Tomek Breźnicki, który rysuje właśnie komiks o bitwie pod Mohaczem, przypomniał mi o pewnym programie, takiej dyskusji telewizyjnej, z udziałem Sierakowskiego i Mazurka. Tytuł brzmiał: Czy kultura musi być lewicowa. Oczywiście Mazurek chciał udowodnić, że nie musi, ale że jest głupi jak paczka gwoździ i przychodzi na spotkania notorycznie nie przygotowany nadrabiając bezczelnością, przegrał. Sierakowski, człowiek stokroć odeń poważniejszy i traktujący swoją misję serio, a przez to także o wiele bardziej niebezpieczny, rozjechał Mazurka walcem. Wyszło więc na to, że kultura musi być lewicowa. My oczywiście będziemy się starali razem z Tomaszem udowodnić, że nie musi, ale na oszałamiający sukces nie liczymy. Lewicowa kultura bowiem wywiera swoje przymusy nie tylko poprzez agresję, z którą jakoś bym sobie poradził, ale przede wszystkim poprzez milczenie. Tak więc sukces na pewno będzie, ale zanegować dominacji lewicowej kultury raczej nam się nie uda.
Dlaczego kultura musi być lewicowa? Otóż dlatego, że jest ona – cała kultura, nie tylko lewicowa – napędzana publicznymi pieniędzmi, co od razu determinuje przekaz. Od razu narzuca ramy i stawia cenzorskie bariery twórcom i dystrybutorom, a także promotorom, którymi w większości są urzędnicy pokroju Sierakowskiego. Niewiele rozumiejący, ale za to doskonale widzący cel. Tym celem są kolejne budżety oraz zanegowanie misji Kościoła. Na tym bowiem polega działanie lewicy. Lewica = juma+bezbożność. W wyścigu do budżetów publicznych lewica zawsze wygrywa, bo odwołuje się do instynktu masy, Kościół zaś odwołuje się do indywidualnych relacji człowieka z innym człowiekiem lub z Bogiem. No i to załatwia sprawę. Jak tu wziąć pieniądze na wyprodukowanie filmu o św. Janie na Patmos, skoro trzeba robić filmy o niedolach biedaków z robotniczych dzielnic Lille, czy innego miasta.
Lewica zapewnia publiczność masową, a poza tym opanowała pewien mechanizm, niewidoczny dla obserwatora postronnego, chodzi mi o mechanizm dziedziczenia stanowisk w hierarchii urzędniczej. Co oznacza wprost dziedziczenie dostępu do budżetów publicznych. Przy tym wszystkim lewica odmawia nam prawa do dziedziczenia naszej własności, argumentując, że to jest nieludzkie, bo przecież każdy musi mieć równe szanse. Takie kwestie wygłaszał swego czasu w telewizji wspomniany Sierakowski i wyobraźcie sobie, że nikt mu nie dał w mordę. Mimo że działo się to w przytomności prawicowych dziennikarzy. No, ale cóż my mamy o nich myśleć, o tych prawicowych dziennikarzach, skoro oni nie potrafią sobie poradzić z Sierakowskim? Możemy o nich myśleć wyłącznie jak najgorzej. Możemy o nich myśleć, że wraz z tym Sierakowskim tworzą po prostu jeden team, którego działania są wymierzone wprost w nas.
Jako dziecko bardzo często oglądałem telewizję. Wszystkie durne, niepoważne, kretyńskie, kasowe, uwielbiane, mistrzowskie i głębokie filmy, jakie pokazywała telewizja polska wciągnąłem gładko do mózgu i serca. Szczególnie lubiłem filmy francuskie. Jako mały chłopiec oglądałem takie filmy jak „Borsalino i spółka”, a jako chłopiec trochę straszy takie jak „Okruchy życia”. Te pierwszy film opowiadał o bandytach z nieistniejącego świata elegancji i szyku. Miał ów film dużo z operetki, tylko że nie śpiewali w nim wcale. Kostiumy były za to perfekcyjne i aktorzy dobrze dobrani.
Chodzi mi o Delona i Belmondo, kiedy jeszcze byli młodzi. Drugi film, „Okruchy życia” to była tak zwana prawda psychologiczna. Michel Piccoli, który ma żonę i kochankę i właśnie jest znudzony i zmęczony tą sytuacją, chce ją jakoś rozwiązać. Wysyła do jednej z kobiet list. Potem jedzie do drugiej, ale w trasie wpada pod tira i ląduje w szpitalu bez szans na przeżycie. Akcja rozgrywa się w wyobraźni wymienionych kobiet i w pamięci unieruchomionego na łóżku szpitalnym mężczyzny. Kiedy miałem 18 lat projekcje takie uwodziły mnie mocno, ale dziś już mi przeszło. Zanim przejdę dalej, chcę jeszcze powiedzieć, że te wszystkie ograne we francuskim kinie schematy, rodem z lat dwudziestych jeszcze, zostały potem, w latach 90-tych ukradzione lub kupione przez Amerykanów i przerobione raz jeszcze. Nie wiem czy lepiej, czy gorzej, trudno mi ocenić, w każdym razie ja wolę film „Borsalino i spółka” niż film „Chłopcy z ferajny”. Jako dziecko oglądałem też i słuchałem francuskich piosenkarzy, którzy występowali w polskiej telewizji.
