kw. 262019
 

Jak już wszyscy wiedzą, jestem bardzo krytycznie nastawiony do nowoczesnych form ewangelizacji. Uważam, że to w większości przypadków jest kokieteria, a tak zwane „żywe słowo’, które w kościele zastąpiło wszystkie inne formy oddziaływania na wiernych jest dramatycznie wprost nieskuteczne. To jest w mojej ocenie sprowadzenie misji do koncertu zespołu młodzieżowego i próba wywołania wrażenia, że ten czy tamten ksiądz mówi dokładnie o problemach jakiegoś pryszczatego onanisty. Gdzie to porównywać z Europą pokrytą białym płaszczem kościołów, krajobrazem wyczarowanym dla nas przez średniowiecznego kronikarza?Rozmawiałem ostatnio z Piotrkiem Przemsą na różne tematy, albowiem przygotowuje on wywiad rzekę ze mną, i sprawy nagle sturlały się na taką właśnie problematykę – na ile krajobraz kształtuje wybory polityczne i ideologiczne. Moim zdaniem jest to rzecz kluczowa, czego nie rozumiemy, albowiem prostactwo, w którym zostaliśmy wychowani, nie przewidywało i nie przewiduje nadal uważnego rozglądania się wokoło. Ono obstawia inną opcję, którą z grubsza można określić jako zaglądanie do duszy….To jest dramat i groza w jednym. Dlaczego do tego w ogóle doszło? Ja tego dokładnie nie wiem, ale wyobrażam to sobie w ten sposób, że mamy oto w Kościele próbę zagospodarowania pokoleń kompletnie zdeprawowanych przez socjalizm. I to się zaczyna od hasła – najważniejsi są ludzie. To jest bardzo ciekawe, bo ja w swoich osobniczych doświadczeniach w zasadzie nie zetknąłem się z taką sytuacją, w której ktoś przekonywałby mnie, że jestem najważniejszy. Powiem nawet, że mnie takie sytuacje wydają się nadzwyczaj podejrzane, albowiem – przy ogromnym rozplenieniu się różnych socjotechnik – relacja taka wygląda jak próba obezwładnienia muchy przez pająka, który zatracił moc snucia lepkich nici, ale za to wprawia się w hipnozie. Mam też wrażenie, że tak zwane charyzmaty duchownych są nie tyle efektem ich własnego, osobistego czaru, ile jakiegoś tajnego głosowania w radzie parafialnej czy innym jakimś gremium, które decyduje o tym, czy ksiądz jest fajny czy nie. Być może się mylę, ale każdy ma prawo do błędu. Jak by nie było, penetracje duszy i emocji wiernych uważam za głupstwo, którego wagę i rolę w zasadzie się kreuje, bo nawet nie przecenia. Kościół, bez widomych znaków potęgi i piękna jest po prostu systematycznie degradowany, a wymienione wyżej techniki służą jedynie zasłonięciu tego faktu. Jestem przekonany o tym, że ludzie podpalający katolickie świątynie we Francji mają pełną świadomość tej zależności. Dobrze wiedzą, że bez spalenia „białego płaszcza kościołów” nic się da tak naprawdę z katolikami zrobić. Temat ten jest, co mnie poważnie zaskakuje, wstydliwie omijany przez duchownych. Nawet jeśli przyjąć, że w masie są oni po prostu głupi, wsobni, nie rozumieją prostych, zewnętrznych zależności, nawet przy tym założeniu jest to dziwaczne. Oto ktoś na moim profilu fejsbukowym umieścił listę świątyń, które płonęły w roku ubiegłym i w tym. Okazuje się, że paliła się bazylika Najświętszego Serca – Sacre Coeur i żadne media w Polsce, nawet katolickie nie zajęły się tym tematem. To jest skandal i to gruby. Trzeba było pożaru katedry Notre Dame, żeby ludzie zorientowali się, że coś się dzieje. No, ale czy oni się rzeczywiście zorientowali? Czy jakiś duchowny ma odwagę choćby snuć przypuszczenia, jeśli nie o celowym podpaleniu, bo to może być rzeczywiście w niezgodzie z dyscypliną, ale o konsekwencjach takiej serii pożarów i usunięcia świątyń z krajobrazu? Mam wrażenie, że nie, bo księża przywiązani do tradycji są zajęci jej podtrzymywaniem, a księża moderniści zainteresowani są zaglądaniem do dusz wiernych i próbami uwiedzenia tłumu, najczęściej bezskutecznymi albo wręcz komicznymi. Ja wiem, że zaraz usłyszę to co zawsze – że księży jest mało, że mają też swoje problemy, że nie wszystkie kościoły się palą i że bramy piekielnie nie przemogą itp., itd….Proszę Państwa, potrzebna jest dyskusja z udziałem duchownych i fachowców od architektury krajobrazu, historyków sztuki i historyków, dotycząca tych wszystkich poważnych spraw, o których tu mówię. Potrzebny jest nowy, biały płaszcz kościołów po prostu, a w Polsce nie tylko kościołów, także dobrej, historyzującej architektury, albo po prostu rekonstrukcji. Taka powinna być nasza odpowiedź na pożary francuskich świątyń. Nie będzie ani takiej dyskusji, ani takiego programu odbudowy. Nie będzie albowiem żadna z organizacji, które w misji lub statucie zapisaną mają troskę o to, jak wygląda ziemia wokół nas, nie jest tak naprawdę w stanie podjąć żadnej decyzji zmieniającej w poważny i pozytywny sposób postrzeganą przez nas rzeczywistość. To zaś oznacza, że żadna z nich nie ma dostępu do duszy żadnego człowieka. Wyciągam taki wniosek tak po prostu, niczym królika z kapelusza, bo jak inaczej? Wpływ na nasze dusze mają tylko podpalacze świątyń. I oni doskonale to wiedzą. Dlatego właśnie z takim zapałem zabierają się za swoje zbrodnicze dzieło. Pożar katedry wywołał wstrząs. Ciekawe czy podobny wstrząs wywoła jej odbudowa?Mamy więc sytuację następującą – z tamtej strony jest program zdewastowania katolickiego krajobrazu z dominującymi wieżami, w których ukryte są dzwony. Program ten realizowany jest bez żadnych pozwoleń, negocjacji czy umów i ma wielki wpływ na duszę i na postawę wiernych. Oni mogą tego sami nie dostrzegać, ale ich wewnętrzna konstrukcja mięknie, a wkrótce zacznie się rozpuszczać. Kościół i państwo, którego zadaniem jest ochrona zabytków odebranych Kościołowi, trwają w klinczu uniemożliwiającym jakikolwiek ruch i zapobieżenie dalszym podpaleniom. Kościół proponuje program „zamiast”. Zamiast budować piękne świątynie, inspirować architektów, rzeźbiarzy i malarzy, zróbmy pogadankę o emocjonalnych problemach cioci Jadzi. A jeśli już coś budujemy, niech to będzie maksymalnie brzydkie i najlepiej pomalowane na żółto. Żeby cała Europa pokryła się żółtym płaszczem kościołów. I nie daj Panie Boże, byśmy cokolwiek mówili o jakichś pożarach, tym bardziej, że powodów do zmiany optyki jest cała masa, ot choćby ten Judasz z Pruchnika, uszyty z worków po kartoflach….To jest dopiero ważna sprawa….

