Pojawiła się tu wczoraj informacja o książce pani Kłys zatytułowanej „Brudne serca”. Rzecz opowiada o czasach powojennych oraz o tym, jak trudno jest oceniać ludzi wtedy żyjących, szczególnie zaś tych, którym przyszło do siebie strzelać. I o tym jeszcze jest ta książka, że nie wiadomo kto był dobry, a kto zły, a więc jednoznaczna ocena żołnierzy wyklętych jest wyznaczona przez obecny rząd mocno na wyrost.
To nie jest pierwsza tego typu publikacja, ale pierwsza od dłuższego czasu. Mam wrażenie, że od końca lat osiemdziesiątych. Poprawcie mnie jeśli się pomylę. Chodzi w niej o to, mam teraz a myśli warstwę czysto komercyjną, żeby dzieci i wnuki funkcjonariuszy systemu nie straciły swojej pozycji. Stąd ta formuła – możecie opłakiwać swoich bohaterów, ale pamiętajcie, że oni mieli krew na rękach. Ja się na tę formułę nie zgadzam, a czynię to z prostego powodu. Dlatego mianowicie, że wypadki powojenne wymykają się dzisiejszym ocenom. Tyle, że one się wymykają inaczej niż to się wydaje pani Kłys i ludziom, którzy jej kibicują. Żeby ów mechanizm pojąć musimy niestety inaczej spojrzeć na niektórych bohaterów narodowych, akurat nie na tych, na których patrzy krzywo pani Kłys. Nie jest bowiem istotne kto do kogo strzelał i ilu ludzi zabił, ale to jaką kto polityczną tradycję reprezentował. To bardzo ważne, ale autorzy tacy jak Kłys usiłują nas przekonać, że właśnie nie, że istotna jest młodość tych bohaterów i antybohaterów (zależy z której strony patrzeć) oraz ich emocjonalne wybory. Zwykle jest tak, a warunki wojenne wiele tu nie zmieniają, że przed młodym człowiekiem otwiera się kilka możliwości, kilka życiowych dróg. I tak ludzie związani z niepodległościowym podziemiem mieli do wyboru dwie drogi – dół, albo kolaborację, a potem także dół, bo dla uczestników narodowego ruchu oporu nie było miejsca w nowym świecie. No chyba, że ktoś się nazywał Grabski. Jeśli zaś idzie o tych drugich, to im podsuwano trochę więcej opcji – służba w jednostkach liniowych, służba w KBW, albo w UB. Wszystko było płatne i jeszcze do tego gwarantowało emerytury. Tak więc jakiekolwiek oceny stawiające znak równości pomiędzy jedynymi a drugimi nie są uprawnione ani poważne. Przejdźmy jednak do zdemaskowania tych politycznych tradycji. Dlaczego opcja narodowa była tak straszliwie niszczona? Ponieważ ludzie ci uwierzyli, że ich ideologia jest traktowana serio i na równi z ideologią socjalistyczną. A to nie była nigdy prawda. Podkreślam – nigdy. I doskonale zdawał sobie z tego sprawę jeden i drugi Grabski, a także ich progenitura. Ruch narodowy został wymyślony i ukonstytuował się jako konieczne uzupełnienie socjalizmu, który sam z siebie jako ideologia walki klas i walki z Kościołem, nie przyjąłby się w Polsce nigdy. Piłsudski próbował wyjaśnić narodowcom gdzie jest ich miejsce trzy albo cztery razy, ale oni uporczywie nie chcieli tego zrozumieć. Korfanty dopiero w latach trzydziestych założył tę całą Partię Pracy czy jak to się tam nazywało, uznając widocznie, że dalsza walka nie ma już sensu. Po wojnie komuniści, którzy mieli jasno określony program dokończyli to na co sanacja się nie odważyła – powybijali narodową partyzantkę. Przy okazji wytłukli też partyzantkę akowską, która w sporej większości była lewicowa w sensie najbardziej idiotycznym. To znaczy takim, że wydawało się tym ludziom, iż można okraść dziedzica, ale chłopa już nie, bo to zaprzeczy ideom sprawiedliwości społecznej. Wszyscy oni poszli do piachu, bo nie o to chodziło w projekcie socjalizm na ziemiach polskich, żeby ktoś się tu przywiązywał do rzeczy nieważnych i zanieczyszczał doktrynę jakimiś swoimi interpretacjami. Dziś zaś dzieci i wnuki tych, którzy ich wymordowali mówią – słuchajcie, to nie tak, jedni strzelali i drudzy strzelali. To jest bardzo oszukańczy sposób interpretacji zdarzeń, trzeba bowiem jasno wyrazić o co chodziło. Ja to już pisałem wielokrotnie, ale jeszcze powtórzę – chodziło o stosunek do własności oraz o podmiotowość człowieka. To może jest trochę zbyt górnolotne, ale tak właśnie było. Jeśli więc jedni próbują bronić własności i Kościoła i za to są mordowani przez innych, którzy bronią swoich spółdzielczych, resortowych mieszkań oraz nędznych etatów ledwo starczających na przeżycie, to nie ma tu miejsca na rozmyte oceny. I albo staniemy w prawdzie, albo czeka nas kolejna strzelanina.
Jeśli ktoś ma jakieś uwagi do tej interpretacji zdarzeń, niech czyta dalej. Kluczem do właściwego zrozumienia dzisiejszej postawy dzieci dawnych oprawców jest stosunek do partyzantki ukraińskiej. Jak wiecie nasi bracia mają dziś w Polsce o wiele lepszą prasę niż narodowe podziemie polskie, oskarżane o same najgorsze rzeczy. I dla mnie to jest jasne, nie widzę w tym żadnego dysonansu. Oto dzieci i wnuki tych, którzy z równą zajadłością niszczyli oddziały polskie jak ukraińskie, mają do tych ostatnich znacznie cieplejszy stosunek. Dlaczego? Ponieważ partyzantka ukraińska, nawet jeśli połączy się ją z kościołem grekokatolickim, jest lewicowa. To są ludzie domagający się nowego podziału dóbr, ludzie wierzący w różne obietnice ideologów lewicowych i oczekujący na lepsze jutro. Oni są tak samo oszukani jak podziemie polskie, ale lewica przypina im pośmiertnie medal z kartofla albowiem oni dali się nabrać, licząc na to, że z wielkiej środkowoeuropejskiej grabieży przeprowadzanej w latach 1918 – 1945 coś im także skapnie. Dziś są już tylko martwym folklorem, ci zaś którzy ich naśladują we Lwowie czy Stanisławowie to jeszcze gorzej oszukani durnie, nie widzący niczego poza końcem własnego nosa. Ich wybryki i agresja zaś są stymulowane i wywoływane za pomocą zdalnego przycisku.
Z nami jest o wiele gorzej, bo mu się tu gromadzimy, coś szepczemy, za jasną cholerę nie wyjdziemy na ulicę i jeszcze do tego wyciągamy jakieś wnioski. A jakby tego było mało nie szanujemy żadnych świętości poza kościelnymi. W żadne odporne na kule koszulki nie damy się ubrać i nikt sobie husarskich skrzydeł do pleców nie przypnie. A na dodatek nie chcemy dyskutować w ramach zakreślonych przez autorki takie jak Kłys. Mamy swoje książki, swoje ramy, swoje interpretacje i swoje cele. Kłopot polega na tym, że nie mamy mediów, w których moglibyśmy prowadzić dyskusję na interesującym nas poziomie. To się mam nadzieję niebawem zmieni, ale na razie jest tak jak jest. I musi nam wystarczyć ten blog. Dziś nanosimy ostatnie poprawki w Baśni socjalistycznej i wysyłamy ją do drukarni. Czekajmy cierpliwie aż się ukaże, wtedy nasza dyskusja nabierze rumieńców i sądzę, że ludziom pokroju pani Kłys nie pomogą ani koledzy z radia, ani koleżanki z telewizji, ani żadne recenzje w prasie. Nawet „naszej”. Oby tak się stało.
Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach
Czyli skróciłbym to tak. Zrównanie jednych (komunistów) i drugich, nawet jeśli także mają krew na rękach, nie jest uprawnione. Bo komuniści zabijali dla przyszłych fruktów i wszechwładzy, a podziemie w samoobronie – swojego życia i rodzin, bo niezależnie od przyszłości – jeśli w komuniźmie – mieli iść do piachu.
Tak?
