sie 192017
 

Wczoraj kolega przysłał mi link do strony gdzie omówiona jest tegoroczna pula polskich książek i autorów, obecnych na targach we Frankfurcie i Pekinie. Nie powiem, po przejrzeniu nazwisk i zapoznaniu się z tytułami zdziwiłem się mocno. Może, żeby nie gadać po próżnicy zamieszczę tutaj po prostu ten link: https://wpolityce.pl/kultura/353526-polskie-ksiazki-na-eksport-znamy-liste-polskich-ksiazek-na-targach-ksiazki-we-frankfurcie

Jak widzicie sprawa jest firmowana przez Instytut Książki, a w grupie wybrańców znajdują się autorzy nasi i nie nasi. Nasi to ci, którzy swoją postawą zasłużyli na to by ich książki były prezentowane na targach, a nie nasi, to ci, którzy muszą tam pojechać, bo taki jest układ, którego dobra zmiana, wbrew nazwie, zmienić nie chce. Ja się trochę zdziwiłem widząc na tej liście już nie Twardocha nawet i nie Żulczyka, ale taką Nataszę Goerke. Osobę znajdującą się nieustającą w centrum wydarzeń literackich od końca lat osiemdziesiątych. Osobę piszącą cienkie i mało ciekawe książeczki, w których dzieli się z czytelnikami czymś co od biedy można by wziąć za spostrzeżenia. Na liście jest oczywiście Cherezińska, jest także Lisicki, który będzie prezentował we Frankfurcie swoją książkę o samozagładzie Zachodu. Ja nie mogę, Lisicki będzie tłumaczył Niemcom, że Zachód dokonuje właśnie samozagłady i tylko on – naczelny Do rzeczy – widzi tę grozę w całym jej upiornym pięknie. Nie znajduję słów na opisanie poezji Jana Polkowskiego, która także będzie prezentowana na tych targach. To samo z Wildsteinem, który pokaże tam powieść zatytułowaną „Dom wybranych”. Jest to, jak czytamy w recenzji, historia o poszukiwaniu intelektualnego guru Polaków, który gdzieś zniknął, a wcześniej zrobił znakomity talk show czy może teleturniej o nazwie „Młyn nadziei”. Jak myślicie? Kogo ma na myśli Bronisław Wildstein pisząc – intelektualny guru Polaków? Ja sam doprawdy nie mogę się domyślić, ale przypomina mi się stara i bardzo sprośna niemiecka piosenka o chomiku co miał dwie żony. Nie odtworzę całości, ale chomik był szczęśliwy z tymi dwoma żonami, aż jedna umarła, wtedy refren piosenki zaczął wybrzmiewać słowem – monotonie, monotonie ( czytamy po niemiecku – monotoni, z akcentem na ostatniej sylabie) Potem umarła ostatnia żona i refren brzmiał – onani, onani, potem chomik traci obydwa jądra i interes w okolicznościach, których nie pamiętam, a refren się co chwila zmienia. Na koniec kiedy zostaje już całkiem bez niczego podśpiewuje sobie cicho – filozofi, filozofi….Taki niemiecki żart mi się przypomniał przy sobocie….Nie ma on oczywiście żadnego związku z targami książki we Frankfurcie.

O co chodzi? O zaprezentowanie kogo na tych targach? Polski i Polaków czy formacji, wokół której ukształtowała się idea dobrej zmiany? Mam wrażenie, że raczej to ostatnie jest priorytetem, a przekonuje mnie o tym udział w tym przedsięwzięciu „nie naszych”. Zostali oni dobrani jakimś krakowskim targiem, żeby było widać, że jest w Polsce nie tylko spór ideologiczny, ale także zgoda, którą można realnie wymierzyć formatami książek na frankfurckich targach. I tak w puli musieli znaleźć się Twardoch oraz Żulczyk. Jako kwiatek do kożucha zaś, na targi pojedzie także powieść Czarnyszewicza „Nadberezyńcy”. Jeśli jeszcze nie domyśliliście się o co mi chodzi tym razem powiem wprost – o to, że moje książki, takie jak wspomnienia Woyniłłowicza i Milewskiego nie zostały do tej puli dołączone. A nie dość, że nie zostały dołączone, to ten cały Instytut Książki nie raczył w ogóle zauważyć, że one istnieją. To jest wyraz niedościgłego wprost chamstwa moim zdaniem. Ja się już do tego w zasadzie powinienem przyzwyczaić, ale jakoś nie mogę. Nie mogę słuchać pierdół o tym, że powinniśmy osiągać sukcesy, my panie tego, Polacy, i przeć do przodu oraz zarażać swoim entuzjazmem innych. Wiecie dlaczego nie mogę, prawda? Bo to co się wydarzyło na tym blogu przez ostatnie sześć lat, od momentu kiedy istnieje wydawnictwo, rozpatrywać można tylko w kategorii wyczynu. Ja o tym wiem, Wy wiecie, ale to jest wiedza w zadanych nam okolicznościach zbędna. Nie ma ona sensu, albowiem autorką jest po staremu Natasza Goerke, a ważne książki to książki Wildsteina o intelektualnym guru. Nie ukrywam, że źle się z tym czuję i nie jest to wynik wyłącznie mojej zranionej dumy, egotyzmu czy czego tam chcecie, bo zaraz się tu pewnie posypią oskarżenia. Jest to wynik obserwacji, które prowadzą mnie do wniosków nader nieciekawych jeśli idzie o tak zwaną wolność słowa i swobodę wypowiedzi w Polsce pod rządami dobrej zmiany.

Jak wiemy zasługi internetu w kształtowaniu i odkłamywaniu treści obecnych w dyskursie publicznym, za rządów PO są nie do przecenienia. I nie są to zasługi Igora Janke czy kogokolwiek z tych, którzy organizowali i cenzurowali blogosferę, ale nasze, blogerów i komentatorów. Pamiętamy też, że tylko jedna osoba w całej dobrej zmianie upomniała się o nas i wyraźnie powiedziała, że ludzie internetu przyczynili się do sukcesu PiS. Osobą tą była Marta Kaczyńska. Jej słowa były jedyną nagrodą, jaką dobra zmiana przewidziała dla nas – samozwańczych publicystów, którzy poradzili sobie nie tylko na rynku treści, gdzie w sumie jest łatwo, bo kto nam może co zrobić w starciu jeden na jeden, przecież nie matka kurka. My tutaj poradziliśmy sobie także na rynku książki i to jest uważam wyczyn prawdziwy. Myślę wręcz, że wydawnictwo Klinika Języka jest jedynym wydawnictwem, które radzi sobie samo na rynku książki, bo nie sięga po żadne, podkreślam żadne dotacje. Ja spróbuję rzecz opisać raz jeszcze, bo po przeczytaniu tego co jest w artykule o targach frankfurckich wściekłość mnie aż dusi. Oto, dla przykładu, Stasiuk wydaje biografię Lema i pod nią, na stronie „Lubimy czytać”, napisane jest, że książka jest finansowana przez fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie. Ile do cholery może kosztować ta książka? Na nędznym papierze w broszurowej oprawie? Przepraszam, jeśli oprawa jest twarda, ale niewiele to doprawdy zmienia. Nakład jest nie większy niż 3 tysiące, a cena egzemplarza waha się pewnie w granicach 3 – 5 zł. I na to bierze się dotację? Wzięcie dotacji oznacza, że żadna dystrybucja ani promocja nie jest już potrzebna, bo forsa już została zainkasowana. No, ale to książki Czarnego i WAB mają jedno i drugie – są promowane i dystrybuowane na zasadach niedostępnych innym. Ja tu nie chcę robić z tego afery, bo wiem, że ten system się nie zmieni. No, ale wszyscy, którzy bankrutują, albo są okradani przez Empik i Matras, muszą mieć świadomość, że dzieje się tak z powodu tego właśnie systemu, u podstaw którego leży dystrybucja propagandy. I na to przychodzi dobra zmiana, a jej politycy mówią – dobrze, podoba nam się ten system, pod jednym jednakowoż warunkiem. – A jakim – pytają tamci. – A takim – odpowiadają nasi – że nas do niego dołączycie. – Zgoda, deal…..Jeśli dobrej zmianie wydaje się, że dzięki temu ktoś uzna Wildsteina za pisarza, ten się niestety myli. No dobra, wiem, że nikogo nie przekonam, bo oni wszyscy siedzą w szklanym słoju i piszą recenzje jeden o drugim wysławiając się pod niebiosa. Tak było dawniej, tak samo jest teraz. Mamy jednak internet, którego przecież potrzebowali i którego będą potrzebować nadal…Naprawdę nie żądamy wiele, chcemy tylko, żeby nas zauważono. Nic więcej. Mnie w zupełności wystarczy, jeśli wszyscy, którzy kradną mi pomysły będą publicznie przyznawać się do tego skąd je ukradli. Nie chcę ani dotacji, ani promocji, nawet dystrybucji w Empiku nie chcę. Zostawiam to Twardochowi, Żulczukowi i Wildsteinowi. To wasze chłopaki, bierzecie to sobie i miejcie fun.

