sty 072021
 

Zwykle staram się nie czepiać tematów aż tak bardzo aktualnych jak wybory w USA i ich konsekwencje, teraz jednak coś mnie podkusiło. Jak wiemy, wiara w to, że prawica, republikanie, jak zwał tak zwał, a mam na myśli zjawiska występujące w skali globalnej, reprezentuje zdrową, pozytywną siłę, jest przemożna. Ona także powoduje, że do tak zwanej prawicy, garną się wszyscy gamonie z deficytami i parciem na szkło, bo wydaje im się, że gdzie jak gdzie, ale tam oni są najbardziej potrzebni. Oni i ich idiotyczne demonstracje, polegające na tym, by wreszcie pokazać tym pedałom. Jeśli do tego dołożymy analityków, którzy – w Polsce przynajmniej – wyglądają dokładnie tak jak opisałem, korzystając z nieśmiertelnej frazy Wojciecha Młynarskiego pochodzącej z piosenki o alkoholikach, wysiadujących przed teatrem Ateneum, mamy komplet zjawisk zasłaniających rzeczy istotne.

Najistotniejsza zaś formuła daje się streścić w zdaniu – prawo służy do obchodzenia prawa. I to mamy dziś pokazane wprost. I nie ma od tego odwołania, choć przecież jeszcze niedawno w sieci pełno było analiz na temat zwycięstwa Trumpa. Nawet parę dni temu dostałem newsa, którego autor był przekonany, że Trump wygrał. Ja naprawdę bardzo bym chciał, żeby tak było, ale okazuje się, że wszystko co reprezentuje Donald, a co wyraża się poprzez fryzurę, żonę, buty i organizację biznesu, jest tak naprawdę oznaką słabości. Musicie to w końcu zrozumieć. Tak, jak towarzysz Stalin zmienił kanony wyobrażeń o silnym polityku, tak jak Albert Einstein zmienił kanony wyobrażeń o genialnym naukowcu, tak samo Trump zmienił kanony przedstawiania silnego człowieka polityki, tylko w drugą stronę. Oznacza to jedno – nie można się za bardzo przywiązywać do stylizacji. Ciekawe jestem, kiedy świadomość tego faktu dotrze do Polski. Być może nigdy. Czekam teraz kiedy w stosunku do Trumpa zostanie użyte określenie moralny sprawca, albo jakieś analogiczne, oznaczające w istocie to samo. Mam wrażenie, że niebawem. Czekam też, aż nasi rodzimi przepowiadacze pogód politycznych zaczną mówić o moralnym sprawstwie Trumpa i wskazywać na analogie w naszej własnej historii. Idiotyzm bowiem bywa dziedziczny, ale często jest po prostu wymuszony i wtedy widać to po oczach. Konkretnie zaś widać, że usta śpiewają co innego niż oczy, a w tych ostatnich maluje się czysta rozpacz. Patrzmy uważnie, kto pierwszy zdradzał będzie takie objawy.

Bronią, a tak naprawdę słabością prawicy, są idiotyczne demonstracje. Od stroju począwszy, na występach ulicznych kończąc. Bronią lewicy zaś jest reinterpretacja prawa, chamstwo i gangi, które uprawiają zapośredniczony handel wszystkim, przez to wiele osób, pragnących mieć jakieś wpływy popiera lewicę – żeby zarobić na pośrednictwie. Prawicy nie może poprzeć nikt, bo ona rozprasza, a przynajmniej deklaruje, że to uczyni, strumienie dolarów, które mogą popłynąć do każdego. I każdego jakoś tam uszczęśliwić. Kłopot polega na tym, że powszechna edukacja, którą gwarantuje ludowi lewica, inaczej definiuje szczęście. Dolary zaś są w kanonie lewicowych wartości na ostatnim miejscu, no dobra, na przedostatnim. Nikt wobec tego, poza kompletnie zdefektowanymi mózgami, znajdującymi się poza wynagradzaną z budżetów hierarchią, nie popiera prawicy. I to wyraziście zostało pokazane wczoraj. Komiczna demonstracja w Kapitolu, wykonana bardzo teatralnie przez siły nierozpoznane, ostatecznie wszystkich przekonała, że prawica, jeśli się jej nie pilnuje na każdym kroku zdolna jest tylko do destrukcji. Fala ta wkrótce przeleje się do nas, ale my mamy to szczęście, że za prawicę w Polsce uchodzi Ziemkiewicz i jego koledzy i to oni zbiorą wszystkie razy, jakie wymierzane będą za popieranie Trumpa.

