sty 112015
 

Każda agresja to poważny ubytek energii, kiedy jest zbyt gwałtowna grozi takim osłabieniem agresora, że na kolejny atak może on nie mieć siły. Każdy więc akt agresji musi być ze wszystkich stron zabezpieczony. Musi mieć zaplecze finansowe, logistyczne, propagandowe i musi mieć przynajmniej dwa wyjścia ewakuacyjne, które w razie porażki pozwoliłby przywódcom agresji uciec. Wszystkie te kwestie, poza samą agresją są zwykle ukryte przed oczami profanów, ludzie nie wiedzą że Beria był brytyjskim szpiegiem i nie chcą tego wiedzieć, nie wiedzą, że w roczku 1918 można było, będąc szczerym komunistą, miotaczem bomb i rewolwerowcem, przedostać się z ogarniętej wojną Rosji wprost do Londynu, wsiadając na statek w archangielskim porcie. Nie chcą też słyszeć o amerykańskich inwestycjach w III Rzeszy i o całym, głębokim bardzo, obszarze porozumień niemiecko-amerykańskich, dla których żadna wojna nie może stanowić zagrożenia, bo są sprawy ważniejsze niż obozy koncentracyjne i oburzenie wywołane widokiem zamkniętych tam ludzi. W zasadzie należałoby otworzyć jakieś seminarium zajmujące się wyłącznie badaniami nad agresją polityczną i jej tłem. Ludziom wpiera się od zawsze właściwie, że agresja bywa spontaniczna, że ktoś tam złapał widły i dźgnął drugiego, a z tego powodu potem wszyscy zaczęli się ciąć i przez to była rzeź w Rwandzie. Wmawia się ludziom, że Mongołowie wymyślili sprytny system walki konnej z udziałem łuków, ubrali się w swoje dziwne stroje i ruszyli na podbój Europy, bez pieniędzy i zaopatrzenia, bo byli bardzo wytrzymali i agresywni sami z siebie, a ich konie mogły wędrować długie dni, bez jedzenia. Ja nie wiem jak to jest możliwe zważywszy na fakt, że atak na Polskę w roku XIII wieku nastąpił w grudniu, wojska Ordu przeszły na Śląsk po zamarzniętych rzekach, a było tego około 20 tysięcy konnych. W kwietniu, na samym początku doszło do ważnej bitwy, ruń w tym czasie nie jest jeszcze całkiem zielona, Mongołowie tę bitwę wygrali ze względu na sprawność swoich koni, a w żadnej książce nie znalazłem opisu w jaki sposób te konie karmiono. Jak wyglądało zaopatrzenie w owies i siano? Kto zajmował się rekwizycjami kiedy wojownicy palili, mordowali i gwałcili, kamienia na kamieniu nie zostawiając. Takie przykłady można mnożyć, ale po co, o wiele łatwiej i prościej karmić ludzi emocjami i opowiadać im, na przykład, korzystając przy tym z ekspertów, że saudyjski wahabityzm doprowadził do tego, że islam kojarzony jest wyłącznie z agresją. Saudysjki wahabityzm? Ja rozumiem, że Arabia Saudyjska to jest ten kraj, na który USA zawsze mogą liczyć, jak wszystko się już załamie i w samych Stanach wszyscy czarni będą modlić się w meczetach, król Saudów paradował będzie po tarasie swojego pałacu w koszulce z wizerunkiem statuy wolności. Jeśli są tam jakieś szkoły wahabickie to one nie mogą funkcjonować bez wiedzy króla, a ten jest zaprzyjaźniony z prezydentem USA i z prezydentem Izraela. Z tym drugim może trochę mniej, ale panowie się jakoś tam rozpoznają i nawet jak się na swój widok uśmiechną trochę krzywo, to nie skończy się to strzelaniną. Jak to więc jest, że funkcjonują te szkoły, na które wskazują wszyscy eksperci od islamu, jako na źródło zła, a król na prośbę swoich drogich przyjaciół z zagranicy nie może ich pozamykać, albo wytłumaczyć swoim poddanym, żeby przestali, bo świat patrzy i nie jest z ich poczynań zadowolony. Ja nie jestem ekspertem od islamu, dlatego zadaję proste pytania: co jadły mongolskie konie w grudniu 1241 w drodze do Krakowa, a potem w lutym, w drodze do Wrocławia…Dlaczego w kraju, gdzie za picie wina ląduje się w więzieniu można utrzymywać rozsadniki ideologicznej agresji, które przeszkadzają wszystkim, a najbardziej Amerykanom zaprzyjaźnionym z miejscowym władcą? Aha, bo kurek z ropą by zakręcili, prawda, zapomniałem…no, ale było w historii już parę przykładów władców, którzy coś tam chcieli zakręcić, żeby pokazać kto rządzi i to się zawsze kończyło dla nich źle. W najlepszym wypadku udławieniem się ością, a w najgorszym inwazją sił obcych zaprowadzających w jego kraju prawdziwą demokrację. Ja tylko pytam i chętnie wysłucham odpowiedzi.