Najlepiej pamiętam Yves Montanda, którego nie lubiłem i uważałem za dupka, byłem bowiem zwolennikiem Gilberta Becaud, którego nazywali „pan 100 tysięcy voltów”. Ja wiem, że nie jest to opis standardowych dziecięcych fascynacji, ale taka jest prawda, podoba Wam się to czy nie. Kiedy gapiłem się na tych wszystkich pięknych i dynamicznych ludzi nie miałem pojęcia, że są oni wszyscy jak jeden szczerymi komunistami, poza może Delonem i Belmondo, którzy byli po prostu zdolnymi aktorami, a w życiu prywatnym normalnymi przeciętnymi konsumentami kobiet i samochodów, bez pretensji do ilorazu. Reszta to byli ludzie wprost z bojówek komunistycznej lub z biednych dzielnic robotniczych, którzy tajemnymi sposobami trafili na szczyt i grali w filmach bądź śpiewali piosenki. Początki kariery niektórych z nich, takiego Becaud na przykład, wiążą się ze znajomościami zawartymi jeszcze w ruchu oporu. Inni, jak Piccoli czy Montand byli po prostu emigrantami z Włoch, przedstawiano ich jako biedaków z robotniczych dzielnic, którzy zrobili kariery w filmie. Ludzie ci nie mieli żadnych oporów przed graniem w komunistycznych agitkach i braniem udziału w eventach propagandowych. Montand występował w filmach Costy Gavrasa, a Becaud śpiewał swoją najsłynniejszą piosenkę pod tytułem „Nathalie”, która jest wprost peanem na cześć czerwonych. Nakręcono do tego nawet coś w rodzaju teledysku i jest to rzecz po prostu wstrząsająca.
Każdy z tych ludzi miał dorobioną jakąś legendę, którą my z konieczności musimy brać za prawdę. Nawet Delon, o którym pisano, że pochodził z rodziny katolickiej, chodził do katolickiej szkoły, ale zwiał stamtąd i rozpoczął karierę aktorską.
Jeśli przypomnimy sobie w jakim stopniu Francja i Włochy były nasycone komunistyczną agenturą w latach powojennych, pozbędziemy się wątpliwości co do źródeł kultury francuskiej i włoskiej tamtego czasu. Jeśli ktoś zechce tu teraz bronić włoskich filmów i francuskich piosenek, niech się lepiej zastanowi i ochłonie. Jeśli prześledzimy życiorysy wymienionych tu osób w większości z nich znajdziemy kilka powtarzających się nazwisk, jedno zaś powtarza się szczególnie często.
Chodzi o nazwisko Edith Piaf. Bez tej pani niemożliwa byłaby kariera Montanda i Becaud. I innych mniej znanych osób również. Ktoś może powiedzieć, że to taki rynek. Komuniści i kurwy z dobrym głosem decydowali o wszystkim. Ok, w porządku, akceptujemy to. Mamy więc rynek kultury francuskiej po wojnie, na którym decydują wspomniane kurwy i komuniści, mamy rynek kultury brytyjskiej, na którym rządzą komuniści i pedały. Mamy rynek amerykański, na którym rządzą komuniści, żydzi z Europy wschodniej i producenci pornosów dla ciężkich zboczeńców. I niech mi nikt nie mówi, że nie ma w tym pluralizmu, albo że ktoś nam tu krępuje wolność wyboru.
Jeśli ktoś przypomni sobie lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte, jeśli ktoś przypomni sobie ten entuzjazm, w którym zwykle wyżywa się młodzież studencka oraz występ Montanda, na dziedzińcu uniwersytetu, ten pomyśli na pewno o następstwie pokoleń. O tym, że Montand, piewca szczerego, najczerwieńszego komunizmu, włoski emigrant przerobiony na francuskiego aktora grającego arystokratów i bon vivantów, przeniósł ten fantastyczny nastrój powojennej Francji, jej filmów i piosenek wprost na dziedziniec uniwersytetu warszawskiego, gdzie poparł słowem i pieśnią ruch „Solidarności”.