Proszę Państwa, nasze otoczenie nie może być brzydkie i nie może być chaotyczne. Nie mogą go także kształtować teoretycy modernistycznych herezji, budujący maszyny do mieszkania i temu podobne szatańskie wymysły. I o tym właśnie przekonują nas dobitnie płonące, francuskie świątynie. O tym, że to jest jedna z najważniejszych spraw na świecie. Możemy tego oczywiście nie dostrzegać i łudzić się, że jest inaczej, ale lepiej tego nie róbmy, bo przebudzenie może być straszliwe. Ten bowiem sposób myślenia prowadzi do najgłębszej degradacji i wywołuje równie głęboką pogardę.

Zapraszam na stronę www.prawygordnyrog.pl

  23 komentarze do “Biały płaszcz kościołów czyli którędy wiedzie droga do duszy”

  1. Pax. Kilka lat temu spalił się bernardyński kościół w Alwerni k. Krakowa. Barok sarmacki, czterysta lat tradycji.Ówczesny gwardian poświęcił całą swoją energię na odbudowę  I oto świątynia stoi, piękniejsza niż kiedykolwiek przedtem.

    Nasz Seraficki Ojciec, św. Franciszek z Asyżu, chciał by kościoły zdonne były w purpurę i złoto, wszystko co najpiękniejsze Stwórcy, AMDG; natomiast przytulne refugia swoich współbraci kazał demontować gołymi rękami.

    Obecnie wielu wykazuje całkowite niezrozumienie tradycji i duchowości franciszkańskiej. Polecam lekturę księgi Malachiasza.

