Dzisiaj, jak to już czyniłem wielokrotnie, chcę narobić sobie wrogów. Czynię to świadomie, choć nie jest mi z tym lekko. Wiem jednak, że to dobra droga i per saldo się opłaca. Tak samo jak opłaca się per saldo krytykowanie politycznych wystąpień Grzegorza Brauna, choć wszyscy potem, po ich demaskacji i kolejnej klęsce, obrażają się nie na Brauna bynajmniej, ale na mnie. Bo to zawsze łatwiej i jakoś tak poręczniej. No, a Grzegorz Braun gwarantuje przynajmniej to, o co tak naprawdę chodzi – stymulację emocji, nie pociągającą żadnych, poza frajdą, konsekwencji. Nie o naszym ulubionym reżyserze będziemy dziś rozmawiać, ale o postawie biskupów wobec filmu Sekielskiego i całej tej akcji wymierzonej w Jana Pawła II. W mojej ocenie, być może błędnej, prymas, którego funkcja została zredukowana do form czysto reprezentacyjnych, próbuje przedstawić nam, wiernym tę sytuację, jako casus ewangeliczny – nadstaw drugi policzek – kokietując jednocześnie siły ciemności gawędą, której clou zawiera się stwierdzeniu, że to co zrobił Sekielski i co czynią inni nie jest atakiem na Kościół. Uważam, że sytuacja ta nie ma nic wspólnego z ewangelią, a jej mechanika i tradycja wywodzą się z czasów postewanegelicznych. No, ale o tym później. Zacznijmy od dekoracyjnej funkcji prymasa. Ja nie mam zbyt głębokich przemyśleń z tym związanych, ale kiedy z ust księdza Bortkiewicza usłyszałem, że pierwszą i najważniejszą osobą w Kościele, jest sekretarz episkopatu, doznałem szoku poznawczego. Jak to sekretarz? Jak w KPZR? Proszę państwa, z faktu, że w jakiejś organizacji najważniejszą funkcją jest sekretarz, wynika tyle, że władza w tej organizacji jest niejawna. A ster władzy w rękach nieujawnionych oznacza to w praktyce, że komunikaty emitowane w sferze publicznej rozmijają się, delikatnie mówiąc, z istotnymi celami organizacji. Jak to było z KPZR, PZPR i innymi zeterami, wszyscy mniej więcej wiemy, ale nie potrafimy wiedzy tej przełożyć na praktykę i opisać szczegółowo mechaniki działania takiej organizacji. No więc ja tu proponuję lekcję pierwszą – zasada działająca bezwzględnie – jeśli szefem jest sekretarz, to znaczy, że władza ma charakter tajny, albowiem sekretarz to jest facet od sekretów. Jeśli zaś są sekrety, to znaczy, że komunikacja odbywa się poza nimi, a jej istotnym celem jest zmylenie. Tylko kogo? Skoro Sekielski według prymasa nie atakuje Kościoła, a my – wierni – uważamy, że atakuje, to chyba pomiędzy prymasem, a Sekielskim istnieją jakieś niejawne porozumienia? Tak tylko pytam, bo wierzyć mi się w to nie chce. Wierni mają zaufanie do swoich pasterzy, ale nie jest ono przecież nieograniczone, bo pasterze to też tylko ludzie. Nie mają jednak wierni zaufania do Sekielskiego i jego poczynań, albowiem wielokrotnie człowiek ów dawał dowody na to, że „zaufanie” to jest luksus, na który go nie stać. Powstaje więc komunikacyjna przepaść, której nie ma czym zasypać i wtedy pojawia się sugestia, że mamy do czynienia z sytuacją wyjętą wprost z Ewangelii, a dotyczącą nadstawiania drugiego policzka. To nie jest prawda, ale pokusa. W dodatku mam wrażenie, że nieprzyzwoicie łatwa. Samonasuwająca się wręcz, wobec której wypadałoby się wykazać jakimś chartem ducha. W psychologii istnieje pojęcie zniekształceń poznawczych, czyli takich niby-jakości, które ludzie produkują sami i emitują w przestrzeń komunikacyjną, a czynią to zwykle po to, by oswoić wyimaginowane i nieistniejące w istocie niebezpieczeństwo, a także po to, by ochronić własne emocjonalne demony, które gryzą ich od środka. Mechanika zniekształceń poznawczych działa jednak także poza psychologią, albowiem sfera komunikacji to twór wielopoziomowy i złożony. Można – ze złej lub dobrej woli (i tak się zdarza) – nasycać przestrzeń wokół siebie zniekształceniami poznawczymi i