paź 212017
 

Wyjaśnię to od razu, a potem pogawędzimy. Filmy kryminalne, podobnie jak książki o takiej tematyce, służą do tego, by pokazać ludziom kto rządzi. Służą również do tego by tę władzę, jak najbardziej tajną, uwiarygodnić. Do tego był przeznaczony serial „07 zgłoś się”, do tego służyła Agata Christie i Arthur Conan Doyle. Nie służył do tego koszmarny serial pod tytułem „Glina” z Radziwiłowiczem w roli głównej emitowany z piętnaście już chyba lat temu. To był serial zrobiony przez jakiegoś pogubionego Dzidka, któremu się zdawało, że kryminały są po to, by kreować klimat i postaci. To głupoty. Kryminał to konwencja służąca uwiarygodnieniu władzy i tyle. Bynajmniej nie chodzi o to, żeby widz czy czytelnik dowiedział się, kto zabił.

Teraz gawęda. Fajny film wczoraj widziałem. A i momenty były….trzy konkretnie, które chyba omówię, ale nie wiem jeszcze, bo nie chcę siać zgorszenia. Czekałem na ten film, bo historia Władka Mazurkiewicza, seryjnego mordercy z Krakowa zajmowała mnie bardzo od dawna, a konkretnie od momentu kiedy przeczytałem o nim u Hłaski. Na podstawie przygód Władeczka powstał film zatytułowany nieco na wyrost „Ach śpij kochanie”. I ja właśnie wczoraj go obejrzałem. To jest przykład dobrze zaadaptowanej konwencji, która wymieszana z realiami epoki razi w niektórych momentach, ale tylko w niektórych. Nie nudziłem się i oczy ze wstydu zamknąłem tylko dwa czy trzy razy. To naprawdę wyczyn, bo serial „Glina” z Radziwiłłowiczem oglądałem w zasadzie cały czas z zamkniętymi oczami. Zacznę od rzeczy, które w tym filmie są absolutnie i bezwzględnie dobre i klarowne jak kryształ. Otóż tam, w kilku momentach jest pokazany komunizm prawdziwy. On tam jest wręcz zdefiniowany, tak jak zdefiniowana jest funkcja bezpieki. Otóż bezpieka komunistyczna to jest organizacja, która sprawuję pieczę nad dystrybucją dóbr luksusowych oraz dolarów i funtów, które pozostały na obszarze zajętym przez komunizm po wielkiej wojnie. Innych funkcji niż ta wymieniona wyżej bezpieka nie miała pewnie aż do lat siedemdziesiątych, kiedy zaangażowała Wałęsę, bo ktoś się zorientował, że nie ma już nad czym trzymać pieczy i interes trzeba nieco przeorganizować. Wtedy też zaczęto kręcić kryminały takie jak „07 zgłoś się”. Rzecz jasna bezpieka nie może takiej funkcji sprawować osobiście, bo państwo komunistyczne, tak jak dobry kryminał, wpisane jest w pewną konwencję. Ta zaś gwarantuje obywatelom bezpieczeństwo, pod pewnymi warunkami. Takimi na przykład, że obywatele ci nie będą handlować walutą tylko ją zdadzą na rzecz państwa, po kursie przez państwo ustalonym. No, ale to była rzecz nie do wykonania. Tak więc bezpieka za pomocą sieci pośredników zajęła się już w latach pięćdziesiątych wydobywaniem waluty i precjozów od ludzi, którzy uporczywie nie chcieli się tych aktywów pozbyć. Jeśli coś się pozyskuje za pomocą pośrednika, to jasne jest, że musi on otrzymać prowizję i mieć zapewnione bezpieczeństwo. To nie wszystko jednak. Państwo komunistyczne to jest pewna konwencja obecna jedynie na papierze i zależna od czynników makro, których w królewskim mieście Krakowie, w latach pięćdziesiątych nikt nie traktował serio, bo niby dlaczego. Realnością była bezpieka uosabiająca to państwo na poziomie doznań podstawowych i codziennych. Jeśli taki układ uznamy za prawdziwy, to jasne jest, że większość pozyskanych precjozów musiała trafiać w ręce funkcjonariuszy bezpieki. I to wszystko jest pokazane w tym filmie. Nie jednym ciągiem, niby w jakimś paradokumencie, ale w kilku scenach.

Najważniejsze jest, dla wiarygodności konwencji, w jaki sposób zapewnia się pośrednikowi bezpieczeństwo. Otóż ono jest gwarantowane na kilku poziomach. Poziom podstawowy, to poziom zblatowanych funkcjonariuszy, którzy wiedzą kogo ruszyć, a kogo zostawić w spokoju. Poziom makro to poziom zalegendowania państwa. To jest ładnie pokazane, kiedy prowadzący śledztwo Adam Karski mówi do zebranych uboli – to jest seryjny morderca! Na co oni wybuchają śmiechem i mówią – to niemożliwe. U nas?! W państwie ludowym nie może być seryjnych morderców z definicji. I nikogo nie obchodzi, że kraj właśnie wyszedł z wojny i okupacji, a w czasie jej trwania seryjni chodzili po ulicach i trzeba było im ustępować z drogi, a także kłaniać się i zdejmować czapkę. Nikogo nie obchodzi, że przynajmniej dwaj siedzący przy tym stole w czasie prezentacji wyczynów Władeczka to właśnie seryjni. W komunizmie seryjnych nie ma, bo nie może ich tam być i już. Taka jest konwencja, w której działa bezpieka sprawująca kontrolę nad masą upadłościową narodu po wielkiej wojnie. To jest najważniejsza jakość tego filmu. Teraz omówię inne.

