mar 282019
 

Kiedy człowiek ogląda Fakty i zaraz potem Wiadomości ma wrażenie, że przemawiają doń najpierw oszuści pokerowi, a zaraz potem gracze w trzy karty. Jakby tego było mało, normalny przekaz newsowy pogłębiany jest wywiadami i pogadankami post serwisowymi. Do tego mamy specjalne pasma informacyjne, w których – jeśli idzie o naszych – produkują się już chyba wszystkie znane mi z miasta osoby. Nawet Pan Krzysztof Jabłonka ekspert od manicheizmu i herezji. I to jest naprawdę niezwykłe. Zacznę od tych wzmacniających przekaz pogadanek post serwisowych. One są po to, by najbardziej zasłużeni w walce z platformianą hydrą dziennikarze mogli mieć swoje dwadzieścia minut i pokazać się na wizji. Innego sensu to nie ma. Widziałem wczoraj jak Krzysztof Skowroński przepytywał na okoliczność Acta 2 Karola Karskiego, a wcześniej w Teleexpresie na ten sam temat wypowiadał się Saryusz-Wolski. Zacznę od Wolskiego. Powiedział on mianowicie, że wolność jest mu droższa niż prawo własności. O mało się nie udławiłem. Wolność korzystania z cudzego dorobku jest dla pana posła ważniejsza niż prawo własności. Jest on bowiem przeciwko Acta 2, które są zmową niemiecko-francuską wymierzoną wprost w swobody internetowe. Potem zaś Karol Karski, próbował – w sposób niezwykle prymitywny i chyba dlań charakterystyczny – przekonywać widzów, że Acta 2 to cenzura przeciwko której walczy PiS. Dla mnie osobiście Acta 2 podobnie jak Acta 1 nie mają żadnego znaczenia. Złodzieje i tak mnie okradają i tak kopiują moje teksty i wieszają je w sieci i nie przestaną tego robić z powodu jakiejś unijnej dyrektywy. Jaki więc jest jej sens, dla nas tutaj, a także dla tych, w imieniu których występują Saryusz-Wolski i Karski? Moim zdaniem to jest szansa. Oby ta dyrektywa weszła jak najszybciej. Jej wprowadzenie bowiem oznacza, że małe rozgłośnie i niewielkie portale, takie jak nasz, będą mogły – z całą odpowiedzialnością, albo wręcz z uśmiechem – wypiąć się na pulę globalnie i lokalnie zatwierdzonych artystów, którzy muszą emitować swój przekaz. Niech więc go emitują i niech się wreszcie od nas odpieprzą. Takie jest moje zdanie. Najwięcej troski jeśli idzie o te Acta wyrażają muzycy, którzy boją się, że ktoś będzie kopiował ich utwory. Ludzie, zabierajcie te swoje badziewie i spadajcie na szczaw. Bardzo żałuję, że nie mam studia nagraniowego i dostępu do częstotliwości. Od razu wynająłbym z pięć zespołów pałętających się po obrzeżach galaktyki i puszczał je na okrągło, za pół darmo, przetykając to lokalnym rapem i wiadomościami czytanymi przez kolegę, któremu nie dano szansy zaistnieć w teatrze i reklamie. I co? Ktoś by mi powiedział, że nie mogę tak robić bo Muniek Staszczyk musi dostać tantiemy? Niech się wynosi i idzie do ITI czy gdzie tam, niech oni mu płacą tantiemy. Paszoł Won kundlu….Powtórzę raz jeszcze, bo może nie wszyscy słyszeli – uważam, że dyrektywy unijne takie jak Acta 2 to szansa, a nie ograniczenie. Nie ma żadnego przymusu korzystania z usług muzyków puszczanych na okrągło w wielkich rozgłośniach. Nikt nie chce Dawida Podsiadło. Acta dwa umożliwią wylansowanie lokalnych talentów i powstanie silnych lokalnych środowisk, które – po niedługiej chwili będą mogły powalczyć o sławę. Wystarczyłoby zorganizować festiwal małych rozgłośni i nie zaprosić nań TVP ani TVN. Przyjechaliby sami, żeby filmować to z krzaków.

O co więc chodzi w całej aferze z Acta 2, ale tak naprawdę. O to, że władza nie jest w stanie zapewnić już sobie kontroli nad całym przekazem emocjonalnym jaki krąży po globie. Grupy wybrańców podtrzymywane przez całe piramidy autorytetów nie dostają tyle gotówki ile by chciały. Burzą się więc i nie mają zamiaru emitować takiego przekazu jaki narzuca polityka globalna. Ta zaś ma jeden cel – utrzymanie narracji zwanej postępową, rewolucyjną czy jak tam chcecie. No, a przy tym jeszcze koszenie kasy za reklamy. Jeśli ktoś kontroluje przekaz emocjonalny w mediach, ten kontroluje rynek reklamy. Odpowiedzią eurokratów na dziurawy system jest dyrektywa zwana ACTA 2, która ma uszczelnić system. Niech uszczelnia. Ja nie potrzebuję do pisania ani Lisickiego, ani Karnowskich, ani tym bardziej Szczygła czy Orlińskiego, że on Mrozie i Bondzie nie wspomnę. Jeśli zaś ktoś chce iść do sądu w sprawie moich z nimi polemik niech idzie nawet i za sąd.

