lut 232022
 

Nieustająco zdumiewa mnie współczucie okazywane tak zwanym prostym ludziom w Rosji. Tak, jakby oni go od nas oczekiwali, albo jakby miało ono jakieś uzasadnienie.

Wszyscy, którzy pamiętają lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte wiedzą doskonale jak wyglądała sowiecka propaganda wobec demoludów. W ZSRR wszyscy uważali, że ciężko pracują na to, by Polacy, Czesi i Węgrzy mogli w miarę wygodnie żyć. Oni zaś, zamiast być wdzięczni za to, a także za wyzwolenie od złych faszystów, mają bez przerwy jakieś pretensje. Nie sądzę, by od tamtych czasów wiele się w Rosji zmieniło. I nic się nie zmieni dopóki Rosjanie traktować będą siebie, jako całkowicie i absolutnie wyjątkowy element globalnej układanki narodów i idei. A tak przecież jest. I nie ma doprawdy znaczenia, czy chwalą się osiągnięciami baletu Bolszoj czy brudnymi kiblami na dworcach, albo inną jakąś patologią. Chodzi o utrzymanie statusu istot wyjątkowych, którym należy się specjalne traktowanie. Od podziwu począwszy na współczuciu i ukochaniu kończąc. To jest oczywiście wyraz deprawacji, nieuzasadnionych roszczeń i ukrytej agresji. Polacy przez jakiś czas wykazywali podobne cechy, ale oni domagali się współczucia. Całe szczęście już się to skończyło i możemy przynajmniej spróbować załatwić swoje sprawy pomiędzy sobą, nie mieszając w to obcych. No, ale wracajmy do Rosjan. Życie w Rosji było i jest nadal teatralizacją. Trudno tego nie dostrzec, ale jakoś niewielu to zauważa. Choć wszyscy przecież przeżywają Rosję poprzez jej literaturę, teatr i muzykę. Jeśli zaś zabierają się za opisywanie Rosji, od razu popadają w jedną z kokieteryjnych pułapek, których tam jest natkane, jak czapek w żydowskim sklepie. Mechanizm tej produkcji jest taki – trzeba ocalić piękno Rosji  i uczłowieczyć jej grozę. Wybaczcie kochani, ale grozy nie da się uczłowieczyć, a jeśli ktoś próbuje to czynić, jest po prostu wspólnikiem szatana. Groza w Rosji jest bowiem prawdziwa i lansowana, a także kolportowana serio. Tylko pożyteczni idioci uważają, że jak się ja przefiltruje przez jakieś emocje, studio telewizyjne, oficynę wydawniczą, to coś się zmieni i groza przestanie być tym czym jest. Nie przestanie. Zamieni się za to w pułapkę. Ta już była po tysiąckroć wyszydzana w różnych produkcjach, ale widocznie za mało, żeby ktoś potraktował ten zabieg serio.

Ostatnio aż parsknąłem śmiechem, kiedy Władymir Władymirowicz przypomniał Zachodowi, kto wyzwolił świat od faszyzmu. Jak widzicie nic się nie zmieniło od czasów późnego Gierka i wszelkie dyskusje na temat Rosji i Rosjan dalej znajdują się w sferze fantastyki naukowej i takiej zwyczajnej – baśniowej.

Sytuację mamy jednak taką, że szyderstwa nie pomagają. Oni bowiem znów wierzą, że kogoś z czegoś wyzwolili i mowy nie ma, żeby im wyjaśnić, jak było naprawdę. Próby ocalenia tego schematu operacyjnego, bo chyba mogę tak to określić, polegają u nas na wskazywaniu procentowego udziału Żydów w aparacie represji, co ma rzekomo uwalniać Rosjan od wszelkiej odpowiedzialności i czynić ich szlachetnymi ofiarami semickiego terroru. Kłopot w tym, że ogłoszone wczoraj sankcje uderzyły w jakiegoś pana Rozenberga czy Rozekrantza, który jest podporą Władymira Władymirowicza. No, a to przecież on reprezentuje tych zwykłych Rosjan, on jest ojcem narodu, on włazi, cały goły do przerębla w święto Jordanu i żegna się krzyżem świętym. Jego kolega zaś, patriarcha Cyryl, robi zapewne jeszcze lepsze sztuki. O młodych Rosjankach zaś, mógłby opowiadać takie historie, że temu pisarzowi, co go unu dziś zacytował, uszy by zwiędły ze wstydu.

