Sukces socjalizmu polega między innymi na tym, że składa on programowe obietnice kobietom. One są całkowicie bez pokrycia, ale wywołują niezwykle silne emocje. Kobieta zaś w stanie emocjonalnego wzburzenia zdolna jest w zasadzie do wszystkiego. Poproszone o pomoc dziewczyny z dworków i pałaców, gotowe są poświęcać swój czas i życie dla, przepraszam najmocniej panie, piździelców takich jak Stefan Żeromski. I to jest jeszcze pół biedy, bo wtedy przynajmniej widzimy, że są one świadome czynów, których się podejmują. Tak było z nieszczęśliwą Faustyną Morzycką, która zapisała się na kurs rzucania bombami. Gorzej znacznie jest w przypadku dziewcząt młodych, które działają nie w ramach jakichś emocjonalnych poświęceń, ale dlatego, że ekscytuje je sam udział w akcji. Weźmy taką Wandę Krahelską, największą bohaterkę ruchu socjalistycznego. Dlaczego największą? Bo nie trafiła bombą w Skałłona. Potem zaś, w czasie procesu sam Skałon robił wszystko, żeby ludziom, którzy chcieli go zabić nic się nie stało. Niestety nie wiemy ile za to wziął. Wracajmy jednak do Krahelskiej. We wszystkich podręcznikach piszą, że Krahelska postanowiła wziąć udział w zamachu na gubernatora, bo jej narzeczony został doprowadzony do samobójstwa nieludzkimi metodami śledczych. To z całą pewnością nie jest prawda. Śledczy czy żandarm mógł pobić kolbą albo wyciorem jakiegoś biednego Szmula z Nalewek, mógł zaprawić piąchą jakąś Ryfkę, ale przed uderzeniem narzeczonego Krahelskiej to on się trzy razy zastanawiał nad tym, czy mu się to opłaca. Nie wiemy dlaczego ten narzeczony targnął się na życie. Być może Krahelska kopnęła go w plecy, bo ją znudził, bo nie rozumiał emocji, które grają w jej sercu. On zaś nie mógł tego zrozumieć i targnął się na życie. Krzywicki Ludwik pisze nam wprost, że Krahelska na pytanie – dlaczego rzuciła bombą w Skałona odpowiadała zawsze jednakowo – bo dostałam taki rozkaz. Ani razu nie wspomniała o narzeczonym. Dorobiono tę legendę później.
Krahelska jest tutaj przykładem najbardziej wyrazistym. Oto rewolucja rekrutuje zdecydowane, żądne emocjonalnych przygód, dziewczyny, które się po prostu śmiertelnie nudzą. I tylko socjalizm podnosi temperaturę ich emocji do właściwego poziomu. Oczywiście, państwo rosyjskie, główny cel ataków socjalistów, próbuje w jakiś sposób zagospodarować emocje kobiet. Jest to jednak pułapka. Państwo organizuje kursy akuszerek w Petersburgu. Zapisują się na nie od razu wszystkie prawie warszawskie socjalistki z przyszłą żoną Krzywickiego na czele. Tam rzecz jasna, prócz spraw związanych z przyjmowaniem na świat dzieci, prowadzą agitację i nawiązują różne kontakty. Ten udział w kursach dla akuszerek jest szalenie ważny, bo w zasadzie poza szwalnią, fabryką i burdelem, dziewczyny ze zubożałych rodzin nie mają żadnej innej drogi do wyboru. Nie jest łatwo wydać się za mąż, a i mężowie bywają różni. Biedne te istoty garną się więc do tych miejsc, gdzie obiecuje się najwięcej – do socjalizmu. Dziewczyn jest dużo i płace szwaczek lecą na pysk, to samo jest w fabrykach. Na ulicach dochodzi do regularnych wojen pomiędzy alfonsami a bracią robotniczą i są to wojny o kobiety, o ich czas, ręce, ciała. W prasie, w początkach XX wieku przeprowadzona zostaje potężna akcja promocyjna, której celem jest skierowanie bystrych dziewczyn na kursy akuszerek. To ma sens, bo mnóstwo dzieci umiera tuż po urodzeniu, szczególnie na wsiach, gdzie nie ma felczerów i higiena pozostawia wiele do życzenia. Wszystkie jednak próby zagospodarowania emocji, potencjału umysłowego, czasu i zdolności kobiet, są skazane na klęskę, bo wszędzie gdzie są dziewczyny są także agitatorzy socjalistyczni. I oni są atrakcyjni bezwzględnie, przez swój urok, bezczelność i inne zalety, jakie prezentują ludzie młodzi i nie mający nic do stracenia. Oczywiście wszyscy są pod kontrolą, z czego nawet nie zdają sobie sprawy. To się okazuje zawsze w sytuacjach krytycznych. Kiedy jeden z drugim zrobi coś głupiego, na przykład sprzeniewierzy pieniądze organizacji, albo wda się w nie potrzebną polemikę, znajdują go potem martwego, albo sam popełnia samobójstwo w okolicznościach niewyjaśnionych. Organizacja bowiem nie żartuje.
