lut 042023
 

Politycy PiS instalują się na twitterze i piszą, że w nadchodzących wyborach mają szansę na trzecie zwycięstwo. Nie wiem do kogo kierują ten przekaz, ale mam wrażenie, że do dzieci przedszkolnych. Normalnie bowiem powinni się zachowywać tak, jakby to trzecie zwycięstwo już zostało osiągnięte. Bez dyskusji z opozycją, która powinna piszczeć gdzieś na marginesach. Tymczasem w sobotni poranek, po odpaleniu jednego z największych portali zobaczyłem zdjęcie Nitrasa i tekst – Kaczyński może szukać ratunku za granicą – cytuję z pamięci, ale zachowuję sens. Ktoś powie, że Nitras robi hucpę. Oczywiście, ze robi, ale czyni tak, bo może. Przypomnę, że kiedy PiS szedł do wyborów w roku 2005, żeby stworzyć tak zwany POPiS przeciwko komunistom, kiedy został wykolegowany poprzez wcześniejsze wybory i koalicję z Giertychem, nikt z PO czy innych mediów nie dopuszczał do takich ekstrawagancji jak promowanie polityków PIS. Gazownia pisała o przeniewierstwach Macierewicza i zagrożeniu jakie stwarza dla kraju, a telewizja robiła tak zwany przemysł pogardy. Wszyscy to pamiętamy. Powstały wtedy blogi polityczne, których zadaniem było skonfrontować zawodowców z mediów z biednymi i ogłupiałymi amatorami z prowincji. Jak wyszła ta konfrontacja wszyscy wiemy. Zawodowcy musieli kantować za każdym razem jak chcieli pokazać, że ktoś ich czyta. Hańba ta ciąży na nich do dzisiaj. Kto okazał się największym zagrożeniem dla komunikacji publicznej po zwycięstwie PiS? Czy był to Warzecha, albo Korwin, albo Braun? Nie, albowiem oni spokojnie zostali na swoich miejscach w mediach, albo dostali się do sejmu. To blogerzy okazali się być tym, którzy przeszkadzają w porozumieniu się ludzi polityki i mediów. Przepraszam, że ciągle do tego wracam, dziś, kiedy trwa wojna, możemy łatwo zauważyć, że przedstawiciele rządu, uważają, że dyskusja z ruskimi agentami wpływu, to coś co ubogaca debatę publiczną. Uważają jeszcze do tego, że ci agenci to dziennikarze, albo działacze polityczni lub społeczni, a wobec tego dyskusja z nimi nie jest promowaniem antypolskich treści, ale po prostu efektem procedur demokratycznych, dyskusją i wielogłosem. To jest udział w dezinformacji i rozbudowywanie tej dezinformacji. Rząd nie ma mediów, choć wydaje się, że je ma. Uzależnienie od TVN jest sprawą poważną i nie złamie się tego poprzez jakieś śmichy-chichy, które uprawia na wizji Holecka.  Kampania KO zaś jest konsekwentna i opiera się na prostym założeniu – PiS to przestępcy. Wobec takiego postawienia kwestii, wszyscy dziennikarze współpracujący z opozycją powinni być odcięci możliwości dyskutowania z politykami PiS. Jeśli bowiem ktoś eskaluje, to znaczy, że czuje się pewnie. I nie można go przekonywać, że ma rację, ale trzeba zrobić dżudo i wywalić go na pysk, za pomocą jeszcze większej eskalacji. Nitras nie może publicznie mówić, że Kaczyński będzie szukał ratunku za granicą, albowiem to jest kwestionowanie legalności rządu i legalności wyborów do sejmu. Nie wiemy jakich narzędzi może jeszcze użyć opozycja, by przekonać niezdecydowanych, że rząd szkodzi krajowi. Na pewno możliwości jest sporo. Jest także sporo czasu, na razie jednak poprzez idiotyczne polemiki z jawnymi zdrajcami i agenturą media rządowe promują antypolską narrację, przekonując tamtych, że jednak chcą dobrze. I liczą przy tym na mądrość i rozwagę Polaków. O wiele lepiej bym się czuł, gdyby to Nitras musiał zakładać platformę blogerską, żeby tam gromadzić swoich stronników. Tak się jednak nie stanie, albowiem ma on swobodny dostęp do mediów, a poza tym jest posłem.