Dlaczego on przegrał? Nie wiem, nie znam się na amerykańskiej polityce, nie jestem analitykiem, nie płacą mi za telewizyjne bajania. Mam jednak kilka prywatnych czysto sugestii. Otóż Donald Trump nie zrozumiał z kim zadziera i przyjął postawę defensywną. Tak to chyba trzeba nazwać. Nie potrafię sobie teraz przypomnieć ani jednego wydarzenia z czasów jego panowania, które można by nazwać przełomowym. Poza samym wyborem na cesarza. Donald Trump, po wszystkich deklaracjach, zapowiadających dynamiczne zmiany, zatrzymał się w pół kroku i czekał co tamci zrobią. Oni zaś, jak nakazuje stara bizantyńska tradycja, przekazywana od tysiąca lat z pokolenia na pokolenie, zajęli się przekupywaniem jego otoczenia i pozostawili mu media, gdzie mógł do woli demonstrować swoją siłę i dynamikę. I on to czynił. Teraz rodzi się pytanie: na ile wrogowie Donalda urośli w siłę i czy pozwolą mu dalej żyć? Od tego, co się z nim stanie zależy istotne określenie warunków, w których będziemy żyć my, istoty zamieszkujące peryferia systemu, a do tego w ten system wierzące. W wierze tej utwierdzać nas będą rodzimi nasi analitycy, bo ich rolą jest przekonanie wszystkich, że nie będzie tak źle. To znaczy jak źle? No, że demokracja zwycięży, bo były precedensy i podobne sytuacje zawsze kończyły się jakoś polubownie. Powtórzę – patrzmy uważnie co stanie się z Donaldem. To jest rzecz najważniejsza.

Gdybym miał powiedzieć, co jest celem polityki demokratów, których chyba spokojnie można nazwać siewcami wojny, wskazałbym na rozproszenie aktywów, które jeszcze w USA ocalały i przekazanie ich, po uszczupleniu rzecz jasna, w inne ręce. Nie wiem w jakie. No i zmianę paradygmatu propagandowego również. Będzie bardziej rewolucyjnie, współczująco i kokieteryjnie, żeby wszystkie wariatki, jak świat długi i szeroki, z wyjątkiem może nauczonych dokładnie czym jest życie, kobiet muzułmańskich, mogły co wieczór zanosić się płaczem, z tego powodu, że nadchodzą nowe, piękne czasy, a sprawiedliwość wreszcie zwyciężyła.

Nie podejmuje się wskazać co powinni zrobić ludzie Trumpa, czy on sam. Nie można bowiem chyba sformułować kwestii wskazując w podmiocie na republikanów. Tu nie chodzi o republikanów, tak jak w przypadku Clinton nie chodziło o demokratów. Ona nie pasowała do układu i trzeba ją było wyeliminować, a teraz przestał doń pasować Trump. Idzie nowe, albo, jak napisał poeta – Noc idzie, czarna noc z twarzą…? No właśnie, czyją? Murzyn już był, w dodatku bez obywatelstwa amerykańskiego. I co? Korona komuś z głowy spadła? Nie wiem, jak wy, ale ja stawiam na dwugłowego potwora z kosmosu.

  29 komentarzy do “Analitycy z naszej dzielnicy, siedzą jak ptaszki na murku…”

  1. Dzień dobry. A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jednak cały czas oglądamy przedstawienie odgrywane dla ludu, amerykańskiego i światowego, grane za przyzwoite stawki, przynajmniej dla protagonistów. Przykro słyszeć, że ludzie giną, ale to taka teatralna tradycja, jeszcze z czasów Colosseum i nikt nie myśli z niej rezygnować. To co moim zdaniem odróżnia Amerykę od naszego grajdołka to profesjonalizm. Ja wiem, że Gospodarz nie lubi tego słowa, ale zjawisko w istocie istnieje i objawia się poczynając od pewnej wysokości budżetu. U nas więc tego nie ma i się tylko pozuje na profesjonalistę, co dezawuuje profesjonalizm jako taki, a to prawdziwym profesjonalistom jest na rękę. Teraz zwijają Trumpa, jak wcześniej zwinęli tego bez obywatelstwa i parę innych osób, które zrobiły swoje, dostały stosowną zapłatę i zrobiły miejsce następnym. Tak, to są naprawdę „poważne przedsiębiorcy teatralne” 😉

  2. No tak, ekipa teatrologów profesjonalistów…

  3. Właśnie. Trzeba więc sobie powiedzieć, jak dziecku, które się wzruszy oglądając bajkę w telewizji; nie płacz, to tylko film…

  4. mnie zastanawia fakt , ze u nas zwalczające sie obozy, zapisały Trampa do jednego a Bidena do drugiego, zapominając że to ekipa Burack’a i Joe „pozwoliła” „Trumpowcom” dojść do władzy a odsuneła dzisiejszych „Bidenowcó” od niej.

    show dla nas wciaż trwa.