Owo współczucie i zrozumienie dla Rosjan ma za podstawę – nie mówcie mi, że nie – całkowitą nieznajomość tychże Rosjan, a oparte jest na jakimś jednym, często przypadkowym i być może nawet wzruszającym doświadczeniu. Pisałem już o tym wielokrotnie, ale jeszcze powtórzę – wzruszenia w Rosji sprzedaje się na kilogramy. I każdy może znaleźć jakieś tylko dla siebie. Jednemu podobają się baletnice, innemu kible w metrze, jeszcze innemu tajga, a młodzieży czołgi. Wszystko tam jest i jest niezwykle fascynujące. Z czego owa fascynacja wynika? Z poczucia bezsilności, braku umiejętności i chęci zrobienia czegokolwiek i przekonania, że tam wszystko jest możliwe, w przeciwieństwie do tej małej, zapyziałej Europy. Człowiek fascynujący się Rosją jest przeważnie sparaliżowany strachem przed podjęciem jakiegoś działania i uważa, że dopiero tam, gdzie wszystko jest z istoty przeskalowane jego marzenia nabrałyby wiatru w żagle. To jest myślenie nie tyle literackie, co życzeniowe. Nie ma w Rosji żadnych możliwości do realizacji indywidualnych aspiracji. Takie możliwości są tylko na Zachodzie. Problem w tym, że ludzie ich nie posiadający, chcą urządzać życie całym populacjom i pokoleniom. W Rosji tacy właśnie ludzie zdobyli i utrzymali władzę przez wiele dekad. Nazwani zostali komunistami, choć zasłużyli na inne zupełnie określenia. Dziś do ich tradycji odwołuje się Władymir Władymirowicz.

W Polsce wszyscy zwolennicy polityki Putina są – jeden w drugiego – nieudacznikami. I to oni stawiają się w roli tych, którzy pokażą reszcie, jak należy żyć, żeby czerpać z tego życia pełnymi garściami. Tak bowiem wyobrażają sobie życie w Rosji. Nazwanie tego idiotyzmem to jest bardzo wyrafinowany komplement.

Zwykle przez tanią psychologię postawa ta jest określana – bardzo demaskatorsko – jako fascynacja siłą. No i wskazywana, jako coś niesłychanie groźnego. Tak się może wydawać na pierwszy rzut oka, choć już przy drugim rzucie widzimy, że wszyscy ci zafascynowani siłą ludzie chcą po prostu walić po rogach frajerów, którzy nie kumają o co chodzi. Bo, wicie, jak ktoś nie kuma, sam jest sobie winien. W kwestii siły, warto wspomnieć o ostatnich siłowych osiągnięciach prezydenta Putina. Na pierwszym miejscu stawiam oddanie wysp Kurylskich Japonii. Potem zbombardowanie gruzińskich miast pełnych ludności cywilnej. A na koniec tego ukraińskiego przedszkola. To sporo, sami przyznacie, jak na siłowników to naprawdę sporo.

– Gupi – napisze zaraz ktoś – jednym ukraińskim przedszkolem się przejmuje, a to przecież i tak typowa dla CIA operacja fałszywej flagi. No tak, nie dość, że jestem głupi, to jeszcze pozwalam, żeby na moim własnym portalu autorzy uprawiali prorosyjską propagandę. Taki dr Mentzen, na pewno by nie pozwolił, żadnemu niedoważonemu krytykowi Putina wpisywać różnych nieprzemyślanych głupstw. No, ale on nie ma portalu zajmuje się o wiele poważniejszymi rzeczami. Swoją drogą, nie zastanawialiście się kiedy on zacznie leczyć przez nakładanie rąk? To by była naturalna konsekwencja jego fascynacji.

  36 komentarzy do “Dlaczego nie uważamy Niemców za ofiary Hitlera?”