Tak
Moim zdaniem bardzo dobry tekst. Nie jestem tylko pewny, czy KBW nie była rekrutowana przede wszystkim z poboru. Czasem odnoszę wrażenie, że jednym z elementów obrony różnych postomunistów, jest sugestia, że w komunę byli umoczeni prawie wszyscy (a przynajmniej większość) i dlatego np rozliczenie komuny będzie dotyczyło nawet tych co za komuny byli np w harcerstwie. A tymczasem to nieprawda większość przeszła przez czas sowieckiej okupacji (mam tu też na mysli władzę jawnie kolaboracyją do 1990 r.) z twarzą.
ale po co to skracać?
No właśnie dobry tytuł -brudno/czysto, serca/ręce ludziom się to miesza, co jak i z czym. ludzie się naczytają o tym, że nie wiadomo kto dobry a kto zły i potem mamy:
– katolickie i to tak jak trzeba katolickie praskie (i to od abp. Hozera) Radio Warszawa ma wspólny program z Polsat News pt. Angelus
– zimą w programach Polskiego Radia leciała sobie reklama syropku na kaszel dla dzieci pewnego znanego koncernu farmaceutycznego. A zaczynała się dżinglem rozpoczynającym wszystkie wiadomości w TV Trwam. Naiwne próby interwencji w TV Trwam (ktoś wam kradnie prawa autorskie) została przyjęta w sposób…., właściwie nawet przyjęta nie została. Wyższy stopień partnerstwa prywatno-publicznego.
Na szczęście dziś w Radiu Wnet był świetny wywiad z Édouardem Ferrandem Wiceprzewodniczącym Frontu Narodowego, który też mówił kto jest dobry albo może tylko dobry (Putin i Rosja) a co jest prawdziwym problemem (islam). Naprawdę warto przesłuchać (część piąta), żeby usłyszeć np. taką wymianę słów – jak to dobrze Francja chce zrobić Polsce i przerzucanie się z redaktorem Skowrońskim różnymi datami z historii na potwierdzenie tych tez. I posłuchać – żeby pozbyć się kompleksów i poczucia wstydu za rzeczy których nie zrobiliśmy i cech których nie posiadamy, ale nam imputują – posłuchać reakcji pana przewodniczącego na datę wrzesień 39. A najlepsze że ten dureń – przedstawiciel naprawdę dużego państwa mówi, że to wszystko przez Unię (w domyśle chyba też przez jego kraj – więc przyznaje się do totalnej impotencji):
http://wnet.fm/broadcast/edouard-ferrand-wiceprzewodniczacy-frontu-narodowego-adam-abramowicz-posel-pis-oraz-eryk-mistewicz-poranku-wnet/
Aaa i jeszcze o czytelnictwie – podobno w ub. roku połowa Polaków coś przeczytała. I ubolewania jak mało. Ja uważam, że to rewelacyjny wynik, bo wystarczy jakby max 20% czytało. Dowód – dziennikarze pytają się nawzajem co właśnie czytają – pani dziennikarka mówi, że jakąś powieść latynoskiego pisarza, a pan że biografię Grzesiuka. Dlatego uważam że 20% to by było naprawdę za dużo.
Czekam na Baśń socjalistyczną, bo już nie ogarniam :). Sami socjaliści i lewacy… rozumiem, że byli jeszcze ziemianie ale o nich się nic nie mówi, ew. spycha pod dywan…
Anna Kłys dowiedziała się przypadkiem (wiki)), że jej ojciec pracował w UB…. Jeśli czyści pamięć po ojcu, to znaczy że dobrze skorzystała z fruktów, które zawdzięczała jego zaangażowaniu w instalowanie nowej czerwonej władzy. To oczyszczanie pamięci, to jest takie podświadome poszukiwanie dobrych cech u człowieka który tych cech nie ma z jednoczesnym zastosowaniem procedury dezawuowania jego ofiar.
A co tu jest do ogarniania? My patrzmy na historię przez okulary ideologiczne i wysyłamy całe pokolenia do piachu. Tym czasem chodzi o to, że budżety inwestycyjne Rosji rozrosły się w ostatnich dekadach przed wielką wojną do niebotycznych rozmiarów i coś z tym trzeba było zrobić. Wynajęto więc ludzi, którzy mieli je unieważnić. Ludzie ci dostali jakieś swoje pieniążki i swoje kapowniki z ideami. Jedno było w nich ważne – nowy podział dóbr. A dla frajerów – niepodległość. Potem co sprytniejsi ogarnęli się i spostrzegli, że za niepodległości też są inwestycje i najlepiej je wydzierżawić, a samemu zająć się „polityką” czyli zwalczaniem swoich dotychczasowych kolegów z partii. I tak dociągnęli do września 1939
Ludzie pokroju A.K. Kłys mają tę cyniczną świadomość, że my na ich narrację możemy się nie zgadzać, zwłaszcza z moralnego punktu widzenia i co najwyżej bezsilnie protestować. Bo jednocześnie na wszelki wypadek pilnują archiwów, żeby ktoś przypadkiem nie zakwestionował wykorzystywanych przez nich przykładów, emocjonalnie ustawiających odbiór mniej wprawnych czytelników. Z linku, wklejonego wczoraj przez Kossobor wynika, że tatuś autorki, po zakończeniu kariery w UB/SB, stał się czołowym archiwistą i wychowawcą młodzieży:
„Stanisław Kłys -były funkcjonariusz UB i SB, w III RP – wykładowca
Praca zawodowa
1953-1971 oficer (kapitan) Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP) i Służby Bezpieczeństwa (SB) (usunięty z SB za korupcję i branie łapówek otrzymał tzw. “emeryturę resortową”), z ramienia SB prowadził w latach 1956-1969 inwigilację Stanisława Hejmowskiego wybitnego poznańskiego adwokata, obrońcy uczestników wydarzeń Poznańskiego Czerwca 1956, 1971-1974 prowadził gospodarstwo rolne rodziców, 1974-1999 dyrektor Archiwum Państwowego w Poznaniu i od 1999 główny specjalista w Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych RP (NDAP), 1994-1999 wykładowca archiwistyki w Zakładzie Archiwistyki Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (kierownik prof. Stanisław Sierpowski), 1998-2008 profesor w Bałtyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Koszalinie.”
Piszą więc te swoje hagady, zgodnie z zasadą: jeśli fakty przeczą narracji, tym gorzej dla faktów. Ale na wszelki wypadek nadal niewtajemniczonych nie wpuszczają do Sezamu.
Nawet grobów nie można wskazać, bo by się nagle ktoś liczeniem zajął i śladami kaźni. Za to piszą bezkarnie o setkach metrów kwadratowych krwi żydowskiej, przelanej przez Wyklętych, albo ciężarnych ofiarach Ognia. A przyparci do muru (A.K. Kłys napisała książkę jako odpowiedź na wystawę IPN, gdzie ojca pokazano jako UB/SB – eka) bezwstydnie filozofują o przypadkowych wyborach i braku różnic między ofiarami a katami. Bo taka karma, że nawiążę do wczorajszych rozważań.
Lubię notki o rynku treści. Może się wydawać, że rynek treści jest hermetycznym rynkiem, ale dla mnie oczywistym jest, że tak nie jest. Choćby dlatego, że nasz ulubiony „mały drab” roz-modlono-rabiający na niedzielnej mszy dziecięcej, chodzimy bo arguciątka mają „dyżur ministrancki”, ma na imię Miszka. Od kilku lat w cukierni sprzedaje pani mówiąca z wschodnim zaśpiewem. W wielkopowierzchniowych sklepach, gdzie często kupuję też potrafię rozpoznać osoby o tym zaśpiewie i uważam, że są super pomocne i kompetentne. Jak ktoś miałby wątpliwości to wystarczy się zapytać o korytka maskujące do kabli w zastosowaniach domowych 🙂 w tym sklepie co to nie można pobić jego cen. No i na osiedlu pojawiła się nowa fryzjerka, tam gdzie chodzę jak nie domyka się grafik pani Anity z Krosna. Bardzo fajnie mówią do niej koleżanki, Żenia.
Czasem Polska dla tych osób to przystanek w drodze na „prawdziwy Zachód” a czasem nie. Ciekawi mnie czy przyjeżdżając do Krakowa za pracą, by się uczyć, by uciec od wojny, którą mają u siebie, wiedzą, że Kraków to „staro ukraiński gród” ? A na tych terenach gdzie jest Polska nie jeden raz powstawały Rządy Ukraińskie, czasem nawet na uchodźstwie.
