lis 132018
 

Rozmawiałem dziś dłuższy czas z osobą, która oglądała w telewizji relację z marszu niepodległości. Była bardzo niezadowolona z jakości tego przekazu, albowiem skojarzył się jej on z doniesieniami TVN po miesięcznicach smoleńskich, to znaczy był przesiąknięty propagandą, a nie oddawał rzeczywistego ducha marszu. Z grubsza chodziło o to, że PiS, rząd i oficjele ustawili się na czele marszu i chcieli prowadzić te setki tysięcy ludzi, którzy wcześniej radzili sobie bez nich. Tamci jednak, zatrzymali się dłuższą chwilę, przez co marsz rozpadł się na dwa marsze w istocie. Ja tam nie byłem, relacjonuję rzecz z trzeciej, bo nawet nie drugiej ręki. Jakby jednak nie było, uderzające są dwie kwestie. Koledzy którzy wcześniej dystansowali się do marszu niepodległości a nie dystansowali się do PiS byli całą imprezą zachwyceni, szczególnie jej rozmachem i ilością osób przybyłych. No, ale te osoby nie pojawiły się na marszu ze względu na prezydenta Dudę i jego małżonkę, ale dlatego, że dla nich marsz jest wydarzeniem corocznym i uczestniczą w nim zawsze. Nie rozumiem więc dlaczego wcześniejsze marsze były be, a ten jest cacy. Bo minęło 100 lat? Żarty. Ja nie chadzam na demonstracje i się od nich ostentacyjnie dystansuje. Nie podnieca mnie też ilość ludzi biorących w nich udział, albowiem są to wszystko wydarzenia jednorazowe, powtarzalne raz na rok najczęściej, a jako takie dalekie w mojej ocenie od skuteczności. No, ale fakt jest faktem – dla wielu ludzi są one treścią życia. Nawet jeśli nie całego, to życia jesiennego, związanego z listopadowymi świętami. I teraz ważna rzecz, której ja sam nie rozumiem, a którą bardzo bym chciał pojąć. Dlaczego – widząc moc jaka jest w marszu – czyli te tysiące ludzi, PiS nie umożliwi ludziom marsz prowadzącym kariery politycznej w swoich strukturach. Bo o to chodzi, prawda? O nic innego. To jest ważne pytanie, albowiem jest to pytanie o to skąd się bierze w Polsce władza oraz czy jest ona dziedziczona przez struktury partyjne i klanowe czy też nie.

Wszyscy wiedzą, że jestem bardzo krytyczny jeśli idzie o ocenę działalności ruchu narodowego, tak przedwojennego, jak i współczesnego, ale jeśli trzeba włączyć się w popularyzację jakiejś ważnej postaci związanej z ruchem nie mam sekundy wahania. I tak latem pojechaliśmy do Brzozowa, żeby zrobić materiał i zamordowaniu Jana Chudzika, a teraz, jesienią zaprosiliśmy do Tłokini dr hab. Krzysztofa Kaczmarskiego, by wygłosił wykład o Adamie Doboszyńskim. Dlaczego? Dlatego, że Ruch Narodowy jest potrzebny na polskiej scenie politycznej, ale powinien w mojej ocenie zyskać na skuteczności. Tymczasem, odnoszę wrażenie, że wszyscy zaangażowani w jego promocję, a także w zwalczanie, zainteresowani są zgodnie wyłącznie tym, by Ruch Narodowy był jedynie chłopcem do bicia, a nie siłą polityczną, z którą się negocjuje.

