lip 062021
 

Trwa najgorsze, czyli wyszukiwanie błędów w napisanych już rozdziałach. Nie mam do tego serca ani cierpliwości, ale muszę to wykonać. Stąd przyczyna, że karmię Was bieżączką. Dostałem oto z rana pakiet linków, które – każdy z osobna i wszystkie razem – są po prostu wstrząsające. I wszystkie układają się w jeden, dobrze nam znany schemat, którym interesujemy się od dawna. Chodzi o to, że poziom ekscytacji publicystycznej w Polsce wyznaczają ludzie i treści, które są tu implantowane przez siły obce. One muszą mieć ciągle tę samą temperaturę i stan skupienia (podobny do sraczki – pardon), a gwarancją ich skutecznego kolportażu jest kariera jaką na lokalnym rynku osiągają ludzie będący owych komunikatów nośnikami.

Najpierw więc umieszczę tu lament Ziemkiewicza.

https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/status/1411320204186079235?s=19

Nie wiem co co chodzi Rafałowi Aleksandrowi, ale to właśnie dzięki takim jak on przepieprzyliśmy, jak to poetycznie ujął, niepodległość. Po co było latać do towarzyszki panienki i sadzić tam te, oklepane jak zad dorożkarskiej kobyły, dyrdymały? Komu to jest potrzebne? Podobnie zresztą czynią wszyscy, albowiem wszyscy wierzą w to, że tylko komunikaty, których popularność jest gwarantowana są coś warte i mają siłę nośną. O tym, kto gwarantuje ową siłę i kto nadaje tym komunikatom pęd już nikt nie pomyśli. I dlatego popularność w sieci zdobywa Grzegorz Moment Płaczek, albowiem on po raz kolejny mówi Polakom, że zostali okradzeni przez rząd w związku z pandemią. I można, po skonsumowaniu tych rewelacji, wspólnie popłakać, wzbić się na poziom emocji dostymulowanych, gdzie może….kto wie…uda się poznać jakiegoś miłego pana, albo panią? W końcu ta zwartość jest najistotniejszą treścią dramatycznych komunikatów dotyczących sytuacji w kraju.

Nie mam dla Ziemkiewicza dobrych wieści. Ani on, ani Janek Pospieszalski, ani w ogóle nikt z nich, nigdy nie wyjdzie poza zaklęty krąg treści dotyczących relacji pomiędzy Polakiem a wirusem, albo relacji pomiędzy Kaczyńskim i antykaczyńskim. Tak się nie stanie, bo na emisję innych treści nie ma ani budżetów, ani koniunktur. Trzeba je dopiero wzbudzać, a tym właśnie zajmujemy się na całym tym ponurym padole tylko my. Nas zaś Ziemkiewicz nie zauważa, a to z tego powodu, że napisałem kiedyś o nim i jego kolegach tekst zatytułowany „Buc, Gursztyn i Gociek”. Takich rzeczy się prawda nie zapomina i choćbyśmy byli na Saharze, Ziemkiewicz umierałby z pragnienia, a ja miałbym lodówkę pełną kraftowych piw w oszronionych butelkach, nie złamałby się i nie poprosił mnie o butelkę. Teraz więc, zamiast zauważyć, że jednak coś próbujemy robić, płacze w kąciku, świadom, że przecież jest współwinny sytuacji.

