lis 012017
 

Zwykle pierwszego listopada pisałem jakiś nostalgiczny tekst o grobach, tak mi się przynajmniej zdaje teraz, ale postanowiłem to zmienić. Napiszę dziś o potworach, które wychodzą na świat w momentach zupełnie niespodziewanych i domagają się całej naszej uwagi. Na zarzuty o niestosowność takiego tekstu nie będę odpowiadał. Każdy robi co chce i czyni to na własną odpowiedzialność.

Toyah napisał kiedyś tekst o tym, jak potwornym miejscem musi być Hollywood, było to zaraz po samobójczej śmierci Robina Williamsa, człowieka sukcesu, którego rozpoznawało każde prawie dziecko w świecie. Williams zabił się, albowiem nie mógł dłużej wytrzymać życia, w jakie wpędził się pracując dla filmu. Nie wiem jakie były szczegóły tego życia, ale zgaduję, że niewesołe. Oto człowiek, który w zawodzie osiągnął wszystko i może zająć się tym, czym na starość zajmują się ludzie sukcesu reprezentujący różne ciekawe profesje, czyli nauczaniem młodzieży, popełnia samobójstwo. Dlaczego? Otóż ta figura, którą tu nakreśliłem – nauczanie młodzieży przez ludzi doświadczonych – jest pułapką. Jest od początku do końca fałszywa. W dodatku jest fałszywa wszędzie, nie tylko w Hollywood. Ja wiem, że Williams, nie zabił się z powodu tego rozczarowania, ale dlatego, że nie miał już na narkotyki, ścigali go wierzyciele, a gangi murzyńskie przysyłały mu listy, w których znajdowały się także fotografie ludzi obdartych ze skóry. Mnie jednak interesuje ten mechanizm, który każe ludziom wierzyć, że kariera to coś naturalnego, bezpiecznego, dającego nie tylko satysfakcję, ale także spokój, spełnienie i wizję uczciwie przeżytego życia, zakończonego pracą z młodzieżą. Skąd się takie szmergle biorą? Otóż one są rozpowszechniane, a na pewno były, przez propagandę brytyjską. Sam pamiętam, jak w jakiejś gazecie przeczytałem opis spotkania sir Laurence’a Oliviera ze studentami jakiejś szkoły aktorskiej. To było coś, mówię Wam, czytałem to ze trzydzieści lat temu, o ile pamiętam w Panoramie Śląskiej, a mam to w głowie cały czas. Wielu ludzi karmi się takimi wizjami, choć jeśli były one prawdziwe to istnieć musiały tylko w ściśle określonych okolicznościach. W takich mianowicie, kiedy zawód aktora otoczony był czułą opieką urzędników imperium, którzy wiedzieli, że każdorazowe pojawienie się tego aktora na scenie czy ekranie, musi podkreślić wielkość i przewagę Korony nad całą resztą świata. W innych okolicznościach wizja ta wietrzeje i rozpada się na kawałki. Jeśli idzie o nas, czyli o Polskę, to zawody wymagające uwiarygodnienia władzy, były pod czułą opieką służb wtedy, gdy władza musiała pokazywać swoją lepszą naturę za granicą. Dziś aktorzy i filmowcy, mają do wypełnienia zadania wewnętrzne. Mają nam zlasować mózgi i w tym kierunku są prowadzeni, do tego się ich przygotowuje. Tak zwany kunszt aktorski liczy się o tyle, o ile jeden z drugim potrafi odegrać zaplutego żula, a nie, jak Lawrence Olivier, która Henryka V w bitwie pod Azincourt. Można oczywiście łudzić się, że jest inaczej, ale po co?