Pan scenarzysta bardzo się postarał. To widać, bo cała ta historia, mimo że kulawa i niespójna momentami nie razi za bardzo. To jest wielki plus na tle innych, polskich produkcji. Oczywiście nie mógł zrezygnować z podstawowych zasad konwencji, jaką narzuca kryminał, a więc mamy tu przede wszystkim samotnego mściciela i jego towarzysza, który jest głupszy, gorszy i słabszy od swojego partnera, ale demonstruje nie spotykaną wręcz wrażliwość. Gra go Jakubik. Mamy bandę zdegenerowanych funkcjonariuszy, których władza, jakże nędzna, oparta jest o takie atrybuty jak butelka koniaku kupowana w resortowym sklepie i papierosy Chesterfield w miękkiej paczce. No i możliwość dobrania sobie gustownego, skórzanego płaszcza, także w tym samym resortowym sklepie. Nędza komunizmu i jego siermiężna aspiracja pokazana jest tam wyraźnie. Mamy dwie atrakcyjne kobiety i niełatwe uczucia, które nimi targają. Każda z nich przeżywa jakiś dramat, a jedna jest jeszcze do tego ukazana w sposób, jak to się czasem mawia, malarski. Otóż Karolina Gruszka, jak zdejmie koszulę i się odwróci tyłem, a z przodu postawi miskę z wodą, to wygląda prawie jak te tancerki Degasa, wiecie, te zmęczone po występach baletnice. Jest chuda jak śmierć na chorągwi, blada i ruda, ale pokazują ją właśnie dlatego, że przypomina te obrazy. Myślę, że reżyser miał tego świadomość. Główny bohater jest w niej oczywiście zakochany, ale ona znajduje się we władzy złego ubeka. I tu uwaga, mamy jeden z momentów, najgorszy, dodam od razu. Nie wiem kto wymyślił, że w filmach trzeba małpować scenę gwałtu w samochodzie, z zapomnianego już nieco obrazu „Dawno temu w Ameryce”. Ta scena jest okropna moim zdaniem. Nie będę się wypowiadał na temat jej autentyczności, a to z tej przyczyny, że nikogo jeszcze nie zgwałciłem i nie wiem jak to jest. Cały jej urok polega na szerokim planie, który rozciąga się wokół samochodu, gdzie dokonuje się ten gwałt. No, ale reżyserzy z Europy wschodniej, tacy jak Michałkow na przykład i ten co zrobił film o Władku, muszą ją wstawić do swoich obrazów i to jest niestety nędza. Poza tym co to jest za frajda oglądać gwałconą Gruszkę, która wygląda tak, jakby się za chwilę miała rozlecieć.

Drugą kobietą w tym filmie jest nieszczęśliwa, była już na szczęście, żona Władka Mazurkiewicza, która mieszka z nim pod jednym dachem, choć – jak wyznaje milicji – fascynacja fizyczna dawno już jej minęła. Może minęła a może nie, bo pokazują tam jak Władeczek myje ją w wannie i widzimy, że coś jednak chyba zostało. Pani ta, nie znam nazwiska aktorki, ucharakteryzowana jest na taką wiejską miss zmysłowości. Jest przy tym biedaczka wrażliwa jak nie wiem co i szkoda jej Władka. Ten zaś, jak to bywa z ludźmi nowoczesnymi i pozbawionymi przesądów, nie ma nic przeciwko jej kochankowi, dziwnemu typowi tytułowanemu Gabciem. I tu dochodzimy do trzeciego momentu, kiedy to Władeczek, po scenie w wannie, postanawia jednak zadzierzgnąć znów zmysłową więź ze swoją byłą małżonką. Kupuje w tym celu kwiaty i wchodzi z nimi do domu, ale źle trafia, albowiem była żona i Gabcio przeżywają właśnie orgazm stulecia. Nie idźcie na ten film z młodzieżą, bo będzie wam przykro i nieswojo. Scena ta zaplanowana została po to, by wszyscy zobaczyli, że Mazurkiewicz to też człowiek, że ma duszę i ciało, a te 36 trupów, które usiłuje mu wmówić Karski, to wcale nie musi być prawda.

Trzydzieści sześć może nie, ale dwa na pewno. A może nawet trzy. Na tych dwóch, trzech trupach ma się zakończyć śledztwo, bo tak chce zdegenerowany prokurator. Wiadomo bowiem, że jak się śledztwo będzie toczyć dalej to zdemaskowana zostanie istotna, opisana przeze mnie na początku, funkcja aparatu bezpieczeństwa. Do tego nie można dopuścić, bo państwo się zawali. I rzeczywiście, źli ubecy nie dopuszczają, ale ja Wam nie powiem w jaki sposób, bo to jest niespodzianka i, moim zdaniem najmniej wiarygodna warstwa filmu. Później jednak wszystko się zmienia, bo okazuje się, że decydują czynniki makro, a władza tajna ma budowę warstwową i w rzeczywistości nie opiera się na butelce armeńskiego koniaku i miękkiej paczce Chesterfieldów. To jest dla złych ubeków pewnym zaskoczeniem. Ucieka Światło i wyznaje w Wolnej Europie różne rewelacje. Potem zaś umiera towarzysz Bierut i zaczyna się jazda, to znaczy pierwsze powojenne przetasowanie władzy, którego źli pokazywani w tym filmie nie rozumieją, albowiem nie mają rozumieć. Nie po to ich postawiono na straży ludowej praworządności, żeby cokolwiek rozumieli. Postawiono ich tam, by wydusili z ludzi maksymalną ilość wartościowych rzeczy i zdeponowali je w państwowych sejfach, albowiem tylko kontrola nad jakością daje władzę prawdziwą. System jest jednak dziurawy, te chamy kradną, Władeczek jest niedyskretny i podrywa Rosjanki w Zakopanem, a do tego ucieka ten cholerny Światło. Na zmianę systemu i rewolucję jest za wcześnie, a więc mamy tak zwaną odwilż. To znaczy mordercy i ich patroni muszą iść do piachu, a ich miejsce ma zająć kto inny. Kto? No jak to?! Nie rozumiecie? Nasz bohater pozytywny, człowiek, który zdemaskował Mazurkiewicza i udowodnił mu zbrodnię. To on, razem z nowym, przysłanym z Warszawy pułkownikiem UB, o nachalnie semickim wyglądzie, będzie teraz dbał o to, by konwencja nadal się trzymała. Potem zastąpią go ludzie od Moczara, a po nich to już tylko porucznik Borewicz w warstwie narracji ludowej a w rzeczywistości Wałęsa Lech. Każda kolejna ekipa będzie miała niestety do czynienia z uboższym społeczeństwem. Kiedy się wreszcie okaże, że nie ma już czego pilnować i czego z ludzi wyduszać zrobią wielką transformację i dopuszczą tu trochę powietrza.

Film zatytułowany „Ach śpij kochanie”, pokazuje nam, jak każdy dobry i trzymający konwencję kryminał, kto rządzi naprawdę. To są szlachetni i bezkompromisowi milicjanci. Tacy jak Adam Karski. I to się nie zmieniło do dziś. Oczywiście, konwencja kryminału nie przewiduje ujawnienia, kto ich wynajął i w jakim celu, ale widzimy wyraźnie, że mają oni duże możliwości. Po cholernych kłopotach, w jaki Karskiego wpędzili źli ubecy, staje się on mocniejszy i może nawet – ciekawe jakim cudem – załatwić Gruszce i jej małej córeczce paszport, na którym wyjadą one do Wiednia. To jest trochę krzywe, bo mamy rok 1955 i chyba w Wiedniu stacjonuje jeszcze armia radziecka, a może właśnie się zeń wycofała, ale nawet jeśli to NKWD z pewnością pozostało, tak więc ucieczka Gruszki nie jest przekonująca. Podobnych, kulawych scen jest w filmie sporo, ale to nie zmienia faktu, że film jest dobry. Na tle tej nędzy, jaką mamy w kinach wyróżnia się naprawdę. Ja bawiłem się dobrze, choć trochę zmarzłem, bo kina w Grodzisku jeszcze nie ogrzewają.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim, 

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

gabrielmaciejewski@wp.pl

Przypominam też, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego przeznaczamy na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie ksiądz prałat dokonał swojego dzieła, a gdzie obecnie pełni posługę nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek.

