sty 292025
 

Strategia Niemiec wobec Polski sprowadza się do formuły: najpierw zredukować wszystkich do poziomu psa, a potem nagradzać niektórych za najgłośniejsze szczekanie.

Wchodzę codziennie na twitter, który jest dziś najważniejszym narzędziem propagandy i nie mogę uwierzyć w to co tam widzę. Oto, jak co roku, przypuszczono całkiem absurdalny atak na Owsiaka, zrobiono to celowo korzystając z głupoty najgłośniej szczekających psów, które w ogóle nie rozumieją swojej sytuacji. Kiedy Owsiak się odwinął i zaczął straszyć zerwaniem umów z niemiecką firmą okazało się, że jak najbardziej, niemiecka firma przychyli się do jego próśb. Na co polski twitter odpowiedział, że przestanie kupować w Lidlu. Co w ten sposób uzyskali Niemcy? Przedłużyli ważność najważniejszych aktywów, jakie mają w polskiej przestrzeni komunikacyjnej, czyli istnienie złudzenia mocy. Ludzie wchodzący na twitter szukają tam przede wszystkim złudzenia mocy. To zaś daje im powtarzanie kilku formuł, całkiem już zgranych i grupowe ekscytacje wokół różnych wypowiedzi. Dostarczaniem tych zaś zajmują się ośrodki niemieckiej i rosyjskiej propagandy poprzebierane za ludzi bądź programy telewizyjne. Polemizować z tym nie można w żaden sposób, bo za złudzenie mocy jeden z drugim twitterowicz dałby się pokroić.

Wszyscy więc teraz biegają jak szczury i piszczą, że oto przestają kupować w Lidlu. Jest to widok żałosny i o to, by sprowokować takie zachowania właśnie chodziło – by wskazać, jak niepoważne jest zachowanie Polaków w masie i jak przewidywalne są ich reakcje. W głupocie pojedynczych twitterowiczów starających się o nadanie sobie jakiegoś znaczenia przebija tylko poseł Kowalski, który wybrał się na interwencję poselską do Owsiaka, a ten go nie wpuścił. Aktywność posła Kowalskiego, wobec oczywistej już kampanii prezydenckiej jest wielce szkodliwa. Byłaby taka nawet jeśli nie podejmowałby on swoich kretyńskich i bezskutecznych działań odsłaniających wszystkie deficyty i słabości PiS.

Na razie za głośne szczekanie została nagrodzona Nowacka. I wszyscy dookoła też próbują jej dorównać, ale nie rozumieją, dlaczego ochłapy lecą tylko w jej kierunku i w ogóle nie rozumieją niczego. Byli nawet tacy, którym się zdawało, że Tusk zdymisjonuje Nowacką. Nie wiem gdzie trzeba mieć rozum, żeby tak myśleć.

Na czym więc polega problem? Na tym iż ludzie odpowiedzialni w PiS za strategię także uważają, że najlepszym wyjściem jest sprowadzić wszystkich do poziomu psów i nagradzać niektórych za najgłośniejsze szczekanie. Są bowiem przekonani, że w ten sposób dorównają tamtym. To jest bardzo głupkowata i wieśniacka premedytacja. Nie umiem tego inaczej określić. Dlaczego ona w ogóle występuje? Bo ci, którzy w PiS mają głos decydujący nie rozumieją w ogóle o co kaman, przecież i tak wszystko zależy od Amerykanów. A ludziom coś trzeba powiedzieć. No więc niech ten tam jeden z drugim Sakiewicz czy inny jakiś coś wymyśli i po kłopocie. No nie, bo ci, których próbuje się w ten sposób sprowadzić do poziomu psa, są jednakowoż przekonani o swojej podmiotowości i jeśli nie dostaną czegoś, co zagwarantuje im tę podmiotowość w oczach bliźnich, osuną się w obłęd, albo przejdą do tamtych, co nie raz już bywało. Tamci bowiem rzucają przynajmniej jakieś ochłapy. PiS zaś, jak ma chwilę jakiegoś oprzytomnienia, obdarowuje podmiotowością wynajętych ludzi, którzy kojarzą wierchuszce ze skutecznością. – Ty, weźmy wynajmijmy tego tam Stanowskiego! – mówi jeden. Albo może Wielguckiego! – woła inny jakiś strateg. – I kopnijmy wtedy w dupę Owsiaka – dodaje trzeci. – I może coś się fajnego stanie! – woła czwarty. No, ale Owsiak właśnie się odwinął i wszyscy stratedzy PiS leżą grzecznie z podkulonymi ogonami. I okazuje się, że żadna pisowska narracja nie działa w tym momencie na nikogo. Nawet na sprzedawców w Lidlu.