Dziś raczej jest już jasne dla każdego, że tak zwane sławy aktorskie służą temu jedynie, by deprawować młodzież. Odbywać się to musi po cichu, albowiem deprawacja zawsze jest wtajemniczeniem i nie może być jawna. Jawna deprawacja, zamienia się w cyrk na kółkach i nie spełnia swojej funkcji. Mówię o okolicznościach nam danych, kiedy działają jeszcze resztki przyzwoitości. Może się bowiem zdarzyć, że w świecie, który nadchodzi jawna deprawacja będzie normą i nie będzie się można przed nią bronić. No chyba, ze ktoś skitra sobie za krokwią trzydziestkę ósemkę. Na razie deprawacja pozostaje ciągle w sferze cienia i ludzie, którzy się nią zajmują zawodowo czyli aktorzy muszą równać do tak zwanych norm. Jak to czynią łatwo można zaobserwować na przykładzie Kevina Spacey, który dokonał tak zwanego coming outu. Prześledziłem, przyznam, że dość pobieżnie, jego historię i myślę, że warto, przebijając się przez to pustosłowie dokonać jakiegoś krótkiego opisu faktów sugerowanych. Ja to teraz zrobię, a Wy mi powiecie czy bardzo się pomyliłem. Kevin Spacey, człowiek, który do wielu lat uchodził za jednego z nielicznych zachowujących emocjonalny i psychiczny pion, aktorów w Hollywood, wyznał nagle że jest gejem. Cóż go mogło do tego skłonić? Chciał stanąć w prawdzie, albowiem, nie mógł dłużej żyć w zakłamanym świecie, w którym rządzą purytańskie reguły? Oczywiście, że nie. Kevin naraził się czymś pedofilskim gangom wciągającym zdeprawowanych do cna aktorów w swoje pułapki i gwarantującym im pozostawanie na topie. Jeśli tylko ktoś z tych ludzi zdradzi cień preferencji oddalających go od stereotypu macho, natychmiast jest brany pod lupę. Są oczywiście tacy, a ja myślę, że Kevin do nich należy, którzy nie muszą niczego ukrywać i walą do Hollywood jak w dym, już na samym początku umawiając się z szefem jakiegoś gangu. Układają się z nim w sprawach dotyczących kariery i wszystko toczy się znanym nam trybem. To znaczy aktor, poprzez wyrzeczenia i ciężką pracę, osiąga około czterdziestki sukces. Potem zaś powoli opada w dół, ale cały czas słyszy oklaski. To żart oczywiście. Mam na myśli przebieg kariery. Kevin złamał jakieś, nieznane nam reguły, a ludzie, którzy stali na ich straży, powiedzieli mu, że na razie nie obedrą go ze skóry. Na razie to oni powiadomią prasę, telewizję i policję. No i zobaczymy co po takiej operacji pozostanie z kariery Kevina i od kogo dostanie on kolejną propozycję, na pewno nie od żadnego szefa wytwórni kontrolowanej przez nich. Kevin postanowił więc działać. Dokonał coming outu, a potem przypomniał sobie, że ma zwariowanego brata, który zarabia na życie jako sobowtór Roda Stewarta. Ten brat, za parę tysięcy dolarów sprzedał prasie gawędę o tym, jak to oni obydwaj byli w dzieciństwie molestowani przez ojca nazistę, który miał także ochotę na ich siostrę, ale dzięki bohaterskiej postawie tego najstarszego – udającego dziś Roda Stewarta – dwoje młodszych ocaliło swoją niewinność. Kevin zaś był jedynie nagabywany przez tatę nazistę, którego fałszywy Rod Stewart określa mianem seksualnego drapieżnika.

Okay, macie rację, nie mogło tak być. Prawdziwi gangsterzy nie ochrzanialiby się z Kevinem i nie pozwalaliby mu na takie głupstwa. Kevin, po okazaniu swoim patronom nielojalności, po prostu popełniłby dyskretne samobójstwo. To co widzimy musi być więc promocją przygotowaną w ramach kolejnego projektu, za którym czai się jakieś lobby. To nie musi być lobby homoseksualne. Biedne pedały mogą, w czasie kiedy to piszę, kryć się po piwnicach ze strachu, bo wiedzą coś o czym my nie mamy pojęcia. Uśmiechnięty zaś Kevin, witający się ze swoim przyjacielem, to nie musi być dla nich widok radosny. Kody bowiem i sygnały obowiązujące w hermetycznie zamkniętych światach, nie mogą być odczytywane wprost. Jedno jest pewne – mamy Halloween i potwory wyłażą z nor, takie jak Kevin i takie jak fałszywy Rod Stewart. Ich pojawienie się daje nam jedną istotną informację – jeśli ktoś myśli, że kariera w Hollywood zależy od talentu, albo choćby od wyglądu, ten chyba oszalał. Kariera zależy i zawsze zależała od tego jak ochoczo adept wypełnia zadania stawiane przez patrona. Te zaś podobnie jak sam patron są skryte przed oczami kinomanów. I takie pozostaną….

