wrz 082019
 

Niestety tak się rzeczy mają, że muszę zajmować się pięcioma sprawami naraz. Mam na myśli sprawy zawodowe. I tak wczoraj poświęciłem dzień cały na czytanie pewnej książki, której tytułu nie zdradzę, a w której wskazane jest wprost dlaczego Anglicy nie lubią Włochów i dlaczego dorobili tak straszliwą gębę Benito Mussoliniemu. Nie miało to zajęcie żadnego związku z nowym tomem socjalizmu, ale z zupełnie innym projektem.

Przyjmując wersję najgorszą z możliwych, czyli taką, że Mussolini był rzeczywiście grubym cwaniakiem, który traktował instrumentalnie wszystkich – od kobiet po księży, trzeba jednakowoż zwrócić uwagę na to, że los jaki go spotkał, był może trochę zbyt surowy. Zważywszy choćby na to, że największe szykany i tortury jakie faszyści włoscy stosowali wobec włoskich komunistów polegały na pojeniu tych ostatnich olejem rycynowym, żeby mieli biegunkę. W porównaniu z wyczynami towarzyszy radzieckich to jest nic. Mussolini jednak nie zasłużył ani na proces, ani na to, by przed śmiercią udzielić jakieś wypowiedzi prasie, a niechby to była nawet prasa brytyjska. Został zwabiony w pułapkę wraz ze swoją kochanką, obiecano mu ratunek, a następnie rozstrzelano, a ciało – jego i kochanki – powieszono za nogi na stacji benzynowej. Wykonawcy wyroku zaś, chodzili wokół tych wisielców i nucili znaną wszystkim pieśń – ciao bella, uważając się przy tym za bohaterów, którymi w żaden sposób nie byli. Może podkreślmy to tutaj wyraźnie, bo mamy do tego pełne prawo – żaden antyfaszystowski, włoski partyzant nie był bohaterem, jeśli brać pod uwagę kryteria oceny z Europy środkowej. Mógł być co najwyżej gangsterem, albo zwykłym łobuzem. No więc zabili i powiesili tego Mussoliniego, o którym autorzy i dziennikarze pisali od chwili śmierci same straszne rzeczy. Obok niego wisiała ta kochanka – Clara Petacci, która – co może wywołać zdziwienie – była córką osobistego lekarza papieża Piusa XI czyli kardynała Ratti. Nie mam czasu, żeby zagłębiać się w szczegóły, ale wydaje mi się to trochę dziwne, że bigamista Mussolini, który ma do tego żydowską kochankę i uwodzi wszystkie kobiety znajdujące się w jego pobliżu, wiąże się nagle węzłem silniejszym niż śmierć (co było do okazania) z córką osobistego lekarza ojca świętego. Jak wiemy w początkach kariery Mussolini miał dość sceptyczny stosunek do Kościoła i wielokrotnie szydził z księży i biskupów. Czynił to do momentu, w którym papież Pius XI nie pokazał mu jaką Kościół ma siłę. Uczynił zaś to w sposób prosty – mobilizując francuskich katolików w Kanadzie do wykonania kilku zbiorowych demonstracji. W czasie zaś inwazji włoskiej w Abisynii, 200 tysięcy kanadyjskich katolików zebrało się w jednym miejscu, by wysłuchać przemówienia papieża i dowiedzieć się co mają myśleć o tej wojnie. Oczywiście, pamiętamy co pisał Cat- Mackiewicz, że Anglicy uważali Mussoliniego i Italię za konkurencję na morzach i konkurencję do dzielenie kolonialnego tortu. Pomysł zaś by ogłosić króla Italii cesarzem Etiopii, a do tego przecież doszło, musiał ich wprawić w prawdziwe drżenie. Przecież to zupełnie tak samo, jak ogłoszenie królowej Wiktorii cesarzową Indii, tyle, że skala trochę mniejsza. Czy jednak na pewno mniejsze tego nie możemy stwierdzić, bez oceny zasobów Etiopii. To prawda, wszystko to zapewne bardzo irytowało Anglików, ale pamiętać przecież trzeba, że to oni wyposażyli Włochów w pieniądz na różne afrykańskie imprezy, licząc na to, że staną się tam Włosi konkurencją dla Francuzów. Flota brytyjska panowała na morzach niepodzielnie i mowy nie było, żeby okręty włoskie mogły jej zagrozić. Myślę więc, że atak na Abisynię i cała związana z tym polityczna hucpa, której finałem było koronowanie króla na cesarza, przebiegała pod kontrolą. Spod tej kontroli wyrwało się coś