Młodzi socjaliści sami potrafią być niezwykle bezwzględni. Zdarzyło się kiedyś w Wilnie, że złota młodzież zamordowała Bogu ducha winnego starszego człowieka, ponieważ miał sporo aktywów przy sobie. Prowodyr tego mordu, był kimś w rodzaju nietscheańskiej blond bestii, a na pewno sam za takiego się uważał. Zlecił morderstwo, po czym jako jedyny nie poszedł siedzieć. Wyjechał do Ameryki nie niepokojony przez nikogo i wychwalany pod niebiosa przez Ludwika Krzywickiego, że taki zdolny, taki piękny, a do tego jeszcze młody. Inni uczestnicy mordu, dokonanego strzykawką z cyjanowodorem, poszli do tiurmy. Jeden z nich był kuzynem Marii Paszkowskiej. Ta zaś była osobą ze wszech miar niezwykłą. Nie zdradzę Wam wszystkich szczegółów, dość powiedzieć, że była to szczera rewolucjonistką, nienawidząca mężczyzn, która skończyła kurs akuszerek w Petersburgu i tak pokierowała swoim życiem, że szef żandarmów w cytadeli wykonywał wszystkie jej polecenia. Rzecz jasna hagiografowie socjalizmu piszą, że czynił to ponieważ kochał Polaków i socjalizm kochał, ale ja pozwolę sobie w to zwątpić. Nikomu osadzonemu w cytadeli, nikomu z tak zwanych ważnych, nic się nie mogło stać. Pilnowała tego Paszkowska oraz podlegający jej żandarm, który przynosił osadzonym, książki, papierosy, lepsze jedzenie i dobre wiadomości ze świata. Ów dziwny tandem, ludzi oddanych sprawie socjalizmu i Polski, asekurował pobyt w cytadeli Józefa Piłsudskiego, który tak nieudolnie udawał wariata, że trzeba go było w końcu wysłać do Petersburga, żeby swobodnie mógł opuścić szeregi osadzonych.
Maria Paszkowska, zapomniana bohaterka rewolucji, która z niezrozumiałych powodów przeciwstawiała się rozruchom roku 1905. Osoba z dobrymi koneksjami w Rosji i dobrymi koneksjami wśród warszawskich żandarmów. Nikt nigdy nie rzucił żadnego podejrzenia na jej osobę, choć przecież o zdradę oskarżano chętnie i często. Wysyłano młodych bojowców, żeby mordowali niewinnych ludzi, którzy przeszkadzali komuś tam w organizacji, bo na przykład zbytnio się usamodzielnili intelektualnie i wygłosili publicznie kilka kwestii odbiegających od programu organizacji.
Podsumujmy więc – celem cząstkowym socjalizmu, było zagospodarowanie emocji kobiet. Te zaś od razu zostały dobrze rozpoznane, co widać na przykładzie Krahelskiej, oraz Paszkowskiej. Ta pierwsza przeżyła wszystkie reżimy i zmarła w czasach całkiem nam nieodległych, otoczona nimbem bohaterstwa, choć przecież nie trafiła bombą w Skałona. Tej drugiej nikt nie proponował małżeństwa, rozumiejąc przecież, że nie takich emocji pani Maria poszukuje. Socjalizm oferował dziewczynom akceptację totalną. Pytanie istotne jednak brzmi – czy inni nie oferowali takiej samej akceptacji? Faustyna Morzycka, wychowanica dyrektora i założyciela nałęczowskiego sanatorium, mogła robić co chciała i nikt się, w tej epoce gorsetów i falbanek, nie wtrącał w jej życie. Była kobietą dojrzałą i świadomą. Z innymi było podobnie. Jedyne co miał do zaoferowania socjalizm naprawdę, to cyrograf. – Dlaczego rzuciła pani bombą w generała gubernatora – pytano Krahelską. – Bo dostałam takie polecenie – odpowiadała najuczciwiej jak umiała pani Wanda.
Teraz ogłoszenia. Mamy już nowy sklep https://basnjakniedzwiedz.pl/ wszystkie nowe książki będą wrzucane tylko tam, ale sklep na coryllus.pl będzie jeszcze przez jakiś czas czynny, żeby wszyscy mieli czas się przyzwyczaić.
Nasze książki dostępne będą w Słupsku, w sklepie Hydro-Gaz przy ul. Słowackiego 46, wejście od ul. Jaracza
Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach
To jest to. Emocje kobiet, kto zagospodaruje ten wygra. Dziś inwestują w feminizm lub w taniec na rurze.
Piękne :).
.
Tak mi się skojarzyły współczesne emocje. Ten deszczowy zeszłoroczny, zimny jesienny dzień i te stojące wokół Barbakanu i kolumny Zygmunta, wrzeszczące w proteście aborcyjnym, przez wiele godzin, zmoknięte i zmarznięte, dziewczyny i kobiety, chowające się pod czarnymi parasolkami, a wśród nich wczorajsza blogowa diva pani Szczot, to było ogromne wyrzeczenie z ich strony, ogromna emocjonalna inwestycja, chyba że płacono za godzinę 100 zł, no to za tysiaka można było zdrowie zaryzykować. Tak myślę że stówa za godzinę, sam fanatyzm to za mało. Ta stówa to stąd, że w szkole wyższej za godzinę wykładu jest 50 zł, a trzeba jeszcze mieć wiedzę i tytuł, więc zaplata za emocje w trudnych warunkach pogodowych to kilka stów i biegiem do …. sieci sklepów z kosmetykami żeby się przywrócić do stanu sprzed emocjonalnego.
„…żeby się przywrócić do stanu sprzed emocjonalnego…”
Kupuję licencję :-)))))
OT:
wczoraj wp.pl robiła stream z pogrzebu śp. Magdaleny Żuk. Wiedzą Państwo, że nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić ich postępowanie?
E tam. Może kiedys tak było. Teraz emocjonalny wpływ, owszem, ma miejsce na kobiety, ale o wiele mniejszy, a o tych, na ktore nie ma, to się nie pisze. Bo po co. A jest ich znacznie więcej. A co by Pan powiedział o emocjonalnym wpływie na mężczyzn? To dopiero temat.
„A co by Pan powiedział o emocjonalnym wpływie na mężczyzn?”
Sądzę że jeżeli by już porównywać to zobaczy Pani nie piętro a przepaść.
Jak to moja mama mawia: „gdyby w czasie zimnej wojny w USA i ZSRR rządziły kobiety to by nas już nie było”
I tu się z nią zgadzam w 100%
Tak już jest i Pani przekonania tego nie zmienią.
Kobieta to kobieta a mężczyzna to mężczyzna. Żadne zakłamywanie rzeczywistości typu dżender tego nie zmieni.
Obydwie płcie różnią się również mózgami. Nie tylko genitaliami.
