Kłopot z komunikacją wzajemną w narodzie polskim polega na tym, że brak nam w masie i pojedynczo zdolności interpretacyjnych, a całą komunikacją rządzi kokieteria, która jest matką wszelkich manipulacji. Do tego jeszcze za prawdę uznaje się to, co ma największe wskaźniki oglądalności, a więc przeważnie jakieś kokieteryjne gówno.
Wiele lat temu napisałem, że cały istotny przekaz znajduje się w sferze pop kultury. I to byłoby, dla ludzi normalnych, hasło do tworzenia swojego obszaru pop kultury, zrozumiałego przez dobrze wtajemniczonych i intuicyjnie rozumiejących różne sprawy osobników. Takich rzeczy jednak być nie może, albowiem wszelkie inicjatywy na rynku komunikacji paraliżowane są prostym chwytem. Wróćmy do Radosława Sikory i jego książki o husarii. Intuicyjnie założył on, że w dawnych czasach ludzie byli prostodusznymi frajerami, którzy ze swoich niepokojów zwierzali się całemu światu, a wszystko co powiedzieli i co zostało zapisane, było wiążące. I tak, kiedy król Szwecji, uzurpator, nazywajmy rzeczy po imieniu, Gustaw Adolf wyraził się słowy pochwalnymi o husarii, to znaczy, że nie dość iż wyemitował to w dobrej wierze, to jeszcze słowa muszą mieć moc obowiązującą po 4 stuleciach. I nikt nie zakłada, że jest to element szwedzkiej kampanii propagandowej wymierzonej w Polskę. No, ale dobra, zapędziłem się i zaraz znów mi ktoś powie, że pieprzę o tym, jak to było za poprzedniego lodowca.
Zacznijmy raz jeszcze z innej beczki, a potem połączymy, z wdziękiem prestidigitatora, dwa wątki. Wszyscy pamiętają nasze ekscytacje ilością odsłon i kliknięć w naszego bloga, w salonie24. Podobne ekscytacje przeżywał Toyah, a ktoś tam wyliczył, że we dwóch robiliśmy 50 procent ruchu na tej platformie, gdzie przecież czynnych było co najmniej z dwunastu namaszczonych geniuszy, z Ziemkiewiczem na czele. I co? Jakieś realne konsekwencje tego były? Ktoś nam coś zaproponował? Dostaliśmy medal za udział w zawodach, gdzie rządzi zasada fair play? No skąd. Przyszedł Korwin i okazało się, że on jest najlepszym blogerem salonu, a zaraz za nim Warzecha. My zaś zostaliśmy ze swoim głupim uporem i swoimi wiernymi fanami. I tak trwamy do dziś. W tym czasie social media dorobiły się kilkunastu całkiem fałszywych hierarchii złożonych z gwiazd, które mają sztukowaną popularność. I ludzie ich słuchają jak świnia grzmotu. W dodatku podzielone są owe hierarchie na naszych i nie naszych, żeby łatwiej można było pompować w naród różne treści i doprowadzać w ten sposób do erupcji emocji. Najlepsze jest to, że w skali znacznie większej niż ta, w której działaliśmy, osoby zdające sobie sprawę z tych manipulacji, są przekonane, jednak słupki popularności mają znaczenie. I poprzez wskazywanie ich osiąga się jakiś efekt. No jasne, że się nie osiąga, wchodzi się tylko w drogę siłom znacznie potężniejszym niż Sekielski i jego patroni w czasach salonu24. No, ale to, jak już wielokrotnie pisałem, okaże się w przyszłym roku, w maju.
W grupie, która słucha „naszych” najważniejszą kwestią jest zbudowanie takiego zestawu znaczeń, który, poprzez samo swoje istnienie będzie leczył ludzi z kompleksów i aktywizował ich politycznie. Wytrychem zaś do zrozumienia tej części politycznej propagandy, jest, wielokrotnie tu wspominane hasło – to się nadaje na film! Proszę Państwa, jedynym tematem nadającym się na naprawdę dobry film w Polsce, są działania funkcjonariuszy MBP, UB i KBW w latach powojennych. Dopiero pokazanie skali, zakresu i dwuznaczności tych działań, dałoby Polakom jakieś pojęcie o tym, z kim próbują się mierzyć. Tego jednak nikt nie rozumie, a co najważniejsze nie rozumieją tego ludzie, którzy mienią się być przywódcami narodu i adiutantami tych przywódców. Im się wydaje, że trzeba odwrotnie, że należy pokazywać dzieje ofiar wymienionych wyżej osób, to wtedy będzie dobrze. No, ale żaden film na temat tych ofiar nie powstał, bo nie liczę gównianego filmu Zalewskiego, czy tego całego „Wyklętego”. Za po powstał film o prostytutkach i ich udziale w rewolucji 1905 roku. Gdzie tu jest sens? Moim zdaniem sens jest i to głęboki. Mam wrażenie, że każda patriotyczna władza musi spłacać haracz funkcjonariuszom i MBP, UB i KBW i ich rodzinom, albo wręcz spośród nich rekrutować swoich funkcjonariuszy. To jest, przyznam, wyjaśnienie w wersji hard. Wersja soft zaś zbliża nas znów do Radosława Sikory i jego książki o husarii. Każda patriotyczna władza w Polsce przekonana jest, że rzewne bajki, posłużą jej do manipulowania wyborcami i urabiania tych wyborców niczym plasteliny w ciepłej dłoni. Władza w końcu musi mieć swoje tajemnice i swoje metody. No, ale – jako się rzekło – ta cała patriotyczna produkcja filmowa to jedynie marzenie. Nie mam jej, tylko się o niej gada. Rzeczywistość zaś komunikacji politycznej to pole zupełnie innych aktywności niż kręcenie filmów, pisanie książek i temu podobne, jałowe i bezsensowne działania. Skąd więc pomysł, ze samo opowiadanie o zamiarach, bez ich realizacji może mieć jakiś wpływ na wyborcę? To pozostaje zagadką.