jeszcze uważać, że do dobra droga, pozwalająca na wyjście z twarzą z trudnych sytuacji. Zniekształcenia poznawcze mogą być przy tym niezwykle atrakcyjne i uwodzicielskie, mogą także nabierać charakteru nawyków. To znaczy, jak ktoś raz nauczy się reagować na brutalne ataki w określony sposób, będzie to powtarzał i jeszcze domagał się za te demonstracje hołdów, albowiem jego zachowanie podkreślać ma coś istotnego, co nie jest prawdą, ale za to atrakcyjnie wygląda i sugeruje prawdopodobne wyjaśnienie złożonych kwestii. Takich, dla przykładu, jak pedofilia w Kościele. Cechą istotną działania zniekształceń poznawczych w polityce jest redukcja kontekstów. Mechanika jest prosta – mamy do czynienia z gołym faktem i za nic na świecie nie możemy oświetlić go szerzej, ujawniając konteksty, albowiem narażamy się tym samym na podejrzenie, że stoimy po stronie zła. Sekielski kręcąc swój zmanipulowany, agitacyjny film nie stoi rzecz jasna po stronie zła, on jest apriorycznie poza podejrzeniami, bo jak można o coś podejrzewać człowieka do tego stopnia uwrażliwionego na krzywdę dzieci? No nie można przecież. Próba ratowania sytuacji poprzez zgodę na redukcję kontekstów – na przykład rezygnacja z eksploatacji wątku księży TW i pedofilów jednocześnie, albo rezygnacja ze śledztwa dotyczącego Lecha Wałęsy i Mieczysława Wachowskiego, ludzi stale współpracujących z księdzem Franciszkiem Cybulą, nie jest moim zdaniem dobrym wyjściem. Oczywiście, postawa inna – nasycająca tę komunikację kontekstami – może być przez nasze, znane z uczciwości media rozpoznana jako „szamotanie się w sieci”. Na to jednak musimy być przygotowani i wobec takich opinii powinni wystąpić ludzie, którzy z Kościołem są związani, ale jednocześnie nie pełnią tam najważniejszych funkcji. Czy powinien to być od razu sekretarz episkopatu? Ja nie wiem. Wiem za to na pewno, że nie powinien być to prymas. Bo ten reprezentuje władzę jawną i świętą.
Uważam, że sugestia iż komunikacja pomiędzy ludźmi atakującymi Kościół a hierarchią ma cokolwiek wspólnego z przypowieściami ewangelicznymi jest zniekształceniem poznawczym, wyemitowanym celowo, żeby zamącić ludziom w głowach. To jest coś innego. To jest twórczo rozwinięta praktyka prześladowania Kościoła instytucjonalnego znana z epoki nowożytnej i czasów całkiem nowoczesnych. Jej napęd i siła nie bierze się z degeneracji niektórych księży, ale z prostego i bezspornego faktu, że nasze pragnienie poznania i wyjaśnienia wszystkiego zaszło już tak daleko, przy jednoczesnym braku wyjaśnień spraw ważnych, że w zasadzie stało się kreacją. Ja to zaraz przybliżę. Jesteśmy uwikłani w poznanie. To znaczy odkrywanie i uzyskiwanie nowych, zaskakujących informacji stało się sensem naszego życia. Nie jest nim już oczekiwanie w wierze, pokorze, modlitwie i przy pracy, na to co ześle nam Bóg. Jesteśmy aktywnymi poszukiwaczami prawdy. Ponieważ jednak, mimo licznych wysiłków stajemy ciągle przed tymi samymi, nierozwiązywalnymi problemami, a do tego jeszcze komunikacja blokowana jest przez różnych sekretarzy, którzy miast ułatwiać poznanie, utrudniają je, hodując sekrety, kierujemy naszą uwagę na siebie samych. Bo w tym zakresie czujemy się kompetentni. A kiedy już zaczynamy poznawać siebie, budujemy hierarchię wartości i jakąś taką etapową mechanikę procesu poznania. Skalujemy emocje i odnosimy się do nich poprzez próby wywołania odpowiednich reakcji u bliźnich. Powstaje cały system uzależnień, oczekiwań i gwarancji, które tworzą współczesnego człowieka. Jeśli okazuje się, a zawsze się tak okazuje, że to wszystko jednak szwindel, pojawia się ktoś, kto mówi – poczekajcie, ale możemy to przecież porównać z sytuacją ewangeliczną, tam przecież też są emocje. Otóż nie możemy. I to powinien nam wyraźnie powiedzieć sekretarz episkopatu Polski.