Wielu z nas zapomniało o aktorze nazwiskiem Montand, bo skupiliśmy się wyłącznie na rozważaniach dotyczących okrągłego stołu, prywatyzacji, Wałęsy-Bolka i innych, podobnych kwestii, w istocie swojej mniej ważnych niż piosenki Montanda. Mniej ważnych ponieważ piosenki te nucą pod nosem wszyscy dziedzice publicznych budżetów, którzy głoszą wśród ogłupiałego ludu tak zwane zasady sprawiedliwości społecznej, nuci je Bratkowska nad kołyską swojego nienarodzonego dziecka i Szumowska kiedy spotyka się z Larsem von Trierem. Wałęsa zaś, prywatyzacja, kradzieże na wielką skalę to już przeszłość. Piosenki zaś otwierają drzwi wprost do przyszłości, do nowych pieniędzy, do nowych produkcji, do nowych pięknych i dynamicznych ludzi, którzy przyjadą tu z dalekich stron by wesprzeć nas w naszej walce o lepsze jutro. Popatrzcie na nich, na Juliette Binoche i na Meryl Streep, posłuchajcie co one mówią i przypomnijcie sobie ten straszny niby teledysk nakręcony do piosenki „Nathalie” wyśpiewanej niezwykle dynamicznie przez Gilberta Becaud. Nic się nie zmieniło. Kultura musi być lewicowa, bo budżety są dziedziczne. Mafia dziedziczy nasze pieniądze mówiąc wprost. I nie ma widoków na to, by rzecz ta uległa zmianie.
Grzegorz Braun ma zwyczaj opowiadać taką oto anegdotę; pewien oficjalista dworski, a może tylko bogaty chłop nazwiskiem Kozioł, wybrał się na targ, żeby tam sprzedać prosiaka. No i na tym targu łaził za nim ciągle pewien żydowski pośrednik. Kozioł zaś za nic nie chciał mu prosiaka sprzedać, ponieważ uważał, że proponowana cena jest zbyt niska. No, ale po obejściu całego rynku okazało się, że nikt z obecnych tam faktorów, nawet tych co przyjechali z najdalszych stron, nie chce tego prosiaka. Po prostu nie chce i już. W końcu ten pośrednik co chodził za naszym bohaterem wyznał mu prawdę. Powiedział mianowicie coś takiego: niech pan się nie trudzi panie Kozioł, oni od pana niczego nie kupią, bo wiedzą, że ja sobie pana w kahale kupiłem. Szczerość tego wyznania powaliła pana Kozła i zachwiała jego wiarą w ludzi, w wolny rynek i zdrowe zasady konkurencji kapitalistycznej. No, ale żyć trzeba, sprzedał więc pomienionego prosiaka żydowskiemu pośrednikowi i wrócił do domu wielce nieukontentowany.
Skoro można było sobie wykupić dawnymi laty pana Kozła i jego prosiaka, nie ma żadnych podstaw do zanegowania twierdzenia, że nie można sobie dziś wykupić małego czy dużego rynku, wraz z czynnymi na nim aktywami. Trzeba tylko wiedzieć kto dokładnie jest sprzedawcą, żeby nie wydać swoich pieniędzy na darmo, żeby nie wręczyć ich jakimś niepoważnym ludziom. Jakiemuś Wałęsie na przykład, czy Balcerowiczowi, czy wręcz ministrowi Zdrojewskiemu. Ja nie twierdzę, że sprzedażą rynków kultury zajmują się dziś kahały, bo pewnie się nie zajmują, ale ktoś się tym przecież zajmuje. Inaczej to dziedziczenie publicznych budżetów nie przebiegałoby tak gładko i bez zakłóceń.
Mamy teraz tę rewolucję na Majdanie w Kijowie. No i jednym z jej gwałtownych piewców oraz twarzy jest ukraiński pisarz nazwiskiem Jurij Andruchowycz. Ja pana Andruchowycza pamiętam z dawniejszych lat, kiedy debiutował i kiedy jego książki polecane były przez gazownię. Pan ów pochodzi ze Stanisławowa i nie ma co ukrywać, że pisać potrafi. Ma niestety trochę krótki oddech i kiedy przychodzi mu napisać coś dłuższego, coś co ma na przykład 250 stron formatu B5 rozjeżdżają mu się nogi. No, ale każdy ma jakieś ograniczenia. Nie czepiajmy się. Książki Andruchowycza były śmieszne, nie wiem jakie są dzisiaj, ale kiedyś mnie bawiły, tak jak bawiły mnie filmy typu „Borsalino i spółka”. Kłopot jest jednak w tym, że Andruchowycz, był lansowany u nas przez gazownię, co właściwie skreśla go z listy lektur większości populacji czytającej w Polsce książki. Dziś zaś wzywa nas do poparcia rewolucji na Majdanie. No, ale my pamiętamy, że dnia pewnego firmował Jurij Andruchowycz, swoim nazwiskiem fotoreportaż ze Stanisławowa, którego autorem był znany fotografik Tadeusz Rolke.
