gru 152020
 

Jeden z blogerów opublikował tekst o jakimś brytyjskim samouku od elektroniki, który został okradziony z pomysłów, a miał ich bardzo wiele. Nie stracił jednak rezonu i choć biedny, popisywał się czasem różnymi celnymi spostrzeżeniami. Jedno z nich zostało zacytowane, a ja je niniejszym wypożyczam i umieszczam w tytule. Tak, bowiem, jak wczoraj zauważyłem owo spostrzeżenie może być uznane za dewizę większości czynnych dziś w Polsce autorów. Od Ziemkiewicza poczynając na Radku Kotarskim kończąc. Uradowany taką interpretacją tej niezwykłej myśli, wróciłem do domu, sądząc, że nic mnie już nie może zaskoczyć. Pojechałem potem do kolegi, żeby omówić ważne sprawy dotyczące wydawnictwa, a on pokazał mi coś, od czego o mało nie skamieniałem na wieki. Kiedy ochłonąłem, miałem szczerą ochotę rzucić wszystko w diabły, wywiesić białą chorągiew i zaprzestać pisania, a w zamian wziąć się za jakąś uczciwą robotę, na przykład za hodowanie nutrii.

Oto na polskim rynku ukazała się książka zatytułowana Dom gejsz. Tomisko jest grube, wydane po taniości, na kremowym papierze, bez skrzydełek, ze zdjęciem kupionym za 20 zł w agencji, albo wręcz wziętym z wolnych zasobów. Jeśli zdaje się Wam, że Dom gejsz jest opowieścią o życiu w dawnej Japonii to odgadliście prawdę, ale tylko w połowie. Jest to bowiem książka o podróży Jana Sobiepana Zamoyskiego do Japonii w celu zwiedzania tamtejszych burdeli. Prócz Zamoyskiego bohaterkami książki są Marysieńka, późniejsza królowa Polski, żona Jana III i jakaś kurewka z polskiego burdelu imieniem Józia. Rozdziały zaś, których jest ze trzydzieści nazywają się na przemian: Sobiepan, Józia, Marysieńka, Sobiepan, Józia, Marysieńka. I tak w kółko. Myślałem, że śnię. Spojrzałem na nazwisko autora i okazało się, że są dwa. Jedno to Waldemar Bednaruk, a drugie pisze się tak: Alex Vastartix. Pod tym drugim nazwiskiem kryje się kobieta, tajemnicza piękność ze wschodniej Polski, która ze względu na wykonywany zawód nie chce ujawniać swojego prawdziwego nazwiska. Po historii Polski jednak, szczególnie zaś historii XVII wieku porusza się z niespotykaną swobodą i wdziękiem. Tak napisali na okładce. Przeczytałem to i jeszcze raz przekartkowałem Dom gejsz: Sobiepan, Marysieńka, Józia, Sobiepan, Marysieńka, Józia, Sobiepan, Marysieńka, Józia…wdzięk że palce lizać.

Nie wiedziałem jeszcze kim jest Waldemar Bednaruk, ale już wiem. To jest profesor nadzwyczajny KUL, wykładowca w katedrze historii prawa. Pan ten napisał wcześniej jeszcze jedną książkę, nosi ona tytuł Harem i opowiada o organizacji haremów w XVII wiecznej Polsce, szczególnie zaś haremu Zamoyskiego. Ja tego dzieła w rękach nie miałem i nie zamierzam się do niego nawet zbliżać. Zacząłem czytać wywiad z profesorem Bednarukiem, który rozpoczyna taka oto fraza:

Wiek XVII to w Europie okres fascynacji kulturą Bliskiego Wschodu. Naśladowano tamtejsze wzornictwo, stroje. Wpływy widoczne były w malarstwie, rzeźbie, architekturze i w obyczajowości, postrzeganej nie według faktów, ale według wyobrażeń.