Wszyscy mniej więcej wyobrażają sobie jak wygląda szkolenie żołnierzy sił specjalnych i ile kosztuje. Podobnie rzecz się ma z terrorystami, którzy wchodzą do redakcji i strzelają do rysowników. Nie wiem tego na pewno, ale myślę, że podstawowym elementem, takiego szkolenie jest zrycie beretu zamachowca w taki sposób by myślał on przez cały czas, że ma szansę na przeżycie. Musi o tym myśleć do samego końca, inaczej przecież nie poszedłby na tę akcję. I nie chrzańcie mi tu o hurysach w raju i innych podobnych historiach, bo jak ktoś mieszka w Paryżu, ma pieniądze i nie musi chodzić do pracy, a w dodatku jest młodym śniadym mężczyzną, to może mieć hurys po kokardę. Fakt iż nie są one dziewicami niczego nie zmienia. Żeby jakąś poznać wystarczy, że jeden z drugim wybierze się do pubu za rogiem, nie musi od razu odwiedzać raju Mahometa. Kiedy więc idzie na tę akcję musi mieć wdrukowane w łeb, że ocaleje, choćby nie wiem co się działo on ocaleje, a nie dość, że ocaleje to jeszcze trafi do takiego miejsca, gdzie za pieniądze sponsorów będzie mógł żyć spokojnie do momentu aż sytuacja się trochę uspokoi.
Mamy tu w salonie nowego jezuitę, który zastąpił ojca Mądela. Napisał on, mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem, że to szkolenie fanatyków odbywa się dwustopniowo. Najpierw obróbka ideologiczna w Arabii Saudyjskiej, a potem szkolenie wojskowe w Pakistanie. Co to jest ten Pakistan? To taki kawałek subkontynentu indyjskiego, który Brytyjczycy zatrzymali dla siebie po orku 1945, i gdzie długi czas rządzili wespół z miejscowymi gangami, potem zaś wydzierżawili to Amerykanom. Poprawcie mnie jeśli się mylę. I tam się właśnie szkoli tych strasznych terrorystów? Świat arabski jest jak wiemy podzielony, to znaczy był do niedawna. W niektórych krajach rządziły dyktatury komunistyczne powiązane z Moskwą, a w innych panowała tak zwana demokracja, czyli mniej lub bardziej ukryty zamordyzm stworzony w obawie przed tymi komunistami. No i były państwa fundamentalistyczne, wszystkie jak jedno zaprzyjaźnione z USA. Terroryzm zaś muzułmański miał wymiar wyłącznie antyizraelski i kojarzył się z OWP. W czasie kiedy komunizm zaczął się kruszyć zaczęło się to wszystko zmieniać, tak jakoś samo z siebie. Dyktatury komunistyczne stały się niewydolne i popadały prawie wszystkie. Trzyma się Syria. Tym samym Moskwa straciła sojuszników w krajach roponośnych. Na ich miejscu wyrósł fundamentalizm. Do czego on posłuży w przyszłości? Myślę, że do wykreślania nowych granic w Europie. Jest wygodnym narzędziem, skalpelem w ręku chirurga. Jeszcze chwila i zobaczymy jak działa. Nie wiadomo tylko co pójdzie na pierwszy ogień, Francja czy Rosja.
Nie mogę w związku z tą konkluzją słuchać spokojnie „ekspertów od islamu”, nawet tych wybitnych. Nie mogę, bo wiem, że na każda agresję potrzebny jest potężny budżet. Ona sama zaś, nawet jeśli bierze w niej udział dwóch zaledwie fanatyków, kończy się potężnym ubytkiem energii, który musi być natychmiast uzupełniony. Wywołuje też odpowiednią reakcję. To ważny moment, bo cała sztuka polega na tym, by ową powracającą falę skierować nie tam gdzie jest źródło agresji, ale gdzie indziej, na jakieś inne obszary znaczeń. I to się właśnie dzieje na naszych oczach. Paryż zamiast bronić swojej tożsamości, broni wolności słowa….No, ale jakiej oni tożsamości mają bronić? Królów już dawno nie ma w grobowych tumbach, wyrzuciła ich stamtąd rewolucja. Święta ampułka z olejem, którym namaszczono Ludwika IX została potłuczona młotkiem. Jakiej więc tożsamości ma bronić Paryż? Zostaje im ta wolność słowa….
A wiecie, że Batu i jego następcy inwestowali w budowę studni przy szlakach karawan? I w rzemiosło też inwestowali. Nie zajmowali się wyłącznie piciem kumysu i przeglądem nowych niewolnic przywiezionych z Rusi.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl Mamy tam cały festiwal promocji. „Dzieci peerelu”, „Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu” oraz „Dom z mchu i paproci” sprzedajemy po 10 złotych plus koszta przesyłki. „Najlepsze kawałki” oraz 2 i 3 numer Szkoły nawigatorów sprzedajemy po 15 złotych plus koszta przesyłki. Zapraszam także do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.