Podsumujmy więc – kiedy PiS potrzebował internetu dochodziło do różnych porozumień i spotkań, nawet do wymiany myśli dochodziło, ale nigdy rzecz nie posunęła się poza tak zwane wstępne rozpoznanie. Wiem o tym, bo byłem obiektem takich zabiegów. Teraz kiedy PiS już nie potrzebuje internetu, politycy tej partii, jej funkcyjni i lokaje gotowi są zalać sieć betonem, byle tylko nic z niej nie wykiełkowało. Wszystko to odbywa się w przekonaniu, że władza została im dana raz na zawsze. To jest przekonanie błędne, nawet jeśli my nie doczekamy zmiany władzy, nie będzie to miało znaczenia, bo ono jest błędne z istoty. Okay, powie ktoś, nie będzie nas, będą inni publicyści w sieci, na których PiS się oprze. Zapewne, ale to mnie skłania do tego jedynie, by definitywnie i całkowicie przestać interesować się dociekaniem sensu w zabiegach politycznych dobrej zmiany. Oni już tego nie potrzebują, oni już wiedzą, że mają rację i mogą zmieniać wszystko wokół, także rynek książki, wraz ze swoimi kolegami „nie naszymi”, którzy im tak bardzo imponują. My zaś możemy już tylko zająć się sobą i ratowaniem tego co można uratować, przed polityczną opcją, której kibicowaliśmy, i o sukces której zabiegaliśmy. Nie ma innego wyjścia.

Co jakiś czas komentujący podejmują tutaj temat wsparcia tego bloga, który jest jedyną formą promocji wydawnictwa i książek. Jak wiecie on ma swoją skuteczność, ale to jest nic w porównaniu z promocją jaką media oferują innym wydawnictwom i autorom. Mimo wsparcia medialnego, mimo stałej obecności na łamach poczytnych pism, wielu autorów nie rezygnuje z pomocy jaką oferują im czytelnicy. Przykładem niech będzie informacja z numerem konta umieszczana na stronach tak poczytnych autorów jak Stanisław Michalkiewicz czy Witold Gadowski. Oto ludzie ci, nie od wczoraj przecież, proszą swoich czytelników o wsparcie finansowe. A Stanisław Michalkiewicz jest przecież jednym z najpopularniejszych autorów prawicy i zapraszają go do Telewizji Trwam, Witold Gadowski obecny jest we wszystkich mediach, także w katolickich.

Wierzcie mi, że dzień dzisiejszy jest jednym z najtrudniejszych i najcięższych dni w moim życiu. Mija połowa roku, a ja wiem, że jeśli wszystko będzie wyglądało tak jak do tej pory czeka nas atrofia i możemy po prostu nie doczekać wiosny. Jestem jedynym autorem, który sam poradził sobie na rynku książki, korzystając jedynie z mocy jaką daje internet i wolne słowo. Nigdy nie prosiłem o wsparcie tego bloga, choć teksty ukazywały się tu codziennie przez osiem lat. Namawiano mnie na to, kuszono wręcz, ale zawsze się opierałem. Dziś jednak muszę wywiesić białą flagę. Nie dam rady ciągnąć tego bez Waszej pomocy, a bardzo nie chcę rezygnować. Z całą zaś pewnością nie chcę, by ktoś mnie do rezygnacji przymusił, albo żeby mi złożył, jakąś intratną propozycję, którą będę musiał, chcąc nie chcąc, przyjąć. Już dziś mówię, że nie przyjmę, więc niech nikt się tu nawet nie zbliża z żadnymi podobnymi pomysłami. Jeśli nikt mi nie pomoże zamknę budę i zatrudnię się w pizzerii.

Czy nie gryzie mnie sumienie zapytacie? Gryzie, bo ostatnio zarzekałem się, że nigdy czegoś takiego nie zrobię. Kiedy jednak widzę autorów takich jak Gadowski, którzy odbierają honoraria z redakcji, występują w telewizjach i jeszcze proszą o wsparcie, moje sumienie trochę się uspokaja. Ja żyję tylko ze sprzedaży książek. Ta zaś jest uzależniona od decyzji politycznych, co widać choćby po składzie ekipy jadącej na targi we Frankfurcie. Nie zacząłem tej przygody po to, żeby poprzestać na komentowaniu wydarzeń z jakiejś niszy, nie zacząłem wydawać luksusowych, dobrze ilustrowanych książek po to, żeby były one tylko ciekawostką i zabawką, nie zacząłem pisać po to, żeby podrywać wreszcie ładne dziewczyny, jak to się przytrafiło Szczepanowi T. Czynię to wszystko z zupełnie innych powodów. Wiecie jakich…

Mili komentatorzy. Jeśli ktoś uważa, że moja ośmioletnia praca przydała mu się na coś, niech wesprze ten blog czym tam chce. Podaję numer konta i nic już więcej nie mówię. Poza tym może, że żebranina nie będzie trwała wiecznie, a tylko do momentu wyklarowania się sytuacji.

47 1240 6348 1111 0010 5853 0024 

Wszystkich, którzy niepokoją się swoją inwestycją w wydanie komiksu o Sacco di Roma informuję, że komiks na pewno się ukaże. Na jesieni zaprezentujemy pierwsze plansze. Tomek ma po prostu masę bieżącej roboty, a czas nie jest z gumy. Przepraszam za opóźnienia.

Teraz inne ogłoszenia.

Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał idzie na urlop, więc FOTO MAG będzie na razie zamknięty. Zapraszam jednak do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2

  160 komentarzy do “Biała flaga czyli wszystko jest funkcją dystrybucji”

  1. w tytule Twoje imię i nazwisko, czy coś innego?

    Nie ustawaj. muszę pomyśleć jak Ci pomóc w tej walce ze Słońcem, przy użyciu motyki.
    Wiesz za co Cię lubię? jesteś podobnie jak ja niereformowalny. Nie ustąpisz i tyle.
    Ja z tego powodu zrezygnowałem z biznesu. Zbyt wiele wskazywało, że do pierwszego kręgu dopuszczani są ludzie po popełnieniu skurwysyńskiego aktu założycielskiego, a gospodarka oparta jest na pustym pieniądzu i generowaniu kosztów, a produkcja ma się rozsypać po kilku użyciach.
    Zazdroszczę Ci nieco celu pośredniego, bo sam mimo półwiecza na karku nadal poszukuję skacząc i odkrywając kolejne, własne talenty, których mnogość jest chyba moim przekleństwem. A każdy spokojnie wyrasta ponad lansowane tuzy branży. To może być frustrujące, jakbym się oczywiście przejmował.
    Mam pewien globalny pomysł, ale obawiam się, że nie dam rady go zrealizować za obecnego papieża.
    Zakon Informatyczny.
    Spróbuj to sobie wyobrazić, facebook, czy tweeter kierujący się dekalogiem a nie konsumpcjonizmem.