Oj, z tą przepaścią, to nie tak. Poprostu całkiem inaczej mężczyźni reagują na ten wpływ.
Oni inwestują w feminizm by zapewnić sobie więcej towaru na rurę.
Chyba mnie Pani nie zrozumiała.
Porównanie dotyczy emocjonalnego wpływu i tu jest ta przepaść.
Nigdzie nie sugerowałem że mają mniejsze/gorsze etc głowy.
Po prostu INNE i tyle.
Dostałem nową Baśń.Pięknie i starannie wydana,przekartkowałem,zawartość na pewno smakowita.Do czytania odstawiam na spokojny czas,dobre ksiązki należy celebrować jak dobrr jedzenie.Trafiłem na zdanie”…Lenin juz wiedział,że miedzynarodowa finansjera pragni e by Rosja i przyległe kraje zostały wypalone do gołej ziemi…”Wszystko jasne ,obowiazujące narracje o żydowskiej rewolcie w Rosji Coryllus jednym zdaniem wrzucił do pieca na spalenie.
Rozetta też piekna
Bomba !
Prawda prosto w oczy – to lubie.
Myślę, że jednak wektory się odwracają:
https://www.youtube.com/watch?v=TMlu2ZJjijA&list=PLolzY7tCa6Ad2enj2HzoQEqxeNjN7pTPH
Czy wiecie mili Państwo jaka jest różnica pomiędzy rozemocjonowaną kobietą a terrorystą ? ….. tak tak, wiem że wiecie… z terrorystą można negocjować ….
Ja bym byla za tym, zeby katoliccy porzadni mezczyzni stworzyli realna konkurencje i zaczeli zagospodarowywac. Bo kobiety religijne najczesciej natrafiaja na nedze, a ich glownym powolaniem jest za uszy delikwentow do Pana Boga doprowadzac.
🙂
To ja o jednostce w pełni zagospodarowanej emocjonalnie:
Celina Bobrowska. Wspomnienia rewolucjonistki.
Książka pojawi się dość szybko w składzie makulektury na blogowisku.
Jak ktoś nadal nie wie o co chodzi „zagospodarowanie emocji kobiet” najlepiej widać na przykładzie serialu AlloAllo.
A mi się wydaje, że dużo wcześniej nawet Kołłątaj mógł to podejrzewać. Ale o tym za jakiś czas…
Nikt tak nie zrozumie kobiety, jak druga kobieta. Albo dobry pisarz – głęboki rewerans przed Gospodarzem.
Zapodaję spis polskich feministek, żeby można było znaleźć wspólny mianownik; wszystkie panie są sławne na tyle, zeby mieć własne hasło w wiki;)
A
Paulina Appenszlak
B
Joanna Bator
Anna Baumgart
Józefa Bojanowska
Jolanta Brach-Czaina
Katarzyna Bratkowska
Justyna Budzińska-Tylicka
Kazimiera Bujwidowa
Bogna Burska
C
Alina Cała
Ewa Charkiewicz
Sylwia Chutnik
D
Renata Dancewicz
Bernadetta Darska
Zofia Daszyńska-Golińska
Izabela Desperak
Józefa Dobieszewska
Maria Dulębianka
Kinga Dunin
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
E
Joanna Erbel
F
Angelika Fojtuch
Małgorzata Fuszara
G
Agnieszka Gajewska
Maria Gerżabkowa
Aneta Górnicka-Boratyńska
Ewa Graczyk
Agnieszka Graff
Manuela Gretkowska
Anna Grodzka
Agnieszka Grzybek
I
Inga Iwasiów
J
Elżbieta Jabłońska
Ludwika Jahołkowska-Koszutska
Agata Jakubowska
Maria Janion
Izabela Jaruga-Nowacka
K
Anna-Maria Karczmarska
Dorota Kłuszyńska
Krystyna Kofta
Yga Kostrzewa
Izabela Kowalczyk
Teodora Krajewska
Irena Krzywicka
Józefa Krzyżanowska-Kodisowa
Paulina Kuczalska-Reinschmit
Marcelina Kulikowska
L
Ewa Langer
Grażyna Lasoń-Kochańska
Anna Laszuk
Maria Loevy
Róża Luksemburg
M
Ewa Majewska
Monika Mamzeta
Waleria Marrené
Teodora Męczkowska
Paulina Młynarska-Moritz
Maria Moczydłowska
Bibianna Moraczewska
Maria Morska
Magdalena Mosiewicz
Izabela Moszczeńska-Rzepecka
Michalina Mościcka
N
Natalia LL
Felicja Nossig
Barbara Nowacka
Urszula Nowakowska
Wanda Nowicka
O
Wiktor Osiatyński
P
Ewa Partum
Leon Petrażycki
Joanna Piotrowska
Monika Płatek
Aleksandra Polisiewicz
Eugenia Pragierowa
Zofia Praussowa
R
Sydor Rey
S
Zofia Sadowska
Hanna Samson
Klementyna Stadnicka
Emilia Sczaniecka
Kazimiera Szczuka
Dariusz Szwed
Ś
Kazimierz Ślęczka
Magdalena Środa
T
Małgorzata Tarasiewicz
Ewa Małgorzata Tatar
Małgorzata Tkacz-Janik
Ewa Toniak
Maria Turzyma
U
Magdalena Ujma
Bożena Umińska-Keff
W
Sławomira Walczewska
Cecylia Walewska
Agnieszka Weseli
Julia Wieleżyńska
Stefania Wolicka
Augustyn Wróblewski
Maria Wysłouchowa
Z
Maria Zakrzewska
Ż
Alicja Żebrowska
Narcyza Żmichowska
Nie bardzo pojmuję, co w gronie pań feministek robi Sydor Rey (właściwie Izydor Reiss), homoseksualista mitoman, który z pasją już przed wojną opisywał zełgane przez siebie od A do Z przypadki antysemityzmu.
No ale jest pytanie w tytule.
Wielu panów uważa, ze ,,udusić,,
;).