  45 komentarzy do “Budżet na agresję”

  1. A wiecie, że mongołowie mieli kompasy i szwajcarskie (włoskie) zegarki 😉

  2. Mongołowie mieli po kilka koni na wojownika. Nie wiem ile obroku dziennie potrzebuje koń by nie stracić formy. 60 000 koni w tym małym zagonie który skręcił do Krakowa.
    Kiedy kilkanaście lat później Mongołowie zdobywali Bagdad po proroctwie Nur ad Dina, ich armia była 10 razy większa, a skala „czystki etnicznej” większa 50 razy. Polski Kraków całkowicie zniszczony w 1241 liczył może tyle ludności ile armia Mongołów.
    A w Bagdadzie było milion mieszkańców. Logistyka takiego jasyru to ciekawa kwestia, bo pewnie nie wszystkich Mogołowie wymordowali.

    Nasir ad Din Tusi był asasynem, zwolennikiem asymilacji ismailitów z Mongołami, astrologiem i doradcą władców. Ismailici (asasyni) po poddaniu się Mongołom zostali sami poddani niezłej czystce, ale Nasir stał się ulubionym doradcą chana. Nic dziwnego, był geniuszem nie tylko matematycznym.
    Przed ową asymilacją ismailici funkcjonowali jak dziwna narośl rakowa wewnątrz państwa seldżuckiego, z rozsadnikami np. w Syrii (odłam ten spotkał się zresztą z krzyżowcami)

    Ismailici przetrwali, sekta asasynów istnieje do dzisiaj, jej aktualny przywódca jest kawalerem orderu Imperium Brytyjskiego i Orderu Kanady. Ciekawe jak się toto zdobywa…

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Aga_Chan_IV

  3. Dzięki temu była możliwa synchronizacja najazdów:
    – bitwa pod Legnicą 9.04.1241 (klęska Polaków)
    – bitwa nad Sajo ( nazywane również bitwa pod Mohi) 10-11.04 1241 (klęska Węgrów)

    I ta data 10 kwietnia 😉

  4. Ja bym zadał jeszcze jedno pytanie.
    Jak przekonać ludzi ze służb specjalnych, że facet, który ma 2 wyroki za działalność terrorystyczną jest niegroźnym gamoniem.

  5. Ile energii i pieniędzy kosztuje (w dalszym ciągu) akcja państwa francuskiego przeciwko 2 do 5 terrorystów uzbrojonych w kałachy po 240$ sztuka + amunicja. Ile kosztowała sowietów wojna migów i su (każdy ok. 7 mln$ za sztukę) przeciwko stingerom mudżahedinów (10 tys $ za sztukę) przerzucanych na osłach przez granicę z Pakistanem. Wynik każdego starcia jest do przewidzenia (w dłuższym okresie czasu) na podstawie rachunku kosztów ponoszonych po obu stronach konfliktu.
    Tego nie wiem na pewno ale mongolskie konie mogły być żywione zbożem ze spichlerzy zdobywanych miast i osad. Wymaga to jednak drugiej armii aprowizacyjnej ściągającej zboże skąd się da. Prymitywne rasy koni takich jak kuce islandzkie żywiono w zimie śledziami, i dały radę. Konie mongolskie to tzw konie przewalskiego, które muszą sobie radzić w surowej mongolskiej zimie same.

  6. Jeszcze drobiazg. Dziewczyna (wspólniczka?) tego, który się zabarykadował w tym koszernym sklepie ma nazwisko wskazujące, że pochodzi z Pakistanu właśnie.

