sty 072019
 

Proszę Państwa, sprawa z konferencjami nie wygląda różowo. Okazuje się, że będzie ona wymagała ode mnie o wiele większego zaangażowania i podjęcia o wiele większego ryzyka niż sądziłem. Po doświadczeniach Tłokini, wiadomo już, że trzeba rezerwować większe obiekty. Te zaś są do wzięcia, ale z rocznym lub nawet dwuletnim wyprzedzeniem. Niektóre z tych obiektów wymagają sporych zaliczek, na poczet rezerwacji. Póki co więc, szukając odpowiedniego miejsca, to znaczy takiego, które nie chce od razu 40 procent zaliczki i jest odpowiednio duże, a także atrakcyjne, zaplanowałem na lato, na dzień 29 czerwca konkretnie, konferencję w zamku Kliczków. To jest bardzo daleko, ja wiem, ale dzień jest długi, a obiekt tak piękny i ciekawy, że nikt nie będzie żałował, że tam przyjechał. Jest to poza tym obiekt olbrzmi i zdawało mi się, że wszyscy znajdziemy w nim miejsce. Dziś jednak, po przerwie świątecznej pani menedżer poinformowała mnie, że na dzień 29 czerwca, wolnych jest tylko 36 pokoi, w tym niektóre z nich są o podwyższonym standardzie, a inne mieszczą się w folwarku, położonym w pewnej – około 300 metrów – odległości od zamku. Tak to właśnie jest, że duże obiekty trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. To jest moje ryzyko, bo Państwo nie musicie przecież już dziś decydować czy jedziecie na konferencję do Kliczkowa czy nie. Ja ją tam zorganizuję, a przez to muszę Państwa poinformować o sytuacji. Fakty pozostają faktami – pokoje w zamku wielkości tego królewskiego w Warszawie są w większości zarezerwowane. Tak więc kto pierwszy ten lepszy. Ja byłem w Kliczkowie i mogę powiedzieć, że to jest miejsce niezwykłe, a dziedziniec zamkowy, bardzo kameralny, to przestrzeń nie filmowa nawet, ale baśniowa. Nic więcej nie będę mówił, może tyle jeszcze, że jednym z prelegentów będzie prof. Krzysztof Ostaszewski z USA, który wygłosi wykład „Spiskowa teoria ubezpieczeń”. Nazwiska pozostałych są jeszcze nieznane. Myślę, że koło marca zarezerwuję termin w jakimś wielkim zamku na przyszłą zimę. Tak to wygląda. Aha, muszę też zarezerwować termin jesienny, ale każą mi zapłacić dużą zaliczkę. Bardzo więc proszę wszystkich, którzy są zainteresowani książką prof. Szelągowskiego, a ta przyjeżdża do nas w czwartek, by kupili ją nie zwlekając. W ten sposób zdobędę forsę na zaliczkę i będziemy mieli obstawiony termin jesienny. Kolejna ważna rzecz – proszę nie wpłacać teraz pieniędzy za udział w konferencji letniej i jesiennej, tylko za tę marcową w Baranowie Sandomierskim. Pokoje w Kliczkowie niech sobie rezerwuje kto tam chce, ale udziały będziemy regulować później, bo zrobi się bałagan. Okay, o najważniejszym Was poinformowałem, reszta w ręku Boga. Będę o tych pokojach w Kliczkowie przypominał codziennie. Pani menedżer pocieszała mnie, że może się jeszcze coś zwolni do lata, ale ja bym za bardzo na to nie liczył. Ludzie tam przyjeżdżają i siedzą z całymi rodzinami. To fajne miejsce. Są oczywiście inne miejsca do nocowania, w samym Kliczkowie, obok jest także Bolesławiec i różne mniejsze miejscowości, ale co zamek to zamek.

  27 komentarzy do “Alarm konferencyjny!!!”

  1. Kliczkow pasuje 🙂

  2. Daty konferencji pewnie już wszyscy wykuli na blachę 😉 ja bym prosił jednak o ich przypominanie w tekstach.

    Dziękuję

  3. Do Kliczkowa podroz trwa piec godzin autobanem z Warszawy (za darmo) i kawaleczek przez las. Mozliwa opcja: zakwaterowac sie w jakiejs niedrogiej agroturystyce w Łęknicy kolo Bad Muskau. Przez rzeke mamy park i zamek hrabiego Pücklera, obiekt UNESCO. W sobote mozna zaliczyc konferencje, a w niedziele zwiedzic Bad Muskau. Po drodze caly czas mamy przepastne Bory Dolnoslaskie. Dojazd do Kliczkowa i do Bad Muskau, do samej granicy autobanem. Dla mieszkancow Warszawy, centralnej i wschodniej Polski moze to byc maly szok kulturowy, no i narzekanie na Niemcow zapewnione, ile to nakradli i ze za to maja teraz tak dobrze.