Dostałem też taki oto link

https://www.tysol.pl/a68275-Mialem-okazje-rozmawiac-z-ksieciem-Monako-Mowil-ze-uczy-dzieci-polskiego-bo-jestesmy-wielkim-narodem#.YOMr7n8nZtk.twitter

Nie wiem co o tym myśleć i czy czasem nie jest to żart. Mam jednak za sobą bardzo ciężkie miesiące pisania książki, z której wynika, że Polska, obojętnie w jakiej epoce była istotnym i ważnym elementem światowej układanki polityczno ekonomicznej. Prawda ta nie jest niestety widoczna, albowiem podstawę rozważań o historii stanowią prace autorów wychowanych albo w Krakowie przed wojną, albo w PRL, których dziedzicem ideowym jest redaktor Janicki bredzący coś o ciekawostkach historycznych. Sposób zaś w jaki opisują oni Polskę i jej historię zasadza się na tym, by w co drugim zdaniu podkreślać zaściankowy i prowincjonalny charakter kraju i jego polityki. A także by wskazywać jak wąskie były horyzonty władców. Szczególnie w średniowieczu. To jest taka historia pisana nawet nie z perspektywy NRD, ale środkowego nadodrza. Niech mi wybaczą to mieszkańcy Krosna Odrzańskiego i okolic, gdzie bywałem i bywam, gdzie jest pięknie, cicho i malowniczo, ale w taki właśnie sposób wykorzystywano w PRL ich małą ojczyznę. Jako punkt wyjścia dla rozważań o historii monarchii piastowskiej.

Metoda ta, nazwijmy ją metodą systemowego dołowania, albo wręcz kopcowania, ludzi, przeniosła się na niwy ekonomiczne i polityczne. Oto dowód w postaci tekstu i fotografii

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/praca/ustawy-podatkowe-polskiego-ladu-jeszcze-w-tym-tygodniu/6bnsl0n.amp?__twitter_impression=true

Już o tym pisaliśmy, ale nie zaszkodzi powtórzyć – klasa średnia zaczyna się od 4 tysięcy brutto. Mój kolega pracujący jako tak zwany cieć, ma 4 tysiące brutto, ale ja mu nie powiem, że jest klasą średnią, bo mi odwinie z otwartej – i to w najlepszym razie. Mam nadzieję, że za lat 100 wszystko to, łącznie z wizerunkami Morawieckiego i Patkowskiego przeniesie się do na nowo zreorganizowanego portalu „Ciekawostki historyczne”, który prowadził będzie wnuk redaktora Janickiego piszący sążniste i pełne wiców artykuły o polskiej klasie średniej na początku XXI wieku.

Na koniec zostawiłem prawdziwy hit. Trzymajcie się ramy, to się nie….lepiej nie będę tu rymował. Sami popatrzcie:

https://wroclaw.tvp.pl/54663491/na-uniwersytecie-wroclawskim-powstalo-akademickie-centrum-badawcze-excentrum-olgi-tokarczuk

To jest coś niepojętego. Próbowałem się zimą jeszcze skontaktować z tym uniwersytetem, żeby mi sprzedali prawa do jednej książki. Wydawnictwem kieruje jakaś Ukrainka, która nic nie rozumie, dała mi jakiś mail, ja tam coś wysłałem i odpowiedzi nie mam do dzisiaj. No, ale mamy za to centrum badań nad prozą Olgi Tokarczuk. To jest przecież niepojęte! Jak ona może mieć swoje centrum badań, a Manuela Gretkowska nie? A Monika Zamachowska-Richardson? Jej też się przecież coś należy. A inne zasłużone osoby w spódnicach i spodniach, binarne i niebinarne…One też muszą być uhonorowane w jakiś sposób. Że co? Że Tokarczuk ma Nobla? A kogo to obchodzi! Co to zresztą znaczy w dzisiejszych czasach – Nobel!

W tekście tym widzimy, że rektor podkreśla iż chce uniwersytetu otwartego. Ta uczelnia jest już tak otwarta, że nie widać tam horyzontów, niebawem zaś zacznie tam hulać wicher o takiej sile, że wywieje rektora, kadrę i studentów…Zwróćcie przy tym uwagę, że kiedy chcemy wznowić jakaś książkę, albo coś wydajemy korzystając z tak zwanych wolnych zasobów, słyszymy często głosy iż nie ma to sensu. Wszak już raz zostało wydane, albo jest w wolnym zasobie. Ja na przykład od dłuższego czasu z żadnych wolnych zasobów nie mogę korzystać, bo pojawia mi się komunikat, że jest jakiś remont czy coś….A książki Tokarczukowej będą i wydawane i digitalizowane, a co! I jeszcze do tego będzie instytut. Ho, ho, tak, tak…nie mam słów, wracam do roboty.