  5. Po tych wszystkich latach nie zdziwiłbym się, gdyby Trump chodził z amerykańskim Marcinkiewiczem lub amerykańskim Giertychem na marsze amerykańskiego KOD-u bis.

  6. mówiono, że Stalin miał zawsze piątego asa za cholewką –  to widać ta strategia się upowszechnia, staje sie typowa dla lewicy/komunizmu,

    Lewacki wynalazek . Jeśli Kamala jako zaplecze Bidena zarządzała Kalifornią z tej lewicowej pozycji, to taka moja projekcja komunizowania kraju:

    – czekam  na dokwaterowywanie bogatym do ich mieszkań ,   rodzin o niskich dochodach, koniecznie w wymiarze  5 m2 na osobę.  No to dokwaterowywanie to komuszy wynalazek.

    No i obiecywała rozprawienie się z bogatymi ..

  7. Chyba z tym profesjonalizmem coś nie tak, bo jeden z tych pod Kapitolem demonstrował tekturkę na kijku z napisem „Trump won”. Policja ponoć była nieuzbrojona, a cztery osoby nie żyją.

  8. Trump won, czyli po angielsku Trump zwyciężył (won, czas przeszły od win), a nie po polsku, że Trump precz.

  9. Pytanie czy twierdzenia Trumpa o oszustwie wyborczym mają jakiekolwiek podstawy?

    Jeśli tak, to doszło do kolejnego paradoksu – oskarżany o fałszerstwa Łukaszenka gromiony przez świat, który ma na Białorusi prawdziwe poparcie, oraz układ przejmujący władzę w USA i milczenie świata wobec podejrzeń o fałszerstwa.

    Trzeba sobie zawsze przypominać, że gra znaczonymi kartami jest elementem planu, chłopcy przy stoliku grają, czasami nieświadomie, przewidziane role i nie robić bydła jakimś wszczynaniem alarmu czy wzywaniem do uczciwości.

  10. właśnie nie robić bydła z powodu posiadania 5 asa, czy grania znaczonymi kartami, no taki trynd , chyba trzeba się dostosować i zastosować, najbardziej mnie w tym wszystkim bawi innowacyjność kadr PSL, który już dawno wdrożył kartę „glosy nieważne” i jechał na tym wynalazku, jak wskazywała obserwacja,  chyba ze trzy kadencje (a może i więcej). nie wiadomo ile, bo na skuteczność polityczną tego wynalazku, PSL spuściło zasłonę milczenia.

    Jakkolwiek u nas wybory do sejmu w okręgu pomorskim i katowickim  miały dziwne wyniki, w których kandydaci opozycji niewielką ilością głosów przechwycili senat. Zawsze sobie odnotowuję kurioza wyborcze, bo mnie to bawi, a jeszcze teraz w relacji do House of Cards , to ho, ho

  11. Od 2008 tylko przez 3 tygodnie bank centralne nie drukowały „pustego pieniądza”. W dobie komputerów dopisuje się zero i naciska „enter”.

    W 2020 ilość gotówki dostępnej bankom przez tak zwane QE wzrosła o 62%.

    Chiny nie chcą przyjmować do siebie ((starszych i mądrzejszych)) zatem pasożyty z Frankfurtu nie wykonają tradycyjnego oberka (zabijamy pierworodnych, kradniemy złoto i spadamy przez Morze Czerwone do kolejnego kraju-żywiciela).

    Zatem właścicielom USA zostaje drenowanie systemu. Banki konsumpcyjne umrą – to pewne. Zostanie Państwo i niewolnicy.

    Aby odwrócić ten trend Trump musiałby pójść z bankierami średniego szczebla przeciw bankierom globalnym. Np. z bankierami NYC przeciw rocefelerom, levim i „CzerwonejTarczy”.

    Myślę, że na 100% Trump będzie miał 2 turę prezydentury. Facet jest geniuszem taktycznym i naprawdę ma IQ 150.

    Czy Trump wygra z bankierami globalnymi? Zobaczymy.

  12. nagięli demokrację, ale nie pękła …

  13. Też z rosyjskiego: precz, potocznie  i u nas ten sam sens.

  14. Tekst 10/10 i bezcenny cytat „Wszystko co pokazuje Trump jest oznaką słabości”

  15. Skoro tyle dopisali zer, to czas zamienić na dobra konkretne.

  16. Są pomysły, żeby klawisz „enter” miał nazwę  „gender”.

  17. Japonka, właścicielka hut, ziemi itp. na pytanie o kryzys, ile straciła, odpowiedziała: huty jak stały i produkowały, tak stoją i produkują, ziemia  jest tyle samo warta, ile była przed kryzysem. Gender to też biznes.