Może więc czas policzyć aktywa jednej i drugiej strony. Co mają tamci? Okazało się wczoraj, że minister Kotula jest w istocie Niemką, albowiem chodziła do niemieckiej szkoły i najważniejszy czas w jej życiu – młodość spędziła w Niemczech. Trudno więc podejrzewać ją o jakieś lojalności miejscowe. No, ale to jest małe miki. Bo po tamtej stronie jest cała rozbudowana struktura. Przede wszystkim są tam tak zwani ludzie kultury, czyli wszyscy ci, którzy za swoje wygłupy pobierają pieniądze z budżetu ministerstwa kultury i zagospodarowują emocje gospodyń domowych, małoletnich ambicjonerów i starych wariatów, którzy nie zdążyli zabłysnąć, a zdaje im się, że jeszcze zdążą, jak tylko powtórzą parę zdań zasłyszanych w filmie z ust znanego i szanowanego aktora.

Tamci, mimo oczywistej głupoty, dysfunkcji i komizmu tej postaci, wykreowali sobie noblistkę, która stała się marką światową. I nie ma znaczenia jak bardzo będziemy tu z niej szydzić.

Do dyspozycji mają dziś budżet państwa, a także otwarte linie kredytowe w bankach niemieckich i licznych fundacjach. I tylko ich przyrodzonym ograniczeniom, a także ograniczeniom jakimi podlegają te organizacje zawdzięczamy fakt, że jeszcze nie rozpirzyli tu wszystkiego w drobny mak.

Jak się niedawno okazało w nową fazę wszedł spór sędziowski, to znaczy sędziowie zaczęli wypuszczać z więzień przestępców z prawomocnymi wyrokami, powołując się na to, że wcześniej osądzili ich tak zwani neosędziowie. To jest najgorsze, ale nikt nawet nie próbuje tego komentować, z obawy, żeby się nie rozlecieć na kawałki od samego tylko myślenia o powadze problemu. O tym, by jakoś opanować tę sytuację nie może być nawet mowy, bo lobby sędziowskie jest za silne i ma w nosie państwo oraz jego funkcjonowanie. I tu dochodzimy do najważniejszego rodzaju aktywów, czyli władzy i wpływów osobistych, które gwarantuje współpraca z przyszłym okupantem, nieważne rosyjskim czy niemieckim. Chodzi o osobiste poczucie mocy, ale w wymiarze realnym, a nie twitterowym. Czyli o możliwość dewastowania wszystkiego wokoło, bez poczucia odpowiedzialności.

Jakie aktywa znajdują się po naszej stronie? Tylko oddanie wyborców i postawa Karola Nawrockiego, która za chwilę się wymydli, bo zacznie się w jego otoczeniu pojawiać taka ilość lanserów, że on sam zniknie w tłumie. Dla dobra Polski oczywiście. Tak zwanych naszych mediów nie liczę, albowiem ludzie ci korzystają z oddania wyborców PiS, by żyć, sami nie wnoszą żadnej wartości do tej wojny na śmierć i życie, a do tego jeszcze łapią się w najprostsze pułapki. Swój sukces zaś mierzą w ilości odsłon, oglądalności czy czym tam jeszcze, czyli w tych jednostkach, których można sobie dosypać do kapelusza, kupując je wcześniej w jakiejś indyjskiej firmie.

Tak więc ogłupiały i zawzięty lud stoi wobec całej machiny propagandowej tamtych, a nasi twierdzą, że najlepszym wyjściem jest naśladowanie ich. No, ale nie mają tylu pieniędzy i jeszcze zostali zrobieni na subwencjach. Nic to Baśka, mów – Nic to…ludzie zawsze dadzą, szczególnie jak ich się pochwali za głośne szczekanie.

