiatr, blagę, udawanie. W jaki sposób ów wykup się odbywał i odbywa można się domyślić widząc rosnącą kwotę zadłużenia publicznego III RP.

    Wniosek może być taki, że do ziemi której władza nie chciała i nie chce oddać Polakom nie mają oni już żadnych praw, co więcej, nie ma ich już samo państwo polskie. Pozostawione zostało tylko czasowe prawo użytkowania.

  103. Są, są. Od homoseksualistów odróżniają się tym, że noszą wąsy 😉 I to oni są ew.pokąsani. Zwykły homoseksualista może nie być. Przynajmniej dopóki swej dewiacji nie uprawia czynnie.

  104. Fragmencik ks. Piotra Glasa o małżeństwie homoseksualnym jako sakramencie satanistów:

    https://www.youtube.com/watch?v=xEHGoEWakbY

  105. Bez wątpienia, dla mnie jest to praca zbiorowa;

    A ile jest książek nie komentowanych w cale;

    Na przykład, obecne  dwa tomy Pawła Zyzaka – Efekt Domina

  106. Oczywiście, że mówił poważnie. Oficjalnie podawane zadłużenie zagraniczne (wg NBP) wynosi ponad 300mld Euro, przy całkowitej wartości rocznego eksportu poniżej 200mld i corocznym negatywnym bilansie „od zawsze”. Już dawno nie jesteśmy właścicielami Polski. Powinniśmy się jednak cieszyć, że właścicielami okazują się mimo wszystko Polacy…

  107. Oni do tego lombardu wyjeżdżają z nagła i in corpore. A niektórzy pojedynczo, jeno z małżonką.

  108. Mam tę świadomość, no ale i nóż w zębach. Taka „karma”, jak mówią.

    Ale zaciekawiłaś mnie konstytucją szwajcarską, może przydałby się, nawet krótki, artykuł do SN? Byłby pożyteczny, sądzę.

  109. Nooo , to jest wiadomość EXTRA! 🙁

  110. Znaczy: cała nagość, całą dobę…

  111. I tacy dwaj zdecydowali o życiu i mieniu wspaniałych Polaków, a my tym dwom mamy ustawicznie klaskać. To zmiana skali wartości, która zatruła cały ciąg dalszy. W efekcie anihilowała tę najpiękniejszą, polską warstwę i aktualnie mamy hofmanów /tych już mieliśmy/, misiewiczów, grzesiów, rysiów czy jak im tam. W każdym razie – wszyscy „na pensjach”, nikt – za swoje w poczuciu oczywistego obowiązku wobec Ojczyzny, jak kazał duch tej warstwy.

    Jak człowiek uświadomi sobie, że Maurycy Zamoyski finansował ze swoich pieniędzy ten cały polski Paryż w końcu I wojny…

    To jedna z głównych przyczyn niedopuszczania do restytucji polskich majątków ziemskich i odtworzenia warstwy ziemiańskiej – niezależność finansowa w polityce. W pale się to politykom współczesnym nie może zmieścić. W każdym razie w Polsce.

  112. JK jest osobiście przeciwny zwrotowi ziemi. Polakom. Znam ich – patriotów – retorykę na pamięć. Przecież „robiłam w tym”.

  113. jako Stoworzyszenie Niepokonani2012 dzialamy zgodnie z prawem i wg prawa ale jak przykłady pokazują prawo w RP to mity dla głupców/frajerów, dlatego tezą obywatelska jest, że żyjemy kolejny raz pod okupacją i nalezy z tego wnioski wyciągac aby przeżyć; zaproponowaliśmy jako pierwsi i jedyni Trybunał Prezydencki d/s nieprzestrzegania norm konstytucyjnych w [olskim sądownictwie, okazaliśmy wyroki SN RP o skali zjawiska i co ? i wielkie g….; darujmy sobie rozważania o państwie, etc to tylko przerób w celu urabiania mas

  114. Z naszego punktu widzenia ciekawymi postaciami są książę Zdzisław Lubomirski i hrabia Maurycy Zamoyski. To znaczące postaci, całkowicie „przykryte” fuzlem politycznym II RP.

  115. oni nic nie chca nam oddać ani prawa ani sprawiedliwości ani mienia to taka sama iluzja jak opowieści o etyce, o moralnosci, ..;- to słudzy fałszywych bożków;- najgorsze to to, że nie ma na scenie sił zdolnych do artykułowania i realizowania podstawowych celów obywateli RP; to tylko wyścigi po kasę i nic ponad to; po prostu jak nie oszołomy to zwykli złodzieje i bandyci poubierani w togi, garnitury, zarękawki, .. a paszli na ch..

  116. chyba działek pracowniczych albo ogrodków przydomowych, a i tak do czasu

  117. a jak popróbujesz VAT o 100 zł źle rozliczyć to dwa lata jak dla brata i zabezpieczenia na mieniu przed wszczęciem postępowania;- toż to raj – Polska dla Polaków

  118. a opłata manipulacyjna od razu jak wpis na hipotekę [z potencjalnymi odsetkami] hej biegiem do własności

  119. Między „wykupywaniem” a roszczeniem na 65 miliardów baksów jest jednakowoż różnica – skali naszego niewolnictwa.

  120. Tak, z tym, że dzisiaj posiadanie setek hektarów nie przekłada się na żadne wpływy. Nawet niezależność finansowa jest niepewna.

  121. Konsultantem i informatorem Zyzaka przy „Efekcie domina” była Irena Lasota. To jakby przesądza sprawę…

  122. Pani Nebrasko,

    Czesto uzywam skrotow myslowych… i czesto musialam w zyciu skakac powyzej nerek… wiem doskonale, ze w zyciu jest mnostwo ograniczen – znam to z wlasnego doswiadczenia, gdyz sama mocno sie ograniczam…

    … wiem, ze na naszym „rynku politycznym” procesom sprzatania towarzysza rozni sprawcy, znani lub nie… wiem rowniez, ze od minimum 27 lat „rynek polityczny” w Polsce tworza CI SAMI ludzie, ktorzy dzis  probuja sprzatac Ojczyzne z zalegajacego SYFU i  BRODU… ktory przez tyle lat sami z premedytacja i pracowicie jak mroweczki wytwarzali i nadal wytwarzaja… i na to mojej zgody nie ma i nie bedzie.

    I nie interesuja mnie zadne ograniczenia i rozni sprawcy znani lub nie… ja 12 lat temu musialam Polske  opuscic i wyjechac do Francji zeby sobie radzic… za przyczyna „rynku politycznego”… dzis musze rowniez dzieki „rynkowi politycznemu”  szykowac sie do powrotu rowniez zeby sobie radzic… to bylo moje „ryzyko”… moja naiwnosc w lepsze jutro, przyszlosc, emeryture, itp. „rynkowopolityczne” bzdety…  tak zdecydowalam, wybralam i dzis mojego wyboru ponosze konsekwencje… i czas najwyzszy aby „rynek polityczny” tez te konsekwencje i odpowiedzialnosc zaczal ponosic.

    Za PiS’em zaglosowalam bo obiecali „posprzatac te stajnie Augiasza” jaka stala sie Polska… zaglosowalam bo powiedzieli, ze wiedza jak to zrobic… i ze maja kadry… maja ludzi… dzis po ponad roku okazuje sie… brutalnie… ze, nic nie moga.