A co z innymi karierami zapytacie? Myślę, że jest podobnie, ale stawki są zróżnicowane i niejawne. My tutaj, pozostając na obrzeżach znanego świata, możemy póki co spać spokojnie, bo nikomu na nas i na naszej nędznej egzystencji nie zależy. Nie zostaliśmy przeznaczeni do żadnych ważnych zadań. To się jednak może zmienić. I wtedy zobaczymy cuda. Nie liczcie jednak na to, że ci co zrobią kariery w aktorstwie czy literaturze, będą mogli potem kształcić młodzież i w ten prosty sposób uzyskamy coś, o czym wielu marzy – jakość ciągnącą się przez pokolenia. Takie rzeczy można osiągnąć działając dyskretnie, w tajemnicy, wśród ludzi powiązanych wspólnym, ale nie rozpoznanym przez wrogów interesem. Na przykład poprzez pracę i naukę prowadzoną w dworach i pałacach poza systemami oficjalnej edukacji. Te czasy jednak minęły i dziś do karier dopiera się ludzi przez kooptację, a kiedy spełnią oni swoje zadanie, usuwa się ich sprzed oczu gawiedzi, albo sami odchodzą. Oczywiście karmi się ich różnymi złudzeniami, albowiem deprawacja nie może być jawna. Kiedy staną oko w oko z prawdą przeważnie jest już za późno na ucieczkę.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

gabrielmaciejewski@wp.pl

Przypominam też, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego przeznaczamy na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie ksiądz prałat dokonał swojego dzieła, a gdzie obecnie pełni posługę nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek.

  66 komentarzy do “Dziś Halloween!!!”

  1. Proszę zwrócić na następujące daty z notki poświęconej Kevinowi Spacey’owi w Wikipedii: 2003, 2006, 16 czerwca 2016 r.

  2. Podejście do Halloweenowych  potworów bywa w świecie różne :

    https://9gag.com/gag/azqBP5z

  3. Kevin Spacey nie ukrywał swojej orientacji, ale też nie epatował zboczeniem. Po raz pierwszy błysnął w filmie „7”, potem był K-PAX. A z całą pewnością wiedziałem o jego skłonności w „American Beauty” bo nabijałem się, że udawał niegeja.
    To jego wyjście z szafy to nie jest wyjście z szafy z dewiacją. To jest zdziwienie, że można posądzać geja o molestowanie, bo przecież molestowanie według „prawd objawionych” społeczeństwa, jest wpisane w praktykę bycia gejem podobnie jak wykorzystywanie seksualne głupich aktoreczek przez różnej maści akceleratorów kariery. Ba, to jakby zarzucać ludożercy z głębi Amazońskiej Puszczy, że je ludzinę.

  4. Kevin Spacey został obdarty ze skóry przez Rosie McGowan, wirtualnie. Aż zatchnąłem się zobaczywszy, ile w niej było wściekłości na typa. Kevin Spacey musiał był dobrze zaleźć za skórę innym aktorom. Wnioskuję z tego, że Spacey został wystawiony do likwidacji przez środowisko. Żadne więcej zadanie, poza wyniesieniem się z filmu, na niego nie czeka. To, czego spodziewali się wystawiający, już nastąpiło. Co to jest?

     

    Myślę, że oni chcą i w USA i w GB, jednocześnie, uratować miraż, że film jest cokolwiek wart. Nie, że wiele wart, ale że film jest wart w ogóle, choć grosz. Rozpoczęli — na paru przykładach — udowadnianie publiczce, że tenteges, że „środowisko się oczyszcza samo” (prawie jak banda zbrodniarzy na sędziowskich stanowiskach w Polsce), że to są „izolowane przypadki rzucające cień”, ale rzecz jasna „nie stanowiące”. Ha ha ha.

    Nie uda im się podnieść prestiż filmu, bo filmu już nie ma. The Avengers to była ostatnia warta oglądania produkcja brytyjska. Po niej nie ma już nic.

    Dziś taki serial (PL: Rewolwer i Melonik) nakręcić może każdy; dekoracje Avengersów za 5£ to jest humor, a nie koszty.