Jak rzeczywiście wyglądają od środka organizacje narodowe w Polsce tego nikt nie wie, albowiem są one opisywane wyłącznie przez organizacje im wrogie. Oczywiście pan Bosak jest zapraszany do radia i telewizji, by tam opowiadać o swoich przekonaniach, ale czy te przekonania mają jakikolwiek związek ze skutecznością, a także czy dają one Bosakowi i innym działaczom ruchu wstęp do prawdziwej polityki? Jasne jest, że nie. Wiele osób powie, że to dobrze, bo nie ma sensu, by Polacy dzielili się na lepszą i gorszą prawicę, już niech wszystko weźmie PiS i niech tak zostanie. No tak, ale PiS nie zorganizuje marszu takiego jak marsz niepodległości, a jeśli nawet to ilość osób chętnych do kroczenia na czele tego pochody spowoduje, że rozleci się on samoistnie. Poza tym PiS nie zabiega o względy ulicy. Były co prawda miesięcznice, ale były to wydarzenia moderowane, podobnie jak marsz niepodległości demonstrujące swoją bezskuteczność. I znów – ktoś może powiedzieć, że to dobrze, albowiem uniknięto w ten sposób prowokacji, a zdemaskowano przy tym drugą stronę, która nie wahała się sięgać po najgorsze rodzaje zaczepek, byle tylko doprowadzić do zajść. Ja jednak wolałbym, żeby organizacje, którym zależy na poparciu ulicy wykazywały się pewną skutecznością wobec prowokatorów. I tu dochodzimy do sedna, czyli do przyczyn bezskuteczności aspirujących działaczy narodowych w Polsce. Ludzie ci mają naprawdę pod górkę. Nie mówię tu oczywiście o Arturze Zawiszy, ale o innych. Kłopot ich polega na tym, że cokolwiek by nie zrobili zostaną zakwalifikowani jako spadkobiercy Hitlera. Nawet jeśli złożą stosowne deklaracje i uwierzytelnienia, nie ma to znaczenia, albowiem ktoś może opłacić jakąś grandę, która w ich imieniu zrobi event w lesie i nazwie to urodzinami wodza. Wiem, że mi łatwo jest mówić, bo mam swoją drogę, swoje sprawy i nie wybieram się do polityki, ale…bez poważnego zredagowania postulatów tradycyjnie rozumianych jako narodowe, Ruch Narodowy w Polsce pozostanie chłopcem do bicia. Nawet wtedy gdy maskotką ruchu zostanie miś Coralgol. Tak są ustawione percepcje międzynarodowe i tak są wytresowani nasi lokalni donosiciele, którzy będą pisać do pana Fukuyamy, że w Polsce odradza się faszyzm i prezydent bierze w tym udział. I teraz właśnie doszliśmy do kolejnego ważnego momentu – do sposobu w jaki kształtuje się opinię publiczną w Polsce. To jest sprawa znana i klarowna, ale nie zaszkodzi zreferować ją ponownie. Opinię publiczną kształtuje się za pomocą autorytetów. Te zaś są poustawiane w różnych kluczowych punktach na mapie wyobraźni masowej. I teraz, żeby cokolwiek z tym zrobić potrzeba tytanicznej pracy. Podkreślam – tytanicznej pracy. Nie wystarczy marsz niepodległości, bo ten wzbudza tylko wściekłość sił politycznych, które chciałby go przejąć, ale nie mogą. Przyjmijmy teraz założenie, że wszystkie biorące udział w marszu siły mają dobrą wolę i nikt nie chce nikomu zrobić krzywdy, czyli, że jest inaczej niż to sugerowała osoba, z którą dziś rozmawiałem. Mamy poważne powody, by sądzić, że tak jest w rzeczywistości, choćby przez to, że prezydent Andrzej Duda, odznaczył dr Krzysztofa Kaczmarskiego z rzeszowskiego IPN, a historyk ten jest badaczem dziejów ruchu narodowego właśnie. Tak więc mamy poważną deklarację, na której można coś budować. Teraz trzeba zapytać czy lokujący swoje polityczne emocje w kwestiach narodowych działacze czytają książki dr Kaczmarskiego i czy w jakikolwiek sposób się do nich odnoszą? Nie wiemy tego, tak jak nie wiemy o nich nic ponadto, co chcą przekazać nam wrogie im media. Wiemy natomiast, że mimo widowiskowego wydarzenia, jakim jest coroczny marsz niepodległości młodzi działacze narodowi nie potrafią dostać się do prawdziwej polityki. Możemy się zastanawiać dlaczego. Można rzec, że to przez antyżydowskie prowokacje, albo przez symbolikę, albo przez dziwne stroje. Ja tylko przypomnę, że przez dłuższy czas współpracował z nami i pisał teksty do nawigatora kolega Robert, który był działaczem ONR. To był miły, sympatyczny i kulturalny człowiek. To raz. Dwa – zanim mecenas Giertych został koalicjantem PiS, a potem tego PiS najgorszym wrogiem, był uważany za czołowego faszystę kraju i Frankensteina. Nie w deklaracjach programowych jest więc problem, nie w niezrozumieniu intencji i nie w Żydach, którzy potrafią sobie wyobrazić najbardziej nawet egzotyczne koalicje. A w czym? No właśnie w czym? W tym moim zdaniem, że wrogość wobec idei narodowych stała się oficjalnie częścią doktryny UE, która za pomocą tej wrogości załatwia różne poważne i mniej poważne sprawy na terenach państw członkowskich. Jak to ktoś przypomniał na fejsie, niemiecka NPD dostaje od państwa 1,4 miliona euro dotacji na działalność statutową, a oni naprawdę świętują urodziny wodza, a nie na niby. Chodzi więc też o to, by wygumkować z niemieckiej historii okres holocaustu i przesunąć odpowiedzialność – mam na myśli odpowiedzialność jako figurę propagandową – na kogoś innego. To wisi wręcz w powietrzu i przez to właśnie każdy młody, aspirujący działacz deklarujący przywiązanie do idei narodowych z miejsca jest uważany za frajera w najlepszym razie, albo za prowokatora w najgorszym. Pomijam już fakt tak prosty, że ułatwia on przeważnie robotę propagandową ludziom takim jak Węglarczyk. Co robić panie? – zapyta ktoś jak zwykle. Rozpocząć poważną dyskusję o postulatach ruchu narodowego i jego źródłach. To będzie trudne, albowiem ludzie fascynujący się ruchem narodowym są w większości entuzjastami i trudno przyjmują refleksje krytyczne. Nawet jeśli są o krok od katastrofy nie zdobędą się na taką refleksję, bo wierność doktrynie, pomijam już to, w jakiś sposób rozumianej jest ważniejsza. I to właśnie powoduje u polityków prawdziwych, czyli podstępnych, niechęć do ruchu narodowego jako całości, a także oskarżanie jego działaczy, w przeważającej ilości przypadków niesłusznie, o różne niepiękne rzeczy. Ja mam do działaczy narodowych jedno w zasadzie zastrzeżenie – kiedy panowie rozpoczniecie jakąś działalność dystrybucyjną? Kiedy otworzycie ekspozytury gdzie dostępna będzie literatura pisana przez autorów z ideologią narodową związanych. Kiedy wreszcie odkryjecie metodę badania dziejów i okoliczności politycznych jaką niektórzy z nich, tacy jak Wojciech Zaleski się posługiwali dla wyjaśniania złożonych zjawisk naszej historii? Kiedy to nastąpi?

