Miałem pisać o czymś innym, ale zauważyłem, że Bronisław Wildstein napisał nową książkę, która ma wręcz fantastyczną okładkę, a zapewne i nielichą treść. Ja jednak czytał jej nie będę. Książka ta nosi tytuł, jakże zaskakujący „Wobec wojny, zarazy i nicości”.
Jak to już wskazał prezes Kaczyński, opozycja ma wyraźną przewagę narracyjną nad obozem rządzącym, zwanym też czasem obozem patriotycznym. Dlaczego tak się dzieje próbujemy tu tłumaczyć całkowicie bezskutecznie. Uważam jednak, że warto podejmować kolejne próby, bo jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy mogli potem powiedzieć – a nie mówiłem?!
Na początek jednak wyjaśnię dlaczego głosuję na PiS mimo bardzo krytycznego stosunku do poczynać promocyjnych tej partii. Otóż dlatego, że oni przynajmniej starają się robić jakąś promocję i otwierają publiczną dyskusję, nie wymagając przy tym mafijnej lojalności wobec jej głównych uczestników. Fakt, że prowadzą tę dyskusję głównie ze swoimi najgorszymi wrogami, którzy wprost zapowiadają ich zniszczenia, ale jest tam wystarczająco dużo miejsca, żeby produkować swoje treści. Z chwilą kiedy do władzy dojdzie opozycja, nie będzie miejsca na nic. Ludzie tacy jak Wildstein zaczną znów jeździć po salkach katechetycznych i tam nauczać przy kaganku, wespół z prof. Zybertowiczem. I będą się złościć, że miejscowi nie chcą im zwracać kosztów podróży. My sobie oczywiście znajdziemy jakąś niszę, albowiem mówimy językiem kompletnie niezrozumiałym dla jednych i drugich. Politycznie jednak będzie fatalnie i co do tego łudzić się nie należy. Tak jak nie należy się łudzić, że ktokolwiek z PiS wyciągnie rękę do jakiegokolwiek niezależnego autora. To jest niemożliwe, albowiem takie posunięcie unieważnia wszystkich najważniejszych pisowskich myślicieli. Z kolei ich obecność – czego zdaje się nie rozumieć prezes – wyklucza propagandową przewagę nad opozycją. Ta bowiem ma lepsze wytrychy do serc. No i media, które nawet kłamiąc w żywe oczy osiągają wcale nie najgorsze wyniki. Przypomnę o co chodzi w tych wyborach – o większość bezwzględną. Jeśli PiS tego nie osiągnie, może się szykować na śmierć. Ta nie nastąpi zapewne od razu, ale nastąpi na pewno, albowiem nikt nie będzie chciał słuchać ludzi, którzy obiecują, realizują szczegółowe projekty, ale nie potrafią uzyskać istotnej przewagi w wyborach. Na to rozczarowanie powinni się przede wszystkim przygotować ludzie z młodego pokolenia, którzy zaangażowali się w działalność PiS serio, tacy jak pan Kłeczek i pan Bochenek. Bo dla nich nie będzie litości w razie zwycięstwa KO. A to na nich powinien przede wszystkim postawić prezes. Tymczasem telewizja zwana „pisoską”, pełna jest Bronisława Wildsteina i jego przemyśleń, zaraz za nim idzie Marcin Wolski, Stanisław Janecki i cała reszta, a wszystko to okraszone kokieteryjną Magdą Ogórek i tajemniczą Dorotą Łosiewicz. Powtórzę raz jeszcze – nie można zyskać przewagi nad przeciwnikiem używając tych samych co on narzędzi, tylko gorzej. Tym złudzeniem jednak karmi się cały zespół ludzi kojarzonych z pisowską propagandą.
Zgaduję w ciemno, że są tam ludzie, którzy wierzą, że można załatwić Wildsteinowi Nobla. I pewnie o tym marzą, albowiem ich najważniejszym celem i sensem życia jest zastąpienie Michnika i jego zespołu, zastąpienie dosłowne. To zaś oznacza, że ludzie ci, za pomocą tych samych narzędzi, co Michnik chcą sprawować władzę nad Polakami, którzy względem nich powinni się zachowywać pokornie i z należytym respektem. To pragnienie wyłazi z nich za każdym razem jak pokażą się publicznie. Nie ma takiego truizmu i absurdu, który nie zostałby wyemitowany w programach prowadzonych przez Bronisława Wildsteina i zaproszonych przez niego gości.