  106 komentarzy do “Do czego służą filmy kryminalne?”

  1. W recenzji filmu podać w pigułce definicję PRL i jego ewolucję przez te 50 lat. Niesamowite, jakby Pan to wrzucił na filmweb, to chyba by tam tym znawcom filmów mózgi zlasowało. Dziękuję za kolejną cenną wycieczkę i dotykanie sedna rzeczy.

  2. > jakby Pan to wrzucił na filmweb, to chyba by tam tym znawcom filmów mózgi zlasowało.

    🙂

  3. Z całkiem innej beczki, choć to też istny kryminał. Słucham właśnie przemówienia ministra Gowina z okazji inauguracji roku akademiskiego na toruńskiej uczelni (na żywo). Przed chwilą pochwalił reformę edukacyjną Kołłątaja. Nikt w niego nie rzucił pomidorem…

  4. W dodatku twórcy kryminałów nie muszą być jakoś wtajemniczani, i uczeni tych zasad. Większość wyczuwa i naśladuje trend intuicyjnie.

  5. Tylko, że większość nie wie po co. To są małpy, takie jak ten cały Remigiusz Mróz

  6. Ciekawa ta konstatacja.

    To DESY były pod absolutnym nadzorem służb, te nasze wszystkie srebrne łyżki, imiennie i adresowo spisywane do sklepowego DESOWEGO  „bloczku”, kto co wstawił do sprzedaży, na ile wyceniał, ile chciał za talerz, za łyżkę, za pierścionek, za obraz , za ile sprzedano i data sprzedaży, i wypłata i podpis klienta. Pełna dokumentacja kto się czego pozbywa, z czego się wyprzedaje .

    Ale  jubilerzy, którzy dyskretnie przyjmowali od klientów,  zachomikowane po rodzinach złote  pięciorublówki, do zrobienia pary obrączek, to oni już chyba gromadzili dla siebie, tzn bez przekazywania tej wiedzy wyżej. W takim byle zakładzie jubilerskim też pełna dokumentacja ile gramów złota kto dostarczył, adres zamawiającego obrączki , jaki skład kruszcu w obrączce.

  7. Przede wszystkim sieci typu  ” PHU „Jubiler”(zwłaszcza z koncesją na skup precjozów  używanych od zubożałych wdów itp.)). „Desa” to był rynek wewnętrzny, zaś  najcenniejsze precjoza były spieniężane u etruskich antykwariuszów w Wiedniu.

  8. Jubilerzy raczej przekazywali wiezę wyżej. Przypominam co coryllus napisał o jubilerach w relacji z targów.

  9. „Najcenniejsze precjoza były spieniężane u etruskich antykwariuszów w Wiedniu”.

    I dlatego ś.p. Kulczyk może teraz wystawić na sprzedaż pałac w St. Moritz za 185 mln dolarów.

  10. „Niesamowite, jakby Pan to wrzucił na filmweb, to chyba by tam tym znawcom filmów mózgi zlasowało”.

    A dlaczego by nie? To przysporzyłoby Klinice, Szkole i temu blogowi czytelników. Oczywiście także masę trolli, ale to tylko na początku.

  11. Za Gierka ludzie żyjący blisko władzy mogli sobie załatwiać specjalne wpisy do paszportu zwalniające z kontroli celnej. Mogli wywozić i przywozić co dusza zapragnie.

  12. Ktoś zna może szczegóły zakupu Jaguara na Targach Poznańskich, którego to Cyrankiewiczowi sprzed nosa sprzątnął jakiś inny towarzysz?

  13. przecie wiem.

    Piszę o PHU „Jubiler” bo miałem tam pracować, więc co nieco się dowiedziałem, co i jak. No, ale nie wywodziłem się po rodzinnych korzeniach  z nomenklaturowego  „gorszego resortu”, więc nie mogłem zostać członkiem tej korporacji.

  14. Dobre. Bardzo dobre. Kryminał jako probierz rynku pod daną władzą. Lang reżyser i Andrzej Gołda scenarzysta Ach śpij kochanie mieliby szansę w starciu z Clancym (Stan zagrożenia) i z Pakulą (Raport pelikana), na które nie dawno straciłem czas z narażeniem na zgagę.

    No i sam powiedz, kogo ma Kościół kokietować jeśli nie tą dętą akademię? Tylko tam pozostały jeszcze jakieś pozory wyższej cywilizacji. A czasem znajdzie się jakiś gość który napisze coś sensownego. Młodzieży przecież trzeba coś zaoferować. Ze stonogą ubecko-mafijną można tylko gadać o kursie złota, a teraz i tak małe to ma znaczenie. Czyli raczej z nimi gadać można tylko o kredytach (względnie wykupie budynku w którym mieszkał św. Wojtyłła), bo przecież teraz chodzi o podłączenie się pod bieżącą grabieżo-wymianę za pomocą tzw. papierów wartościowych czyli potwierdzeń licencji na wymianę i jakąś produkcję na jej bazie.

    Wydawało mi się że światem rządzą smoki. Ale teraz widzę, że ważną rolę w tym zarządzaniu zasobami odgrywają stonogi. Smoki i węże pradawne na gwałt potrzebuję stonóg.

  15. Dopiero co był w kinach taki film,Child 44. Z gwiazdorską obsadą – Tom Hardy i Gary Oldman. O seryjnym mordercy w Sowietach w latach stalinowskich.

    A komunistyczna bezpieka w latach pięćdziesiątych zajmowała się ściganiem, mordowaniem i gnojeniem resztek przeciwników systemu.

  16. Koń dolarowy na Rynku w Krakowie, tuż pod bokiem tow. milicjanta, to było ramię władzy ludowej,  a Mazurkiewicz odpryskiem posanacyjnym, lub jakoś tak.

