gru 132019
 

Jak wiemy lewica, siły postępu, jak zwał, tak zwał roszczą sobie prawo do zjadania wisienki z tortu, nawet wtedy, jeśli jasne jest dla każdego, że ta wisienka to kozi bobek. Chodzi o pewien rytuał, o ciągłe potwierdzanie faktu, że człowiek o poglądach postępowych jest doskonalszy od innych ludzi. No i należy mu się więcej.

Poza tym przyrodzone lewicowemu filozofowaniu niekonsekwencje, muszą, podkreślam – muszą – być traktowane w najgorszym razie jako duchowe rozterki, w najlepszym zaś jako dobra rozrywka, ewentualnie coś, czego się nie zauważa, albowiem jest to passe. To zjawisko jest obserwowane przez wielu ludzi i daje się opisywać. Ja, na przykład, zaglądam czasem na profile moich dawnych znajomych, albo nauczycieli i znajduję tam rzeczy naprawdę niezwykłe. Okazuje się, że ludzie, którzy w latach 90-tych wołali – Lech Wałęsa kupa mięsa i uważali, że rządy Wałęsy to obciach, chamstwo i siara, składają dziś temuż Wałęsie życzenia urodzinowe w dniu 29 września. Być może to jest coś, co powinniśmy traktować normalnie, ale ja jakoś nie mogę, bo jak widzę coś takiego od razu przypomina mi się ten żart, co go Michalkiewicz opowiadał, o donosach do Niemca, co się zaczynały od słów „Szanowny Panie Gestapo”. Wiem, że w godzinie próby ludzi ci się nie powstrzymają, bo będą mieli w kieszeni wszystkie możliwe usprawiedliwienia i rozgrzeszenie od samego diabła do tego.

Dowiedziałem się też wczoraj, że siły postępu oprotestowują kolejną kandydaturę na dyrektora muzeum. Jerzy Miziołek już przegrał i musiał ustąpić. Teraz minister Gliński chciał zrobić dyrektorem Zamku Ujazdowskiego Piotra Bernatowicza, ale już chyba nie zrobi, bo wpłynęły protesty, a na samej górze listy podpisów widnieje rzecz jasna noblistka. To mnie też zastanawia, albowiem kiedy noblistka nie była jeszcze noblistką, ale zwyczajną aspirującą feministką, co tam sobie coś pierniczy cicho w kącie, ludzie, którzy dziś uważają ją za wielkość, nie chcieli nawet koło niej stać. Wielu zaś nie wiedziało w ogóle kim ona jest. Ja, dla przykładu, wiedziałem, albowiem kwestie dotyczące rynku książki interesowały mnie zawsze mocno, nawet w czasach kiedy tego zupełnie po mnie nie było widać. Tak się bowiem składa, jeśli idzie o tak zwanych ludzi kultury, że interesuje ich zawsze i wyłącznie tylko to, co może doraźnie podnieść ich znaczenie. I w zasadzie nic więcej. Z nimi jest dokładnie tak, jak z babą wykłócającą się o alimenty, wszystko czym się posługuje – od cycków na wierzchu, po karczemne awantury – służy tylko jednemu wybadaniu czy jest kasa, czy też jej nie ma. No i jeszcze, żeby wszyscy patrzyli tylko na nią. To jest najwyraźniej widoczne w przypadku artystek awangardowych. Taka Nieznalska dla przykładu, kiedy okazało się, że Piotr Bernatowicz został nominowany na tego dyrektora, przypomniała sobie, jak to kiedyś jakiś jego kolega sfotografował się obok tabliczki z napisem – Kobieta pali się lepiej. Był to taki, prawda, artefakt, ale Nieznalska dowiedziała się, że ta prowokacja jest wymierzona wprost w nią i krew w sercu jej zawrzała. Z reakcji tej dowiadujemy się, że prowokacje, dozwolone są tylko w przypadku kiedy dokonują ich ludzie do tego celu wyznaczeni. A także kiedy wymierzone są one w ściśle określone cele. Niby to wiedzieliśmy już wcześniej, ale dobrze sobie tę wiedzę zrekapitulować. I tak artystyczne prowokacje za komuny były kontrolowane przez SB, a wymierzone były w tak zwaną obyczajowość. Służyły w istocie temu, to moja opinia i można się z nią nie zgadzać, by wyselekcjonować tych ludzi, którzy żywo i entuzjastycznie na nie reagują. Potem ludzie ci zostawali tak zwanymi luminarzami kultury.

