gru 162021
 

A w najgorszym razie neutralnie? Takie pytanie mi ostatnio zadano, a ja nie potrafiłem powiedzieć nic ponad banalne i standardowe – dzieci nie odpowiadają za winy rodziców. Choć przecież wiem, że nie o to chodzi. Pani Monika, choć jest osobą sympatyczną i ma wielu wiernych fanów, całą swoją moc czerpie ze świętej pamięci ojca. Nie z niewątpliwej urody i równie niepodważalnej inteligencji, które mogą swobodnie obronić się same, ale to – przepraszam – nikogo nie obchodzi. Jej moce pochodzą z ojca i dlatego wszystkie osoby, które zjawiają się w jej saloniku są tak pokorne i ciche. Moc generała Jaruzelskiego, nawet pośmiertna, działa i wywołuje w wielu ludziach niespodziewane dla obserwatora reakcje. Skoro Pani Monika jest emanacją siły generała, dlaczegóż my się czepiamy Adama Michnika, że w tak swobodny sposób wyrażał dlań uwielbienie? Co w tym jest do jasnej Anieli nadzwyczajnego? Powiedziałbym, że to raczej standard polityczno-obyczajowy. Dlaczego w ogóle się mamy tym ekscytować, skoro najbardziej pryncypialni bojownicy wolności ustawiają się w kolejce, by przemówić do mikrofonu przed obliczem Pani Moniki, najbardziej oczywistej następczyni generała? Co prawda jej moce nie są już tak potężne jak jego czar, ale są to ciągle te same moce. Uważam, że rozdzielanie tych dwóch obszarów siły – generała i jego córki – świadczy o nas jak najgorzej i degraduje nas do poziomu czegoś w rodzaju bydła, któremu można wmówić absolutnie wszystko. Jak pamiętamy noblesse oblige, co oznacza – szlachectwo zobowiązuje. Mamy dziś wielu ludzi na widoku aspirujących otwarcie do szlachectwa i rycerskości. Naprawdę wielu, ale nie zastanawiamy się na ile ich postawa rzeczywiście się do tych ideałów zbliża, a na ile jest po prostu bardzo płytką kokieterią. Po czym odróżnić rycerskość od kokieterii? Moim zdaniem jest to niesłychanie proste. Rycerskość ujawnia się wobec rzeczywistych zagrożeń, a kokieteria wobec zagrożeń pozorowanych. Jeśli więc ktoś ogłasza, że nie odda ani guzika i nie będzie przestrzegał zarządzeń covidowych, za co obecnie nie grozi nic, to nie demonstruje rycerskości, ale kokieterię. Jeśli ktoś mówi, że nie będzie się przejmował paszportami covidowymi, których nie ma w Polsce, to znaczy, że uprawia kokieterię, a nie demonstruje swoje duchowe szlachectwo. Jeśli bowiem naprawdę zostaną wprowadzone paszporty covidowe, pierwszą reakcją tłumu, który dziś jest uwodzony takimi postawami, będzie napisanie serii donosów, „gdzie trzeba”, z informacją, że ten i ów nie stosuje się do przepisów prawa. I to wobec tego zjawiska trzeba będzie przyjąć jakąś postawę, może rycerską, a może nie. A jak to napisał tu ostatnio kolega de Pazzo, prawo jest najważniejsze. No i jeszcze konstytucja, o czym nieustannie przez ponad rok przypominał nam były prezydent Wałęsa. Ojej, czy on też czasem nie fotografował się z generałem Jaruzelskim i nie pobierał odeń żadnych mocy? Przypomnijcie mi, bo nie mogę się tego obrazu doszukać w zakamarkach mojej ułomnej pamięci.

