lis 222022
 

Parę lat temu gazownia opisywała jakiegoś dziennikarza i pisarza, nie pamiętam czy z własnych szeregów czy z jakichś zaprzyjaźnionych plemion, który porzucił obskuranckie chrześcijaństwo i wybrał życie w Egipcie oraz islam. Pamiętacie to? Ciekawe co się z tym człowiekiem dzieje dzisiaj. Podejrzewałem go wówczas o to, że chce po prostu zarobić na publikacji jakichś kawałków z życia Egipcjan, bo dostał taką propozycję i będzie robił, za pieniądze, serię reportaży i książek „wcieleniowych”. Dla gazowni najważniejszej było jednak podkreślanie straszliwych i nie dających satysfakcji stosunków w chrześcijańskiej Polsce i porównywanie ich z rajem czekającym na tego pana w Egipcie. Dziś, kiedy przeszły przez Europę fale uchodźców nikt już takich bredni nie wypisuje. Bo rozjeżdżają się one na poziomie logiki elementarnej. Nikt też nie wychwala islamu, tak jak dawniej, ja zaś zastanawiam się, jakie były motywacje osób i organizacji, prowadzące do konwersji na islam. Dlaczego religię tę wybrał generał Józef Bem, możemy się łatwo domyślić – żył na emigracji, musiał gdzieś pracować, był wojskowym i przerobienie się „na Turka” dało mu pewnie wiele. Do kraju nie mógł powrócić, bo czekałaby go katorga, a może nawet śmierć. W tamtych czasach, każdy kto zadarł z Rosją nie mógł znaleźć w Europie spokojnego miejsca. O czym warto czasem przypomnieć, albowiem niektórym wydaje się, że zamordyzm połączony z terrorem sądowym, był specyfiką życia w komunizmie. Przypomnę więc, że Kazimierz Pułaski nie miał czego szukać w Europie i musiał uciekać do Ameryki, bo tu by go zamordowali, albo porwali i przewieźli do Moskwy, by tam zamordować. Bem miał podobnie, ale on schronił się na terenie Turcji, co wiązało się z przyjęciem islamu. W wymiarze indywidualnym więc konwersje z chrześcijaństwa na islam dokonywane są albo w sytuacji przymusowej, którą stwarza inny niż katolicki odłam chrześcijaństwa czy też sam islam. Być może są jakieś dobrowolne konwersje na islam, ale sądzę, że dotyczą one raczej ateistów lub tak zwanych „błądzących”, z których większa część to dziewczyny, która nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem i emocjami.

Ja oczywiście chciałbym powrócić do kwestii już tu poruszanych, czyli do przyjmowania wiary proroka przez całe organizacje państwowe. Dokonywało się to także pod przymusem i wywoływało gwałtowne reakcje, o których dziś nikt nie chce pamiętać. To nie chrześcijaństwo zaatakowało islam, ale na odwrót – agresywna doktryna, korzystając ze słabości świata chrześcijańskiego, podbiła go i ustanowiła tam swoją administrację. Tak było na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce. Potem zaś próbowała, z połowicznym skutkiem zająć Europę. Nikt wówczas w całej Europie, nie wierzył, że to jest coś dobrego. W stuleciach, które nastąpiły pod podboju Hiszpanii przez Arabów, pojawiły się koncepcje konwersji całych królestw. Mówi się o nich rzadko, właściwie nie wiadomo dlaczego. W wydanej przez nas ostatnio książce Gabriela Ronaya „Anglik tatarskiego chana”, kwestia konwersji króla Anglii Jana bez Ziemi, a wraz z nim całego dworu i królestwa, jest omówiona dokładnie. Można ją dokładnie omawiać, albowiem sprawę całą opisał Mateusz Paris w Chronica Major i jest ona dobrze znana. Mało kto jednak się za takie omawianie bierze. Król Jan nie znalazł innego sposobu, by wymiksować się spod władzy papieża, uchronić się przed buntem baronów i ocalić królestwo przed inwazją Francuzów, jak tylko konwersja. W swoim ptasim móżdżku wymyślił, że emir Maroka przypłynie do Anglii wraz ze swoimi wojskiem, nowymi technologiami, zrobi porządek z wrogami, a następnie jego – Jana Lacklanda – mianuje namiestnikiem królestwa, w imieniu samego Allacha. Emir oczywiście odrzucił tę propozycję, albowiem konwersje na islam musiały się islamowi i jego wyznawcom opłacać. Propozycja Jana z Anglii była skrajnie nieopłacalna. Wymagała zaangażowania finansowego, militarnego i groziła rozpadem samego Maroka. Emir nie mógł ryzykować, więc po rozmowie z wyznaczonymi do tego przedsięwzięcia ambasadorami, nawet im nie podziękował za przybycie. Sam pomysł, by szukać politycznego ratunku w islamie jest godny uwagi i przenosi nas w nieco inny świat, o którym twórcy bajek na temat krucjat i dominacji chrześcijan w basenie Morza Śródziemnego nie mają pojęcia. To islam był siłą dominującą, a chrześcijaństwo usiłowało się przed nim bronić. To islam dysponował technologią, sprawnym zarządzaniem, miał lepszy klimat, lepszą flotę i więcej perspektyw. Miał też dostęp do większej ilości surowców, albowiem na zapleczu, zamiast sosnowych, ośnieżonych lasów, miał gorącą Afrykę pełną złota. Epoka krucjat była więc ostatnią próbą ratunku Europy przed islamem, który wdzierał się na północ nie zbrojnie bynajmniej, bo to było zbyt kosztowne i niebezpieczne, ale ekonomicznie. Sprawy tych nie znamy dokładnie, albowiem wszystkie opracowania omawiające ekonomiczną i polityczną sytuację Europy przełomu XII i XIII wieku koncentrują się na krucjatach i rzekomej ekspansji chrześcijaństwa. Jeśli zaś już ktoś porusza tematy gospodarcze, to zwykle omawia okres po roku 1250, czyli po pierwszym najeździe Mongołów na Europę. Tak, jakby wcześniej nie było obrotu gotówkowego, kredytu i banków.