  2. Estetyzm i historyzm nie sprawdzily sie. Idee Ebenezera Howarda i jego wspolpracownikow, zalozyciela Garden Cities Association (Town and Country Planning Association) spelzly na kilku dobrych realizacjach, ale nie staly sie powszechne. Dlaczego tak sie stalo? Punktem wyjscia dla angielskich estetow byly rozwazania nad pieknem sredniowiecznych miast niemieckich (symbolem piekna w urbanistyce i architekturze przeznaczonym do skopiowania w XIX-wiecznym nowym budownictwie miejskim byl Rothenburg ob der Tauber, do ktorego pielgrzymowali owi Anglicy) – ale uwaga: mialo byc po swiecku, bez kosciolow i z dala od dzwieku koscielnych dzwonow.
    Dlatego najpierw trzeba wrocic do idei chrzescijanstwa, tzn. tych wszystkich technik odbudowy swiatyni w trzy dni, a potem wziac sie za projektowanie, budowanie, a Judasza nalezy spalic jeszcze raz.
    Pewna pani doktor opracowuje temat wykorzystania elementow sredniowiecznej architektury Rothenburga na obszarze Londynu (Hampstead) i podaje przyklady dzielnic Hellerau (Drezno) i inne, jako nawiazania architektoniczne, a wlasciwie kopie Rothenburga. Jakiez bylo jej zdziwienie, gdy zaden z obywateli Rothenburga zgromadzonych w szacownej sali ratusza nie byl tym tematem zainteresowany, wrecz zapanowala pewna konsternacja! Nie da sie bowiem skopiowac piekna miast sredniowiecznych bez Kosciola i kosciolow. Jest to nienaturalne i wyksztalceni ludzie zgromadzeni na tej sali instynktownie to dostrzegli (niewyksztalconych pomijam w tych rozwazaniach). Z tego powodu odbudowa katedry Notre Dame bez odrodzenia duchowosci przedsoborowej nie ma sensu. Kwestie calkowicie chorego, zdegenerowanego rynku nieruchomosci tez maja ogromny wplyw na obecny krajobraz.

  3. Oczywiscie podana przeze mnie kolejnosc dzialan jest umowna, bo Jezus mial wyuczony zawod techniczny (dzis zaczynalby jako absolwent zawodowki), a dopiero potem zajal sie ksztalceniem w dziedzinie filozofii, teologii i prawa.

  4. programowo ma być byle jakie, nie wynoszące się  ponad budynki, po co ładne kiedy ma odstręczać. W pewnym kanadyjski miasteczku liczącym 25 tys mieszkańców, jest ulica Kościelna i przy niej stoją, pobudowane rzędem budynki kościelne o identycznej architekturze. Różnią się jedynie tabliczkami: pierwsza tabliczka informuje że jest to kościół  anglikański, druga że luterański, trzecia że zielonoświątkowców, chyba czwarta informowała że to parafia rzymsko – katolicka itd.  Obraz tego, że Bóg jest jeden, architektura taka sama   i  tylko różne są formy modlitwy.

  5. W kontekście dzisiejszej pogadanki małymi ,ale zawsze, pozytywnymi zmianami na plus jest założenie we Wrocławiu miedzianych hełmów na kościół św. Henryka https://pl.wikipedia.org/wiki/Huby_(Wrocław)

    i wcześniej na Katedrę św Jana Chrzciciela (to trochę dawniej), przez cały PRL były odbudowane po wojnie, tępo zakończone wieże .

  6. Uczniowie klas 5-tych, na lekcji historii są  zachwyceni obejrzanymi filmami (YT , dron) polskimi miastami/ miasteczkami założonymi na prawie magdeburskim, gdzie dominują 4 punkty architektoniczne: ratusz, kościół, rynek i wieża dla złoczyńców, że to takie przemyślane i jednocześnie pięknie odremontowane, schludne. Kościół w rynku przy ratuszu jako oczywistość. Otoczenie nie może być brzydkie ani chaotyczne.

    Chyba samorządy finansują remonty zabytków sakralnych, choćby z tego względu że to jest potem atutem turystycznym. No nie wiem.