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  42 komentarze do “Dlaczego PiS nie lubi Ruchu Narodowego?”

  1. Mnie osobiście bardzo żal ks. Jacka Międlara. Jakiego blekotu on się najadł… Czy przyjdzie opamiętanie… Kiedy czytam tutejsze cenne komentarze np. nt. chrześcijańskiego handlu szmelcem to z nie mniejszym żalem konstatuję, iż Roman Dmowski także odpada.

    Kiedy wyguglałem sobie hasło „międzynarodówka narodowa” to pojawiła się najpierw wiadomość z 1 listopada 2008 r. „Wczoraj założono ogólnoeuropejską partię Libertas – dowiedział się „Wprost”. Wśród założycieli jest Liga Polskich Rodzin, Liga Północna Umberto Bossiego z Włoch, Ruch dla Francji Philippe de Villiers oraz partie narodowe z Czech i Irlandii. – Łączy nas sposób myślenia o Europie. Uważamy, że każdy naród powinien rozwijać się w obrębie własnego państwa, ściśle współpracują w kwestiach gospodarczych z innymi krajami UE – mówi Mirosław Orzechowski, szef LPR. Partie tworzące Libertas są przeciwne uchwaleniu ogólnoeuropejskiej konstytucji”. (Źródło: https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/143236/Narodowa-miedzynarodowka.html)

    Ni widu ni słychu o nich. Przewagi lewicy polegają zapewne na posiadaniu własnej międzynarodówki laickiej i antyreligijnej. Międzynarodówkę narodową należałoby natomiast oprzeć na doktrynie najstarszej organizacji globalnej – Kościele. Niestety ks. Jackowi wyszło średnio…

  2. Oczywiście każdego grzesznika szkoda, ale po co pod tą notką przywołuje Pan postać nieszczęsnego Jacka Międlara, kreta w Kościele? I wcale nie żal, że jego mocodawcom średnio wyszło. Podobnie nie tęsknimy za Libertas – to była operacja fałszywej flagi, która dawno została zwinięta.

