mar 012016
 

Myślę od wczoraj o tym w jak straszliwej sytuacji jest Kościół, który poza realizacją misji nie ma już właściwie siły na nic. Z misją jak wiecie też nie jest najlepiej, bo jeśli nie decyduje o niej osobisty charyzmat i poświęcenie księży, to zamienia się ona w rutynę. Ja mam ostatnio doświadczenia budzące nadzieję jeśli idzie o misję Kościoła, bo nasz proboszcz, człowiek sympatyczny, ale trzymający się pewnych ogranych standardów, postanowił sam realizować rekolekcje i to do tego w wymiarze niestandardowym. Siedzimy więc na mszy po półtorej godziny i słuchamy co on tam gada na temat dzienniczka siostry Faustyny. I to jest ciekawe, inspirujące i dobre.
Myślę sobie też o naszym znajomym księdzu Andrzeju, który tu się czasem wpisuje, jak ma czas i o tym, że dostał właśnie parafię, a ma jeszcze do tego dwie gazety na głowie, które prowadzi właściwie sam. To są diecezjalne gazety, nie można ich kupić wszędzie, ale spełniają widać swoją funkcję, bo ciągle wychodzą. No i my sprzedajemy jedną z nich – kwartalnik „Okno wiary” – w naszym sklepie. Dobre jest to moim zdaniem, że ksiądz Andrzej zrezygnował całkowicie tego co przywykło się u nas nazywać dziennikarskim profesjonalizmem, a co zamienia się na naszych oczach w niespotykaną do tej pory nędze. Gazety księdza Andrzeja robione są według innej metody, a ja mogę się tylko cieszyć, że za wzór „Okna wiary” posłużyła mu nasza „Szkoła nawigatorów”. Generalnie ksiądz Andrzej nie gada za dużo, ale stara się coś produkować. Ważne jest bowiem pytanie, czy Kościół w ogóle potrzebuje mediów, a jeśli tak to jakich? Wszyscy wiemy, że „Gość niedzielny” osiągnął sukces sprzedażowy i czytelnicy chętnie po niego sięgają. Wszyscy wiemy, że kiedyś było to pismo mocno niszowe i raczej nieczytane. No, ale teraz trzeba sobie postawić jeszcze jedno ważne pytanie: czy Kościół w swojej działalności duszpasterskiej na obszarze mediów i reklamy powinien naśladować pisma świeckie i ich manierę? Myślę, że to jest najłatwiejsza droga i póki nie wypracuje się innej niech ci, którzy mają na to siłę i środki kroczą nią. Dobrze jednak, że jest ksiądz Andrzej, który nie ogląda się na nic, tylko robi po swojemu. Uważam, że sukces będzie będzie przy nim, a nie przy „Gościu niedzielnym”, piśmie tak profesjonalnym, że niebawem może się ono stać lepsze niż tygodnik Karnowskich.
Problem Kościoła z mediami i publicystyką poruszającą tematykę świecką polega na tym, że nie wiadomo jak dopierać frontmenów tej polityki. To niby jest proste i jasne, trzeba, by ktoś złożył stosowne deklaracje i był katolikiem. No, ale przykład Jerzego Zawieyskiego pokazuje nam, że jednak nie jest to proste. Od wczoraj zastanawiam się co też takiego Kościół zyskał poprzez obecność Zawieyskiego wśród pisarzy i działaczy katolickich. Mam wrażenie, że nic ponadto, że różni niezdecydowani, pomyśleli sobie przez chwilę, że może z tymi katabasami nie jest jednak tak źle, skoro takie Zawieyski do nich przystał. Innych korzyści nie widzę.
Zawieyski był życiowym, mentalnym i literackim grafomanem, wszystkie jego decyzje i postawy podporządkowane były jednemu – ukryciu prawdy o sobie. Zbudował taką piramidę fikcji nad swoją głową, że jednym, który może się z nim równać był chyba tylko Stanisław Supłatowicz. Ta postawa w zasadzie powinna nas wyczulić, na rozmaitych podobnych mu publicystów, którzy kokietują swoją rzekomo złożoną osobowością porównując swoje rozterki całkowicie fikcyjne i dotyczące najbardziej prostej fizjologii, do dylematów Pascala.
Zawieyski jak się wczoraj udało ustalić nieocenionemu Georgiusowi, w roku 1937 napisał sztukę wystawianą u Osterwy, a zatytułowaną „Dyktator On”. Przedstawienie miało rozmach i sporo kosztowało, przepadło jednak, bo było grafomańskie. Jasne jednak jest, że sztuka ta nie dotyczyła Stalina, bo Zawieyski był autorem lewicującym, a w 1937 roku chyba nawet jeszcze nie ochrzczonym. Była to sztuka o Hitlerze i zapewne gestapo, które rządziło w Polsce przez pięć lat doskonale widziało o tych realizacjach Zawieyskiego. Dlaczego go nie aresztowano? To jest moim zdaniem ważne pytanie, podobnie ważne jak to dotyczące Igora Newerly – jak facet bez nogi mógł przeżyć cztery konclagry? Możemy dziś oczywiście powinszować obydwu panom, ale nie ukoi to naszej niezdrowej ciekawości. Jak to możliwe, że ludzie młodsi, zdolniejsi i o wiele szlachetniejsi szli jak te kamienie przez Boga rzucane na szaniec, a tamtym się udawało? Jeśli to wyjaśnimy może uda nam się ocalić kilka istnień w przyszłości.
Po wojnie Zawieyski przeszedł krótką ale bardzo dynamiczną drogę – od prześladowanego pisarza do członka rady państwa. To jest niezwykłe. Potem, jako członek tej rady państwa, czyli jeden z kilku wszechmocnych gangsterów wygłosił w sejmie przemówienie przeciwko swoim kolegom. Przemówienie, które stało się legendą i uczyniło z Zawieyskiego bohatera. Jak wiemy pan Jerzy nie był bohaterem, dlatego ciekaw jestem kto mu kazał to przemówienie wygłosić i czym go zmotywował. Ponoć obrona koła poselskiego „Znaku” była jego moralnym obowiązkiem. Zapewne tak, ale po informacjach, które zawarte są w książce Joanny Siedleckiej musimy jednak podejść z pewną rezerwą do tych zapewnień. Moralność bowiem w życiu Jerzego Zawieyskiego była tym samym, co pióropusz w życiu Stanisława Supłatowicza, czyli swoistym znakiem firmowym. Indianin musi mieć pióropusz, wszyscy o tym wiedzą, bo oglądali westerny, a katolicki publicysta musi mieć moralność i dużo o niej gadać, a czasem coś tam zaryzykować w jej imię. Inaczej nie jest katolickim publicystą. Co w takim razie Kościół może zrobić z takimi Zawieyskimi, poza wysłuchaniem ich spowiedzi? Myślę, że nic, że może jedynie starać się ich jakoś obłaskawić. Innego wyjścia nie ma, bo jak ktoś szczególnie agresywny postanowi zostać katolickim publicystą, to nie ma na niego siły, nie da się takiemu wytłumaczyć, że może jednak nie, że są inne drogi, że pokuta to nie tylko leżenie krzyżem i odmowa wypicia toastu w gronie przyjaciół. Kościół jest bezradny wobec takich jak Zawieyski, jest również bezradny wobec takich jak Terlikowski, oni zaś, jeśli już raz zostaną wpuszczeni w środowiska bliskie Kościołowi nigdy z nich nie wyjdą. Nawet jeśli dokonana zostanie seria demaskacji dotyczących ich osoby.
Dlatego trzeba wspierać tych księży, którzy gdzieś tam po parafiach i małych diecezjach czynią rozpaczliwe wysiłki, by Kościół nie kojarzył się ludziom z różnymi katolickimi publicystami, którzy sobie tylko znanymi sposobami stają się nagle kolegami biskupów i prymasów. Trzeba tych księży wspierać ze wszystkich sił, bo tam – w tych ich działaniach – jest prawda. Reszta to pic na wodę i fotomontaż, tak samo przekonujący jak deklaracje moralne Zawieyskiego i powieści obyczajowe Terlikowskiego. I z jednych i z drugich można zrobić co najwyżej podściółkę w klatce gdzie mieszka morska świnka. I tyle, nic więcej….