To są sprawy znane, na które nie ma siły, albowiem sukces grup posiadających wpływy w PiS jest ważniejszy niż sukces samej partii. Ta bowiem ma charakter masowy i obiecuje awanse jakimś przypadkowym działaczom, czy dziennikarzom takim jak Kłeczek. To się nie podoba tym, którzy od zawsze są w partii i uważają, że bez nich ta organizacja nie będzie istnieć. Będzie. Jest dokładnie na odwrót – to opierając się na nich ona przestanie istnieć. I zmiana tego sposobu myślenia jest konieczna natychmiast. Powtórzę – natychmiast. Sakiewicz z Marianem Kowalskim – nie. Kłeczek z Bochenkiem – tak. Wildstein – nie, Fogiel – tak.
Taka zmiana oczywiście nie nastąpi, ale miejmy nadzieję, że PiS jednak wygra te wybory i to bezwzględną większością. Jeśli je przegra, będziemy musieli utrzymywać ludzi, którzy doprowadzili do tej klęski, samym tylko swoim bezwładem intelektualnym. Bo o to chodzi, nie oszukujmy się – o starczą tępotę, której nie da się wytłumaczyć, że jej czas minął. Ja to wiem na pewno, bo wczoraj skończyłem 54 lata i zdarza mi się zapominać rzeczy bardzo oczywiste.
Do kogo wymienione tu podpory ideologii pisowskiej adresują swój przekaz? To swoich własnych wyobrażeń o wyborcach PiS. Gdyby taki Sakiewicz rozumiał cokolwiek poza obiegiem dokumentów w spółkach skarbu państwa, nie występowałby z Marianem Kowalskim. On to jednak czyni, albowiem tak jest wygodniej, a wiadomo przecież, że wyborcy są potrzebni raz na cztery lata. I niech się lepiej przyzwyczają do Mariana. A jak im się Marian nie podoba, to mają jeszcze Jakimowicza. Wszystko zaś ogarnia Magda Ogórek, dla której nie świat nie ma żadnych zagadek, Magda wie bowiem wszystko.
Proszę Państwa, Wildstein nigdy nie dostanie Nobla, ani zostanie doń nominowany. To jest jasne. Poza tym dla najbardziej ograniczonych wyborców PiS jasne jest też, że ten Nobel jest gówno wart i służy tylko do dyscyplinowania propagandystów. W PiS jednak wierzą, że kiedyś było inaczej, uczciwiej, lepiej, że żyło się pełniej, bo była prawdziwa demokracja i prawdziwa agora jak w Atenach, gdzie mogli wypowiadać się prawdziwi mędrcy. I uważają, że oni ten świat przywrócą, bo są właśnie tymi mędrcami. Myśląc w ten sposób politycy i dziennikarze PiS oddają połowę pola opozycji. Wybierają działania reaktywne, a nie ofensywne. Godzą się na chamskie kłamstwa Tuska, za jedną broń mając szyderstwo, które nie działa na 30 procent ciągle popierających KO wyborców. Żeby osiągnąć sukces musicie ludzie wstrząsnąć tamtym elektoratem. Tego zaś nie zrobicie za pomocą Wildsteina, ani za pomocą filmów takich jak „Smoleńsk”. Nie zrobicie tego za pomocą dętej publicystyki, która ma charakter synekury dla swoich. Możecie co najwyżej wystawić tego biednego Kłeczka na największe ryzyko, kiedy tamci dojdą do władzy, albo uszczkną jej choćby kawałek.
Propaganda PiS zajmuje się reklamą szaleństw opozycji, która dobrze wie, że nie ma już innego wyjścia jak łgać jawnie i na chama. Jeśli Amerykanie nie ujawnią kwitów na Smoleńsk może być różnie, a nawet jeśli ujawnią, wielu i tak pójdzie głosować na Tuska, który obiecuje kredyty mieszkaniowe za darmo. I to nikomu nie przeszkodzi. Wasze nawoływania zaś zostaną wyśmiane.
