maj 212019
 

Tytuł dałem przekorny, bo wczoraj próbowałem wymyślić jakąś syntetyczną definicję mordowni. Otóż mordownia to jest takie miejsce, gdzie nie sposób niczego nikomu wytłumaczyć. Nikt się bowiem tam nie zjawia po to, by cokolwiek wyjaśniać, do mordowni chodzi się w celu przeżycia bardzo intensywnych i niedostępnych gdzie indziej wzruszeń. Większość w zasadzie to rozumie i do mordowni nie zagląda, ale są naiwniacy, którzy wchodzą tam i usiłują coś zjeść, albo wypić, a czasem nawet pogawędzić. To się nie udaje nigdy, albowiem w mordowni pełno jest prowokatorów, którzy nie chcą spokojnie spędzać czasu, chcą znaleźć kogoś komu można dać w mordę, albo komu można skroić portfel, albo kogo można ośmieszyć i zyskać za to poklask tłumu. Takie cechy i takie osobistości charakteryzują mordownie. Ja byłem w życiu w kilku zaledwie mordowniach i o jednej z nich opowiem, ale na końcu. Zacznę od czegoś innego. Oto gazownia zaczyna dzisiejszy dzień od reklamy Konfederacji. Ktoś, niebywały w mordowniach, mógłby się może zdziwić, ale mnie to nie dziwi wcale, bo ja byłem i „U Regana” i „U Sitka” w Zwierzyńcu, byłem nawet w „Wisełce”, a także w barze „Rybitwa” nad samą Wisłą w Warszawie. Mnie więc takie zachowanie nie dziwi wcale. No więc gazownia z niekłamaną satysfakcją oznajmia, że Konfederacja w gazownianych sondażach rośnie w siłę i okazuje, że, że może zdobyć aż 8 proc. poparcia, w przeciwieństwie to takiego Kukiz 15, która to partia ma w tych sondażach tylko 4 proc. Powołuje się nawet gazownia na jakiegoś, nie wymienionego z nazwiska sztabowca Konfederacji, który udzielił jej głosu. Sztabowiec oznajmia:

Urywamy PiS do 4 pkt proc. Strata dla nich niewielka, ale znacząca, bo wyborów może nie wygrać Kaczyński, tylko KE

Ktoś może zapytać, ale dlaczego – wzorem solidnego dziennikarstwa zachodniego – nie podajecie państwo nazwiska tego sztabowca? Oni nie powiedzą, ale ja spróbuję to wytłumaczyć. Nie podają tego nazwiska – bo jajco, kuźwa, a w ogóle to wyskakuj ze sweterka. To jest jedyne wytłumaczenie.

Przy okazji niepodawania nazwiska sztabowca Konfederacji wyjaśniło się, kogo konfederacja popiera, a kogo nie popiera. Otóż nie popiera Kaczyńskiego, żydowskiego pachołka, co chce sprzedać Polskę, choć w żywe oczy kłamie, że nie chce. Popiera zaś Koalicję Europejską, która dzięki postawie Konfederacji może wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego. Koalicję Europejską, która nie chcę sprzedać Polski Żydom, nie chce wprowadzić związków partnerskich i jest przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

Teraz opowiem z jakimi złudzeniami spotykają się najczęściej ludzie wchodzący do mordowni. Otóż wielu się wydaje, że jeśli mają jakichś miejscowych kumpli, to mogą czuć się bezpiecznie. To nie jest prawda i ja to wielokrotnie sprawdziłem. Jeśli ktoś wchodzi do mordowni, to lepiej robić to na własne ryzyko, licząc, że w środku są co najmniej dwie zwalczające się frakcje, które tylko czekają, żeby wziąć się za twarze, niż liczyć, że wujek Zdzisek, który bywa tam regularnie weźmie nas w obronę. Nie weźmie, albowiem cały wysiłek Zdziska w mordowni idzie w to, by utrzymać swoją pozycję z lokalnej hierarchii i jeśli tylko zdarzy się okazja, by poprawić ją naszym kosztem Zdzisek się nie zawaha. Potem powie coś naszej matce, że nie mógł, albo, że był pijany za bardzo. Tak to się odbywa.