  1. Panie Coryllusie, jak to jest, że wszyscy wiedzą komu Amerykanie dali stypendium, a nikt nie wie komu dał „Gasprom”?

  2. A przecież na UW rozdawał…no sam nie wiem…może trzeba jakiegoś jasnowidza zapytać

  3. Dorzućmy do tego owe sławetne „Rosji rozumem nie pojmiesz” i każdy krytyk jej wielkości będzie sparaliżowany. Bardzo ciekawie opisuje Rosję z jej nieuleczalnymi deficytami Ewa Kurek w książce „Rosji rozumem nie pojmiesz”.

  4. Tak, to jest suma wszystkich idiotyzmów

  5. Z tymi Niemcami to jest chyba tak, że oni stosowali jawny terror i nie wymagali za to miłości i wdzięczności , a z Sowietami odwrotnie. Nie wystarczyło, że zabijali, to jeszcze na dodatek kłamliwie oskarżali, zniesławiali, a od reszty wymagali wdzięczności i miłości…

  6. No tak, Niemiec się nie przejmuje czy go lubią, a Rosjanin tak

  7. Dzień dobry. Pisał Pan o tym sporo, ale warto przypomnieć. To czego nie wolno ignorować, to to, że Rosja jest wszak samozwańczym trzecim Rzymem. To już dużo, ale to nie wszystko. Jest jeszcze „Święta Ruś”. Czyli postawienie państwa w miejsce Boga. Zwykły bizantyjski czy cesarski cezaropapizm przy tym to niewinne plumkanie. Tylko w Rosji, na przestrzeni setek już lat całymi stadami pętają się „święci mężowie”, którzy bardzo swobodnie kształtują sobie zasady wiary. Ale – wolno im – bo Ruś ich uświęca. I jeśli tylko dość głośno o tym krzyczą – ujdzie im każde draństwo. Otóż jest to kraj pogański. I bolszewickie zbydlęcenie, podlane semickim sosem, było tylko naturalną konsekwencją tegoż pogaństwa. Nikt, kto nazywa siebie katolikiem nie może tego ignorować. Kota trzeba nazywać kotem 😉 Wyznawcy makaronu spaghetti, z których tak chętnie się nabijamy – nie są niczym innym. I pamiętajmy, nie ma takiej ofiary, której nie złożą jej kapłani na ołtarzu świętej rusi. Miejmy się na baczności.

  8. Ma pan rację. Przestrzegałbym jednak przed lekceważeniem wroga. Bo w niektórych sprawach Rosjanie są naprawdę dobrzy, w dyplomacji i resorach siłowych. Tak więc nadmierne ośmieszanie Rosjan jest błędem. My nie nasmiewalismy się z naszych wrogów, z Niemców, bo znaliśmy ich silne strony. I dlatego przechytrzylismy ich i wygraliśmy powstanie. A Warszawy nie znam. Może to faktycznie nadal gubernialne miasto.

  9. Szpotanski najlepiej podsumowal Rosje w glebokich latach 70tych :
    Bo nic nie wzrusza tak Zachodu,
    jak szum frazesów o wolności.
    Możesz pół świata zakuć w dyby,
    strzelać w tył głowy, łamać kości,
    ale bredź przy tym o ludzkości,
    o Lepszym Jutrze, Wielkim Świcie,
    a wyjdziesz na tym znakomicie!
    Wot Gitler, kakoj to durak!
    On się przechwalał zbrodnią swoją!
    A mudriec to by zdiełał tak:
    Nu czto, że gdzieś koncłagry stoją?
    Nu czto, że dymią krematoria?
    Taż w nich przetapia się historia,
    niewoli topią się okowy,
    powstaje sprawiedliwszy świat,
    rodzi się typ człowieka nowy!
    I czto, nie miałby wtedy on
    gumannych w krąg apołogietów,
    co pieliby, kak on jest miły,
    a kakij kapitalizm zgniły?
    Wsadzać na czapku główkę trupią,
    o, Boże moj, kak eto głupio!
    Na czarne — „białe” mówić nada,
    bo to przemawia do Zapada;
    na knuty, kaźnie i tortury —
    że to gumanne manikiury!
    Nada ich przekonywać mudro,
    że wojna — mir, że chlew to źródło,
    że okupacja — wyzwolenie,
    a będą cieszyć się szalenie!
    A kiedy z wolna, po troszeczku
    w tej dialektyce się wyćwiczą,
    to moją staną się zdobyczą —
    poniał mienia, ty jołop Greczko?
     