  7. @Coryllusie masz odpowiedz: Konie radziły sobie same 😉

  8. Z tym żywieniem mongolskich koni ale i żołnierzy to tez jest tak że oni przed atakiem na Polskę i Węgry zbudowali sporą bazę zaopatrzeniową na rusi przy granicy i ona przez cały najazd prężnie działała. Tylko już nie pamiętam czy było kilka tych baz, osobno dla Węgier i Polski czy jedna wielka

  9. Ciekawe, że wszystkie trzy najazdy mongolskie w XIII wieku były najazdami zimowymi! Musieli mieć patent na zimową logistykę bez której polegli Napoleon i Hitler 😉

  10. Za podpowiedzia Urbacha, konie sobie wziely do serca i przeformulowaly maksyme „rzad sie jakos wyzywi”.

  11. Bystre z nich chłopaki były….

  12. Wypasione jesienia,zima zostawaly kanibalami,co przy kilku sztukach na wojownika nie doprowadzalo do pustki pod jego du…a,i nie musial na psa wskakiwac gdy grano [krzyczano,zawodzono] wsiadanego:))

  13. Mongołowie suszyli mięso na kamień i przecierali na proszek. Takie sproszkowane i całkowicie wysuszone białko to niesamowity koncentrat energetyczny. Przypuszczam, że wielokrotnie bardziej intensywny od mięsa świeżego. Super odżywczy, łatwy w transporcie i aplikacji.

    Mięsny proszek był między innymi wsypywany do specjalnych sakw przy wędzidłąch. W czasie długiego marszu wojownik mógł sie pochylić, nabrać działkę dla siebie i poczęstować konika podając wprost do pyska.

    Strzelam, że 50 kg mięsnego proszku to może nawet 500 kg surowego mięsa? Czyli tak jakby 10 cielaków w koncentracie?

  14. Lepsze smary do nart!

  15. Piękny tekst, ale ten Beria to mnie zaskoczył, ja myślałam że to był ideowiec ( z lekką przerzutką na schizofrenię) wierzący w rewolucję i jej przymus terroru a`la Iwan Groźny, oczywiście stosował zmodyfikowane okrucieństwo dopasowane do współczesności 1917 roku.
    Zatem kto w tej grupie rewolucyjnej był prawdziwym ideowcem, nikt? Zwykła grupa zadaniowa z silnym wspomaganiem i z dwoma wyjściami ewakuacyjnymi ? Ale nabrali ludzi.
    Jak mówił Hegel (?) „sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu” czyli epokę możemy poznać dopiero kiedy się skończy. Szkoda czasu i mitręgi na niektóre epoki.

  16. Zamarznięte przeprawy wodne? Rzeki, jeziora i bagna?
    Łatwo na lekkich koniach je przebyć.

  17. Nie przesadzaj.
    To że energetyczne nie oznacza, że wystarcza do przeżycia.
    Na dalekiej północy samymi królikami nie przeżyjesz – za dużo białka, za mało tłuszczu, lub węglowodanów – niezbędnych do trawienia białka.

    50<-500 – przesada. Raczej 50<-200.
    Wiki mówi:
    "U dorosłych ssaków mięso mięśni (tzn. chude) składa się z około:
    woda 75%
    białko 16–21%[1][2]
    tłuszcz śródmięśniowy 2,5%
    węglowodany 1,2%
    inne substancje niebiałkowe 2,3%"

  18. Koń na takiej diecie nie pociągnie 😉

  19. Tymczasem frakcja poganarodowców obraża się na bratnich katonarodowców po wyczynie rodem z wycieczki szkolnej. Uwaga, duże stężenie ludzi wierzących w przedchrześcijańskie tradycje
    https://www.facebook.com/Stowarzyszenie.Niklot/posts/734687693294010

  20. Nie wiem jaki budżet jest potrzebny na świetlną instalację z prostopadłościanów, która w Boże Narodzenie zamiast choinki stoi od niedawna na Grande Place w Brukseli, po to podobno żeby nie drażnić tymi świętami wyznawców islamu, albo też po to żeby odciąć mieszkańców Belgii od ich korzeni raz na zawsze.
    Kiedyś zamiast wybrać się w wakacje na plener malarski i zrobić jak wszyscy prawo jazdy, pojechałam do pracy jako opiekunka do dzieci o wdzięcznych imionach: France, Renaud, Marie, Geraldine, Antoine, Vincent, Olivia, Isaline, Julie, Sophie, Gregoire, Berthrand, Valentine. Dziś są dorośli i w swojej stolicy nie mogą mieć choinki tylko ten głupi prostopadłościan. (można wpisać „choinka na Grande Place w Brukseli”, żeby zobaczyć)
    Mam nadzieję, że ktoś zakręci wreszcie ten kurek z pieniędzmi na bomby i świetlne instalacje.