No może, ale nie mogę sobie jakoś przypomnieć ani jednego obiektu architektonicznego pochodzącego z XVII stulecia, w którym widoczne by były wpływy bliskowschodnie. Mniejsza o to. Profesor Waldemar Bednaruk wygląda tak

https://www.granice.pl/publicystyka/waldemar-bednaruk-wywiad/1330/1

Człowiek ten napisał, interesującą jak mniemam, i ciekawą ze wszystkich możliwych punktów widzenia, książkę pod tytułem Przestępczość ubezpieczeniowa w międzywojennej Polsce. Z chęcią wziąłbym to do sklepu, ale po tym całym Haremie i Domu gejsz, nie może być już o tym mowy.

Co tego człowieka skłania do firmowania swoim nazwiskiem takich gniotów? Nie starcza mi wyobraźni, żeby to odgadnąć, choć pozy jakie przyjmuje na wszystkich dostępnych w sieci fotografiach coś niecoś mogą sugerować.

To jednak nie koniec. Ostatnio wręczyli mu jakąś nagrodę, jakiegoś lubelskiego Nobla, czy coś podobnego. To jest ze wszech miar niesamowite. Czy ci wszyscy ludzie poszaleli?

Przeczytałem ten wywiad i są w nim same standardowe brednie, która parę lat wcześniej wyeksploatował Sławomir Koper. O tym, jak to lekka literatura historyczna pobudza ciekawość i ludzie przez to skłaniają się ku poważniejszym pozycjom, itp., itd. To są oczywiście idiotyzmy, które ludzie ci opowiadają, żeby kokietować przygłupów. I nie można im wytłumaczyć, że to jest droga prowadząca do dewastacji umysłów. Oni bowiem wiedzą lepiej, są wszak pracownikami naukowymi poważnych uniwersytetów. Okay, niepoważnych, bo w Polsce nie ma poważnych uczelni. To jednak, co tu widzimy, czyli nachalna kokieteria, połączona z grafomanią, obliczoną na uwiedzenie studentek, zakrawa po prostu na stręczycielstwo. Myślę, że jesteśmy w przeddzień wkroczenia gangów na rynek książki. A było tak spokojnie….

Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że nikt z tych ludzi nie przejmie się tym co piszę, tym bardziej, że Dom gejsz zaczyna się od tego iż autorka, która zdobyła małą fortunę pisząc książkę Harem, postanawia przeżyć kolejną przygodę i wyrusza do Japonii śladami Sobiepana Zamoyskiego. Pomaga jej nowy boy friend, no i profesor Bednaruk, co oczywiste.

Proszę Państwa, jak ktoś zdobył małą fortunę, to mowy nie ma, żeby mu cokolwiek wytłumaczyć. Każdy kto będzie próbował, zostanie natychmiast nazwany zawistnikiem. I na nic się zdadzą delikatne sugestie, że ludzie zdobywający fortuny, obojętnie, małe czy wielkie, raczej się tym nie chwalą. Jeśli zaś ktoś to czyni, to albo jest niedojrzały, albo oszalał.

Kwestia taka, jak kompletny fabularny absurd, jakim jest rzekoma podróż Zamoyskiego do Japonii, nikomu nie spędza snu z powiek. Najmniej zaś przejmuje się tym dziwnie uśmiechnięty na każdym niemal zdjęciu Waldemar Bednaruk.

Ja, przyznam, odzwyczaiłem się już od takich klimatów, kiedy brednie podaje się serio całkiem i okrasza kilkoma czerstwymi żartami, które mają podkreślić dystans autora do treści dzieła i jego wykonania. Pisarz z tytułem profesora nadzwyczajnego, nie może być przecież śmiertelnie poważny. No, a jak tu inaczej mrugnąć porozumiewawczo do czytelnika? Tylko przez historie o haremach i burdelach, a także o ściąganych tam dziewczętach, porywanych i kupowanych za pieniądze. To są rzeczy wesołe, ekscytujące i ciekawe. Zastanawiam się tylko, co na to wszystko lubelskie i zamojskie feministki, które z takim zapałem wydeptują chodniki, protestując przeciwko piekłu, jakie kobietom zgotował rząd PiS? Czy one także czytają Bednaruka? Zapewne, bo nie wygląda on na zwolennika PiS, a więc jest autorem potencjalnie akceptowanym. Bo nie jest ważne o czym się pisze, ważne żeby trzymać dystans do siebie i tematów, które się porusza, a serio traktować sprawy naprawdę poważne, takie jak te, o które walczy pani Lempart.