Wczoraj w sieci pokazało się zdjęcie, na którym widać posła Brauna w towarzystwie pana należącego do niemieckiej partii AFD i posłującego do Bundestagu. Partia AFD to organizacja publicznie domagająca się rozliczenia Polski za zbrodnie przeciwko Niemcom dokonane w czasie i po II wojnie światowej. Oto wspomniane zdjęcie  https://twitter.com/tepper_anna/status/1621540101414076417/photo/1 Ten Niemiec wystąpił ponadto w telewizji, w programie Sołowiowa. Zdjęcie wywołało oczywiście oburzenie, ale to wszystko. Poza kolejnymi oburzeniami na tego czy innego posła lub dziennikarza nic nam nie zaoferują. Jedyne bowiem co przedstawiciele rządu mogą zrobić, to dyskutować z tymi ludźmi, którzy – co okazuje się szybko – byli kiedyś ich kolegami, na studiach czy wręcz w szkole. W oczach tak zwanego zwykłego człowieka, którzy jednak ma świadomość pewnych zależności, wygląda to tak, jakby politycy PiS szukali akceptacji u swoich dawnych kolegów z opozycji i chcieli powrócić do tych szczęśliwych lat, kiedy wszyscy razem dyskutowali przy winie o najważniejszych dla kraju sprawach, podczas gdy realną władzę sprawowali Miller z Kwaśniewskim.

Jestem wręcz przekonany, że wielu ludzi z pisowskich mediów, zwanych bardzo bezczelnie reżimowymi gotowych byłoby poświęcić i tę kulawą dyskusję, która toczy się w sieci, żeby tylko móc w spokoju porozumiewać się publicznie z dziennikarzami politykami opozycji, a po skończonym przedstawieniu kłaniać się nisko zakneblowanej publiczności i oczekiwać oklasków. Jednym słowem ludzie ci potrzebują gwarancji. Tylko, że po naszej stronie nikt takich gwarancji nie udziela, nawet prezes, albowiem jego styl rządzenia polega na tym, że współpracuje z tymi, co dają sobie radę sami i mają coś do zaproponowania. Jeśli nie dają sobie rady i nie mają, idą w odstawkę i ratunku nie ma. Lojalność ma znaczenie, ale jest na drugim miejscu za skutecznością. Inaczej jest w opozycji, gdzie podpisuje się cyrografy, uczestniczy w obrzędach konsolidujących grupę, które wykluczają potem swobodne odstępstwa z powodu zmiany poglądów.

Czekamy na to trzecie zwycięstwo, widzimy jednak, że w miarę jak zbliża się termin wyborów tamci są coraz bardziej zadowoleni. Można oczywiście powiedzieć, że zostało jeszcze dziewięć miesięcy. Nie mam jednak pewności, że te miesiące nie utwierdzą opozycji w przekonaniu, że założenia ich kampanii są słuszne. Oto NIK ogłosił, że może przeprowadzić kontrolę w Orlenie. To zaś oznacza, że zakwestionowana zostanie fuzja z Lotosem. W imię czego? Prawa i sprawiedliwości rzecz jasna, oraz w imię ratowania zdrowych zasad konkurencyjności w biznesie na polskim rynku. Kwestią taką, że Orlen i Lotos to nie jest polski rynek, ale globalny nikt się nie przejmie. Kontrolerzy zaś na pewno coś tam znajdą, a opozycja i posłuszne jej media zrobią wokół tego odpowiedni szum. Ministrowie zaś, jak do tej pory będą tłumaczyć się przed Warzechą i wchodzić w polemiki z dziennikarzami TVN

  20 komentarzy do “Dezinformacja czyli nie warto rozmawiać”

  1. Z tym Banasiem to na szczęście fejk, ale nie żałuję, że to umieściłem, bo widać, że tamci nie cofną się przed niczym

  2. Z tym Banasiem to na szczęście fejk, ale nie żałuję, że to umieściłem, bo widać, że tamci nie cofną się przed niczym

  3. Też się przestraszyłem. Tyle tych sz..t zainstalowało się w Pisie.

  4. Ludzie opętani nienawiścią do PiSu nie są w stanie zauważyć skali podłej bezwzględności medialnej nagonki na PiS i przede wszystkim Kaczyńskich przed 2010, a potem przerażającej satanistycznej wręcz obrzędowości po śmierci Lecha.