Teraz ogłoszenia

Już tylko 59 egzemplarzy wznowionego, pierwszego numeru Szkoły nawigatorów zostało w magazynie

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-1-cudem-odzyskane-30-egzemplarzy/

 

Przypominam o naszych nowościach i wznowieniach

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/roman-sanguszko-pamietniki-ksieznej-klementyny-sanguszkowej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ksiecia-eustachego-sanguszki-pamietniki-1786-1815/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/julian-ursyn-niemcewicz-pamietniki-z-lat-1830-1831/

 

Kolejna konferencja odbędzie się na zamku w Gniewie, 28 maja bieżącego roku. Prelegentami będą:

Marta Kowalczyk, tematu wykładu jeszcze niestety nie znamy, ale na pewno będzie ciekawy i zaskakujący

Justyna Liguz, która opowie o działaniach Kościoła w czasie plebiscytu na Powiślu w roku 1919 roku. Dokładne brzmienie tytułu podam później

Piotr Szczurowski, autor książki „Prusowie”, który wygłosi wykład „Bitwa nad rzeką Sirgune oraz jej znaczenie dla dziejów Prus, Polski i Europy”

Adam Nosko, który nie dość, że wygłosi wykład, to jeszcze w niedzielę 25 maja o 13.30 oprowadzi chętnych po katedrze w Kwidzynie. Tytuł wykładu podam później.

Piątym wykładowcą będzie najprawdopodobniej Piotr Grudziecki, nasz kolega, który opowie o Tumulcie Toruńskim.

Zamek Gniew to dwa duże hotele i kilka pokoi w samym zamku, wszystko jest obok siebie. Każdy, kto się zdecyduje na udział w konferencji, w rozsądnym czasie, na pewno zdąży sobie pokój zarezerwować.

https://www.zamek-gniew.pl/

Bardzo proszę wszystkich o wsparcie mojej zrzutki dla Ani i Saszy

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

 

 

  7 komentarzy do “Aktywa czyli strategia Niemiec wobec Polski”

  1. Dzień dobry. Ano właśnie – dawno rozpirzyliby tu wszystko w drobny mak, ale „ograniczenia” im nie pozwalają. Dobry termin, będę go używał, bo stare się wytarły od powtarzania a i to, wobec naszej nikłej wiedzy i ich istocie były średnio adekwatne. Ograniczenia siedzą sobie spokojnie w radach nadzorczych tych niemieckich/rosyjskich banków i fundacji, oglądają różne filmiki na yt, czasem zasponsorują jakiegoś ich twórcę i patrzą co z tego wyniknie. Bez zaciekawienia, bo wiedzą co. I nasz ogłupiały lud – że sam siebie samozwańczo wyłączę tymczasem z tego zacnego grona – jakby intuicyjnie też wiedział i dlatego, poza tymi niedorobieńcami o których Pan pisze – nic go nie rusza. No może rozkład, o której do jumy? Zaiste klasyczny western wielką jest sztuką…

  2. a na ziemiach polskich po II wojnie, wszyscy mieszkańcy dostali obywatelstwo polskie ,

    no to … my wszyscy jesteśmy Polakami…. czy może jesteśmy tylko polskojęzyczni ?

  3. jak do Yumy to o 15.10 tylko jeszcze nie wiemy z którego peronu i przy którym torze

  4. Co by nie powiedzieć – po jednej stronie poczciwcy ze swoimi słabościami i wadami, zapędzani zawsze w jakiś kozi róg i próbujący się z niego wygrzebać, co jedno, dwa czy trzy pokolenia, z drugiej strony cyniczni gracze i konformiści, też ze słabościami i wadami, ale dysponujący znacznie większą elastycznością i chytrością, na granicy psychopatii, w oczywisty sposób efektywni w ofensywie.

    Człowiek poczciwy i moralny, nawet zmuszony swoimi ambicjami czy stanowiskiem do gry politycznej, z natury kłamliwej i przebiegłej, będzie znacznie gorszym aktorem od osoby obrotowej, giętkiej i gibkiej w manipulacji i kłamstwie. Czyż nie takie skojarzenia budzi wodzirej uśmiechniętej Polski?

    Być może za oceanem będzie przywracana normalność, ale czy my nie będziemy patrzeć na to pod czujnym okiem kapo domykającego się systemu?

  5. I codziennie dostaje nowe porcje znieczulenia w żyłę

  6. Liczę, że jednak nie, ale pewności nie mam. Myślę, że nasi nie rozumieją języka amerykańskiego. Niemieckiego też zresztą nie, oni rozumieją język demokratyczny, którego nikt nie używa, bo jest to język pułapka

  7. Aktywność Kowalskiego nie jest kretyńska.

    Jest skuteczna, jest szkodliwa i będzie konsekwentnie  kontynuowana.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.