Wszyscy pamiętają wiersz Tuwima o strasznych mieszczanach. Utwór ten najczęściej, o ironio, cytowany jest przez ludzi, którzy sami widzą wszystko oddzielnie: że dom, że Stasiek, że drzewo…Tutaj mamy do czynienia ze strasznymi wieśniakami. O tym, co oni widzą i jak definiują sprawy wokół siebie, lepiej nawet nie zgadywać. Nagroda Lubelski Nobel dla gościa, który z dystansem i swadą pisze o XVII wiecznych burdelach i wykłada na Katolickim Uniwersytecie? Beczunia, jak mówią moje dzieci. I niech mi tu nikt nie zarzuca, że komuś ubliżam. Sam pochodzę z Lubelskiego i dobrze wiem o czym mówię, dobrze też znam ten rodzaj zagadkowego uśmiechu, którym każde swoje wystąpienie krasi prof. Waldemar Bednaruk.

Oto akademia otwiera drzwi grafomanii i promuje ją oficjalnie. W dodatku nie jest to grafomania polityczna, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić. To jest grafomania z ambicjami artystycznymi, czyli coś absolutnie najgorszego.

  44 komentarze do “Chcesz napisać książkę? Pamiętaj o przygłupach!”

  1. Profesorów nadzwyczajnych już nie ma, są w zamian profesorowie zadni, co w tym przypadku wiele tłumaczy ☺

  2. W konkursie historycznym

    https://coryllus.pl/w-poszukiwaniu-dzikusa-ale-oswojonego/

    mogą startować zarówno profesorowie przedni jak i zadni ☺

  3. Chyba żadni? Profesor to niebawem będzie obelga. Nawet ksywy więzienne zostaną zmienione

  4. Dzień dobry. No tak, ale też nie sposób oprzeć się skojarzeniu inkryminowanego duetu p.Bednaruk +1 z tym z dzisiejszego filmiku – Twardoch+Podsiadło. Spójrzmy na to jak na optymalizację kosztów walki z bezrobociem i jej efektów. Z dwojga złego niech lepiej piszą o tych burdelach niżby mieli się zająć aktywną rekrutacją. Albo napadać na stacje benzynowe. W końcu tego nie czynią – a mogliby (zob. polecane zdjęcie). To takie drugie dno (nomen omen) polskiej polityki wydawniczej w RP nr.. no już nie wiem który teraz mamy.

  5. zaorane,

    nauczyciel akademicki naraża siebie na ośmieszenie, swoje nazwisko umieszcza na okładce książki, która jest  gniotem o tematyce japońsko – burdelowej – fikcyjnej.

    takie narażanie siebie na bekę, można wytłumaczyć tylko tym, że kogoś chce/musi wylansować – może z opcją na -musi-

    o dydaktyko polska jak nisko upadłaś,  no zaorane

  6. Chcesz zarobić na książkach?

    Pisz dla przygłupów ☺

  7. Jak raz żadnego nie znam. Nie mogę więc profilować treści

  8. No, ale kapituła nagrody Lubelski Nobel go akceptuje

  9. a te wąsy profesora wyczesane w dół , to wg dobrej i nagradzanej literatury rosyjskiej jak 'cichy don’, czy 'biała gwardia’  są nazywane zaczeską  – na chochoła- czyli na ukraińca /nomenklatura z tychże powieści/

  10. Jeszcze mi się przypomniało jedno ważne pytanie; czy oba te znaki towarowe –  „Lubelski Nobel” i „Lubelska Cytrynówka” należą do tego samego właściciela?