Na dziś to tyle. Bardzo dziękuję za uwagę. Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl
też się zdziwiłam kiedy kilka lat temu bp Michalik wymieniał grzeczności z prawosławną osobą z Moskwy, ale nie miałam czasu się tym zająć, zresztą mam zaufanie do KK.
Teraz kiedy się dowiedziałam że najważniejszy w hierarchii to bp Gądecki to się już zaczęłam zastanawiać, jak jest wybierana osoba na takie stanowisko. Kto rekomenduje, jakie zasługi, itd.? Przedtem Prymas był dożywotnie i trzymał KK twardą ewangeliczną ręką, a teraz to jak jest przeprowadzany dobór kadr ? Ten biskup jest od reprezentacji a tamten od odpowiedzialności. ?
Jakoś tam jest prowadzony, ale nie widać przez kogo
Mam znajomych w radzie polityki pieniężnej i tak mi się jakoś skojarzyło dobór i funkcjonowanie jednego z drugim.
Ponieważ mam zaufanie do KK, to liczę na to że mnie nie zawiodą w ustalaniu „stóp duchowych”, ale wolałabym żeby był to Prymas, który zarządza i za KK w Polsce odpowiada.
też bym wolał
czy x. W.Chrostowski i bp.St.Gądecki sa w przyjażni?
kiedyś sporo czasu spedzili na studiach w Jeruzalem
oraz
https://coryllus.pl/ratujmy-publicznosc/
komentarze tropiciela i insana
To wygląda jak sytuacja w Kristiadzie . Tam też hierarchowie kościelni grzecznie negocjowali i sprawa się posypała .Niestety nie można być grzecznym dla gangsterów .
Gdzie sie podziali ci wszyscy komentatorzy z 2017 r.?
Pan sie glupio nie pyta i nie martwi…
… ciagle sa i zyja, widza ten odgrywany CYRK na ktory nie ma ich zgody… a przynajmniej mojej nie ma i nie bedzie !!!
Ja bym też wolała by Prymas na wywiady do radio i telewizji i na inne wystąpienia publiczne ubierał się w sutannę i różową piuskę, a nie w garnitur w którym wygląda jak pastor anglikański. Nie myślałam, że będę jeszcze kiedyś tęskniła do czasów prymasa Glempa.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:1.25pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:12.5pt;
mso-line-height-rule:exactly;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
Zdumiewające że nikt nie chce zauważyć że taka akcja z kościołem odbyła się już w Stanach Zjednoczonych i można ją dokładnie prześledzić – totalny atak medialny i wyszlamowanie na olbrzymie pieniądze. Można zobaczyć jakie były kolejne fazy i w której się teraz znajdujemy. ( Nie można przyjąć że hierarchowie o tym nie wiedzą).
U nas jest jaszcze gorzej.. Oto dowiadujemy się że w reakcji na film (SIC!!!! tak w reakcji na film) został utworzony w kościele fundusz mający wypłacać odszkodowania od przestępstw.
Jeśli tworzy się fundusz to paść musi pytanie – ile?
Ma to wszelkie znamiona jakiegoś wcześniej ustalonego porozumienia (kogo z kim?)
Wkrótce kościół może zostać uznany za organizację przestępczą bo spełni wymagane kryteria i cofniemy się do pierwszego wieku.
To jest nawet baaardzo zdumiewajace…
… i oburzajace – ta „niewiedza kk”… wprost nie do przyjecia !!!
No i rzeczywiscie najwazniejsza i SKANDALICZNA rzecz – to ten caly „fundusz odszkodowawczy” dla „ofiar” sprzed kilkudziesieciu lat !!!
To jest KROJENIE NA KASE polskich katolikow… nie mam zadnych co do tego zludzen. To jest bardzo ciekawa sprawa KTO nas katolikow CHCE OKRASC… na zywca… na chama… i na bezczelny, zuchwaly rympal ?!?!?! Czy „samarytanka” Kempa wlasnie spie*******ca do brukselki maczala w tym swoje KRECIE, BRUDNE PALUCHY ???
Przychodzi nam Polakom i przyszlym pokoleniom nic nie robic TYLKO zapie***lac na „fundusze”… a to dla ofiar „z mieniem bezspadkowym, 447… a to dla zlodziejstwa HGW, okradajacej z kamienic… teraz dla „ofiar pedofilii”w kosciele !!! Pieknie nas POPiS’owa banda wyrychtowala… teraz szykujaca sie „szerzyc wartosci chrzescijanskie” w zdychajacej, zlodziejsko-bandyckiej Lunii… reka w reke ze starymi kiejkutami !!!