  3. W Polsce nie ma organizacji narodowych i PiS będzie czynił nadal starania aby nigdy ich nie było. Starania polegają z jednej strony na nieprzeszkadzaniu we wzajemnej napierdalance, z drugiej na współpracy w obsadzaniu narodowych celebrytów, czyli medialnie widocznych jako przywódców. W skrócie narodowcami definicyjnymi jest 70% Polaków, a 69,9% z nich nie czuje żadnej potrzeby aby ujmować swoją narodowość w ramy inne niż państwowość.

    Z tego powodu Bosak z Winnicki posrali się i bardzo szybko pogodzili się ze wspólnym marszem, w którym mogliby spokojnie nie brać udziału i nikt z maszerujących by za nimi nie zatęsknił. Obaj panowie to zawodowi narodowcy, podobnie jak Terlikowski jest zawodowym katolikiem. Wybrali sobie takie drogi życiowe i przekroczywszy pewien próg, nie mają już odwrotu. Co obu panów łączy? Absolutny brak charyzmy. W ruchu narodowym pojawiło się dwóch charyzmatycznych przywódców. Kowalski i Międlar. Obaj zostali zneutralizowani. Kowalski wypłynął na uspokojeniu ostrego konfliktu właśnie na Marszu Niepodległości. Momentalnie na Lublin skierowane zostały siły międzynarodówki, aby wpakować go w zawiasy faszyzmu, a jak to poskutkowało marnie dostał doradcę w postaci heretyka. A co robią doradcy-heretycy, opisuje gospodarz w niemal każdej książce. Z doradcą się rozstał, ale plama została. Z drugiej strony bliższy mi przykład wrocławski.  U nas szefem była dziewczyna. Ładna i bojowa. Znienacka pojawił się Międlar, skierowany na parafię osiedla opartego na PRLowskich i późniejszych dorobkiewiczach. Porywający mówca. Doskonały katecheta. Wszedł na część uważaną przez nas za patologiczną. Mógł zostać ich misjonarzem i na chwilę został. Ochrzcił kilkunastu dorosłych ludzi. Wszystko w kilka miesięcy. Czerwonym nie spodobał się i nacisnęli na kurię. I tu się pokazał Kościół Franciszkowy. Czyli głupi.
    Zamiast dołożyć Międlarowi mentora, który wyznaczyłby choć kierunki, po prostu go zakneblował. Gość w kilka miesięcy przyprowadził kilkanaście duszyczek, a oni go w pysk.
    Który biskup może się taką liczbą poszczycić? Jak traktowała go zdrowa cześć osiedla i szkoła w której uczył można zobaczyć między innymi tu https://www.youtube.com/watch?v=vMiba9VPqaQ
    Kościół mógł mieć wśród niżu misjonarza, a RN kapelana (gdyby przydzielił Międlarowi mentora)
    Jacek Międlar dostał do wyboru celę w klasztorze albo pożegnanie z sutanną. Wybrał to drugie.
    Jeżeli komuś się wydaje, że PiS nie miał czasu aby zajmować się szeroko pojętym RN to powinien zamiast Coryllusa zacząć czytać Pająka.
    RN jest jedyną siłą, która może wyprzeć PiS ze stołków. PiS razem z ich pokazową religijnością, pokazowym patriotyzmem i nigdy nie potwierdzonym konserwatyzmem, o tradycji nie wspomnę wcale.

  4. Późnym wieczorem 11.11 pani z TVP info podsumowała, iż na wezwanie prezydenta i premiera w biało-czerwonym marszu wzięło udział 250.000 osób.

    Supponuję jednak, iż zdecydowana większość z nich przemaszerowała POMIMO wezwania wyżej wymienionych.

  5. OCZYWIŚCIE, ale polityka to sztuka wykorzystywania okazji.

  6. Jacek Międlar – kret w Kościele? No nie wiem. Jednak uważam, że prócz ustawek w polityce wciąż jest miejsce dla naturszczyków. Ambitnych, zatroskanych, zaangażowanych, uczciwych w swych intencjach, nim zostaną przeflancowani. Tacy są obserwowani, i albo na nich coś znajdą (kochanka, pobieranie pieniędzy  kasy rządowej – to w przypadku anty-systemowca, słabe stopnie w szkole/powtarzanie klasy, żółty grzbień w spodniach…..), albo „wytlumaczą” im po swojemu (np. pornografia dziecięca), zaprzęgną dziewicze intencje w swoje skrzywione chomonto, itd. itp. Myślę, że to przypadek Jacka Międlara.