Dominującym zachowaniem w mordowniach są prowokacje poprzedzone zachowaniami pozornie niestandardowymi, takimi jak to opisane wyżej. To znaczy wielu ludziom się zdaje, że Konfederaci traktują serio deklaracje wyborcze. Już Sławomir Mentzen wyjaśnił nam, że jest odwrotnie. No, ale nikomu to nie przeszkadzało, bo, jak widać powyżej, dominuje zasada że „mają być jajca”. Pokazał nam to wczoraj pan Berkowicz, przytrzymując jarmułkę nad głową kandydatki PiS, a dziś pokazuje nam to nieznany nazwiska sztabowiec Konfederacji, który – w najlepszej zgodzie z gazownią i KE – idzie zwalczać złego Kaczora.

Pora teraz wyjaśnić młodszemu pokoleniu, które nie bywało w mordowniach za komuny, jak było, że milicja nie mogła sobie z mordowniami poradzić. Otóż mogła, ale nie chciała. Jeśli bowiem można niskim kosztem utrzymywać lokal, gdzie zbierają się wszystkie okoliczne męty i na dodatek jeden jest gotowy kapować na drugiego, nie ma potrzeby likwidować takiego lokalu. Trzeba to miejsce pielęgnować i przekonać bywalców, że mają oni większe niż inni prawa. I tak było. Tak zwany spokojny obywatel nie wchodził do mordowni, a jeśli wszedł i został okradziony, a także pobity, milicjant mówił do niego – o panie, a po jaką cholerę pan tam lazłeś, kłopotu żeś se pan narobił tylko.

Kolejną cechą mordowni jest to, że wszyscy się tam znają. Nawet jeśli piorą się po mordach, zabierają sobie zegarki i rozbijają kufle na łbach, to trzeba zawsze pamiętać, że oni wszyscy się dobrze znają i chętnie zewrą wspólny front przeciwko obcemu. Bywa również tak, że jeśli obcych jest więcej, próbują ich kokietować miejscowym folklorem, jakimiś gawędami o zasadach, hierarchii i bandyckiej szlachetności oraz różnych zaprzeszłych relacjach emocjonalnych, rzutujących na sprawy bieżące. To ma wszystko właściwości rzekomo uwodzicielskie, ale jest łatwe do zdemaskowania, tak jak w przypadku tego sztabowca Konfederacji. I tylko ktoś nieskończenie naiwny może uwierzyć w szczerość tych deklaracji, albowiem celem głównym jest skrojenie portfela lub portfeli.

Ja nie oczekuję od Janusza Mikke, że on teraz przywoła do porządku swoich sztabowców. Nie oczekuję, że ktokolwiek wyrazi żal z tego powodu, że Konfederacja została ustawiona w jednym szeregu z pomagierami Koalicji Europejskiej. Nie oczekuję tego albowiem ja byłem i „U Regana” i „U Sitka” w Zwierzyńcu, byłem nawet w „Wisełce”. I przez to właśnie dobrze wiem o co chodzi, żadne tłumaczenia nie są mi potrzebne, a już całkiem nie zniosę opowieści o chwilowych taktycznych sojuszach, o strategii długofalowej i temu podobnych idiotyzmach.

Tak się poza tym szczęśliwie składa, że mam własną mordownię i tu także panują pewne zasady. One są, podobnie jak zasady obowiązujące w innych mordowniach niezrozumiałe dla osób postronnych. I tak właśnie ma być. Jeśli ktoś tu wchodzi, czyni to na własne ryzyko. Ostrzeżeń, dobrych rad, żadnego nu, nu, nu, nie będzie. Niech więc wszyscy sobie to dobrze zapamiętają. Ja nie wchodzę w żadne sojusze. Nie są mi potrzebne.