    Do tych samych ludzi kierowana jest obecna propaganda. Miejmy nadzieję jednak, że ludzie, którzy wcześniej łapali się na przewrotność tych ataków, zobaczyli w PiS nową jakość, która przebija ponad oczywiste i naturalne błędy i problemy.

    Nie jestem tzw PiSowcem, zachowuję zdolność do rzeczowej debaty czy krytyki, ale nie wyobrażam sobie, aby zagony wściekłej opozycji wróciły do władzy. Normalnie zapadłby znowu mrok z cieniami mutantów jak z horroru na niebie …

  5. Ludzie nie używają ani mózgu, ani języka. Powtarzają zasłyszane, pełne emocji opinie, albo milczą. Nic innego nie potrafią

  6. A ja mam pytanie : Czy Nitras, Sawa i Cyryl działają razem?

  7. Na to odpowiem obrazkiem geopolitycznym, topograficznym : w Berlinie naprzeciwko Bundestagu jest rosyjska ambasada, a obok jest bar 1 Stron, gdzie razem jadają lanczyki. Działają razem, „społem”.

  8. Gdzie jadają lanczyki wielbiciele Mackiewicza?

  9. Nie mam pojęcia. Józefa czy Cata? Sam Józef pisał dobrze. Mam na myśli technikę , ale być może i zasady.

  10. Mam na  myśli książkę Kontra i jej aktualny, nieoczywisty kontekst. Nie nadawał się do wolnej Europy/ CIA. To nie zawsze jest zarzut. Owszem, dziś tak. Dziś wojna jest realna.

  11. Pytanie nasunęło mi się po obejrzeniu filmu ” Czarny sufit”. Chodzi o scenę , w której dyskutuje się na temat Bł. Prymasa Wyszyńskiego.

  12. Tak rzeczowo – na tym zdjęciu z 2020 jest – obok Brauna – poseł z ramienia AfD do Bundestagu, Steffen Kotre.
    Pan Kotre wystapił w czwartek 2 lutego 2023 w rannym wydaniu rosyjskiego programu propagandowego Władimira Sołowiowa. Wg news.de  niemiecki poseł powiedział:

    „Dostarczana jest ciężka broń. Ludność niemiecka w większości tego nie popiera. Trzeba powiedzieć, że dziennikarze i media robią wszystko, by zwrócić niemieckie społeczeństwo przeciwko Rosji, przeciwko rosyjskiemu rządowi”,

    „Nie wszyscy rozumieją, że dostarczanie broni przynosi efekt odwrotny do zamierzonego, a ja jestem teraz zbulwersowany tym, że niemieckie czołgi znów są dostarczane po to, by zabijać Rosjan”.

    „Dla nas, dla Niemców, po wszystkich doświadczeniach II wojny światowej, jest to niewiarygodne. Niemcy powinny były powstrzymać się od tych dostaw. Mimo to Niemcy musiały się poddać tej presji. [usunięte przez skrót news.de]

    Z drugiej strony to jest niesamowite, że są ludzie, którzy tak myślą, a sam ten fakt, że są ludzie, którzy chcą agresji na Rosję oznacza, że są ludzie, którzy podżegają do wojny. Wojna na Ukrainie nie jest naszą wojną.”

    A Bartosiak wprost mówi, że nie wiadomo, czy USA uda się wykręcić  rękę Niemcom, by pomagały w wojnie na Ukrainie, bo jest to wojna Niemcom kompletnie nie na rękę.