  17. No właśnie chcę ci powiedzieć, że się mylisz, ściganie i gnojenie było jedynie elementem większej całości. Idzie mi ciężko, bo chyba za dużo telewizji Kurskiego oglądasz…

  18. Ciekawa koncepcja. Po tym filmie na to wpadłeś?

  19. Nie myślałem o tym już wcześniej, ale w tym filmie to zobaczyłem. A jeśli idzie o ciebie to miałem nadzieję, że czytasz to co tu umieszczam trochę uważniej.

  20. Mniej więcej wiadomo ilu ludzi zamordowano i zamknięto w więzieniach w latach 40-50-tych. Zajmowała się tym głownie, choć nie jedynie komunistyczna bezpieka.

  21. Nie przyjęliby na FilmWebie, bo spoiler 😉

  22. Jesteś zbyt spostrzegawczy, żeby liczyć na szersze zrozumienie (na szczęście, poniekąd). Od innych spostrzegawczych odróżniasz sie jednak tym, że umiesz to ubrać w słowa i to przejrzyście. Ale martwi mnie podejrzenie, że większość z tych, którzy zrozumieją, wyciągnie z tego wniosek taki, że w takim razie trzeba z tum walczyć. Do krwi ostatniej.

    A film obejrzę, zachęciłeś skutecznie.

  23. A z zastrzeżeniem na początku (UWAGA SPOILER!)?

  24. Ale, że domy ludzi  zamkniętych w katowniach plądrowano do gołej podłogi się nie mówi i nie ma żadnych danych szacunkowych na temat skali tego rabunku.

  25. Ostatnio jest wysyp seriali kryminalnych, ale one niewiele nam mówią. Bohaterami są tam tylko doły policyjne. Prości policjanci ratujący obywateli z kłopotów. Jak tylko kogoś okradną, napadną, czy gdy bank oszuka – walić jak w dym na komisariat. Nie pośpią, nie pojedzą, z miejsca rzucą się do pomocy. Nie tylko żywią, leczą i ratują ale także wychowują obywateli. Uczą co im wolno.

  26. Nie rozumiesz, że zamykanie ludzi w więzieniach było wtórne w stosunku do kontroli rynku produktów luksusowych? Tobie się zdaje, że ktoś się tymi ludźmi przejmował? ich poglądami, ideami i głupstwami, które robili?

  27. No oczywiście wiadomo powszechnie, że po latach wielkiej wojny na obszarze zajętym przez komunizm pozostały olbrzymie ilości wszelakich dóbr luksusowych, tudzież funtów i dolarów, że aż stworzono wszechmocną organizację zajmującą się ich dystrybucją.

    Kiedy UB plądrowało mój dom rodzinny aż musiało zamawiać ciężarówkę żeby te worki z dolarami i funtami mieć jak wywieźć.

    Bez żartów, bieda była straszna. Szukali broni i dokumentów, przede wszystkim broni. Nie wiem ile zostało na ziemiach polskich skarbów, ale po wojnie broni było w bród.

    Oni się bali, że im ktoś strzeli w łeb. Bali się do końca, bali się że kiedyś ktoś to wykopie, inwigilowali nawet w latach osiemdziesiątych moich dziadków.

    Jak się ma tyle na sumieniu…

  28. Może jakieś dane, nawet szczątkowe na poparcie tej brawurowej tezy?

  29. Żeby tylko żaden seryjny zabójca nie zastrzelił Jarosława Kaczyńskiego bo może być gorzej jak po śmierci Piłsudskiego.

  30. Piszę co wiem z bezpośredniego źródła (babcia). Się by pan zdziwił jaki bogaty kraj ta Polska była

  31. Mętlewicz korzystał z pojazdów ambasady Brazylii, ale nie tylko on kursował na trasie Polska – Wiedeń z trefnym ładunkiem, bo sam Mętlewicz nie byłby w stanie bezkarnie wysadzić Rotundy w celu zatarcia śladów po gratyfikacjach finansowych.

  32. A ja o trochę innym gatunku. Otóz wczoraj oglądałem serial pt. „Wolf Hall”, trzeci odcinek. Nie chciało mi się wierzyć w to co tam pokazywali. Kropka w kropkę to samo, o czym od lat piszesz. Ten moment kiedy aktor odgrywający Cromwella mówi do aktora grającego króla, że jest tylko pionkiem i golasem. Że rządzą kantory z Amsterdamu, Florencji i innych miast. I nie po to został wyznaczony do roli króla, zeby podskakiwał, bo szybko może zostać boleśnie skarcony.

    Zabawne, że takie rzeczy mówią nawet w serialach produkowanych przez BBC, a nasi historycy wciąż w oparach własnych „mundrości”.

  33. A mój kolega, kupując przed laty mieszkanie w Krakowie, stał się też przy okazji właścicielem garażu po Mazurkiewiczu. Tego, w którym zamordował i zamurował siostry de Laveaux.

    https://krakow.onet.pl/piekny-wladzio-czyli-upior-krakowski/p8c5xs

    Natomiast twórcy filmu musieli się bardzo śpieszyć, żeby go na 60 – lecie śmierci (31 stycznia 1957) „seryjnego Władysława” zamknąć. Czyżby hołd dla mordercy (rok 2017 – rokiem Mazurkiewicza?)

    Ale recenzja historiozoficzna mistrzowska. Się wybiorę na ten film. Także z ww. powodu (akapit nr 1.)

  34. Po 6 latach okupacji niemieckiej i sowieckiej i wszystkich działaniach wojennych była bogata? O jakiej skali mówimy? Bogata w porównaniu do czego, w jakim okresie czasu?

  35. Musisz poczekać, aż założę instytut badawczy. Nie mam chwilowo budżetu. Może jednak takie afery jak ta z Mazurkiewiczem, czy późniejsza afera mięsna, coś ci zasugerują. Rozumiem, że szykowałeś się do opłakiwania bohaterów do końca swojego życia i widziałeś w tym sens…przepraszam, że ci przeszkodziłem. No i szkoda, że jednak nie czytasz tych tekstów, tylko je przelatujesz po łebkach.

  36. Już wszystko wolno, ale oni muszą wykazać, że Polska w niczym nie odstawała od zachodu i w tym celu wypuszczą serial Korona królów. I jeszcze film o szarży pod Rokitną, żeby trafić do młodzieży…to jest nieuleczalne niestety

  37. Jutro napiszę coś jeszcze, ale ogólnie warto

  38. Ja nie opłakuję bohaterów tylko jestem z nich dumny.

    A ty masz problem podobnie jak Marta, z pojęciem skali. Podobnie było w dyskusji sprzed paru dni dotyczącej demografii. Mi też się to często zdarza, nikt nie jest wszechwiedzący.