Wracajmy jednak do Piotra Bernatowicza, który wiosną był jeszcze dyrektorem Radia Poznań, poznałem go wtedy, bo nagrywałem akurat coś w tym radio. Wcześniej Piotr Bernatowicz był dyrektorem jakiejś galerii w Poznaniu i dał się poznać, jako człowiek bezkompromisowy wobec pewnych trendów. Od razu więc zarzucono mu wszystko co tylko możliwe, od braku zdolności menedżerskich i talentów dyplomatycznych po faszyzm i antysemityzm. I to samo powtarza się dzisiaj. Bernatowicz nie może być dyrektorem CSW Zamek Ujazdowski, bo obniży rangę tej placówki. To można ją jeszcze bardziej obniżyć? Nie wydaje mi się. W mojej ocenie, być może błędnej, rangę tę można tylko podnieść, przez natychmiastowe wyrzucenie i spalenie przed obiektem, wszystkich dzieł, które się znajdują w środku. Można do tego dołączyć tabliczkę z napisem „Kobieta pali się lepiej”, żeby uspokoić trochę Nieznalską.

Przy okazji awantury w Muzeum Narodowym, napisałem, że obsada stanowisk dyrektorskich w placówkach propagandowych utrzymywanych przez państwo, to polityka. W dodatku jedna z najtwardszych. Oni nie ustąpią, to jasne, a przeciwstawianie się im, to jest wojna na całego, w której nie bierze się jeńców. Jeśli więc ktoś chce być dyrektorem jakiegoś muzeum państwowego wysokiej rangi, musi zapomnieć o porozumieniach z tak zwanym środowiskiem i nie szukać z nim zgody. Swoje rządy powinien zacząć od wynajęcia dwóch detektywów i prześledzenia za ich pomocą całej korespondencji idącej przez służbowe komputery, potem zaś spokojnie poczekać na reakcję, która na pewno nastąpi. Swoją kontrreakcję zaś uzależnić od tego co na temat jego poczynań napisze gazownia i kogo najpierw zacznie bronić. Jeśli ktoś, jak były już dyrektor Miziołek, człowiek udający energicznego i stanowczego menedżera, deklaruje, że chce dobrze, podejmuje jakąś decyzję, po to tylko, by ją następnie odwołać, okazując tym samym słabość, ten jest sam sobie winien. Dyrektor placówki muzealnej wysokiej rangi, musi być bowiem przygotowany na najgorsze i nie może mieć litości dla nikogo. Nie może tez znać strachu i obawiać się tego co zrobi ta cała banda. W istocie bowiem nie mogą oni zrobić wiele. Mogą krzyczeć, nawoływać i szukać poparcia u międzynarodowych organizacji oraz ludzi uważanych w tym środowisku za autorytety. No i jeszcze u urzędników unijnych, którzy w hierarchii, wyznawanej przez artystów zajmują miejsce szczególne, podobne jak totemy w kulturze Indian zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Są to groźne bóstwa, którym składa się ofiary i przed którymi bije się pokłony. Musimy zawsze o tym pamiętać – środowisko gryspujące i demonstrujące swoją niezależność i siłę pod celą, jest zawsze w zmowie z dyrektorem więzienia. To są ludzie będący koniecznym zabezpieczeniem aparatu władzy, kontrolują wrażliwe obszary emocji i większość populacji jest wobec nich bezradna. No bo jak tu traktować wrogo artystę domagającego się pełnej wolności w sztuce, który mówi, że nie dojada? A już w to, że może on brać milicyjną emeryturę nie uwierzy z całą pewnością nikt.