Dostałem wczoraj oto taki link https://banbye.pl/watch/v_v66-WF3LLtwi

Wybaczcie, ale nie mogę nie zadać tego pytania – dlaczego o ofiarach stanu wojennego i osobistej odpowiedzialności za ich śmierć generała Jaruzelskiego, poseł widoczny na tym filmie nie mówił w czasie wizyty u jego córki? Tutaj zaś mówi swobodnie, z tak uwielbianą przez wszystkich jego wielbicieli swadą. Mówi, jak polski szlachcic po prostu, zatroskany o losy państwa. Ja sobie dokładnie przypominam, bo z tą pamięcią nie jest u mnie aż tak źle, jak poseł – kiedy jeszcze nie był posłem – wypowiadał ze szczególnym zaśpiewem takie oto zdanie – będzie Polska od pierwszego. Było ono częścią dłuższego wywodu, którego treścią z kolei była roszczeniowa postawa polskich patriotów wobec Kościoła. W tamtych czasach poseł zdecydowanie stawał po stronie hierarchii, która nie mogła otwarcie poprzeć polskich dążeń niepodległościowych, albowiem były one skażone socjalizmem i masonerią. Dziś rozumiem, jest całkiem na odwrót – to hierarchia jest skażona socjalizmem i masonerią, a dążenie do uwolnienia się spod covidowych obostrzeń to idea piękna, czysta i szlachetna, której nie ima się żadna krytyka. Bo któż by chciał przecież dobrowolnie szczepić dzieci oszukanymi preparatami. Przypominam – na razie nie ma żadnego przymusu, by te dzieci szczepić, nie ma też paszportów covidowych. Wiem wiem, już mi to powiedziano kilka razy – jeśli się nie będziemy sprzeciwiać, na pewno to wszystko wprowadzą i będzie jak w Austrii i we Włoszech. I tu dochodzimy do sedna. Czy naprawdę myślicie, że tak by było? Przechodzimy tę całą pandemię wyjątkowo łagodnie, nie ma przymusu szczepień, nie ma paszportów covidowych, wszyscy czekają aż opadnie kolejna fala. I poza gromadą histeryków i kokietów, pragnących zwracać na siebie uwagę, nie dzieje się nic. Mamy za sobą wiele trudnych i bolesnych doświadczeń politycznych. O których wielokrotnie opowiadał poseł widoczny na filmie i wielokrotnie się od nich dystansował. Dlaczego on się teraz zachowuje inaczej? O co mu chodzi? O prawo i konstytucję rzecz jasna, o to także, by hierarchia Kościoła wypowiedziała się w obronie wolności. A może jest tak, jak za cara i hierarchia ma inne plany i prowadzi inną politykę, o której poseł widoczny na nagraniu nie ma zielonego pojęcia, a nikt też nie zamierza go w te kwestie wtajemniczać. Dlaczego mamy wierzyć posłowi, a nie hierarchii? Bo to pedofile i kapusie? Jeśli tak, to niech każdy, kto zgadza się z posłem wystąpi i powie to wprost. Po co to się kryć i ślizgać po naskórku zjawiska, wszak potrzeba nam odwagi.

Skoro już wyjaśniliśmy sobie kwestie dotyczące rycerskości i kokieterii, pora na omówienia zachowań tych, co do rycerskości nie aspirują, czyli widzów, których ta rycerskość uwodzi. Bo jasne jest dla każdego, że chodzi o bezpieczne uczestnictwo w jakimś przedstawieniu, a nie rzeczywiste naśladowanie rycerzy. Tylko idiota może myśleć inaczej, bo każdy rozsądny wie, że naśladowanie rycerzy może się skończyć, w wersji łagodnej podeptaniem przez konie, a w drastycznej odrąbaniem głowy. Tłum więc oczekuje pewnej aranżacji i niczego więcej. W swojej zbiorowej mądrości ma też głęboko zakodowane przekonanie, że gieroja można strugać tylko wtedy kiedy człowiek ryzykuje tym, iż spotka się co najwyżej ze strumieniem wody wystrzelonym z armatki na strażackim samochodzie. W obliczu większych zagrożeń tłum reaguje standardowo – pisze donosy na tych, którzy próbują go rzeczywiście na coś narażać. To doświadczenie dopiero przed nami, ale mam nadzieję, że go nie doczekamy. Nie wierzę bowiem w to, że rząd wprowadzi paszporty covidowe, nawet jeśli poseł widoczny na filmie będzie się o to bardzo, ale to bardzo starał. Nie chcę też – w razie innego zakończenia – napisać tu – a nie mówiłem! Bo obce mi są takie satysfakcje. Wszystkich, których ten tekst oburzy i spowoduje iż odejdą z tego portalu, zrozumiem oczywiście, ale zdania nie zmienię.

Niestety z jakichś powodów nie mogłem dziś umieścić nagrania na Instagramie. A szkoda, bo wyszło fajnie.

  17 komentarzy do “Dlaczego Michnik z Jaruzelskim to źle, a Ziemkiewicz i Braun z Jaruzelską to dobrze?”

  1. Dzień dobry. Ja też nie sądzę, żeby w Polsce wprowadzono jakieś przymusy – głównie z tego powodu, że trzebaby je potem jakoś egzekwować, do tego potrzebna jest kasa, a na nią jest wiele bardziej interesujących pomysłów… To tak w skrócie. Co do p.Moniki, to każdy, kto trochę zdążył pożyć w komunie wie, że to jest biznes rodzinny. Pan też o tym pisał, sięgając do początków, czyli do pierwszych emanacji, kiedy te socjalistyczne rodzinne gangi się tworzyły. Perfekcja działania tych ludzi – a nasza mizeria – bierze się z tego, że to u nich działa bez zacięć do dziś a my w większości tego nie widzimy. I nie jest usprawiedliwieniem, że dba się o to byśmy nie widzieli, stawia różne zasłony dymne, itd, itp. Skoro się aspiruje do szlachectwa, choćby umysłowego, no to trzeba je jakoś pokazać i nie dać sobie tego kitu wciskać, nieprawdaż? Topless obliż czy jak tam to było.