  7. Książka się skończyła, poproszę o dostawę

  8. Naprawdę będzie lepiej jak pan przestanie się wymądrzać na każdy temat. Jestem w zasadzie gotowy na wywalenie pana i nawet pretekst nie jest mi już potrzebny

  9. Doslownie w ostatnich kilku latach daje sie zauwazyc zainteresowanie i troske o dawna architekture. Ja to widze na Dolnym Slasku i w Wielkopolsce, innych regionow nie znam tak dobrze. Nawet wspolnoty odnawiaja kamienice i biora kredyty – po 70 latach po zakonczeniu wojny, ale tych odnowionych jest jeszcze bardzo malo. Wczesniej sie nie oplacalo nawet sprzatac – „bo Mimce przyjdo i zabioro”. Zreszta mysle, ze sie szykuje jakas „Wende”, to znaczy zwrot w polityce i gospodarce i moze nawet wojewodztwa uzyskaja autonomie, zwlaszcza te zachodnie i pomorskie, bo pieniadze na odbudowe i inwestycje ida w duzej czesci z Unii.

    Ps. Dron to z angielskiego i niemieckiego „truteń”, wiec ja sie pytam dzieci, czy na przyklad chca trutnia na komunie albo na urodziny.

  10. Poruszyl Pan taki temat, ze mozna by do niego stworzyc osobny blog. Ogromna ilosc ludzi mieszka w zabytkach i ma z tym problem, bo sa pewne ograniczenia, a za tym nie ida pieniadze i Kosciol tez ma ten sam klopot. Dobrze zrobiony budynek pseudohistoryczny nalezaloby w zasadzie od razu po oddaniu do uzytkowania wpisac na liste zabytkow i nie sa to problemy teoretyczne, tylko samo zycie.

  11. To niech pan założy blog na SN i publikuje

  12. No tak, dziekuje za podpowiedz.

  13. To prawda. Zalewa nas koszmarna wręcz architektura, szpetota w każdym calu.

  14. równie głęboką pogardę…. oni już tak mówią. „Goje to zwierzęta, które mają nam służyć.”

  15.  

    „Jak już wszyscy wiedzą, jestem bardzo krytycznie nastawiony do nowoczesnych form ewangelizacji.”

    me too.

  16. Takim polskim Rothenburgiem podczas powojennej odbudowy byl Kazimierz Dolny, Sandomierz, Zamosc i Krakow, stad wpisanie Palacu Kultury i Nauki do rejestru zabytkow jest calkiem logiczne, poniewaz budynek ten pochodzi z tej samej epoki, co Starowka warszawska.
    W planach zagospodarowania przestrzennego powinien byc warunek, ze budynki swieckie nie moga byc wyzsze od najwyzszej wiezy koscielnej. Dlaczego tak sie nie dzieje? Otoz, przed wojna robotnik pracujacy w zakladach Forda w Detroit za trzy pensje mogl kupic samochod. Dzisiaj my musimy oszczedzac trzy miesiace, zeby zaplacic obowiazkowe ubezpieczenie za samochod, stad te drapacze chmur bankow i firm ubezpieczeniowych w centrum Warszawy, rosnace ponad wszelka przyzwoitosc, wynikajace z naszej przyjazni ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Czesław Witold Krassowski – architekt, historyk architektury, historyk sztuki, profesor na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej w „Dziejach budownictwa i architektury na ziemiach polskich” pisze wyraznie, ze architektura jest tworzona przez inwestorow i jest scisle zwiazana z ustrojem panstwa. Pospieszna budowa autostrad w Polsce wynika z przejecia cementowni przez Francuzow oraz z rozwinietego przemyslu samochodowego w Niemczech. Gdybysmy sie przyjaznili ze Szwajcaria, to mielibysmy nowoczesne koleje, tunele, kolejki gorskie itp. Tak to sie kreci.

  17. Pierwsza ilustracja to tylna część waszyngtońskiego Białego Domu z roku 1884. To był czas, gdy spacerowicze mogli z bliska oglądać siedzibę prezydencką. Następna ilustracja to goście przybywający na dyplomatyczne przyjęcie wydane przez prezydenta Clevelanda w roku 1897. Artykuł z wieloma ilustracjami nosi tytuł „Nasz współobywatel w Białym Domu”. Dziś w prasie amerykańskiej czasy współobywateli już minęły.

    Whitehall był rezydencją Henryka VIII i następców do pożaru w roku 1698, po którym został jedynie Banqueting House. Wcześniej, w roku 1649, Karol I z okna na pierwszym piętrze został wyprowadzony na rusztowanie wzniesione dla jego egzekucji. Nie był to ostatni Annus Horribilis dla brytyjskiej rodziny królewskiej. Pożar Windsor Castle był tym, o którym mówiła Elżbieta II w roku 1992, ale nie ma jej czego zazdrościć od tamtego czasu.