Mam nadzieję, że minister Gliński, utrzyma nominację Bernatowicza. Ja tu nie będę składał Piotrowi Bernatowiczowi żadnych powinszowań, ani nie będę wyrażał żadnych nadziei. Chwyty takie bowiem to dziecinada. Niech on sobie lepiej obstaluje porządny pejcz z byczej skóry. To mu się na pewno przyda w pracy.

Mamy jeszcze 25 św. Christianów, około 200 św. Stanisławów i jakieś 180 św. Andrzejów.

  15 komentarzy do “Czy lewica ma poczucie humoru?”

  1. Poczucie humoru lewicy – od 1989 roku w konkursach głównym wymogiem aby zostać dyrektorem było bycie dyrektorem przez poprzednie 5 lat ☺
     

  2. tak sobie pomyślałam ,  czy noblistka to chociaż wie że podpisała jakiś papier wspierającej treści albo dezawuującej treści, no ale jednak wie w co gra, wie na co się zgodziła,  bo płatność otrzymała  wysoką, no to i wymagania koterii skupiającej się wokół darczyńców szwedzkich będą coraz większe  
    tak jakoś w nieuprawniony sposób przypomniało mi się jaką cenę zapłaciła Krystyna Bochenek gwiazda  sląskiej PO, za obowiązek gwiazdowania w wytyczonym zakresie  , jaką cenę zapłaciła Izabela Jaruga – Nowacka za przyzwolenie na gwiazdowanie po stronie lewackiej , a także kandydat na prezydenta też z lewej strony …..
    trzeba mieć poczucie humoru żeby tak wyznaczać osoby do gwiazdowania na firmamencie postępu   i tak te osoby  bezceremonialnie zagospodarowywać  
    w marszu przez instytucje nie liczą się ofiary w tym marszu idzie o sukces postępactwa 

  3. Do spokojnej wioski wciąż wysyłają na miotłach wiedźmy z czarnego lasu….

  4. Jakaś obrona przeciwlotnicza by się przydała

  5. Danuta Walesa leci po Nobla
    https://www.gettyimages.de/detail/video/solidarity-leader-lech-walesa-awarded-nobel-nachrichtenfilmmaterial/685233106
    z cyklu „Przygody Bolka i Lolka”, epizody 1978-1989

  6. Wyświecanie jako arka przymierza między dawnymi a nowymi laty czyli Matejko na Zamek

  7. Właśnie właśnie. Poczucie humoru w służbie podniesienia sobie samooceny. Generalnie każde kiwnięcie palcem człowieka lewicy ma to na celu. Taki podział na prawicę i lewicę byłby doskonały – lewica to ci którzy chcą czuć się lepsi od innych a prawica to ci którzy mają to w nosie.

  8. Proste nawet dla ucznia szkoły podstawowej wydaje się rozróżnienie między święceniem a świeceniem. A jednak w instytucjach „niosących kulturę”, dzięki ogonkowi przy literze „e” rysunek Matejki wyświęca nierząd. Kto chce, ten znajdzie przykłady poprzez internet. A kto woli „reality show” niech wybierze się na warszawskie Krakowskie Przedmieście lub Aleje Ujazdowskie w okresie Bożego Narodzenia.

  9. A ci co nie składali teraz bolkowi życzeń, w latach 90tych uznawali go za ojca narodu. Tak to się plecie na tym dziwnym świecie. 

  10. plecie czy manipuluje, zastanów się  chwilę

  11. no tak, ładnie trakt królewski wygląda, miła tradycja, ale wracając do lewicowego poczucia humoru, to zastanawiam się co w przyszłym roku Rabiej powiesi na tych oświetlonych drzewach, albo jakie opresyjne dla katolików ustawi instalacje, żeby …. było  bardziej lewacko… 

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.