A jak jeszcze porobi się tak jak pan minister Morawiecki chce, czyli, że w ramach EU przemieści się w obrębie terytorium uni 1 czy 2 mln ukraińskich europejczyków to czy meinstrim zaoferuje im w ramach usług kulturalnych coś więcej niż Brudne Serca czy Tajemnice Pana Cukra. A może jednak Baśń Socjalistyczną, w ramach kapitalistycznego parcia i wyrównywania poziomów w obrębie regionów unijnych ?
Bezsens rozważań Kłys przez trochę może przerysowaną analogię:
I jedni i drudzy strzelali podczas powstania w getcie – Niemcy oraz Żydzi.
Uciekł aż do Kazachstanu? Ciekawe jaki biznes prowadził. Powinien chyba w drugą stronę uciekać, nie?
Bardzo dobry odpor tej argumentacji zrownywania ofiat z katami!
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
„Chodzi w niej o to (…) żeby dzieci i wnuki funkcjonariuszy systemu nie straciły swojej pozycji. Stąd ta formuła – możecie opłakiwać swoich bohaterów, ale pamiętajcie, że oni mieli krew na rękach.”
Niezależnie od znakomitej całości tekstu Gospodarza, właściwie te dwa zdania mogłyby, z powodzeniem, wystarczyć jako celne i przenikliwe wskazanie celu obecnie uprawianej propagandy „naukowo-historycznej”.
A kto tą komunę będzie rozliczał? I jak? I kiedy? Może zaczniesz?
Bo to o ziemian głównie szło tym ówczesnym i aktualnym socjalistom. O całkowitą anihilację tej warstwy /własność ziemi, katolicyzm, tradycja, naturalna hierarchia, możliwości etc./. Aktualny JurgielT używa wyrazu „piętnującego”, komunistycznego: obszarnicy. II RP, socjalistyczna, niszczyła ziemiaństwo fiskalnie, PRL – fizycznie. III RP, wedle wskazań Geremka, nie chce oddać ziemianom ani sprawiedliwości, ani ziemi. Pani Ogórek trzęsie się nad jakąś grafiką czy rysunkiem, zrabowanym przez Niemców, a nie pofatyguje się do najbliższych muzeów POLSKICH, pełnym dóbr zrabowanych z dworów. Nie mówiąc o zasobach mieszkań komunistycznych funków – wszystko z rabunku ziemian. Pisałam tu o tym wielekroć, no ale przywołałeś temat. Notka też ten temat jakoś przywołuje.
I jeszcze to, że bez ziemian /bez oparcia w polskich dworach/ AK w polu mogłaby po krzakach latać i dziewki psuć najwyżej.
Można by się również zastanowić, czy ten biznes dał mu tyle bezpieczeństwa by w czasie ucieczki nie musiał się w nic przebierać by życie swoje ratować ? No i rzeczywiście kierunek ucieczki taki niezrozumiały wręcz. Tylko, że to są nasze gdybania ! Pani autorka opisała to i wystarczy przeczytać a nie kierować się intuicją, doświadczeniem, etc.
A jak Ty zaproponujesz dyskusję o socjalizmie i jako punkt wyjście pokażesz swoją książkę – Baśń socjalistyczna to zapewne, żaden komentator nie będzie zobowiązany jej przeczytać gdyż albowiem to sprawy powszechnie znane, tak i to mainstrim elastyczny jest. I zapomniałbym dodać przyjacielski dla przyjaciół co to nie daje szargać wizerunku rodziców kolegów i koleżanek, wymaga jedynie pochylenia się nad ich trudnymi wyborami życiowymi.
Tekst jest wybitny i prosty w odbiorze
Przepraszam za długie cytaty, lecz wywiad z marca br., z którego pochodzą warto przeczytać w całości, gdyż szczera komunistka tow. Kłys naprawdę wykłada w nim kawę na ławę:
Cyt.: „(…) należałoby rozróżnić wiele etapów: przed rozwiązaniem AK (19 stycznia 1945), pierwszą amnestią (z 2 sierpnia 1945 r.), przed i po referendum, przed wyborami, przed drugą amnestią itd. (…) Dla tych, którzy związani byli przysięgą i działali w ramach np. akcji „Wachlarz” oraz trafili do obozów NKWD, zestawienie z „kowbojami” spod Radomia czy Wolsztyna jest bardzo niesprawiedliwe. Ale to nie zmienia faktu, że wszyscy ci ludzie, przeważnie młodzi, byli tragiczni.
Czyli jednak romantyzm?
Tak, ale jako zestawienie z pozytywizmem przedzierających się w dziurawych butach pełnych zapału i wiary „delegatów z powiatu”, którzy tłumaczyli, że elektryfikacja to nie jest działanie przeciw Bogu, że dzieci muszą chodzić do szkoły i nie ma w tym ręki szatana. Reforma rolna, która przecież musiała być przeprowadzona, do której przymierzano się już przed 1939, kosztowała zdrowie i życie wielu ludzi. Tych, którzy mierzyli pola, którzy namawiali chłopów, żeby tę ziemię przejmować, a w końcu samych chłopów, których nocą odwiedzali „żołnierze niepodległościowego podziemia” i batami albo karabinem uczyli, że pańska ziemia im się nie należy. Dla mnie naprawdę nie ma różnicy w tragizmie śmierci chłopca, który dezerteruje z wojska, przyłącza się do „bandy”, a później schwytany, osadzony i skazany, najczęściej za nielegalne posiadanie broni, ginie rozstrzelany gdzieś w piwnicy albo na podwórku powiatowego urzędu bezpieczeństwa, i skatowanym kijami sołtysem, który nawoływał chłopów do przystąpienia do elektryfikacji, reformy rolnej czy spółdzielni. Ten okres przejściowy pełen jest ludzkich tragedii. Robienie z tego jednowymiarowego narzędzia propagandy jest antypaństwowe, antyobywatelskie.
(…) dla młodych gniewnych to była raczej wojna religijna, przebiegająca na osi: kościół, wiara i bolszewizm, ateizm.
Religijna?
Słowa „PKWN”, „Związek Patriotów Polskich” a już szczególnie „Stalin” i „ZSRR” budziły szczere przerażenie, bo tworzyły w wyobraźni zupełnie niepojęte obrazy rodem z przedwojennych gazetek narodowców, gdzie odziana w skórzaną kurtkę, koniecznie Żydówka, dręczyła w więziennych kazamatach chłopca o jasnych oczach i Bogu w sercu. I jedynym jej celem było to, by mu tego Boga przemocą wydrzeć, a w zamian wsadzić jakieś orgie piekielne, seks grupowy i czerwony sztandar. (…) Możemy się dziś śmiać z ich treści i formy, ale oddziaływały na wyobraźnię i budowały dość trwały obraz tego, co niesie za sobą słowo „komunizm”. Gdybym miała dać komuś w mordę, to temu, kto krzywdzi drugiego człowieka. I mało mnie obchodzi, czy robi to jako przedstawiciel prawicy, czy lewicy, czy jest to żołnierz katolicko-narodowego podziemia, czy towarzysz z socjalistyczno-postępowej organizacji.”.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/anna-k-klys-ten-okres-pelen-jest-ludzkich-tragedii-robienie-z-tego-narzedzia/gvgpjgt
(wytłuszczenia – moje)
„Ruch narodowy został wymyślony i ukonstytuował się jako konieczne uzupełnienie socjalizmu, który sam z siebie jako ideologia walki klas i walki z Kościołem, nie przyjąłby się w Polsce nigdy”.
Ta genialna uwaga leży idealnie i odnosi się do wszystkich dziedzin życia.
Napatoczyła mi się w składach z makulatury taka mała książeczka Stefana Żółkiewskiego. Myślałem, że to myśl hetmańska będzie…
Ale to niestety była myśl filozoficzno-literacka. Dość drętwa mowa…ale się doczekałem clou programu…
Chodziło o ożenienie marksizmu z egzystencjalizmem, bo czysty marksizm w Polsce sprzedaje się kiepsko. A tacy „świeccy święci” jak doktor Rieux z „Dżumy”, to już jako „podroby wędlinopodobne” da się upchnąć, no nie?
Któż w młodości nie czytał i nie pomyślał, czy przypadkiem nie zostać świętym poza Kościołem…
Najlepiej gdyby podawała nazwiska. Na przykład tego skatowanego sołtysa.
Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. To jeden z twoich najważniejszych wpisów dotyczących tego co dzieje się w na terenach dawnej RON od 1905 roku conajmniej. Przy okazji klarujący podstawowe pojęcia:
…” Dlaczego opcja narodowa była tak straszliwie niszczona? Ponieważ ludzie ci uwierzyli, że ich ideologia jest traktowana serio i na równi z ideologią socjalistyczną. A to nie była nigdy prawda. Podkreślam – nigdy. […] Ruch narodowy został wymyślony i ukonstytuował się jako konieczne uzupełnienie socjalizmu, który sam z siebie jako ideologia walki klas i walki z Kościołem, nie przyjąłby się w Polsce nigdy. Piłsudski próbował wyjaśnić narodowcom gdzie jest ich miejsce trzy albo cztery razy, ale oni uporczywie nie chcieli tego zrozumieć. […] Po wojnie komuniści, którzy mieli jasno określony program dokończyli to na co sanacja się nie odważyła – powybijali narodową partyzantkę. […]
[…] Ja to już pisałem wielokrotnie, ale jeszcze powtórzę – chodziło o stosunek do własności oraz o podmiotowość człowieka. […] Jeśli więc jedni próbują bronić własności i Kościoła i za to są mordowani przez innych, którzy bronią swoich spółdzielczych, resortowych mieszkań oraz nędznych etatów ledwo starczających na przeżycie, to nie ma tu miejsca na rozmyte oceny. I albo staniemy w prawdzie, albo czeka nas kolejna strzelanina.”…
Osobiście uważam, że ten fragment powinniśmy trzy razy uważnie przeczytać. Potem zrozumieć. A potem zakuć na pamięć. Może będzie dobrze, jeśli nie wyryć w marmurze, to postawić sobie na jakiś czas na biurku, aby nic nam się nie poplątało.
Dzięki, wielkie dzięki Coryllusie! I gratulacje za tak celne opisanie. Ciekawym tylko czy „nasi” prawicowcy rozumią, że to co napisałeś opisuje także dzisiejszy stan rzeczy. Oni dalej są uzupełnieniem socjalizmu. Niczym więcej.
Polecam też wszystkim tekst Jean Jaures’a „Republika a socjalizm”. Bardzo ważny tekst, który znajduje się w 9 (francuskim) numerze SN. Czytać go razem z dzisiejszym wpisem Gospodarza! Odsłania cały mechanizm zmian.
Ja tego nie przeczytałem
Nie zrozumieją tego nigdy. Bo są bezradni wobec 700 złotych…nie odmówią. A jak ich jeszcze zaczną filmować to koniec. Wiara w misję przeniknie ich ciało i duszę
Dzięki. Próbuję przed 40stką nadrobić braki w wykształceniu historyczno-polityczno-patriotycznym :). Dla mnie czasami notki Autora są na zbyt wysokim poziomie, ale powoli, powoli…
Przed wojną proletariat miał dobrze. Jeden z moich pradziadków urodzony w rodzinie chłopskiej na wsi gdzieś pod Sochaczewem, około 1913 roku przeprowadził się do Warszawy, potem walczył w wojnie w 1920 roku w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich z bolszewikami, dostał nawet jakieś odznaczenia, między innymi za „zarąbanie bolszewika” ponadto „doprowadzenie u wroga do znacznych strat w zabitych i rannych” (cytaty z oficjalnych dokumentów wojskowych), po wojnie 1920 roku ożenił się, pracował jako robotnik w fabrykach na warszawskiej Woli. Po II Wojnie Światowej też pracował jako robotnik bodaj do 1951 roku. Ale zawsze wspominał, że przedwojenne lata to były najpiękniejsze lata jego życia, miał świetne zarobki, warszawscy robotnicy na państwowej posadzie byli dobrze opłacani, docenani, poważani, stać ich było prawie na wszystko, a jemu i całej rodzinie było nawet lepiej niż po wojnie.
A ja na to odpowiem: Tak! To jest antypaństwowe i antyobywatelskie, bo musimy sprzeciwiać się bolszewickiemu państwu, które było naszym przodkom szykowany co najmniej od połowy XVII wieku. W doktrynie Marksa, czyli doktrynie szatańskiej, państwo jest Mesjaszem i Zbawicielem zamiast Pana Jezusa Chrystusa, dlatego zwalczanie państwa bolszewickiego, marksowskiego jest obowiązkiem katolika i Polaka. Jest to też antyobywatelskie, bo obywatelstwo państwa bolszewickiego jest nic niewarte. Warte wszystkiego jest bycie poddanym Chrystusa Króla, który panuje nad narodami, w królestwie katolickim.
Niepojęte obrazy? To szczyra prawda była. Obecnie niemal tylko tyle nam zostało, że możemy o tym mówić w ciemnym kątku, a i tak piewcy nowoczesności i postępu zapowietrzają się. W pewnym momencie i tak nas zmuszą do tego, byśmy całkowicie wypisali się z ich systemu.
Tak podejrzewałem…ale Ty jesteś instynktownie wyczulony na wszelkie dżumy.
Dzięki za, już kolejną, wskazówkę na SN, jako uzupełnienie notek!
Co ta baba tak o tej elektryfikacji ?
Bo wibratory są na prąd
To jest zawsze szczyt kariery w Polsce – stanowisko głównego socjalisty w zagranicznym konsorcjum bankowym.
Przepraszam, wyrwało mi się…
Jak wykonuje swoja robote i konstruuje komputer do samolotu, albo jacht, to staram sie byc w tym kompetentny, tak zeby samolot latal, a jacht plywal. A jesli chodzi o inne rzeczy, to zwracam sie do fachowcow. W leczeniu do lekarza np. A jesli chodzi o wyjasnienie rzeczywistosci w jakiej zyje, zwracam sie do historykow. Juz 50 lat. I oni mi serwuja rozne rzeczy, ktore do pewnego momentu, jakies 20 lat temu, dawaly mi znieczulenie, anastezje, pozwalajaca znosic coraz bardziej oczywisty rozdzwiek miedzy informacja, a rzeczywistoscia. Czytam ksiazki, wywiady, najszacowniejszych, najlepszych (najnaiwniejszych ?) fachowcow od historii. Wielotomowe, cudowne woluminy, nawet te w czerwonych okladkach. . I wciaz nie pasuje. Jak sruba M5 nie pasuje do nakretki M8. Wciaz uzasadnienia, ze tak jak bylo, i jak jest, jest dobrze. Wiec trzeba dalej robic to samo. A ja ekstrapoluje krzywe — dorobku, terytorium, demografii, osiagniec, tworczosci, swiadomosci…… I widze ujemne pochodne. Aby pochodne zmienily znak, trzeba wszysto robic inaczej niz dotad.
Tak, całkiem inaczej.
„. Jeśli więc jedni próbują bronić własności i Kościoła i za to są mordowani przez innych, którzy bronią swoich spółdzielczych, resortowych mieszkań oraz nędznych etatów ledwo starczających na przeżycie”
To trwa do dzisiaj.
Tylko mordowanie stosowane jest wyjątkowo, a zastąpiono je grabieniem urzędniczo-fiskalnym na skalę nieznaną wcześniej ludzkości.
Reszta to dym i zasłona.
Trzeba wychodzić poza narzucone modelowanie zachowań i jest to skuteczne
Bo aparat komunistyczny tkwi w resortach i oni tylko jedno potrafią
No właśnie o to im chodzi by dzieci i wnuki systemu nie straciły swojej pozycji i by nikt tego nie zrobił. Ale ważne że widać przynajmniej w jaki sposób próbują swojej pozycji bronić
Czytać Pana, to czysta przyjemność – bezcenny głos w polskiej przestrzeni świadomości społecznej.
„Tym czasem chodzi o to, że budżety inwestycyjne Rosji rozrosły się w ostatnich dekadach przed wielką wojną do niebotycznych rozmiarów i coś z tym trzeba było zrobić. Wynajęto więc ludzi, którzy mieli je unieważnić. Ludzie ci dostali jakieś swoje pieniążki i swoje kapowniki z ideami.”
To nie zależy od personaliów, ale od przyczyn i celów funkcjonowania całej struktury państwowej. Jeśli źródłami prawa nie są dekalog i prawo naturalne, a celem państwa nie jest obrona wiary katolickiej, to bolszewizm musi się szerzyć.
Że trzeba „inaczej” nic nie znaczy. Wszystko już było się to tłumaczy.
Potrzebny jest konkret…
Na przykład: zburzyliśmy stare hale a potem zbudowaliśmy nowe idealnie puste. I co teraz z nimi robić? Zostały nam przecież tylko one… http://www.jartom.com/nieruchomosci/index.php?szukaj=1&lang_id=15&typ=wyszukiwarka1&rodzaj_tr=0&rodzaj_n=hale&rodzaj_h=&rodzaj_t=s&od=&do=&woj=0&numer=&sse=0&gclid=CLSM-6OotdMCFQ6JsgodhBQFnA
No jak to kto ma to zrobić? Jak sama nazwa wskazuje niepokonani 🙂 (niczym Armia Czerwona -;-)
Jedna z moich polonistek jakos byla zakochana w tej ksiazce, wiec tluklismy ja dosc dlugo w ramach omawiania lektury.