jednak, coś, co bardzo zdenerwowało Londyn. Papież ogłosił, że Kanada jest najważniejszą córą Kościoła. Taki numer nie mógł pozostać niezauważony. Myślę wręcz, że wszyscy politycy w Londynie wpadli w panikę. Mussolini pozostający w dobrych stosunkach z Watykanem, a niechby to nawet były stosunki nieszczere, był dla Anglików większym zagrożeniem niż u-booty. Myślę, że Mussolini także o tym wiedział i korzystał z tej swojej karty atutowej ile mógł. Sytuacja w Italii w czasie wojny musiała być interesująca i niezwykła, albowiem miejscowy dyktator, wyniesiony przez organizację związkową, mającą swoje korzenie w tajnych stowarzyszeniach, nie mógł tak po prostu podporządkować sobie papieża. Mógł jedynie współpracować z nim na określonych zasadach i próbować różnych wymuszeń w stosunku do wrogów. Jak to się skończyło wszyscy wiemy. Wiemy też, że zięć Mussoliniego, hrabia Ciano, wystąpił pewnego dnia przeciwko niemu, a potem został rozstrzelany za zdradę. Ciekawe jak ta sytuacja wyglądała od środka, bo co do tego, że Włosi nie byli dla Niemiec żadnym sojusznikiem, a jedynie obciążeniem, wszyscy są chyba zgodni. Polityka Mussoliniego, od pewnego momentu, musiała zawrzeć się w postulacie prostym jak cep – jak ocalić Italię i czy można to zrobić bez papieża? Okazało się, że nie można. Okazało się, też, że nie można ocalić Italii z Hitlerem, a wszystko czym Włosi żyli od roku 1922 do roku 1944 było jednym wielkim złudzeniem. Złudzeniem potęgi i sukcesu. Czy Mussolini miał tego świadomość? Zapewne tak, skoro imał się takich podstępów jak mobilizacja, bardzo widowiskowa, kanadyjskich katolików, musiał liczyć się z tym, że podobne aranżacje mogą się wydarzyć także u niego. Było tylko jedno narzędzie, którym alianci mogli posłużyć się w Italii do takiej demonstracji – komuniści. I tu dochodzimy do sedna, czyli do praktycznego wymiaru konfliktu pomiędzy Kościołem a czerwonymi na gruncie włoskim. No i do rzeczywistego wymiaru konfliktu pomiędzy Anglią a Italią, który polegał na mobilizacji jak największych i jak najbardziej zdyscyplinowanych sił na terenie przeciwnika. Mussolini był o tyle w złej sytuacji, że kanadyjscy katolicy z całą pewnością nie chwyciliby za broń przeciwko swoim sąsiadom. Włoscy zaś komuniści, wsparci angielskimi pieniędzmi, uczynili to z ochotą. Jeśli przyjmiemy taką mechanikę wypadków i taki punkt widzenia za właściwy, okaże się, że gwałtowny rozwój partii komunistycznych w Italii i Francji po wojnie, było może jakoś tam związany z Moskwą i jej interesami, ale bardziej i żywotniej był związany z Londynem, który śmiertelnie wystraszył się wspólnej akcji Piusa XI i Mussoliniego. To się nie mogło powtórzyć i zapewne się już nie powtórzy, dlatego właśnie Kanada jest tak wdzięcznym polem dla eksperymentów socjologicznych, a jej premier Justin Trudeau, idzie na samym czele światowej parady postępu. Jest on synem Pierre’a Trudeau, dwukrotnego, „kontrowersyjnego” premiera Kanady, który oderwał francuskich Kanadyjczyków do Kościoła i dał im nowe kryteria oceny swojej odrębności – kontrowersyjny styl bycia, wrogość wobec brytyjskiej etykiety dworskiej oraz sympatię dla komunistów. To jest właśnie nowa świecka, kanadyjska tradycja, której znaczenie być może rozumieliśmy, ale na pewno nie do końca. Teraz, po wpleceniu w nią, wątków włoskich, wszystko jest jakby jaśniejsze. Dziś żaden papież nie powie, że Kanada jest najważniejszą córą Kościoła i żaden papież nie zgromadzi 200 tysięcy kanadyjskich katolików w jednym miejscu. Nie zrobi tego też Justin Trudeau, ale właśnie o to chodziło. I teraz ważne pytanie na przyszłość – czy w momencie, kiedy rozpocznie się wielki wyścig do bieguna północnego, kościół prawosławny i patriarchat moskiewski złoży jakieś propozycje prawosławnej ludności Kanady? Bo w zasadzie mógłby….