Bravo my !!!
wiesz Paryżnko te Kiejkuty jako zwycięzcy w PE, tak mnie rozbawiają,. jako kabaret … zeszłoroczne sceny z tupaniem nogami w ogrodzenia, szarpaniny z Policją, wrzaski „konstytucja”, ta „ruda” co została spoliczkowana bo darła gębę przy 90 – latkach którzy byli zasłużonymi weteranami i należał się im świętowania, te ogarki świec, które opozycja trzymała w rękach jako protest , ta wyjątkowa kasta sędziów, te media którym „znowu nie wyszło” i ten KODziarz co sobie ze wspólnych pieniędzy prywatne rachunki popłacił czyli swoich okantował – to wszystko grzane było po to żeby w zmasowanym głosowaniu okantować własne szeregi – „byle nie na PiS” – a dzięki temu wysłać czeredkę Kiejkutową na zasłużone elitarne przeczekanie etapu geriatrii, i powrót na zasłużony świecki pogrzeb . Tak bezczelnie tyle kodziarstwa zrobić w bambuko. l
https://www.youtube.com/watch?v=KdhwopvTf18
Acha – bo myslalem, ze juz ich dopadl w swoje szpony szmal albo…
https://pl.wikipedia.org/wiki/Weso%C5%82y_Cmentarz
Rzeczywiscie…
… te ubiegle wybory do pe to KANT WYJATKOWY… ciesze sie, ze tylko ciut ponad 30% Polakow wzielo udzial w tej CHUCPIE sprzed 2 tygodni, o ktorej kurwizor i sakiewiczowe zaklamane presstytutki WYLY, ze to wieeelki „sukces” demokracji !!!
Tak czy owak z szoku powyborczego narod do dzis nie moze sie otrzasnac… chucpa, nad chucpy i chucpa pogania, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.
Tak dla przypomnienia. Biskup Piotr Libera, który udaje się od 1 lipca do pustelni w 1989 został sekretarzem nuncjusza apostolskiego w Polsce arcybiskupa Józefa Kowalczyka. 23 listopada 1996 papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji katowickiej ze stolicą tytularną Centuria. Święcenia biskupie otrzymał 6 stycznia 1997 w Bazylice św. Piotra w Rzymie. W latach 1998–2007 pełnił funkcję sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski.
Sekretarzami generalnymi byli też:
1969–1993 – abp Bronisław Wacław Dąbrowski
1993–1998 – bp Tadeusz Pieronek
2007–2011 – bp Stanisław Budzik
2011–2014 – bp Wojciech Polak
2014 bp Artur Miziński
Po wprowadzeniu w życie bulli papieskiej Totus Tuus Poloniae populus z 25 marca 1992 roku, kardynał Glemp przestał pełnić funkcję arcybiskupa gnieźnieńskiego, pozostając arcybiskupem warszawskim i prymasem Polski. Rozwiązano tym samym unię personalną między Gnieznem a Warszawą. Wtedy też wprowadzono zasadę wybieralności przewodniczącego polskiego episkopatu. Postanowiono wówczas, że kard. Józef Glemp ma prawo do zachowania tytułu prymasa Polski jako kustosz relikwii św. Wojciecha czczonych w katedrze gnieźnieńskiej. Po 2000 roku trwały rozmowy między metropolitą gnieźnieńskim, warszawskim oraz Stolicą Apostolską o kształcie prymasostwa po przejściu w stan spoczynku kardynała Glempa. W 2006 roku kardynał zakończył posługę arcybiskupa warszawskiego, decyzją papieża Benedykta XVI pełnił jednak funkcję prymasa Polski do ukończenia 80. roku życia. Decyzją Ojca Świętego z dniem 18 grudnia 2009 roku tytuł prymasa i kustosza relikwii powrócił do arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego durante munere (w czasie pełnienia urzędu). Od 7 października 2009 obowiązuje nowy statut KEP, wówczas zostają określone obowiązki Prymasa do roli czysto dekoracyjnej (to już miał być ten świat bez wojen, zagrożeń, w UE miodem i mlekiem płynącej).
Sekretarz na pewno kieruje tą, taką codzienną pracą, zapewne wszystkie dokumenty przechodzą przez jego biurko itd.
dzięki za info
Inter-Rex za tęczą (przekład własny)
Jako inteligentna kobieta wie Pani, ze nie kazdy antydemokrata musi byc czynnym monarchista i ze nie kazdy monarchista to Grzegorz Braun.