Ja o tym panu już tu kiedyś pisałem, dokonał on bowiem swego czasu na łamach gazowni swoistego auto da fe, wyznał co porabiał w latach siedemdziesiątych, gdzie się włóczył i kogo fotografował. A ja, kiedy dziś na niego spojrzałem, dostrzegłem niejakie podobieństwo rysów twarzy do „pana 100 tysięcy voltów” czyli go Gilberta Becaud. Nie ma już Montanda co prawda, Rolke jest stary i choć życzę mu długiego życia, wiem, że każdy ma swoje ograniczenia, na Majdanie jednak jest kto inny, jest Kukiz, jest telewizja Republika, jest młody Wildstein, który na fejsbuku wymyśla od durniów ludziom wobec wydarzeń ukraińskich sceptycznym. Kukiz to oczywiście nie Montand i na pewno nie Becaud, bo oni przecież potrafili śpiewać, a Becaud to nawet grał na pianinie i innych instrumentach. Kukiz zaś ma tylko play back i nic więcej. No, ale to on rozpoczął swoją wielka karierę od piosenki opisującej wizytę kolędową księdza, który przychodzi do domu z dwoma flaszkami. Od tego się zaczęło, a wszystko przez to, że kultura musi być lewicowa. Po prostu musi, inaczej się udusi….
Na stronie www.coryllus.pl mamy już cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8.
4 lutego zaś, w Gdańsku, w Manhattanie odbędzie się mój wieczór autorski. Początek o godzinie 17.00.
Sierakowski to tylko czajnik ale POpychany przez parowóz 😉
Obawiam się, że przez krążownik.
Jakoś na początku sierpnia zeszłego roku w Świnoujsciu natknąłem się na pewną debatę – organizowaną w dużym namiocie przy promenadzie – i relacjonowaną przez TV. Był tam Sierakowski, Ziemkiewicz i dwie inne osoby, widownia to jakieś 200-300 osób… i daję słowo, że po tej debacie, kiedy kamery zasnęły, Sierakowski musiał uciekać, bo dału się odczuć pogardę i złość widowni, pamiętam jego minę, kiedy tłum fanów otoczył Ziemkiewicza a Sierakowski pod ścianą musiał uciekać oglądając się nerwowo czy nikt go nie opluje. Nawet podczas debaty ludzie reagowali zywiołowo na brednie,
które opowiadał, a on zwracał się do ludzi w sposób paternalistyczny, bezczelny.
Kultura może i jest lewicowa, ale ulica jest prawicowa – wasze kamiennice, nasze ulice 🙂
Ulica to także internet, a tam dla lewactwa modzi poważania nie mają, oczywiście budżety
na kulturę dostaje lewica, co jest związane więcej z charakterem włądzy (etatystycznej)
niż ideologiczną przewagą lewicy, niektórzy jej przedstawiciele to faktycznie komuchy,
ale większość to chyba tylko zwykłe cwaniaczki, którzy nie robią kultury tylko robią w kulturze 🙂
Kultura nie musi być lewicowa , ona jest w tej chwili lewicowa , czy może być inna , czy może być narodowa? Może być narodowa pod jednym warunkiem , ci któży aspirują do bycia głową zrozumieją jedną rzecz , że tak jak ciało nie może życ bez głowy tak i nie może żyć bez dupy , głowa nie może odcinać się od smrodu który wydobywa się z dupy .
Kultura? Na Montanda takie coś o Sabotach Heleny, albo nie: pornografia : D niech będzie: http://www.youtube.com/watch?v=eWfWT9lcAVQ . I osobiście na gitarze, i na żywo. Niestety już chyba nie na żywo.
Panie Coryllus, co za radio miałeś w tem dzieciństwie..
Kultura z definicji jest prawicowa bo konstruuje, odwołując się do wartości i przeżywania wartości w ich wzajemnym zderzeniu. Lewactwo oferuje nie-kulturę, dekonstrukcję, negację wartości i ich anihilację. Lewactwo głosi kulturę przekraczania granic (gra szklanych paciorków), ale jakich granic? Naszych granic, bo co może być przekroczeniem lewackiej kupy zwalonej pośrodku muzeum?
Oni zawsze żyją naszym kosztem – czy to zgarniając nasze pieniądze z podatków, czy to wypróżniając się na nasze wartości!
Nie tylko zresztą oni: Jak Nergal został napomniany białaczką to nie podciął sobie żył na sybaryckiej uczcie tylko zaczął żebrać o szpik odwołując się do naszej (katolickiej) wartości wdrukowanej nam przypowieścią o Samarytaninie.