     

    Obojętnie, czy ludzie wiedzą to, iż tzw. Hollywood to tylko przydatek, wyrostek robaczkowy przemysłu, który w niewidocznych dla oka laboratoriach, studiach, i tak dalej — produkuje tylko dwie rzeczy, za to setkami tysięcy pełnometrażowych taśm: propagandę i najtańszą rozrywkę (ehem). Te niby wartościowe produkcje, jak pisałeś o historycznych filmach o Królu Anglii pod Agincourt, to jest 2% filmu, odrobinka zupełnie nieistotna. Kasę trzepie się gdzie indziej, a film służy pasywizacji ludzi (jak brom, uspokajający wariatów w psychiatryku) czyli otępianiu, oraz służy perfidnej propadandzie: zidiocaniu mas ludzkich. I tak było zawsze. Niczym nie różnią się te, tfu, Łajnsztajny dzisiejsze od tak samo etruskich Goldłynów, kradnących co się da i oszukujących kogo się da, stulecie temu. Jedyna różnica to ta, że dzisiaj ich imprezki, ich baleciki są odizolowane, zaś wtedy robili sobie dobrze na oczach wszystkich w środku wytwórni, która była dostępna, a nie za drutem kolczastym, jak dziś. Zaciągnięta firanka symbolem „oczyszczenia środowiska”? — To niemożliwe. Nie nastąpiło i nie nastąpi żadne oczyszczenie. Za to zniknie film, hollywoodzki światek też, a oba znknięcia nawet nie zostaną zauważone: ludzie przejdą do oglądania tylko i wyłącznie własnej produkcji. Wnuki, nagrane GoPro, czasem Coryllus i od święta Grzegorz Braun 🙂

     

    Przewiduję, że tak będzie. U znajomych tak już jest. Nikt nie ma telewizora, nikt nie zaciąga się Netflixem. Histeria łajnsztajnowo-spejsowa, mająca ująć publiczność, odpalona została za późno, o wiele za późno. Sic transit…

  5. Byś czasem odebrał telefon…

  6. …głupich aktoreczek… 

    Dodaj od razu: i brzydkich. Przekartkowałem te ofiary łajnstajna. Same pask… nie będę kończył. Mogłem przy kursorycznym kartkowaniu jakąś pominąć.

  7. no tak, fajne wpis, że halołyn jest from UK. Czyli

    UK – jako gniazdo różnych genez.

  8. Teatr Elżbietański nigdy nie umarł

  9. nie chciał być posądzony o dyskryminowanie ze względu na urodę

  10. Tą nieznaną regułą którą złamał Kevin to może być np. jego występ w Cannes i nazwanie Trumpa chorobą. Ciekawa rzecz: kilka dni temu odgrzali stary już kotlet ze Sacrlett Johansson i jej zaskakującą przeszłością  i bang: wcześniej Scarlett Johansson robiła sobie jaja z Ivanki. Ten dziwny taniec połamaniec, te odgrzewane coming outy, te łzy, no to jest obrona przed ciosami nowej administracji, która raczej nie będzie bezczynnie sobie oglądać jaj z Ivank, czy też Kingi Dudy. Bajdewej, ciekawe jak tam się mają sprawy z Haremem pana Kleksa? Szczęśliwie nie mają PISF-u więc dobrali się do narracji przeciwnika od dupy strony.

  11. Tak,tak, ja juz od lat ogladam wlasna produkcje….i to dopiero prawdziwa Historia jest..

  12. Dekoracje za Ł5 to są koszty, nie humor. Zgrabnie ominąłeś najważniejszą funkcję filmu i nie o propagandę chodzi. To ma związek z pasywizacją, której prostą funkcją jest aktywizacja. W przerwach.

  13. „Akcelerator kariery”… Pyszne!