Całkiem inaczej. Dobrozmianowi utrwalacze „by było, jak było” muszą być ostatnim takim, niszczącym Polskę, socjalistycznym przedsięwzięciem propagandowym.
KOD Kijowskiego i pozostałych 'rewolucjonistów’, który wypączkował z Dobrej Zmiany, wchłaniany jest przez nią bezszelestnie. KOD-ziarze też się zorientowali, że oni z tego samego metra strugani, więc przechodzą płynnie do pracy resortowej, etatowej, aby było tak, jak było — tylko trochę lepiej, bo 'dobra zmiana’.
Reszta Polaków jest okradana podatkami, których nie zmniejszono; jest pilnowana przez osiem uzbrojonych formacji (sorry: dziewięć, bo niedawno PiS powołał „służbę geologiczną” czy jakoś podobnie), jest inwigilowana jak nigdy w najczarniejszym 'komunizmie’ nie było. A jak się buntujo, albo zdychajo, to im się rzuci, opracowany przez 'komucha’ Kosiniaka-Kamysza, plan 500+. Żeby przeżyli i żeby byli wdzięczni – starotestamentalne metody. Obniżenie podatków i likwidacja koncesji na 212 obszarów działalności gospodarczej to nie, ale „zatkać gębę ludowi bankowym papierem” to tak.
Zamiast gospodarki i własności — jeszcze więcej podatków, jeszcze więcej państwa. Aby było na utrwalanie socjalizmu 'z ludzko twarzo’, dającego socjał, blokującego potencjał gospodarczy Polaków. Nigdy więcej następnej takiej grupki udającej 'polską partię’, grupki trzymającej władzę za wysługiwanie się obcym, a 'dającej’ Polakom obostrzenia, podatki, zakazy, koncesje na wszystko z wyjątkiem kichania, zaś (czasem – rzadko) „socjał z podatków”. Oraz dalsze zapożyczenia przyszłych pokoleń, BEZ władzy nad pieniądzem, jaki pożyczono. W wiekach średnich powieszono by takich „rządzących” za fałszowanie waluty i handel —nieurodzonymi jeszcze— dziećmi (za zapożyczanie RP).
Stopniowy demontaż Polski, pod gromką propagandę, że już „jest lepiej!”.
A to sobie ukuli określenie: „chłopcy z lasu”.
To „dzieło” wydała firma wydawnicza pt. „Wielka Litera” zarejestrowana na dwóch panów: Pawła Szweda i Dąbrowskiego Tomasza Roberta. Firma wydaje dzieła m.in Agaty Passent, Pilcha, Marcina Mellera i , ucisz się moje serce, Janusza L. Wiśniewskiego. Jeden z udziałowców pan Tomasz Robert Dąbrowski udziela się w radzie fundacji o nazwie „Fundacja Promocji Regionów „Wyspa Kultury” wspólnie z niejakim Wojewódzkim Jakubem Władysławem lat 53. I jak tu się dziwić czemukolwiek : „chłopcy w UB”, „chłopcy z lasu”, wszyscy strzelali, było strasznie, w końcu wszyscy mieli „brudne serca”. Może szykują to na lekturę w liceum.
Rieux z „Dżumy” jest drewniany. Camus się wyłożył na tym bohaterze literackim. Nie potrafił zbudować żyjącej postaci. Jego ojciec, opisany tam paru zdaniami („znał pamięciowo rozkład jazdy kolei, ubierał się odświętnie by świadkować egzekucjom zbrodniarzy”) jest krwistą, żywą postacią. Rieux to suchy liść, niesiony wichrem. Zaczepi cokolwiek w tym jego bezwładzie, sypie się pył i znika wspomnienie. Rozpada się nasz Rieux w pamięci, gdy tylko przewrócimy kartkę. Był?
Nigdy w życiu. To porażka Camusa, przykrywana jazgotem propagandy. Szczera chała, podnoszona przez idiotów do rangi sztucznego bożka, karty z pizzerii, której pokłony biją mali kosmici z sequela „Men in Black”. Widać, na tym przykładzie, jaką rolę pełnią „krytycy literaccy” w socjalistycznej szkole i takimże państwie.
Ja myślę że stan obecny tym się różni od pierwszej komuny, że jest wśród rządzących autentyczna konkurencja w pewnych ramach. Musi być socjalizm, etatzm (to są te ramy) a jak konkurujący przekonają lud do siebie (w wyznaczonych ramach) to już ich sprawa czy będzie to socjalizm bardziej narodowy czy np bardziej internacjonalistyczny (europejski)
Czy Wyspa Kultury należy do archipelagu polskości? Można nabrać poważnych podejrzeń, że jak najbardziej należy. Paczpani, wśród autorów są:
– Henryk Grynberg,
– nasz ulubiony były publicysta Igor Janke,
– Krzysztof Kowalewski,
– nasz Jacek Łęski,
– ulubiony prezenter radiowy Marek Niedźwiecki,
– nasz świętej pamięci Marek Nowakowski,
– Jerzy Pilch,
– Jerzy Radziwiłowicz,
– Eustachy Rylski,
– nieświętej pamięci Alfred Rosenberg (bez swojej wiedzy i zgody),
– inny ulubiony prezenter radiowy Jerzy Sosnowski,
– prawie nasz Ziemowit Szczerek,
– Krzysztof Varga.
Sam cymes.
Ale przecież oni żyją z udawania, że tego nie rozumieją.
Natomiast świetnie rozumieją , że opłaca im się tak właśnie udawać .
Skracać – żeby wydobyć strukturę z wypowiedzi, łatwiej zapamiętać, łatwiej się posłużyć.
Ty masz do tego szczególne zdolności, że z kupy wydarzeń, informacji i didaskaliów odczytujesz samą strukturę tego, co się stało.
Ja (niektórzy my?) – nie mam takiej zdolności/wprawy. Dlatego jak sobie uproszczę, łatwiej mi skorzystać z wniosków z notki.
Zwróć uwagę na listę, którą ostatnio produkowaliśmy na blogu „najważniejsze punkty wyniesione z lektury Twoich książek”. Dlatego zrobilismy sobie wyciąg – przynajmniej dla mnie miał takie znaczenie. Swoją drogą – gdyby zrobić z tego książkę, z takimi tytułami, a z rozwinięta treścią… „Coryllus syty, i czytelnik cały”.
Interesujàcy symptom te puste hale
Brawo i dzięki za ten tekst Coryllusie! Tak sobie myślę, że może nam Dobry Bóg wróci Królestwo na okrągłą rocznicę bitwy pod Mohaczem. Ta rewolucja ma już swoją pięćsetkę na karku i starczy…
Moja nauczycielka też miała takiego hopla.
Czyli pan Żółkiewski był jednak całkiem owocnym programistą polonistek.
PS. A-Tem, Ty sporo pamiętasz z tej lektury. Czyżby egzystencjalne napiętnowana polonistka?
Bezczelne babsko! Przykrawa wizję rzeczywistości do swoich potrzeb, a potem się do tego ustosunkowuje. Jak Sowieci, dla których II wojna zaczęła się 22 czerwca 1941 r.
Do jednego worka wrzuca się elektryfikację (jakby przed wojną elektrowni w Polsce nie było, a kraju nikt by bez bolszewików nie odbudowywał), reformę rolną i tworzenie spółdzielni! Jakby rozdawanie, nawet cudzej ziemi, było równoznaczne z zabieraniem jej dla kołchozów/sowchozów!
Na wszelki wypadek problem podziemia niepodległościowego zaczyna u tfurczyni Kłysy od stycznia 1945, po rozkazie „Niedźwiadka”, rozwiązującym AK. Szkoda, że jej pamięć nie sięga akcji „Burza” i losów żołnierzy AK, wyzwalających wraz z krasnoarmiejcami Wilno, czy Lwów, których dobry wujek Joe ciupasem na białe niedźwiedzie odesłał.
I jeszcze to określenie: „chłopcy z lasu”. Tow. Moczar się w grobie przewraca, bo to było dla Gl/Al w jego „Barwach walki” zarezerwowane. Ale widać mądrość etapu taką nowomowę nakazuje.