Przepraszam, że tak z rana tak na poważnie
haha… bo ’ Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie moge’ – Dmowski
Najpierw filozofia krytyczna (Nietzsche), później filozofia dekonstrukcji (Derrida) oraz pomniejsze satanizmy związene z filozofią języka czyli generalnie rzecz biorąc 'relatywizmoidy’,
ale od pewnego czasu nic ciekawego… bo gender to komedia i strzał w kolano.
Oh,kultura nie musi być lewicowa..taka np. Golgota Beskidów…lewicowa?
http://www.youtube.com/watch?v=tmx6pBSRZOc
jak byłam bardzo wczesną nastolatką mój Dziadzio kupował w soboyę gazetę z KOLOROWYM ( wczesny prl ) dodatkim z zdjęciami gwiazd zachodnich … tak jakoś było w tym prlu , że same francuskie były … 🙂 … i dodawano plakaty których miałam w końcu całą ścianę … różnych , ale Belmondooooooooo ojej …. NO tak mają młode nastolatki … ( Delon nie ) .
Jak coryllus wymieniał te nazwiska to czekałam czy się pojawi wróbelek Piaf ( ćwierka ? ) …. no i jest … może nie trzeba rozwijac , jak ktoś nie wie to wygugla 🙂
Sierakowski dobry zawodnik na takiego Mazurka …. jakie budżety poza ministerialnym wsparciem za nim stoją … Acha … za flądra też stoi ministerialny budżet … nawet się w jednym froncie kłócił z ministerstwem niedawno Sierakowski i Terlikowski o to żeby im nie zabrać… nie chce m i sie tu szczegółowo …..
Józuś , Pana tekst dzisiaj też super w salonie … i mistrza pługa ….:)
A nie zastanowiło cię po co Ziemkiewicz jeździ w tym cyrku wędrownym i występuje razem z Sierakowskim?
Nie trzeba Dmowskiego aby wiedzieć , że aby drzewo wydało owoce musi mieć korzenie , pień i koronę . A jeżeli Dmowski o tym pisał ( niestety albo i stety nie miał okazji zaponazać się z jego piśmiennictwem) , to mądrym człowiekiem był .
Nie wrzucaj tu więcej takich rzeczy dobrze? Kamieniarze zawiązali lożę i teraz zbudowali golgotę beskidów. Jak masz się tym zajmować w taki sposób, przy tym lektorze jeszcze do tego, to lepiej to zostaw. Po prostu nie umieszczaj tu takich syfów, dobra?
To Ankietera, on tam na stałe zainstalowany jest, na tej Iiiiiiiiiii. Tylko się natkłem i mię ruszyło w kontekście pompowanych sondaży politycznych. Ale na saloonie ja: ). Miszcz, lecę sprawdzić.
Narodowa tzn że nielewicowa?Jak narodowa to przeważnie lewicowa.
OK,jeśli możesz,wyrzuć to.Zwyczajnie,kiedy to zobaczyłem ,trzepnęło mnie.Prawda,nie pamiętam czy to był ten akurat filmik i ten lektor.A te rzeźby są odrażające.
odpowiedz sobie na pytanie , jakie korzenie ma ideologia lewicowa , to będziesz wiedział jaki naród stoi za kulturą lewicową , na pewno nie jest to polski naród
Aurora ?
kasa , Misiu , kasa 🙂
filozofia języka .. czy semantyka po prostu , pytam żeby doprecyzowac ?
Polski nie polski jakie to ma znaczenie? Dla narodowca najwyższym dobrem jest naród, dla dobra narodu można znacjonalizować fabrykę, kulturę,wiele można.
kurcze , tylko przewinęłam , bo pies czeka na spacer po polach długi … może ochłonę ,,,, co za syf
w którym roku w Polsce dokonano nacjonalizacji? kto w Polsce w tedy stanowił prawo? kto zainstalował nam rządy które dokonały nacjonalizacji , a skoro dla Pana nie jest ważne kto Panu zamieszał w głowie , to nie mieszaj Pan innym
no to jest straszny syf, ale jak ktoś nie wiedział to niech się dowie, lepiej w takim miejscu jak Pana blog niż na jakimś wygwizdowie bez należytego kontekstu i komentarza, tak uważam, ale ja to chcę wiedzieć …
Rzeźbiarz Dźwigaj jest między innymi autorem pomnika L. Okulickiego „Niedźwiadka”, pomnik znajduje się w Bochni. Ja widziałam tylko zdjęcie tego pomnika w Muzeum Dulag pod Warszawą przy okazji wystawy o procesie 16-tu.
Kiedy się dowiedziałam, że tenże rzeźbiarz potrafi zrobić także takie coś, jak golgota Beskidów to zamarło we mnie serce (dosłownie).