  14. Z okazji wymiany studenci Plymouth college of art byli na wykladach na Uniwersytecie Exeter. Wyklady dotyczyly historii kina. Wg. wykladowcy do lat 70-tych głównym targetem kina były kobiety. Z chwilą pojawienia sie Wojen Gwiezdnych target się zmienił i stali się nim mężczyźni pomiedzy 16 a 25 rokiem życia.
    Mam znajomą w Reel Cinema (kino w centrum miasta) i na moje pytanie na co najwiecej ludzi przychodzi pada niezmiennie odpowiedź: na produkcje Marvela.
    Komiks w kinie rządzi. Odpowiadam tedy A-temowi,  że kino nie jest dla niego i jego znajomych. Choć po chwili zastanowienia muszę zauważyć , że i gospodarz posługuje się formułą komiksu, stąd może elimanacja grupy „A-Temowców” z targetu komiksu przedwczesna.
    Na zdanie typu: wystarczą filmiki z Go Pro, Grzgorz Braun i Coryllus przychodzą mi do głowy dwie sytuacje. Pierwsza to odpowiedz jednej pani, który stwierdziła: a po co w ogóle ta sztuka wystarczy msza, i druga, jak to za wczesnych lat dziwięćdziesiątych pewien pan w Bydgoszczy mial  czanel na kablówce i rano nadawal msze, po poludniu mecze piłki a w nocy porno. Zapytany dlaczego taki program odparł: tego ludzie chcą.
    Trzy, zjawisko cwelowania chyba zaczęło się już w okresie kamienia łupanego. Zaskoczenie postawą Weinsteina czy Spaceya, to kolejny odcinek serialu Obłuda. Jeszcze z lat osiemdziesiątych pamietam jak to mi jeden student z filmówki opowiadal co musi zrobić swojemu prowadzacemu zeby zrealizowac wlasny film. Nie wspominam o memuarze Sipińskiej i innych dostępnych. Jak świat swiatem wladcy danego obszaru wykorzystywali swoja pozycje gdy tylko pojawial sie ktoś młody i blagał o karierę.
    To pieklo komercji, slawy, pieniędzy, willi z basenami, prozności, i calego tego dżezu.
    Mistrzowie jednak istnieją i dzialaja takze na polu kina – bo kino jest tez rodzajem sztuki. Jak zawsze jest ich niewielu,  obszar ich dzialania ograniczony, żeby ich znaleźć trzeba się wysilić. Nie ma bowiem ich w Biedronce, Netfilxie czy urodzinach cioci Janiny (i nie  jest to też Agnieszka Holland – żeby było jasne).
     
    Co do zas samego kina, które tak wszyscy zaraz znienawidzą, dla mnie osobiście scena wake up z Matrixa jedynki i Rage Against the Machine zaraz potem, albo Bill Murray tańczący z Andie Mcdowell w Groundhog Day do muzyki Raya Charlesa to fajne momenty mojego życia. I temu obrzydliwemu Hollywood dziękuję za nie.

  15. Mądrzejsi nie mają telewizora i lalkarze rzeczywistości. Telewizor jest teraz po to żeby słyszał i widział. Na razie w rodzinach trwa walka o dostęp do X-boxa i nauka grzecznego reagowania na komendy.

  16. Ja nie wykorzystuję swojej pozycji, choć zajmuję jakiś tam obszar. Może nie za wielki, ale zawsze….a do tego jeszcze wszystkich odwiedzających zachęcam do aktywności, a stawiam przy tym wymagania łatwe do zaakceptowania. Wymagania bowiem muszą być zawsze…spotykam się jednak często z niezrozumieniem, albo brutalnymi próbami przejęcia, które na szczęście udaje mi się zlikwidować.

  17. Wielka chwala za to. Nie wiemy jednak dokladnie co sie dzieje na wysokich pozycjach. To nie tylko cwelowanie, porachunki itd. Np. mialem znajomego, ktory wygrał konkurs na dyrektora teatru w dużym miescie wojewódzkim. Opowiadał mi, że po tym jak wygrał konkurs a jeszcze nie objął posady – był to okres letni, już w tym okresie otrzymał trzy liściki, w których piszące osoby deklarowały chęć pełnej w wspólpracy. Jeszcze nie zdołał nawet się pojawić a juz trzech donosicieli (aktorów) się zgłosiło. Wielu zrobi wszystko dla kariery.

  18. Brat Kevina jeszcze powiedział, że ich ojciec nazista sadysta gwałcista nienawidził Żydów. To bardzo hollywoodzkie, bez podkreślenia antysemityzmu ojca potwora – by się nie liczyło aż tak bardzo. Więc może ma rację Coryllus, że dla Kevina szykują coś jeszcze, bo przecież pedofilia i pedalstwo są w tym Hollywoodzie znane i powszechne. Takoż sposoby na kariery aktorek, co do perfekcji opanowała niejaka Monroe, budząc nawet zdumienie akceleratorów karier szybkością, z jaką przystępowała do rzeczy po wejściu do biura akceleratora jednego z drugim.