Jedno mi tylko na myśl przychodzi: osikowy kołek i srebrna kula na wampiry. Bo bez tego chyba sami nie wrócą, tam gdzie ich miejsce. Apage!
Jak ja sobie teraz wspominam, to widze, ze byla nieprawdopodobnie zaprogramowana. (W podstawowce 2 moje polonistki byly calkiem inne, o Panu Bogu czasami sie slyszalo..). Inna lektura, ktora sie nad nami znecala, bylo Przedwiosnie. I w kolko wsoominala nam o ksiazce „Prochno”Berenta, choc tego nie czytalismy.
’komunizm to elektryfikacja i władza rad’ – stąd płynie przesłanie
„Traktat o władzy” de Jouvenela, spodoba się.
A. Camus napisał kilka nieporównanie lepszych kawałków niż „Dżuma”.
komunizm to władza rad minus kanalizacja
Strasznie bezczelne. Szkoda, ze taka grubo ciosana propaganda trzeba sie tu zajmowac, no ale moze komus sie przyda. Argut wyzej jeszcze wspomnial o innej ksiazeczce tej pani „Tajemnice Pana Cukra” o tym, jak Zydzi z miasteczka na Wschodzie (gdzie stanowili 70% ludnosci) musieli uciekac, bo rodzil sie straszny antysemityzm…
„Reszta Polaków jest okradana podatkami, których nie zmniejszono”
Dlatego trzeba przede wszystkim brać pod uwagę obciążenia podatkowe i parapodatkowe, jako probierz jakości i rzeczywistych intencji władzy.
„jest pilnowana przez osiem uzbrojonych formacji (sorry: dziewięć, bo niedawno PiS powołał „służbę geologiczną” czy jakoś podobnie)”
Policja, SWW, WKW, żandarmeria, UKS, IRD, SG, SG(eologiczna), WP, OOT, SL – już mamy jedenaście, a myślę, że jeszcze co najmniej połowę z tego by się znalazło.
Do tego dochodzą niezwykle uciążliwe służby nieuzbrojone oraz zbrojne ramię wójtów, burmistrzów i lokalnych sitw w postaci SM.
„jest inwigilowana jak nigdy w najczarniejszym ‚komunizmie’ nie było.”
No właśnie, może to też da świeże spojrzenie na „komunizm PRLu” zwłaszcza lat gierkowskich i ogólnego trendu zmian, zupełnie przeciwnego do obecnego.
„A jak się buntujo, albo zdychajo, to im się rzuci, opracowany przez ‚komucha’ Kosiniaka-Kamysza, plan 500+.”
Moim zdaniem ten plan jest opracowany przez niedouczonych cybernetyków entuzjastów słuchających, ale nie rozumiejących pewnego wybitnego polskiego naukowca.
„Obniżenie podatków i likwidacja koncesji na 212 obszarów działalności gospodarczej to nie, ale „zatkać gębę ludowi bankowym papierem” to tak.”
No.
Przyznajmy, że PIS poszerzył zakres wolności i własności w związku z wycinką drzew przez właścicieli.
Na 3 miesiące, bo już było za dużo, a władza biurokracji spadłaby.
„Zamiast gospodarki i własności — jeszcze więcej podatków, jeszcze więcej państwa.”
Ano Strategos był łaskaw wyłuszczyć nam, że najpierw PAŃSTWO rządzący i przy korycie (musi się nażreć).
A później jakieś tam wolności czy własność.
„W wiekach średnich powieszono by takich „rządzących” za fałszowanie waluty i handel —nieurodzonymi jeszcze— dziećmi (za zapożyczanie RP).”
I zapewniam Pana, że dopóki nie weźmiemy przykładu z „wieków średnich”, NIC się nie zmieni.
Będziemy tylko inwentarzem do dojenia, strzyżenia, obdzierania ze skóry, otrzymywania przychówku, a na końcu przerobienia na mięso (np. armatnie) i mydło.
Nie ma innej opcji.
Cała reszta to dym, pic na wodę, fotomontaż, czy jak chce klasyk – piosenka i chorągiewka.
„Ruch narodowy został wymyślony i ukonstytuował się jako konieczne uzupełnienie socjalizmu, który sam z siebie jako ideologia walki klas i walki z Kościołem, nie przyjąłby się w Polsce nigdy”.
No właśnie! W jakiejś książce Baszkiewicza (komunistyczny historyk od Francji i rewolucji) przeczytałem, że nacjonalizm wywodzi się z rewolucji, tak jak socjalizm i liberalizm. Socjalizm-równość, liberalizm-wolność, nacjonalizm-braterstwo. Myślałem, że to bon mot a oni kawa na ławę się obnażali. Jak się poczyta tego Popławskiego założyciela tzw. ruchu narodowego, to tam różnic wielkich nie ma w stosunku do socjałów. To samo źródło.
Warto. Bardzo warto. Rzeczywistość nabiera logiki. I to jest fascynujące. „Janosik” jednakowoż jest tu takim sobie nickiem 🙂 Poniekąd janosiki nami rządzą, poprawione i ulepszone. No a obiektem ich „troski” jesteśmy wszyscy, a nie tylko miejscowy murgrabia czy tam ktoś taki.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Juraj_J%C3%A1no%C5%A1%C3%ADk
Piękne! :)))
Nie chodzi o przekonanie do siebie, tylko o skuteczniejszą eksploatację.
Dojenie, strzyżenie, obdzieranie ze skóry, itd.
W tej eksploatacji przeszkadzają bunty, a zwłaszcza świadomi ludzie.
Najlepszy niewolnik, to taki, co nie potrzebuje strażnika i sam się pilnuje, a jeszcze lepiej, gdy nie wie, że jest niewolnikiem i żyje jakimiś rojeniami.
Tylko tyle i nic więcej.
W tym jest konkurencja.
W razie wątpliwości przykład – planowane 9 zł za pierwszą godzinę postoju w mieście i 10,80zł za kolejną lub „abonament RTV” od samochodów.
Wiem, już że jest słabym nickiem, ale został z sentymentu, przyczepił się do mnie w czasach mojego epizodu w harcerstwie (ZHP żeby było śmieszniej)… po prostu świetnie rzucałem siekierkami :)…ale widzę że czas zmienić…
Absolutna racja, no ale lud angażuje się w tę całą resztę, radośnie segregując śmieci i dbając o ziemię /Gaję/.
Chyba tak 🙂 Też byłam w ZHP i nieźle rzucałam finką. „Trzy pióra” zdobyłam spod małego palca. Nie chwaląc się, naturalnie 😉
Się proszę nie denerwować.
Czy wie Pan, że „dzięki Moczarowi”, który zgromadził dane wszystkich szpicli i współpracowników bezpieczeństwa w Łódzkim w jednym miejscu, wykazy te wpadły w ręce niezłomnych, którzy ich w dużej części zlikwidowali?
Pytanie.
Taki głupi, czy celowe działanie.
Zdania są podzielone, bo zarówno PP jak i Oddział II miały wielu współpracowników i wywiadowców.
Bardzo ciekawa glossa. Ważna.
Komunizm = Faszyzm minus jedzenie nożem i widelcem
To o kanalizie ma swój smak, z przeproszeniem 😉
Janek Bodakowski dał taką reklamę
http://wolnosc24.pl/2017/04/21/konserwatywna-i-rewizjonistyczna-powiesc-graficzna-narodziny-swiata-w-20-obrazach-1864-1914/
Świetnie. Bo i te albumy są świetne, ale mają tę wadę, że się kończą za szybko 🙂 Wiesz, lubię grube książki. I stosy takich książek na nocnym stoliku.
Konserwatywna tak, ale rewizjonistyczna? Rewolucyjny, marksistowski punkt widzenia jest rewizjonistyczny. Autorzy gazwyba są rewizjonistami.
Na portalu wolność24 reklama Kliniki języka i Pana Gabriela, oraz „Pijanowskiego” z flagą Japonii.
Coś w tym jest!!! nie ma przewodniej siły narodu: PZPR i niby socjalizm się skończył? Ruch narodowy też nie jest popularny. Czas pokaże jak PIS zbuduje w końcu komunizm czy narodówka się odrodzi ?