    Naprawde nie mam sily ani ochoty martwic sie o innych co zrobia i jak bo swoich spraw mam po „dziurki w nosie” i rowniez musze martwic sie o siebie… tez nie bede tego rozwijac… nie tesknie ani za POpaprancami… ani nie marze o jakims Razem… ani tym bardziej za jakims ZLew’em…

    Marze i tesknie za jakas wzgledna normalnoscia, jakims logicznym prawem, odpowiedzialnoscia i jako-taka praca… tak zwyczajnie z tygodnia na tydzien… miesiaca na miesiac… roku na rok… modlac sie o zdrowie… i glosno mowie o tym co mi sie nie podoba w Ojczyznie… ze bardzo mi sie niektore  „dobre zmiany” i rozne posuniecia rzadowe nie podobaja… ze porazona jestem bezradnoscia i brakiem zdecydowania w dzialaniach DZ… wiem jednoczesnie, ze tzw. „rynek polityczny” w Polsce moje marzenia przerastaja… dlatego pozostane przy Panu Bogu, swojej rodzinie, przy tym co mam…  i mimo wszystko przy marzeniach.

    Czy juz nie wolno krytykowac „dobrej zmiany”?   Bo co… bo sie obraza… odejda?

    To niech odchodza… i laski nie robia!

  123. To EXTRA to owo olanie petycji przez „naszych”.

    Oczywiście, wszystko – zgoda. Wiemy.

  124. „I tacy dwaj zdecydowali o życiu i mieniu wspaniałych Polaków, a my tym dwom mamy ustawicznie klaskać. To zmiana skali wartości, która zatruła cały ciąg dalszy. W efekcie anihilowała tę najpiękniejszą, polską warstwę i aktualnie mamy hofmanów /tych już mieliśmy/, misiewiczów, grzesiów, rysiów czy jak im tam. W każdym razie – wszyscy „na pensjach”, nikt – za swoje w poczuciu oczywistego obowiązku wobec Ojczyzny, jak kazał duch tej warstwy.”

    Bardzo trafia do mnie ta synteza. I kto wie, może jedyna szansa na powrót do normalności to jakieś wielkie pier… po którym ludzie zaczną tę ziemię od nowa „czynić sobie poddaną”. Oczywiście wtedy moga być inne granice. Ale po tych ostatnich stuleciach jakoś ciężko mi uwierzyć, że ten świat sam zmieni kierunek albo że ludzie to jakoś wymuszą.

  125. Może część ludzi od Kukiza ? Może ?

  126. Marionetki to my ogladamy od ” zawsze ” i na ” zawsze ” po wsze czasy. 🙂
    John Kennedy o tajnych ……
    https://youtu.be/hzat1i48N18
    John Kennedy i Donald Trump
    https://youtu.be/G9hw_Xv5ui8

  127. Każda ustawą sejmową, każdym dekretem /vide np.: dekret rolny 1944/ można w Polszcze wszystko ludziom odebrać. Właśnie dekret rolny jest precedensem, na który powołują się do dzisiaj sądy w Polsce, a także jest gorliwie dopieszczany przez polityków jako „sprawiedliwość dziejowa”. Gdyby ustawą sejmową ten dekret podważono i cofnięto – prawo własnośći nabrałoby w Polsce innych barw i uzyskałoby jakąś stabilizację, nabrałoby realnych kształtów.

    Ja tu w zasadzie wyłącznie o ziemi /bo tę uważam za kwestię najważniejszą/ i ziemianach, ale przecież państwowy rabunek dotyczył i innych warstw – doskonale o tym wiem i chciałabym, by wypowiedzieli się w tych innych kwestiach ludzie kompetentni. Najlepiej z tradycjami i przekazem rodzinnym.

  128. Bo to nie samo tylko posiadanie jest ważne. Przecież wiesz.

  129. Dokładnie. Własność w tradycyjnym rozumieniu zwyczajnie nie istnieje.

  130. mamy z nimi kontakty na co dzień; do opowiadania to są zdolni ale jak trzeba wykonac konkretne zadanie to znikają jak widma

  131. przeczytaj – jasno i klarownie wszystko opisane

    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1361

    „Do kompetencji Federacji należy system stosunków pieniężnych i walutowych; wyłącznie jej przysługuje prawo bicia monet i emisji banknotów.” – państwo poważne

  132. najgorszym już nawet nie tzw. dekretacja prawa lecz naigrawanie sie z obowiązującego prawa; zasad seziowska: prawo to ja i g… mnie obchodzi SN, NSA, Konstytucja, ustawy,.. reszta kolesi i tak mnie chroni no bo solidarnośc środowiskowa ponad wszystko; i dooki tej solidarności srodowiskowej nie będziemy skutecznie rozbijać dopóty będziemy niewolnikami

  133. Kwota 65 to taka medialna kaczka do utrzymania własciwej temperatury wśród lemingów.Tak czy siak prowadzona jest podwójna ksiegowość i nie wiemy jaki jest dochód / strata PL. Wiemy na 100 % ze jestesmy okradani na dziesiatki miliardów.Wybitny ex premier na UW powiedział wprost że nie podpisanie przez niego słynnej umowy / dwa razy drozej / dwa razy wiecej / skutkowało by „skasowaniem” jego osoby.Mówiąc potocznie – wyleciałby w kosmos.Oczywiście różne sępy /stare / nowe/  / złodzieje / krążą by coś uszczknąć.A nikt nie ma koncepcji jak podtruć to smaczne mięsko by jakieś śępiśko padło podczas żerowania 🙂

  134. kilka lat temu jakąś kioskarkę US ciągał po sądach, bo nie nabiła na kasę fiskalną śmiesznej kwoty bodajże 50 gorszy, no może złotówki. Ileś rozpraw było.

  135. Romantyk jesteś. Świat konsekwentnie idzie w ustalonym kierunku, w którym pozbawienie ludzi własności, w tym szczególnie własności ziemi jest jednym z priorytetów. (Co wyszło, gdy zaczęliśmy przyglądać się np.  związkom Adama Mickiewicza z tajnymi stowarzyszeniami o proweniencji masońskiej. Hi, hi, ha, ha, fartuszki, pierduszki, Trybuny Ludów i Ludu, cierpienie za miliony, a za tym szedł konkret, realizowany z konsekwencją walca drogowego. Do dzisiaj. Nawet nasiona GMO, które można zasiać tylko raz, bo plon już nie rodzi więcej,  są z tej właśnie bajki.)

  136. Tego się obawiałem.  Tylko kto w takim razie ? Każdemu można zarzucić, ze działa we własnym interesie itd.

  137. Milewski nie popadł w ślepe uwielbienie dla Piłsudskiego.

    Ludzie zwykli też nie koniecznie popadali.

    Pewien obywatel idący za miasto, został zagadnieniu przez znajomą o cel wyprawy. Z właściwą moim ironią odpowiedział: idę na maderę.

    Do dziś miejsce, gdzie miał pole nazywa się 'madera’. Jest na mapie.

    Ludzie mieli dystans to takiej władzy.

  138. posiadanie kumpli w urzędach państwowych, w sądach, w prokuraturze, u komorników, u syndyków, etc to są realnie funkcjonujace wpływy [w tle relacje personalne i instytucjonalne wywodzone też z prlu] i o dziwo ci którzy je mają to nawet dużo nie płacą za przysługi – oni też jak sie okazuje są frajerami co za dwie flaszki sprzedają znajomkom mienie warte np. 1 mln zł; przyklad: czy za łapówke ok. 30tys. zl mozna zlicytować willę wartą ok. 2.5 mln zł bez tytułu wykonawczego? można w Krakowie; a co prokuratury i sądy — brak znamion czynu niedozwolonego; SO w Krakowie wskazuje, że brak tytułu wykonawczego ale Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy egzekucje przeprowadza aż do końca; fikcyjna wierzytelność skarbowa wykazana wyrokiem NSA też nie spowodowala stosownych sankcji, postępowanie przeciegzekucyjne: pointa: przecież urząd skarbowy nie wszczynał egzekucji on się tylko przyłączył z fikcyjną hipoteką;- 7 m-cy Sąd rejonowy zwlekal z nadaniem tytułu wykonawczego czekając na rozstrzygniecie NSA, trzy dni po orzeczeniu NSA urząd skarbowy wniosek o egzekucje wycofał ale było już po ptokach; chcecie państwa? to je k… macie obywatele RP; no i co z tego, że mam najlepszych prawników i prawo znam lepiej niż wiekszość zasr… sędziów i innych w tym kraiku; to zawsze się kończy tak: musze wydać taki wyrok bo Pan się nie nadaje do resocjalizacji [albo no bo pan wie dlaczego]; obym był złym prorokiem: to się skończy łapankami na ulicach jak za HFranka