    Halołin, rzeczywiście…

  19. Ta pani biegająca nago w jakiejś korporacij co to teraz głośno to chyba przygotowywanie gruntu. Żeby się sekretarki  w JP Morganie za bardzo nie opierały.

  20. Hallo win/net akcelerator super pojęcie

  21. W zeszlym roku w tym dniu byłem też na cmentarzu tutaj w Ashford w Kencie. Jeszcze czasem coś pisałem na tym nieszczęsnym salon24.pl przed jego potopem w styczniu tego roku i miałem zamiar cos napisać, Wszystkich Świętych w Anglii. Nie dałem rady z siebie nic sensownego wydobyć. Dałem zdjęcia tylko. Pustka.
    Dzisiaj jest juz lepiej. Coś piszę. Ale cmentarz wygląda tak samo. Tak samo pusty, jak ta angielsko -amerykańska kultura. A co to w ogóle jest ta ich kultura? Ja nie widzę nic poza biznesem i mamoną i nawet język nie do przyjęcia.
     
    1 listopad 2017, Ashford, Kent Anglia

  22. To zalezy z jakimi ludmzi przestajesz.Wsrod tych bardziej rozgarnietych to rzeczywiscie nikt juz nie oglada ale leminigi wciagaja Netflixa na potege-a mowiac lemingi mam na mysli jakies 90% spoleczenstwa.Mozna wiec rzec ze operacja usypiacz/odmozdzacz/pozeracz czasu idzie im calkiem nienajgorzej.Ci co nie ogladaja-ja,Ty czy Twoi znajomi zas jak bedzie potrzeba to beda w cyrku pokazywni jako niedostosowani zboczency.

  23. Mialo byc zdjecie, ucieklo z hipertekstu, to moze teraz, dam link na surowo

    https://1drv.ms/i/s!AtDJ1DFE_QDblhmR9f9UoyMX8VZv

  24. Przeca JP  sprowadził sam Maowiecki. Bank odpowiedzialny za globalny kryzys finansowy. Ja prdl

  25. Kobieta samotna to dzieło

  26. gdy objąłem posadę dyrektora wydziału w jednej z bogatych agend państwowych(dawne dzieje), już w pierwszym tygodniu zgłosił się do mnie jeden z pracowników tegoż wydziału  i zadeklarował wprost: otóż  z poprzednim dyrektorem miał taki  deal, że mu relacjonował raz na tydzień, co, kto i dlaczego, wiec w zasadzie mógłby ten rodzaj współpracy kontynuować. Odpowiedziałem mu grzecznie, aby jednak więcej nie przychodził . Tak więc podobne  klimaty  są nie tylko w kręgach holy czy też łódzkich.

  27. Czy to może cmentarz dla psów?

    Bo ani jednego krzyża nie widzę.

  28. w ekipie JPM są goście tzw. specjaliści od oscylatorów finansowych [same sławy i pionierzy procederów]

  29. To jest jakaś większa akcja. Niedawno Toyah pisał o znanym reżyserze, którego wszyscy uwielbiali a teraz nagle stał się „be” nawet dla pani Hilary. Teraz właśnie pojawiła się pani która była napastowana przez  Dustina Hoffmana bagatela 30 lat temu (długo się zbierała na odwagę), a jednocześnie znajdują się kolejni koledzy po fachy, których okropny Kevin łapał za krocze. Także widać, że ktoś złamał jakieś stare układy i musiał zachować się nieładnie.

    A swoją drogą to niedługo będziemy mieli prawdziwy „coming out” wtedy, jak któryś sławny, młody i ambitny aktor albo muzyk przyzna, że on jednak woli kobiety.

  30. a jak ten halloween wyglada naprawdę w US? dzieci w szkołach i w przedszkolach maja świetną zabawę, stroje [też dla zwierząt], marsze, przygotowania, …., …. super zabawa i nikt ideologii nie odstawia; moja wnuczka przsłała mi zdjęcia jak to u niej w przedszkolu było w US i jest zachwycona;- takie marsze przebieranców [także w szkołach katolickich] i czemu w tej Polsce kolejnego wroga kreują? skończy sie tym, że to Putin daje kasę na halloweeny

  31. „Kevin Spacey, człowiek, który do wielu lat uchodził za jednego z nielicznych zachowujących emocjonalny i psychiczny pion, aktorów w Hollywood, wyznał nagle że jest gejem.”

    No tak.