     

    https://www.schloesserland-sachsen.de/pl/zamki-palace-i-ogrody/park-ksiecia-puecklera-w-muzakowie/

  4. Prawdopodobnie Polska zagrabila wiecej. Organizator nie musi sie wiec martwic, bo uczestnicy konferencji, ktorzy beda sie goscic w dobrach rodziny Solms-Baruth moga teraz grymasic z wyrazem wyzszosci, ze Niemiec mogl zrobic to czy tamto lepiej, a nie, ze Polak cos zepsul. Urzadzenie basenu kapielowego w dawnej ujezdzalni uwazam za skandal, ale kazdy z Panstwa bedzie mogl sam ocenic. Zamek i okolica oferuje duzo wiecej, niz mozna sie na pierwszy rzut oka spodziewac, wiec warto zapoznac sie z oferta i zaplanowac pobyt uwzgledniajac tez inne atrakcje poza wykladami.

  5. dlaczego autobahnem za darmo?

  6. Na trasie z Warszawy przez Lodz (Strykow, Tuszyn), Wroclaw i dalej na zachod do granicy nie ma oplat.

    Z Warszawy do Boleslawca w ciagu doby sa tez dwa bezposrednie polaczenia kolejowe, jezeli ktos woli ten srodek transportu.

  7. Co konkretnie zagrabiła?

  8. Nie chce miec nieprzyjemnosci. Lepiej zaproponujmy ten temat do omowienia przez fachowcow na konferencji.

  9. Na razie cos w klimacie:

    https://www.youtube.com/watch?v=COGBfVMAMCU

    do zobaczenia na konferencji na ziemiach wyzyskanych!

  10. Oj, Oj, Oj ci biedni pruscy junkrzy, jak ich Panu żal. Pan to już tak się identyfikuje z nowym Heimatem.

    Od pewnego czasu śledzę pana wypowiedzi na tym forum i zastanawiam się czy jest Pan agentem wpływu BND, czy też raczy nas Pan tymi wszystkimi antypolskim wypowiedziami przez czystą złośliwość. Tak jak czystą złośliwością z Pana strony było częstowanie kolegi muzułmanina szynką. Wiele Pana wypowiedzi na tym forum wpisuje się w niemiecką naracje o Polakach złodziejach, o złym Janie Pawle II, o zaniku wspólnoty narodowej na rzecz Euroregionów.

    Oczywiście wiele rodzin niemieckich starciło cały swój dobytek w wyniku wojny. Cóż, mieli oni pełne zaufanie do swojego państwa. Każda rodzina dostarczyła żołnierza Wermachtu, który nie prowadził wojny w sposób rycerski, a barbarzyński. Palił zbiory, palił wioski, bombardował śpiące miasta, strzelał do cywili, w tym dzieci, skazywał na śmierć głodową rosyjskich jeńców wojennych. Żołnierz Wermachtu nie maił skrupułów. Dla mojej mamy był synonimem diabła. Pod koniec wojny żołnierz Wermachtu rabował dobytek, brał łapówki w złocie, a czego nie ukradł, to próbował zniszczyć, jak bibliotekę w Pałacu Krasińskich w Warszawie. Oczywiście na przepustce w domu opowiadali o tym tylko bardzo nieliczni. Niemcy nie zdają sobie sprawy z ogromu zła, jakiego dopuścił się niemiecki żołnierz. Wiedzą tylko o Holokauście.  Wiem to, bo mój mąż jest Niemcem.

    Radziła bym Panu, żeby swoje wywody Polakach złodziejach i wyższości cywilizacyjnej muzułmanów wypisywał na forach niemieckich. Tam znajdzie Pan większe zrozumienie i poklask.

    Wiem, że Pana celem jest wmówienie Polakom, że są gorsi, powinni się wsydzić tego, że są Polakami i aby się podnieść cywilizacyjnie powinni przejść na islam.

  11. Nie moja sprawa, ale gdzie Pani widzi tę tendencyjność Alfreda? Jak widzę często logiczne wywody, wiedzę, kpinę, ale agentura?

  12. Agentura właśnie tak działa, trzydzieści razy pisze coś rozsądnego, a za trzydziestym pierwszym pisze o wyższości cywilizacyjnej islamu nad chrześcijaństwem, czy jakieś inne kłamstwo. Ktoś kto większość czasu pisze rozsądnie wzbudza zaufanie i może potem przemycać bezkarnie wredne treści o Polakach złodziejach.

  13. Rozumiem…

    … ze konferencje odbywac sie beda w reprezentacyjnych i ciekawych historycznie miejscach i wnetrzach, ale 40% zaliczki to po prostu lekka przesada… a gdyby zaliczka byla – circa – 20-25% max.  – to czy komus cos by sie stalo albo czegos ubylo  ???  Przeciez umowe mozna tak skonstruowac, ze za rezygnacje bylaby jakas kara…

    … no i terminy trzeba zaklepywac az na 2 lata do przodu  ?!?!?!    To jest jakies nienormalne… przynajmniej dla mnie… przeciez pol roku… rok do przodu – to jest bardzo duzo czasu… i w takim czasie wszystko sie zdarzyc moze…

    … chyba to sie nazywa  zwykle  zdzierstwo i pazernosc.