I teraz wyobraźcie sobie, że powstaje film o Różańskim i Borejszy i ich ciężkim życiu. O ich marzeniach, karierze, pragnieniach, miłościach i niełatwych wyborach. Zrobiony całkowicie na zimno z intencją jak najbardziej czystą – żeby pokazać drogę bohaterów, nie ku sukcesowi, ale ku zagadce śmierci, oczywiście śmierci w wymiarze metafizycznym. Czy taki film nie miałby szans na Oskara? Oczywiście, że by miał. Tylko on nigdy nie powstanie, bo dla nas wszystkich byłoby to wtajemniczenie, którego nie można by nam było potem odjąć. My, oglądając ten film, widzielibyśmy coś innego niż cała reszta. I to byłby nasz wielki sukces. No, ale takie rzeczy są poza percepcjami wszystkich, którzy o czymkolwiek decydują. Więc nie zaprzątajmy sobie tym głowy.
Dawno temu, po przeczytaniu, artykułów w GW na temat pogromu w Kielcach, próbowałem tłumaczyć ludziom o co tam chodziło. Było to zupełnie niemożliwe, albowiem skala tej prowokacji, przekraczała wszelkie normy, uwaga zaś demaskatorów skupiona była dokładnie w tych miejscach, w których zaplanowali to twórcy tego eventu. I nic się z tym zrobić nie dało, jak ktoś bowiem odkryje jakąś tajemnicę, czuję się jej właścicielem i nie da mu się wyjaśnić, że został oszukany.
Dowiedziałem się wczoraj, że TVP nakręciła program z cyklu „Koło historii”, w którym autor, mierzy się z traumą rodzinną, albowiem jego dziadek był jednym z tych, którzy zabijali Żydów w Kielcach. Nie widziałem tego programu, ale mi go zrelacjonowano. I ponoć chodzi w nim nie o to, by pokazać prawdę historyczną, ale o to, by pokazać traumę osobniczą tego twórcy, który mierzy się z przeszłością. Ktoś powie, że to standard, ogniskuje się uwagę na wykonawcach zbrodni, a odsuwa się w cień jej rzeczywistych autorów. Potem zaś uwaga ta jest kierowana ku różnym „metafizykom”. Może jest to standard, może nie…Pogromu dokonali milicjanci i żołnierze LWP. Wcześniej złożyli oni przysięgę na wierność ZSRR o czym nigdy się nie wspomina. Zanim doszło do pogromu, w styczniu 1946 roku, Żydzi, którzy gromadzili się w Kielcach, by potem starać się o wyjazd do Palestyny, przyszli ze skargą do biskupa Kaczmarka, by zrobił coś z „leśnymi”, którzy ich niepokoją, a jeden nawet wrzucił do klatki feralnego domu granat. Rok wcześniej z kolei, w Kielcach doszło do sławnego rozbicia więzienia przez oddział Antoniego Hedy. Każdy więc wiedział, że „leśni” są groźni, do zorganizowania pogromu jednak chyba ich zabrakło i trzeba było akcję „sztukować” swoimi ludźmi. Heda w czasie pogromu był na wybrzeżu, a jego oddział został rozproszony. W sprawie jakich „leśnych” więc przyszli do biskupa Kaczmarka Żydzi i co to za pomysł, by w mieście pełnym sowieckiego wojska i milicji chodzić na skargę do wystraszonego biskupa? W dodatku podejrzanego o współpracę z Niemcami, bo przecież go za to aresztowano w roku 1951.