    Przypomina mi sie fragment znanego przeboju Budki Suflera „Ratujmy co sie da” –

    „co za historia w powietrzu wisi kicz

    w promieniach slonca blacha jak zlota lsni

    kazdy litr w silniku calym drzy

    wszyscy pragna szczesliwego konca…”

    Bedzie szczesliwy koniec. Teraz Angelina Jolie oglosi ze jest lesbijka a Harvey Weistein transwestyta ktory zmusil ja do malzenstwa z Bradem Pittem ktory z kolei jest pedalem.

    A potem do Nowego Jorku przyjedzie nasza grupa „Elektryczne Gitary” ktora da koncert w Central Parku i czolowym swoim hitem „Ona jest pedalem” zdobecie przebojem Ameryke.

    A potem odwioza ich wszystkich do szpitala psychiatrycznego.

  32. Chyba Spacey czegoś się wystraszył i poprosił o opiekę z e strony lobby gejowskiego.

  33. oni już w nim są, tylko trudno odróżnić personel od pacjentów

  34. Trzy wielkie dzieła sztuki inspirowane przez Halloween
    Doroty J. Hamilton (lat 9), praca konkursowa 1903
    Paul Klee, Angel Applicant 1939
    Georgius, Martwa natura 2017

  35. Tylko ten pierwszy malunek jest w miarę dobry.

  36. W Hollywood kiedy idzie o pieniądze to niektórzy – zarówno ci co tracą, a także ci którzy chcą je zdobyć – nie cofną sie przed niczym. Polański uwierzył, ze może sobie pozwolic na wiele i nakręcił Chinatown, w którym filmowy tycoon żyje w kazirodczym stosunku z córką. Nie wiem, czy to co było w tym filmie nie było tajemnicą poliszynela i dla wielu osób film był do odczytania wprost. W trzy lata później Polańskiego oskarżono o gwałt na nieletniej i musiał rejterować się ucieczką. Popatrzmy na kariery Presleya, MM, Jacksona, W. Huston czy Ledgera i na rolę jaką odgrywali w nich agenci artystów i ściśle z nimi współpracujący osobiści lekarze. Artyści po uzależnieniu ich od narkotyków, środków nasennych, leków pobudzajacych lub tonizujących byli prowadzeni przez pewien czas dosłownie za ręke, wyciągano ich z paskudnych sytuacji, a kiedy nie można było z nich więcej wycisnąć, albo wymykali się spod kontroli to wystarczyło podać lub nie podać odpowiednich specyfików i delikwent albo popełniał samobójstwo, albo przedawkowywał leki i umierał. Sam sposób udzielania pomocy lekarskiej w krytycznym momencie, casus Jackson, był wysoce podejrzany.

    Gdyby prześledzić dokładne zapisy kontraktów to zapewne okazałoby się, że dla wytwórni w danym momencie śmierć artysty była najkorzystniejszym finansowo rozwiązaniem. Aby to ukryć podgrzewa się nastroje ludzi rzekomymi bojami rodzin zmarłych artystów o spadek. Podejrzewam, że dobrze skonstruowane umowy, jak i działania sowicie opłaconych adwokatów kończą się polubownym załatwieniem spraw ze spadkobiercami i chyba nie kończy się na ustaleniach 50/50. Pieprzu tej sytuacji dodaje fakt, że żaden z lekarzy „prowadzących” nie wylądował za kratkami i nie stracił prawa do wykonywania zawodu, a więc na pewno nie działali na własną rękę.

  37. Georgius jest niezły w te dynie. 🙂

  38. Gdyby prześledzić dokładne zapisy kontraktów to zapewne okazałoby się, że dla wytwórni w danym momencie śmierć artysty była najkorzystniejszym finansowo rozwiązaniem.

    „Money for nothing” jak kiedyś śpiewał zespół Dire Straits.

    http://www.officialcharts.com/chart-news/michael-jackson-tops-forbes-annual-list-of-highest-earning-dead-celebrities__20893/

    The Top 13 highest-earning dead celebrities are:

    1. Michael Jackson – $75 million
    2. Arnold Palmer – $40 million
    3. Charles Schulz – $38 million
    4. Elvis Presley – $35 million
    5. Bob Marley – 23 million
    6. Tom Petty – $20 million
    7. Prince – $18 million
    8. Dr. Suess – $16 million
    9. John Lennon – $12 million
    10. Albert Einstein -$10 million
    11. David Bowie – $9.5 million
    12. Elizabeth Taylor – $8 million
    13. Bettie Page – $7.5 million

  39. Schultz wyżej od Presley’a- rysuneczki to jest to.

  40. No to w kolejnym odcinku okaże się że tatuś był Polakiem.

  41. Diabeł n e ma żartów. Naprawdę nic nie wiesz na ten temat?

    Obama na odchodne usancjonowal prawnie satanizm jako religię. 31 października jest największym świętem satanistów.