    I to – tyle że ubrane w słowa etyki – wyraża chyba Kotre.

    Dodatkowo AfD twierdzi, że „nie wiedziało” nic o inicjatywie wystąpienia posła AfD u Sołowiowa.

  13. Aha, a gdyby – idąc tropem Kotre’go interesowało kogos oficjalne stanowisko AfD w sprawie wojny, to ze strony „AfD w Bundestagu”:

    1. Wojna z Ukrainą jest wojną agresji Rosji z naruszeniem prawa międzynarodowego, którą zdecydowanie potępiamy.

    2. Łączymy się w żałobie z rodzinami poległych żołnierzy i ofiar cywilnych po obu stronach.

    3. Grupa parlamentarna AfD domaga się od prezydenta Rosji natychmiastowego zakończenia działań wojennych i zdecydowanie opowiada się za natychmiastowym zawieszeniem broni i rozmieszczeniem na Ukrainie sił pokojowych ONZ/OBWE.

    4. Wspieramy państwa sąsiednie, które przyjmują dużą liczbę ukraińskich uchodźców, a także organizacje pomocowe działające na miejscu, takie jak Czerwony Krzyż. Jesteśmy za tymczasowym przyjęciem ukraińskich uchodźców wojennych, pod warunkiem, że są obywatelami Ukrainy.

    5. Odrzucamy przystąpienie Ukrainy do UE i NATO.

    6. Należy odrzucić sankcje gospodarcze. Popieramy sankcje wobec osób odpowiedzialnych i popierających wojnę agresji.

    7. Dostarczanie broni do stref kryzysu i wojny powinno być z zasady odrzucone, ponieważ przyczynia się do eskalacji. Decyzja o takim zakresie powinna być zastrzeżona dla Bundestagu w głosowaniu imiennym.

    8. Transformacja energetyczna ugruntowanych partii z jednoczesnym wycofywaniem się z węgla i energii jądrowej uczyniła nas zależnymi i bezbronnymi. Nadal jesteśmy zaangażowani w Nord Stream II, ponieważ ten gazociąg stanowi istotny wkład w niezawodne, bezpieczne i tanie dostawy energii dla Niemiec. Żądamy powrotu do energetyki jądrowej i dalszego funkcjonowania nowoczesnych elektrowni węglowych.

    9. Wzywamy partie polityczne, wszystkie siły społeczne i media do zdecydowanego przeciwdziałania narastającej dyskryminacji współobywateli rosyjskojęzycznych .”

  14. To nie jest przypadkiem to środowisko, które twierdzi, że wymordowaliśmy 2 miliony Niemców a 10 wypędziliśmy?

  15. Polskie media dokładnie tak to rysują.
    A AfD odcina się oficjalnie od gazetki, w której pojawiają się te rewelacje (Compact Historia – brzmi jak „Super Express Historia ” 🙂 ).

    Za mało, krótko, płytko i dorywczo  ich obserwuję. Na pewno w oficjalnym programie nic takiego nie mają. Krótka kwerenda po internecie też nie pokazuje ich związku z takimi głosami.

    Moim zdaniem Niemcy pod ich władzą byłyby znacznie silniejszym sąsiadem. Są opozycją do wszystkich establishmentowych, socjalno-lewicowych w działaniu partii Niemiec. Pewnie jest to jeden z powodów, dlaczego są tak zwalczani – konkurencja.

  16. Lanczyki przyrządzały siostry zakonnem . Raczej to była zapora dla informacji o czym mowili. W tamtych czasach

  17. Brakuje zdecydowanie stanowczego żądania wypłaty odszkodowań i reparacji wojennych Polsce i innym ofiarom niemieckiego rabunku i eksterminacji.  Prosty test uczciwości dla tej partii, w szerszym kontekście dla całego narodu niemieckiego.

    Takie najprostsze „sprawdzam” czy jesteś uczciwym człowiekiem, politykiem, obywatelem.

  18. Sawa „sprostował” i „przeprosił”.

    Tak samo przepraszał za bycie TW.

    Czy to jest szczere czy sprytne?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.