Mam taką pałę z karpacza, pod ręką zawsze na takie okazje 🙂
Jest jeszcze feministka- ekotertorystka, Dariusz Szwed:)
Miły parasolu :))
Może i potrzeba czasem :))
.
Mnie dawno temu nasz Gospodarz osadził w roli ,,ciotka rewolucji,,:))
Mimo siwych włosów staram się jak mogę, żeby wyszło na Jego:)))
.
https://m.youtube.com/watch?v=CTHycKz70HI
.
Dla parasolnikowa
Tutaj u mnie, pada
.
A wystarczy
1. przeczekać – większość kobiet z tego wyrasta
2. przynieść kwiaty bez okazji
3. powiedzieć szczerze „jaki pyszny obiad” łamiąc zęby na kotlecie…
🙂
Anna Grodzka???
O
Wiktor Osiatyński
P
😀
Sigmo, a gdzie Hanna Bakuła, czy Maya Rostowska?
O, więcej feministek rodzaju męskiego: Leon Petrażycki, Augustyn Wróblewski, Wiktor Osiatyński, no i Anna Grodzka.
Widocznie za mało ważne, dopiero na dorobku.
No to wypłynął Pan na szeroki … ostrów burzanu, z tym problemem kobiecym. Musi Pan być odważny albo szalony.
Na serio jednak, wszystko co Pan napisał jest już powiedziane. „A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» (…) Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».
Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy.”
Wszystko tu jest, wszystko. Nawet to, że na końcu zostali nadzy. O dołach z wapnem nic w tym fragmencie nie ma, ale gdzieś tam w dalej chyba jest. Ale o niewolniczej pracy przy krosnach jest na 100%.
Ale to możliwe tylko przy wzajemnej więzi wewnętrznej. Coś więcej niż potocznie nazywane miłością zauroczenie.
.
Sewka Blumsztajna brakuje.
Przyznam się po cichu, ze fascynuje mnie to rzucanie bomb. .
Tak, żeby nie trafić, to i ja bym mogła. ..Z powodu wady wzroku. .
.
I z tym miłym akcentem znikam, bo robi się ostro feministycznie. .
Jeszcze bym rzuciła. .I trafiła? …:))
.
W opowiadaniu „Spacer” opisał też żydowski antypolonizm. Tak przynajmniej twierdzi Wikipedia.
Przepraszam Cie bardzo, ale były wielokrotnie transmisje na bieżąco z takich uroczystości. Więc co usprawiedliwia określenie – obelżywe?
nieprawdaz?
Jasnowłose i chłopiec
A tak serio – wychowanie dziewcząt to śmiertelnie poważna sprawa.
Wiemy. Poważniejsza jest tylko deprawacja dziewcząt. Za to biorą się prawdziwi fachmani
A jak w tamtych czasach była już edukacja koedukacyjna, czy były szkoły dla chłopców i dziewcząt osobno?
Osobno. Dziewczęta ponadto nie podejmowały studiów. Skłodowska była jedną z nielicznych
A proces zaczyna sie w szkole, i to na ostro. Trzeba nieustannie trzymac reke na pulsie. W klasie mojej corki jest kilka dziewczynek 12-13 lat,bardzo pod wplywem wszelkich lewackich trendow, ktore juz buntowniczo mowia, ze sa feministkami, albo ze bycie kobieta jes be i w ogole dramatycznie trudne. Wchodza w to rozne organizacje pro- gender ( juz o tym mowilam, w czerwcu do klasy maja wkroczyc feministki z wychowaniem seksualnym. Spojrzalam z grubsza na program dla tego przedzialu wiekowego: wybor orientacji, pierwsze doswiadczenia, zabezpieczamie sie) Jednym z autorytetow dla tych dziewczynek jest Emma Watson, ktora grala w Harrym Potterze, a ostatnio w Pieknej i Bestii, niedawno zas wyglosila plomienny manifest o tym, ze nie ma plci. Ideologia atakujaca dziewczynki wdziera sie zewszad, na chama, nie da sie przed tym uciec.
To jeszcze jedno pytanie na szybkości, wybacz kręci mi się to w głowie a nie mam teraz czasu szukać i myśleć o tym głębiej. A jak tam rusyfikacja czy coś tzn. była jakaś edukacja państwowa jak rozumiem w kongresówce działał KEN a w zaborze?
w tamtych czasach „studentką” nazywano dziewczynę nienajcięższych obyczajów, która pomieszkiwała ze studentem
A czy gdzieś w literaturze socjaliści, nasi drodzy, podają stawki za pozyskanie do pracy ? Tak jak to leci w tekście stawki za kobiecy czas, ręce i ciała ?
Towarzysze bankierzy raczej zawsze są konkretni.
Czytam nowa Basn. Wiele pytan i zagadnien. Np. Rosja walczyla z wywrotowcami. A niektorzy z nich siedzieli spokojnie w Londynie, czy Paryzu i wydawali gazetki dla Rosji. Siedzieli w Londynie, ale nie agitowali w Anglii, tylko w Rosji. Czyli Anglia ich tolerowala, pod warunkiem, ze sieja zamet w Rosji, a nie w Anglii. Pamietamy czasy, gdy ZSRR czy NRD, organizowalo wywrotowcow ukierunkowanych na zachod. Wylania sie z tego wielopoziomowy mechanizm wojny tak politycznej jak i ideowej. Kierowanej prze agentury jak i opetanych ideologiami przeciw transcendentnym wartosciom. Wszysto staje sie jasne, gdy zauwazymy zrodla i przeplyw pieniedzy. A w Hiszpanii byla Dolores Ibarruri. Okrutna. A teraz mamy ta Ariane Grande. Bez bomb i browningow, ale chyba bardziej niebezpieczna.