  21. Właśnie, lepiej żeby białko nie było spalane na cele energetyczne – to straszne obciążenie dla nerek i wątroby. Część białka zawarta w mięśniach i tak jest codziennie spalana i musi być uzupełniana przez dietę, ale potrzeba na to około 1.3-1.5 grama na kilogram masy ciała(2.0g/kg to może Pudzianowski przez kilka tygodni intensywnego treningu, ale po tym będzie musiał długo odpocząć)
    To daje nam trochę ponad 100 gramów białka na dzień dla przeciętnego faceta, biorąc pod uwagę obecność tłuszczu i wody będzie to z 150 gram świeżego mięsa, lub 100coś suszonego. Mikorelementy, witaminy można uzupełnić przez solenia mięsa i jedzenie jakieś „zielonki” czymkolwiek by nie były (ktoś wie jak stare są technologie kiszenia i czy były znane na naszych terenach w średniowieczu?)
    Zostaje samo zapotrzebowanie energetyczne. Jak ustaliliśmy, mięso w tej roli na dłuższą metę zniszczy nerki i wątrobę, w tej roli lepsze będą wszelkiego rodzaju tłuszcze. Dorosły facet potrzebuje dziennie przynajmniej 2500 kcal, jeśli długo i aktywnie pracuje fizycznie to przynajmniej 3000 kcal a może nawet bliżej 4000 kcal. Przez parę-paręnaście dni wyprawy można funkcjonować na obciętych racjach i palić tkankę tłuszczową ale ma to swoje granice. Przyjmijmy że Mongołowie są mali i tylko siedzą i kiwają na tych swoich konikach w ogóle się tym nie męcząc, no i nie marzną w zimie bo takie ciepło bije od tych ich małych prymitywnych koników pasionych suchymi patykami, więc niech starczy im te 2500 kcal.
    150g mięsa będzie już zawierało 300-400 kcal. 100 gram słoniny zawiera około 260cal przy zawartości tłuszczu około 25% więc potrzeba by na dzień prawie kilograma słoniny albo ćwierćkilową kostkę wytopionego smalcu. Tłuszcze zwierzęce są jednak na dłuższa metę ubogie w mikroelementy i drogie, lepiej pokryć zapotrzebowanie energetyczne roślinną skrobią co zresztą większość z nas na co dzień robi nawet o tym nie myśląc. Sto gram mąki zawiera 400 kcal, suchy makaron ma zbliżoną kaloryczność – no jakby nie liczyć to przynajmniej pół kilo suchej skrobii by było trzeba. Plus jest taki ze dużo taniej, wlaśnie, lepiej żeby białko nie było spalane na cele energetyczne – to straszne obciążenie dla nerek i wątroby. Część białka zawarta w mięśniach i tak jest codziennie spalana i musi być uzupełniana przez dietę, ale potrzeba na to około 1.3-1.5 grama na kilogram masy ciała(2.0g/kg to może Pudzianowski przez kilka tygodni intensywnego treningu, ale po tym będzie musiał długo odpocząć)
    To daje nam trochę ponad 100 gramów białka na dzień dla przeciętnego faceta, biorąc pod uwagę obecność tłuszczu i wody będzie to z 150 gram świeżego mięsa, lub 100coś suszonego. Mikorelementy, witaminy można uzupełnić przez solenia mięsa i jedzenie jakieś „zielonki” czymkolwiek by nie były (ktoś wie jak stare są technologie kiszenia i czy były znane na naszych terenach w średniowieczu?)
    Zostaje samo zapotrzebowanie energetyczne. Jak ustaliliśmy, mięso w tej roli na dłuższą metę zniszczy nerki i wątrobę, w tej roli lepsze będą wszelkiego rodzaju tłuszcze. Dorosły facet potrzebuje dziennie przynajmniej 2500 kcal, jeśli długo i aktywnie pracuje fizycznie to przynajmniej 3000 kcal a może nawet bliżej 4000 kcal. Przez parę-paręnaście dni wyprawy można funkcjonować na obciętych racjach i palić tkankę tłuszczową ale ma to swoje granice. Przyjmijmy że Mongołowie są mali i tylko siedzą i kiwają na tych swoich konikach w ogóle się tym nie męcząc, no i nie marzną bo takie ciepło bije od tych ich małych prymitywnych koników pasionych suchymi patykami, więc niech starczy im te 2500 kcal.
    150g mięsa będzie już zawierało 300-400 kcal. 100 gram słoniny zawiera około 260cal przy zawartości tłuszczu około 25% – potrzeba by na dzień prawie kilograma słoniny albo kostkę wytopionego smalcu. Tłuszcze zwierzęce są jednak na dłuższa metę ubogie w mikroelementy i drogie, lepiej pokryć zapotrzebowanie energetyczne roślinną skrobią co zresztą większość z nas na co dzień robi nawet o tym nie myśląc. Sto gram mąki albo zrobionego z niej makaronu daje około 400kcal – potrzeba z pół kilo minimum suchego towaru przed ugotowaniem, które wymaga sprzętu i zużywa jakąś tam masę opału.
    Plus jest taki że suchy materiał jest łatwiejszy do przechowania i zawiera pewną ilość białka – można o tyle przyciąć ilość drogiego mięsa.