  139. To bylo spotkanie tuz przed wyborami PAD’a.  Pytanie zostalozadane przez kogos ze sluchaczy… niestety bylo malo czasu… ale ogolnie JK powiedzial, ze sprawa zwrotu ziemi jest sprawa otwarta… i nalezy sie tylko zdecydowac… ale wielu uwaza, ze jesli zdecydujemy sie te ziemie zwracac… to rozpeta sie pieklo…

    … i dzisiaj zdecydowanie lepiej rozumiem dlaczego mialoby sie to „pieklo rozpetac”… i dla kogo… i choc osobiscie nie bede ubiegac sie ani o tzw. „zwrot” czy rekompensate za zabrane mieszkanie po mojej sp. tesciowej po wybuchu PW’44 ani o rekompensate za zabranie 11 ha ziemi po wojnie mojemu sp. dziadkowi kolo Plocka to jednak uwazam, ze coraz bardziej warto dla rodakow aby „pieklo rozpetac” i zwrocic im te RESZTKI  ZIEMI… coby dla potencjalnych, przyszlych zlodziei krasc bylo mniej !!!

  140. SN uznał dekret rolny z 1944 r. za niezgodny z konstytucją /wówczas obowiązywała co do ziemi Konstytucja Marcowa/ i polityków oraz sądy g. to obchodzi. Wszystko opiera się bowiem na czymś takim, jak „wola polityczna”. O żadnym zatem „państwie prawa” ( to też są michnikowskie jaja, skądinąd) nie ma mowy. Rzucanie tych hasełek to zakładanie podwójnych i popiątnych nelsonów na normalność, ergo: prawo naturalne i prawo rzymskie.

  141. ” Dobra zmiana ” zwiększy zatrudnienie o 100 % i może wtedy sie cos wydarzy …..

  142. Obecnie własność nieruchomości jest rodzajem dzierżawy.

  143. wczoraj zaproponowałem, że na targi do Bytomia Panią Marylę zawiozę z Krakowa; podtrzymuję: kongres2@wp.pl

  144. masz rację, praktyka dowodzi tej tezy w 100%

  145. i nawet na to brakuje im odwagi

  146. Dokładniej: Konstytucja Kwietniowa, w której co do ziemi obowiązywały paragrafy Konstytucji Marcowej.

  147. Dzięki piękne za chęć pomocy. Na razie to odległy termin. Nie mogę planować z takim wyprzedzeniem. Wielkie dzięki, jeszcze raz.

    .

  148. zorganizowane działania jako konfrontacja z państwem; narządziami: stosowanie prawa i żądanie respektowania parwa takim jakie ono jest; metodyka: nie ma niewinnych są tylko źle przesluchani; i doktryna stalinowska: aparat nie dba o dobro państwa [wymiaru sprawiedliwosci] zatem do likwidacji i/lub na lawę oskarżonych …; bez znaczenia czy za setnym razem jest trafienie…; dopóki maja pieniądze na prąd i papier dopóty będą ciemiężycielami; przypomnę: po 1953 w Rosji jak otwarto archiwa to okazalo sie że miliony donosów nie było otwieranych bo aparat został sparaliżowany ilością – i to jest jedna z metod; EGierek padł nie przez pożyczki lecz przez fakt, że brakło kasy na wszystko [pożyczek i tak nie spłacano]

  149. zapytacie, czy mamy sukcesy? tak i dlatego uważamy, że jak coś jest skuteczne to jest prawdziwe [James, pragmatyzm], no i jeszcze to, że widzimy iż odwoływanie się do Opatrzności Bożej i czerpanie ze wzorców tj. błogosławionych i świętych KK jest najlepszym orężem w tej wojnie z otaczającym nas bezprawiem; każdy ma swych ulubionych orędowników, od św. Rity poczynając

  150. to bliżej terminu zapraszam do kontaktu

  151. Ale za Gomułki jakoś starczało, kosztem pewnych niedogodności. Wszystko szło na wojsko, i na las kominów fabrycznych.

  152. zwyczajowe pojęcia typu: mafia, gangi, bandyci, … nie oddają rzeczywistości w RP a opowiadanie, że wszystkiemu winni ż…, WSI, prl, …. to g… prawda – realność jest dużo bardziej złożona i nie daje zamykać bon motami o tych niedobrych … takich i owakich [bo to ani Putin, ani Merkel, ani Trump, ani ..]; de facto powstała w RP swoista ideologia [właściwie ideologie] dot. jacy obywatele mają prawo do życia/pracy/rynku/… a jacy tych praw mają być pozbawiani;- i co ciekawe daje się to odczytywać literalnie z publikowanych materiałów [decyzje, postanowienia, orzeczenia, etc]

  153. Związkokracja działkowa pokazała jakiś czas temu (widziałem w tiwi reportaż o tym) czyje są ogródki kiedy wyrzuceni z kamienic ludzie próbowali pomieszkiwać na „swoich” działkach.

  154. za gomułki co tydzień miałem [jako dziecko] dzielnicowego w domu i dokwaterowywanych lokatorów no i mandaty tato dostawał za brak odśnieżenia kawalka chodnika przed 7 rano; raz w nocy jak [później, po paru latach] wracałem z piwnicy pod baranami ok. 3 nad ranem zgarbiona staruszka lód skuwała przy Brackiej, była to Pani Potocka; dziś w tej kamienicy jest deutsche bank

  155. Brodacze i wąsacze. Macho.

    https://youtu.be/LyWq0Hi-7S8  ok 3 min

    Geje też ich lubią.  🙂

  156. Ci wszyscy ludzie, ktorzy tak pochopnie szafowali cudzym mieniem powinni zostac rzetelnie przesluchani… gdzie sie da majatek calej rodzinie skonfiskowany… w najgorszych sprawach „cela+”… mam nadzieje, ze tak sie stanie np. z HGW i cala jej zlodziejska rodzina… kamienica zostanie przejeta przez skarb panstwa na zabezpieczenie przyszlych kosztow i roszczen… i jeszcze do odpowiedzialnosci zostana pociagnieci rowniez „nowi nabywcy”… bo jest to kryminalny urzedowy przekret… i po herbacie… a jak cos nie pasi to moga odwolac sie do sadu, przeciez!

    Prawie 20 lat temu zajmowalam sie z 5 lat takimi sprawami… w SM Zelazna Brama w dziale czlonkowsko-mieszkaniowym… sprzedaz, kupno lokalu, przeksztalcenie prawa wlasnosci tzw. lokatorskiego na wlasnosciowe… sprawy spadkowe… mam jaka-taka orientacje jesli o to chodzi… tez mialam klientow-lokatorow z… calego swiata… i zdarzylo mi sie miec rowniez doczynienia ze sprawami „sliskimi”…

    … to jest rzecz niemozliwa dla urzednika… nie wiedziec czy nie zdawac sobie sprawy w czym uczestniczy… to jest niemozliwe!

    To co pod nadzorem HGW ma miejsce to jest zwykly bezczelny KRYMINAL  i  MAFIA !!!