Możliwe, że są odrażające, ale sposób prezentowania tej odrazy też jest odrażający, a przy tym nieskuteczny, w konsekwencji zamienia się w promocję tej twórczości.
okropnie się śmieję czytając o poważnych w końcu sprawch ….. to do wygwizdowa …… Jasne że trzeba wiedzieć…. i w odpowiednim towarzystwie to przetrawić…..
Na spotkaniu Coryllusa chyba z Braunem ,,, jakąś książkę pokazali starą i głos z sali oburzony … że co oni czytają……
Bardzo mnie cieszy jak Żebrowaski opowiada jak zaczynła się jego wiedza ,,, czytał serię TYgrysy w kiosków RUCHU pewnie …. wszystko sie czyta jeśli istotnie potrzeba … byle wiedzieć co to jest … najgorsze są te pomięszane szyldy .. 🙂
A na wygwizdowie fajnie było , tylko pies wiał do domu
Kultura jest zbiorem wartości uważanych za oczywiste w danym kręgu społecznym.
Od dawna ważnym problemem np. w naukach zarządzania jest kultura organizacji, pod hasłem kultury organizacji wszyscy jak jeden mąż rozumieją etyczne, lojalne zachowania pracownicze i nikt się tutaj nie sili na inne określenie, na wprowadzanie jakichś takich „etycznych inaczej” czy „lojalnych inaczej”.
Wszelka anarchizacja kultury w organizacji „wywróci” tę organizację.
Toteż kiedy pojawiają się zachowania anarchizujące organizację takie jak: oszczerstwa, intrygi, plotki, odbieranie godności pracownikom, autorytarne style zarządzania to przestajemy mówić o kulturze a zaczynamy mówic o własnie o braku kultury o konflikcie i jego źródłach.
Tak samo jest z problemem ujętym w tytule. Nie ma kultury lewicowej – jest tworzenie konfliktu między tym co uważamy w kulturze za oczywiste i czego po kulturze oczekujemy a tym co otrzymujemy, czyli materiałem destabilizujacym społeczeństwo .Określenia kultura można używać tylko przy wartościach uważanych za oczywiste dla danej zbiorowości a nie przy okazji anarchizujacych, destabilizujacych ją parodii .
Nie ma kultury lewicowej jest tylko instrument destabilizacji wartości. Destabilizowanie to nie kultura.
„Witja Malejew w szkole i w domu” Mikołaja Nosowa to moja pierwsza przeczytana książka .
Najwyższą wartością jaką w tej chwili wtłacza się do głów jest „państwo prawa” , ten twór ma swoje korzenie , jezeli się nie mylę to jest to Talmud ,
….takie coś, jak golgota Beskidów znajduje się w rodzinnej miejscowości biskupa Pieronka !…
Pieronek!!! i wszystko jasne
Pani Aniu , coś mi się jak zwykle skojarzyło . DAAAwno temu czytałam taką powieść angielską . Priestley ..,, Poza MIastem ,, i ,,Londyn,, Powieśc jak powieść… Ale tam jesden z bohaterów wygłasza wykład pt ,, Nie ma dwu kultur , nie ma nawet jednej ,, …… Kontekst jest w powieści jasny ……… ale myślę że sam tytuł tego zmyślonego wykładu też ciekawy ….bez znajomości powieści ,,, a na pewno prowokujący do różnych skojarzeń
zabił mi Pan ćwieka trochę wyżej , nie mogę już tam dopisać…. co ja u licha czytałam pierwsze ….
Nie wiem ….
Talmudu nie czytałam ale czytałam wyrywkowo Koran ……
Wszyscy założyciele kultury muszą dać podstawy prawne funkcjonowania ludzxi …. Nie koniecznie tak proste jak Hammurabi
ale On się nawrócił w ostatnich latach !!!!!!!!
razem nie przyjechali raczej, widać było, że Sierakowski się Ziemkiewicza obawia, strasznie się podlizywał mu, nie popadajmy w skrajności
można znacjonalizować, ale narodowcy w Polsce to pragmatycy, więc nie znacjonalizują, bo socjalizm się nie opłaca, z wyjątkami:
– drogi
– kolej
– energetyka i surowce strategiczne
i nic więcej !
to mówił właśnie; mamy koronę (szlachtę) i korzenie (chłopstwo),
a nie mamy klasy średniej (to się Coryllusowi nie spodoba 🙂 ),
bo rolę klasy średniej zajęli Żydzi, a oni nie byli zainteresowani zbytnio
losem Polski.
to ujęcie syntetyczne, a oni proponowali nową metafizykę, ale opartą na płynności znaczeń i sensów. W praktyce bełkot, którym można uzasadnić dowolną tezę,
Panie Filozof,Panu nie zamieszam,jest Pan przecież pewny swojej wiedzy.