  14. A co sie  stanęło Szkole  Nawigatorów  ? zniknęła i nie wchodzi na żadnym urządzeniu .

  15. „Wchodzi”, tylko czasem się coś wiesza.

  16. No to każdy z nas jest agentem. Nie wiedziałem. Jak pan Jouvet.

  17. Nie, nie każdy, Alfred vel „Walther von der Wogelweide” jest jedyną osobą na tym forum, która w sposób systematzczny opowiada nam, jak to w Niemczech jest wspaniale i jak okropnie w Polsce. Jak to mu się robi niedobrze od polskiego smrodu zaraz po przekroczeniu polskiej granicy.  Ja to się wstydzi powidzieć we Włoszech, że jest Polakiem. No i oczywiście o tym, jak to Jan Paweł II Polsce zaszkodził.  Niech Pan Alfred czy Walther siedzi sobie w Niemieczech i przygotowuje swoją rodzinę do awansu kulturalnego przez konwersję na islam, a nam niech da spokój.

  18. Amen. Tych jego wypocin nie da się czytać.

  19. Ma Pani rację.Dziwię się, że on jeszcze tu jest, psuje przyjemność z lektury tego bloga.

  20. W Zamku drogo, na bookingu jeszcze nie ma dostępnych terminów w niektórych okolicznych miejscach, więc pozwalam sobie na wskazanie miejsca obok (3,5 kilometra, tanio i pzyzwoicie)

     
    https://www.facebook.com/Agroturystyka-Bury%C5%82%C3%B3wka-476519639363371/
    olanta Buryło Osieczów 61, 59-724 Osiecznica +48604148181 lub +4915788167539
    email: jolka.burylo@gmail.com

  21. Ja się w czerwcu wybiorę na konferencję i z tej Osiecznicy skorzystam.

    A co do ALFREDA, to byłam na Wawelu i zwiedzałam wystawę o rekonstrukcji Wawelu i może już pisałam, ale przypomnę że jest tam fotka Dunikowskiego kiedy prezentuje polskie stoisko  na wystawie w Berlinie a już w 1941 ten światowej sławy rzeźbiarz jest odizolowany w Auiszwicu i ma numer rozpoczynający się na siedemset, a jeszcze pamiętajmy że Niemiaszki zaproponowały przed wojną zewidencjonowanie zabytków kultury europejskiej, bo to przecież ważna kultura czyli w 1939 kiedy dzieła kultury  były zewidencjonowane weszli Niemcy do Europy (do dworów i muzeów, klasztorów, kościołów) jak do siebie.

  22. Dokladnie…

    … najpierw sie podlizywal, a potem… szpila  !!!

    Tak jest,  jak mu zle niech konwertuje na co chce… tu na forum nie ma miejsca dla dwulicowcow… amen,

  23. Korzystając z okazji powtórzę pewne fakty, które uzbierały mi się przez ostatnie lata.

    Artykul niemieckiego historyka otworzył mi oczy na fakt, że Niemcy nie mają świadomości zbrodni na Polakach, powszechnie znają zagładę Żydów. Straty polskie to zwykle straty wojenne. Artykuł uczciwy i lubię takich Niemców, jak wszystkich uczciwych ludzi.

    Z kolei w artykule polskiego dziennikarza mieszkającego 10 lat w Niemczech  wyczytałem, ze jedyne książki o zbrodniach wojennych jakie znajdował w niemieckich księgarniach dotyczyły zbrodni na Niemcach. Co prawda niedopuszczalne są  żadne zbrodnie wojenne, ale oceniam, że to co spotkało Niemców w odwecie ze strony Pokaków to było nic w stosunku do tego, co im się należało. Możemy być dumni, że jesteśmy miłosierni i wybaczający, ale może przez to nas nie szanują?

    Wreszcie we wspomnieniach Czapskiego znalazłem cytat z Heinego, który w XIX wieku napisał , że świat zadziwi się ogromem nieszcześć sprowadzonych przez Niemców po zjednoczeniu. Między innymi za to prorocze stwierdzenie Heine musiał być nielubiany…

    Ze swojej strony czuję, że Niemcy są w swej dyscyplinie kompletnie pozbawieni poczucia humoru, co nie sprzyja zdystansowaniu do bzdurnych rozkazów.

    Bardzo ciekawy jestem opinii na te tematy zwykłych Niemców.

    Alfred a ty wykonujesz tylko rozkazy?

  24. Wkrotce zamieszcze odpowiedz.

  25. Pewnie ma problem z kobietą albo kobietami, dlatego najlepiej jest „skiknąć” do muzułmanów albo jakichś heretyków co z urzędu przydzielają bezwzględnie posłuszne kobiety.

  26. Zmienić miejsce. Im szybciej, tym lepiej

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.