  2. Można pisać darowizna, albo przelew środków, konto jest moje więc nazwisko będzie jak najbardziej na miejscu

  3. Zakon informatyczny to jest pomysł na informatyczne Tworki moim zdaniem. Ja na szczęście mam tylko jeden talent, ale Ci współczuję…

  4. Jeśli będę otwierał firmę, to w Amsterdamie-ogólnie w Niderlandach. Polska prowadziła biznes stamtąd od zawsze. Holendrzy pamiętają i potrafią poprowadzić dowolną firmę Polakowi. Dopóki nie wyskoczysz poza milionowe zarobki, praktycznie kasujesz brutto za netto (nie płacisz podatku w NL, nie płacisz w Polsce nic, żadnych zusów, stanów magazynowych, niczego w żaden sposób nie wezmą firmie z Niderlandów). To nie jest zagłobizm – to jest bieżące, współczesne, a może i przyszłe doświadczenie tysięcy przedsiębiorców.

     

    Albo biorę dotacje, albo zmykam do Niderlandów, tam otwieram mój biznes. To jedyne miejsce, gdzie się da w EU przetrwać z niedotowanym biznesem. Tak mówią mi tutaj najbardziej doświadczeni przedsiębiorcy. Sprawdzę słuszność tego na sobie, być może.

     

    Czy jest sens mówić o takim „zostawieniu w spokoju ryb, a wymienieniu akwarium” gdy rybom jest źle, to nie mnie oceniać. Raz mogę powiedzieć. Więcej nie.

  5. Czy można należność/dług za książki wpłacić na to konto?

  6. ja mam jeszcze jedno przekleństwo nad sobą. Zwykle mam rację, ale o te Tworki się nie gniewam 🙂
    Mogę Ci jeszcze sprezentować pozostałych po mojej firmie kilkaset egzemplarzy tomiku wierszy i mikrozbioru opowiadań w celu sprzedaży, albo przysłać ze 20kg pomidorów, ze dwie ponadczterogilogramowe cukinie i patisony wielkości talerza.

  7. Nie po pieniądze za książki muszą przejść przez kasę fiskalną

  8. Nie, dzięki, poezji nie lubię, a pomidory mi dosyłają miejscowi 🙂

  9. Nie zabrakło na liście Terlikowskiego jest też bp Ryś. Przydałyby sie nazwiska selekcjonerów

  10. Rozumiem. Problem w tym, że są trudności w kontaktach z kasjerem. A odsetki rosną.

  11. No właśnie, selekcjonerów…mnie zdumiewa jedno, dlaczego taki Polkowski, którzy wziął już w życiu wszystko co było do wzięcia musi sobie jeszcze sztukować ego poezją….

  12. Z własnego doświadczenia dodam, że nie ma musu liczyć na pamięć Holendrów – jest całkiem sporo polskich biur księgowości 🙂

  13. „Jak wiemy zasługi internetu w kształtowaniu i odkłamywaniu treści obecnych w dyskursie publicznym, za rządów PO są nie do przecenienia. I nie są to zasługi Igora Janke czy kogokolwiek z tych, którzy organizowali i cenzurowali blogosferę, ale nasze, blogerów i komentatorów.”

    wg zdupertowicza „szczególne zasługi” połozył tu cweryk mistewicz.

  14. Naprawdę? Mistewicz wygrał wybory dla PiS, tak profesor powiedział/

  15. Co powiedzieć, wchodzi się do twojej księgarni i ma się tylko problem z wyborem, bo chce się wszystko, po prostu.

    Niech oni ida wszyscy do diabla. Teraz już tak. A w naszych domach, oni tego nie muszą widziec, bedziemy mieli te książki, nasze książki, dla nas, naszych dzieci i ich dzieci. Powracajmy do Polski i jednak ładne wybralem sobie motto kiedyś :-), a salon24 to zabił.

  16. Dziw bierze, ze nie ma Terlikowskiej z czym w stylu: „Seks po terlikowsku”

  17. Wrzuć może mi trzy na maila, rozglądam się obecnie. Trzy to w sam raz. Dzięki z góry: atemcom@gmail.com

  18. Przepraszam, sprawdzam jedynie łączność ze stroną…

  19. nie tylko Ty nie lubisz poezji, a takich pomidorów miejscowi nie mają, jako rzekłem mam za dużo talentów.
    Twój blog i Ty decydujesz o formie pomocy 🙂

  20. Za pracę należy się zapłata… Więc nie ma się co krygować! Pisanie taką pracą jest. A pisanie z głową… tym bardziej. Zawsze tak było: albo ludzie mają to za co zapłacą, albo im się wciska kit…

  21. Boze zmiluj sie nad nami, biskup Ryś. Znam od czasu, gdy przeczytalem z nim wywiad, a robil on jakies spotkania, czy rekolekcje tutaj w UK dla Polaków i pewnie robi nadal. Naprawde Boze Milosierdzie niech bedzie wielkie.

  22. Nigdy nie prosiłem o wsparcie tego bloga, choć teksty ukazywały się tu codziennie przez osiem lat. Namawiano mnie na to, kuszono wręcz, ale zawsze się opierałem. Dziś jednak muszę wywiesić białą flagę. Nie dam rady ciągnąć tego bez Waszej pomocy, a bardzo nie chcę rezygnować. Z całą zaś pewnością nie chcę, by ktoś mnie do rezygnacji przymusił, albo żeby mi złożył, jakąś intratną propozycję, którą będę musiał, chcąc nie chcąc, przyjąć. Już dziś mówię, że nie przyjmę, więc niech nikt się tu nawet nie zbliża z żadnymi podobnymi pomysłami. Jeśli nikt mi nie pomoże zamknę budę i zatrudnię się w pizzerii.

     

    Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem.

    Mówi bowiem Pismo:

    Nie zawiążesz pyska wołowi młócąmu oraz:

    Godzien jest robotnik zapłaty swojej.

     

    Zależy nam na sukcesie wydawnictwa, na zdrowiu i spokoju całej Twojej rodziny, cieszę się, że udrożniłeś kanał przepływu pomocy. To jest niezbędne, za dużo smoków na jednego Coryllusa.

  23. Taka ciekawostka mi się nasunęła. Kiedy Terlikowski rozwalił Frondę i Forum Frondy przy okazji, ludzie rozeszli się po świecie. Niektórzy próbowali wejść do tej samej rzeki, zakładając fora, z których największym spadkobiercą była rebelya.pl. Te projekty zdechły, a obecnie gwiazdą felietonów Frondy jest Matka Kurka, która dziobała na ślepo, aż trafiła na ziarno i ziarno to ujeżdża do upadłego.
    Na fb powstały również grupy katolików poszukujących, na których zadawane są pytania, do których z kolei odpowiedzi są jasne, proste i czytelne, pod warunkiem, że nie jest się idiotą i nie doszukuje się w prawach kościelnych, zawoalowanych treści. Ktoś tam z licznych znajomych dołącza mnie czasem do takiej grupy. Chyba dla beki.
    Wczoraj jakaś niunia zaprosiła o dyskusji na temat książki niejakiego Mroza, podobno o tematyce religijnej. Gdy spytałem ironicznie czy serio chce się zajmować szansonizmem literackim (oczywiście użyłem słowa prostszego, coby zrozumiała) oburzyła się straszliwie twierdząc, że w kioskach Ruchu, obok Mroza sprzedawana jest książka pewnej słynnej zakonnicy. Książka kucharska. Ja odpowiedziałem, że obie pozycje są równie głęboko religijne i że szkoda czasu na czytanie szajsu sygnowanego nazwiskiem Mroza. Na co padła standardowa odpowiedź lewacka (na forum katolickim zamkniętym), że powinienem przeczytać zanim się wypowiem.
    Wiedząc, że do czynienia mam z kimś tępym, pominąłem wszelkie konwenanse, litościwie używając analogii nieseksualnej pytaniem „czy jak już przekona się, że kocie i psie gówno jest niesmaczne, to spróbuje krowiego?” W odpowiedzi dowiedziałem się, że jestem kiepski w analogiach. Może jednak wolała usłyszeć słynne „Środowe”, że trzeba spróbować seksu z osobą tej samej płci, żeby wiedzieć, że się go nie lubi.
    Tak wygląda pojęcie młodzieży katolickiej na temat książek wydawanych.