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których pretekstem jest 1050 chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze.
W najbliższy czwartek zaś będę gościem ojców Karmelitów we Wrocławiu, Ołbińska 1, początek pogadanki o 17.00

  75 komentarzy do “Czy Zawieyski znał Sat Okha?”

  1. Zawieyskie wykorzystują lenistwo hierarchów którym nie chce się osobiście rekolekcji prowadzić 😉

  2. Miałem nic nie pisać, bo tematu nie da się zbyć bon motem. W międzyczasie wszedłem na „W Polityce” i okazało się Doda też była żołnierzem wyklętym, bo pochodzi z Ciechanowa, a tam w okolicy działał partyzant „Rój”. Zamieszczam link.

    http://wpolityce.pl/gwiazdy/283517-doda-chwali-sie-zdjeciem-z-antonim-macierewiczem-po-premierze-historii-roja-szef-mon-jestem-jak-mysle-wszyscy-ktorzy-ten-film-mieli-mozliwosc-obejrzec-pod-olbrzymim-wrazeniem

  3. W Kościele pw Św. Zbawiciela jest organizowane duszpasterstwo branżowe, Od czegoś trzeba zacząć. Jak zorganizują duszpasterstwo dziennikarzy to może zacznie się dziać lepiej przynajmniej w niektórych. przekaziorach

  4. Kościół ma taką zaporę, swoisty trade mark na wyłączność: przymiotnik „katolicki”. 'Tygodnik Powszechny’ ma w podtytule „katolicki” ale Fronda już nie. Nie wiem czemu Kościół sam zrezygnował z drugiej zapory, z 'imprimatur’. Może bał się oskarżeń o cenzurę, inkwizycję i inne takie szatańskie oskarżenia bez sensu. Mam w swojej bibliotece nawet śpiewniki i podręczniki do filozofii (po mojej Mamie) z imprimatur. To była ważna wskazówka dla wierzących i tak nieopatrznie z niej zrezygnowano!