  7. no to powykorzystujmy PiS.

  8. Chciałoby się zadać pytanie, czyje to dzieci(PiS)?

    Niestety w RN brak ideologa na miarę Adama Doboszyńskiego. Nawet nie potrafią odwołać się do jego ofiary. Ktoś kto wyda jego prace dobrze przysłuży się RN.

  9. „Z tego powodu Bosak z Winnicki posrali się i bardzo szybko pogodzili się ze wspólnym marszem, w którym mogliby spokojnie nie brać udziału i nikt z maszerujących by za nimi nie zatęsknił.”

    Myslę, ża Pańska ocena sytuacji jest, no, zbyt lakoniczna. Z którą zresztą nie zgadzam się. Jakby Pana zablokował PAn Coryllus, to też by się Pan po…ł?

    „Obaj panowie to zawodowi narodowcy, podobnie jak Terlikowski jest zawodowym katolikiem. Wybrali sobie takie drogi życiowe i przekroczywszy pewien próg, nie mają już odwrotu.”

    Bo w życiu jest zasada „karta-stół”. To nic nie wnosi do sprawy.

    „Co obu panów łączy? Absolutny brak charyzmy. W ruchu narodowym pojawiło się dwóch charyzmatycznych przywódców. Kowalski i Międlar.”

    Aaaa, teraz rozumiem, charyzma dla Pana to wrzask, walenie reką w stół, obcisły podkoszulek – może być z orłem. 

  10. a tak trochę poważniej – program (koślawy może gdzieniegdzie) ale już ruch narodowy napisany ma https://ruchnarodowy.net/wp-content/uploads/Program-Ruchu-Narodowego.pdf

  11. Wydawnictwo z Lublina coś tam jego wydało (nie pamiętam nazwy wydawnictwa, taka biało-czerwona okładka – jak wszystkie z serii). Ja mam Gospodarkę narodową.

  12. To co zrobili, było perfidne. Wielkie zasługi w tym są telewizji kurskiej.

    Natomiast ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, organizatorzy MN z RN. zachowali się w tej sytuacji więcej niż godnie. Dobro wspólne wznieśli ponad swój partyjny interes. Tak powinni postępować politycy z prawdziwego zdarzenia.  Oby tego nie zmarnowali.

  13. Narodowcy zasadniczo gardzą PiSem,choć zapewne jest to też kwestia ceny,czyli odpowiednio dobrej propozycji,po drugie narodowcy w większości to antysemici,a Pisowcy wiadomo.

  14. Dobrze byłoby wydać jego ostatnią pracę”W pół drogi”.

  15. Po pierwsze to nie narodowcy gardzą PiSem a raczej na odwrót. Po drugie, kto to są ci antysemici?

  16. 😀
    Nie zaczepiaj słowami człowieka, który semantykę stawia nieco tylko za Bogiem, Honorem i Ojczyzną.
    Słyszałeś kiedyś przemówienie Winnickiego, albo Bosaka? Widziałeś ich w Sejmie?
    Albo nie widziałeś, albo zakładasz, że nikt nie widział.
    Ocenia nie może być lakoniczna, co najwyżej jej uzasadnienie. Ten portal równa w górę, skoro nie rozumiesz to się postaraj.
    Nic nie wnosi do sprawy gdy na czele ruchu wyraźnie ideologicznego staje zawodowiec, któremu wszystko jedno?

  17. Tych co znam to gardzą,przede wszystkim za to że PiS jest miłośnikiem integracji europejskiej i ukraińskiej,jak to kto to antysemici?to ci co nie lubią Żydów bo uważają,że to  akurat  ten naród jest wyjątkowo wrogi Polsce,przecież ruch narodowy czy to w skutek prowokacji czy tak sam z siebie,tradycyjnie zawsze był niechętny tej nacji,natomiast PiS robi wszystko żeby nie zostać wrobionym w antysemityzm.

  18. No i przygadał kocioł garnkowi.

  19. Jeżeli już miałabym określić kogoś antysemitą to tylko tego kogo Żydzi nie lubią. Zofia Kossak-Szczucka też została okrzyknięta antysemitką. Największa polska pisarka , rzadko wydawane są jej książki i nie włączone do kanonu lektur obowiązkowych.