  18. a ja myślałam, że przegrał bo jako republikanin zaufał procedurom wyborczym , a demokraci jako opozycja totalna, i bezpruderyjna skorzystała z przykładu wiele razy eksploatowanego  przez Chorążego Pokoju i jego następców a u nas przez PRL.

  19. ano odpuścił (nie przegrał)

    bo nie znał prawdy o tym czym się różni demokracja od demokracji socjalistycznej

    a różni się tym samym czym krzesło od krzesła elektrycznego

  20. Fantastyczny tekst, głęboka i przenikliwa analiza. Swoją drogą już na początku jego kadencji pisałem, że historia rządów Trumpa została napisana dawno temu, w dwóch tomach, a nazywa się „Król Maciuś I” i „Maciuś na jakiejś tam wyspie”. Kontrrewolucja robiona tweeterem, który sobie może arbitralnie kontrrewolucjonistę i „najpotężniejszego człowieka na ziemi” zablokować lub ocenzurować.

    Ta historia to także jakieś do entej potęgi farsowe odtworzenie historii obu braci Grakhów, choć oczywiście z masą zmian, bo ani Deep State to rzymska konserwa, ani Trump… no, może on pasuje… No, ale o ile nie da się sensownie powiedzieć kto wtedy, ponad 2 tys, lat temu był „lewicą”, a kto „prawicą”, to du się da, tyle że Trump to wyjątkowo wodnista „prawica”, a i całe US of A to do szpiku kości Oświecenie, nieco tu i ówdzie złagodzone akcentami od rodziny Bender („The Bloody Benders”, sama słodycz! https://en.wikipedia.org/wiki/Bloody_Benders).

  21. Rozumiem, że Panstwo nie mają czasu śledzić polityki USA. Proponuje jednak zachować jednoczesnie 2 zalożenia: „1 wersja oficjalna jest zawsze falszywa” i „2 nic się nie skończylo dopoki się nie skonczyło”.

    Trump plynnie wejdzie w 2gą turę.

    Nie when jednak, czy zdola powstrzymac rozpad USA.

  22. Śmiałe wizje.

    Jakieś konkrety?

  23. Nie pękła, bo demokracja to łuk. Łuk refleksyjny..

  24. Pobożne życzenia. Prezydentem będzie Biden bo’amerykanie nic się nie stało’ albo w skrajnej sytuacji Pelosi, to nie moje przypuszczenia ale wierzę ludziom ktzórzy do tego doszli. Osobiście uważam że 'amerykanie nic się nie stało’ zwycięży i człowiek z demencją będzie w USA pilnował żyrandola. Taki szogunek bis.

  25. Pozory mylą. W czasie tej demonstracji doszło do prowokacji. Mają pretekst, by się rozprawić ze zwolennikami Trumpa i z nim samym i zrobią to.

  26. Konkrety? Bagno z Kapitolu nienawidzi Trumpa bo spelnil wszystkie obietnice wyborcze.

    76% ludnosci poprawił się poziom życia, nie ma nowych wojen, a stare sa wygaszane, pochod LGBT zatrzymany, ruchy pro-life zdobywaja kolejne punkty w legislaturach. Poparcie dla Bidena bylo tak niskie,  że nie gromadził wiecej niż 300 osob na zadnym wiecu (wliczajac obsluga i ochronę). Plotka,  że tramp będzie gdzies tankowal samolot gromadzila wokol danego lotnisk 20 000 do 40 000 wyborców.

    Trumpa chcą ludzie,  chce wojsko (poza urzednikami w mundurach z Pentagonu)  chce policja, chce NSA  i DHS.

    Przeciw sa zawodowi politycy, kierownictwo CIA i FBI (co akurat w tych strukturach niewiele znaczy)  oraz „ludzie kultury”.

    Plus legalnie ja, noob totalny z za oceanu, wiem o przynajmniej 2 drogach przejecia wladzy przez Trumpa. I Trump zachowuje się, hakby te wladze przejmowal. A Biden nie. Kamala Harris zistala zaprzysiezina w aktualnym Senacie na senatora, nie oddala ani mandatu ani immunitetu.

  27. Dodałem wczesne amerykańskie karykatury polityczne ze słoniem i osłem oraz

    Piraci pod sfałszowaną flagą przejmują nawę państwa

  28. Raczej Trump dał im pretekst. Jakby to była prowokacja to by się od niej odżegnal

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.