Ideologia atakująca dziewczynki… za ałtoryteta robi w Polsce, powiedzieli mi niedawno, „Kasia” Nosowska. Powielają ją w środowiskach młodzieżowych, plus studenckich. 'JĄ’ powielają – nie, to jest umowne. Najmniejszej szansy sprawdzenia, kto jej teksty podsunął, publikowane potem jako 'Kasia ci pomoże zbierać doświadczenia’ nie mam. Zdolny propagator przewrotnego stylu bycia, czy życia, lajfstylista — to pewne. Dość gadania, poczytajmy 'co Kasia młodym dziewczynom, zbierającym pierwsze doświadczenia’ kadzi i radzi:
Ale jaka wdzięczna
To chyba z życia zwierząt w dżungli
Ten artykuł po lewej jest jeszcze ciekawszy.
Odhaczamy cywilizacyjne dewiacje i tyle
Zapytam z głupia frant – to chwyta, taka narracja?
Nie będę bluzgał w kulturalnym towarzystwie :(((
Bingo!
Sorry, że obok tematu, ale dostałem nową Baśń.
Baśń to edytorska perełka.
Ale nie o tym.
Tylko jeden egzemplarz gazetty-rozetty.
Ja pisałem, że jak mam się rozstać z jedynym egzemplarzem to robię się jak hobbit bez pierścienia. Z Rozzetą też mi będzie trudno.
Słowem ze trzy egzemplarze do jednej paczki.
A teraz spadam, bo mam co czytać.
Jak skręci jej trochę kasy i zwieje, to pani Kasia zmieni zdanie.
Moja starsza też miała lekkie ciągoty, ale po obejrzeniu kosmatych perełek polskiej sztuki feministycznej (te omawiane i oglądane przez odważniejszych na tym blogu) szeroko otworzyły się jej oczy.
Moja ciagotek nie ma, ale pranie mozgow jes niezwykle intensywne. Trzeba pamietac tez w jakim jestesmy otoczeniu.
Mam wrazenie, ze wiekszosc Polakow w ogole nie zdaje sobie sprawy z tego co dzieje sie na zachodzie.
Dlaczego o niej wszyscy piszą „Kasia”? Katarzyna i tyle. Nie Marylka tylko Maryla Rodowicz na ten przykład. Jakaś taka maniera zapanowała. O tuskównie też wszyscy pisali kasia to kasia tamto a to zwykła kachna jest :E
Anna Grodzka feministką – buaaahahahahaha
Ta Sewek jest the best. Powstaje nawet pytanie – co robić z Sewkiem?
Wymuszone się nie liczy 🙂 Każdy niezależnie czy mężczyzna czy kobieta by być realną konkurencją powinien się „ćwiczyć”, doskonalić. Wystarczy więc przekonać a uszom dać spokój.
Ee to bajki dla grzecznych dzieci. Wszak to zwiazek hetero, a Kasia jest podstarzala. Na dziewczeta teraz inne chwyty sie stosuje.
Mowi sie, ze nie ma plci, wszystko jest ok, kazdy z kazdym. Nie ma kobiet, nie ma mezczyzn. Oczywiscie pewnie ma to prowadzic do masowych sterylizacji, calkowitej rozwalki rodziny, promocji wszelkich mozliwych praktyk, adopcji dzieci od surogatek przez homosiow i pedofili.
Nowa deklaracja praw seksualnych zaklada, ze „prokreacja ma byc niezalezna od stosunkow seksualnych” na przyklad. Itd itp.
To jest szeroko zakrojona akcja.
Matka Boska w Fatimie zwrocila uwage na ataki szatanskie na swietosc rodziny.
Niech powiedzą Arabom, że nie ma płci
Wiem, wiem:)
Chcialam troche przelozyc akcent. Bo faktycznie kobietami rozni cwaniacy steruja wedle wlasnych potrzeb. Gdyby w sukurs panu Jezusowi przyszlo wielu wspanialych mezczyzn, wiekszosci tych pan odechcialo by sie rewolucyj i feminizmow.
No ale Arabowie sie ciesza z takiego obrotu spraw. Latwiej zdobywaja teren. Na Macrona glosowali masowo, a przeciez on obiecal wszelkie mozliwe prawa dla LGBT.
Niby nielogiczne, a jednak..
Obiecał oczyścić przedpole. Potem będą już sobie radzić sami.
To jest strasznie zacofane podejście – o jakieś 2000 lat. Poganie wierzyli w „los”. Cała ta „nowoczesność” już była.
Z tymi kobietami, o których pisze Coryllus również. Historycy dziś lubią podkreślać, np. jak to protestantyzm we Francji XVI wieku się pięknie rozprzestrzeniał dzięki kobietom. Nawet Królowa-Matka, Katarzyna Medycejska protestantyzowała swój dwór, dopóki jej Hiszpanie i Watykan nie postawili do pionu, uświadamiając, że kręci w ten sposób bat na własną d… „Kasi” Nosowskiej widać nie ma kto uświadomić, albo ona rzeczywiście już jest na takim „etapie”, że sama sobie pewne rzeczy wmówiła i wierzy w nie, jak większość przegranych życiowo kobiet.
A przed nią wieczna studentka różnych uczelni od Uralu do Atlantyku, czyli ciotka rewolucji, Cezaryna Wojnarowska. I bardziej skuteczna, bo z dyplomem lekarza (pierwsza kobieta w KP), działaczka Proletariatu, Witolda z Karpowiczów Rechniewska.
Ho, ho, tak, tak.
OT
To Kajetan Poznański rok odpęka w zaciszu i będzie na wolności…
Dostałem to z dopiskiem, że przesyłający poległ przy wykazywaniu wspólnego rozwoju w związku. Latorośl wykłócała się, że „jest fajnie abo nie” i to pierwsze jest słit, a to drugie jest „nie moja sprawa, rozejdziemy się ratując (?) swoją integralność (??)”.
To znaczy, że ego ma panować 'integralnie’. Jaja jakieś ponure. Więc, tak, wierzą w to, a nawet się kłócą, że to tak ma być.
„Bo faktycznie kobietami rozni cwaniacy steruja wedle wlasnych potrzeb.”