Przypomnę raz jeszcze – sukces PiS rozpoczął się od poszerzenia spektrum dyskusji o polityczne blogi. I służby mogą się łudzić, że stało się tak, albowiem załatwili nagrodę blogera roku Michalkiewiczowi w 2008. To nie jest prawda. Sukces PiS rozpoczął się, albowiem wiele bardzo bystrych i ważnych dla różnych środowisk osób mogło spokojnie wypowiadać się w sieci na ważne tematy. Takich osób, jak ś.p. Ewa Ligocka, wybitna polska matematyczka, całkowicie przez środowiska polityczne lekceważona.
To wtedy „Gazeta Polska” przestała być komicznym zbiorem felietonów pisanych przez ludzi, których nazwisk nikt nie kojarzył, a stała się jakimś takim vice Superakiem, który w miarę, jak władza PiS się powiększała zaczął przypominać produkt mediopodobny. Dziś GP zmierza wprost do tego, by zostać Wyborczą. Ktoś zapewne niebawem zainstaluje tu jakąś opozycyjną szmatę, podobną do tego czym GP była 20 lat temu. Być może sam Michnik, i będziemy mieli to samo, tylko gorzej. To bowiem jest jedyny mechanizm jaki propaganda PiS nauczyła się obsługiwać perfekcyjnie – zróbmy jak tamci, tylko gorzej. Dlaczego? Bo nasz wyborca, czytelnik, słuchacz nie zasługuje na nic lepszego. Jest niesamodzielny i słaby i my musimy mu powiedzieć jak ma się zachować wobec wojny zarazy i nicości. Dziękuję za uwagę.
Dzień dobry. „Sam chciałbym to wiedzieć…” – chciałoby się zacytować. To znaczy – co właściwie rozumie Prezes. Myślę, że w tym jest klucz do zrozumienia naszej istotnej sytuacji. Ten zaś mówi niewiele i doprawdy nie można jego wypowiedzi zbyt daleko aproksymować. Może trzeba reaktywować tą cenną blogerską społeczność, albo – powołać nową. Posłużyć mógłby do tego doroczny konkurs z nagrodą, zebraną na Patronite, pod tytułem jak na początku. Potem wspólnie czytalibyśmy to tutaj i komentowali który też z uczestników najbardziej zbliżył się do prawdy. I krok po kroku stworzylibyśmy nową hierarchię. To by było coś. Adolfowi Dymszy przypisuje się taką oto wypowiedź w jednym z przedwojennych jeszcze wywiadów; „premierem RP powinienem być ja” – mówi Pan Adolf. „Czy byłoby wtedy lepiej?” – pyta dziennikarz. „Nie wiem” – odpowiada – „ale byłoby ciekawiej”.
„Jeśli Amerykanie nie ujawnią kwitów na Smoleńsk może być różnie, a nawet jeśli ujawnią, wielu i tak pójdzie głosować na Tuska, który obiecuje kredyty mieszkaniowe za darmo. I to nikomu nie przeszkodzi. Wasze nawoływania zaś zostaną wyśmiane.”
Nadzieja na ujawnienie przez Amerykanów „kwitów na Smoleńsk” jest nadzieją tych, którzy w dezinformacyjnym chaosie wokół tej sprawy, nie ogarniają tego, jakie i czyje interesy stały za tą zbrodnią.
Po 10.04.2010 roku Polacy wnosili do administracji prezydenta USA Baracka Obamy o „wsparcie apelu Narodu Polskiego o międzynarodowe śledztwo dotyczące katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku”.