Sami widzimy, że zdolności kreowania rzeczywistości przez funkcjonariuszy MPB był więcej niż duże. I im należałoby przede wszystkim poświęcić uwagę. Film nakręcony na podstawie ich życiorysów i działań byłby absolutnym hitem. No, ale zdefasonowałby psychikę wszystkich tych, którzy wierzą, że jawni wrogowie klepiąc nas po plecach mają jednak dobre zamiary i trochę nas doceniają. Z tym obłędem nie da się niestety nic zrobić. Jest zbyt głęboko zakorzeniony w umysłach. No i dzięki niemu kreuję się wizje historii, która jest wygodna dla wszystkich źle nam życzących, ale życzliwie przyglądających się temu, jak własnymi rękami kręcimy powróz na swoje szyje.
Przypominam, że w naszej księgarni jest taka oto książka
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wojna-domowa-w-polsce/
Mam też ogłoszenie. Jeśli do 14 września nie zbierzemy odpowiedniej ilości osób na konferencję w Kurozwękach, zostanie ona odwołana lub przesunięta na przyszły rok. Ja wszystko i wszystkich rozumiem, ale sam też domagam się zrozumienia. Argument – a bo ja chciałem w ostatniej chwili – odrzucam, bo nie mogę czekać z decyzjami do ostatniej chwili. Mamy komplet wykładowców i mamy miejsce. Nie ma uczestników. Trudno. Trzeba się pogodzić z faktami.
No i jak co dzień mam trochę niespodzianek, w postaci oferty antykwarycznej za małe pieniądze.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/konflikty-i-napiecia-w-swiecie-arabskim-oferta-antykwaryczna/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/odnalezc-i-uwolnic-duce-otto-skorzeny/
No i przypominam o promocji, która kończy się za 9 dni
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-34-numer-o-zlocie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-sybiraka-edward-czapski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/prawda-i-pamiec/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-4/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-5/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-ujscie-wisly-wielka-wojna-pruska-adam-szelagowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/
A film o STASI liczy się?
https://youtu.be/hRZFnHh4Pb8?si=lEtBpOZhJICQLrM8
Trochę krótki
POP dla komunikacji jest arcyważny a POPADIA jeszcze ważniejsza 😉
Sie wie
Dzień dobry. Oczywiście, że istnieją te wersje „hard” i „soft” – i to równolegle. Ta druga jest tańsza, i przeważnie wystarcza, ale w razie nieskuteczności… Tak to niestety jest i przykłady możemy mnożyć, zaczynając choćby tylko od antyhiszpańskiej kampanii propagandowej poprzedzającej rozbicie jej imperium. To zwycięzcy piszą historię i bon mot ten jest tyleż demagogiczny co prawdziwy. A „my” musimy po pierwsze przyznać, że zwycięzcami nie jesteśmy. A właściwie to kim? Za czasów upadającej komuny wystarczyło nie być „onymi” i już było się „nami”. To jednak duże uproszczenie. Wszelkie patologie opisywane przez Pana dotyczące tak zwanej „naszej strony” zwłaszcza w obszarze komunikacji wynikają z tego, że cały tak zwany spór polityczny to walki frakcyjne w obozie socjalistów. Nic innego, niestety, praktycznie nie istnieje. Ani przywódcy czy ich adiutanci ani reprezentowana przez nich i ich popierająca część społeczeństwa. Choćby mała. Jeśli już, to niedobitki jedynie, sieroty po Rzeczypospolitej mające pełną świadomość biologicznego i politycznego wymierania, a w Pańskich książkach szukające chyba głównie środków uśmierzających…
Film mógłby się zacząć od telefonu Sojczyńskiego – Spychaja do Radkiewicza i Borejszy…
A kończyłby się przyznaniem Orderu Orła Białego przez Andrzeja Dudę dla Szewacha Weissa.
Nie jest tak źle, Diomina pominęli.
Psy Zero.
Tylko kto zagrałby Lindę? 🙂
Spychaj-Sobczyński ukończył kurs w Smoleńsku. Żydzi komandosi i bezpieczniacy trenowali tuż po wojnie w obozie w Bolkowie. Weiss był wtedy mały, ale zawyżał swój wiek. Byłem na spotkaniu z Weissem.
Podstawowe założenie było takie, że żydów mundurowych liczebnie było mało i byli potrzebni w Palestynie, więc musieli wysługiwać się Polakami i innymi nacjami w takich akcjach, jak w Kielcach.
Ciekawy wywiad Pawła Lisickiego z Cejrowskim. Odłamy diaspory tłuką się między sobą i rządzą się w Meksyku, jak u siebie. Meksykanie im chyba przeszkadzają i ich kultura też wydaje się zbędna. Po co są kultury narodowe, skoro jest ta jedyna słuszna, której należą się prawie wszystkie subwencje?
https://youtu.be/cNY0tBrPIXw?si=l7nKYSlE7Z0GZ9Ae
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.