Bo niestety większość się daje sterować.
W rzeczy samej 🙁
A propo bojowniczki Krahelskiej – wczoraj właśnie byłem przy lekturze „Wspomnień starego dziennikarza warszawskiego” Kazimierza Pollacka, świadka tamtych czasów (raczej o proweniencji lewicującej), który wspomina ten niedoszły zamach. Pisze, że Krahelska rzuciła dwa granaty (pierwszy nie wybuchł), a trzeci miała rzucić „jej przyjaciółka”. Najlepsze jest jednak to, co pisze o jej procesie. Mimo że Krahelska przyznała się przed sądem do zamachu, oświadczyła jednak, że „czuje się niewinna ze względu na motywy swego czynu. Wspólniczki nie wydała. Poza tym złożyła oświadczenie, że opuściła szeregi PPS, ponieważ nie godzi się z jej bojową taktyką”. Zaraz potem Pollack pisze, iż „po przemówieniu obrońcy, adwokata Łązarskiego, prokurator zrzekł się oskarżenia. Sąd przysięgłych orzekł, że powinno sie ją uznać za „wolną od winy i kary”. Po tym wyroku odzyskała wolność” (s. 324). Proszę nie myśleć, że ten wyrok to brak „rozgrzania” sądu, Pollack bowiem dalej pisze, że w tym samym dniu sąd wojenny w Cytadeli wydał dziewięć wyroków śmierci „w różnych sprawach”, a kawałek dalej dopisuje, iż przed sądem w Cytadelii stanęły wkrótce (po około miesiącu) również dwie wspólniczki Krahelskiej, które 20 czerwca zostały co prawda skazane na śmierć „lecz wyroku nie wykonano”.
Co potrafią zrobić kobiety…
Michał L. to dziecię szychy z Wejherowa. Sądowej szychy. Do tego kilku(nastu) wiedziało, co zamierza zrobić. Zadeklarował to wcześniej, a dzieciątka szych (gdańskich tym razem) nagrywały na komórkę. Potem omawiały z tatusiami z sądów, całą sytuację. Nie wiem, czy rozumiesz: skazanie typa na cokolwiek musiałoby pociągnąć kilka(naście) wyroków za współudział, za przestępstwo polegające na niezatrzymaniu tego zadeklarowanego zbira. A oni „tylko słuchali”. Oczywiście „nikt nie przypuszczał, że on…”.
Nawet gdy zakładał się z nimi, ci ciągle „nie przypuszczali”. O dużą sumę się tam założyli. Zakładanie się „ty nie zrobisz”, „a właśnie, że to zrobię” nagrano. Prawnicy niech ten czyn sklasyfikują. Ja tu jestem, wobec środowiskowej presji obydwu (!) oszalałych stron takiego „zakładu” bezradny.
Tu jest kwestia całego środowiska. Tam go wszyscy zatrudnieni w „wymiarze” kryją, bo swoje (swobodnie opowiadające o planach tego prokuratorskiego Michała) dzieci musieliby skazać jeszcze przed samym rozjeżdżaczem ludzi.
I jeszcze jedno: tam każdy to wie. Ledwie zaczepiłem o Wejherowo, w tym czasie, a już z różnych źródeł to mi powiedzieli. Spójne zeznania, więc to potwierdzone. Nawet zapisane to zostało. Forum miejskie, pewne szkolne forum, więc zarówno policja, jak i sąd wszystko ma. Nie trzeba Coryllusa czytać, ani mnie słuchać. Tylko nic, kompletnie nic z tymi znanymi faktami nie przedsięweźmie żaden […] sąd.
Możliwe, że rozjeżdżanie ludzi jest typowym ubocznym działaniem speedu, amfy, żwirku czy — flakka, znanej od niedawna taniej nowej domieszki do dopalaczy. Jeśli przestępca pod wpływem narkotyków parę razy poczuł wcześniej, to mógł się był z wewnętrzną pewnością zakładać z „kolegami” wiedząc, że „znów poczuje ochotę” i wtedy „wystarczy wyżyć się” a wygra zakład. O ile się założyli, ani kto, nie napiszę. To Wejherowianie i tak wiedzą.
Ten M.L. nie jest jedyny. Rozjeżdżacz ludzi, nie na Monciaku, ale na Times Square, teraz, wczoraj chyba:
https://youtu.be/pD0VQhWlqTM
Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy nawet z tego co dzieje się w szkole do której chodzą ich dzieci.
no skoro nie ma płci… ew. płeć jest kwestią kultury.
Kasine opowieści niektórym „same wchodzą”; one są celowo tak skręcone, aby łatwo zapadały.
Don esteban juz napisal o genezie wszystkiego. Kiedys tez tu pisalam. Ataki diabla od poczatku mocniej byly skierowane na kobiete, ktorej zostala dana zdolnosc rodzenia.
I tak to sie ciagnie.
Macie byc dla nas wsparciem i sila, i pomoca w odpieraniu zlego, a nie cieniasami tlumaczacami sie „a bo mi dala jablko, tom zjadl”. Wszystkiego prosze nie zwalac na kobiety.
Rzeczywistosc w Kosciele jest taka, ze troche brakuje mezczyzn, mowie o swieckich, glownie kobiety na swoich watlych barkach dzwigaja wiele spraw- chodzi mi glownie o wychowanie po bozemu.
Slabsze zas daja sie podpuszczac i mamy te wszystkie rewolucjonistki dawne i obecne.
Przy okazji: dzisiaj dostalam mail z Polski. Jest taka inicjatywa informowania rodzicow przez prawnikow o tym jakie programy i jakie instytucje wlaza z buciorami do szkol z ideologia.
Pan pewnie tez to otrzymal, trzeba rozsylac znajomym.
Agitprop dopasowują do danego kraju i społeczeństwa. Gruborurowe „nie ma” poparte przepisem prawnym w Polsce wywołałyby tylko opór i obchodzenie przepisów.