    O polskim białym domu dodam tylko tyle, że wielka reklama przyjaźni na moim zdjęciu nie dotyczy czasu PRL, ale jest sprytną promocją serialu Netfliksa. Przyznaję, że czerwony odcień to moja fantazja edytorska dla upamiętnienia głupoty roku 1976.

  18. U mnie w kościele w Wielkim Poście zbierano na budowę szkoły i kościoła w Gabonie. Na razie szkoła i kaplica funkcjonują tam w wynajmowanych pomieszczeniach. W jedną z niedziel po mszy świętej misjonarz z Gabonu opowiadał nam o dotychczasowej działalności bractwa Piusa X w Gabonie, zakupie ziemi i realiach prac budowlanych w Afryce. Pokazywał też film o swojej misji. Wygląda na to, że tam w Afryce, działalność misyjna i nawracanie na świętą wiarę katolicką trafia na bardzo podatny grunt. Jest dużo chrztów, duże zainteresowanie szkołą, są też powołania kapłańskie.

  19. Kilka miesięcy temu na portalu „Polonia Christiana” czytałam, o budowie nowego kościoła w  Mińsku Litewskim. Był też  obrazek z projektem. Projet był bardzo ładny. Bryła kościoł w sposób jednoznaczny barokowa.

  20. Ma Pan rację.ps Może jednak warto posłuchać rady Coryllusa? Pozdrawiam Pana.

  21. „Pospieszna budowa autostrad w Polsce wynika z przejecia cementowni przez Francuzow oraz z rozwinietego przemyslu samochodowego w Niemczech.”
     Należy doszukiwać się korelacji między rozwojem transportu drogowego a degradacją polskiej kolei.
    Producenci ciągników drogowych, przemysł oponiarski, no i faktycznie uczestniczący w budowie dróg przejęty przez Francję przemysł cementowy – potężne lobby, nie wierzę, że pozostawili sprawy w Polsce same sobie.

    Patrząc na olbrzymią „biomasę” motoryzacyjną w Polsce, praktycznie w całości opartą na imporcie, można łatwo wyobrazić sobie koszty jej utrzymania. Amortyzacja milionów samochodów (20 milionów licząc wszystko razem?), serwis – potężny strumień finansowy do zewnętrznych przemysłów. Po naszej stronie zostaje obsługa i trochę dojarek produkujących podzespoły.

    Ostatnia polska fabryka samochodów Honker, czyli dzielnie reanimowany przez Pana Tymińskiego lubelski zakład, właśnie jest likwidowany przez syndyka. A Pan Tymiński doczekał się zarzutów prokuratorskich za sprzedaż, rzekomo bez licencji, dwunastu specjalistycznych samochodów do Nigerii! Zamiast być przyjętym przez premiera, otrzymać uroczyście zamówienie na 1000 zmodernizowanych Honkerów, ma zarzuty. Po owocach ich poznacie…
    Parafrazując: „Naród bez własnej motoryzacji jest narodem bez przyszłości”…

  22. „Proszę Państwa, nasze otoczenie nie może być brzydkie i nie może być chaotyczne.”

    Otaczająca nas naturalna przyroda jest w zasadzie harmonijna i piękna. Jeżeli wbudowane przez nas obiekty komponują się z krajobrazem, upiększając go, wszystko jest w porządku. Jest to najprostszy test jakości architektury.

    Jeżeli niszczymy krajobraz, a to jest nagminne w przypadku Polski, przepraszam za porównanie, ale po prostu „robimy pod siebie”. Trudno w takiej sytuacji mówić o pięknie duszy. Jesteśmy raczej oczadzeni „metanem”….

    Oczywiście sama architektura nic nie znaczy, bo na jej pięknie mogą bazować najbardziej mroczne siły. Ale mroczne siły tym bardziej nas zaskoczą w architektonicznej sławojce…

    Nędza architektury polskiej, mimo drobnej poprawy, zwłaszcza w restaurowaniu komercyjnych obiektów historycznych, zadziwia, w obliczu posiadania przez urzędników odpowiednich uprawnień i budżetów. Jest chyba obrazem nędzy duszy.

    Tym bardziej zadziwia upadek architektury kościelnej. Stawiam tezę, że lewą ręką byłbym w stanie naszkicować piękniejsze bryły kościelne od większości budowanych przez ostatnie lata w Polsce. I tym bardziej nie znajduję sensownego wytłumaczenia, bez odniesienia się do głębszych i smutnych konstatacji o celowym działaniu….

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.