  157. WSA w wielkopolsce uznał, że wagon kolejowy na dzialce to dom; Drzymala w dzisiejszej RP nie mialby szans, Bismarck to byl łaskawy pan

  158. Ja rozumiem, że  JK chodziło o te dawne zwroty, które zaraz wywołają uwagi jak przy sprawie zakupu kolekcji Czartoryskich, że to była własność pańska. Panów co to dziewki folwarczne psuli i takie tam. Mnie chodzi dziś o uwłaszczenie ludzi na czymś za co płaca jak za własność, a dopóki ich nieruchomości stoją na państwowej ziemi to może się okazać, że ktoś do tej ziemi ma roszczenia. Niekoniecznie będą to panowie od psucia dziewek … Ani ich spadkobiercy.

  159. tak samo jak nie ma wyłudzeń VATu bez współdzialania aparatczyków, spróbuj z ulicy dostać zwrot VATu

  160. i na tym się zabawa z dzierżawami zasadza, czyj grunt tego nieruchomość na tym gruncie

  161. Z tym wąsem to nie będzie prosta sprawa, bo jakby nie szukał to trop (źródła) zaprowadzi nas do papusa, czyli jakiejś tam figury w całej tej strukturze organizacyjnej od czarów. Delegatem na ziemiach polskich od tych czarów jest Czesław Czyński, pan o niejednym typie wąsa (na wiki jest taki wąs, a na zdjęciach do książek jest już inaczej stylizowany)

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Czes%C5%82aw_Czy%C5%84ski
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Papus

    No i jest też prawda opis tych czarów papusa na dworze carskim Pana Ferdynanda Ossendowskiego:

    https://pl.wikisource.org/wiki/Cie%C5%84_ponurego_Wschodu

  162. I jeszcze jedna rzecz Pani Ewo… takie ordynarne i chamskie wyludzenia nieruchomosci i na taka skale maja miejsce tylko w Polsce!

    Tego nie ma we Francji… i nie bedzie !

  163. Bo Gomułka to był zdaje się taki pies ogrodnika sam za dużo nie konsumował to i innym  nie pozwalał. Towarzysz Gierek pozwolił na rozpasanie konsumpcyjne to mu tę „drugą Polskę” rozkradli w czasie bumu inwestycyjnego. I tu widać wyższość tępego twardogłowego doktrynera towarzysza Wiesława nad europejczykiem tow. Gierkiem. Ten pierwszy chyba intuicyjnie wyczuwał, że jak się „konsumpcyjną bestię spuści z łańcucha” to niewydolny system szybko zbankrutuje a ten drugi wierzył, że dzięki inwestycjom w przestarzałe technologie kupione na kredyt od „pożyczkodawców” zawojuje się świat.

    PS. Ciekawe, czy gdyby Polacy razem z białymi pobili bolszewików, to linia Curzona nie pokrywałaby się z granicami przed rozbiorowymi ?

  164. ale nie martwcie się, Pan Bóg jest dobry żyjemy i mamy po co żyć, co z tego, że jutro muszę dwa pisma procesowe napisać [też dla członków SN2012] ale z uśmiechem, bo też wiem, że za ten uśmiech nas nienawidzą

  165. tak po prawdzie to oni obydwaj w nic nie wierzyli, tylko wdrażali podsuwane/nakazywane modele gospodarcze i te mity, ze Gierek chciał zachód zawojować, toż Morawiecki kilka dni temu ogłosił, że zachód będziemy przeskakiwać; będziesz przeskakiwać? bo ja na pewno nie, a tak drwiąco: to co będzie za tym przeskoczonym zachodem? piekło?

  166. Wolno krytykować „dobrą zmianę” a nawet trzeba – wszędzie tam gdzie widać patologię, a widać ją w KAŻDEJ zasadniczej i ważnej dla przeciętnego Polaka sprawie (tak materialnej, jak i duchowej). Nieuprawnione jest stawianie Pani z tego powodu w szeregu zwolenników PO, KODu, czy Ryśka. Wręcz przeciwnie bo oni ten sam socjalistyczny chłam reprezentują, i biorą na dodatek udział w ustawce (niczym dziś wspomniany Dmowski z Piłsudskim o to jak okroić RP z tego co stanowi jej sól), która to ustawka ma zaciemnić prostym ludziom postrzeganie tego co istotne . To że Pani patrzy trzeźwo na zastaną rzeczywistość to wielka zaleta i przykład dla innych żeby pozbywać się pomału złudzeń… inaczej będą w zimę w sandałach chodzić.

    Życzeniowe myślenie którym kieruje się spora część PISowskiego elektoratu niczego nie zmieni i nie jest w stanie zatuszować całej nagiej prawdy z jaką „zmianą” mamy do czynienia… Jest to wyłącznie zmiana ryjów u koryta, które tak jak poprzednicy chłepcą krwawicę Polaków po coraz wyższych kosztach lichwy. Skazują się tym samym na CO NAJMNIEJ krytykę, i niech się cieszą że póki co tylko na tym się kończy niezadowolenie w narodzie, bo gdy tylko zacznie działać efekt nadmiernego deficytu to skończy się krytyka słowna a zacznie co innego… Grecja i Wenezuela pokazują kierunek konsekwencji.

  167. Ale kiedyś była  taka afera, że ktoś kupił na allegro akcje jakieś spółki w Katowicach i ją reaktywował. Podniósł się krzyk, bo właściciele tej reaktywowanej spółki staliby się właścicielami połowy nieruchomości w mieście. No i okazało się, że taka reaktywowana spółka nie ma praw do majątku spółki pierwotnej.

    http://www.dziennikzachodni.pl/strefa-biznesu/wiadomosci/a/reaktywacja-spolki-giesche-katowice-5-lat-wiezienia-to-juz-koniec-sprawy,10164612/

  168. Bóg, Ty… i „szara strefa”

  169. Jak przeskoczymy ten zachód to wylądujemy na Dalekim Wschodzie. Właściwie to już tam jesteśmy, bo Polaków już bardziej opłaca się zatrudniać niż Chińczyków, ale jest jeszcze Bangladesz.

  170. W kamienicy pani Potockiej mieli piętro jacyś 'mlodzi’ . SMS lub coś takiego. Strasznie jej dokuczało.

    .

  171. Nie tylko do władzy… „A to nie znasz?”… „A to nie słyszałeś/nie czytałeś/oglądałeś”… Ano nie… i żyję 🙂

  172. :). Już miałam wypytywać co Marylką.

  173. Oooo tak. Zwłaszcza podczas najbliższych wyborów samorządowych, które odbędą się pod ochroną prawa działającego wstecz.

  174. No! Dlatego Drzymała spokojnie może sobie być symbolem „mieszkaniaplus”

  175. Pani Marylko,

    … dlugo Pani nie bylo… zajeta bylam praca?… zdrowko ok?

  176. Jeszcze lepsze jest wprowadzenie przez „dobrą zmianę” POmysłu POprzedników o „solidarności podatkowej”. To chyba tylko po to żeby wyłudzacze vatu mieli z czego wyłudzać. Żadnemu z tych geniuszy nie przyjdzie do głowy żeby zlikwidować ten zwrot (a w to miejsce obniżyć podatek), no bo co by wtedy robił szwagier z US i kochanka z UKSu

  177. Ech te kamienice i studenci… Baronowa Krzeszowska

  178. Mam bardzo chorego Ojca.

    Przepraszam, jestem duszą gdzie indziej.

    Pozdrawiam wszystkich.

    .