A mi się te stosy książek zawaliły i musiałem zrobić porządek na półkach. Niedługo skończę:)
Podczas 235 lat działań okupantów (1772 -2017) przetrwaliśmy: wywózki na Sybir, masowe wysiedlenia, konfiskatę majątków, emigrację, brankę do wojska na 25 lat (batiuszka car pod koniec XIX wieku w łaskawości swojej obniżył okres służby wojskowej do 12 lat), rusyfikację, germanizację. zakaz używania języka polskiego w szkołach i urzędach, zakaz nauczania historii Polski, kultywowania tradycji, zrzeszania się, zakaz zakupu ziem przez Polaków, zakaz osiedlania, przymusowe wykupywanie ziemi od Polaków i przekazywanie jej niemieckim osadnikom, zakaz obejmowania urzędów przez Polaków, liczne stany wojenne i stany wyjątkowe, zabór całego kraju lub jego części na rzecz okupanta, tłumienie demonstracji przy użyciu wojska, nierzadko z ofiarami śmiertelnymi, olbrzymie podatki, media w rękach wroga, brak szkolnictwa wyższego (albo i średniego), prześladowanie Kościoła katolickiego, nakładanie na księży kar finansowych, zamykanie klasztorów, więzienie i mordowanie księży, zabór majątku kościelnego, eksterminacja inteligencji , eksterminacja kadry oficerskiej, eksterminacja ziemian, obozy koncentracyjne, obozy śmierci, katownie ubeckie,aborcja na życzenie , przymus szczepień, nacjonalizacja majątku pełne rozbrojenie.
Obecnie z tego zbioru mamy: emigrację, zakaz nauki historii Polski, zakaz zakupu ziemi przez Polaków, zakaz obejmowania urzędów przez Polaków, zabór części kraju, olbrzymie podatki, media w obcym ręku, aborcja na życzenie, przymus szczepień, pełne rozbrojenie.
Plusem jest to, że nasi bezpośredni okupanci: Ruskie i Niemcy słabną. Minusem fakt, że już nam nad karkiem stoją nowi kandydaci na okupantów.
A książeczka p.Kłyś jest typowa dla ruchów wykonywanych przez nasze polskojęzyczne ubeckie elyty; próba zatarcia różnicy pomiędzy człowiekiem uczciwym a nieuczciwym, pomiędzy ofiarą a mordercą. Nb., jak się można było spodziewać, p.Kłyś działa ostro w ruchu proaborcyjnym i antykościelnym.
Oni tak mają. „Gdyby nie Polska Ludowa to ja bym krowy pasła” (zawsze jest wersja z krową, bo oni mają to wdrukowane z zewnątrz, to nie jest ich własny wniosek, choć szczycą się tym wykształceniem rzekomo dzięki PRL uzyskanym), to samo jest z elektryfikacją i analfabetyzmem i straszną przedwojenną biedą. Odporni na wszelkie argumenty- dzieci prawników, lekarzy i nauczycieli- choć ich rodzice nic akurat na sumieniu nie mają. Nie zawdzięczają niczego sobie (w ich mniemaniu)- wszystko dał im PRL. I najlepsze, że w PRL mieszkali w blokowych klitkach (prezes sądu), a dopiero po 89 mogli pozwolić sobie na dom.
Wielkie podziękowania dla pana Gabriela za dzisiejszy tekst.
A opowiedział o tym jakiś mityczny p. Cukier z Izraela, co przez ten polski antysemityzm nawet Kazachstan odwiedził. Nie ze mną takie numery, Bruner… tfu… Kłysa. Cała moja rodzina z takich miasteczek na Wschodzie się wywodzi i nic o pogromach nie wie. Za to hasło: wasze ulice, nasze kamienice w różnych odmianach się przewijało w ustach napływowej większości. Czasem na wyrost, bo akurat mój dziadek miał kamienicę przy rynku;-)
Dostrzegam w tym tekście tą długo oczekiwaną formułę na endecję. Mocne, węgierskie, jakby to powiedział mój kolego ze studiów. Czy mogę ją ujawnić, czy lepiej nie?
Potrzebny jest konkret… Jasne. Zatrzymalem sie na zaobserwowanym zjawisku. Potrzebna jest diagnoza, a nastepnie plan. Wiele elementow tego widac na tym blogu, ale, ale dotycza one glownie pewnych wybranych obszarow, jak ksiazki, historia. Ja dzialam w obszarach inzynierii i widze taka sama dewastacje socjalizmem, z tym, ze tam albo sie emigruje, albo usiluje przetrwac w malym byznesie, harujac po 12 godzin dziennie, bez pracownikow (emigracja) i pod opresja panstwa. Problem jest tu dostrzezony, co widac po wydaniu Jachtow i Handlu Wolami. Widze, ze ludzie juz nie wyobrazaja sobie wlasnosci w sensie opisanym przez Korwin-Milewskigo. Ludziom sie wydaje, ze wlasnosc to przywilej, luksus, bogactwo…. czyli podlega „sprawiedliwosci”. Jaka jest rzeczywistosc to widac, gdy ktos wychodzi poza etat i chce cos zbudowac, skonstruowac. I np. kupic lepsze drewno na jacht lub samolot. Wtedy widac rzeczywistosc.
lepiej nie
Ludzie w większości niczego nie kupują, gromadzą tylko bitcoiny na kontach i jeżdżą na jakieś upiorne wakacje nie wiadomo gdzie. To jest ta wolność
Właśnie dlatego, że po 89 mogli sobie pozwolić na dom, będą bronić systemu jak niepodległości.
Czy sugeruje Waść, żeby Moczara do Niezłomnych zaliczyć?
„Ludziom się wydaje, ze własność to przywilej, luksus, bogactwo”- i dlatego musi to własność mieć wąska grupa, bo co to za radocha mieć ferrari, gdy każdy ciul też ma? Śmieszy mnie Cimoszewicz pozujący na ziemianina, choć ni w ząb nie pojmuje na czym ta rola polegała. Uwłaszczenie się komuszków na majątku przypomina bardzo utworzone przez USA państwo Liberia, gdzie Murzyni przede wszystkim założyli peruki i surduty i to była w ich mniemaniu wolność i pańskość. Nasze czerwone Murzynki też tyle z tego rozumieją , że własność to blichtr i przywilej tylko dla wybranych (przez nich), reszta do kołchozu (jakiś smartfon i wakacje w Egipcie na otarcie łez).
Jeszcze nie wszyscy ludzie maja problem z rozroznieniem – kto/co dobry/e lub nie… powiedzialabym wrecz, ze ludzie – pomimo tego „domu wariatow” jaki z naszej Ojczyzny tworzy waadza i spolegliwa z nia wszelka merdialnia… pomimo tego „struganego” obledu – maja baaardzo dobra orientacje… w tym co „jest grane i co sie dzieje” !
Coz – smutne to ze, radio od bp Hozera w Warszawie ma wspolny program z Polszmata albo ze dzingiel muzyczny TV Trwam udostepnila PR… to pewnie w ramach tego, zeby… koscioly polskie nie swiecily pustkami… ale niestety – wbrew „poboznym” zyczeniom i takiej „trosce” o lud bozy one zaczna swiecic pustkami i to szybko… naprawde nie tedy droga do ludzkich serc… i kieszeni… nie obluda i nie hipokryzja !!!
Wczoraj sluchalam ostatniego wystapienia m.in. z Marine LP… BEZNADZIEJNE !!!… ogromna szkoda czasu na pana sluchanie Ferrand’a… na FN… i na Francje. Odlot i oderwanie od rzeczywistosci jest tak wielkie, ze nie ma nawet o czym mowic.
Niestety, dlatego oni to wszystko przepier… i potem się będą dziwić, że przecież mieli tą własność i nie tak miało być
Ma Pan rację. To są te kategorie myślenia.
Realność własności w socjaliźmie to tylko dla aparatu [np. prezes SA w Krakowie & co] i dla państwa [czyli slug i czynowników jego] a reszta ma zap…. i oddawać wszystko po dobroci lub nie
Porządek na półkach to straszna rzecz, ale jak już się to zrobi – to jak radość z wygranego miliona. /Okropnie, że mi o tym porządku przypomniałeś ;)/
Paris, ale ten dom wariatów tworzy nie tylko władza i jej zaplecze [owakie i siakie] lecz także w większości obywatele RP,- nienawiść, pycha, zawiść, zazdrość, …. to jest siła napędowa naszych rodaków [na szczęście nie wszystkich] i dopóki nie będzie zmian w tym obszarze to można tylko pomarzyć o czyms w miarę normalnym
Wiesz… do d. z takim przetrwalnictwem, w jakiekolwiek by słowa tego nie ujmować.
Tak wlasnie zrobie, prosze Mniszyska.
