lut 082022
 

Proszę Państwa, od ponad tygodnia usiłuję zainteresować Państwa książką Bitwa o Warszawę 1944, autorstwa majora Zbigniewa Sujkowskiego. Czynię to ze skutkiem raczej mizernym, albowiem połączone siły covida i banderowców oraz miłującej pokój Federacji Rosyjskiej są bez przerwy w natarciu. Ja to rozumiem do pewnego stopnia, albowiem bliższa ciału koszula…Jak niektórzy z Państwa jednak widzą mamy, niespotkany tu od dawna, wysyp trolli, którzy przychodzą w celu bardzo konkretnym – chcą zarzucić tej książce kłamstwo. To jest bardzo ciekawe z kilku względów. Po pierwsze – jak wspomniałem – żadna z instytucji państwowych nie była zainteresowana dystrybucją tej książki, a argumentem przeciwko była pełna rzekomo wiedza jaką posiadamy o Powstaniu. To jest brednia bardzo oczywista, albowiem ta rzekomo pełna wiedza skutkuje serią słabych bardzo realizacji propagandowych, zawierających ciągle te same, silnie podszyte psychologicznym fałszem motywy. Istotne jest to, że żaden z badaczy, którzy twierdzą iż książka Sujkowskiego jest niepotrzebna, nie wskazał w niej błędów i przeinaczeń, nie poddał jej krytycznej analizie, choć była ona pisana nie byle gdzie przecież i nie przez byle kogo. Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało egzemplarze tej książki w roku 2013, nie odniesiono się to tych treści w żaden sposób.

Wczoraj i dziś pojawił się za to na moim blogu ktoś, kto twierdzi wprost, że te zapiski nie są wiążące, albowiem powstańcy przesyłali do Londynu meldunki przeskalowane, wszędzie widzieli Tygrysy, podkreślali własne zasługi i przesadzali z liczbą zabitych Niemców. Ponadto meldunki te i relacje, posłużyły potem do walk politycznych wewnątrz emigracji. Komentator wręcz napisał, że ja bez walki oddaję – żebym dobrze powtórzył – bez walki oddaję głos wersji meldunków z AK!!!! A do tego nie oceniam krytycznie wersji oficjalnej!!!! Proszę Państwa, zmarnowałem lata całe na wyjaśnianie tu, jak działa propaganda w komunikacji bezpośredniej. Kto kłamie i dlaczego? Jak się ustawia przeciwnika, żeby go skutecznie walnąć w gębę…Oto okazuje się, że książka majora Zbigniewa Sujkowskiego, wydana raz jeden tylko, staraniem jego córki, jest oficjalną wersją wypadków, jakie rozgrywały się w Warszawie latem 1944!!! Oficjalną wersją!!! Ja zaś, tępy wieśniak z lubelskiego, nie rokujący na żadną poprawę, pochylam się i biję swoim niskim czołem przed tą, na pewno spreparowaną, oficjalną wersją!!! Nie wiem czy wszyscy to widzą. Jeśli nie, jest mi niezmiernie przykro, ale też trochę wstyd za Państwa. Takich występów będzie tu więcej. I będą się nasilać. Co nie jest oficjalną wersja, ale wersją krytyczną i bliższą prawdy? Są nią spreparowane po wojnie zapiski Ciechanowskiego i Borkiewicza. Przy tych ostatnich pracowało chyba ze 30 osób na etatach, pod kierunkiem znanego patrioty prof. Kunerta, który poparł zbudowanie pomnika bolszewików w Ossowie.  To jest wersja krytyczna – w domyśle – zwalczana przez czynniki oficjalne, które uprawiały politykierstwo w Londynie, zamiast oddać hołd zabitemu przez niemiecką bombę przy ul. Freta dowództwu Armii Ludowej.

Proszę Państwa, jeśli ktoś uważa, że zapiski Sujkowskiego są nieprawdziwe, niech to powie. Niech wystąpi pod własnym nazwiskiem i to powie. Niech wyciągnie ze Studium Polski Podziemnej i Instytutu Sikorskiego stosowne dokumenty i wyrazi swoją krytyczną opinię. Wtedy będziemy mieli dyskusję, temat Powstania powróci na agendę i będzie można rozmawiać trochę inaczej niż dotychczas, albowiem na razie dyskusja o Powstaniu sprowadza się do kolorowania obrazków, sprzedawanych w muzealnym sklepie.