  179. tak giesche, z tą spółką w okresie międzywojennym to też był cyrk niewąski

  180. Co by nie mówić o Gomółce-oddłużył państwo  (”będziemy krwią pluć,ale spłacimy”);musiał być usunięty.

  181. Przez lata prowadziłem działalność, gdzieś do 2005. I od 1992 roku dostawałem zwroty VAT. Bo się należały. Bez żadnych znajomości. Był jeden wyjątek. We wrześniu 1992. Dotyczył zwrotu podatku obrotowego zapłaconego za materiały kupione przed 1 lipca 1992, a który można było rozliczyć w równych częściach przez pierwsze 3 m-ce obowiązywania ustawy. W sierpniu firma była na urlopie, miała chyba tylko jakąś niewielką sprzedaż eksportową ( w ogóle 90% naszej produkcji to był eksport do Europy zach.) albo w ogóle. Teraz już nie pamiętam dobrze szczegółów. Modzelewski, jako minister wprowadzający VAT dawał codziennie wytyczne dla US jak postępować na łamach Rzepy. Naprawdę :). Zadzwoniłem, przedstawiłem kłopot, że US odmawia zwrotu, bo nie mieliśmy sprzedaży czy, że była za mała. Kilka dni później pytanie ukazało się w Rzepie z wyjaśnieniem ministra, że oczywiście zwrot się należy. Z gazetą pojechałem do US, pokazałem i panie zaaprobowały zwrot. Jakiś czas potem, może ze 2 tygodnie, w Rzepie ukazał się opis sytuacji niemal bliźniaczej. Odpowiedź była dokładnie odwrotna. Zwrot się nie należy, bo coś tam. 🙂 Zupełne wariactwo i uznaniowość.

    Dostawaliśmy zwroty, bo wszystko było udokumentowane, naliczenia były od faktur krajowych, do zweryfikowania w kraju. Eksport potwierdzany przez celników. Załączniki – kilkanaście stron za każdym razem. Załączniki do dokumentów SAD eksportowych. Ale wolałem miesiące, gdy jednak była jakaś sprzedaż krajowa co pozwalało na uniknięcie wpisywania kwota do zwrotu. Zwrot przysługiwał też za VAT od zakupionych maszyn. To też było dokładnie sprawdzane, ale zawsze kasa była z powrotem w wymaganym terminie. Może to brak kontroli ? Może łatwość tworzenia dokumentów eksportowych, których w dostawach wewnątrz unijnych nikt nie potwierdza … By stworzyć kiedyś dobrą karuzelę w kraju trzeba było mieć firmę zwolnioną z VAT – zakład pracy chronionej i eksport. Bez skorumpowanego celnika i urzędnika US nic nie było możliwe. Dziś papierki krążą tak długo po Europie, aż nikt tego nie jest w stanie skontrolować. VAT w obecnym wydaniu to dowód na to, że albo Europę trzeba traktować jak jeden kraj i płacić VAT u źródła, bez stawki 0 w dostawach wewnątrz unijnych albo jako Europę oddzielnych państw i nadal utrzymywać wewnętrzne granice fiskalne. Tworzenie fikcji, że wywóz towaru do innego kraju w ramach Unii to eksport to praprzyczyna kłopotów wszystkich karuzel. Tyle, że Polska, mająca jedną z najwyższych stawek i bardziej „dostępny” aparat skarbowy to świetne miejsce na odzyskiwanie VAT. Lepsze niż mała Dania, z wyższą stawką.

  182. Opatrzności Bożej dla Pani i ojca.

  183. Dobre 🙂  I prawdziwe  🙂 . No, ale pierwszy milion ( czego ????) trzeba ukraść. Mam takie wrażenie, ze JK w jakimś sensie kojarzy się z oszczędną polityką Gomułki. Obawiam się jednak, że to jedyna „czarna” ( tzn. biała) owca. No może jeszcze PBS i PAD. Im niżej może być gorzej.

  184. Krótko napisze, bo nie mam teraz czasu żeby więcej się rozpisać. Mój pradziadek był chłopem(włościaninem? miał dosyć dużo ziemi, kilkadziesiąt hektarów), został przesiedlony na Dolny Śląsk. Jego gospodarstwo zostało na Ukrainie, nie daleko Tarnopolu. Miło wspominał czasy przed, jak określał, złodziejską parcelacją gruntów(tą parcelacją za II RP), po parcelacji przyszła II WW, potem ukraińskie bandy(zapędzały się dalej niż Wołyń), zaraza bolszewicka, przesiedlenia i PRL.

  185. Jakiś komentarz na temat Benoit Hamon ? To rzeczywista nadzieja lewicy ? Kto za nim stoi ?

  186. Tez pozdrawiam Pania…

    … zycze sily, wiary i opieki bozej dla Was obydwojga i calej rodziny.

  187. Cyt.: „Oficjalnie podawane zadłużenie zagraniczne (wg NBP) wynosi ponad 300mld Euro, przy całkowitej wartości rocznego eksportu poniżej 200mld i corocznym negatywnym bilansie „od zawsze”.”.

    W połowie ub. roku oficjalnie podawany dług publiczny wyniósł prawie 1 bln złotych, dołóż do tego 3,2 bln złotych długu ukrytego z zobowiązań FUS, a to nie jest cały dług ukryty. PKB Polski w 2015 r. wyniósł 1,8 bln zł. Dla porównania, według szacunków w 2013 r. wartość wszystkich nieruchomości w Polsce wynosiła 1,74 bln USD (kurs USD/zł był około 3,0).

  188. Tutaj celem są Ci którzy coś mają i to im się podkłada figurantów wyłudzających VAT są to B.dobrze organizowane akcje przeżyłem osobiście

  189. Nie znam tych danych. Ale drobna uwaga. Dolar do złotówki po 2009 nie schodził poniżej 3,5. W 2013 było chyba 3,75. Do sprawdzenia na stronach NBP. To jednak 1/4 różnicy.

  190. To „nowoczesny” lewak…  a ostatnio nawet katolik… nie bylo zadnej powyborczej debaty w tv… moze jutro cos wiecej bedzie… to „protegowany” Martine Aubry…

    … nowa twarz starych socjalistow… generalnie lewizna Hollande jest naprawde beznadziejna… nie ma tam praktycznie nikogo logicznego…

    … poza Marina tu wszyscy czerwoni juz byli i rzadzili… jedynie Marine chce Frexit’u… reszta politycznych pajacow chce brnac w bagno… i ogolnie globalny socjalizm.

    I tak generalnie to od 12 lat czyli od koncowki Chirac’a tegoroczna kampania prezydencka to nieprawdopodobne dziadostwo i nedza… az ciezko uwierzyc, ze to takie DNO… i upadek.

  191. Cofam, sam sprawdziłem. Było około 3,1-3,3. Raz jeszcze przepraszam. Pamięć już nie ta.

  192. Jakie ma  szanse ? Wejdzie do II rundy ?  Valls miał szanse na II rundę ?

  193. Ja nie występowałem o zwroty należne do rozliczeń w okresach przyszłych ale miałem zbyt dużo to dowiedziałem siè w us Stare miasto że mam pieniądze a oni mało zarabiają no i poszło nieistnienie przedmiotów etc. a byłem jedynym polskim  dostawcą  poldkiego oprogramowania dla przemysłu rafinerie reszta na http://www.biblioteka-niepokonani.pl

  194. No tak. To był ewenement. Euro po 3,25, dolar nawet poniżej 2 zł. Za rządów PiS. A co ? spekulanci i banki naciągające frankowiczów szalały 🙂  A jakie były pensje POlakó 🙂 W Euro i dolarze. Samochód ze Stanów był półdarmo. Ale jak na koniec 2008 walnęło !

  195. Taki ewenement był jeszcze też o pokolenie młodszy.

    Żaba patrzy na piorun.