  42. Za to na Cmentarzu Rakowickim późnym wieczorem bardzo dużo cudzoziemców. Wszyscy tak przejęci, że aż się ciepło na serduchu robi.

  43. Pierwszym był niejaki Ronald Reagan. Długo przy nim – hmm – siedziała. Kenediaki odjęli mu ją. Deal.

  44. Errata: Diabeł się nie zna na żartach.

    Wspomnę tylko, że miałam problemy z wprowadzeniem tego komentarza. Załóżmy, że gapa za mnie.

  45. Oczywiście. To jest ucieczka „pod skrzydełka”. Zamiast lobby G możesz od razu pisać „szefowie banków”.

  46. Disney zrobił Myszka Miki i Myszkę Mini aby robotnicy bawili się na seansie kinowym za 5¢, z piwem w ręce, a nie buntowali sięna ulicach, czy też (horribile dictu) rozmawiali między sobą.

  47. Wiesz, to jest taki wesoły obrazek „że demokracja kiedyś zadziała, a wtedy to się nie pozbieramy z uciechy”. Demokracja nie działa i jak sądzę — nigdy nie będzie działać.

  48. Fantastyczny komentarz! Ten wykładowca mówił faktycznie coś nowego, bo znałem historię „kina dla dorosłych robotników” (Disney) i późniejsze soap operas, ale że skupiano się na kobietach, robiąc produkcje filmowe, do lat 70-tych ub.w., to jest nowość.

    Andie McDowell… jakoś bardziej pamiętam sceny, nakręcone przez Tarantino, niż księżycową buźkę A. Matrix był jakiś… przerysowany. Kogelmogel wyszedł.

    Będzie nam trudno zweryfikować, czy stanowisko „przy szamanie” wiązało się z jakimiś usługami dla tego, albo dla kacyka plemienia. Swoją drogą, to nieźle byłoby przekonać się, jak wyglądała w czasach przed epoką brązu – plemienna propaganda. Załącz Twoją maszynę czasu, zajrzymy tam.

     

    Tak zupełnie z innej beczki, to ciekawi mnie Twoje zdanie na wczorajszy, popołudniowy temat:

    https://coryllus.pl/grzegorz-braun-i-pan-nikt/#comment-158410

  49. To jest prawie arcydzieło celowo przeze mnie uszkodzone przez zatarcie butelki wina i popielniczki, z której wysypują się pety. Problem w tym, że tego dnia zamiast promocyjnej butelki Casillero del Diablo (£6.50 w pobliskim Sainsbury’s) opróżniłem inną butelkę. I tak straciłem szansę na mistyczną interpretację mojej martwej natury.

     

    , a na zdjęciu  Casillero del Diablo

  50. A to chodzi o promocję serialu może tylko

  51. Nie załączam tego zdjęcia. Wpisało się z czystej złośliwości.

  52. To prawda. Oni sa wydrazeni jak te  ich dynie na Halloween.

  53. Jak tak dalej pójdzie, troszkę z innej linii, to nie tylko godzinę ale i rok na „zachodzie” będą musieli wymienić no bo przecież to zakrawa na dyskryminację

  54. Dynie wymiatają! Klee do d., a dzieci – jak to dzieci.

  55. Ludzi nie widać, ale groby jednak ustrojone. A cmentarzyk przyjemny, normalny. Nie to, co te amerykańskie trawniki z równymi szeregami nagrobków.

  56. na to nie mamy wpływu i niech sobie niczym 1 maja czcą co chcą; nie nasza bajka i małpy nie nasze

  57. Gospodarz się rozpisał, a wystarczyło napisać, że aktorzy to są sprzedajne dziwki a niektórzy bardziej zdemoralizowani niż kurtyzany.

  58. Dzieci podpisały cyrografy Szatanowi na balu halloweendowym w Bytomiu;

    http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=21379&Itemid=46

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.