    Nie jestem z zawodu dietetykiem więc jeżeli ktoś widzi błędy w obliczeniach to proszę o wytknięcie, ale fizyka trochę nie pozwala na magiczną kostkę ze sklepu żeglarskiego która da energię na cały dzień

  22. No i błąd w obliczeniach na początku wnioskowania. „150 gram świeżego mięsa” a przy zawartości białka 25% miało być 400 g mięsa = 1kcal, czyli do przyjętego nader skromnego zapotrzebowania 0.75 kg słoniny/małą kostka smalcu lub masła/pod 400 gram suchej skrobi. Plus X kg opału do ugotowania/podgrzania.
    Wnioski z oszacowania pozostają na szczęście bez zmian. W dalszym ciągu nie wierzę w długotrwałe działanie na garstce suszonego mięsa albo kostek/żeli energetycznych, a przecież zimowa konna wyprawa celem niszczenia bogatych prowincji musi zajmować więcej czasu niż wypad na zimowe kajaki czy zwiadowczy rajd komandosów (opcje powrotu śmigłowcem do bazy żeby się najeść umyć i wyspać też są cokolwiek ograniczone).

  23. ’1kcal’ 1000 kcal, aaach.

  24. ,,Budżet na agresję” – dobry artykuł. Tak, jest Pan świetnym demaskatorem tego mechanizmu przepływu strumienia pieniądza i misji ,,sterowania” ludźmi na całym świecie, którego narzędziem największym są mendia.
    Ten budżet na agresję ma już również odpowiedź: Agresja da budżet. W artykule z 8.1.2015 pt. ,,Rysownicy-męczennicy” valser pytał (pkt.18) ,,kim są wydawcy i udziałowcy tego francuskiego szmatławca? ,,Francuskiego..” ?!! Ano, jest i odpowiedź. To, że z tym ,,zamachem… coś śmierdzi” bardzo dużo pojawiło się mocnych relacji i niezbitych dowodów, wystarczy poszukać w internecie.
    Ale, że będzie to kolejny wielki ,,deal”, bo tak się przewala potężne pieniądze, uczulał Pan zawsze na tym blogu. Była ,,agresja”, teraz to odkręci wielki budżet. Zaczęło się. Z tym, że jest to kasa w obiegu zamkniętym. Nikt i nic nie dostanie przysłowiowej ,,kropli” z tego kramu-tamy poza ,,wybranymi”. Bo tak to miało być.
    Na zakończenie podam znane wieści dotyczące zamachu, że francuska policja zabiła obu terrorystów. To wcale nie jest dobra wiadomość, bo oznacza ona, iż prawdopodobnie nigdy już się nie dowiemy, kto naprawdę stał za tą zbrodnią, chociaż samo nasuwa się stwierdzenie ,,kto miał z tego największą korzyść”.
    Druga informacja to ta, że następny numer „Charlie Hebdo” ukaże się w milionowym nakładzie, sponsorowany przez rząd francuski (niech tak myślą) i Google. Następny numer „Charlie Hebdo” w milionie egzemplarzy dzięki Google i francuskim wydawcom; http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nastepny-numer-charlie-hebdo-w-milionie-egzemplarzy-dzieki-google-i-francuskim-wydawcom

    A więc, kolejny raz ma Pan rację i wie co pisze.

  25. Mięso,słonina, wędzone/suszone/solone,ziarno sezamu,siemię lniane, suszone figi
    ( nie damskie,tylko owoce).Kiszenie było znane już w Rzymie,kapustę kisili wkładając całą główkę do polewanego garnka i zabezpieczając przed dopływem powietrza przez szczelne owinięcie pęcherzem.