  5. „Karta” wydała dwa tomy wyimków z „Dziennika” Zawieyskiego. Kiedyś fragmenty były opublikowane w kwartalniku „Karta”. Pewnie je czytałem, ale poza wrażeniem, że to bełkot, to nic mi z tego w głowie nie zostało. Być może jakieś tropy w tych wyimkach są – choć przypuszczam, że wątpię. Przeszły przecież; autocenzurę (wraz z pewnie cenzurą konkubenta), cenzurę rodziny Zawieyskiego (dziennik miał być w jej posiadaniu), no i cenzurę „Karty”.

  6. Doda ministrów pomyliła. Dotacje dla „artystów” to minister Gliński 😉

  7. Czytałem o tym Zawieyskim to typowy przykład agenta wpływu. Tyle, że jeden jest lepszy drugi gorszy. W czasie wojny miał ochronę w zamian za jakieś usługi zarówno dla komuchów jak i Niemców. Trzeba zdawać sobie sprawę, że dobrze razem kolaborowali. Porządny Żyd jak nie miał ochrony od jakiegoś środowiska ginął. Śmiertelnych wrogów miał miedzy swoimi jak i na zewnątrz (Niemcy szczególnie V kolumna – czyli miejscowego chowu, szmalcownicy itd…).

  8. Tymczasem w „Gościu Niedzielnym” można sobie poczytać o życiu intelektualnym na KUL-u. Ostatnie zdanie mrozi krew w żyłach…

  9. Masz rekolekcje o św. Faustynie.
    Więc zamiast własnego komentarza, proszę, oto słowa samej świętej:

    [148] 1943 – 1935. Wigilia Nowego Roku.
    (…)
    Otrzymałam pozwolenie, aby nie pójść spać, ale modlić się w kaplicy.
    (…)
    W końcu uderza godzina dwunasta, godzina ostatnia roku. Zakończyłam ją w imię Trójcy Świętej i także zaczęłam pierwszą godzinę Nowego Roku w imię Trójcy Świętej. Prosiłam każdą z Osób o błogosławieństwo i z wielką ufnością spojrzałam w Rok Nowy, który będzie na pewno nie skąpy w cierpienie.

    Hostio Święta, w której zawarty jest testament miłosierdzia Bożego dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    (…)
    Hostio Święta, ufam Tobie, gdy zabrzmią sądy Twoje nade mną, wtenczas ufam morzu miłosierdzia Twego.

    .

    Nie przepisałam całego Hymnu o Hostii Świętej. Należy przeczytać cały.

    .

  10. Luźne uwagi (ogródkowe):
    1. Zaporczycy też chodzili do tyłu jak Sat Okh:
    [https://www.youtube.com/watch?v=pLEols1VfMo&t=1h30m]
    2. Często w Klubie Ronina prelegentom wypada występ gorzej, niż gdzie indziej, ale wykład Bartosiaka wypadł wyjątkowo dobrze, polecam:
    [https://www.youtube.com/watch?v=FCy-EwdQTKU&t=1h13m24s]

  11. Nie, wszystko w porządku jest, Doda wystąpi na reaktywowanym festiwalu piosenki żołnierskiej.

  12. A poprzedni reżim nie pozwolił jej w 2008 r. wyjechać na koncert do Iraku.

  13. O ile dobrze pamiętam „PCh” wypowiadało się raczej pozytywnie o tej idei. Jedno jest pewne, Tolkien nie był modernistą. Może być jednak (podobnie jak C.S. Lewis) narzędziem brytyjskiej polityki kulturalnej wśród katolików.

  14. http://magdalenazietek.blogspot.com/2014/04/zonierze-wykleci-tragicznej-historii.html Wielu bacznych obserwatorów życia politycznego III RP na pewno zadaje sobie pytanie o to, dlaczego – wbrew konsekwentnie prowadzonej przez władze naszego państwa antypatriotycznej polityce – zostało ustanowione święto państwowe na cześć tzw. Żołnierzy Wyklętych. Co więcej, jest to promocja swoistego ich kultu.

    Na pierwszy rzut oka można by przypuszczać, że chodzi o to, by dać Polakom jakąś nieszkodliwą namiastkę patriotyzmu. Jednakże po głębszym zastanowieniu się trudno nie dostrzec, iż taka forma patriotyzmu jest propagowana właśnie dlatego, że ma ona na trwałe szkodzić Polsce.

    Mamy tutaj bowiem do czynienia z celowymi działaniami wychowawczymi (w rozumieniu socjocybernetyki), które mają u Polaków wytworzyć postawy, które są szkodliwe z punktu widzenia interesów narodu polskiego. Po pierwsze, działania te mają służyć „podtrzymaniu przy życiu” stereotypu męczennika, który jest dominującym stereotypem patriotyzmu w społeczeństwie polskim. Związany jest z nim kult tych, którzy w imię racji moralnych przegrali walkę polityczną. Po drugie, działania te mają wzmocnić panującą w Polsce ideologię antykomunizmu. Po trzecie, kult ten ma także na celu podtrzymanie w społeczeństwie polskim rusofobii.