  24. To jest tak, jak z łowieniem ryb w stawie. Idiota idzie tam gdzie widać jak się ryby rzucają i uderzają ogonami w powierzchnię. Bo je widać i na pewno dadzą się złowić. Treści katolickie zaś są tam gdzie jest Terlikowski i Mróz ze swoją książką „Czarna madonna”. To jest nieuleczalne niestety…

  25. Normal
    0

    21

    false
    false
    false

    EN-US
    PL
    AR-SA

    /* Style Definitions */
    table.MsoNormalTable
    {mso-style-name:Standardowy;
    mso-tstyle-rowband-size:0;
    mso-tstyle-colband-size:0;
    mso-style-noshow:yes;
    mso-style-priority:99;
    mso-style-parent:””;
    mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
    mso-para-margin-top:0cm;
    mso-para-margin-right:0cm;
    mso-para-margin-bottom:8.0pt;
    mso-para-margin-left:0cm;
    line-height:107%;
    mso-pagination:widow-orphan;
    font-size:11.0pt;
    font-family:”Calibri”,sans-serif;
    mso-ascii-font-family:Calibri;
    mso-ascii-theme-font:minor-latin;
    mso-hansi-font-family:”Times New Roman”;
    mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;}

    Konto fundacji powinno być na stałe gdzieś z boku na stronach głównych obu inicjatyw (jeśli będzie, to trzeba je czasem sprawdzać czy ktoś go nie podmienił na inne).
    Konkurencja jest skrajnie asymetryczna i nie ma żadnego powodu do wstydu. Co miesiąc coś tam dorzucę.

  26. Czytam pana artykuły, felietony, komentarze historyczne do obowiązujących trendów poprawności politycznej, jak to zwał tak zwał, i od zawsze, czyli od początku mojej lektury, którą uważam za bardzo pożyteczną dla swego ego przychodziło mi do głowy następujące pytanie: dlaczego nie pozwala Pan wspierać swojego wysiłku darowiznami czytelników.

     

    Jeśli mogę coś doradzić to najkorzystniejsza dla Pana ale także dla czytelników będzie formuła SMS o kwocie, powiedzmy, 5 zł nie kolidująca oczywiście z przelewami bankowymi.

     

    Dlaczego tak uważam?

     

    Bo w moim przypadku przez cały okres czytelnictwa wzbogaciłby się Pan o kilkaset złotych.

    Pozdrawiam

  27. Geniale. To nie musi byc zakon formalnie. Moze byc hybrydowy – miedzyzakonny, jezeli zakonnicy i ksieza mieli potrzebe i zgode.

  28. Poeta Zagajewski Adam, wysunięty przez Michnika, poparty przez Pendereckiego, albo odwrotnie, dostał nagrodę asturiańska. Zaraz obok (przyznają sześć takich nagród równolegle) nagrodzona została madame Marcin Luter, spóźniona o 500 lat przybijaczka tez, założycielka „nowej religii, zastępującej liberalnym europejsom katolicyzm” (żartuję tylko odnośnie nazwiska) Karen Armstrong.

    Linków nikt nie czyta? Wiedziałem. To w takim razie, napawajmy się literaturą nagrodzoną przez organa i komisje, nie bójmy się tego słowa, europejskie:

     

    Zagajewski (Adam) tu…

    http://www.fpa.es/en/communication/adam-zagajewski-princess-of-asturias-award-for-literature.html?idCategoria=14&especifica=0

     

    Silnoręka (Karen Armstrong) tu…

    http://www.fpa.es/en/communication/karen-armstrong-princess-of-asturias-award-for-social-sciences.html?idCategoria=14&fechaDesde=&especifica=0&texto=&fechaHasta=&tipo=0&idCategoria=14

  29. Popieram, może niekoniecznie SMSy, ale jakiś rodzaj abonamentu. Dobrowolnego raczej. Jeśli każdy z nas wpłaci miesięcznie nawet niewielką, ale stałą kwotę, to pewnie będzie z tego większa korzyść niż z jednorazowych większych wpłat spontanicznych.

  30.  

    .. niech wesprze ten blog czym tam chce .. 

     
     ANO NIECH !
    Do przelewu spoza granic Pl niezbedny  jest mi jeszcze SWIFT i nazwa banku, w ktorym to konto funkcjonuje.

  31. SMS-y to najprostsza i najbezpieczniejsza forma przekazywania niewielkich datków. Czyli najbardziej korzystna dla obu stron.

    Takie jest moje zdanie – mieszkam w Polsce.

  32. Franc Fiszer wdawszy się w ostrą dyskusję o książce, w pewnym momencie stwierdził:”Mam na panią tę przewagę, że książki nie czytałem” 🙂

  33. Jaki procent udziału w tych SMS ma firma przesyłowa?

  34. Zawsze można to sprawdzić.

  35. Dajcie spokój z tymi sms-ami, ja mam już wystarczająco zszarpane nerwy po umieszczeniu tego ogłoszenia, nie będę jeszcze latał za jakimiś sms-ami….

  36. paypal dobrze sprawdza się w prypadku donacji/dotacji

  37. Dobrze, jutro podam jeszcze konto w pay pal, ale już skończmy te techniczne rozważania, bo mnie szlag zaraz trafi….

  38. Ale czym się tak przejmujesz?

    Wydawnictwo wspiera się kupując książki, a bloga prowadzisz darmo.

    Chcemy za to płacić płacić i będziemy płacić.

    Choćby dla tej drobnej satysfakcji żeby „wybitni publicyści” którzy czytają ale się nie przyznają mieli co jakiś czas od rana gulę w gardle:)

     

    A my chcemy tego bloga, a nie żebyś pracował w pizzerni.

  39. Ale mój kolega Syfon ma świetną pizzerię w mieście Nisko, lokal nazywa się Zielony Młyn i prowadzi go Monika, żona Syfona. On by mnie z miejsca zatrudnił na stanowisku zamiatacza sali i jakoś bym przeżył. Co nie Syfon…?

  40. „Godzien jest robotnik zapłaty swojej”

  41. Proste jak drut z tym przesłaniem na konto. Ode mnie już poszło. To betka z tym przesłaniem.

  42. Wstąpił do piekieł, po drodze mu było:)

    masz wisielczy humor i takież pomysły:)

  43. Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim, 

    ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

    PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

    PKOPPLPWXXX

  44. Tam zaraz wisielcze, Syfon to dobry kolega i wszystko rozumie….

  45. Perspektywa trafienia ustapi niebawem blogiemu usmiechowi na widok splywajacej gotoweczki 🙂
    Bedzie dobrze, nie martw sie juz.
    Zawsze sie dziwilem dlaczego jeszcze nie masz PayPal na stronce. Nareszcie bedzie:)

  46. Nie miałem pay pala na stronce, bo nie o to mi chodziło, lepiej, żebyś to zrozumiał zanim cię wyrzucę mimo twoich szlachetnych deklaracji….

  47. Dzieki.

    To ide dzialac 🙂

  48. rozumialem i rozumiem – ale wyrzuc i tak

  49. Właściwie to jest mi przykro

    Nie odezwałeś się w sprawie Sandomierza, ani że masz  sytuację podbramkową z pieniędzmi na Twoje i Twojej rodziny potrzeby

    A tera cuś o babach, one to potrafią na swoim chłopie  jednak wymusić racjonalne zachowanie, taki ciężar u nóg sprowadzający bujającego w obłokach chłopa do pionu:)

  50. We Francji tez byl…

    … im wiecej takich biskupow tym szybciej koscioly opustoszeja.