W odpowiedzi przeczytali m. in.:
„W odpowiedzi na państwa petycję zwracamy uwagę, że zarówno władze Polski, jak i Rosji przeprowadziły własne dochodzenia. Prowadząc je, Polska i Rosja zgodziły się na przestrzeganie zapisów konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, która ustala standardy i zalecane praktyki w śledztwach dotyczących cywilnych katastrof lotniczych. Oba kraje opublikowały wyniki swoich dochodzeń”
Czyli administracja B.H.Obamy odesłała Polaków do kłamliwych Raportów MAK i KBWLLP, czyli zaleciła przyjęcie wyjaśnień zbrodniarzy, bo przecież tylko głupiec lub nainy jak dziecko moze zakładać, że USA prowadzace wtedy politykę resetu z Rosją(politykę miłosci Obamy z Putinem), były nieświadome prawdy o tych wydarzeniach.
Prawda o tych wydarzeniach, to nie tylko dowody rzeczowe takie jak wrak samolotu i czarne skrzynki, ale także inne dokumenty, relacje i zeznania świadków, które są z premedytacją ignorowane przez wszystkie trzy Komisje, które „badały” te wydarzenia.
Czy w imię prawdy o tej tragedii, zgodził by się Pan opublikować te dokumenty, relacje i zeznania świadków a także ich analiże i logiczne wnioski prowadzace do prawdy o tych wydarzeniach?
Zapewne nie, bo byłoby to zagrożeniem dla interesów mocarstw, które w polityce resetu z Rosją uczestniczyły i to jest przyczyną kluczenia Podkomisji MON w tej sprawie i braku wyników w śledztwie Prokuratury Krajowej prowadzonej przez prokuratora Pasionka do czasu jego przedwczesnej śmierci.
Jerzy Urban, Adam Michnik, Bronisław Wildstein, Włodzimierz Sołowiow.
Wysłać to towarzystwo w zaspawanym pociągu i zająć się Polską.
Link do odpowiedzi amerykańskie administracji na petycję w sprawie katastrofy smoleńskiej:
https://petitions.obamawhitehouse.archives.gov/petition/support-polish-nation-appeal-international-investigation-smolensk-2010-air-crash-0/
Na czyją pomoc lub czyje gwarancje liczył Lech Kaczyński będąc w Gruzji? To był przecież czas resetu i odwilży w stosunkach rosyjsko – amerykańskich, a wyjazd i pobyt nie mógł być samodzielną inicjatywą prezydenta RP.
Lenistwo intelektualne, robić jak inni tylko gorzej. Sukces jest tylko wtedy jak zrobisz lepiej lub inaczej albo lepiej i inaczej. Obawiam się że chodzi raczej o taniość a resztę schować do kieszeni, co daje podprogowy przekaz, że przegrywamy i zbieramy na potem
To jest niemożliwe, bo nawet gdybyśmy się rozrośli do rozmiarów wieloryba, nie bylibyśmy zauważani przez media. Blogi były wymysłem służb i zostały przez te służby stracone, bez zrozumienia dlaczego. Dlatego je unieważniono, zmieniając formułę
Pan też nie wie czyje tam się kryją interesy
No może…
O taniość też
Jak myślicie, kto wygra ten mecz:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Rosyjscy_arcymistrzowie_szachowi
czy
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ameryka%C5%84scy_arcymistrzowie_szachowi
Za każdym razem gdy informujemy, że Wildstein nie dostanie nagrody Nobla, trzeba dodawać że nie dostanie jej w kategorii Literatura.
Może ją dostać w innej kategorii, fizyki albo chemii, jeżeli tylko sprzymierzy się w swoich badaniach nad katastrofą smoleńską z Gmyzem. Niestety prawica jest podzielona i organizacja takiego przymierza wymagałaby zdolności z czasów Konwentu Św. Katarzyny, a to już raczej nie wróci.
Wildstein jest natomiast naturalnie predystynowany do stworzenia libretta Nowej Narodowej Opery Narodu Polskiego. Gliński zorganizuje odpowiedni konkurs. Gmyz też będzie startował ale z Wildsteinem nie ma szans, ze względu na brak umocowań.
To możliwe
Przekonał mnie:
https://youtu.be/h6WKCTcFGSo
„Na czyją pomoc lub czyje gwarancje liczył Lech Kaczyński będąc w Gruzji?”