  20. Rzeczywiście ma Pani racje,nie lubią ruchu narodowego i nawet jakby narodowcy zaczęli palić świeczki chanukowe nic by to nie dało,Coryllus trafnie zdiagnozował problem.

  21. Zapomniał Pan o panu Rybaku, tym od kukły. Też próbowali go przyfastrygować do RN.

  22. Jestem członkiem RN.  I napisałabym ostrzej.   Niestety za negocjacje wzięły się Onry.  A Winnicki i Bosak się wycofali , albo ich wyłączono (tego nie wiem).  Oni nas rozgrywali jak dzieci, a nasi jeszcze im pomagali.

  23. W Niemczech defilada warszawska sie podobala i wzbudzila wsrod moich niemieckich kolegow i znajomych szacunek i uznanie, co jest bardzo mile.

    Jak by nie patrzec, to problem zydowski jest najwiekszy i nie da sie uciec od tego tematu. Wszystkie inne sprawy, tzn. Waszyngton, Bruksela, Londyn, Moskwa sa pochodne i drugorzedne. Przemyslalem problem podczas przerwy na kawe i doszedlem do wniosku, ze najlepszym rozwiazaniem kwestii zydowskiej w polskich warunkach byloby ochrzcic tych, co szli z przodu Marszu Niepodleglosci. Wowczas jest szansa, ze „grupa ucieczkowa” polaczy sie z peletonem i zarzut antysemityzmu nie bedzie podnoszony. Inne pomysly sa skazane na porazke.

  24. polubiłam ks Międlara kiedy na jednym z Marszów Niepodległości, kiedy  pod stadionem ogarnął zebranych modlitwą, najprostsze: Ojcze nasz i Zdrowaś Mario,  tłum razem z nim, odmówił pacierz i jak dobrze pamiętam powiedział kilka zdań. Myślę że już wtedy wskazano, go jako wyrywającego się przed szereg, a co dalej idzie, czyli zapewne najważniejsze, mieli się przy Nim ludzie nie gromadzić. Tak jak mówisz zabrakło moderatora, hierarchia KK  – niestety nie pomyślała o tym, że zmarnuje Go jako księdza.

  25. Ruch Narodowy dnia dzisiejszego nie ma praktycznie nic wspólnego z przedwojenną endecją. No może tylko to, że się na nią powołuje.

    Przed wojną była to ogromna część społeczeństwa. Od ziemian po robotników. Wybitne postaci ówczesnej Polski, profesorowie i duchowni, politycy najwyższej klasy, działacze społeczni.

    Teraz Ruch Narodowy utożsamiany jest z garstką gównie młodych ludzi ze środowisk radykalnych (ONR) lub wręcz kibicowskich. Oczywiście taka jest narracja wszystkich praktycznie mediów w Polsce od Krytyki Politycznej poprzez Onet, GW, skończywszy na Gazecie Polskiej i braciach Karnowskich.

    Nie wiem czy w ogóle da się to zmienić. Dobrym przykładem LPR, która była jedyną jak dotychczas większą próbą powstania szerokiego, realnego Ruchu Narodowego – 8% w wyborach do Sejmu, 14% samorządowe, 16% do parlamentu EU.

    Niszczona bezwzględnie ze wszystkich stron, głównie przez Kaczyńskiego…

  26. I w ogole dobrze byloby zakazac w RN uzywania slowa „nacjonalizm”. Zamiast tego stosowac takie pojecia, jak rodzina, tradycja, dom, wlasnosc, dzieci itp., czyli wszystko, co sklada sie na istote ojczyzny. Trudniej bedzie zdyskredytowac idee rozproszona na wiele prostych postulatow.

  27. Sprawa ksiedza Miedlara jest kluczowa dla przyszlosci Polski i mysle, ze on wroci do kaplanstwa.

  28. W Polsce ludzie tzw. pospolici są totalnie zaczadzeni w związku z tym nie ma mowy żeby mogli poprawnie zdefiniować problem a już tym bardziej receptę na jego naprawę. Tu przykład takiego zaczadzonego https://www.linkedin.com/pulse/tekst-kt%C3%B3ry-nigdy-powsta%C4%87-nie-powinien-marcin-ja%C5%9Bko/

  29. Całe wystąpienie (wówczas) księdza Międlara na Marszu Niepodległości:

    https://www.youtube.com/watch?v=4im29VpVYs8

  30. Dziękuję Ravenowi. Wtedy 3 lata temu ks.Międlar mi się podobał, bo mówił do młodych, a jest ich zawsze 80% na Marszu Niepodległości. W tym roku maszerowano całą szerokością Alej jerozolimskich z chodnikami włącznie, wg mnie było ok pół miliona ludzi czyli 400.000 młodych. I to jest dobry prognostyk. Leciwych par było jakieś 20%. No jakaś warta pokoleń musi być.