  51. Zupelnie niepotrzebnie Panie Gabrielu…

    … Pan wyjatkowo zasluguje na wsparcie, wlasnie taka prywatna dotacja i zupelnie dobrowolna jest jak najbardziej na miejscu… to co Pan robi to nie jest taka sobie zwykla robota – to jest dalekosiezna misja.

    Mam nadzieje, ze do listopada zjade juz do Polski na stale… i pierwsze co zrobie to stale zlecenie przelewu na Pana konto… naprawde bardzo duzo Pana wykorzystuje… i blog i portal az czasami mam wyrzuty sumienia, ze tyle szczescia i radosci mnie spotkalo i ciagle spotyka… i to praktycznie „za fryko”…

    … alors… chce i bede Pana wspomagac,  bo Pana warto wspomoc… i prosze nie miec zadnych skrupulow,  absolutnie zadnych !!!

  52. Bardzo Pana cenię za twórczość. Jednak co ludziom po Pana darze i pracowitości jeśli o ich owocach mało kto dowie. Tak jak wszędzie trzeba umieć się sprzedać. Widzę u Pana niekonsekwencję bo pisze Pan o tym ze Jezuitom potrzebne były pieniądze do robienia dobrych rzeczy a sam sobie tego broni. O Św. Maksymilianie też Pan trochę pisał.
    Jeśli żołnierzyk z „związku jaszczurczego” się potrafił wypromować zmianą garderoby to o ile więcej ma Pan do zaoferowania.
    Jeśli kogoś nie można inaczej to Bóg pozwala aby w sposób bolesny odkrył prawdę. Dziwiło mnie że popiera Pan PIS kiedy są partie o fundamentach bardziej chrześcijańskich, wolnościowych. PIS ma fundamenty socjalistyczne i zapewniam Pana że dostał rykoszetem. Jak dostali przedsiębiorcy którzy nie myślą by się wzbogacić lecz zbudować nasz przemysł. Nie mają szans.
    Jak ma Pana wspierać polski przedsiębiorca jeśli popiera pan partię która go niszczy?

  53. Kościoły pustoszeją, bo wierni do nich niegdyś uczęszczający nie słyszą tam prawdy, tylko bardzo szkodliwą bajeczkę o tym, że muszą dostosować się do ducha czasów.

  54. A za kogo według Pana powinienem się przebrać?

  55. Nic dodać nic ująć Panie Krzysztofie. Doceniam pana wysiłek.

  56. Serio? Człowiek jaszczurka wypromował się sam?

  57. Może za sierotkę Marysię i 7 krasnoludków? To powinno zadowolić pana Rafała.

  58. Dokladnie tak…

    … dostosowac sie do ducha czasow… zlego ducha… prowadzic „dialog” z heretykami i lucyferami… bo im granty daja !!!…

    … jeszcze im nedzne granty daja… jak chocby tym  WSIARZOM  wytypowanyl na te targi  u  LUTROW… w tym  „naszym”…  mendom  Terlikowskiemu,  Lisickiemu… Wildsteinowi… bp  Rysiowi  !!!

    DO  PIECA  z tymi ich ksiazczynami… nedznymi jak oni sami  !!!

  59. Za oglądnięcie i wysłuchanie na YT tego co Jabłonowski ma do powiedzenia na temat Żebrowskiego trzeba zapłacić 5,00 zł.

  60. Witam.

    Tekst mocny i emocjonalny ale zasadny i zrozumiały. Jeśli miliony z podatków które inkasuje tzw. „dobra zmiana” idą na promocję i dotacje dla „trzecioerpeowego” chłamu w nowych okładkach to frustracja nie dziwi. Na pewno przyłączę się do pomocy.

    Pozdrawiam

  61. a jak oceniasz przesłanie zeszłorocznych śdm?

  62. Za wielki sukces będę sobie poczytywał, jeśli choć jeden człowiek uzna, że nie chodzi o moje kaprysy, tylko o to, co nieomylnie ogłosili tacy papieże jak święty Pius V.

  63. Przepraszam, ze troche technicznie pojade jeszcze ale mysle,  to wazne jest.

    Starajmy sie przesylac pieniadze na konto coryllusa przelewami bankowymi w Polsce,  to oczywiste ale z zagranicy zachecam goraco do korzystania z Western Union. Bedac np na terenie UK otwiera sie ta strona

    https://www2.westernunion.com/gb/en/wu/home.html

    Jest aplikacja na Androida i pewnie na iPhona tez i w kazdej pipidowie w swiecie jest ekspozytura tego Western Union.

    Przesyla sie pieniadze bez zadnej prowizji ze strony wysylajacego pieniadze,  jak tez ich odbiorcy. PayPal pobiera prawie 5% prowizji od odbierajacego pieniadze. Tak wiec coryllus dostanie o tyle mniej. A tak wcale byc nie musi przeciez.

  64. Oni miewają lucida intervalla, ale to trochę za mało, zdecydowanie za mało.

  65. Gdy ludzie widzą gdzie idą pieniądze z budżetu państwa to rzeczywiście szlag może trafić. Horoskopy dla zwierząt lub jakieś inne podejrzane fundacje od,, demokracji „. A gdzie wsparcie dla ludzi autentycznie wspierających w swoją pracą zmiany w Polsce. Pamiętam targi książki w Londynie i nie powiem ale byłem zdziwiony że tam Pana nie ma,tzn wiem że ten skład to ustalono od góry ale nie wierzę że nikt w pisie o panu nie słyszał.

  66. Uczestnicy ŚDM nie dowiedzieli się, że są gigantyczne problemy, ale że w zasadzie wszystko gra, tylko istnieją jakieś tam drobne problemy z komunikacją. To, że się delikatnie wyrażę, przesłanie niepoważne, skoro episkopaty Argentyny, Belgii, Malty i Niemiec dopuściły do przyjmowania komunii świętej ludzi pozostających obiektywnie w grzechu przeciw szóstemu przykazaniu Bożemu. Awantura z tym związana powinna wkrótce przybrać rozmiary, których wielu sobie nie wyobraża.

  67. może będzie w przyszłym roku

  68. Czy wie Pan ile % bierze z tego operator, z iloma operatorami trzeba podpisać umowy na  świadczenie takiej usługi oraz ile trzeba im przedstawić zaświadczeń, zgód i innych papierów na dowód, że to legalne?

  69. Tak PayPal koniecznie dla tych co za granica! Już dawno o tym myślałam.

    pomysl z abonamentem tez dobry.

    Z wyrazami szacunku,

  70. Slyszal, slyszal…

    … oni wszyscy doskonale slyszeli !!!

    Teraz caly narod jest swiadkiem „wojny domowej” wsrod calej „polskiej” sceny politycznej, ktora od 27 lat okradala Polske i Polakow… zdywersyfikowanej dla zmylenia narodu  na PiS…  PO… SLD…. PSL… + te nowe pasozytnicze twory typu  „nowoczesna”, SP, kukiz, kod, RO = jedna  MAFIA i ta sama  SITWA  !!!…  zaprzedana !!!

    I teraz ta  MAFIA  sie  zre miedzy soba… lacznie z cala merdialnia… stad mamy takie wybory jak ta zlodziejska banda „wydelegowana” na targi… przez „dobra zmiane” albo powielane w nieskonczonosc pierdy tego degenerata Timmermansa w brukselce !!!… o zagrozeniu demokracji w Polsce… przez merdialny  ASTROTURFING  i kase od filantropa Sorosa i jego bandy !!!