     

  10. Ta „miłość” to strategia podporządkowania i poniżania… dlatego jak zobaczyłam po katastrofie smoleńskiej te wszystkie gesty niby pojednania z gruntu fałszywego, to mnie trafiło. Co też strach robi z ludzi i jak odsłania pokłady sowieckiej duszy u Polaków.

    Dawni Polacy byli inni, dbali o własną godność. Jak im ruskie stawiali pomniki katów, to smarowali je wilczym sadłem i efekt był piorunujący, bo wszystkie psy z okolicy się zlatywały i odprawiały tam swoje psie zwyczaje…

  11. Ale oni z nas mogą? Pokazać jacy są to ” tego nawet pomyśleć nie wolno” jak mawiał wysłannik cara do Kozaków.

  12. Cofając się do początków – Sowiety ugruntowały się po wdrożeniu niesamowitego terroru, wojnie domowej itd. Z tego co wiem wybuchały lokalne powstania przeciwko komunizmowi – temat warty zagłębienia.

    Czy Niemcy stawiali opór? Czy przyłączali się masowo do oddziałów wolnych Niemców?

    Powstańcy warszawscy walczyli nie tyle o wolność, bo ta była daleko i nieosiągalna, a o godność. Mając po drugiej stronie przeciwnika godności pozbawionego z natury.

  13. „Rosja jest wszak samozwańczym trzecim Rzymem”

    A ja jestem samozwańczym laureatem nagrody nobla:)

  14. Jak chcą to mogą. Trzeba wykorzystać to jako ich słabość, na ile się da. Oni ośmieszają bardziej umiejętnie. To rodzaj zastraszania. A u nas hurra optymizmu. Takie zabiegi osłabiają nas. Zurawiejki można sobie pośpiewać po wygranej wojnie podczas ćwiczeń wojskowych. A na razie osłabianie morale wroga nam nie wychodzi. Ale kto wie. W 2014 propaganda ukraińska była na słabym poziomie, zwłaszcza w porównaniu z poziomem Rosjan. To była postmodernistyczna groteska. Pomysłowa często. A teraz Ukraińcy się wyrobili. Przemówienie prezydenta było podobno takie jak trzeba.

  15. Obejrzałam sobie ostatnio fragmenty przedstawienia u Moskalików: narada Putina w sprawie Donbasu. Nie dziwię się, że świat jest w szoku, bo to była prawdziwa groteska i katastrofa. Tyle lat pracy nad wizerunkiem Rosji jako tajemniczej, fascynującej cywilizacji, a tu wyłazi zwykły prymitywny zamordyzm.

  16. Celem Mentzena jest rozwój swojego biznesu. I świetnie mu idzie bo będąc w jego kancelarii
    usłyszałem, żebym mu nie zawracał głowy bo on zajmuje się spółkami z poważnym kapitałem.
    Najciekawsze było jak mi powiedział na spotkaniu(godzinne spotkanie to koszt 1000zł) że to co mówił na yt o uldze B+R(badawczo rozwojowej) to nie tak do końca prawda. Tak się kosi frajerów.

  17. Czy ten pan też jeździł na wycieczki organizowane przez Sputnika?

  18. Mentzen klepie biedę.Nie wie Pan że Polska to kraj niskich i prostych podatków.Co ci ludzie robią w tych firmach doractwatki  podatkowego te dziesiątki tysięcy dzielnych księgowych no co knuje,węszy przeciw prawowitym władzom.

  19. Pewnie że jeździli to dziecię tego złego Janusza KM jego polityczny klon.A jak wiemy wszyscy w Pisie konfederacja a zwłaszcza JKM to czarny lud kochający złego Putina napewno jeżdżą na lody do Moskwy i co niedaj Bóg robią złe rzeczy Rosyjskim pannom znanym z cnotliwości.

  20. Ale to nie ja, ale wycieczkowicze zaczynają opowiadać jakieś dziwne rzeczy i nie ma to nic wspólnego z PiS.

  21. Pan Kaczyński powinien zabrać Pawła Kukiza jechać czym prędzej do Moskwy tam z Kukizem oddanczyć kazaczoka wypić flaszkę i zapytać o co mu chodzi.Bo na razie to co odwalił Putin to jest jakiś idiotyzm dla Rosji.Nic nie zyskuje bardzo dużo traci.Chyba że to początek czegoś czego nikt z nas się nawet nie domyśla.