    Zacznijmy od pierwszego aspektu kultu Żołnierzy Wyklętych. Kult ten idealnie wpisuje się w dominujące wśród Polaków wyobrażenie patriotyzmu jako gotowości do złożenia najwyższej ofiary za swoją ojczyznę. Tak rozumiany patriotyzm ignoruje pytanie o skuteczność podejmowanych działań na rzecz ojczyzny – liczy się jedynie ich etyczny wymiar, rozumiany jako gotowość do umierania za rzekomo słuszną rację moralną.

    Takie właśnie oprogramowanie patriotyczne oczywiście sprzyja przegrywaniu na polu – nazwijmy to – codziennej i przyziemnej walki politycznej. Nie uczy ono bowiem podejmowania działań w sposób przemyślany, zdyscyplinowany i konsekwentny. Zamiast tego wzmacnia emocjonalny i spontaniczny (wręcz odruchowy) sposób reagowania na konkretne wyzwania i zagrożenia. Kult Żołnierzy Wyklętych ma więc odwracać uwagę Polaków od takich wzorców patriotyzmu, które zakładają podejmowanie planowych i systematycznych działań na rzecz państwa polskiego. https://prawda2.info/viewtopic.php?t=23802 Myślę, że w okresie 1945-1948 były trzy fale „wyklętych”. Marek A. Koprowski, „Żołnierze wykleci – i znów kraty”, Zakrzewo 2015, ss. 358. Bohaterami książki Koprowskiego są „wykleci” z drugiej fali, ci, którzy korzystając z amnestii ujawnili się w 1947 roku nie widząc sensu dalszej walki. Jak wspomina jeden z nich, Eugeniusz Kuśmiderski, ich ojciec ujął to tak: „No chłopaki, skończyło się, bierzcie się do roboty”. To właśnie oni są rozmówcami autora. Oni przeżyli . Wnioski z lektury tej książki są pouczające. Historia, jeśli ma być czymś pożytecznym dla narodu, nie może być obiektem ordynarnej manipulacji do celów doraźnych. A tak się dzieje. „Wyklęci” to kawałek polskiej historii, ale trzeba tę historię pokazać uczciwie, w przeciwnym razie mamy do czynienia z czystą mitologią oderwaną od rzeczywistości, a takie mitologie są szkodliwe.

  15. Nie słucham bartosiaka

  16. To jest horrendum, nie inaczej, horrendum…Tolkien był katolikiem, bo o tym mówił….mistrzostwo świata, zupełnie jak Zawieyski, on był jeszcze ostoją moralności, bo też o tym mówić. Grzesznikami zaś są zwykle celnicy, co stoją gdzieś w kącie i biją sie w piersi. Ich na ołtarze nikt nie wyniesie.

  17. Jasne i jak UB zobaczyło te ślady, jak jeden z drugim w nie trafiali to się niczego nie domyśliło. Skąd ten dziadunio przyjechał?

  18. Z imprimatur nie zrezygnowano, ale jest ono udzielane jesli autor przedlozy swoje dzielo do oceny cenzora. Cenzorzy sa rowniez. Tak bywa, gdy autorem jest duchowny, ale nie zawsze, bo nie ma obowiazku. I to jest zle. Problemem sa przede wszystkim wydawnictwa, ktore firmuja swoje produkty jako katolickie, nie majac imprimatur. I tu jest problem, bo stanowia wiekszosc produkcji.

    Oprocz tego zdarzaja sie publikacje z imprimatur, ktore go miec nie powinny, bo zawieraja bledy przeciw doktrynie wiary. I to sa przypadki zawsze powazne, bo angazujace autorytet Kosciola.

  19. Ja tez, go nie slucham. Zdarzylo mi sie posluchac go „czesciowo” 2 czy 3-krotnie… nie rzucil
    mnie na kolana. Po paru latach czytania Panskich wpisow uwazam, ze tylko Pan porusza
    niezwykle istotne kwestie… takze „wpisy polityczne” sa kapitalne… naturalnie w nieodlacznej
    „lacznosci” z kapitalnymi komentarzami… moim zdaniem najlepszymi w polskiej sieci.

    Nie wiem czemu pan Bartosiak jest tak „pompowany”… naprawde nie jest w stanie „politycznie”
    mnie zaskoczyc… natomiast „pompowanie” tlumacze sobie… tylko i wylacznie posiadaniem
    „stosownej znajomosci”… bo wiedze pana Bartosiaka oceniam na… powiedzmy sobie przecietna,
    „nic nadzwyczajnego”!

    … natomiast jestem przekonana, ze pan Bartosiak… czyta Pana, Gospodarzu.

  20. Z deklaracji chrześcijaninem był też ten od Unsound…

  21. Jeszcze Lech Wałęsa wygląda na to, że ma fikcję olbrzymią na głowie. Trochę uwłaczające nam wszystkim jest postawienie takiego d….a na czele rzekomej opozycji w państwie totalitarnym.
    Podobnie jest z takimi Terlikowskimi czy Zawieyskim wycierającymi sobie gębę Kościołem katolickim i ośmieszaniem jego powagę i majestat.