  17 komentarzy do “Dno czyli triumf komunikatów kokieteryjnych”

  1. RAZ wie za co są pieniądze, jak prawie rok temu jeszcze przed oficjalnym dotarciem wirusa do Polski, powiedział że damy rade bo to taka grypka, a potem zauważył, że kasa leży w gadaniu o pandemii , od RAZ’u zmienił zdanie.

    Od RAZ’u wiadomo, że konflikt PiS anty-Pis musi być grzany bo z tego jest kasa, coraz bardziej zgadzam się z red. Michalkiewiczem, że jak naród otrzeźwieje to PiS, anty-PiS i resztę przegna batogami.  red Michalkiewicz też wie jak grzać koniunkturę na się.

    W 2015 głosowałem na PiS bo musiało się coś zmienić, ale w 2019 już było wiadomo, że tu się nic nie zmieni.

    Grzegorz Moment Płaczek – on tylko zadaje pytania, które opozycja i tak zwane media powinny zadawać. Wydał książkę, każdy się chce posilić przy pandemii,

     

    jak mawia wymieniony przeze mnie już red M. „każdy chce w czasach ostatecznych zakąsić i popić”

    Jestem po lekturze I tomu Socjalizm i Śmierć i czytam teraz II tom, za sto lat pana wnuk napiszę ze trzy tomy o PiS i anty PiS i obawiam się, że nazwiska rodowe i powinowactwo głównych bohaterów nie będzie wiele  odbiegać od tych ze Socjalizmu i Śmierci.

    użyłem frazy pana wnuk, bo sarkazm nie tylko przysługuje Coryllusowi.

  2. Dzień dobry. Muszę przyznać, że jednak zastanawia mnie Pańska wiara, Panie Gabrielu, w niezłomność Rafała Aleksandra redaktora. Mam na myśli te oszronione butelki. Otóż ja postawiłbym na scenariusz taki raczej; gdyby istotnie dysponował Pan aktywami przedstawiającymi jakąś wartość dla naszego luminarza, a także gdyby ocenił on swoje szanse na pozyskanie ich części jako niezerowe, nie tylko zaprzestałby ignorowania Pana istnienia, ale wysiliłby się na tyle, żeby nie tylko uzasadnić to ostatnie, jak też i zdecydowaną zmianę postawy. Pokrętnie, ale zawsze i bez użycia słów szron, butelki, upał itd. Rzecz w tym, że Pan nie dysponuje takimi aktywami. Innymi, w oczach wielu ludzi bardziej wartościowymi – tak. W oczach RAZ – nie. I to, moim zdaniem, jest fundament postawy tegoż wobec Pan a i pańskiej aktywności. Ja nie jestem od tego, żeby Panu coś zalecać – ale jeśli już to ignorowanie. Nie czynię tego nie tylko dlatego, że byłoby to niestosowne, ale także dlatego, że z przyjemnością czytuję Pańskie nierzadko zjadliwe a zawsze zabawne na jego temat. Ot, taka rozrywka dla maluczkich. A skoro czerw zgryza już nasz wspólny budżet – to choć zabawmy się nieco jego kosztem…

  3. Ale dlaczego sarkazm? Mam dzieci, mogę mieć wnuki…

  4. Bardzo dobrze, że nie mam nic, co byłoby dla niego wartościowe. Skończyłem książkę, która pełna jest samych wartościowych rzeczy i na szczęście, wielu jej nawet nie otworzy, a o zrozumieniu treści nie będzie nawet mowy