  26. I jeszcze o agresji. Kto wie jaka byla przyczyna napasci USA na Irak?

  27. Obrona dolara jako jedynej waluty wymienialnej.
    Na ropę.

  28. Zgadza sie. Michalkiewicz twierdzi (i nie ma powodu mu nie wierzyc) ze Saddam gdzies na rok czy dwa przed agresja oglosil publicznie ze przestanie przyjmowac dolary w rozliczeniach za surowce i przerzuci sie na euro.
    I Bush uznal ze ta zniewaga krwi wymaga.
    Swoja droga ciekawe jak dlugo jeszcze utrzyma sie dolar przywiazany do ropy. Wiekszosc ekonomistow twierdzi ze powrot do standardu zlota jest nieunikniony, to tylko kwestia czasu.

  29. przy tych najazdach tatarskich to może trzeba wspomnieć o wynikach konferencji historycznej sprzed kilku lat, gdzie jeden z referentów udowadniał tezę skuteczności najeźdźców tatarskich wynikającą z faktu, że także posiłkowali się trucizną, która była sypana z czaszek umocowanych wysoko na „pikach” i skierowana w stronę najeżdżającej konnicy rycerzy. Mongołowie pierzchali rycerstwo ich goniło wpadając w tę rozsypaną chmurę trucizn (jakich?)

  30. Przyczyną było posiadanie broni masowego rażenia przez Irak…(Fajnie brzmi,nie?) hihi.
    Ropa i likwidacja zagrożenia Izraela.
    A ten wstrętny Kaddafi doprowadził do tego że Libia nie miała żadnego zadłużenia…i chciał dinara oprzeć na złocie ,zbrodniarz jeden.Ciekawe jak się ma liczba ofiar Kaddafiego do liczby ofiar po nim? Prasa milczy…

  31. U nas odbywa się to bardziej ostrożnie. Cztery lata temu na pasie między dwoma jezdniami robotnicy złożyli betonowe kręgi i sporo żelastwa i w ciągu następnego dnia postawili bardzo wydłużony stożek, który pokryli sztuczną jedliną i ubrali w migajace światełka, a na górze umieścili coś jak świecący jeżowiec. Bedę bacznie obserwował kiedy zmieni kształt na ten z Brukseli.

  32. Przepraszam, że absolutnie nie na temat, ale tylko chcę zasygnalizować:
    na PCh duży artykuł G. Kucharczyka poświęcony „wielkiemu Irlandczykowi” Eamonowi de Valerze.
    I jak tu nie mieć dysonansu poznawczego po lekturze „Irlandzkiego Majdanu”?
    😉
    Linku nie podaję, by nie zaśmiecać wątku.

  33. Tak, trzeba obserwować 🙂 Pomysł z kręgami, stożkiem i świecącym jeżowcem
    mogą też zastosować ci z Brukseli. Na pewno jakiś wybitny twórca to zaprojektował.

  34. Dokładnie. Chciałem właśnie dopisać, że to proszkowane mięso to tylko jeden ze sposobów konserwacji znanych od tysiącleci i z powodzeniem stosowanych. Teraz tylko nieco zapomnianych.

    I przecież horda Mongołów miała na wyposażeniu klucz uniwersalny do otwierania spiżarń, obór i spichlerzy na swojej trasie.

    Dopalacze typu sproszkowana wołowina zaprawiona kozim tłuszczem służyła pewnie tylko w sytuacjach kryzysowych, w długich przemarszach itd..

  35. Dzisiejsza szopka w Paryżu ma chyba cos w podtekście. Mimo zagrożenia terrorystycznego wszyscy, jak jeden mąż, zjawili się w Paryżu i pokazali sie publicznie. I to wszystko z powodu zabitych rysowników jakiegoś satyrycznego pisemka. Czy nie było jakiegos spędu na którym wydano dyspozycje? Boje się, że może już tym razem padły kwoty dla Polski tytułem rozrzedzenia ludności muzułmańskiej w Europie zachodniej.
    Po 10.04.2010 politycy nie pojawili sie w Polsce na uroczystościach pogrzebowych, a tu taka pokazówa.

    Wracając do telefonicznego podsłuchu ze sklepu koszernego to jakaś bajeczka dla ludu, bo już wiele lat temu, Reza Pahlavi telefonizował swój kraj elektronicznymi centralami firmy francuskiej, aby uniezależnić się od Amerykanów, czy Niemców. Nic mu tu nie pomogło, bo na prośbę Amerykanów Francuzi dostarczyli kody pozwalajaca na podsłuch wskazanego numeru na poziomie centrali. Ciekawe, czy dzisiaj nie moga tego robić, kiedy słuchawka odłożona jest na widełki. Jest chyba jakiś postęp w tej dziedzinie, bo np. politycy ponoć posuwają się aż do wyjmowania baterii z komórek.