  11. – no bo to wygląda jak przemyślane pozycjonowanie produktu. Za chwilę będzie sprzedaż wiązana; wypij i przeczytaj.

  12. Odwrotnie. Jak wypije to już nie przeczyta

  13. Fakt. I na jednej flaszce się nie skończy. Dobrze to wymyślili w przesławnym mieście Lublinie!

  14. To jest „realizm magiczny”. W prawdziwym życiu polega on na tym, że za benzynę najdrożej płacimy w Płocku, a za cement w Chełmie. W „nauce” i „kulturze” podążamy zaś śladami Jerzego Kosińskiego, którego Malowany ptakdoczekał się właśnie ekranizacji (chyba w Czechach) i nikomu nie przeszkadza, że to androny z brudnego palca wyssane, tak jak w przyszłości można będzie zaliczyć 365 odcinków na Netflixie o tym jak to Sobiepan i Marysieńka… 🙂 Swoją drogą ten „realizm magiczny” to chyba też się musiał wykluć na Oksfordzie bo z daleka „zajeżdża” socjalizmem.

  15. Chyba w American Society for Legal History. Takie przekonywanie, że u nas zawsze było multikulti.

    Nie przedmurze chrześcijaństwa i cywilizacji, a multikulti.

  16. Koniec świata znaczy KULu bliski – on jest belwederskim profesorem ☻

  17. „Tutaj mamy do czynienia ze strasznymi wieśniakami”- wieśniak nie zawsze oznacza mieszkańca wsi, najwięcej jest ich w Warszawie i innych aglomeracjach.

    Ja jestem ze wsi i wypraszam sobie…!

  18. A niech pan sobie wyprasza. Ja też jestem ze wsi i co z tego? Zawsze sie jakiś taki wzmożony znajdzie, który musi odwrócić kota ogonem. Może niech pan jeszcze napisze z jakiej, żebyśmy otoczyli pana szczególną troską

  19. Dlatego lepiej używać określenia „burak„. Oczywiście, zdecydowanie ten typ dominuje w miastach.

  20. Ja tam nie będąc specjalista od historii Japonii cos słyszałem o ichniej samoizolacji i postanowiłem sprawdzić jak ta sytuacja wyglądała w XVII wieku i docent Wiki podaje coś takiego https://pl.wikipedia.org/wiki/Edo_(okres)

    No to postanowiłem dowiedzieć się coś niecoś o koneserze zamtuzów japońskich JSZ – a to docent Wiki informuje o czymś takim https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Sobiepan_Zamoyski.

    I tu rodzi się pytanie albo nasz bohater zwiedzał te burdele w wieku 11-12 lat albo gejsze pracowały w chińskich i holendeskich faktoriach na wyspie Dejima w Nagasaki.

    Wstyd Panie Profesorze takie bzdury firmować swoim nazwiskiem.

  21. Z zamojskiej głuchej wsi – i jestem fanem Jana Zamojskiego (Hetmana).

    A za troskę dziękuję – poradzę sobie. To, że jestem ze wsi wcale mi nie przeszkadza wręcz przeciwnie !

  22. Nawet się wdzięcznie rymuje do Tokarczuk.

  23.  

    Papież Pius X w encyklice „O modernizmie” daje takie środki zaradcze:

     

    „kiedy chodzi o wybór rektorów i profesorów seminariów i uniwersytetów katolickich. – Mężów, w jakikolwiek sposób zarażonych modernizmem, nie można pod żadnym warunkiem dopuszczać do urzędu rektora albo profesora; jeśli urząd ten już piastują, należy ich usunąć”

     

    Oni udają że tego nie znają.