  22. Gosc Niedzielny jest popularny, bo jego katolickosc jest symetryczna do katolickosci jego czytelnikow i spelnia te sama role, co przychodzenie do kosciola – zapewnia dobre samopoczucie religijne: chodze do kosciola, czytam GN, jestem wierzacy. Faktycznie zas pismo to jest skrojone wg najlepszych masonskich wzorcow formalnych i stad tzw. sukces (nb. zwracalem juz uwage, ze tego slowa w Pismie Sw. nie ma i mowienie o sukcesie w odniesieniu do KK i naszej wiary jest niestosowne).

    Jest natomiast siwetny przyklad pisma ortodoksyjnego katolickiego wydawanego od poczatku, tj. od 1867 r. (!) przez laikat. To oczywiscie gazeta „The Wanderer”, w wersji on-line jako dziennik:

    http://thewandererpress.com/

    I to jest sprawdzone rozwiazanie do nasladowania zarowno w formie, jak i tresci. Przede wszystkim tresci!

  23. Inicjatyw lokalnych w parafiach jest dużo ale często rozbijają się o niechęć samych parafian.
    Znajomy opowiadał historię ze swojej parafii jak ksiądz chciał otworzyć gazetkę dla dzieciaków z podstawówki i poprosił o wsparcie to ludzie zaczęli mu wytykać że otrzymał dotacje unijne.
    A to że ta dotacja poszła na dziury w dachu i elewacje nie miało znaczenia.

  24. Piękna baśń o dobrych „komunistach” (w cudzysłowu bo komunizmu nigdy nie było), jakie to piękne, ludzie dobrej roboty budujący nową lepszą ojczyznę.

  25. Ten byl akurat zamaskowanym wyslannikiem wroga. Dla przecietnego wiernego – latwo rozpoznawalny, nawet dla bardziej religijnej ofiary posoborowia.

    Problemem powazniejszym sa deklarujacy wiare katolicka, ktorzy realnie, materialnie, nie sa katolikami (nie znaja nawet katechizmu, chocby podstaw doktryny wiary, Pisma, Tradycji i Magisterium z jednej strony, z drugiej zas zyja w sprzecznosci nie tylko z tym, co jeszcze znaja i rzekomo wyznaja, ale przede wszystkim z tym, o czym nie maja pojecia, a co nalezy do istoty katolicyzmu prawowiernego (nie posoborowego, bo ten jest katolicyzmem tylko z nazwy).

  26. Tymczasem, jak wynika z lektury książki Marka A. Koprowskiego, będącej zapisami rozmów z żyjącymi jeszcze „wyklętymi” – prawda jest jak zawsze o wiele bardziej złożona.

  27. Drugim tytulem wartym zapoznania (ze wzgledu na rzekomy sukces) jest „The Remnant”:

    http://remnantnewspaper.com/web/index.php

    Dlaczego akurat te tytuly? Bo po angielsku? Bynajmniej. Dlatego, ze sa prawowierne. Ludzie nie potrzebuja zas rozwodnionej gadaniny i popluczyn z katolicyzmu, zaglaskiwania powaznych problemow, lecz wiary czystej, ortodoksyjnej.

    Potrzebuja rowniez Kosciola, ktory wymaga, stawia warunki, potrafi – jesli trzeba – dotkliwie ukarac anatema, czego karygodnie nie czyni i bedzie za to ukarany jak nigdy do tej pory.

    Dlaczego niektorzy ludzie na Zachodzie przechodza na islam? Bo mahometanizm stawia wymagania, nakazuje, karze i nie zna pojecia tolerancji. I to pociaga kazdego czlowieka, ktory ma juz dosc degrengolady, rozmemlania, libertynskiego permisywizmu.

    Dopoki nasze duchowienstwo nie nawroci sie na wiare prawdziwa – nie tylko sie nic nie zmieni, ale przeciwnie, bedzie w Kosciele coraz gorzej. Zapewne nie wszystkich jego czesciach, ale w Jego glownej nawie, gdzie msze odprawiane sa tylem do Boga – z pewnoscia.

  28. O tak, jest prawda prawda, najprawdziwsza prawda i …………….. prawda, taki relatywizm prawdy, starsi i mądrzejsi w wierze w te klocki są najlepsi.

  29. Czy zna pan rozwinięcie i pełną nazwę WiN?

  30. Pytanie też, w jakiej wersji czytany i tłumaczony jest „Dzienniczek Siostry Faustyny”. Redakcja katolicka niestety wypaczyła jego treść podobnie jak misję św. Maksymiliana. To jest ważne pytanie, gdyż wtedy wiadomo w jakim nurcie publikują redaktorzy katoliccy i czy dbają o religię, świętość, czy piszą jedynie dla nazwiska w kościelnej ławce.

  31. Ulubieńcem Gościa Niedzielnego jest Koubaisy, facet, który kiedyś pomagał sprzedawać firanki na Bliskim Wschodzie „biznesmenom” łódzkim, później był dyrektorem Europe Trust – organizację wspierającą Al-Kaidę, a obecnie zasiada w Lidze Muzułmańskiej RP. Jak widać nie ważna jest linia pisma, ważne by zarobić i być „kul”.