fałszywie podlizywał w celu zmylenia przeciwnika
czyli prosto mówiąc … bełkot , i tyle . Zgoda
Krążowniki nie gwiżdzą 😉
Chłopie, przecież szlachta to klasa średnia właśnie. Klasa wyższa to arystokracja, która zawsze do szlachty ma dystans. To są podstawy no…
Dokończę kwestię kultury organizacji bo na końcu będzie anegdota. Kultura organizacji, etyka, wizerunek itd a że wszędzie najważniejsi są ludzie więc organizacja musi być kulturalna i etyczna wobec pracowników od momentu ich naboru. Teraz ta anegdota dotycząca naboru. Jedna z uczciwszych ofert pracy, znana w literaturze przedmiotu, ogłoszona była w gazecie przez Ernesta Shackletona kompletującego załogę do wyprawy na biegun południowy brzmiała ona tak: „Poszukiwani mężczyźni na ryzykowną wyprawę. Niska płaca, ostry mróz, długie miesiace kompletnej ciemności, nieustające zagrożenie. Bezpieczny powrót wątpliwy. Honory i uznanie w przypadku sukcesu”.
Zastanawiam się czy takie ceregiele są u „kulturalnych” lewaków, Czy przy naborze kadr mowa jest krótka: za tyle i tyle kasy, masz się tyle i tyle wygłupiać, o resztę się nie martw.
Trzeba by ankietę z tym zapytaniem rozesłać od Andruchowycza przez Pilcha, Sierakowskiego po dziczkę Terlikowską i insze resortowe „bąki”, byłby dobry materiał empiryczny stanowiący podstawę do wniosków. .
to trudno stwierdzić , bo trzeba by znaleźć dostateczną , reprezentatywną próbkę ilościową … a ja nie wiem czy w ogóle lewacy są kulturalni …. ja widzę ten cudzysłów 🙂 ale tak naprawdę ,, są ???
jak zasuwają po schodach w Odessie , to chyba gwiżdżą ze zmęczenia 🙂
Oburzyli się bo Coryllus wyciągnął pracę Jędrzeja Giertycha (napisaną na wygnaniu w Hiszpanii) o Janie Amosie Komeńskim. No jak to, Giertych!
aaaa tak , Giertycha Jędrzeja … ale to się zdarza generalnie …. CO TY CZYTASZ ……. no kurczę …
mój komentarz jeszcze wisi, dlaczego?
Coryllusie, to bardzo ciekawy materiał, uczciwy do bólu, za tym stoi prawdziwa historia wybitnego artysty, opowieść o przemianie w patrzeniu na świat przez człowieka inteligentnego i bardzo wrażliwego, o dużym temperamencie i ciętym języku. Soczyste. Osobiste. Na temat.
Nie ma zielonego światła na coś takiego?
Czy może ma Pan dziś wolne i wrzucę jutro?
pozdrawiam
Nawrócił się?
Dlaczego?
Kultura. Samo słowo pochodzi z łacińskiego cultus agri („uprawa roli”) Wiadomo że chodzi o pole i zbiory.
Ale to jest sposób uprawy biomasy, którą jesteśmy My.
Kiedyś tego określenia w stosunku do ludzi/ludzkości użył Zbig Brzeziński.
Jeśli ktoś nie daje się uprawiać to jest chwast.
I na to jest Randap, firmy Monsanto. To ci od GMO.
A kto ma w tym biznes ? Ci co zawsze.
I jesteśmy w temacie żywności, którą My też jesteśmy.
wygląda na to , że marksizm działa , choroba , byt kształtuje świadomość … nawet u biskupa mieszkającego na Wawelu … coś się połapał skąd w jego przypadku pochodzi ta podstawowa kasa …. ALE może też się nawrócił … to już Pan Bóg tylko wie
NIE ,,, no sory ja gadałam kiedyś dawno z takim szmacianym marksistą i wprost mu tłumaczyłam , że owszem zgoda , ONI pochodzą od małpy , ale mnie stworzył Bóg …….
Nie mógł się obrazić bo przecież tak uważał że pochodzi od małpy …. Chyba że w Pańskim ujęciu to jest ta biomasa …. ALE NIE MY >>. dlaczego sami się dagradujemy ?????e
Strasznie późno … nie wiem czy dobrze tłumacze … Musze iść spac chyba …… 🙂 dobranoc
DLACZEGO
Fakt ze Francja, Wlochy byly po wojnie strasznie lewicowe, wystarczy sobie przypomniec 1968 rok i protest „postepowcow” w Paryzu, to oni teraz rzadza Europa, koledzy Michnika.
A co do Edith Piaf to nie wiem czy byla kurwa ale glos i talent miala, tego nie mozna jej odmowic.