  196. Te 65 mld USD to jest według nich równowartość obecnych 170.000 nieruchomości w Polsce.

  197. U mnie to były przedmioty jak najbardziej materialne 🙂 Eksport też był materialny. Ponieważ 90% to był eksport – tzw. przerób uszlachetniający to rzadko kiedy to my płaciliśmy VAT.  Same zwroty były niewielkie, więc może dlatego nie budziły wątpliwości. Tylko przy zakupie maszyn było trochę więcej.  Przy uszlachetnieniu gro najdroższych elementów dostawaliśmy zza granicy i odsyłaliśmy wraz z rozliczeniem i zwrotami nadmiarów. Stąd tyle załączników do eksportu

  198. Mój Boże, jak to się wszystko fatalnie układa. Każdy jeden pomysł sprzedawany publice jako mający służyć/chronić ludzi którzy chcą coś robić okazuje się pułapką/pretekstem do bezczelnego rabunku… Można tylko za Tobą powtórzyć… „niech idą w ch…” z tym swoim „prawem i sprawiedliwością”… Tu nie można mieć żadnych złudzeń bo inaczej nie wiadomo kiedy przecwelują i zamordują.

  199. Ale wam tam, w Śródmieściu, zaraz na początku przyniesiono burmistrza w teczce, jakiś rudy, z brodą, Rutkowski chyba się zwał. Eskimos. Tak że byliście pilnowani. Nie w tym dobrym sensie, naturalnie.

  200. Kresowianie jakąś rekompensatę sobie wywalczyli – 20 czy 30% wartości pozostawionego za granica wschodnią PRL majątku. Nie z dobrej woli państwa Polskiego, a na podst. tzw, umów republikańskich czy jakoś tak, z tamtego czasu. Polska miała ich wewdupie w zasadzie i dopiero wyrok ze Strasburga zmusił polski budżet do wypłat. Wcześniej – zdaje się – też były jakieś rekompensaty dla Kresowian.

  201. Wpis incydentalny. Wróżę Panu Maciejewskiemu spory sukces. Za dwa lata będzie miał Pan sensowne przychody finansowe i renomę na „rynku”.  Dobrze Pan „kombinuje”.

  202. Jezu……. Nie, to nie może być przypadek i bezmyślność.

  203. Wczoraj po Mszy św. w jednym ze szczecińskich kościołów w ramach tzw. Dnia Judaizmu, czy jakoś tak, wystąpił zespół muzyczny z programem melodii żydowskich. Przy ołtarzu ustawiona została sporych rozmiarów menora – na oko jakieś 70 cm szerokości – i zapalono na niej świece. Ludzie zostali po Mszy, siedzieli, słuchali i bili brawo.

  204. …/ziemianie domagają się zwrotu w naturze zaledwie 5% gruntów rolnych w kraju, co stanowi zaledwie 20% areału gospodarstw popegeerowskich/…

    http://kossobor.neon24.pl/post/16447,dlaczego-w-polsce-nie-ma-reprywatyzacji-ukryta-prawda-czesc-i

    Cz. II i cz. III

  205. No to tresura odnosi skutek…

  206. „na strach wragam…”

    ???

  207. Valls mial rowniez fatalne notowania… od samego poczatku „czarnym koniem” byl wlasnie BH… prosze zauwazyc, ze on „zrzekl sie” premierowania w imie  startu w tej elekcji. Przez ten fakt juz na „dzien dobry” nie mial zadnych szans… podobny myk wykonal Macron „czlowiek” Rotschyld’a… zostawiajac na polu boju osamotnionego i wyoutowanego w sumie Hollande i tez uzyskal tylko 8% poparcia.

    Ubieglotygodniowe „zlecenie” na Fillon’a tym samym jego dyskredytacje juz dzis oceniaja jako praktyczne „wykolegowanie” go z walki o fotel prezydenta… wiec zostaje Marine… z calymi lewackimi francuskimi merdiami przeciwko sobie i FN… ale w miedzyczasie juz poltora roku temu… za niedlugo bedzie prawie 2 lata  powstal think-thank „comite Orwell” skupiajacy mlodych dziennikarzy i intelektualistow francuskich, gloszacych podobne i odwazne hasla i obietnice zmian… sprzyjajacy mocno Marine… ale ci intelekualisci i dziennikarze to w duzej mierze otoczenie masonerii  Bilderberg’owej… tak wiec „koleczko sie zamyka”…

    … czyli ewentualne „zmiany” we Francji sa mooocno kontrolowane lub jak kto woli rezyserowane. Bardzo mozliwe, ze to wlasnie  Benoit Hamon bedzie przeciwnikiem Mariny, ale trzeba  jeszcze zaczekac, bo sytuacja we Francji jest bardzo zla… gospodarka zaczyna sie gwaltownie zalamywac i bankrutowac.

  208. Guzik mnie to obchodzi, ale 2008 to nie „za rządów PIS”.

    ???

  209. Rządzą ludzie z czerwonego Żoliborza, towarzysze walki Bieruta, Kuronia, Modzelewskiego, Michnika. Ideowi spadkobiercy PPS. Dla nich – choć tego nie nigdy nie powiedzą wprost – wszelka własność jest zaprzysięgłym wrogiem człowieka prostego. Obszarnicy – precz, kapitaliści – precz. W tym miejscu ci patrioci jakich świat nie widział okazują zadziwiającą zgodność z niby programowo zwalczanym komunizmem. „Małe mieszkanko na Mariensztacie” – to jest to co się prostemu ludowi należy i od czego nie dostanie zawrotu głowy.  Za swą misję dziejową uznają uszczęśliwienie mas tymi mieszkankami. Lud ma oczywiście pokryć wszystkie ich koszty i zapewnić dobroczyńcom wygodne i dostatnie warunki dla spełniania misji.

    Komunizm był zły, ale w zasadzie tylko w sferze politycznej, w obszarze ekonomicznym zrobił zaś wiele dobrego – bo wyrównał nierówności. Co prawda przemocą, więc wyrządził przy tym wiele krzywd i niesprawiedliwości, ale w sumie wyszło nie najgorzej.  Mamy milionowe rzesze biedoty o którą możemy się zatroszczyć i która będzie wynosić nas do władzy, tylko trzeba wymyślać przynęty – regularnie stwarzać złudzenie, że „troskliwa państwowa opieka” jest na wyciągnięcie ręki, tuż za progiem i tylko z nami.

  210. Moja odpowiedź jest o 01:17. Znowu nie nacisnąłem przycisku. 🙂

  211. nic nie wyrównał, zaorał.

    bez wykrzykników

  212. Byc moze… ale w moja robote nikt sie nie wcinal… nawet prezes.  Mialam duza autonomie pracy i  bardzo fajna,  przyzwoita radczynie prawna z dluuuga praktyka… rozumialysmy sie w locie… mozna powiedziec, ze czytalysmy sobie w glowach. Poza tym ja mialam w pieczy tylko lokale mieszkalne… druga kolezanka zajmowala sie lokalami uzytkowymi, a jeszcze inna gruntami… i tam wlasnie dziala sie juz „inna bajka”… i eskimos pewnie pilnowal tamtych spraw.

  213. O narzuconym eskimosie dowiedziałam się od radnej właśnie. Chyba też zajmowała się mieszkaniami /?/. Wiem, że była na wizji lokalnej u jednej z Wahlówien, co to jakieś nieprawdopodobne ilości kotów trzymała w swoim mieszkaniu na Starym Mieście i sąsiedzi błagali o interwencję. Koty srały i sikały na podłogę, smród był niewyobrażalny wprost. Nie pamiętam, jak to się skończyło. „Moja” radna miała na imię Maria.

  214. Zapomniałem dodać, że tekst na Neonie jest znakomity. Proszę, podaj linki do części 2 i 3.

  215. Chyba nie poparlby. Rosja z przelomu XX/XXI wieku byla krajem kwitnacym w porownaniu z tym co nastalo po 1914 a szczegolnie po 1917 roku.

    I to stawialo zachodnim bankierom na glowie wlosy deba.