  32. Jakie tam wlala.
    Jest juz wyjscie.
    Jest swiatlo w tunelu.
    Jest Donald Trump:

    http://remnantnewspaper.com/web/index.php/fetzen-fliegen/item/2331-converted-trump-now-running-for-pope-absolutely-brilliant-satire

    Gdy zabraknie lez mozna sie jeszcze posmiac.

  33. „Redagowanie” pism Swietych Pańskich to kolejne przeniewierstwo.

    Nalezy sie zatem usilnie domagac wydawania pism takich autorow, jak np. sw. Faustyna czy s.b. Rozalia Celakowna w postaci faksymili oryginalnych rekopisow!

  34. Przyznam sie, ze od jakiegos czasu mam dosc czytania tektow o roznych ciemnych typach. Tych rozych Suplatowiczach, Bolkach, Zawieyskich i innych paprochach, ktorzy robili za opozycje i bohaterow, a wieczorem pili wodke z tymi, ktorych zwalczali.
    Ja bym poczytal jakas beletrystyke, o tym jak jakies komando wpada na taka impreze i robi z nimi jakas islamska orgie. Dla odmiany i rozrywki.

  35. Najlepsze jest to:

    Wśród podejmowanych przez naukowców z różnych ośrodków akademickich tematów pojawią się m.in.: […] „Tolkien, a sprawa ukraińska – od sowieckich tolkienistów, po hobbitów na Majdanie i oko Saurona w Moskwie”.

    W zasadzie brakuje tylko Brauna z wykladami pt. „Czy mieszkancy Mordoru sa zydami ” oraz „Czy Druzyna Pierscienia to kozacy szukajacy faktycznie pierscienia Nibelunga”?

  36. Szanowny Panie, analiza całości programu tej „konferencji” prowadzi do wniosku, że jest to impreza z cyklu: wypić i zakąsić.

  37. Nie mam nastroju, niestety

  38. D.Trump też mógłby powiedzieć, że ,,przez to, że Chińczycy zbudowali wielki mur, to dlatego nie mają u siebie meksyków” 🙂
    Część naiwnych pomyśli, że mówi poważnie.. 🙂

  39. „katolicki publicysta musi mieć moralność i dużo o niej gadać, a czasem coś tam zaryzykować w jej imię.” Casus Terlikowskiego i proces z Alicją Tysiąc. Ten proces to taki indiański pióropusz.

  40. Dobre pytanie, a lepsze byłoby z jakiego szczepu?. Ten sam, albo jego kolega mówi też tak (luźny cytat): chciałem walczyć, to pytam kto działa – NSZ-owcy? oni mało z Niemcami a sporo z GL/AL. – GL/AL -oni mało z Niemcami walczą, więcej z NSZ, to się zapisałem do AK.
    Jest też w sieci taki panel – Cenckiewicz, Ziemkiewicz, Zyzak i Lisicki (wiem, wiem, te nazwiska) ale Cenckiewicz też podaje parę ciekawostek na ten temat [https://www.youtube.com/watch?v=dZcmwediDUw].

    Co do Bartosiaka, to wiem, że Coryllus i Paris nie lubią, bo już o tym pisali, więc ich trudno przekonywać.
    Wrzuciłem to, bo jest warte obejrzenia – występuje w Klubie Ronina w towarzystwie ambasadora Jurasza i prezesa Orła. To nie jest jego zwykłe o Chińskich sztucznych wyspach i innych globalnych sprawach, ale o miejscu Polski w (szeregu) tej geopolitycznej układance i spuszczają sporo powietrza z tych różnych górnolotnych 'naszych’ tez i komentarzy.

  41. Właśnie doczytałem do końca akapitu i widzę, że Gospodarz ma podobne skojarzenia wyciągnął Terlikowskiego za pióropusz.

  42. Po co do Koprowskiego, nie lepiej bezpośrednio do śp. Kosseckiego – odsłuchać Cybernetyczną Analizę Historii PRL?

  43. Słuchałem w radio mszy w intencji branżowców. To chyba górnicy byli, albo energetycy. Kazania, podziękowań i intencji mszalnych- branżowych nie dało się słuchać. To był ukłon kapłana w stronę etatyzmu, socjalizmu, członków rady nadzorczej, przedstawicieli związków zawodowych, ludu pracującego – OBŁĘD. Ja odradzam kapłanom takie „niebezpieczne związki”.

  44. Fronda ma w podtytule „portal poświęcony”. No właśnie, poświęcony czemu?

  45. No to teraz czekamy na cud za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. O wy małej wiary…

  46. No to teraz czekamy na cud za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. O wy małej wiary…

  47. Ja znam człowieka po 60-tce, który biega co niedzielę do kościoła, plącze na filmach o papieżu ale nie przeszkadza mu to wierzyć w zabobony i optować za aborcją dzieci chorych (bo po co się mają męczyć). I Mariawitów też chwali bo spowiedź była ogólna, wspólna w kościele.

  48. Wczoraj pisałem, że Brystygierowa kręciła się koło Lasek, gdzie w wojnę kapelanem był ks. kardynał Stefan Wyszyński. Jeszcze jeden przyczynek, że Brystygierowa nie odpuszczała i miała jakis uraz, że nie udało się jej złamać księży i nie tylko w jego bezpośrednim otoczeniu.