Teraz ogłoszenie – w dniach 19 – 22 września trwa w Lublinie zjazd historyków, będzie tam także targ z książkami i ja na tym targu będę. Zapisałem się jeszcze wiosną.

Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl

 

 

Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle

 

47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

i pay pal gabrielmaciejewski@wp.pl

Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…

  16 komentarzy do “Dlaczego Anglicy nie lubią Włochów?”

  1. Anglicy bardzo lubią wakacje rodzinne na Sycylii. Te komnaty niby pałacowe, których zdjęcia załączam, to niewielki fragment starej wytwórni win, którą można mieć nawet na krótkie wakacje. Komentarz obrazkowy urozmaicam też fotografią z filmu Bronte i zdjęciem „polskiego” garibaldczyka.

    Sycylia

  2. Drogi Coryllusie, Angole zawsze uważali Italię jako swój docelowy kierunek wypraw na kontynent. To oni przecież rozkradali Pompeje. To oni zwozili masowo „starożytne pamiątki”. To oni masowo wyprawiali się do Wenecji na plac św. Marka. Cały XVIII i XIX w. Ta estyma do katolickich, papieskich Włoch anglikańskiej, antypapistowskiej Anglii, nawet uwzględniając wpływ teatru Szekspira, jest naprawdę zastanawiająca. Dziś się to zmieniło – wolą południe  Hiszpanii i wyspy greckie.

  3. świetne. brakowało mi tego 'puzla’. dziękuję.

  4. rzuciłam okiem na życiorys BM i jako syn socjalisty, mógł być przesiąknięty tymi ideami, czyli ideą zaopiekowaniem się państwa masą ludzi biednych (nie ich wykorzystywaniem), stąd nie lubił marksistów i krytykował bolszewicką rewoltę. Gdyby tylko cwaniaczył nie uzyskałby w wyborach 200 tys. głosów (Mediolan) i teki premiera i w końcu koniunktura gospodarcza za jego rządów była coraz lepsza.

    A mieli Włosi możliwość porównania BM z  pamiętanym w rodzinach Zjednoczeniem Włoch po której to operacji 10 mln ludzi odpłynęło do USA. Odpłynął co czwarty Włoch na ewidentna poniewierkę, no jest to spustoszenie społeczne. BM zasadniczo poprawił sytuację społeczno – gospodarczą.