Wojna w Gruzji to 2008 rok i mógł wtedy zakładać, że wybory prezydenckie w USA wygra kandydat Republikanów, z którymi śp. Prezydent L.Kaczyński negocjował budowę amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach.
Niestety wygrał kandydat Demokratów B.H.Obama, reprezentant amerykańskiego „deep state”, który szedł do wyborów z polityką dogadywania się z Rosją a którą potem nazwali „polityką resetu USA-Rosja”.
W 2008 roku rządziła juz koalicja PO-PSL(prusko ruska) realizujaca politykę Niemiec i Rosji a Radek Zdradek już po kryjomu spotykał się z Ronem Asmusem, doradcą d/s bezpieczeństwa w sztabie B.H.Obamy, rył pod projektem tarczy antyrakietowej, bo taki warunek resetu stawiała Rosja, by tarcza nie powstała.
Za to został wezwany przez Prezydenta do Pałacu Prezydenckiego i obsztorcowany za to rycie.
Po wygranej B.H.Obamy i objęciu przez niego urzędu 20 stycznia 2009 roku, droga do ogłoszenia polityki resetu z Rosją stanęła otworem. W marcu 2009 w Genewie sekretarz stanu Hillary Clinton i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow nacisnęli symboliczny przycisk „reset”. I tak zaczęło się restartowanie nienajlepszych stosunków Rosji z USA podczas prezydentury G.W. Busha. Wg ujawnionych zapisów z resetowych negocjacji USA-Rosja wynika, że Rosja żądała rezygnacji z tarczy antyrakietowej a USA chciały by Rosja udostępniła USA/NATO tzw. północną drogę zaopatrzenia wojsk USA i NATO w Afganistanie, czyli drogę przez Rosję i byłe republiki sowieckie w Azji Środkowej(było to ważne, bo akurat wzmagała się ofensywa Talibów w Afganistanie i istniała potrzeba dostarczenia do Afganistanu więcej wojsk, sprzetu wojskowego i innego zaopatrzenia a tradycyjna droga zaopatrzenia przez Pakistan, stawała się coraz bardziej niebezpieczna z powodu nasilajacych się ataków Talibów na kowoje z zaopatrzeniem, na pograniczu pakistańsko afgańskim oraz z powodu pogarszajacych się stosunków pakistańsko amerykańskich) oraz by Rosją nie realizowała kontraktu zawartego z Iranem w 2007 roku, na dostawy systemów antyrakietowych S-300 i samolotów MIG-31 a do Syrii samolotów MIG-31(Iran i Syria były sojusznikami Rosji). Na wstrzymanie realizacji tego kontraktu nalegał Izrael, który chciał zaatakować nuklearne instalacje Iranu i ten sprzęt wojskowy z Rosji stał na przeszkodzie planów Izraela.
Już po objęciu władzy przez Obamę, D.Tusk rozpoczął realizację „planu, by PIS nie powrócił do władzy” o którym powiedział po roku przygotowań 28.01.2010 roku w TVN24.
https://tvn24.pl/polska/premier-tusk-wygralbym-wybory-prezydenckie-ra123468-3578537
Był to dzień kiedy D.Tusk podczas pobytu na WGPW ogłosił publicznie, że rezygnuje z kandydowania w wyborach prezydenckich przypadajacych w 2010 roku(czyli plany zamachu byłu już zaklepane, prawdopodobnie podczas tajnego zimowego urlopu D.Tuska w czasie od 11-15 stycznia 2010 roku, bo już po powrocie Tuska z urlopu w dniu 16.01.2010 r., kapituła niemieckiej Nagrody Karola Wielkiego ogłosiła, że laureatem Nagrody za 2010 r. będzie D.Tusk).
https://www.dw.com/pl/nagroda-im-karola-wielkiego-dla-donalda-tuska/a-5135271
Wręczenie nagrody odbyło się już po wykonaniu zadania, czyli 13 maja 2010 roku a wręczenia nagrody dokonała sama A.Merkel(pierwszy i ostatni jak dotąd raz, nagrodę wręczał urzędujacy kanclerz Niemiec).
