cze 172022
 

Coraz bardziej jestem zadowolony z nadchodzących targów, albowiem na stronie wydarzenia zaczęły się pojawiać komentarze. Odnoszą się one nieprzychylnie do moich opinii i ocen, a wygłaszają je osoby, które były czynne na rynku księgarskim. Zarzucają mi przy tym – uwaga – niepełną znajomość rynku księgarskiego. A także sugerują, że połączenie książki ze sztuką to nawiązanie do komuny, kiedy to handel książką podlegał pod zarząd Ministerstwa Kultury i Sztuki. To jest doprawdy coś niesamowitego. Jak widzimy każda opinia różniąca się od opinii środowisk, które uważają się za alfę i omegę rynku, pochodząca spoza horyzontu, który środowiska te same sobie zakreśliły, jest kuriozalna. To dobrze rokuje, bo ja już odpowiedziałem na te komentarze i Was także do tego zachęcam. Mam nadzieję, że odpowiedzi te podniosą ciśnienie paru osobom i ruch na targach będzie duży.

Niesamowite jest to, że jacyś ludzie roszczą sobie prawa do ocen tylko z tego powodu, że przez długie dekady, z mianowania oczywiście, pełnili funkcje kierowników księgarń. Niesamowite jest to, że w głowie im się nie może pomieścić fakt, iż ktoś inny, o kim oni nigdy nie słyszeli, organizuje jakąś imprezę, gdzie handluje się książkami. Mogę więc śmiało zaprosić wszystkich na te targi bo widać, że pole do poważnej polemiki jest, będzie więc co uprawiać.

Kiedy na stronie Mediateki pojawiła się reklama targów zaczęli zgłaszać się wystawcy. Nie chciałem, żeby ktokolwiek poza wskazanymi przeze mnie wystawcami brał udział w tych targach, albowiem obawiałem się, że zbyt duża ilość stanowisk nie wpłynie dobrze na odbiór obrazów, a jestem przekonany, że to obrazy Agnieszki i Tomka, będą najważniejszym ich elementem. Nie chciałem też nikogo na te targi namawiać, albowiem doświadczenie jakie wynieśliśmy z Piotrkiem Szeligowskim z imprezy bytomskiej wskazuje, że kiedy się kogoś namawia, uzyskuje się efekt odwrotny od zamierzonego, a do tego jeszcze można stracić szacunek. Odzwoniłem jednak do dwóch pań, które zgłosiły się do Mediateki. Postawiłem naprawdę łagodne warunki, ale okazało się, że są one zaporowe. Dowiedziałem się jednak, że w Warszawie i okolicach organizuje się niezwykle dużo imprez księgarskich, o których wydawcy tacy jak ja nie mają pojęcia. Imprezy te są darmowe, a organizują je gminy. Do tych właśnie eventów próbowano porównać nasze targi. Tłumaczyłem, że impreza jest komercyjna, ja wynająłem salę w Mediatece i nie ma mowy o tym, by zrobić z tego jakiś piknik dla ziewających dzieci oraz znudzonych emerytek. Chyba nikt w ogóle nie zrozumiał o czym mówię. Liczę jednak na to, że ilość szpiegów z różnych krain, nie tylko z Krainy Deszczowców, będzie na naszych targach duża. Przypominam też od razu, że impreza będzie filmowana, na następnie umieścimy w sieci reportaż. Będą też wywiady z wystawcami i uczestnikami.

Z rozmów i wymiany maili z osobami, które chciałby wziąć udział w naszych targach za darmo, a także z tych komentarzy, które widoczne są pod tekstem na stronie wydarzenia jasno wynika, że jesteśmy dla tych ludzi absolutnym kuriozum. Oni nie rozumieją nawet, że można emitować takie komunikaty, a o tym, żeby się z nami porozumieć nie może być nawet mowy.