  71. Nisko, fajne miejsce, zagubione za Sandomierzem…

    Dopiero by Ci Malzonka dala, jakbys tam pojechal odpoczywac na mopie 🙂

  72. Jestem za użyciem smsów decyzja jest od razu i kredyt od operatora ale może też tym narzędziem wygenerować jakiś tam ranking np. popularności Pink Panthery

  73. Z partiami jest jak z winem można się ukoić a która partia bez dostępu do mediów coś znaczy a która partia uratowała choć jednego przedsiębiorcę z kajdan systemu słowami jest wydrukowane wiadomo co

  74. Dzien dobry Panu! Jak moge  wplacic pieniadze z Usa,czy moge przez Western Union?

  75. Ileż to razy Gospodarz grzecznie prosił aby mu nie doradzać, pouczać….
    Te wszystkie cudne pomysły, smsy, paypale, napisz to, wydaj tamto, itp. Wybaczcie mi ale czy naprawdę myślicie, że to jest ten cel? Tylko tyle życzymy Autorowi? Ile nas tu jest komentująco-czytających? Nasze własne biblioteki już są nasycone, na pewno kupimy jeszcze coś dla rodziny, Proboszczowi, na gifty, dla znajomych i świetnie, że kupujemy ale co dalej?
    Pisze i wydaje książki, które zmieniają ogląd historii naszej części świata – przynajmniej dla mnie. W normalnym świecie powinien mieć conajmniej audycje w jakiejś TV, być może jakiś stały felieton, być już rozpoznawalnym na rynku, itp – inna sprawa czy by się na to zgodził. A tu nic, wszyscy zgodnie uznają, że Go nie ma, ani Jego książek. Nawet w swoich „niepokornych” gazetach, nie napiszą jednej recenzji choćby nawet, że te książki są doniczego – i wszyscy tu wiemy dlaczego nie napiszą. Nie dostanie dostępu nawet do skrawka rynku „zarezerwowanego” i podzielonego przez „starannie dobranych” selekcjonerów promujących „pożądane i poszukiwane treści”, żeby te treści po pierwsze nie przedostały się do szerszej świadomości a po drugie by przypadkiem nie zarobił na tyle, żeby napisać czy wydać kolejne.

  76. Tak sobie myślę, że z punktu widzenia oferty książki Kliniki Języka mają na tyle dużo potencjalnych czytelników czyli klientów naszym dużym kraju, że i wydawca powinien mieć komfort życia i autorzy. No po prostu nie wierzę, że w Polsce ilość ludzi myślących samodzielnie i chcących wiedzieć jest niewystarczająca. A te wszystkie ważne instytucje powinny nie mieć wyjścia i uwzględniać takie książki na swoich listach promocyjnych, nawet jeśli miałyby one pełnić w ich zamiarze jedynie rolę „teoretycznego pluralizmu prezentowanych narracji”. Tylko jak osiągnąć tę masę krytyczną, żeby potem już samo się kręciło i ta ilość czytelników się rozszerzała… oto jest myślę pytanie. Bez ogólnopolskiego wsparcia i kanału dystrybucji jest to chyba długa droga bez pewności sukcesu na końcu.

  77. Ciesze sie ze bede mogl pomoc.

    Pozdrowienia dla wszystkich

    Tadek

  78. „nie wierzę, że w Polsce ilość ludzi myślących samodzielnie i chcących wiedzieć jest niewystarczająca” – zadaj sobie pytanie ile masz wokół siebie w realu ludzi, z którymi możesz porozmawiać na poruszane tu tematy?

  79. Zadaje je sobie niemal każdego dnia. Zatrważająco mało. Ale ja znam coraz mniej ludzi, a z jeszcze mniejszą liczbą rozmawiam. Dlatego myślę sobie, że jednak skala kraju, w którym żyje te 37 czy 38 mln ludzi chyba jednak powinna wystarczyć nawet zachowując te same proporcje? Bo to co chcę przez to powiedzieć, to że nie wierzę w to, że na tym blogu jest już 50, 20 czy nawet 1% wszystkich możliwych chętnych.

    BTW – Twój wpis niestety bardzo prawdziwy.

  80. najlepiej przez pay pal moje konto to gabrielmaciejewski@wp.pl albo gabrielmaciejewski

  81. Niestety ludzie tak zostali wytresowani, że z zakupami czekają na opinię autorytetu, nawet wykreowanego sztucznie. W społeczeństwie dominuje grupa osób zewnątrz sterowych. I dla nich guru marketingowców Robert Cialdini przygotował podręcznik „Wywieranie wpływu na ludzi”.

  82. A to co czytujemy tutaj ma jakieś przełożenia na nasze środowiska? Jak te historie i idee zamienić na doktrynę/y w 2017?

  83. Posterujmy wg możliwości. Podjąłem próbę i będzie we wrześniu zrealizowana. Co dalej to zobaczymy

  84. Nie mam pojęcia ale „dla Boga nie ma nic niemożliwego”

  85. Potrzebny jest tekst prezentujący całą ideologię projektu i wskazanie jakie to są cele oddziaływania społecznego przez Wydawnictwo

  86. Tylko trzeba pam8ętać i tym szmoncesie…Icek Ty ten kupon wypełnij..

  87. Tak, nie ma niestety z kim o tym rozmawiać

    Po to żeby rozmawiać o odkłamanej historii trzeba znaleźć kogoś kto trochę zna tę zakłamaną, a większość nie zna żadnej

    Czasem to jestem zdziwiony jak z takim dyletantem jak ja Gabriel czy też komentatorzy chcą gadać. A ja jestem zwyczajnym inżynierem elektronikiem.

    To chyba namiętna ciekawość mnie tu skierowała, stałe pytanie jak to do cholery działa, jak działa układ elektroniczny czy też program to ja dojdę, ale jak działa historia?

    Mam trochę książek historycznych, podręczników, przekrojowych, i nigdy nie mogłem na ich podstawie zrozumieć jak działa historia. Tak jakbym oglądał schemat układu z którego usunięto część elementów i niewyraźną kopię zrobiono.

    A od kilku lat mam coś z czym mogę się zgadzać albo nie ze wszystkim, ale ma to swoją wewnętrzną logikę.

    Za darmo, uwierało mnie to bardzo, że za darmo, a teraz mogę za to się odpłacić.

  88. No nie ma z kim w większości ludziska wolą coś wypić i zakąsić po coraz cięższej robocie i generalnie mają to w d…, co tam jakaś historia?

  89. Ale jak wypić i zakąsić to można by też pogadać

    Czasem mam wrażenie że ta cała nasza banda to już odleciała w odległą galaktykę i tam nie ma innych ludzi

    Kanały dystrybucji treści są bardzo ważne, ale udrożnienie kanałów krytycznego myślenia i czytania też jest ważne

    A tu wszędzie jest tak jakbym rurę do szamba na wsi przepychał

    Obrzydliwa robota, ale trzeba

  90. a w którymś z pisowskich miesięczników historycznych maciej rosalak każe się cieszyć, że gdyby nie potop to polskie skarby nie ocalałyby w szwedzkich muzeach. Skoro tak to każe cieszyć się i z wojen światowych, ile to ocaliły

  91. Za darmo, uwierało mnie to bardzo, że za darmo, a teraz mogę za to się odpłacić.

    No właśnie, mnie uwierało też. Pan, to przynajmniej drzewa narąbał kiedyś :-)) !