  36. W bibliotece przy „Koszykach” jest choinka w postaci stożka ułożonego z pożółkłych książek, wygląda to pozytywistycznie. Zastanawiałam się czy w tym stosie są np. egzemplarze takiego wydawnictwa jak „Nowe drogi” czy książki typu „Kapitał”, bo przecież tych egzemplarzy za które przy wypożyczeniu trzeba płacić 40 zł zastawu, to w strukturze tej choinki zapewne nie umieszczono.

  37. Ciekawe, ciekawe czego to ludzie nie wymyślą. W bibliotece – choinka z książek, żeby się tylko nie zwaliła komu na głowę.

  38. Wyjsciem dla politykow jest spotkanie na swiezym powietrzu, na lawce. Haslo- „najlepsze lody sa do krecenia w sluzbie zdrowia”.
    Odzew – „Beata lubie je okragly rok”.

  39. KAŻDY telefon działa jako tzw. spyphone. Jedynym rozwiązaniem jest odłączenie baterii lub zostawienie „podsłucha” w domu….

  40. Naprawdę w tym tekście jest zbyt wiele BARDZO prostych błędów arytmetycznych i z zakresu biologii też…..

  41. ,,Macie ropę to znaczy, że nie macie demokracji”. – Czarny Dom, zwany dawniej Białym Domem.

  42. Odnośnie tekstu. Inwestycje amerykańskie miały miejsce w NIemczech i Sowietach.

    Kiedyś czytałem porównanie polskiego przedwojennego czołgu, który był w tamtym czasie praktycznie lepszy od każdego niemieckiego. Podsumowanie opracowania wyglądało mniej więcej tak : „W Polsce było tych nowoczesnych czołgów ca 100 i mogła go produkować tylko jedna fabryka, w Niemczech kilka fabryk, zwłaszcza w obliczu anglosaskich inwestycji w przemysł niemiecki”

    Poodbnie sprawa miała się z celną wojną polsko-niemiecką. Podobno kapitał „anglosaski” chciał wymusić na Polsce zakupy niemieckich produktów, żeby Niemcy mogli spłacać odszkodowania i pewnie, żeby kapitał zarabiał. Polska powiedziała „nie” i zaczęły się problemy, które na szczęście dla nas częściowo rozwiązała sytuacja międzynarodowa i polski węgiel można było sprzedawać gdzieś indziej. W efekcie tej wojny powstała zdaje sie Gdynia i cały plan rozwoju polskiego przemysłu. Wojna trwała chyba 8 lat, od ca 1925 roku. Teraz żaden kapitał, czy to anglosaski czy niemiecki, nie usłyszy żadnego „nie” z ust Koparki czy innej Spycharki.

    O związkach międzynarodowego kapitału z Niemiecką gospodarką można się spotkać przy materiałach na temat IG Farben, wspomina o tym w wykładzie na youtube niejaki Dr.Rath, ale czy on jest wiarygodny nie mam pojęcia.

    O przyczynach rzezi w Rwandzie wspomina prof.Kieżun, wymieniając kapitał anglosaski jako siłę sprawczą i opisując cały scenariusz w jednym z wykładów na youtube.

    Te sprawcze siły są w oczywisty sposób skrzętnie ukrywane, a publiczność widzi sztuczną rzeczywistość, jak ruski kopacz w Pingwinach z Madagaskaru 🙂

    Pozostaje tylko odpowiedź na pytanie – co zwykły człowiek ma w tej sytuacji robić, jeżeli wpływ na cokolwiek jest znikomy i dookoła rządzą FIKCJE? I czy Bóg trochę nie za trudne zadanie nam zadał?

  43. Agresja, dla osobnikow, ktore sie w tym trenuja to jest normalna robota. Wytrenowanym ubywa energii w podobnym schemacie jak normalnym ludziom w robocie. Szkodzi tylko nieprzyzwyczajonym. Jak w kazdym biznesie – zeby sie powiodl musi byc plan i konsekwencja w dzialaniu. Musi byc plan B i C na wypadek, jakby rzeczy nie szly tak jak pierwotnie planowano. Jesli planuje sie globalnie i ma zamiar robote wykonac do konca to nie sa potrzebne plany ucieczki, czy ewakuacji. W przypadku akcji typu „hit and run” to sa zupelnie inne set upy.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.