Teraz słowo o komunikacji. Są tradycje, sytuacje i okoliczności, kiedy wszelka komunikacja jest zbędna. Mam takiego znajomego, pochodzi z Moszczanki. Ja zaś jestem z Rycic. Co jakiś czas próbujemy rozmawiać. Nigdy nam się to nie udaje, aczkolwiek odnosimy się do siebie z uprzedzającą grzecznością. Rozmowa nie ma sensu i to się okazuje już w drugim zdaniu. On wie, że ja nie będę się interesował jego komunikatami i ja wiem, że on mnie do niczego nie przekona. Przerywamy więc w pół zdania i tylko się uśmiechamy. Obaj jesteśmy świadomi okoliczności i nie mamy zamiaru się nawzajem dręczyć. On wie wszystko i ja wiem wszystko. Proste. Niech więc też wszyscy zrozumieją, że żadne tłumaczenia nie są tu już potrzebne, bo cała seria wypadków, która się jeszcze przecież nie zakończyła, a jest w toku, doprowadzi nas albo do ogólnego mordobicia, albo do takiego status quo, jakie panuje pomiędzy mną a tym znajomym. Janusz Mikke nie zawaha się stanąć przy Biedroniu, Tusku i Schetynie, jeśli tylko mu za to zapłacą. Nie wiem jak będzie z innymi, ale czegóż się nie robi dla sławy i zysku. No, a co z wyborcami? Normalnie, im się sprzeda jakąś gawędę. Może być o tym, że przed laty wujek Zdzisek był zakochany w dziewczynie Stefana, a przez to Stefan miał jakieś obiekcje i skończyło się na wybijaniu zębów, o czym do dziś śpiewają po wioskach miejscowi trubadurzy. W to, że tak naprawdę Stefan zajumał Zdziskowi opony od motocykla nikt nie uwierzy przecież, bo to zbyt prozaiczne. Są bowiem tacy, którzy i dziś wierzą, że Roman Giertych chciał dobrze, bo zwalczał Kaczora i że to on jest tą najbardziej prawicową prawicą. Wiara w to, że mordownie pełne są szlachetnych mężczyzn po przejściach, gotowych za bezdurno opowiadać historie o swoich przewagach nad liczniejszymi wrogami, nie umiera nigdy.

Ci, którzy przyjadą w piątek na panel do Stężycy, będą mieli okazję obejrzeć zabytek klasy zero w mordownianej skali jakości. Niedaleko nowoczesnego ośrodka Wyspa Wisła, stoi, opuszczona już, sławna „Wisełka”. Okoliczności jakie tam panowały dawniej były ze wszech miar niezwykłe. W lokalu były dwie sale, jedna duża a druga malutka, oddzielona od głównej przestrzeni grubą, rozciąganą kratą. Za tą kratą stał jeden stolik i jedno krzesełko. Ja kracie zaś wisiała tabliczka z napisem – „sala dla niepalących”. Żeby się tam dostać trzeba było poprosić panią bufetową, żeby odsunęła kratę, wpuściła klienta, a następnie ją zasunęła i zatrzasnęła kłódkę. I już można było spokojnie konsumować piwo i śledzika, bez obaw, że jakiś palacz zacznie nas nagabywać albo będzie szukał zwady. Dziś prawdziwych mordowni już nie ma. To są same podróby i nędzne naśladownictwa. Niestety.

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  36 komentarzy do “Dziś prawdziwych mordowni już nie ma?”

  1. Dla koneserow znajacych sie na rzeczy:

    http://www.kliczkow.com.pl/kliczkow/

    Przyjaciolki w zamkowym SPA od 499 zl 3 dni.
    Nic tak nie ukoi duszy kobiety i nie poprawi nastroju jak spotkanie z przyjaciółkami. Zapraszamy przyjaciółki do bajkowego zamku położonego z dala od problemów i oferującego: seks, radość i optymizm. W pakiecie z cudownymi masażami, fantastycznymi maseczkami, zniewalającymi rytuałami SPA i przepyszną zamkową kuchnią.
    Dla pozostalych:

    https://www.youtube.com/watch?v=9nE9AosdwRA

  2. Największy pożytek z wyborów do Pacynek Europejskich to praca dla drukarzy mało i wielkoformatowych, oraz pieniądze dla emerytów i rencistów zasiadających w okręgowych komisjach.

  3. teatr wyborczy jako mordownia, fantastyczne, nie daleczko sejmu jest taki restoran nazywa się „Mołdawska”, też spełnia taką rolę gdzie się mogą dyskretnie spotkać kumple z różnych opcji i obgadać strategię.

  4. Duzo mi pan wyjaśnił.  Dziękuję.

  5. Każdy, kto samodzielnie startuje, urywa punkty Kaczyńskiemu, i tyle. Kaczyński czując, że traci, ogłasza, że nie odda ani guzika, ale przecież pamiętamy, że składał już takie deklaracje i pękł, prawda? A w końcu – czemu nie rozegrał projektu Kukiza?