  31. Czy potrzebna jest debata o celach narodowych?

    Komentarz do ilustracji za kilkanaście minut.

  32. W amerykańskim artykule o Nowej Rosji autor, który odwiedził Rosję,  pisze o całym narodzie, od dorożkarza do wyższych warstw [które nazywa szlachtą], który stoi za wojną. Niestety nie odwiedził ziem polskich i fińskich, a więc nie miał pojęcia o idei narodowej. Car też nie miał. A polscy socjaliści po roku 1905 nauczyli się, że bez idei narodowej nie wygrają i rozegrali emocje.

    W tym samym wydaniu amerykańskiego tygodnika wydawca wzywa do nowego nacjonalizmu, dla którego wojna jest okazją. Ten nacjonalizm to „Made in USA”.

    W roku 1960 tygodnik „Life” proponuje debatę o narodowych celach. O ile mnie nie myli pamięć, to był rok kryzysu kubańskiego, a jakiś czas potem musicalu „Hair” czyli wojny wietnamskiej i dzieci kwiatów.

    Dziś Trump powraca do idei „Made in USA”, ale rewolucja socjalistyczno-obyczajowa wylewa się z mediów takim rynsztokiem, że nawet historia USA nie ma szans na przetrwanie.

    Tam młodzież jest kompletnie skołowana. W Polsce mamy wielowiekowe tradycje przodków, dziadków i rodziców, więc na młodzież trzeba stawiać. Ale:

    „Młodość jest wadą, z której się szybko wyrasta”.

  33. I po to wlasnie byla ta  hucpa…

    … i „targi” z ta kryminalistka  „hanio noszo kochano”… zeby ta dziunia z kurwizora mogla tak zapodac info, jak zapodala…

    … to sa grube kanty i one nie przejda  !!!

  34. Niech ony…

    … w kurwizorze nie bedo takie hej do przodu… takie „sztukmistrze od wykorzystywania okazji”… bo ich sznurowki wyprzedzo… te  BANDE  zaklamanych, bezczelnych cFaniakow i zlodziei  !!!

  35. Ja juz sobie daruje…

    … i nie bede RN dowalac… ale dobrze by bylo aby ten caly Bosak i Winnicki… rozne zawisze i towarzystwo od „skaczacego” Romka   odkleili sie od RN… m.in.  oni to jest kompromitacja i  porazka  !!!

  36. Wpis, jak zawsze – kapitalny…

    … a ostatnie 3-4 zdania to rewelacyjna  DOBRA  RADA  dla szczerych i oddanych sprawie narodowcow  !!!

    WLASNIE  !!!   Kiedy otworza ekspozytury i rozpoczna dzialalnosc dystrybucyjna  ?!?!?!

    Bo materialu do nauki… do poznania  PRAWDY  o naszej historii… do przemiany naszych serc i naszego myslenia, podejscia do nas samych… do tzw.  prawdziwego zycia – chocby u Pana jest juz  MULTUM…  blog,  portal,  PGR… a teraz  LUL…

    … wystarczy tylko wziazc sie do roboty i  WYPIAC  SIE  na te polityczna, obludna bande i  „nasza narodowa”  merdialnie…  TO  JEST  PODSTAWA  !!!

  37. ten się pcha wszędzie, ale jak go poprosiliśmy o papier z IPN, że nie był agentem, to się obraził

  38. Mario, a od kiedy na Pan/Pani jesteśmy? 😛

  39. Hm, Zofia Kossak-Szczucka? Chyba się już księgarze dowiedzieli o naszych ciepłych uczuciach wobec pani Kossak:

    https://bonito.pl/szukaj/kossak-szczucka/1,0,1/0

  40. Od początku, jak sądzę, ale któż nam zabroni to zmienić, drogi Shorku 🙂

  41. Jestem przekonana na 99%, że Międlar stoi tam, gdzie Rybak.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.