  5. Otóż właśnie. Wracam zatem spokojnie do strącania prochu z sandałów i czekam na książkę.

  6. Czy ktoś wie? Kiedy Terlikowski poświęci świątynię ku czci zbudowaną na Uniwersytecie Wrocłaskim?

  7. Z życia wyższych sfer.

     

    Powrót Tuska – duży wraca, mały musi się posunąć (Budka i Trzaskowski)

     

    https://m.youtube.com/watch?v=XmxGN2aRlqI

  8. Nieoczekiwana zmiana miejsc.

  9. Dlatego uważam, że w ogóle nie powinniśmy zajmować się polityką bieżącą, lecz ignorować zarządzenia z góry, bo zajmowanie naszej uwagi przez te wszystkie zdarzenia jest uwłaczające!

  10. Plan elit jest taki, żeby zaniechać stosowania katolickich rytuałów zarówno w życiu publicznym, jak również w samym Kościele. Mają rządzić światem narody bez fundamentu chrzescijanskiego – kolorowe, egzotyczne lub ateistyczne.

     

    Z ZSRR, które miało opanować cały glob, nie wyszło, ale staramy się bardzo, żeby rozpieprzyć ten świat, więc może w końcu się uda – być może dożyjemy tego już za kadencji Tuska.

  11. Pani Noblistka coś tam opowiadała o powrocie boginii, nie wiem czy chodziło o nią samą czy o jakąś inną postać… może szło o  reinkarnację? Nie wiem tylko jak pogodzą wegetarianizm z tym sklepem z kiełbasami. Tu ideały a tu mamona… trudny wybór. A jeszcze prorokini Greta i cała plejada innych chętnych. I Obirek w roli kapłana ateizmu z nowym starym prorokiem Baumanem i Terlikowski natchniony nową misją zwalczania heretyków.

    Tusk czegoś się strasznie boi. Zachowuje się irracjonalnie. Czy uda się im rozwalić ten świat?

    Moim zdaniem spustoszeń poczynią wiele, ale nie przemogą.

  12. Wyszukiwanie własnych błędów czyli wspólne chlanie dziadersów Platona

    Autor wspomnianej przeze mnie niedawno powieści o Ateniankach czytał i nawet przekładał wszystko, co mu wpadło w oko z literatury greckiej tamtego czasu. Po napisaniu ostatniego rozdziału coś go podkusiło, by sięgnąć do jeszcze jednego tekstu o sympozjach, a tam wyczytał, że ci wstrętni Spartanie pili z kielichów, a nie tak jak cywilizowani Ateńczycy z jednego pucharu podawanego z rąk do rąk. Musiał więc wrócić do swego tekstu i usunąć wzmianki sprzeczne ze swym odkryciem. Domyślam się, że na przykład Ateńczycy nie mogli wznieść wspólnego toastu, a tylko ten, który przejmował puchar, wznosił toast za tego, co mu puchar przekazał. Sądzę, że autor z zawodu mediewista zbyt przejął się swym odkryciem, bo muzealne artefakty wskazują, że kielichy były w użyciu, a wielkie puchary służyły raczej do mieszania wody z winem.

  13. a już oczekiwania że 50-latek Czaskowski kalkulowany jako panaceum i nadzieja PO, co to pociągnie młodzież , no jest śmieszne ,

  14. nie przemogą, wszystkie karty zgrane

  15. klasa średnia od 4 tysi, na tak w porównaniu  z powojniem kiedy chyba średnia była 600 – 700 zł to mamy sukces

  16. Poturbowali kobietę, a Ostatnia Nadzieja Postępowych, ratunku kobieta mnie bije… żałosne.

    Czaskowski się obraził, może w końcu „Czajką” się zajmie. Wyciągnie taśmę klejąca i po kłopocie.

  17. Niech ten młody siedzi i liczy te słupki, ale czy musi się zaraz wypowiadać w mediach?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.