Dlaczego próby zabetonowania narracji o Powstaniu są głupawe, grzeszą pychą i zemszczą się na nas wszystkich? Otóż dlatego, że jeśli my nie opowiemy tej historii, zrobią to za nas inni. Próby były już podejmowane. Michał Cichy, 30 lat temu napisał swoją wersję walk na Woli. Niedawno Rosjanie wydali biografię generała Andersa, w której nazywaj go wprost agentem przewerbowanym na Łubiance. Na biografię tę nie powołuje się w Polsce chyba nikt, choć zaopatrzona jest ona w aparat naukowy. Takie zachowania są dziecinne i przypominaj rzucanie się z grabkami i łopatką na łobuza, który przyszedł wypędzić dzieci z piaskownicy. Historia najnowsza Polski domaga się na gwałt nowej redakcji, która ją ocali. Inaczej zostanie rozjechana przez propagandę obcą. My zaś zostaniemy ze skarpetami, z wizerunkiem Pileckiego w ręku.

Idiociejący powoli profesorowie, którym się zdaje, że mają jakiś autorytet i on jest na tyle silny, by ochronić spreparowaną przez nich wersję zdarzeń, nam nie pomogą. Nie pomogą też sobie. Nikt nie czyta dziś książki Ciechanowskiego, a o książce Borkiewicza mało kto słyszał. Dzieje się tak dlatego, że powstały one dokładnie po to, by środowiska naukowe, zajmujące się Powstaniem, miały jakieś usprawiedliwienie i wytłumaczenie dla własnych zaniechań. Praktycznym skutkiem ich istnienia jest całkowita blokada treści dotyczących Powstania i zamiana ich na jakieś memy z filmu Miasto 44. Nie różniące się niczym od tego, co pokazał Wajda w filmie Kanał. I poza ten schemat wyjść nam nie wolno.

Pamiętam, jak dawno temu w salonie24, toczyła się dyskusja o Powstaniu w znanych wszystkim, fałszywych i narzuconych z góry schematach. Nie byłem wtedy w ogóle zainteresowany Powstaniem, ale napisałem, że jeśli koledzy chcą, niech zrobią zrzutę i za trzy miesiące będą mieli tak wyczekiwaną powieść o Powstaniu. Chętnie ją napiszę. Odpowiedzią było milczenie. W tym czasie książka majora Sujkowskiego była już w sprzedaży, było to pierwsze jej wydanie, które ukazało się nakładem jego córki.

Teraz zaś kilka argumentów dla pojawiających się tu trolli.

 

Przede wszystkim nie opublikowano i nie podano do druku całości meldunków i raportów KG za okres 1 sierpnia – 2 października 1944 r. Skoro zaś nie opublikowano – a gdzie jeszcze opracowanie edycji krytycznej – to aktywność trolli ma charakter występów folklorystycznych. Jedynym bowiem śladem po nich jest książka Sujkowskiego.  Po drugie jesienią 1943 r. gen. Tatar opracował memoriał dotyczący stanowiska podziemnych sił zbrojnych wobec dalszego rozwoju wypadków wojennych. Memoriał ten został złożony kierownictwu AK i zakładał, że należy nawiązać stosunki że Związkiem Sowieckim, który będzie głównym mocarstwem zwycięskim. Wyrazem tego stanowiska miał być nakaz współdziałania wojskowego z Sowietami wymierzonego przeciwko Niemcom, w tym zaniechanie wrogich wystąpień wobec Armii Czerwonej i partyzantki sowieckiej. Wobec tej koncepcji swoją „solidarność” wyrazili ppłk Józef Spychalski (brat Mariana Spychalskiego, który nawiązał z nim łączność po przerzucie z Londynu w marcu 1942 roku, w tym samym momencie kiedy we Lwowie w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł mjr Jan Włodarkiewicz, komendant organizacji „Wachlarz”). Pierwotnie ppłk Spychalski miał objąć dowództwo nad „Wachlarzem”, ale ostatecznie nie powierzono mu tej funkcji za sprawą Grota. Później mianowany został komendantem krakowskiego Okręgu AK. Kolejnymi orędownikami koncepcji Tatara byli kpt. Jerzy Kirchmayer, inspektor KG gen. Stanisław Rostworowski, ppłk Marian Drobik (szef Oddziału II) oraz jego zastępca i szef biura studiów ppłk Franciszek Herman. Co równie interesujące, że w grudniu 1943 roku Drobik został aresztowany przez Gestapo, a w kolejnym roku Spychalski i Rostworowski. Czy te aresztowania były przypadkowe, czy likwidowano opcje sowiecką w łonie AK?
Kierownictwo AK podjęło decyzję o pozbyciu się Tatara za wszelką cenę. Dlatego wytypowano go jako emisariusza, który miał zostać przerzucony do Londynu w toku operacji „Most” I. Po przyjeździe do Londynu Tatar został mianowany przez Naczelnego Wodzą zastępca szefa sztabu dla spraw krajowych. Co istotne, że podlegał mu Oddział VI (Specjalny) Sztabu NW, którym kierował ppłk Utnik (zastąpił ppłk. dypl. M. Protasewicza), zaś w rękach Tatara znalazły się wszystkie bazy i placówki łączności z okupowanym krajem.