  92. jesteś specjalistą od powierzchni zadrukowanej a nie od „powierzchni płaskich”

  93. „dyrekcja Instytutu Książki zrezygnowała z pomocy ekspertów i sama przygotowuje listę książek” musi tam być strasznie ciasno i kasa już pewnie też nie ta, skoro tak to wygląda

  94. Na moim osiedlu 800 mieszkań (800 mieszkań x 2 osoby w mieszkaniu) – 80 ludzi do porozmawiania. Ale są !!!

  95. Nie, drew Gabrielowi nie rąbałem:)

    Jakieś inne sprawy tak, ale akurat nie drwa:)

  96. Dziekuje,tak zrobie ,wszystkiego najlepszego dla Pana i rodzinki!

  97. wybaczy Pani ale ja pytałem o potencjalnych rozmówców – tylko o tych realnych, z którymi się rozmawia na te tematy, nawet nie zawsze się zgadzając

  98. To jest tekst propagandowy – roztrząsający „ilu naszych” w kontrze do „ilu tamtych”. Badziewie pozostaje bez zmian.

  99. Po to żeby rozmawiać o odkłamanej historii trzeba znaleźć kogoś kto trochę zna tę zakłamaną, a większość nie zna żadnej

    W dłuższej perspektywie może to i lepiej. Jak się w co niektórych jednostkach  ludzkich w końcu obudzi chęć spotkania z rozumem, nie będą musiały łamać swoich sentymentow. Łatwiej zbudować od nowa niż burzyć, uprzątać i dopiero tworzyć.

    To mówiłam ja, Pollyanna.

  100. A to co czytujemy tutaj ma jakieś przełożenia na nasze środowiska? Jak te historie i idee zamienić na doktrynę/y w 2017?

    Te historie i idee już zamieniły się w doktrynę- doktrynę wysokiej jakości.

  101. świetnie, że się przemogłeś, mam nadzieję, że spotkasz się z budującym odzewem, ja też jestem z Tobą

  102. Mię się wydai…, że oczekiwanie że 'nasi’ i 'nie nasi’ jednakowo często muszą z gołą d… po blogu biegać. Wcale się nie dziwię, że wolą kapustę podzielić między sobą.  Demaskacje nie są przyjemne,  zwłaszcza kiedy aktualna narracja/hagada ma swoje dalekosiężne plany, a tu się je skrupulatnie i z lubością podkopuje.

    Trzeba przetrwać. Góra stoi. Należy ją umocnić,  coby się nie obsunęła. Normalka.

  103. To jest istotą tej pracy ale co dalej? Idzie o wartość dodaną i o przełożenie na doktrynę dnia dzisiejszego np. Własność chroniona jakością

  104. Właśnie w tym rzecz, że chyba nic dalej nie jest potrzebne, bo doktryna jest pełna i gotowa do zastosowania.

  105. Głowę bym dała, że to Pan. Musiało mi się trochę pozajączkować :-)))

  106. Mam tylko jednego z którym można o czymś istotnym rozmawiać

    To jest przyjaciel mojego najmłodszego syna, piekielnie inteligentny

    Zaraziłem go najpierw książką „Potwór z Jekyll Island”, a potem to już Baśnie i reszta.

    On studiował matematykę, a teraz jakąś ekonomię w Mediolanie

    Co ciekawe, wykładowcy znają te książki, niektóre Baśnie też, nie były one dla nich zaskoczeniem

    Ale słówkiem o nich nie pisną, to jest po prostu omerta

    Dla mnie jest jasne że Gabriel się dusi, po prostu po tylu latach pracy jest systemowo przemilczany

    Nie ma krytyki że głupoty pisze, że źle pisze, że ktoś się z nim nie zgadza

    Nic, omerta

    No to chociaż dajmy Mu tę drobną wygodę że ma z czego żyć i że Jego blog jest nam bardzo potrzebny

  107. No trochę, jedyną rzeczą techniczną którą Gabriel robi lepiej to jest rąbanie drew:)

    A Gabriel jest niebywale gadatliwy, trudno za nim nadążyć

    Najlepsze chwile dla mnie były gdy wiozłem mu książki z domu z mchu i paproci na targi w Warszawie a On ciągle gadał:)

    No i gdy wracaliśmy z resztką książek z targów i gadał, a potem w domu gadał:)

    Az trudno się mi było połapać:)

  108. Ja się nie będe wymądrzał, bo sam wiesz co będzie dla Ciebie najlepsze. Nieraz o tym pisałeś i mnie to wystarcza.

    Natomiast co do tego linka i tych wszystkich „tfurców”, to doskonale widać czemu służył s24. Ostatnim jego zadaniem było wspieranie blogerów. Gdyby to była prawda, Powinni prosić Cię na kolanach, żebyś się do nich przyznawał i wszędzie się chwalić, że „ten Maciejewski, to u nas zaczynał”. Tak jak nieraz już pisałeś chodziło, żeby zebrać wszystkich do kupy, kontrolować, a przy okazji dzięki żywej dyskusji wpuścić w obieg „naszych”, którzy gdyby nie ich chamskie lansowanie nie dostaliby roboty nawet w pizzerii. Żeby Brnek znowu sobie powywijał hołubce z Moniką. To są ich aspiracje.

  109. No nareszcie, nie mogłem się doczekać, żeby móc wpłacić coś, co pomoże Panu przetrwać te ciężkie dla pisarzy czasy. Te komentarze też budzą nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone. Nie myślał Pan może o napisaniu autobiografii? Nie musi być od razu perfekt, ważne, żeby miała co najmniej 3 tomy i żeby była z rysunkami, również z dzieciństwa. A tak na marginesie: pokłócilliście się z panem Toyahem? Bo coś mało jest aktywny tutaj, albo ja po prostu nie zauważyłem. Proszę pamiętać, że kłótnie w rodzinie pisarskiej to rzecz całkiem zwyczajna, byle nie przerodziły się w mordobicie i takie tam.
    Serdecznie pozdrawiam.

    Kapitan, były zresztą

  110. Lubię gaduły, a takie natchnione i prawdziwe to już bardzo. Bywa niestety, że to raptusy  i potrafią namotać i napsuć sobie niemożebnie.

    A przecież: „Jezus powiedział do swoich apostołów: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10,16-23) 

  111. Dobry wieczór,
    to mój pierwszy wpis, więc czuję się lekko „zestresowana”, ale nadszedł czas, by się odezwać chociaż raz… Od dawna czytam blog Coryllusa (dawniej na salonie24), a od jakiegoś czasu kupuję też książki Pana Gabriela i innych autorów oferowane przez KJ -i nie mogę się wprost pogodzić, że Pana „nie ma”, że jest Pan tak bezczelnie i bezwstydnie przemilczany i ignorowany, a zamiast mamy wciskany kit. Dzisiaj np. wysłuchałam w TrUjce audycję
    http://www.polskieradio.pl/9/6205/Artykul/1823790,Czy-polscy-artysci-zasluguja-na-Noble-Oscary-i-Grammy – w ramach letniej serii programów „Kwestia kultury” (co za żałość!) i dosłownie   przygniotło mnie ciężkim kamieniem natarczywe lansowanie choćby Tokarczuk (o której powiedziano, że jest autorką „literatury totalnej” i dlatego jak najbardziej, może iść na salony światowe) i Smarzowskiego, i aż zgrzytałam… i to ma być „dobra zmiana”? A potem weszłam na blog i dzisiejsza notka wbiła w fotel. Nie widzę Pana w pizzerii, więc zamówiłam kilka kolejnych książek dla siebie oraz na prezent i postanowiłam wspomóc, na ile mogę.
    Czytam i ciągle się uczę, moja wiedza jest zbyt mała, więc nie wcinam się w dyskusje szanownych komentatorów i stałych bywalców bloga, ale chętnie podczytuję i gorąco kibicuję Pańskim inicjatywom. W moim domu rodzinnym wszyscy wiedzą, kto to Coryllus/GM -Mama też czyta i często rozmawiamy o treściach, jakie Pan serwuje i co by nie mówić, po prostu nam „podarowuje”- zawsze też w rozmowach rodzinnych, także w szerszym gronie, powołujemy się na Pańskie źródło. Zażartuję teraz, ale nawet złapałam się na myśli, że czasem przypomina to tytuł serialu dla dzieci „Tata, a Marcin powiedział” (w miejscu Marcina, Coryllus/GM;), choć bynajmniej nie są to rozmowy dziecięce.  Kilku znajomym, z którymi jeszcze można porozmawiać, także podsyłam linki do notek i polecam książki Wydawnictwa KJ.
    Niech się Panu darzy! Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za to, co Pan robi.