     

    co więcej „profesorowie” „Opoki” racjonalizują to tak:

     

    „Twórcą modernizmu jest Pius X. Doprowadził on do powstania określonej samoświadomości wewnątrz czegoś, co uprzednio było jedynie nieokreślonym dążeniem do rozumniejszej wykładni katolicyzmu, opartej na jakiejś głębszej formacji. Pragnąc to dążenie potępić, nadał mu nazwę, sprawił, że przyjęło ono postać zwartego stronnictwa, i przysporzył mu licznych zwolenników oraz wiele sympatii tak wewnątrz, jak i na zewnątrz Kościoła.” https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/wam_2009_moder_01.html

  24. Myślę, że jest pan przede wszystkim bezradny i domaga się uwagi. Rejestry, w których pan chce się porozumiewać z tutejszymi czytelnikami nie są przez nich słyszalne.

  25. Podobnie twórcą komunizmu był Pius XI bo w encyklice „o bezbożnym komunizmie” go zdefiniował i podał środki zaradcze.

    Czyli jak wyżej – wszyscy won. Tylko kto to powie tęczowy biskup czy ruski generał?

  26. Człowieku co ty pieprzysz ! od czasu do czasu coś tutaj przeczytam, jeszcze rzadziej napiszę jednozdaniowy komentarz- odrobinę złośliwy- a Pan dorabia do tego psychologiczny bełkot. Ja, nie mam tutaj  żadnych rejestrów i nie zależy mi na żadnym porozumieniu.

    Pan jest przyzwyczajony do klakierów i to Pan ma problem.

  27. Panie Waldku, czy jest pan fanem profesora chałturnika? Pytam, bo mam dużu sentyment do Zamościa.

  28. Moja córka uczy się na KUL-u, mam nadzieję że Go nie spotka-  w którym miejscu moich wpisów jest choćby „odrobina” aprobaty dla tego „profesora” ?

  29. Belwederskim skrót prof. kładzie się przed nazwiskiem. Uczelnianym pisze się nadzwyczajnie od tyłu, czyli od zadniej strony i koniecznie z nazwą uczelni. Stąd nazwa prof. uczelniany.

  30. Nie uwierzysz, ale @Coryllus o tym wie ☺

  31. właściciel tego bloga może i wydał się  gburowaty, ale to tylko  pozory, a po drugie jeśli nawet trochę w tym prawdy, to co nas to coś obchodzi,

    może trochę wyjaśnień

    dla mnie to właściciel zadaje temat, wypisujemy się w temacie zadanym przez właściciela bloga, każdemu się z czymś zadany temat kojarzy, jak w hyde parku, komentarze kształtują się różniście od monosylab do wypracować a jeden z blogerów zamieszcza tematyczne obrazki – bawimy się świetnie czego wszystkim zaglądającym życzymy

    a co do Zamościa, to piękne miasto ma szczęście do ludzi, kiedyś gdy było w opałach, w 1920 roku to nawet rękami strzelców siczowych je obroniono, choć z perspektywy różnych smutnych późniejszych zdarzeń polsko – ukraińskich , aż trudno w to uwierzyć.

    a jednak

  32. to jeśli ktoś główny nurt myślenia zdefiniuje – to definiujący/ diagnozujący  staje się twórcą tego nurtu

    no to chyba jesteśmy w pogoni za rozumem  ,

     

    coś jakbym imagineskopię czytała , ale w imagineskopi potrzebny był durszlak do powiększania wyobraźni

  33. Czyli, tęczowych biskupów i ruskich generałów stworzył Maciejewski i doprowadził on przynajmniej u mnie „do powstania określonej samoświadomości wewnątrz czegoś, co uprzednio było jedynie nieokreślonym dążeniem”.

  34. W pogoni za rozumem to goni psycholożka  @Jaskola na SN ☺

  35. dlaczego -stworzył- po prostu tylko opisał

  36. Ależ szanowny Henry,czy musi pan tak dokładnie? Pani  ukończyła kilka  fakultetów i może zechce nowe Auroville stworzyć.?

  37. Na początek niech przejdzie bananowy test Tytusa.

    Jak przejdzie to może lunatykować po czerwonej stronie Księżyca ☺

  38. Nie wiem dlaczego,ale wydaje mi się,że jest pan sympatyczny..

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.