Juz 3 razy przeczytalam… tez zrozumialam… wieczorem sprobuje przepisac ten caly akapit… i zakuc na pamiec… i zawsze miec ten wstrzasajacy i jakze prawdziwy tekst przed oczami…
… to jest naprawde doskonaly pomysl… i nie ukrywam, ze dokladnie tak samo – jak Mniszysko napisal – juz w trakcie czytania dzisiejszego wpisu myslalam… przeczytac kilka razy… zakuc na pamiec… i jeszcze – w razie co – miec ten tekst na podoredziu.
Za to warto posłuchać innego francuza chociaż gada przez tłumacza 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=3oLuzJpyAd8
Poniekąd w związku z dzisiejszym tekstem news o Ukraińcach i nowym podziale dóbr (oczywiście polskich) :
od przyszłego roku szkolnego szkoły ponadgimnazjalne otrzymają dotacje w kwocie:
Polak/mc -500 zł
Ukrainiec/mc- 1500 zł
Wiem to do dyrektora jednej ze szkół. Jeżeli ktoś wie coś przeciwnego to proszę o dementi.
Widac, widac… i to golym okiem…
… chocby dzisiejsza hucpa z glosowaniem „pingwinow” w 90-ta rocznice urodzin tego lobuza Mazowieckiego… granda w bialy dzien !!!
właśnie startuję do tej radości 6 segregatorow przede mną
Skończyłam wreszcie czytać „Był taki świat” i w pierwszej chwili byłam książką mocno przygnębiona. W końcu Autorka i jej rodzina straciła cały majątek, tępiona była przez Niemców, a potem komuchów. Ale przecież ona i jej rodzeństwo zdołali założyć rodziny i wychować po Bożemu dzieci. Tylko że następne pokolenie żyje już daleko od Polski.
Ale może to i lepiej. Na 38 mln Polaków w Polsce, jest 21 mln Polaków na emigracji. I tam jest im chyba wciąż bezpieczniej przetrwać.
Tak…
… propaganda „sukcesu” coraz bardziej gromka… na zmiane… wczoraj obakany Sakiewicz i Janke… dzis „doktor” Kuzmiuk w ND… jak to swietnie uprawy rolnicze sa… ubezpieczone… u banksterow… nasi rolnicy beda placic podatki, ubezpieczenia, a DZ i tak sprowadzi zboze i wszystko inne z poza UE… bo CETA juz „przyklepana”…
… odpal u tych „entuzjastuf” coraz wiekszy !
https://rozowypanther.blogspot.com/2017/04/kresowiak-rotfeld-i-jego-eberhardt.html
Segregatorom nasze zdecydowane NIE! Rany, aż mnie trzęsie! No ale potem to szczęście Frania z miliona 🙂
A segregatory z dokumentami już prawie skończyłem:) A wywaliłem mnóstwo dokumentów „bardzo ważnych” 🙂
Na frondzie ostatnio pisali wprost, że Ukraińcy to nasza nadzieja na wyjście z demograficznej zapaści, więc się nie zdziwię, jeśli te kwoty są prawdziwe.
Następne pokolenie Haliny żyje też na dwie nogi tu i tam, a jeszcze następniejsze – tu. Wnuk jest prezesem Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Instytucji ozdobnej. Dla mnie nie do zniesienia jest zapraszanie potomków zasłużonych rodów na otwieranie instytucji imienia tych rodów i ich wybitnych przedstawicieli. To było jakieś szaleństwo /zrozumiałe przecież/ lat 90-tych zwłaszcza. Poszukiwano tożsamości i odniesień historycznych po latach komuny i instytucji imienia Janka Krasickiego. Halina jeździła na te otwarcia /są fotografie w książce/. My – nie. Normalnie – nie byliśmy w stanie /emocjonalnym i finansowym/. Na dodatek od 1989 roku walczyliśmy o zwrot ziemi. I te wszystkie pomorskie instytucje imienia K.-Ł. stały w wyjącej sprzeczności z faktyczną polityką III RP.
Do wielkiego dworu dziadków Kraszewskiego zaproszono na noc muzeów jego potomków. Nastała noc, zaczął padać deszcz, rodzina Kraszewskiego /długo rozmawialiśmy/ wsiadła do aut i odjechała, a we dworze zaczęła się popijawa miejscowych funków przy snującym się smrodzie pieczonych kiełbas. My wyjeżdżałyśmy następnego dnia rano, stąd mogłam to opisać. Mdli mnie do dzisiaj na samo wspomnienie…
Po lekturze Pink Pantery- to nie wszystko, jest jeszcze kampania lansowania „męczenników” ukraińskich, którzy zginęli z rąk polskich oprawców.
Ale żeby nie dołować, czy zna Pani tę stronę:
http://www.dwory.cal.pl/galeria.php
bardzo mnie ucieszyła, można się zrelaksować:)
No nie sa to „chwalebne przymioty” dla nas… ale tu akurat bede bronic rodakow. Przeciez one w duzej mierze sa czyms spowodowane, same z siebie sie nie wziely… powiem wiecej – w miare pogarszajacych sie warunkow zyciowych – te „nasze cnoty” – stety, beda sie tylko powiekszac… to jest zupelnie naturalne i normalne, ze stajemy sie nieufni, mniej zyczliwi czy wprost gnusni kiedy zaczynamy sie czuc zagrozeni, niepewni dnia przyszlego… bezradni czesto… zaczynamy sobie skakac do oczu… no tak to jest z nasza natura, ale z boza pomoca wiekszosc z nas radzi sobie z nimi calkiem niezle…
… musimy przyjac do wiadomosci, ze te „przymioty”, ktore tworza „sile napedowa” wiekszosci z nas sa rowniez typowe i charakterystyczne dla Frankow… z obserwacji moge powiedziec, ze sa moze nawet jeszcze bardziej zaslepieni w swojej zawisci i zazdrosci niz my Polacy…
… a „dom wariatow” niestety ale w przewazajacej mierze wytworzyla wlasnie WAADZA i jej JELITY… i nadal tworzy zament, balagan, chaos, bezprawie, bezkarnosc… jednym slowem tworzy anarchie… zdegenerowana i zdemoralizowana waadza i taki sam narod…
… ryba zawsze psuje sie od glowy !!!
Tak jest… dopoki nie bedzie zmian w tym obszarze – to nie ma o czym mowic.
O la vache…
… fajnie sobie wymyslil „nadpremier” junior !!!
Pogromy urządzali Kozacy, Tatarzy, Czerkiesi, Kałmucy, Ukraińcy, etc., jako liniowe oddziały carskiego wojska.
Wykombinowali, ze ktoś musi zastąpić tych „wyjechanych” na saksy, którzy w 95 procentach nie powrócą, chyba że będąc na tamtejszej emeryturze
To się go dokładnie wypytaj i napisz nam wszystkim. Szkoła ponadgimnazjalna to w nowym systemie również dwie ostatnie klasy szkoły podstawowej, ciekawe ?
Donimirscy też się starali o zwrot ziemi. Przecież .Autorka pisze, że mimo zastrzeżenia sprzedano prywatnemu właścicielowi ich Markusze.
W punkt 🙂
Pani Pantero.
Dużo łatwiej będzie czytać Pani notatki, jeżeli wyrzuci Pani to zwierzę podpisujące Krzyś Koń.
Oni wszyscy pozuja bo nie maja jakichkolwiek korzeni. To sa ludzie z zewnatrz, a raczej z nikad. Przyjechali do Polski na sowieckich czolgach i kariery porobili majac za plecami ruskie bagnety. Szkoda ze nie wyjechali z powrotem na sowieckich (o, przepraszam juz na rosyjskich) czolgach. Ale dorobili sie swojego przychowku ktory trzeba bylo ustawic odpowiednio w zyciu, i calej gwardii wiernych pretorianow. Dlatego m. innymi mamy dzis taka bryndze.
Przepraszam, oczywiscie powinno byc „znikad”. Zmeczony dzis jestem wyjatkowo.
Dziękuję za link, Pani Marto. Mnie oglądanie „aktualnych” dworów smuci dojmująco, choć to przecież piękne domostwa. Dwór to było serce majątku ziemskiego. Teraz – to zazwyczaj dekor. Albo muzeum. W pałacach w Kozłówce czy w Łańcucie byłam z tzw. konieczności kronikarskiej. Komentarze zwiedzających były niekiedy dojmujące… Wystarczy wyobrazić sobie swój własny dom, który zwiedzają wycieczki – z łazienką włącznie.
Wszyscy przytomni zastrzegali. Państwo ma te zastrzeżenia w dupie. Przemoc bezprawia.
Podpisuję się pod postulatem. Szalał ten koń tu i tam, wszędzie paskudził obrzydliwie. Wszyscy go wywalali i blokowali. To jakiś koń nie halo mocno.