  216. Powinno byc:

    „Rosja z przelomu XIX/XX wieku”

    przepraszam

  217. Źródła do cesarskiej maski:
    1. MASKA – Plastic surgery; its principles and practice, Davis, John Staige, 1866-1933, Philadelphia, P. Blakiston’s son & co, 1919
    2. PIŁSUDSKI – Bonniers konversations lexikon, Stockholm, 1922

    Oczywiście chirurgia plastyczna z [1] nie dotyczyła cesarzy, bo kuracja rtęciowa była w miarę skuteczna.
    A jednak skojarzenie z [2] nie jest całkiem bezpodstawne.

  218. To dotyczy każdej stryktury namaszczonej do sprawowania władzy jedyna doktryna to: aparat urzędniczy ponad wszystko a pozostali na rampę

  219. Ja to wszystko znam, tylko z opowieści mamy. Kiedyś jak będzie okazja to dokładniej wszystko opisze. Wydaje mi się, że dziadek nie ubiegał się o odszkodowanie, możliwe, że to małe gospodarstwo(wielkości znaczka pocztowego) na które został przesiedlony na zachodzie było zaliczone w poczet rekompensaty. Jego brat był urzędnikiem w sferach rządowych, najpierw za II RP a potem gładko przeszedł na urząd przy nowej władzy i pewnie mógłby nie jedno załatwić, ale pradziadek powiedział, że on nie ma brata, bo ze zdrajcami się nie zadaje.

    To jest ciekawe, że mój pradziadek zawsze blisko Kościoła i w szacunku do pana dziedzica i całej tradycji szlacheckiej, a jego brat całkiem w innym kierunku.

  220. Aż żałość wzbiera jak się ją czyta, nie potrafi się przyznać do porażki tylko dalej poucza.

  221. Męscy są, to lubią 😉 🙂 „będzie piekło!” – „oj, już piecze…”

  222. Ale dług wewnętrzny to nie jest taki wielki problem, bo to głównie księgowe cyferki. A dług zewnętrzny jest realny i trzeba go obsługiwać. Dlatego zarzuty wobec polityki podatkowej i własnościowej „dobrej zmiany” trochę mnie bawią – oni w tej kwestii nie mają śladu wolnej ręki. Nikt nie ma, jesteśmy terytorium zależnym. Oby od mieszkańców Izraela, nie Argentyny.

  223. a może sacrosongi w synagogach dla równowagi?

  224. Ciekawe kiedy będą Dni Katolicyzmu w synagodze,śpiewy pod Krzyżem…

  225. …i regularnie urządzać ustawki z „lewicą laicką” żeby prosty lód myślał że to wszystko naprawdę dla jego dobra (którego nie musi posiadać za wiele – ot żeby na promocję w biedronce wystarczyło a w święta na jakieś piwo i chorągiewkę)

  226. chińska małpa i …   https://bezdekretu.blogspot.com

  227. Nie wiem gdzie to zamieścić – na pewno będzie Off Topic tutaj:

    W sobotę w Polskim Radio była audycja o Edwardzie Woyniłłowiczu:

     

    http://www.polskieradio.pl/7/5103/Artykul/1720868,Historia-Czerwonego-Kosciola-i-Woynillowiczow

     

    AL

  228. Zobaczy kolega jaki to „niewielki problem” będzie kiedy młodzi się zbuntują i przestaną płacić podatki. To od ręki „zlikwiduje” cały dług. Szczęśliwy ten emeryt który wychował sobie zaradne i troskliwe dziecko… Resztę czeka śmierć głodowa albo z powodu byle jakiej choroby.

  229. To jest właśnie to o czym pisała Paryżanka… Kółeczko się zamyka. Pytanie które nas szybciej zmiażdży. To globalne czy to wewnętrzne?(dług publiczny)

  230. cytat: „Wiara, że PiS chce zmienić III RP i z komunistycznego bękarta stworzyć wolne państwo, jest bowiem równie niedorzeczna, jak niezbędna dla kolejnych zastępów oszustów i utrwalaczy magdalenkowego szalbierstwa. To oni skorzystają na operacji „wymiany wody” wykonywanej dziś rękami PiS i przejmą rządy po wyborach 2018. Jest to zatem kwestia naszego bezpieczeństwa, którego ten rząd i ta grupa polityków nie potrafią Polakom zapewnić.
    Uważam jednak, że nie można dłużej trwać w roli recenzenta i krytyka grupy rządzącej i mocą rzeczowych argumentów próbować walki z zaślepieniem i wszechobecną głupotą.
    Szkoda na to czasu i uwagi czytelników bezdekretu. Trzeba przyjąć cezurę, która chroniąc nas przed rozgoryczeniem i frustracją, otworzy wzrok na wizję długiego marszu i sensownych, politycznych rozwiązań.” [ bezdekretu, A.Ścios]

  231. my nie schodzimy do podziemia – my już tam jesteśmy [z własnymi agendami ds obrony przed bandyckim państwem]

  232. przykład Japonii – jaka jest rola długu wewnętrznego jako narzędzia obrony cesarstwa

  233. największy sukces cesarstwa ostatnich lat to drakoński spadek liczby samobójstw młodych Japończyków i to jest miernik relacji obywatel-Państwo; gościliśmy onegdaj młode Japonki przez kilka dni do dziś wspominamy z sympatią to zderzenie cywilizacji ale przede wszystkim też ciekawość innych [taka pozytywną]; dla rozbawienia: w Japonii jest firma która sprzedaje dobra luksusowe w tym głaskane przez pracowników podczas procesu dojrzewania melony [150 euro za 1 szt]

  234. Depopulacja… To kraj zdegenerowany przede wszystkim ideowo, a za tym idzie degeneracja fizyczna. To już prawie surogaci (nawiązując do pewnego filmu z B. Willisem)

    Do podziemia zostaliśmy zmuszeni zejść przez „naszych” od lewa do lewa „umiłowanych przywódców” pełniących służbę (na wyścigi) u samego diabła. Nie urządzają ani nie pocieszają mnie „argumenty” jakoby „nasi” nie mają wyjścia, więc muszą nas gnębić coraz bardziej (zwłaszcza że sami opływają w zbytki z zagrabionego). Kto ma władzę (i to absolutną) ten zawsze ma wyjście i może jednym dekretem (bez zabawy w demokratyczne procedury i „dziecinnego” przywiązania do „praw opozycji”) zrobić dużo dobrego.

    U Orbana np. też mi się kilka rzeczy nie podoba, ale widać u niego jakąś spójną koncepcję i naprawdę się stara robić coś dla ludzi choć idzie jak po grudzie i koszta są tego póki co duże. Ale ludzie godzą się na tę śrubę bo widzą w innym miejscu osobistą korzyść (i nie na kredyt!), a gdzieś na końcu jasny cel jak nie dla nich to dla przyszłych pokoleń. Obecnie nie ma ani łatwych ani lekkich rozwiązań, ale one istnieją. PIS uparł się ich nie dostrzegać, więc niech idzie do tego… któremu stwarza okazję.

    U nas można się już tylko zakonspirować z resztkami własności i zwodzić aparat gdzie się tylko da wszelkimi dostępnymi środkami. Ścios tylko opisał to co rzeczywiście ma miejsce (i co wielu z nas tutaj się spotykających też widzi), więc trudno nie przyznać mu w tej kwestii racji.

  235. Nie ma homosiów niepokąsanych przez diabła, bo homosiowanie samo w sobie stanowi znak pokąsania.

  236. Jasne, że tak. Zjawisko homosiowania wynika z tego, że ludzie popełniają grzechy, idą za złymi duchami.

  237. Tośmy się doczekali… Ścios, człowiek bez nazwiska, robi za autorytet wśród komentatorów Coryllusa!

  238. Gdyby nie podtekst okultystyczny liczby 65 oraz 17 to można byłoby to olać i kroczyć dalej nie zważając na „przyjaciół Polski i Polaków”. Niemniej tych znaków jest zbyt dużo i nie należy ich ignorować. Tak jak „przyjaciele Polski i Polaków” w kraju i na świecie nie ignorują egzorcyzmów odprawianych na Jasnej Górze. 
    Pozostaje zawsze rozbieżność między tym co „przyjaciele Polski i Polaków” myślą, mówią i czynią.
    OT takie małe OKOltystyczne PiPapo.