    Tak wyglądała struktura MBP pod koniec lat 40-tych:

    W końcu 1948 roku w strukturach tajnych służb cywilnych zatrudnionych było 26 600 funkcjonariuszy. Wzmocnienie polskiego aparatu MBP w latach 1947-1949 spowodowało, że stało się możliwe wycofanie doradców radzieckich z Powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego. Ponadto pod Ministerstwo podlegało:

    41 000 żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW)

    57 500 funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej (MO)

    32 000 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP)

    10 000 funkcjonariuszy Straży Więziennej (SW)

    125 000 członków Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO)

  39. Rozumiem, że cała ta struktura zajmowała się dystrybucją dóbr luksusowych, funtów i dolarów POZOSTAŁYCH po wielkiej wojnie?

  40. I to wszystko byli według ciebie ideowi komuniści? Czy może znalazło się kilku mniej ideowych, którzy wcześniej byli w podziemiu? Nie wiem czy zauważyłeś, ale to nie jest tekst o bohaterach, których opłakujesz, ale o filmie na motywach twórczości Władysława M

  41. Sam widzisz, ile gąb do wyżywienia.

  42. Gdy zobaczylem ze ten film zrobil Krzysztof Lang to pomyslalem sobie ze to ten sam co robil serial „07 zglos sie”. Ale nie, Borewicza robil Krzysztof Szmagier.

    Mowiac szczerze, gdy czlowiek zobaczy chocby fragment takich dziel jak „Kryminalni” albo te Pitbule to zaczyna tesknic za porucznikiem Borewiczem.

  43. Jeszcze raz dajesz dowód, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Napisałem kontrolą dystrybucji, a nie dystrybucją. To po pierwsze. Po drugie taka kontrola to poważna sprawa i bez niej nie ma mowy i władaniu państwem. Ci, którzy przeszkadzają muszą odejść niestety, choćby nie wiem jak krzyczeli. Kapujesz? Wobec takiego spozycjonowania spraw nie widzę sensu by roztrząsać dylematy moralno polityczne doby powojennej, dotyczące tego kto był bardziej zdrajcą, a kto bardziej patriotą i czy możliwy jest socjalizm z ludzką twarzą. Nie jest możliwy w żadnej swojej odmianie. Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej.

  44. Ciekawe czy europoslowie i dzialacze tacy jak np. Ryszard Czarnecki czy inni sa zwalniani z kontroli celnej gdy wracaja do Polski z USA albo z innego kraju.

  45. Czolowym celem jaki stawiali sobie komunisci i sluzby to byla grabiez. Bezwzgledna i absolutna.

  46. Dlatego ci co grabież ułatwiali, po wstępnej obróbce byli przyjmowani do bandy, a ci co dawali dowody nie zrozumienia nowych czasów ginęli w lochach. Władeczek był agentem gestapo, wydawał Żydów, ale przyjęto go z otwartymi ramionami, raz tylko mu jaja w szufladzie przycięli i chwatit

  47. Z tym się oczywiście zgodzę, kto sprawuje władzę absolutną potrzebuje rozbudowanego aparatu represji aby tę władzę utrzymać. Tylko to już bardzo ogólne…

    Co do socjalizmu to wszyscy się zgadzają, że to zło w czystej postaci. Kościół wiedział o tym już w XIX wieku. Rerum novarum…

  48. Praktyka dnia codziennego wykazała jednak, że co innego wiedzieć, a co innego realizować wiedzę w praktyce…

  49. Kościół uważa inaczej 🙂

    to cytat z Qadragesimo Anno

    Kiedy po strasznej wojnie światowej mężowie stanu główuiejszych narodów zaprowadzili pokój na nowo stworzonych warunkach społecznych, przyjęli pośród zarządzeń, normujących pracę robotników na podstawie sprawiedliwości i słuszności niejedno, co się tak przedziwnie zgadzało z zasadami i upomnieniami papieża Leona, jakoby z nich były żywcem wyjęte. Encyklika Rerum novarum jest rzeczywiście dokumentem wiekopomnym, do którego słusznie zastosować można słowa proroka Izajasza: „I podniesie chorągiew między narody”

  50. Tak totalny rabunek! Nasz dziadek musiał niewolniczo spłacić do zera przedwojenny kredyt niemie kiemu a potem temu następnemu okupantowi za dom po którymzostawili dziurę w ziemi.

  51. Według Pana, ilość to jakość? I to w służbach, gdzie decyduje jednostka.

  52. Pomyłka, to było do Drzazgi

  53. Z jubilerem poleconym po znajomości,  miałyśmy nieprzyjemność kontaktów, kiedy wykonywał na zamówienie srebrną bransoletkę i kolczyki (zrobił dobrze), a potem jeszcze miał oprawic coś tam, nie ważne co, w złoto.  Kruszec i kamienie wziął i miał zaprojektować. Ja tam wolę widzieć co kupuje, więc takie obstalunki by mnie nie interesowały, ale mama służyła jako pośrednik naszych zagranicznych kuzynek.

    Nie da się zliczyć ile razy do niego dzwoniła i chodziła,  bo on twierdził, że  wszystko jest już gotowe.  Jak przyjechała do zakładu, okazywało się, że roboty nawet nie ruszył. Co za typ nieodpowiedzialny, chyba przez dwa lata  wycieczki przez pół miasta jej fundowal. Gdyby to nie był  dobry znajomy koleżanki,  to szybciej by skończyła tę „zabawę”.

    Kiedy kuzynki miały przyjechać do Polski,  mama chciała chociaż odebrać od niego złoto i kamienie, żeby nie wyszło,  że to ona ukradła. Przez telefon powiedział,  że naszykowal, a jak poszła po odbiór, oznajmił,  że nie może znaleźć! No to już nie strzymała. I trzasnęła go w mordę.  – Pani mnie w twarz uderzyła!. – A w co miałam pana uderzyć!?!!

    Złoto w końcu kuzynki odzyskały, ale kamienie kazał sobie poszukać na milicji, bo mu sklep okradli, a niektóre rzeczy milicja/policja? (przełom lat 80/90) wystawiła do oglądania na komendzie.

    Biedna mama, to zupełnie nie w jej jej stylu. Gdyby nie było lady, raczej by użyła nogi.

    Ten pan był biegłym sądowym.

  54. Po wydrenowaniu zasobów wewnętrznych będących w posiadaniu tzw. obywateli tzw. Polski Ludowej, chcący podwyższyć w pomysłowy sposób swą stopę życiową towarzysze z bezpieczeństwa, począwszy od przełomu lat 60. i 70., sięgnęli do szaf „obywateli bogatych państw kapitalistycznych”. Stąd tzw. Afera „Żelazo” (lub Operacja „Żelazo”), obok FOZZ ponoć największa z afer PRL.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_%E2%80%9E%C5%BBelazo%E2%80%9D

  55. To mógłby być przyczynek do zagadnienia finansowania tajnych służb w ogóle, kiedyś i obecnie. Czy si aj ej nie jest organizacją samofinansującą się z zysków za kontrolę dystrybucji narkotyków w Ameryce Południowej i Afganistanie?