  112. Jego blog jest nam bardzo potrzebny

     

    Bardzo, że zacytuję Pana Andrzeja: „To jest dla nas, ku… , tlen.”

    Niech On wytrzyma jeszcze trochę, może ta lawina wreszcie ruszy. To kwestia decyzji Góry.  Najwyższego.  Teraz został poddany trudnej próbie. I zdał ją. Poprosił o pomoc. Wierzę,  że ona nadejdzie.

  113. Dużo mądrego naspisał wierzący sceptyk, więc ja sobie daruję, ale po prostu przeleję tyle, ile mogę.  Zupełnie bez związku załączam historię o tranie (i o narzeczonej Żeromskiego).

    Blady uśmiech losu

  114. 🙂 …ale chyba trochę zmyślał.

  115. Ja zasadniczo nie zaopatruję się u nikogo innego niż u Gospodarza. I tak tej jesieni mam zamiar poczynić większe zakupy, przygotowanie bazy dla mojego kochanego 2-latka jak już będzie starszy.

  116. Baba Jaga. Jagiellonia ma wyniki.

    Ale. Tutaj stop. Kto?

  117. Baba Jaga znieslawiona moze

  118. A gdybytak zamiast warchlaka dobic torpeda jak ta lala

  119. Juz Corllus bazgral, ze niby wszystko cocy

  120. ten ktory nie ma

  121. „Noc św. Bartłomieja” z rysunkami Huberta Czajkowskiego również się ukaże?

  122. Jako dziecko łykałem w przedszkolu tran z pomocą posolonego chleba. To była ohyda, ale raczej nie tania.   Sadzę, że  Żeromskiemu pomylił się tran z dotacją o nazwie kawior.

  123. Kaszanka forever !

    ?

  124. Do czasu, gdy dowiedziałem się, że to krew.

  125. ale smaczna. Brr… jaka dobra !

  126. Pomożemy!

    A dobrą pizzę robi Pan Syfon?

  127. Ja uznaję. Tradycja to potęga. Dziękuję.

  128. @qwerty
    dlaczego jesteś za smsami z kredytem od operatora?

  129. Przebieraniec w furażerce w profilu YT „Sumienie Narodu” jedzie po Leszku Żebrowskim. Najgorsze są komentarze pod, gdzie masa ludzi wierzy przebierańcowi.

    Proszę posłuchać odpowiedzi Piotra Gontarczyka indagowanego przez wywiadowcę „Sumienia Narodu”. To sumienie jakieś kaprawe jest i to mocno.

    https://www.youtube.com/watch?v=ECQQSGpCVMk

  130. @genezy 22:09
    jaka doktryna?

  131. @makpira 2:09
    powinieneś szepnąć- który nie przepuszcza …

  132. Najgorsze jest to, że wystąpienia tego człowieka to przecież jest wybitnie ordynarna prowokacja. Kto za nią stoi nie wiadomo, ale na pewno nie przyjaciel. I to działa, ludzie chętniej wierzą i słuchają tego szczekania niż treści tu obecnych. No ale tam nie trzeba przecież aż tyle myśleć. A jak p. Żebrowski go wypunktował, to teraz jest agentem. Wszystko się kotłuje w najbardziej powierzchownej warstwie czystych emocji i mało kto chce choć trochę podrapać wgłąb.

    Sam już nie wiem co gorsze, tłumy oglądające szkło kontaktowe i kopiące w barierki na protestach w obronie demokracji, czy tysiące ludzi wierzących tym wszystkim fałszywym prorokom.

  133. W lutym Jabłonowski o panu Leszku mówił, że był TW, a pod koniec czerwca br już ostrzej, że był na usługach SB i uznał za stosowne z filmiku lutowego trzyminutowego zrobić wystąpienie 22 minutowe.

    Na uwagę „Sumienia Narodu”, że uważaja go za przebierańca twierdzi, „że wszyscy jesteśmy przebierańcami” (sic!). Chyba Jabłonowski vel Olszański kpi, bo Związek Jaszczurczy (wg Leszka Żebrowskiego) przestał istnieć w 1942 roku. Na dodatek ten aktor, kreujący się na patriotę, ma jakiegoś stalinowca za kostiumologa, bo nosi furażerkę lub rogatywkę z orzełkiem LWP, natomiast kroju kurtki nie udało mi sie określić, ale bluzę nosiło się ją z nałożonym pasem.

  134. Przebieraniec pobił jakiegoś posła (?) niedawno, co może oznaczać, że tak go podpompowują ci, którzy kreaturę Jabłonowski-Olszański wymyślili i teraz prowadzą przedstawienia, pyskówki przez tego aktorzynę odgrywane.

    Małpa w furażerce już fotografowana bywała, dziesięciolecia temu, maszerująca obok wąsatego zawracacza Solidarności – Bolka.

    Oszust pseudopatriotyczny Jabłonowski-Olszański to nie jest nowy wytwót. To stara, przetestowana kreacja wyjmowana z szuflady do antypolskich zadań, kiedy ci etatowi prowokatory zawodzą, albo opatrzą się.

  135. A co no, woda najczęściej, woda coś takiego, halucynacja, hemoglobina, dwutlenek węgla, taka sytuacja nie?

    Doktryna najwyższej jakości, to coś co wyciągnęło Japonię z bagna w jakie wpadła i dzięki której my, niczym baron Munchausen, wyciągniemy się sami za włosy i to razem z koniem.

    Właściwie jest to optymalna doktryna dla nas jako państwa i dająca również szansę każde jednostce. Konkretne rozwiązania to np. Edwards Deming itd.

  136. Edwards Deming, Genezyp Kapen ?

  137. Jabol-szański orzełka ma akurat koronowanego, ale co do kurtek – to sam miód …niemiecki.

    Przeważnie używa letniej bluzy bundeswehr`y (Niemcy – RFN) z lat 70-80 ubiegłego wieku (np. podczas spotkania z Żebrowskim) lub zimowej z bundesheer (Austria).

  138. 23 % z tych 5 zł zgarnia NUM a połowę z reszty operator telefonii. Obdarowanemu zostają niecale 2 zł. Tak że ten…

  139. … teges… Pan Berdychowski ma gest !!!

  140. Panie Gabrielu,

    Jest Pan na indeksie każdej kolejnej RP bo wydał Pan wspomnienia Woyniłłowicza, który jasno pisał o tym, jak zachowywali się Żydzi w czasach instalacji komuny.

  141. Tzn scenograf zepsuł to widowisko. (Jak się nazywa specjalista teatralny od ubraniowej kultury materialnej?)

  142. tylko cii… jeden guru mnie tu rozszyfrował jako zimnego cynika albo wręcz wariata- cóż ciągle się zastanawiam co lepsze, bo i to kusi i to nęci…

    No ale do rzeczy: nie musi być Edwards Deming, może być kto inny, bo to tylko przykład z życia. Chodzi o to, że doktryna wysokiej jakości jest całkiem niekulawym wyjściem. Ma ofertę handlową w swoim jądrze? Jest skierowana do jednostki? Daje jednostce szanse? Przeciwstawia się doktrynie imperialnej?

    Poza tym była celowo zwalczana w czasie komunizmu,  a w systemie nie totalitarnym sama jest trudna do zwalczenia. To jest całkiem konkretna oferta dla nas i śmiem twierdzić, że nie ma lepszej.

     

  143. No Japończyków to ten Deming uwiódł i oni nawet go podrasowali, udoskonalili.

  144. Plan-Do-Check-Act, no ale jest też Coryllus „myślenie nie ma przyszłości”, tudzież: Gotów! Pal! Cel!

    Cokolwiek, nie musi być Deming.

  145. To chyba pasowało by przysłowie z późniejszych komentarzy u Coryllusa,  nie pamiętam kto je tu zacytował, ale brzmienie ma pasujące: ” gdy osiągniesz sukces, podwój wysiłki a potrój ostrożność.”

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.