Konwersja na islam Fryderyka II Staufa była efektem wojny z papieżem i niemożności pokonania Rzymu oraz narzucenia mu swoich warunków. Fryderyk nie stworzył uniwersalnego organizmu politycznego, którego najważniejszym elementem miał być zakon krzyżacki. Próbował więc porozumieć się z innym uniwersalnym systemem, którego częścią miał zamiar zostać. Na ile poważnie to traktował? Czy zamierzał być kalifem rezydującym na Sycylii i rządzącym po obu brzegach Morza Śródziemnego, czy też chciał być tym władcą, który rozszerzy islam aż po brzegi mórz północnych? Nie wiadomo. Moim zdaniem casus Fryderyka aż się prosi o to, by napisać alternatywną historię Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego. Taką, na poły fantastyczną, w której zamiast elfów i krasnoludów występują żydowscy, arabscy i włoscy bankierzy. Może ktoś się kiedyś skusi. Na razie zachęcam do kupowania i czytania tego:

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

Pod tym linkiem lub w trakcie dokonywania zakupu można zapisać się na nasz newsletter

https://basnjakniedzwiedz.pl/newsletter/

  7 komentarzy do “Dlaczego niektórzy chcą porzucać chrześcijaństwo dla islamu?”

  1. Dzień dobry. Ja myślę, że był jeszcze jeden powód tych konwersji. Otóż ludziom o mentalności bandziorków, nawet koronowanym, zdecydowanie bardziej odpowiadała religia przez takich samych bandziorków stworzona, skompilowana z innych przez wzięcie tych kawałków, które wydawały się użyteczne, niż chrześcijaństwo ze swoimi nakazami i zakazami i moralnym rygoryzmem. Ludzie ci zapewne już wtedy mieli swoje bandyckie zamiary i uważali, że islam mniej ich będzie ograniczał niż Papież, dysponujący bądź co bądź jakimś autorytetem w Europie. Dla nas to o tyle ważne, że jest to jeszcze jeden kamień do barykady, która dzieliła i nadal dzieli świat, a dla nas jest miejsce tylko po jednej stronie. Warto mieć to na względzie. „First things first” jakby powiedział John Lackland…

  2. Wielu się łudzi, że jest inaczej.

  3. W koranie jest sformułowane wprost zezwolenie (czy wręcz nakaz) bicia kobiet, jeśli są nieposłuszne. Może to przekonuje osobników z osobowością sadło-masło i psychopatów? Ale żeby dobrowolnie zrezygnować z piwka i goloneczki?! I te skłony 5x dziennie!

    A wywiad z tym gościem co wyemigrował do Egiptu to pamiętam, jak nie mógł się nachwalić jak mu tam dobrze i wreszcie „tak swobodnie dyszał” po wyjeździe z polskiego kato-talibanu. Ciekawe, czy jeszcze tam mieszka, czy też rzucono go na inny odcinek? Z drugiej strony: byłem w Egipcie, co prawda jeszcze za prez. Mubaraka, i wspominam bardzo dobrze. Mili ludzie, kobiety nie zasłaniają twarzy (podobno w Kairze można było wtedy spotkać ubrane po zachodniemu, nawet w mini – ale tam nie byłem, słyszałem z 2-giej ręki), mogą pracować, prowadzić auto, tylko włosy zakrywały. Nawet poza hotelami, na mieście były sklepy i knajpki z piwem. Ale golonki ni kaszanki nie uświadczyłem

  4. Ten facet pewnie wrócił, bo koniunktura na te brednie wygasła

  5. Ci uciekający z katolibanu nigdy nie poruszali problemu obrzezywaniu kobiet- Egipt 95-100%

  6. ludziom o mentalności bandziorków… chyba tak a potwierdzeniem że bandziorki lubią herezje to jest samo Henryk VIII, stworzył swoją herezję, przeszkody usunął i niczym się nie przejmował…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.