  56. Nie tylko broni szuakali broń była tylko pretekstem do wysokości wyroków szło i konfiskaty mienia i kradzieże

  57. Śledztwo i wyrok na żołnierza NSZ ps Juzerak może być?

  58. Po wojnie to myśmy od Żydów kupowali kamienice a nie odwrotnie i to za złote dolary i tego do dziś nie mogą przeboleć

  59. A co Ty wiesz co pozostało po wojnie? Gruzy w Warszawie to nie cała Polska

  60. A propos afery mięsnej: wyborcza „Afera mięsna. Gdy wyrok sądu zależał od rządu”
    Mirosław Maciorowski, 23 lipca 2017.  No pacz pan, właśnie teraz sobie przypomnieli

  61. Skok Wołomin Amber Gold Art b i wiele innych ma jedne korzenie

  62. Spróbuję być najbardziej możliwie dokładny: pozostało to, co nie zostało zniszczone lub ukradzione.

  63. Na podobny temat (kontrola dystrybucji i dystrybucja dóbr luksusowych, oczywiście zajumanych) jest jeszcze film Ninoczka z 1939 r. Reklamowany sloganem: Garbo się śmieje.

    Się śmieje, choć zaczyna poważnie, jako agentka GPU, która jedzie do Paryża zdyscyplinować innych czekistów, co mieli książęce diamenty opchnąć na polecenie władzy sowieckiej, ale ich wir życia towarzyskiego wciągnął…

    Też dobrze pokazuje po co jest i komu służy władza radziecka.

  64. Ta „brawurowa teza” to przecież esencja tego wszystkiego, co do tej pory Coryllus napisał tu na blogu o socjaliźmie (książki nie czytałem jeszcze, ale pewnie jest/będzie to samo i tam). Więc zaprawdę dziwi to zdziwienie.

  65. Bo to zwykli bandyci i dzisiaj kontynuacja jest bardziej twórcza

  66. Nie masz wiedzy o tamtych latach np. o skali redystrybucji na tzw. Ziemiach odzyskanych

  67. A widziałeś te służby od środka?

  68. To lepiej jeszcze dokładnie: pozostało to wszystko, czego nie znaleziono w warunkach wojennych. I na pewno było tego niemało.

  69. Zamożna to może jeszcze w jakiejś części  przed okupacją II WŚ, bo przynajmniej to wiemy z książek Jałowieckiego , czy ze Wspomnień Jana Gawrońskiego, a już ci skromniejsi ziemianie opisani przez Woyniłłowicza czy Pawełczyńską, to już po I WŚ przyjechali do Polski pozbawieni swojego przez wieki rodzinnie zbieranego kresowego mienia. Stali się skromnymi urzędnikami czy nauczycielami. Natomiast  po okupacji II WŚ, to ja mam rodzinnie takie wrażenie, że większość rodaków zaczynała zakładanie rodziny od zakupu aluminiowych łyżek, zmiany nazwisk, ukrywanie pochodzenia, zacierania śladów, żeby przetrwać, bo urodziły się dzieci i zastosowano mimikrę, aby zmniejszyć zagrożenie, a zwiększyć szanse wychowania następnego pokolenia .

  70. Masz rację podczas wojny handel i produkcja też istniały

  71. Świat kreowania wyroków w sądach jest bardzo ale to bardzo urozmaicony od lokalnych mafii po centra ideologiczne jako decydentów wyroków nie wydaje się na salach sądowych

  72. Toyah na stronie Szkoły Nawigatorów, wspomina czasy kiedy spędzał czas  na podwórku , no i przypomniał mi się dowcip opowiadany na moim podwórku (połowa lat 60 tych), przez wozaków,   którzy każdemu w kamienicy wrzucali do piwnicy węgiel na zimę.

    Dowcip wozaków: Milicja Obywatelska o świcie wpada do mieszkania obywatela Malinowskiego z wołaniem o okazanie „diamentów jak jajka” . Malinowski osłupiały nic nie rozumie z tego co się dzieje. Zaprzecza. Milicja Obywatelska dokonuje szczegółowego przeszukania włącznie z odrywaniem podłogi. Bezskutecznie. W końcu milicjanci mówią: znacie Kowalską, Kowalska złożyła donos, żeście jej mówili że macie diamenty jak jajka.  W tym miejscu przerażony Malinowski przypomniał sobie rozmowę z Kowalską, uśmiechnął się z ulgą i  sprostował pomyłkę Kowalskiej, ………………     Proszę sobie dopowiedzieć.

    Temat przeszukań prywatnych mieszkań, w sprawie rabunku kosztowności, musiał być popularny, skoro takie dowcipy opowiadano jeszcze 20 i trochę lat po wojnie.

  73. To była istotą systemu Lenin był za przykrywkę

  74. W państwach socbloku z wiadomych względów chyba raczej nie występował problem „finansowania tajnych służb” jako taki, co najwyżej mogły występować „przejściowe trudności” z dostępnością do wymaganej ilości dewiz w określonym czasie z powodu innych priorytetów państwa. To była sytuacja nieco inna niż na „imperialistycznym Zachodzie”, gdzie bezpieczniacy dostawali od państwa określoną pulę, poza którą nawet nieoficjalnie, ale legalnie, już raczej nie mogli wyjść, zaś wspomaganie, o którym piszesz musiało być uskuteczniane w sposób podwójnie tajny – by nie wywołać negatywnych reakcji własnej tzw. opinii publicznej i nie dać politykom pretekstu i okazji do ustawiania klocków w służbach po swojemu, oraz – po drugie, nie kompromitować samej idei demokracji. Dotyczyło to oczywiście tzw. państw poważnych.

    W PRL funkcjonariusze systemu mieli formalną i rzeczywistą władzę na poziomie totalnym – niedostępnym, przynajmniej oficjalnie, dla swych kolegów po fachu na Zachodzie, ale, mimo bonusów zapewnianych przez system, stopę życiową mieli nieporównywalni niższą. Taki stan rzeczy musiał rodzić frustrację, bo przecież oficer departamentu zagranicznego ówczesnego peerelowskiego MSW doskonale wiedział jak się powodzi jego służbowemu odpowiednikowi na przykład we Francji czy NRF. Ponadto, sam system komunistyczny zakazywał i ograniczał możliwości lokowania majątku, na przykład w bankach, inwestowania go itd., więc musiał on być gromadzony w sposób bardziej tradycyjny – w bardziej „surowej” postaci.