  6. Ja głosowałem na Kaczyńskiego i jego projekty od początku lat 90′. Wierzyłem, że w końcu, kiedy uzyska pełnię władzy zrobi lustrację i dekomunizację. Jak jest każdy widzi.

    Jednak jak zwykle w 100% chodziło o władzę i kasę. A tak bardzo dziwiłem się wielu mądrym ludziom dlaczego w życiu nie byli na wyborach… :))))

  7. Skąd Pani wie, że w 100% chodziło? Może 90%? Pani dzwoniła do Pawłowa?

  8. Sorry, skąd Pan wie?

  9. Patrz i ucz się. Wyłuskał Kukizowi dwóch posłów przy głosowaniu budżetu, nie pamięta pan? To był majstersztyk. Zmienić salę sejmową i dodać dwie osoby. Chyba tak było czy się mylę ?

  10. a jeszcze Kaczyński zostawił ich w budynku sejmu  z pasztetem i nagrobnymi świecami na Wigilię. Wszyscy normalni świętowali w domu przy karpiu, borowikach i makowcu a opozycja siedząc w sejmie przegryzała pasztetem i świecą.

    No nie można głosować na ludzi co się skrzyknęli trzy dni temu i obiecali lepsze jutro !!!!!

  11. Z obserwacji ich poczynań. I ostatni sprawiedliwy Kamiński z byłą żoną u Glapińskiego i synem w Banku Światowym. Na pewno nie chodziło o kasę i władzę, w żadnym przypadku. Taka wisienka na torcie. :)))

    Jak to szczerze powiedziała Szydło, te nagrody nam się należały!

  12. Często zdarzało mi się że Pana nie rozumiałem, a po jakimś czasie sam się łapałem na tym że myślałem cytatami z tego bloga. Tego co Pan ostatnio pisze o bieżących sprawach całkiem nie ogarniam.

    Co do dzisiejszego wipsu. Dlaczego Pan przyjmuje że ów tajemniczy sztabowiec istnieje ?

  13. Uczę się i paczę i widzę, że umie. Ale jakby przyjął ich projekt dot. 447, to by chyba zneutralizował te zarzuty, że tylko kiwa palcem w bucie?

  14. No, o władzę, to ja chciałbym, żeby chodziło w 100%, a nie żeby jakiś – cytuję – pachołek nimi rządził.

  15. Bo mi się nie chce.

  16. Jeśliby nie istniał, był tylko zmyśleniem, Konfederaci powinni natychmiast zaprotestować

  17. Nie zaprotestują, bo by Pana przez to wypromowali. Lepiej prawdę o sobie przemilczeć. Niech jak najmniejsza liczba ludzi otwiera oczy.

  18. Konfederacja jest niebywale pompowana sondażami. Wiadomo komu na tym zależy. A część młodzieży ma tak zryte berety, że z „patriotyzmu”będzie głosować na tego Liroya bez matury. Prawdziwego „katolika” Mikkego, co to całą rodzinę na listach poumieszczał  i ma już trzecią żonę. Speca od masonów Krajskiego, speca od strzelnicy Brauna, obrotową Kaję co jest za a nawet przeciw PiS, i różnych winniczków. Gotowi są Polskę zatracić, byle się dostać do brukselskiego żłobu. To są nowe elyty, też cyniczne, wychowane na wcześniejszym bagnie i nim nasiaknięte. Jak by w Polsce nie było mądrych ludzi. Usiąść i płakać. Ale głosować na nich-NIGDY! W opiniach i analizach zgadzam się z Panem Gabrielem. I myślę: dobrze, że Pan jest, bo można zgłupieć. Nawet jasnowidz Jackowski w swoim przekazie na you tube mówi, że będzie głosował na Konfederację, czym wywołuje euforię u swoich fanów. W niedzielę chwila prawdy.