W uzupelnieniu do informacji an24 krotko chcialbym dodac, ze Polska jest takim zakurzonym albo krzywym lusterkiem, w ktorym odbija sie wszystko to, co przechodzl Zachod, ale u nas jest to zawsze nie do konca na serio i ma inny wydzwiek. Obecnie mamy cos w rodzaju wojny religijnej, ktora na Zachodzie trwa praktycznie cały czas, od wiekow i objawia sie tam i u nas w roznych herezjach. My po prostu dojrzelismy do tego, ze mamy swoich heretykow i kandydatow na krwawych przywodcow wystepujacych przeciw Kosciolowi. 1) Tomasz Sekielski i Szymon – nie mam pytan – Majewski oni sa poza dobrem i zlem, jak Nietzsche. 2) Oprocz tego jest grupa ludzi, ktorzy probuja mimo wszystko zwiazac koniec z koncem i kieruja sie etyka. 3) Jest jeszcze tzw. motloch, czyli ludzie, ktorzy zwyczajnie potrzebuja informacji i przywodztwa. Jestem przekonany, ze wiekszosc z tych kilkunastu milionow ktore obejrzaly film Sekielskiego wczesniej nie miala pojecia, czym jest pedofilia, jak to wyglada naprawde. Ja nie ogladalem filmu, nie zamierzam i nie polecam go, ale uwazam, ze te bardzo negatywne emocje musza znalezc jakies ujscie i jesli zdarzy sie niefortunny zbieg okolicznosci, np. zabraknie nagle gotowki w bankomatach w calym kraju to przeciw komu motloch skieruje swoj gniew i frustracje? Przeciez nie wobec tych celebrytow pozostajacych poza dobrem i zlem. Rozbicie hierarchii Kosciola jest zabiegiem celowym polegajacym na pozbawieniu dowodztwa tej strony planowanego konfliktu tuz przed wybuchem wojny. Jest to standardowe posuniecie, wieloktrotnie stosowane w dziejach. Kto tym wszystkim kieruje? Zapewne jakis Sanhedryn, ktorego skladu nie znamy. Grupa Bilderberg to jest kilka najbardziej wyfraczonych i wykwintnych osob, ktore sa drugim garniturem i byc moze widuja sie z Sanhedrynem, ale reszta to sa pionki i oni ustalaja w czerwcu w Montreux program telewizyjny na caly przyszly rok. Na pewno bedzie zabawnie, bo kiedys byl taki program rozrywkowy „Roze Montreux”.
Dlaczego Polacy nie sa powazni? Slownik polsko-hiszpanski jest grubszy od slownika hiszpansko-polskiego, bo my asymilujemy do naszego jezyka mnostwo slow pochodzacych z jezykow obcych, ale uwaga: zawsze z ironicznym podtekstem, negatywnym lub o odwrotnym znaczeniu emocjonalnym. Przyklady: tiurma-ciezkie wiezienie, bumaga-biurokratyczny dokument, kolaboracja-zdrada, preparowanie dokumentow-podrabianie dokumentow, gieroj-bohater ironicznie, debil (slaby, lekki)-debil (glupek), prikaz-arbitralna decyzja, rozkaz itp. W wypowiedziach ironicznych, przenosnych, uzywa sie najczesciej zwrotow zapozyczonych z jezykow obcych. Dlatego twierdze, ze u nas choroby Zachodu maja lagodniejszy przebieg. Przyklad: demokrata w znaczeniu historycznym, zachodnim to jest ktos radykalny i skrajnie postepowy, jakobin. Demokrata byl Tadeusz Kosciuszko, ktory pod koniec zycia mieszkal w Winterthur w Szwajcarii i plul na polski Kosciol (Winterthur bylo miastem rewolucyjnym w przeciwienstwie do burzuazyjnego Zurychu). Demokrata jest tez pan Leszek Jazdzewski. W Polsce natomiast „demokrata” to jest okreslenie pozytywne. Dlatego Zachod irytuje sie, ze juz 15 lat jestesmy z nimi w Unii i nie mozemy sie dogadac. Nie mozemy, bo inaczej rozumiemy podstawowe pojecia i bardzo dobrze, bo z tego wyplywa jakis promyk nadziei dla nas, dla Polski. Pozdrawiam Pania serdecznie!
Też serdecznie Pana pozdrawiam. Ta uwaga o języku polskim, że w prześmiewczy sposób wykorzystuje wyrazy zapożyczone – znakomita.
Bardzo dobry tekst. Fakt, uwikłani jesteśmy w poznawanie i ciągłą gonitwę w tym kierunku.
No a Jezus też wypędzał kupców ze świątyni – nie tylko nadstawiał drugi policzek.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.