Ponadto gen. Tatar poróżnił się z gen. Komorowskim i gen. Pełczyńskim na wstępnym etapie powołania organizacji „Nie”, która w swojej koncepcji była antysowiecka i miała kontynuować działania operacyjne na czas przewidywanej okupacji sowieckiej.

Czy wiemy już wszystko o Powstaniu? Tyle wiemy ile o Kalksteinie i Kaczorowskiej można dowiedzieć się z relacji Kiszczaka.

 

Bitwa o Warszawę 1944. Major Zbigniew Sujkowski

  25 komentarzy do “Czy major Sujkowski kłamał?”

  1. Dzień dobry. Ja myślę, że takie książki jak ta majora Sujkowskiego służą nie tylko temu, żeby się czegoś konkretnego dowiedzieć, ale także do tego, żeby demaskować lepiej lub gorzej poukrywanych wrogów. Jest taka, już ponad stuletnia tradycja w Polsce i większość Polaków ma jej odkrycie ciągle przed sobą. Tak jak nie zrozumiemy postaci Piłsudskiego bez lektury księdza Tokarzewskiego, tak nie zobaczymy tego „kto jest kim w Polsce” dzisiaj bez takich dyskusji, jak ta, o której Pan pisze. Myślę, że wśród tych, co to mają przymus kategorycznego wypowiadania się na te tematy mało jest ludzi niezorientowanych. Może jakaś część jest po prostu zmanipulowana, bo przecież te wieloletnie manipulacje musiały dać jakiś skutek. Nie tacy wpadali w różne pułapki. Ale myślę, że większość to jednak ludzie złej woli. Tacy, którzy przez jakąś zbrodnię założycielską, że tak powiem, znaleźli się po tamtej stronie. Może to był kawałek pańskiej ziemi, wzięty jeszcze przez dziadka, może jakieś punkty na studiach, można sobie dośpiewać. I ludzie ci do końca będą – także sami sobie – wmawiać, że stoją jednak po właściwej stronie. A jest ich niemało.

  2. Tak, to jest zdecydowanie zła wola

  3. Nie mam jeszcze tej książki, ale myślę, że będzie z pewnością sukcesem, może nie szybkim jak fajerwerk, ale trwałym jak fundament. Po prostu takiej pozycji po wznowieniu nie  będzie można tak całkowicie pomijać, a z czasem dołączy do niszowego, ale jednak kanonu.

  4. Coryllus, po jednej stronie są ogromne ośrodki badawcze, praca zespołowa, ogromne pieniądze, po drugiej raczkujące manufaktury. A w tych manufakturach poupychane muchomorki uchodzące za autorytety. Jak ktoś wyskoczy z czymś niewygodnych, to zaraz urządza się mu albo prowokację, albo w prasie zachodniej ukaże się artykuł, który już z samego powodu, że się tam ukazał, nie podlega dyskusji. W przestrzeni publicznej funkcjonuje kilka haseł, które załatwiają wiele. Najbardziej popularne, to potrzeba jedności, nie upolityczniać, a po co to, patrzmy w przyszłość, wszyscy jesteśmy umoczeni, szukajmy porozumienia, dialogujmy … jak to nie pomaga wyzwiska.

  5. Najlepsze dopiero przed nami. Oni się zaczęli rozkręcać

  6. Przepraszam za off-topa

    Czy szanowny Gospodarz planuje następne konferencje?

    Byłem na poprzednich, niestety nie mogłem byc w Kazimierzu, ale z przyjemnością będę kontynuował wizyty jeżeli tylko będą zorganizowane.

  7. Planować, planuję, ale trudno ustalić warunki współpracy z obiektami, bo wszystko jest przez cały rok obłożone

  8. Można też zorganizować konferencję naukową: https://www.youtube.com/watch?v=TyobhLc96XM. od 19 minuty  do 22., potem przekaz jest właściwie nieczytelny. A referat ciekawy.