  19. Publikacja o Konfederacji w Wyborczej? O faszystach, szowiniscie Mikke, katolu Braunie? To chyba zeby odebrac glosy PiSowi, ew popchnac niechetnych wobec  PO jednak w strone KE, skoro jako alternatywa jest TAKA Konfederacja. To jedyny zysk dla Gazety z pisania o Konfederacji

  20. Panie coryllusie, proszę przypomnieć sobie, już książę Gorczakow w XIX w. powiedział, że nie wierzy wiadomościom nie zdementowanym. Dziwię się w tej sytuacji, że Pan, prezentując nam często swoje inteligentne spostrzeżenia i rozbudowane analizy, chce tak chętnie zaufać mediom znanym z nierzetelności i nieuczciwości, na wskazanej przez siebie samego podstawie. To jest zbyt płytkie i nieprzekonujące.

  21. Sądzę, że w każdym mieście była co najmniej jedna taka mordownia i że była to pułapka na obcych, bo nie na miejscowych przecież. Na wypadek, gdyby jakiś przybysz zszedł z wytyczonych szlaków bo zachciało mu się bratać z miejscowym ludem, lub wybadać miejscowe klimaty. Mało prawdopodobne, by kogokolwiek zaszlachtowano tam za jakieś poglądy. Wystarczyło, że był nietutejszy. Teraz takich mordowni już nie ma, bo czasy się zmieniły i w modzie jest otwartość, mobilność, tolerancja i walka z wykluczeniami. No chyba że ktoś ma niewłaściwe poglądy i się z nimi afiszuje poza lokalem gastronomicznym. Wtedy się nim zajmują wynajęci specjaliści od piaru, a nie prymitywne zakapiory czyhające w knajpie.

  22. Ale  że  konfederatów  do gazowni zaproszono ? aż dziw . Platwóśnia się postarała  .

  23. Konfederacja przeszkadza wielu środowiskom i to jest świetnie widoczne. Zapewne kręcą się w niej i wokół niej rozmaici szatani, ale gdzie ich nie ma? Mnie ta inicjatywa wydaje się być  szansą na realne zaistnienie w szerokim obiegu publicznym treści prawicowych, katolickich i narodowych. Mam nadzieję, że ta formacja okrzepnie i wykreuje wartościowych liderów na przyszłość. Nie mam tu na myśli dzisiaj najbardziej rozpoznawalnych nazwisk tej formacji. Myślę, że nieuzasadnione jest patrzeć na Konfederację tylko jako na zagrożenie dla PIS. Przestańmy myśleć krótkoterminowo!

  24. Tu nie chodzi o zagrożenie dla PiS, ale zagrożenie dla Polski, w której można by dalej bardziej sprawiedliwie dzielić ten polski chleb. Naprawiać, zmieniać na plus, bo przecież przez lata transformacji stało się ludziom tyle krzywdy, a tylko męty i ubecja dorobiły się fortun.  Konfederaci nie są alternatywą, umieją tylko maszerować i tupać nóżką. I dać się robić w konia takim skompromitowanym wygom jak Mikke z rodziną (co on robi przy narodowcach? Przecież to obciach! Tygrys lubi świeże mięso, ale to nie jest tajemnicą). Narodowcy mają gorące serca, usta pełne patriotyzmu, ale mało wiedzy.  Jazda na samej amerykańskiej ustawie 447, która daje im paliwo, to nie jest program. Bądźmy poważni. A Korwiniści mają program społeczny z kosmosu. Po władzę idzie się przygotowanym.  Winnicki i Bosak nie są w polityce nowicjuszami, siedzą w niej tyle lat, i czego dokonali? Co zaproponowali, „strzelnicę” Brauna? Mikkego z rodziną? Kompletnie nie rozumiem Michalkiewicza, których ich popycha. On akurat jest wykształcony  i mógłby nazwać rzeczy po imieniu a nie stosować umizgi.

  25.  

     

    Skrzypek na moich (wczorajszych) zdjęciach pochodzi z kapeli praskiej, a sądzę, że mordownie praskie były bardziej atrakcyjne niż czerniakowskie. Zresztą na warszawskiej Pradze nie trzeba było zaglądać do mordowni, by oglądać zakrwawionych ludzi nawalających się czym popadnie. Zdjęcia skrzypka robiłem z samochodu podczas jazdy, ale wrócę w to miejsce jeszcze dwa razy, bo potrzebny mi nowy paszport z pobliskiego biura, a obywatel polski musi takie biuro odwiedzić trzy razy: po kwestionariusz, po złożenie wniosku z fotografiami i po odebranie paszportu. Ciekawe jak wyglądały procedury za królowej Wiktorii i za cara Mikołaja, bo w Anglii za obecnej królowej Elżbiety paszport przychodzi pocztą.