Uważaj: to nie jest „dla grzecznych” lub dla tych „mniej grzecznych”. Uważam że Kasia to jest subtelna, ale nie mniej śmiertelnie poważna robota, niż ta szwajcarska strzelająca jak z oerlikonowej armaty.
Czasem nawet myślę, że oni wpierw na Polsce trenują, potem doszlifowują, na koniec idzie to do szkół w CH, DE, F, A.
Zupełnie niedawno przeglądałem akty prawne dotyczące zasad prowadzenie szkół dla położnych i zastanawiało mnie skąd pomysł, by w 1928 roku wprowadzić przymus zakwaterowania w internatach przyszkolnych (art 10) kobiet w wieku 18-35 (art.8), w tym mężatek, matek dzieciom. Link do Rozporządzenia Prezydenta RP z marca 1928
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19280340316&type=2
nie wiem, czy taki przepis był wcześniej i ile ostał się ten wprowadzony w 1928
Ciekawa lista „feministek”, ale kryterium niejasne. Tak wiele łączy te rodziny, że zestawienie mogło powstać „na bazie” różnych cech:)
Np Moszczyńska-Rzepecka, matka m.in. Jana (tak, „tego” Jana Rzepeckiego) , zamieszkałego w słynnej willi na ul. Krzywickiego:)
ot zabawa
a na temat szkół położnych/akuszerek bardzo chętnie więcej bym się dowiedział – i tych wcześniejszych (także petersburskiej) i późniejszych z dwudziestolecia międzywojennego. Pełna ciągłość tradycji?:) „Zwarte szeregi” z początku wieku naprawdę mogą tłumaczyć zastanawiający przymus wyrwania kobiet 18-35 z domów rodziców, a nawet dzieci! Pal sześć mężów:)
Albo pamiętnik opublikuje, pt. „Kasia w domu i na estradzie – nieznana twarz Katarzyny N.”. Mieliśmy niedawno podobne odkrycia metod lwic pióra i ten, kultury, przez duże KU…
Też mam takie wrażenie.
Zazartowalam. Chodzilo mi o to, ze pani Nosowska jest juz leciwa babka nie dzialajaca na wyobraznie mlodziezy. Gadka o wolnych zwiazkach to sprawa bardzo stara przeciez.
Teraz wszystko zabrnelo znacznie dalej. Przyjrzyj sie wypowiedziom najmlodszych idoli.
Co do testowania: w Polsce natrafiaja jeszcze na opor. Tutaj to wszystko idzie gladko.
Chodzi o to. Swieza, dzisiejsza sprawa:
http://www.chronmydzieci.info
A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało (Mt 19, 6) – powiedział Bóg.
Nie jesteśmy jedną istotą i nie stworzymy jednej istoty – odpowiedziała „Kasia”.
No w!aśnie.
Jedna z nich – Owczarkówna – naopowiadała, że trzecia, która była z nimi i rzucała te bomby, to Kazia Ostrowska, biedna mitomanka i wariatka z SDKPiL, która przyznawała się do wszystkiego, żeby zwrócić na siebie uwagę. Co za towarzycho.
Dobre te stare książki no nie?
Nosowska i Szczot, powinny się wybrać na trasę koncertową po Turcji (żeby już nie było, że do Egiptu) a kiedy wrócą stamtąd, pełne wrażeń i „przeżytych” przygód, niech napiszą pamiętniki, założę się że pamiętniki mogą być ciekawe i ciekawe bez jakichkolwiek ubarwień.
Ja już takie pomysły mam od dawna. Niech jadą się ubogacać. Jedna taka była co pojechała po północnej Afryce i ją ubogacili na amen.
Był dzisiaj u mnie ojciec Trzy Krainy, podróżuje po Polsce, będzie w Brzezinach i nie ma internetu
Po raz kolejny: brawo pani Szydlo!
http://gosc.pl/doc/3915971.Szydlo-dokad-zmierzasz-Europo
Dobra wiadomosc:)
Według przedwojennej propagandy wyglądało to tak: Do dworu przybywa młodzieniec, korepetytor-student. Młoda, piękna ziemianka mdleje z rozkoszy w jego ramionach, zakochuje się itd. Korepetytor dostaje wiadomość od partii i musi natychmiast stawić się w Warszawie. Ona wbrew ojcu jedzie za nim. On okazuje się niezłomnym bojowcem PPS – towarzyszem „Sępem”…
https://www.youtube.com/watch?v=yGZA1AmCEJk&t=146s
Film jest półniemy, z udźwiękowionymi fragmentami.
http://www.filmweb.pl/film/Na+Sybir-1930-36434/descs
https://pl.wikipedia.org/wiki/Na_Sybir
nie płacono, przyszły same, wiele z nich znam, to była jakaś hipnoza zbiorowa
Sęp to jest wersja romantyczna. Taka bardziej indiańska. Mnie najbardziej zaskoczyli towarzysze Elektryczność i Gabinet
Te ktore przyszly same zostaly goraco zachecone przez te, ktorym rozne organizacje placa.
Przerodził w Sat-Okha, co to z rurką po dnie. Mnie w panteonie zaskoczył Pluskwa-Facecik, czyli bombowiec (na str. 16):
http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/plain-content?id=35492
Wiem coś o tym.
Dobre, dobre – spieszmy się je czytać, bo tak szybko znikają z antykwariatów… 🙂
czy w „ogłoszeniach” nie mógłby Pan na stałe umieścić adresu nowego portalu (tak, jak księgarni i indeksu)? podaje Pan informację, że jest, a szukanie go zajmuje trochę czasu.
Ja już się z tym uporałam i mam w ulubionych, ale myślę, że pomogło by to tym, którzy po raz pierwszy, lub tylko od czasu do czasu czytają Pana felietony.