Powtarzam więc jeszcze raz – nigdy nikogo nie zachęcałem do czytania swoich książek, przeciwnie zawsze wszystkich zniechęcałem i tak samo czynię teraz. Nie zapraszam nikogo z zewnątrz na te targi, albowiem nie ma to żadnego sensu. Wydawcy bowiem oczekują, że ktoś ich zaprosi na dotowaną imprezę i oni tam sprzedadzą dwie, trzy książki. No i rozdadzą parę ulotek, a potem będą mogli wystąpić o kolejną dotację dla swojego wydawnictwa. Jeśli ktoś z taką myślą przychodzi na nasze targi ten się pomylił, trafił pod zły adres i rozmawia z niewłaściwym człowiekiem, czyli ze mną. Nie ma przymusu, ani tym bardziej obowiązku, żeby w tych targach uczestniczyć. Są one imprezą komercyjną, obliczoną na przyciągnięcie dużych ilości czytelników i wygenerowanie dużego zysku. Jak ktoś chce prezentować swoje romanse, albo inne jakieś przygody i kokietować tym staruszki, niech się zapisze na imprezę organizowaną w Izabelinie pod koniec czerwca. Tam będzie właściwa atmosfera, która ukoi jego duszę i zapewni mu spokój. U nas będzie na odwrót. Przewiduję dużą dynamikę i sporo polemik.

Przypominam też, że prócz książek i obrazów będą na targach jeszcze komiksy. Hubert zaś i Tomek na pewno wrysują trochę autografów. Od razu jednak ostrzegam, żeby z tym nie szaleć. Wrysowanie autografu zajmuje czas i jest męczące. Koledzy nie mogą więc wrysowywać tych autografów bez przerwy.

Ja zaś zrobię coś, czego nie robiłem dotychczas ze względu na niewielką powierzchnię na jakiej wystawiałem się na targach pod Zamkiem i na Stadionie Narodowym. Ściągnę z rynku bardzo dużo tytułów, których istnienia nawet nie podejrzewaliście. Jak wiecie, a może nie, prócz idei zawartej w tytule targów – książka i sztuka – mam zamiar jeszcze prezentować autorów akademickich. To znaczy tych wszystkich ludzi, którzy wydają swoje książki w wydawnictwach uniwersyteckich, ale nie ma ich na rynku, bo ten zajęty jest przez dwa, trzy nazwiska opatrzone tytułem prof., albo oddany w pacht oszustom w typie Twardocha, Mroza i Żulczyka. U nas takich kuriozów nie będzie, albowiem rynek książki jest niezwykle głęboki. Chcemy więc, by na naszej imprezie prezentowane były te książki i te nazwiska, których nie ma gdzie indziej. Nie powiem skąd dokładnie sprowadzę ofertę na targi, ale wielu czytelników na pewno się tego domyśli. W każdym razie wybór będzie duży i na stoisku będą nie tylko moje książki.

Przypominam też, że w dniu 7 lipca, o godzinie 18.00, w pałacu, w Ojrzanowie, odbędzie się godzinny koncert Władysławy Rakowskiej, śpiewaczki z Ukrainy, która wydostała się z terenów okupowanych. Solistce akompaniować będzie pianistka Eugenia Sawczenko. Wstęp na koncert jest bezpłatny, ale będziemy prowadzili tam zbiórkę pieniędzy dla  obydwu artystek. Będzie tam też można kupić moje książki, jeśli ktoś nie zdąży tego zrobić na targach. Postaram się, by na targach były dwa nowe tytuły – biografia Jana Kapistrana oraz książka o Ryksie Śląskiej, cesarzowej Hiszpanii, córce Władysława Wygnańca. A tutaj macie link do strony wydarzenia.

https://www.facebook.com/TargiKiS

  4 komentarze do “Coś mi się zdaje, że zetkniemy się z prawdziwą wolnością słowa”

  1. 40 tyś mieszkańców Grodziska oraz okoliczni mieszkańcy , którzy dojadą na rowerach, bo paliwo drogie, to jet dobra ilość klienteli a  parkingi wystarczy przygotować tylko dla rowerów

  2. Nie mam możliwości przygotowania parkingów, muszą sobie radzić sami

  3. Można prosić o link do strony wydarzenia?  Być może wymyślę jakiś argument przeciwko pana polemistom/esbekom. Interesuje mnie rynek książki w Polsce.

  4. Link jest, nie zauważyłem. Znam wydawnictwo Czarne. Wiem jak funkcjonuje. Nie czytałem żadnej książki męża właścicielki. Fragmenty nie zaciekawiły. Panu życzę sukcesu !

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.