Na początku 2009 roku R.Sikorski jako szef MSZ, działając bezprawnie, zakazał przekazywania urzędujacemu Prezydentowi clarisów dyplomatycznych, przez co Prezydent i jego Kancelarianie mieli dostatecznego rozeznania co rząd planuje a potem ABW rozpoczęła inwigilację Prezydenta. G.Schetyna, szef MSWiA, odebrał Prezydentowi zaufanego szefa ochrony(BOR) a potem odebrał ochronę BOR obiektów użytkowanych przez Kancelarię Prezydenta(KP musiała ogłosić przetarg na ochronę w wyniku czego ochrona tych obiektów zajęła się wyłoniona w przetargu jedna z prywatnych agencji ochrony, których włascicielami byli byli SB-cy lub byli funkcjonariusze WSI).
A więc kto?
Moim zdaniem masoneria rytu francuskiego chciała przetestować na przyszłość reakcję świata na ekspansję Rosji.
Obecnie realizowane plany bazują na tych doświadczeniach.
Kaczyński nie żyje od 13 lat, Saakaszwili siedzi w zakładzie karnym.
Ekspansja jest pod kontrolą i idzie zgodnie z planem.
Wielki Mistrz, Wielki Dozorca Wildstein przepoczwarzył się, porzucił działalność w loży i zajmuje się publicystyką.
Tak, np.:
Salon 24 – Radosław Krawczyk związany z WSI i wspólnik Jankego, który w latach 2001-2007 zarządzał redakcjami Onet.pl
nowyekran.pl – Ryszard Opara, absolwent WAM, wysałany z pieniędzmi WSI do Australii, gdzie rozwiną interesy w branży farmaceutycznej a potem, gdy nie rozliczył się z tymi co wysłali, został załatwiony podczas gdy wziął udział w złodziejskiej prywatyzacji w Polsce(wpuszczony przez bank Pekao pod zarządem J.K. Bieleckiego w zabójczy wielomilionowy kredyt a potem skazany przez najwyższą kastę).
Koleżanka Bronka z loży jest prezydentką Gruzji z woli Paryża.
Gruzin, z którym rozmawiałem w sobotę, wyrażał się o tej pani bardzo niepochlebnie. Był rozgoryczony.
95 osób zaryło w piach i straciło życie, tymczasem nasz Bronek spokojnie „kreśli panoramę naszej epoki i zastanawia się nad kondycją współczesnego człowieka” (z recenzji jego najnowszej książki).
A Pan wie, kto zawiaduje wszystkimi pięniędzmi świata? Jeśli Pan wie a sądzę, że tak, to wiemy czyje interesy się za tym kryją.
W sprawie 10.04.2010 roku i 4 lipca 1943 roku mamy nawet te same „obrządki” co do pochówków głównych ofiar tych wydarzeń, z tym jak pochowano Roberta Maxwella, asa izraelskiego wywiadu i właściciela globalnego medialnego imperium, którego w 1991 roku zlikwidował Mossad, gdy ten wielce zasłużony dla Izraela agent, odważył się ich szantażować, żądając olbrzymich pieniędzy, gdy jego interesy się znalazły w kłopocie.
Został on zamordowany(oficjalnie wypadł z własnego jachtu), gdy zwabiony przez Mossad oczekiwał na umówione spotkanie na Oceanie Atlantyckim, w pobliżu Wysp Kanaryjskich.
Po śmierci urządzono mu królewski pogrzeb z udziałem głów państw i pochowano go z wielkimi honorami na Górze Oliwnej w Jerozolimie.
Analogia do:
Gibraltar:
„Cztery dni po tragicznej śmierci premiera i naczelnego wodza w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem, 8 lipca 1943 r., rząd RP postanowił, że gen. Władysław Sikorski po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zostanie pochowany na Wawelu. Ze względu na trwającą wojnę generał spoczął tymczasem na cmentarzu lotników polskich w Newark pod Londynem.”
Smoleńsk:
„Prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria zostaną pochowani na Wawelu w Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, obok trumny z ciałem Józefa Piłsudskiego. Krążące wcześniej informacje potwierdził metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.”