    „Niemal natychmiast po pojmaniu kard. Wyszyńskiego dyrektor V Departamentu MBP Julia Brystygierowa udała się do łódzkiego biskupa Michała Klepacza z propozycją, by przejął on kierowanie Episkopatem Polski. Komuniści usiłowali za wszelką cenę pozbyć się prymasa. Zamierzali wytoczyć kard. Wyszyńskiemu proces o działalność kontrrewolucyjną i zdradę państwa. W tym celu chcieli wymusić obciążające prymasa zeznania na jego najbliższym współpracowniku – biskupie Baraniaku.

    Duchowny został umieszczony w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej. Traktowano go podobnie jak żołnierzy podziemia niepodległościowego…”

  49. errata: płacze na filmach

  50. Prosta dziewczyna, pisząca z błędami ortograficznymi ale bije na głowę wszystkich profesorów dawnych i dzisiejszych. To w nawiązaniu do Mądrości Bożej i „rzeczy zakrytych przed mędrcami a objawionych prostaczkom”.

  51. Taki Tarantino na papierze.Żydowskie komando faszerujące Hitlera ołowiem. To by było dobre. Katharsis dla starych i wkur***nych, którzy tracą nadzieję na sprawiedliwość dla sukinsynów na tym łez padole.

  52. Islamska orgia mogłaby się spodobać Zawieyskiemu. Nawet jakby mu zrobili jesień średniowiecza z … (wkleić cytat z Tarantino)

  53. Panie Grzegorzu, jesli pan Bartosiak „uwiarygadnia sie” w towarzystwie… „ambasadora” Jurasza… ze stajni Jankesa – to naprawde mozna tylko zalamac sie… no i to nie jest
    kwestia „nielubienia”, po prostu ostatnimi czasy na YT „pojawilo sie” wielu doktorow,
    ambasadorow, analitykow … stanowczo za wielu! Zdecydowana wiekszosc z nich mowi
    o sprawach, ktore sa juz dobrze znane, i tyle… ja rozumiem, ze kazdy chce zyc, ale nie ma tez sensu
    wywazac drzwi, ktore sa juz wywazone.

    Ja kilka razy tez „czesciowo” przeczytalam pana Witolda, rowniez innego „dyplomate” Endrju Michte… powiem tylko, ze to czarna rozpacz dla Polek i Polakow majac takich
    „tuzow” w dyplomacji… rowniez znam „dyplomatow” bylych i obecnych „pracujacych”
    w AP w Paryzu… tu juz jest zwyczajnie DRAMAT !!!

  54. przypomnę za Wikipedią ulubione tortury Luny: biła pejczem mężczyzn po genitaliach i przycinała je szufladą

  55. Przepraszam, ale to zupełnie jest nie na miejscu.
    Tam było najprawdziwsze męczeństwo.

  56. mysle sobie, ze dla higieny w ta w ta komusza bande trzeba walic jak w beben i gnoic na kazdym kroku, przypominajac im kim sa i skad sa, i robic im reklame. Niestety, juz od piecdziesiatych lat nie bylo komu robic porzadku, tak jak z Kutschera.

  57. Notka o Zawieyskim zamieszczona jest w polskiej, angielskiej i holenderskiej wiki.

    Ciekawa jest informacja, że w latach 1935 i 1937 w Cieszynie i też w 1939 w Bystrzycy na Zaolziu prowadził specjalne kursy dla instruktorów teatralnych. Szła wojna, a on propagował teatr???

    Tu przypomina mi się podobnej proweniencji Roger Casement; ten był człowiekiem do zadań specjalnych. Jeden i drugi był poetą, „wielkim moralistą”, pieprznym pamiętnikarzem, a obaj skończyli nędznie, bo pierwszy wyskoczył(?) z okna, a drugi zawisł na szubienicy.

    Z angielskiej wiki: Described as the „father of twentieth-century human rights investigations”, he was honored in 1905 for the Casement Report on the Congo and knighted in 1911 for his important investigations of human rights abuses in Peru.

    Ładnego ojca mają ci, co walczą o prawa ludzi. Nic nie ma o kontekście jego działalności, czyli o kopalinach w Kongo i kauczuku w Peru.

  58. Ten komunikat powinien poprawic Panu nastroj.

    w Danii krowy beda puszczac teraz takie gazy, ktore zmniejsza dziure ozonowa:

    http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/bydlo-i-mleko/mniejsza-emisja-metanu-dzieki-oregano,62819.html

    A czy Szanowni Panstwo robia cos, by zawartosc metanu w wypyszczanych w bakach znaczaco zmniejszyc?

  59. Ja tylko gwoli przypomnienia kim była Brystygierowa. Sam dowiedziałem się o niej z tego bloga, poczytałem Wikipedię i byłem w szoku.

  60. A może by tak nająć tego Tarantino i niech kręci swój dziewiąty film w Polsce. Zamiast Żydów – AK-owców, zamiast Hitlera- komuchów. Ludzie by na to do kina pobiegli bo lubią papkę i pulpę. Wiem, wiem rozmarzyłem się. Tarantino ma wysokie IQ i dobrze wie o kim filmy robić a kogo nie tykać. No i artystycznie to powyżej pasa nie podskoczy.