Co chcesz wrzucić jutro
miarą małpy jest bycie biomasą i ona wszystko mierzy tą miarą więc uważa za biomasę również tych którzy wierzą w Boga, moje poprzednie dwa wpisy czekają na akceptację moderatora, wiszą w poczekalni, z nimi byłoby klarowniej ale moderator/Coryllus ?nie daje zielonego światła …nie rozumiem, cenzura ?
a co do uprawy to ona z ekstensywnej przechodzi na intensywną
to ten wpis w skróconej wersji;
Louis-Ferdinand Céline. Mało znany epizod przemiany lewicowego artysty, polecam, poniżej link do wersji polskiej i angielskiej.
https://mail.google.com/mail/u/0/?shva=1#search/celine/1365e3ffad0ffc0f?projector=1
i znacznie szersza wersja angielska
https://mail.google.com/mail/u/0/?shva=1#search/celine/1365e3ffad0ffc0f?projector=1
Mało znany epizod przemiany lewicowego artysty, polecam
https://mail.google.com/mail/u/0/?shva=1#search/celine/1365e3ffad0ffc0f?projector=1
Mało znany epizod przemiany lewicowego artysty, polecam
https://mail.google.com/mail/u/0/?shva=1#search/celine/1365e3ffad0ffc0f?projector=1
nieee , coryllus ma to do siebie , że myśli …..
Proszę się nie gniewać na mnie za tę uwagę , bo ,, znajomość ,, w internecie to żadna znajomość….. Ja się postarałam poznać Gospodarza osobiście …… On naprawdę myśli … nie mam pojęcia co wisi w poczekalni ….. ale czytam tego bloga już bardzo dawno …. 🙂
Myśli? Czyli chce Pani powiedzieć że zaprasza nas do myślenia 🙂
Oki, oki zresztą to jego blog i jego prawo jakie tu treści się
ukazują. Wrzucając ten „skandalicznie niepoprawny” tekst z pamiętników Celine miałem przez moment wątpliwości czy robić to Coryllusowi. Teraz rozumiem, że nie ma on licencji na kopanie się z koniem albo jej nie używa. Dzięki za odpowiedż, zaginionylądzie, dobry glino :):)
To teraz mam pytanie techniczne. Jeśli jest napis na żóltym tle „Twój komentarz czeka na akceptację moderatora.” to oznacza że widzi go tylko C? Bardzo dobre, że możemy pogadać między sobą, zresztą ten pomysł podpowiedziałem sam C, pewnie nie tylko ja…
jestem tempak internetowy , nie wiem czy ten żółty kolor widzi tylko Pan …. ja go widziałam też u siebie czas jakiś…..
🙂 dobry glina 🙂 no no ….. wie Pan że ja się nie obrażam ? za stara jestem … A coryllusowi trochę wirtualnie matkuję … jak i paru jeszcze ciekawym projektom ….
nie wiem co z tym kopaniem się z koniem …. po prostu nie wiem ,,,, może trzeba trochę więcej empatii niż ja mam , żeby to wiedzieć…. 🙂
tzn żółty kolor nad MOIMI momentarzami
jeszcze raz; na żóltym pasku jest napis „Twój komentarz czeka na akceptację moderatora.” Rozumiem że moderator/Coryllus nie upublicznia go ? Czy Pani np ma w naszej korespondencji link do Celina ?
jest jakiś link ale zaczyna się reklama jakiegoś ustrojstwa jakby iPada albo coś … ja sie nie znam … może Pan dał jakiś drobny błąd w adresie … to nie celine … Ja go sobie i tak poszukam ale wieczorem bo już muszę znikać….Pies , pola …… potem kościól ……. Strzelnicy nie mam , chyba że śnieżne kulki …… 🙂
dzięki, jestem idiotą ! błąd, nie wiem jak to możliwe, ale jednak możliwe, miłej niedzieli
L. F. Celina Pogromowe Drobiazgi, najmocniejsza rzecz jaką miałem w rękach o lewiźnie i jej pochodzeniu. Ale okazuje się że nie ma linków to tekstu w sieci. Mam plik, mogę przesłać na maila. C na pewno zna, kiedyś Cirk na Nowym Ekranie o tym mówiła. Ale generalnie to ludzie nie znają. W sumie dobrze, że wyskoczył błąd i się nie ukazało:) Strzelnica jest przy Wale Miedzeszyńskim, niedrogo. Dawno nie byłem, ale swoją drogą możnaby pójść. Nie dawno myślałem, że możnaby zrobić cykliczny program do YT, który umiejscowiony byłby na strzelnicy /może też czasem w szkole i na zakrystii 🙂 z Braunem i Maciejewskim, ich komentarze na tematy współczesne. Taki duet-blog video.
Lewicowa może być propaganda lub pornografia, ale kultura? Tfuu, że ci lewacy takie bzdury gadają i robią. Chcą mieć państwowy monopol na wszystko. Niestety lewicowa rewolucja trwa.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.