A tak naprawdę zdecydował o tym B.Komorowski(wtedy po przeprowadzonym zamachu stanu, pełniący obowiązki prezydenta) bo jak później tłumaczył kard. Dziwisz, przecież w tak ważnej państwowej sprawie nie mógł on sam decydować.
Książka Wildsteina to bełkot. Nie musicie czytać.
Kiedyś podczas czasów głębokiej defensywy PiSu Wildstein w Rzepie, Uważam Rze, i Dorzeczy pisał mniej więcej o tym, że skończyła się polityka, zastąpiła ją post-polityka i ciepła woda w kranie oraz tuskowe „budujmy mosty, nie róbmy polityki”… Jak wiadomo zwykły Kowalski chciał, żeby jego ojczyzna stała się nową Irlandią, gdzie krewni pojechali niedawno na zmywak i mają niezłą kaskę (PO wygrywa w 2008r). Później tak mniej więcej ludzie po prostu zorientowali się, że jednak takie kompletne otwarcie się na UE, sprzedanie gospodarki, przekształcenie jej w typową zapaterystowską gospodarkę usługową, to jednak jest trochę mało, bo to może skończyć się bezrobociem na poziomie 20 kilku % jeśli tylko jakiś istotny bank splajtuje.
Do tego w 2015 roku Merkel powiedziała, że każdy w UE ma brać nachodźców, co później potwierdził Tomczyk i Kopacz, dlatego PiS dostał swoją szansę. Amerykańska kampania Dudy/ Szydło i ot wrócili nasi, patrioci, ale pytam czemu tak biernie, czemu nie są w stanie zagospodarować nowego elektoratu, względnie utryzmać starego??? Jeśli Wildstein i Sakiewicz out, to dodam swoje trzy grosze, że Kuchicński i Mejza Łukasz też out.
Poniżej wielkiej polityki i walki brytanów.
Jakość – funkcja zoptymalizowanych procesów doboru odpowiednich składowych produktu.
Mając kasę dobierasz składniki najlepsze. Otrzymany produkt lśni i wabi.
Jak kiedyś odpowiednio dobierane kasjerki w Castoramie 🙂
Na poziomach ciut wyższych – dobór menadżerów, a przede wszystkim menadżerek 🙂 w bogatych korporacjach. W gabinetach na wysokich piętrach inteligentne, atrakcyjne laski, w recepcjach zadbane atrakcyjne lalki …
Ile czasu miał PiS na ukształtowanie i zadotowanie kadr?
Komuchy przez kilka pokoleń popierały swoich, przecież nawet tego nie kryli ! Ich podstawowi ludzie z klucza dostawali kierownicze stanowiska, „oficerowie” różne placówki, przydziały itp, a „generalicja” udziały w dużych operacjach ustawiających na poziomie całego państwa.
Później powtórka za UW, SLD, PSL, PO … ich ludzie paśli się i rośli w siłę z rodzinami.
Podobnie jest na rynku usługowym – czego można oczekiwać po źle opłacanych, wycieńczonych robotnikach? Nawet jak ktoś zapłaci im jednorazowo dwa-trzy razy więcej nie zmieni to myślenia i podejścia zaszczutego człowieka. Dopiera stała i wyraźna poprawa przyniesie efekt w postaci zupełnie nowej, wyższej średniej jakości.
Tej jakości po ośmiu latach powinniśmy już wyglądać z nadzieją i zniecierpliwieniem…
ktoś go podpuścił, obiecał mu kryszę, … mogło tak być…
Pan Bóg kule nosi, bo brata nie było razem z Lechem, brat był przy chorej matce…
„….brat był przy chorej matce…
I w tym punkcie plan Tuska, „by PIS nie powrócił do władzy” nie powiódł się do końca i teraz chyży ruj, jako mianowany przez szkopkę Ursulę von der Leyen opposition Führer, musi się męczyć, chcąc ten plan dokończyć. Nie bierze pod uwagę tego, że jak twierdził Heraklit z Efezu: „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, czyli nie da się powtórzyć dokładnie tego samego, bo zmieniają się okoliczności; wtedy reset z Rosją a teraz wojna z Rosją.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.