  61. „od piecdziesiatych lat nie bylo komu robic porzadku, tak jak z Kutschera”
    Te sukinkoty rozbroiły naród, przeczołgały potencjalnych mścicieli po aresztach i sądach, pozakopywali ich ciała w ciemnych miejscach ku przestrodze. Boją się tylko samych siebie, kwitów, haków, seryjnych samobójców i uzbrojonych tajniaków (patrz: małżeństwo Jaroszewiczów).

  62. „knighted in 1911 for his important investigations of human rights abuses in Peru.” Jak z jakiegoś skeczu grupy Monty Pythona.

  63. GN osiągnął „sukces”… Nieźle powiedziane, zwłaszcza, że proboszczowie to to reklamują co niedziela wszędzie na ogłoszeniach w stylu „polecamy lekturę prasy katolickiej, zwłaszcza Gość Niedzielny. W dzisiejszym wydaniu polecamy felieton, X, wywiad Y i wiele innych ciekawych artykułów”.

    Aż dziw, że redaktorzy np. „Niedzieli” głośno nie protestują.

    A „sukces” GN przekłada się na zamieszczane tam reklamy; znajdziemy tam zarówno producentów ornatów, jak i organów piszczałkowych z najwyższej półki. Przecież co drugi czytelnik „Gościa” codziennie kombinuje, jaki by tu se ornat sprawić albo też może dzwon jaki ładny wieżowy…

    Ale katolickie media drukowane to najmniejszy problem KK. Ten prawdziwy problem nazywa się: modernizm.

  64. Tak jest !!!

    Popieram i podpisuje sie obydwoma rekami… dla higieny 3 razy dziennie…
    albo i wiecej… na kazdym kroku przypominac im kim sa i skad sa… to najlepsze
    wyjscie i rozwiazanie !!!

  65. I slusznie, ze sie boja… i maja sie bac nie tylko kary bozej,
    ale i gniewu ludu, ze pewnego pieknego dnia przyjdzie zaplata… pieknym
    za nadobne!

  66. Ale my to wiemy, nie musisz nam niczego przypominać. Ja chyba wprowadzę tu zakaz przypominania, bo mnie to już zaczyna ostatecznie wkur…ać. Co jeden to przychodzi i woła, a wie pan, wie, że one te, no genitalia, szuflada przytrzaskiwała? Niektórym by się przydało łeb w tej szufladzie przytrzasnąć

  67. W wiki NL i GB?
    No to mamy go.

  68. Otoz to.

    W czasach sw. Tomasza kanonicy paryskiej Notre Dame grali w kosci na oltarzach. To bylo jest i bedzie, podobnie jak ksieza majacy kobiety i potomstwo lub zdzierajacy z ludzi pieniadze. To jest wstretne, nie my jednak na szczescie bedziemy ich za te sprawy sadzic, a miara tego sadu bedzie najsurowsza ze wszystkich.

    Problemem powaznym jest powszechna apostazja, najpierw duchowienstwa, a za nim laikatu. Slowa Pana Jezusa: Czy Syn Czlowieczy znajdzie wiare gdy powroci” wydaja sie, jak nigdy wczesniej, odnosic do naszych czasow.

  69. Dziękuję Gospodarzowi za całokształt i panu Dunajowi za omówienie problemu GN.
    Dobrze ,że jesteście.

  70. I na koniec: powszechna apostazja w Kosciele jest bez watpienia skutkiem wspomnianego wyżej modernizmu, potępionego przez sw. Piusa X. Herezja ta jednak ma przemozny wplyw na caly swiat wspolczesny, a co za tym idzie – implikuje jak zadna do tej pory sprawy gospodarcze, polityczne i rzecz jasna swiat pieniadza. Modernizm uderza bowiem nie tylko w fundamenty wiary katolickiej, ale tez we wszystkie pozostale sfery zycia. Wnioski zgola bledne, jakie wyprowadzono do tej z zasad modernistycznych staly sie fundamentem tak krytkowanej tu rzeczywistosci, ktora jak nigdy wczesniej przyblizyla czlowieka do piekla, a Boga odsunela tak daleko, jak nigdy wczesniej. Nigdy bowiem nie bylo w historii ludzkosci cywilizacji, ktora bylaby z zasady ateistyczna, a ludzie zyliby tak, jakby Bog – czy chocby jakikolwiek swiat duchowy – nie istnial. Tak zle, jak dzis, nigdy nie bylo.

  71. tak ze trzy razy. pora trzezwiec. Bez genitaliow da sie zyc, marnie bo marnie, ale sie da. Bez lba to nie pojdzie.

  72. Oba portale/gazety prowadzą bracia . The Remnant powstał po soborze vat2 krytycznie do niego i tego co się dzieje w Kościele, Drugi pan Matt generalnie „nic się nie stało”. Nie wiem jak jest teraz, nie znam tego pogańskiego języka 🙂 tyle co tłumacz gugiel pomoże…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.