    Co do działań militarnych i planów odbudowy świetności dawnego państwa rzymskiego to zapewne BM nie zrozumiał realiów. Pewnie myślał że rządzi ten co zdobył 200 tys głosów wyborców… a to nie było prawdą…

  5. książki o emigracji włoskiej do USA  – 10 autorów angielskich, w języku polskim ani jednej , może to  i prawodłowe

  6. …tymczasem Altiero Spinelli majac chwile wolnego, papier i atrament pod reka, dokonal niczym alchemik syntezy komunizmu i faszyzmu (jezeli nie mozesz pokonac wroga, to przylacz sie do niego) i ten nikogo nie wykluczajacy program polityczny Spinellego podoba sie wszystkim na kontynencie do dzisiaj. We Wloszech miala miejsce dziwna wojna, bo bron mieli towarzysze Duce i chlopcy pogwizdujacy „Bella ciao”, a poza tym byl samotny papiez w Rzymie. Churchill postanowil zamieszac w tym kotle, bo mial swoje prywatne porachunki za Gallipoli, natomiast starsi i madrzejsi z City ulatwili mu sprawe. W City tez sa rozne frakcje i nie wszystko tam kazdemu pasuje, tylko szkoda, ze Polacy „musieli”.ginac za tych wszystkich drani na Monte Cassino.

  7. Ta architektura we Włoszech jest dobijająca, chlew wygląda lepiej niż dworzec główny w niejednym, polskim mieście

  8. No i mieli Toskanię, tak jak dziś USA ma Izrael

  9. A o polskiej emigracji są jakieś książki?

  10. Nie musieli. Polacy nie musieli ginąć, ale ich do tego nakłoniono

  11. Tu na blogu mamy poważną dyskusje. Niestety dla mas, to jest nawet nie czarna magia. Czarna magia to choćby to
    https://www.facebook.com/watch/?v=1048724191989670
    Przepraszam, że odeszłem od tematu ale jak zobaczyłem, to aż zatkało ….

  12. tak, wspomnienia O.O Chrystusowców i bardzo ciekawa książka Danuty Mostwin (Cioci Wojtka Reszczyńskiego), oraz wydawnictwa UAM i KUL

  13. manipulują ludźmi, bo jeśli dziewczynie z Biedronki, zadamy pytanie tak sformułowane jak na filmiku, nie tłumacząc o co pytamy, to rzeczywiście otrzymamy odpowiedź głupią. Skąd osoba po maturze (nawet) może znać łacińskie określenie człowieka myślącego, człowieka refleksyjnego czyli homo sapiens, jeśli jej nikt nigdy tego nie powiedział …..

    A pan z mikrofonem wyraźnie wprowadza w błąd tą rozmówczynię (obejrzałam jedną wypowiedź).  Czy taka perfidia jest karana? nie

  14. Sycylia to niekoniecznie Italia, choć jest podobno kolebką języka włoskiego. Nie chcieli się tam jednoczyć. Garibaldi po prostu podbił Sycylię (z tanim wkładem Anglii plus pieniądz wiadomego pochodzenia). Jej stara architektura to Grecy, Normanowie i inne różnorodności. Wiele nieruchomości można kupić za jednego funta, ale wymagają odnowienia według zaleceń konserwatora i trzeba zatrudnić lokalsów. Chlewy, stajnie i obory na pięknych wzgórzach oliwkowych są do kupienia w różnych regionach Italii. Angielscy emeryci korzystają. Wystarczy zdjąć z podłoża metr ziemi, by pozbyć się zapachu.

    Sami Włosi mają tak dużo skarbów, że ich nie doceniają. Gabriel D’Annunzio w maju 1915 przemawiając na Campidoglio (plac Campidoglio zaprojektował Michał Anioł) poderwał naród włoski do walki w I wojnie światowej całując historyczny miecz Nino Bixio (tego co podbił z Garibaldim Sycylię), a na jesieni 1917 oświadczył „Prędzej zrównamy Wenecję z ziemią, niż oddamy ją wrogowi”. Skąd znamy takich romantyków?

  15. Zabawne – akurat w tych dniach korzystamy z żoną z sypialni, którą dziadkowie gospodarzy, jak każda młoda para, otrzymali w prezencie od Duce. Dziadek w czasie wojny działał w piemonckiej partyzantce ale meble zachował i szanował.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.