Przeciwnicy eurokratów, podobnie jak oni nieprzychylnie nastawieni do wszelkich samodzielnych inicjatyw mówią z kolei, że trzeba chronić wolność, czyli że każdy może sobie puszczać kawałki Dawida Podsiadło gdzie chce. I pan Dawid nie może zgłaszać z tego powodu roszczeń. Moim zdaniem powinien, ale jedynie w stosunku do tych, którzy zamierzają emitować jego muzykę. Ja nie zamierzam, podobnie jak nie zamierzam korzystać z usług innych realizujących globalną politykę artystyczno-emocjonalną oszustów. Nie będę puszczał tu zaangażowanych utworów artystów naszych i nie naszych albowiem najbardziej zależy mi na tym, by pozwolić mówić ludziom nie związanym z sieciami medialnymi, a przy tym takim, którzy mają coś do powiedzenia. Uważam, że troska Karola Karskiego i Saryusza-Wolskiego o los biednych i uciśnionych artystów jest podszyta fałszem, a jej celem jest tylko skłonienie jeszcze większej grupy osób do głosowania na PiS w wyborach do PE. Uważam ponadto, że jest to słaby sposób komunikacji z wyborcą, albowiem czyni on z wyborcy gamonia, nie rozumiejącego nic a nic. Proszę Państwa, wolność polega także na tym, że człowiek może korzystać z własnych, zdobytych lub przyrodzonych umiejętności i nie musi być wcale skazany na słuchanie i obcowanie z garniturem artystów i autorytetów wykreowanych za późnej komuny. Ludzi, którzy znają się, przynajmniej w Polsce, wszyscy i wszyscy tak naprawdę grają do jednej bramki. Ich kłótnie zaś i spory są teatrem dla maluczkich, sensem zaś owego teatru jest podział budżetów. Prawa autorskie i kariery, wolność słowa i inne historie, to ledwie pretekst do tego, by owe budżety kroić. Kluczem do zrozumienia sprawy, powtarzam to od dawna, jest kontrola kanałów dystrybucji. Do omówionych sensów Acta 2 dorzuciłbym jeszcze jeden – eurokraci liczą, że uda się rzeczywiście zakneblować małe ośrodki emisji informacji i emocji, bo będą one zmuszone do korzystania z globalnej oferty i płacenia za nią. Powtórzę więc – nie ma takiego przymusu. Jeśli ktoś ma radio i nie chce w nim puszczać Muńka Staszczyka nie musi tego robić. Jest wystarczająco wielu utalentowanych ludzi, którzy zagrają ładnie i opowiedzą coś o sobie. Może się okazać, że Acta 2 to wstęp do zmiany w strukturze własności kanałów dystrybucji treści i to by było naprawdę niebezpieczne, ale jak mówię – można poszerzyć ofertę i olać nawet najwybitniejszych, nawet Waglewskiego i Tomka Lipińskiego, a także Urszulę Dudziak. Można to zrobić. Poza tym, Acta 2 to tylko dyrektywa, teraz trzeba dostosować do niej prawo krajowe, a to potrwa kilka lat, jeśli zaś po wyborach do PE okaże się, że krytycy dyrektywy są w większości, to się ją odwoła i już. Nie ma strachu. Patrzmy raźno w przyszłość i czekajmy na rozwój wypadków.

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  13 komentarzy do “Acta 2 czyli zmiana sposobu komunikacji”

  1. Brawo!

    Takie radio bez muzyki tzw. uznanych artystów pięknie by kształtowało gusta słuchaczy tekstem: „Nie puszczamy Muńka, bo za dużo chce za słabą piosenkę”. Polak wybaczy dużo, ale nie wybaczy łapczywości.

    Radio Alex z Zakopanego działa  w sposób opisany przez Szanownego Gospodarza. I ma się dobrze.

  2. Moje pokolenie zlotych lat 1970-tych ma wyrobiony krytyczny stosunek do mediow, zwlaszcza TV i coraz wiecej swiadomych, odwaznych, tworczych osob pozbywa sie odbiornikow telewizyjnych ze swoich domow i ze swojego zycia, gdyz:
    „The revolution will not be televised
     
    The revolution will not be right back after a message
    The revolution WILL put you in the driver’s seat
    The revolution will be no re-run brothers
    The revolution will be live”
    Gil Scott-Heron

    https://www.youtube.com/watch?v=qGaoXAwl9kw

  3. Ta dyrektywa to osobista zemsta komisarza Oettingera na Google, który mówił to z resztą otwartym tekstem po tym jak po wprowadzeniu takiego prawa w Hiszpanii i Niemczech Google wycofało lokalne media ze swojej aplikacji i nagle spadł ruch gazetom o 16%. https://bezprawnik.pl/podatek-od-linkow-niemcy-hiszpania/

    De facto artykuł 11 („podatek od linków”) oznacza że tym setkom milionów konsumentów treści w UE zada się pytanie „Wolisz używać facebooka czy czytać Spiegla?” Odpowiedź jest oczywista i tak jak skądiąd służnie zauważa Autor jedynym długofalowym skutkiem będzie jeszcze większa degradacja tradycyjnych mainstreamowych mediów.
    I za dziesięć lat (jeśli ciągle będą mieli dotacje) „Krytyka Polityczna” będzie mógła zrobić wielki panel pt „Koniec prasy – ostrzegaliśmy!” (bo akurat zielono-piracka eurolewica była bardzo przeciw).