  22. Nie potrafię rozumować w kategoriach pan Kaczyński – pan Kukiz, bo to marksistowskie „kto kogo”.  Jeśli już to w ramach polskiej racji stanu. Putin myśli w kategoriach dawnego imperium, rosyjskiego mesjanizmu i rosyjskiego mira. Kluczem do rozumienia sytuacji, moim zdaniem, jest decyzja patriarchy Konstantynopola w sprawie cerkwi ukraińskiej, od tego momentu spadkobiercą tradycji staje się Kijów nie Moskwa. Zrobią wszystko, by odwojować Kijów. Nie wiem tylko, czy zdecydują się na to już teraz. Cerkiew jest narzędziem podporządkowanym państwu i wspomaga podbój. Vide sytuacja w Afryce. Warto poczytać, by uświadomić sobie tę siłę, jak to było z Makarym III i Cyprem, albo poczytać o roli cerkwi w dziele rusyfikacji naszych dawnych Kresów.

  23. Ale Rosja nie boi się prymitywnego zamordyzmu. Inteligencja jest po to by oczarować i jak się da zmanipulować rozmówcę. A siła nade wszystko. I jako kamuflaż i jako działanie. Zresztą Niemcy są podobni. Tylko nie idą w groteskę.

  24. Oni zawsze wydawali ogromne pieniądze na propagandę, by ten zamordyzm osłonić. Tworzyli alibi dla popleczników. Oczywiście kto miał oczy to widział z czym ma do czynienia. Miłosz wymyślił nawet całą koncepcję osłonową, nazywało się to ” ukąszenie heglowskie”. Wyśmiał go Herbert mówiąc, że te fascynacje i ukąszenia były dla kasy i ze strachu, a nawet bardziej dla kasy.

  25. Ale ukąszenie heglowskie to akurat prawda. To bardzo niebezpieczna filozofia. Może Polacy są mniej podatni. To panteizm, czyli brak wolnej woli i pojęcia osoby ludzkiej. Brak  Boga i brak moralności. Miłosz był koniunkturalistą. Nie wiem czy rozumiał niebezpieczeństwo niemieckiej filozofii i w ogóle o czym ona mówi. A Ruscy zakwaszają nią pewnie wódkę.

  26. Jak można nabrać się na dyrdymały Hegla? Od intelektualistów wymaga się chyba jednak trochę więcej.

  27. Miłosz to był stary koń i wiedział z czym miał do czynienia.

  28. Nie wiem. Dla katolika wychowanego na realizmie zdania Hegla są bełkotem . Nie potrafi przedstawić sobie umysłowości, która jest tym ksztaltowana, ani konsekwencji etycznych, prawnych itd. To tak jakby miał zrozumieć kabalistę albo hinduiste i przewidzieć co zrobi Myślę, że Polacy czytają zwykle o takich rzeczach by blyszczec w salonach, ale bez zrozumienia konsekwencji. Nie wiem czy eseje Miłosza o Blackach, Svedenborgach są aż tak głębokie i wychodzą poza towarzyski blichtr i epatowanie, że ktoś mu szepnął, a on to nam zdradza.

  29. Nic się nie zmieniło, oni uważają że w Polsce nie jest źle, bo UE/Zachód władował „w nas” pieniądze. Wg nich tak jak sobie nie mogliśmy poradzić bez ich *pomocy”, tak samo nie jesteśmy nic w stanie wytworzyć bez „pomocy” zachodu.

  30. Herbert o nim : /literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/41794-zbigniew-herbert-chodasiewicz.html

  31. Pamiętam ten wiersz z tomiku Rovigo. Nienajlepszy. Herbert też się często mylił, powtarzał klisze, czego najlepszym dowodem esej o albigensach z Barbarzyńców w ogrodzie. Oczywiście co do Miłosza miał rację.

  32. Nie chodzi o artyzm, a o charakterystykę ludzi o podobnym do Miłosza profilu.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.