    Dlatego, raczej trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jakiś wyższy funkcjonariusz zachodnich służb, osobiście i w siedzibie tamtejszego ministerstwa, zajmowałby się podziałem zrabowanych łupów na zasadzie: temu to, temu to, temu tamto oraz pakowaniem w szare, biurowe koperty, jak opisano w poniższym linku:

    „(…) W trakcie dokonywanego podziału, na polecenie naczelnika lub zastępcy naczelnika wydziału III dokonaliśmy wyboru przedmiotów ze złota i zegarków tzw. okazowych. Jak mi powiedziano, wyroby te były przeznaczone dla kierownictwa resortu – wiceministra Milewskiego i gen. S. – by mogli zapoznać się z przekrojem uzyskanego towaru. Do dużych kopert formatu A-4, szarych, biurowych, wyselekcjonowaliśmy zegarki ręczne z białego złota, gładkie i wysadzane kamieniami-brylancikami. Było ich około 15-25 sztuk. Były to egzemplarze rzadkie w stosunku do pozostałych. Następnie zapakowaliśmy zegarki złote ze złotymi bransoletami, złote ze zwykłymi bransoletami i zegarki zwykłe. Sądzę, że nie było ich więcej niż 30 sztuk. Omawiane zegarki były dobierane na zasadzie egzemplarzy okazowych poszczególnych asortymentów. Należy nadmienić, że zegarków w pełni złotych (złota oprawa i bransoleta) nie było dużo, w stosunku do innych może kilka procent. Natomiast, jak wyżej podałem, zegarki z brylantami stanowiły rzadkość. Przekazano je, jak dobrze pamiętam, wszystkie w tej partii okazowej. (…)

    Zegarki złote i zwykłe pakowane były do kopert biurowych formatu A-4. Jednocześnie zapakowaliśmy do kilku kopert mniejszych (szare, biurowe i tzw. połówkowe A-5) egzemplarze różnych złotych bransolet z perłami, broszki złote z perłami i bez pereł w formie kwiatów i gałązek, złote męskie pierścionki gładkie i z kamieniami. Sądzę, iż ponieważ pakowaliśmy z każdego rodzaju od 2 do 4 egzemplarzy, to łącznie pierścionków mogło być ok. 40-50 sztuk. W podobne koperty włożyliśmy złote łańcuszki i złote bransoletki, tzw. kółka. Było ich po kilkanaście sztuk. (…)

    Pamiętam, że operatywny kontakt (podległość) utrzymywałem w tym czasie z płk S., jemu też wspólnie z D. przekazałem wszystkie te koperty. Z tej partii po kilku dniach otrzymaliśmy po zegarku w formie nagrody. Pragnę nadmienić, że oprócz kopert z poszczególnymi wyrobami dołączyliśmy kilka brązowych, plastikowych etui zawierających naszyjniki ze złota, z wisiorkami złotymi ozdobionymi perłami. Czy były to kolie ściśle z pereł – nie pamiętam. Do kopert z wyrobami tzw. okazowymi zapakowaliśmy także kilka sztuk kopert z kamieniami szlachetnymi, każdy z nich zawinięty w białą bibułkę. Ilości nie pamiętam. Dołączono także pudełka – etui z umieszczonymi wewnątrz kamieniami szlachetnymi. Ilości nie pamiętam”.

    http://niniwa22.cba.pl/afera_zelazo.htm

  75. To już zaczyna być śmieszne – „niemało”. Polska była biednym krajem w skali Europy jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych. Podczas wojny poniosła największe biologiczne i materialne straty ze wszystkich państw biorących w tej wojnie udział.

    Tak na prawdę prawdziwy rabunek to lata 90-te (przepraszam, „redystrybucja” jak pisze qwerty), kiedy właściciela zmieniła duża część majątku wytworzonego w latach PRL.

  76. Piszesz tutaj o ścisłym kierownictwie resortu. Teraz pomyślmy, ile wart był majątek JEDNEGO tylko Kulczyka w chwili śmierci.

  77. A czytał Pan ten fragment dzisiejszej notki:

    „Otóż tam, w kilku momentach jest pokazany komunizm prawdziwy. On tam jest wręcz zdefiniowany, tak jak zdefiniowana jest funkcja bezpieki. Otóż bezpieka komunistyczna to jest organizacja, która sprawuję pieczę nad dystrybucją dóbr luksusowych oraz dolarów i funtów, które pozostały na obszarze zajętym przez komunizm po wielkiej wojnie. Innych funkcji niż ta wymieniona wyżej bezpieka nie miała pewnie aż do lat siedemdziesiątych, kiedy zaangażowała Wałęsę, bo ktoś się zorientował, że nie ma już nad czym trzymać pieczy i interes trzeba nieco przeorganizować.”

    Bo w nim jest to wszystko o czym mówimy. Oczywiście ma Pan prawo się nie zgadzać, tylko jak napisałem wcześniej, będzie to zarazem niezgoda na dużą część treści stworzonych na tym blogu od lat. I to powiedziałbym tych kluczowych treści, bo dystrybucja i redystrybucja dóbr oraz kontrola nad nimi jest tym co determinuje obraz świata w skali dość globalnej od na pewno 500 lat. A komunizm/socjalizm to tylko jeden z mechanizmów, tyle że akurat stosowany w naszych czasach.

  78. To fakt, na „Zelazie” caly resort MO i SB oblowil sie niesamowicie. No a pozniej, podczas „transformacji”, to chyba Klata obliczyl, kontrwywiad PRL i  inni bezpieczniacy w krotkim czasie na handlu bronia, narkotykami, komputerami i Bog jeden wie czym jeszcze zarobili cos kolo40 miliardow dolarow. To potezna mafia z odrastajacymi glowami.

  79. Tak zgadzam się, już to napisałem dużo wcześniej tylko patrząc na to z tak szerokiej perspektywy to bardzo ogólne stwierdzenie.

  80. Taaaa…. po 1989 głupcy z UD\UW skupili się na władzy politycznej a oddali całkowicie ekonomiczną rodzimym i globalnym mafiom. I kontrole dystrybucji rzecz jasna wielkim zachodnim molochom .No i dziś mamy masło po 9,5 to w ramach wolności i demokracji.