  239. Racja…ci z dobrej zmiany są gorsi,przebierańcy w fatałaszki pseupatryjotów i pseudokatolików,to oszuści.Tamci to wiadomo…kryminalna mafia.

    Z jawnymi wrogami to nie problem,gorsi są fałszywi przyjaciele.

  240. podobny myk wykonal Macron „czlowiek” Rotschyld’a… 

    Ta 'czerwona tarcza’ na placu boju to za moim podpuszczeniem? Zasugerowałem się pewnym wpisem na niemieckim blogu.
    Kto z kim i przeciw komu nie ogarniam bo nie znam na tyle języka aby wczytywać się np u Alaina Sorala w temat. Dla frankofilów sporo wiedzy odnośnie bieżączki politycznej u „pierwszej córy” …. Adios Manuel! powiada Alain ale czy to nie jest jakiś myk z tym MV, no co do żony to wiadomo „Estherka”.

  241. Wspomniane 65 mld USD od dawna  zamieniane  jest na ekwiwalent w postaci nieruchomości i innych aktywów.  Nie wiadomo jakie jest tego saldo na dzisiaj, bo ulega ono wciąż zmianie.

  242. Pierwszy milion trzeba okraść.

    A potem kolejne miliony.

  243. Wysadzenie komentowania na s24.pl było zsynchronizowane w czasie z „ciamajdanem” w Warszawie. Ale skoro ciamajdan się wykopyrtnał, to można przywrócić  komentowanie.

  244. Ja z tym podejściem – szacunku dla dziedziców – spotykałam się często. Co innego propaganda, media, szkoły, a co innego miejscowi ludzie.

    Zbieraj relacje rodziny póki można. Potem, nagle, jakaś księga z wiedzą się zamyka i zostają puste ręce.

  245. Rzeczywiście końcówka i te rekordowe kursy, tuż przed zwałką były za PO. Ale wzrost wartości złotego trwał od wejścia do Unii, za rządów PiS głównie. Wtedy się tym chwalono, a to był efekt m.in. wpuszczania frankowiczów w maliny. Ot taki off top.

  246. Tiaaaaa…… Już to widzę 🙂 🙂 🙂

    Za Chiny to nie działa w drugą stronę. A i CEL tych dni judaizmu jest inny, niż „deklarowany”. Może trzeba otrzeźwić miejscowego proboszcza?

  247. To rzeczywiscie ciekawe, ze jeden Panski pradziadek byl tak rozny od drugiego… ale to bardzo czesto tak bywa, w wielu rodzinach… i w mojej rodzinie tez tak bylo.

    Moj sp. tata mial 8 rodzenstwa w tzw. duzym rozrzucie wiekowym… i tak sie zlozylo, ze 3  rodzienstwa bylo „z piekla rodem”… niestety 2 siostry i brat taty  zle sie w zyciu pokierowali, zle im wyszlo… juz nie zyja wszyscy… choc byli tego samego ojca i matki, tego samego traktowania i wychowania… jak to mowia jedno dziecko moze byc ksiedzem drugie zlodziejem… ale takie „odnogi” w wielu rodzinach sie zdarzaja.

  248. Ze wszyskimi kur**mi i zlodziejami beda sie  JEDNAC i  JEDNOCZYC… zeby podzialow w narodzie nie poglebiac… bo Putin u bram juz czeka…

    … taka teraz zlodziejska i patriotyczna  „mundrosc etapu”.

  249. Prawdopodobnie za Panem powtorzylam tego „czlowieka Rotschyld’a”… ja niestety niemieckiego juz w zaden sposob nie ogarniam… pozostala mi w pamieci tylko umiejetnosc liczenia… do 12 czy 13, pare zwrotow grzecznosciowych… i to wszystko.

    Z francuskich zrodel pozostaje mi WIKI, tv… i przyjaciel jako zrodlo wiedzy i informacji… ale w WIKI okresleniem „czlowiek Rotschyld’a”… objeta byla szanowna malzonka pana Macron, nb. ponad 20 lat starsza… pewnie „prowadzaca”… wiec chyba bardziej adekwatne do Macrona bylo by „slup Rotschyld’a” .

  250. Naprawdę 20 lat starsza ? N Iezły numer. Może była urodziwa i przy forsie to „młody” się skusił. Moja matka (obenie 89) miała przyjaciółkę, już śp., której matka też miała faceta o 20 lat młodszego. On jej prowadził pracownię i sklep na Nowym Świecie.  Później to już tylko kas i przyjacielsko się zadawali. 20 lat to jednak spora różnica wieku.

  251. A niby jak by się mieli zbuntować? Chyba, że zbrojnie. Ale wtedy dług będzie tym bardziej bez znaczenia. Jeśli zawali się państwo (jak na Ukrainie), to na starość wielu czeka bieda, także tych, którzy mają dzieci.

  252. Az sprawdzilam w WIKI… on „zakochal sie” w niej… jako student 19-letni w swojej profesorce… od 10 lat sa malzenstwem.  On jest rocznik ’77… a ona ’53 – dzieli ich roznica 24 lat !

    Odkad pokazali sie razem jako para, malzenstwo… nawet francuskie presstytutki „wyluzowane”… az zatkalo z „wrazenia”. Ona Brigitte Trugnout – jego zona – jak byla mloda to byla calkiem-calkiem, ale dzisiaj to jest 64-lenia prawie pani przy 40-letnim mezu… i roznica zwlaszcza w wygladzie jest mocno widoczna…

    … ogolnie malo jest info na ich temat… pani jest wyksztalcona, bogata i z „koszernymi, dobrymi”  koneksjami.

  253. I tak babcia(córka tego pradziadka) już nie żyje, ona pewnie dużo by mogła powiedzieć i to w szczegółach. Mama wie tyle, co pamięta z dziadkowych opowieści, a nigdy nie uważała ich za zbyt ważne, dopiero jak ja się ją dopytywałem to dziwiła się, że tak mnie to ciekawi.

  254. To jest  jakis „palec bozy”, ktory nie wiadomo kiedy w sobie odkryjemy… jakas niewytlumaczalna tajemnica… i jednoczesnie laska boza.

  255. Fiu, fiu. 24 to naprawdę przepaść. Weszli w najgorszy okres dla tego związku. Ona ma jakieś dzieci ?

  256. Poczytalam sobie troche plotek…

    … i okazuje sie, ze pani Macron ma 3 dzieci, 2 corki prawniczke,  lekarke kardiolog i syna inzyniera. Najstarsza 30-letnia dzis Tiphaine Auziere prawniczka jest mocno zaangazowana w kampanie prezydencka swojego ojczyma… a byly maz pani Macron, a ojciec Tiphaine Jean-Louis Auziere jest bankierem… wiec tak to wyglada…

    A jeszcze wczoraj w wieczornych wiadomosciach w telewizorze podali pierwszy sondaz kandydatow elekcji prezydenckiej… no i juz Marine byla „premiere” z poparciem  25%… drugi byl wlasnie Benoit Hamon 21%… trzeci  Valls 16%… czwarty  Fillon 9%… a potem to juz reszta plankonu, ktora praktycznie sie nie liczy… no i chyba wszystko zacznie sie rozgrywac miedzy ta czworka… wszyscy kandydaci roznia sie od siebie 5% poparcia.

    Zakladam, ze moze sie zdarzyc, ze jednak Fillon przeskoczy tego Barcelonczyka Valls’a… et voila.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.