Szczęść Boże we wszystkim; z modlitwą
Trzeba wejść w zakładkę „polecane strony” i kliknąć link klinika języka. To wszystko
Jest jeszcze wersja literacka, demaskatorsko – rozumiejąca, z makabrycznym samobójstwem w celi więziennej demonicznego socjalisty – terrorysty, nawróconym zdrajcą, kobietą upadłą i cichą mścicielką z podręczną fioleczką… Oraz biesową inspiracją studenckiej konspiracji na uczelniach Kijowa i Petersburga. Czyli Czarny bóg Rodziewiczówny… Wydany w 1892 r. przez zagrzebaną na wsi 28 – letnią Autorkę! A telewizji ani kina jeszcze nie wynaleziono. Gazety chyba raz w tygodniu do dworu w Hruszowej dostarczano, albo nawet rzadziej. Ale widać miała kobiecą intuicję…
Ta…intuicję…wszyscy wszystko wiedzieli, a młódź szlachecka żeńska, aż przebierała nogami, żeby się włączyć w akcję zwalczania przesądów i oświecania wieśniaków, a także trucia i rozrywania bombami, wszystkiego co stanęło jej na drodze. To jest smutne, ale nie ma co tego ukrywać.
Piękne! Dwóch murzynów dla rekinów (Okrzeja, Montwił-Mirecki), a potem już prawie same pułkowniki, generały i ambasadory. Zamiast styropianu – kurs rzucania bomb. A to kobiety, jakby się ze stryczka urwały. Musi jakiś antyfeminista ten Gruberski.
Smutne i straszne, bo zawiedli rodzice. Nie wszyscy wysadzeni z siodła. Więcej rozsądku miała Rodziewiczówna bez matury, która własnoręcznie pastucha wybatożyła, narażając się na karę aresztu, niż te „dochtórki” ze szwajcarskimi dyplomami i poczuciem wyższości nad zacofaniem ojców – hreczkosiejów. Bo z tymi fabrykanckimi córami to chyba trochę inna historia była?
Dość regularnie wraca tu pytanie ,,co się stało,,. I ,,co zrobić,,.
Dziś o kobiety, kiedy indziej o dzieci.. Zreszta na ile widzę, i dziś o dzieci.
.
Prawie już nie jestem w stanie od pewnego czasu tego czytać…zawsze kończy się bólem serca..A jeszcze gdy dostanę, nowa Baśń przede mną. Możliwe, że będzie leżeć, podczytywana po odrobinie.
Tak myślę _ kiedyś tam uświadomiłam sobie, jakimś cudem udało mi się z dzieckiem, z wnukami…Zwykli, dobrzy, porządni ludzie. Jakoś przeszli, czasem z drobniejszymi czy grubszymi przeszkodami, przez czas szkoły…
I zaczynam się bać otoczenia, co jeszcze przed nami? Co może zrobić świat przeciw nim. Zwyczajnym ludziom.
.
Nie lubię czytać Coryllusa w takie dni. Wiem, że potrzeba o tym mówić, pisać, bo wielu bardzo ludzi kompletnie nie rozumie do czego prowadzą te wszystkie uparcie wprowadzane zmiany…Gdy wyrażam obawy, słyszę : cóż chcesz, postęp.
Słowo wytrych. Straszak. Terroryzujące i paraliżujące..
.
Sama sobie czytam tamten okres od innej strony. Gospodarczej. Nie da się uciec od myśli o zderzaniu się dwu światów na przełomie XIX i XX …
Dwu sposobów myślenia, działania, zwykłego postępowania w życiu.
.
Fabrykanckie były poza zasięgiem idei, bo też i być miały
Okrzeja nie miał chyba nie zrozumiał o co dokładnie Mendelsonowi chodzi, a Montwił sie nie działkował z gubernatorem, to go powiesili.
Tu są te młodsze:
http://www.cosmopolitan.pl/w-twoim-swiecie/6719/12-gwiazd-feministek
A mnie w tym dziwi jedna sprawa: Lena Durham w wywiadach plecie standardowo ze skryptu dla feministek obowiązkowy zestaw poglądów i jednocześnie kręci serial Girls, który tych poglądów jest zaprzeczeniem (na tyle, na ile można się wychylić, jak sądzę).
Głowna bohaterka starając się o pracę w niszowym piśmie feministycznym mówi do rekruterki: nie mam wiedzy na żaden temat, niczym się nie interesuję, ale mam bardzo wyraziste poglądy na każdą sprawę. Chyba pasuję do waszego profilu?
Młodzi wykształceni z wielkich miast przedstawieni są w serialu jako ludzie skrajnie odpychający (jest to zamierzone), skupieni wyłącznie na własnych emocjach, nie interesują się niczym innym, ani nikim (żadna z tych dziewczyn nie rzuciła by bomby bo najprawdopodobniej przez kosmiczny egotyzm spóźniła by się na akcję 🙂 ), liczy się tylko to co czują w danym momencie. Jest tam jeszcze wiele zastanawiających wątków
Maria Czapska (siostra Józefa, bratanica Karola z Mińska) pisze w Europie w rodzinie, że jako młoda panienka , chcąc być pożyteczną, poniosła kaganek oświaty w lud. Pewnego razu jej szkółka otrzymała broszurki uświadamiające dla dziewcząt. Ona to przeczytała, i nabrała wstrętu do małżeństwa. Została starą panną, chociaż jakieś próby robiła.
Po śmierci matki była pozostawiona sama sobie, tatuś troszczył się o przystojne guwernantki dla dzieci.
Kaganek oświaty.
Jak inaczej wygląda na tym tle Wanda Malczewska ? Jeszcze wcześniej niosąca na wieś troskę o dzieci. .
Sługa Boża
.
„Nasz Dziennik” akurat w temacie feministek. Znakomity artykuł.
http://www.naszdziennik.pl/mysl/182401,feministki-poganki-masonki.html
To dosyć typowe widzenie oddzielnie siebie, i oddzielnie (i krytycznie) swojego własnego środowiska. Przybyszewski np strasznie zjechał półświatek artystyczny w sztuce „Dekadenci”. Dawno temu leciało w telewizji.