  9. największe ofiary Wachlarza to między innymi  uciekinierzy przed partyzantką radziecką z ziemi Stołpecko – nalibockiej, może są gdzieś pamiętniki Cichociemnego majora Pilcha pseudonim  Góra  -Dolina, który tych ludzi uratował i doprowadził do Kampinosu. Ludzie opuścili ziemie na której mieszkali od zawsze, żeby się od kaźni współpracy uratować, jaka współpraca z Armią Czerwoną czy jej  przybudówkami

    Ilu z nich tych z ziemi Stołpecko – nalibockiej zginęło w akcji na lotnisko bielańskie, dlaczego akcja zrealizowana była jasnym świtem a nie ciemna nocą …

    albo wspomnienia Krzyżanowskiego – Wilka o współpracy z partyzantką radziecką – nikt z Wachlarzem nie miał pracować , ludzie Wachlarza mieli iść na wyniszczenie

    Pilch nie zrozumiał że miało być to zniszczone (AK na kresach) i jako człowiek honoru wyprowadził to Zgrupowanie Stołpecko – nalibockie na bezpieczniejszą ziemię się postawił

  10. Te pamiętniki są dostępne, były wydane, ale posłużyły tylko za pożywkę Zychowiczowi

  11. Dodam jeszcze, że profesor bardzo precyzyjnie opisuje w jaki sposób próbowano przerzucić odpowiedzialność za „pogrom kielecki” na Andersa i jego żołnierzy.

  12. Zychowicz ma mentalność człowieka zsowietyzowanego.

  13. Ale jest przy tym bardzo zadowolony z siebie

  14. Jest, bo nie rozumie elementarnych rzeczy i jeszcze uważa, że to co robi ma jakiś niezwykły charakter. Rosjanie mają na to określenie, ale nie zacytuję.

  15. Chodził pewnie do elitarnej szkoły, gdzie stosowano metody aktywizujące, zamiast uczyć jak Pan Bóg przykazał.

  16. Ośmielony przez Pana Stanisława, ja w takiej sprawie: szukam w ofercie różnych sklepików książki Pana Profesora Marka Słonia o miastach podwójnych, – no, tej, o której Panowie rozmawiali w materiale z konferencji.

    Jak się okazuje, nakład wyczerpany. Właścicielem praw autorskich jest zapewne U. Wr., więc sprawa chyba beznadziejna. Przypuszczam, że nie wznowią. Czy ktoś miałby jakiś pomysł na zdobycie tej książki?

    Gdyby przypadkiem Klinika Języka zdobyła prawa do reedycji, wydała i sprzedawała, na pewno znalazłoby się trochę pasjonatów.

    Pozdrawia wierny czytelnik i klient księgarni –

    kot Szarak

  17. Na pewno tego nie wznowimy. Trzeba szukać na allegro

  18. chciałam zacytować depeszę roosevelta do churchila w sprawie koniecznej pomocy dla Powstania ale … machnęłam ręką na to ich dobre serce

  19. rzuciłam okiem na tekst, a to trzeba czytać uważniej to był list roosevelta i churchila do stalina , żeby on szybciej pomagał powstańcom Warszawy

    z 20 sierpnia 1944 r  – tajne pismo prezydenta usa f.d. roosevelta  i premiera wlk. brytanii w. churchila do marszałka stalina w sprawie pomocy Warszawie – taki tytuł  a dale … mamy nafdzieję że zrzucicie Polakom – patriotom warszawskim – najbardziej niezbędne zaopatrzenie i lub może zgodzi się  Pan by pomóc naszym samolotom by mogły to uczynić bardzo szybko …

    podpisy

    /Powstanie  Warszawskie 1944. Wybór dokumentów,  t.5 s. 83/

    uzbrojenie

  20. A wie Pani kiedy dokładnie odbyły się wybory prezydenckie w USA w 1944? 7.11.1944

    I cytuję za wiki: „Współkandydatem Roosevelta został bardziej konserwatywny Harry Truman Zwycięstwo demokracie zapewniło poparcie mieszkańców wielkich miast, robotników i mniejszości etnicznych oraz religijnych”.

  21. Z tego co czytałem, to całe dowództwo AK było zinfiltrowane przez Gestapo. Mieli kretów aż nad to. Ciekawy Wątek z tą opcją prosowiecką. Widać AK było podzielone.

  22. Gdzie pan to czytał, bo to dość istotne

  23. Nie pamiętam autora. Jest taka książka pt. Jeden z tysiąca. Poszukam.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.