  4. Fantastyczny wpis  !!!

    To dete acta 2  to jedna z bardzo niewielu  SUPER  dyrektyw,  jaka ta BANDA  DEBILI  w brukselce przeglosowala…  ale juz sie jorgneli jakiego BABOLA  zmajstrowali i kretyni od Sakiewicza juz wczoraj  „pierdzieli” na tym swoim portaliku „o mozliwosci ponownego glosowania”  !!!

    Przy okazji ponownie obnazyl sie  niemozebny  CYRK  marionetek politycznych,  a Saryusz to juz kompletnie sie  ZAORAL… to nie do uwierzenia, ze to taki  intelektualny  TLUMOK… to jest jego  calkowita  KOMPROMITACJA… o tym granciarzu  Karskim w ogole – szkoda wspominac…

    … naprawde trzeba byc  IDIOTA zeby glosowac na te JELOPY  PiS’owskie  do tego ZEROWISKA w brukselce… zeby w ogole brac udzial  w tej  FARSIE  zwanej „wyborami do pe”  !!!

    Wielkie dzieki Panie Gabrielu, za fantastyczny  wpis…  no i najwazniejsze, ze to jest tylko dyrektywa i nie ma przymusu jej przyjecia… ale w tym konkretnym przypadku mogliby to cale acta2 przyjac… zalatwic  te rozne „literackie malzenstwa z rozsadku” od Michnika i te rozne dete zwiozdy z tvn’u czy z kurwizora… chociaz toto i bez tej dyrektywy zdechnie  !!!

  5. Czy Pani pracuje w mięsnym?

  6. Czy Pan jest kolejnym wcieleniem Pana Alfreda ?

  7. Dejavú – a teraz 180° i do przodu. Korbą zakręcono i może moja głowa wreszcie zaskoczy.

  8. Najcenniejszą własnością człowieka jest jego czas. Od wielu lat internet i media kradną ten czas tytułami, nie niosącymi treści lecz zachętę. Na dodatek, zanim dostąpimy zaszczytu obejrzenia tych tytułów, musimy obejrzeć długotrwałe pseudoprawne bleble.  Pierzaste ptaszki z mediów i PE trzymają się razem.

    Pierzaste ptaszki czyli Złodzieje czasu trzymają się razem.

  9. Dokladnie…

    … i jedna banda swoloczy  bez drugiej  istniec nie moze  !!!

  10. Tylko czy kogoś interesuje los tych, którzy się napracują, nad dajmy na to oryginalnym utworem muzycznym, po czym algorytm, na którym będą musiały polegać strony takie jak YouTube, ze względu na absolutną niezdolność manualnego monitorowania astronomicznych ilości danych wrzucanych codziennie przez użytkowników zdecyduje, że fala dźwiękowa albo obraz czy nawet słowa kluczowe (tak owszem), zawarte w ich materiale są zbyt podobne do tej, do której prawa posiada koncern x, wiec nie może zostać opublikowany, a oni z tego YouTube żyją. Skromnie, ale jednak. Co, jeśli zgodnie z zapowiedzią YouTube rzeczywiście zdecydowałby się radykalnie ograniczyć dostęp do swojej platformy mieszkańcom unii, bo teraz za każde naruszenie praw autorskich przez użytkowników odpowiada platforma?Nie jestem pewien, bo grzeczność nie pozwala mi tego zakładać, ale może mnie ktoś oświecić, czy tutaj się naprawdę uważa, że z tą”ochroną praw autorskich” to jest wszystko naprawdę i że nie jest to zwyczajnie częścią większej kampanii mającej na celu zakneblowanie ust i związanie rąk raczkującym potencjalnie groźnym inicjatywom sprzeciwu wobec nepotyzmu globalistycznych projektów poprzez utopienie ich w chaosie prawnych nieścisłości albo „niezamierzonych” skutków ubocznych ich wdrażania. Przecież to kolejna powtórka ze starej dobrej rozrywki przesuwania kolejnych kompetencji i zasobów z rąk jednostki do dyspozycji centrali na emocjach mało przenikliwego proletariatu, (w tym przypadku zamożnych artystów) Komu to ma tak właściwie na dłuższą metę pomóc?

  11. Artyści to święte krowy?

  12. Ja bym jednak nie deptał. Tak na wszelki wypadek.

  13. Chociaż wielu się zmieści pod butem, to prawda.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.