  2. Z tym toplessem to dobre, będę pożyczał

  3. – dziękuję 🙂 ale to Pańska licencja. „Irena Santor w kostiumie topless..”

  4. Dziękuję

  5. a mnie się smkojarzyło tak,  chyba to u Riccarda było „rycerskość przedsiębiorczości” chyba biegało o to żeby się nie wyniszczali ci co zakładają manufaktury … et caetera

    zdaje się że się to przerodziło w globalizm

  6. Moc Jaruzelskiego pochodzi z bezkarnie przelanej krwi. Monika jest dziedziczką tej mocy. Braun oddając tejże mocy hołd traci tytuł do potępiania Michnika.

    Cała reszta to dekoracje a Braun był u Moniki powodowany patriotyczną troską o sprawy Ojczyzny i potrzebą kulturalnej rozmowy

  7. A ja jestem ciekawa czy rycerze czytali „Pamiętniki” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego? Przytoczono tam słowa cara Mikołaja, który mówi o Polakach, że jedni mu służą, a drudzy z nim walczą. Pierwszymi gardzi, drugich nienawidzi. Ciekawe co powinno być bliższe rycerzowi…

  8. jednym słowem,  co byśmy nie robili i tak nas carstwo nie lubiło i myślało – na pohybel –

  9. Cesarstwu zawsze sprawiało przyjemność poniżanie innych, poddani nabrali podobnych nawyków. Vide zachowanie białoruskich pograniczników na granicy…

  10. Tak, na pohybel Polakom carstwo po kongresie wiedeńskim stworzyło Królestwo Polskie, z daleko posuniętym samorządem i własną armią. Nie każdy car był polakożarca.

  11. Pan nie oglądał tego wywiadu, podobnie jak autor tekstu. W pewnym momencie Jaruzelska walczyła z łzami, kiedy Braun powiedział, że jej ojciec był zbrodniarzem.

  12. Faktycznie Aleksander był w miarę, jak na cara, przyzwoity.

  13. Zadałem sobie trud by obejrzeć. Szczególnie wzruszający jest moment gdy Monika deklaruje się jako niewierząca chrześcijanka, której miłosierdzie nie pozwala czynić użytku z wiedzy pozostawionej jej przez ojca. Patrzy na Brauna bez łez, nawet się uśmiecha. Z Mocą. Gdzieś pod koniec koło 60tej minuty. Polecam.

  14. To się cieszę. Mnie juniorka nie interesuje ani jej mocze mniemane czy rzeczywiste. Interesuja mnie fakty, nie odczucia, a tu konkretnie, że Braun nazwał jej tatke, w jej obecnosci zbrodniarzem. I to Pan miał sfalsyfikowac. Nie będę się upierał o moce, czy o to że był sztuczny uśmiech hamujacy łzy, czy wręcz przeciwnie.  Tak na marginesie, nie pierwszy to niewierzacy chrześcijanin vide prof. Wolniewicz. Pozdrawiam

  15. Dlatego źle, że fałsz wychodzi na wierzch i śmierdzi gorzej niż padlina. Jaruzelski to była pewna opcja a Michnik , jaka opcja , to widać było wtedy , później i teraz. Pani Jaruzelska to dziennikarka wysokiej klasy, córka osobistości, w życiu politycznym i realnym w Polsce, wiele  znaczącej i zapisanej w naszej historii. Historia osądzi, historia lubi robić korekty. Współczesność w narracji jest przeciwstawna do narracji współczesności Michnika i Jaruzelskiego. Dzisiaj opowiada się o zabójstwie Cezara jak o wydarzeniu historycznym i mnie trudno ocenić, który miał rację : Juliusz czy Brutus. Zabić zdradziecko to zawsze jest obrzydliwość, zabić tzw. przyjaciela to niesamowita podłość.  Niezależny dziennikarz nie powinien być krytykowany za to, że przedstawia postacie znane ale nie lubiane przez media na ten czas jedynie słuszne. I umie z każdym rozmawiać. I pokaż przykład dziennikarza z medium głównego … który umie samodzielnie pogadać z rozmówcą bez ustawiania go w trakcie wypowiedzi. A w kwestii nazwisk i imion: Gabriel to zdaje się imię archanioła, co w religii boskiej raczej pozytywnie jest kojarzony. Natomiast nazwisko Maciejewski to dość znane dla niejednego,  można go skojarzyć z osobą znaną komuś teraz lub w przeszłości. Można w takim skojarzeniu osoby z nazwiskiem wyciągać różne, nierzadko odmienne opinie. Jeszcze skojarzyło mi się takie niedawno usłyszane zdanie: jeszcze zatęsknimy za postacią, która świadoma wielkich krytyk i napaści zechce wziąć ciężar odpowiedzialności na siebie, na swoje nazwisko, na swoją rodzinę, i zrobi porządek w burdelu stworzonym w naszej ojczyźnie przez oczywistych fałszywców.

  16. Poza tym wszystko u pana w porządku?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.