  81. Jak dziwne były czasy świadczy kawałek z kabaretu (przełom 60/70), parodiujący typową informację z gazety: „W godzinach nocnych na ulicy Ogrodowej 4 dokonano napadu na willę doktora Kluczyby Józefa. Zrabowano znaczną ilość złota i 10 tysięcy dolarów, oraz zgwałcono żonę doktora, Barbarę i córkę Krystynę, uczennicę 7 mej klasy szkoły nr 50, trzecia ławka od okna. Sprawcą okazał się znany milicji Jan W.”

  82. znany milicji Jan W.

    😀

  83. Mnie się przypomniał w związku z dzisiejszą notką film Rewers (2009), w którym do domu trzech kobiet – babki, matki i córki starej panny – przenika ubek, udając konkurenta do ręki tej córki. Wyniuchał, że panie przechowują w niekonwencjonalny sposób złoty pieniążek (córka codziennie połyka monetę, potem ją wydala, myje, i znów połyka). Ubek w szale namiętności brutalnie bierze ukochaną na stole, co skutkuje wypadnięciem pieniążka. Rzecz dzieje się w Warszawie w 1952 roku. Jak widać, różnymi środkami można było dążyć do celu.

  84. To wynika z zalozen ideologicznych. Przeciez komunizm to wyzsza forma socjalizmu. To i krasc musza bardziej niz socjalisci.

  85. >odwróci tyłem, a z przodu postawi miskę z wodą, to wygląda prawie jak…

    aktywistka

  86. O tym robiono seriale, np Ekstradycja. Marek Kondrat się na nich  dorobił. Swoją drogą jak aktorzy zaangażowani do filmów kryminalnych świetnie się wcielali w postacie, a teraz walczą  „żeby było tak jak było”. A poza tym UBek, bandzior, morderca w filmach ma bogate życie wewnętrzne i miłosne. Po prostu,  ludzki gość, do tego przy forsie i odważny,  nie jakieś troki od kaleson. No nic tylko schrupac jego, jak mawiają bohaterki serialu Dziewczyny ze Lwowa.

    https://youtu.be/W74W5eosH0c  Danuta Stenka Ekstradycja III

    Swoją drogą, piękna tu była.

  87. Ufff z ulgą odetchnąłem, czytając tekst…. Bardzo ważna rzecz tutaj padła. Funkcja bezpieki w PRL! Przez wzgląd na tragiczne losy tzw. niezłomnych, często trzymam język za zębami, bo wiem, że obecna narracja w tym temacie, jak to słusznie nazwał autor, jest zmustrowana na potrzeby emocji dziadków. Trochę pogrzebałem w tym temacie kiedyś ale i ostatnio, bo mi wpadł numer Zeszytów WiN, który wygląda jakby wydany był na marnej jakości ksero. W tym numerze postawiona jest kwestia uzyskania przez WiN aprobaty działalności przez rząd na uchodźstwie. Zaskakujące było to, że londyńskie MSW, kierowane chyba przez działaczy SN, ostro sprzeciwiało się jakiejkolwiek działalności konspiracyjnej. Ostatecznie okrężną drogą WiN zyskał aprobatę w rządu na uchodźstwie. Teraz do rzeczy. Rzepecki, założyciel WiNu, aresztowany, przekazuje bezpiece MILION dolarów w złocie. Później w PRL robi karierę naukową. Operacja „Cezary” w latach 1948-1952 związana z V Komendą WiN to wydrenowanie przez bezpiekę, źródła różnie podają od 1mln do 5mln dolarów w złocie. Później oczywiście było dużo gorzej z walutą, to potrzebny był Gierek, z jego otwartością na zachód. Co cię sprowadzało do możliwości uzyskania pomocy finansowej od rodziny z zagranicy ale też czasami emerytury z zachodu w dolarach… Nie zgadzam się co do lat 80tych wtenczas, akurat w moim mieście był wykwit tzw. kontraktów. W jednym z zakładów, który zatrudniał ponad 3tyś ludzi połowa jeździła na kontrakty do NRD. Uprzywilejowani jeździli do REPUBLIKI FRANCUSKIEJ i NIEMIECKIEJ REPUBLIKI FEDERALNEJ. Nie tam do jakiegoś Iraku, gdzie jeździła melioracja.  W latach 80-tych…

  88. w skali „dość globalnej” to już od czasów Imperium Romanum

  89. Bzdury na kiju! Stopę życiową tzw. funkcjonariuszy należy mierzyć na danym obszarze.  W Polsce choćby przez te słynne sklepy z żółtą firanką była jak 100:1. To się oficerom angielskim, francuskim czy amerykańskim nawet nie śniło. A samowola wynikająca z wpiętej w od spodu klapę marynarki odznaki „10 lat SB” oznaczała, że możesz wjechać na wiejską zabawę i lać po mordzie. Zaręczam nie było odważnego. Takich atrakcji nie miał kolega z zachodu.

  90. No i 350 kg złota i 2,5 mln dolarów FON zdeponowane  w gabinecie gen. Komara, precjoza FON,  opchnięto w Desie i przez Jubilera – za wiki

  91. Zawsze jeszcze można sobie zrobić frajdę i  zagrać w filmie siebie lub kolegę. A widzom pozostaje otworzenie japy z podziwu i zdumienia, że mają puste konta i kieszenie.

    https://youtu.be/-FYmhlX16VQ 1:18 Ekstradycja, fragment z Lwem Rywinem.

  92. Wybitne. Szkoda, że nie historia.

  93. Obejrzałam zwiastuny filmu Ach śpij kochanie, stara gwardia do porzygu. Wolę przeczytać recenzję.

  94. Nie lubię wyścigów…

    od dziecka.

    Coś tam coś tam …darność.

  95. Przypomniałem sobie biogram gen. Komara, rolę „hiszpanów” w utrwalaniu władzy ludowej, a przy okazji rolę syna w tzw. kulturze, a na końcu lądujemy w komitecie poparcia niedoszłego prezydenta. Pięknie to się łączy.

  96. Elity muszą mieć ciągłość pokoleń.

  97. Tylko w tych filmach mało uwypuklona jest rola prokuratora, a to ta funkcja jest w Polsce kluczowa, policja jest na posyłki.

  98. Wspaniałe wytłumaczenie po co są służby.

  99. Brytole wypuścili w tym roku film pt. Gunpowder.  Tak jest on opisany: „Akcja produkcji toczy się w XVII wieku. Fabuła skupia się na Guyu Fawkesie i grupie angielskich katolików, którzy chcą wysadzić Izbę Lordów i zabić króla Jamesa I”.  Warto zobaczyć, jaka jest narracja obecnego etapu ….

  100. Właśnie tak. No i Chyra, skompromitowany, wypalony, nieświeży, prawdziwy cham, co zgubił złoty róg. A był to aktor nieomal pokoleniowy /ongi/. W każdy razie z zadatkami na takiego.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.