  26. W środowisku, które Pan(i) tak bezceremonialnie podsumowuje, są liczne osoby, których spostrzeżenia i analizy warto poznawać. Nie mniej, niż treści, ktore oferuje nam Gospodarz tej strony.

    W Pan(i) wypowiedzi dostrzegam emocje i uprzedzenia, a nie argumenty. Zarzut, że Bosak, czy Winnicki nic nie dokonali jest niepoważny w sytuacji, gdy scena polityczna jest zablokowana od 30 lat.

    Wnoszę też, chyba zasadnie, że lokuje Pan(i) swoje nadzieje polityczne  tylko w jednym ośrodku. Wydaje mi się, ze taka bezalternatywność to jest zawsze błąd fundamentalny,  niestety tak często popełniany. Tym bardziej jest to błąd, gdy bezwarunkowo wskazujemy na formację zbudowaną wokół osoby polityka, który na wyścigi z Donaldem podpisał, rękami śp. brata, Traktat Lizboński w 2009 r.

    Partia PiS mnie się jawi korzystnie tylko wtedy, gdy ją zestawiam z partiami już funkcjonującymi na scenie politycznej. W moim odczuciu ten byt polityczny jest jedynie mniejszym złem. Nie widzę żadnych trwałych osiągnięć tego obozu, choć przyznaję, że jego rządy są pewną ulgą po wcześniejszych rządach.

  27. Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński 13 grudnia 20o7 roku, a nie w 2009. Nie byliśmy do podpisywania tego traktatu zbyt wyrywnym krajem. Zwlekaliśmy. Czekaliśmy na Irlandię, bo tam w 2008 r.  jako w jedynym kraju ratyfikowano ten traktat w drodze referendum.  Nastroje w Polsce były jednak takie, że Lecha Kaczyńskiego niemal zaszczuto z tego powodu, że zwleka i ogląda się na Irlandię. Jakże to, wszystkie inne kraje już podpisały a „kartofel”zwleka. Do gardła prezydentowi skakała jak harpia szalejąc w mediach jako autorytet m.in.prof. Jadwiga Staniszkis i wszyscy polscy „Europejczycy”. Było szaleństwo. Czy jednak można było go nie przyjąć, tak jak przyjęły wszystkie inne kraje Wspólnoty? Przecież Polacy w całej europejskiej wspólnotowej zbiorowości byli najbardziej pro unijnym krajem.  Nawet dziś naszą obecność w UE popiera prawie ponad 70 do 80 proc. Polaków, mimo szykan Brukseli, wpychania nam uchodźców, hamulca w reformowaniu sądów i gospodarki (chodzi o przeforsowanie przez Macrona przy aprobacie Merkel, zmiany dyrektywy o przepływie usług, zmiany bardzo niekorzystnej dla naszych firm, dot, pracowników delegowanych).  Oczywiście, można było jak w Irlandii ogłosić w tej sprawie referendum. Lech Kaczyński miałby glejt. Ale i tak przy totalnym zachwycie i parciu do UE skończyłoby się podpisaniem, bo Polacy chcieli być w UE. TAKA BYŁA ICH WOLA. No, ale dzisiaj obecni Narodowcy przynajmniej nie wypominaliby mu, że Traktat podpisał. Dziś – nie znając realiów- mogą w niego walić jak w bęben, bo to propagandowo pasuje partii, która wali nie w „Europejczyków” lecz w PiS i chce Polexitu (chyba z jednym województwem). Co do Winnickiego i Bosaka i ich rotacyjnej obecności w Sejmie, to uważam, że to błąd, karierowiczostwo i kasa. Mądrzy Narodowcy powinni pracą u podstaw przekonywać ludzi „na dole” ,społeczeństwo, do swoich racji i wyjścia z Unii. To długi proces, ciężka robota. Łatwiej hopsnąć na tłuste posadki do Brukseli,  na którą się pluje. Sorry, ale ja tego nie kupuję, to nie moja bajka.  Bardzo w Narodowców wierzyłam, wiązałam z nimi nadzieje. Finito.

  28. Nie będę dyskutował z takimi argumentami. To co się dzieje teraz w Polsce to jest przedszkole, niech się więc pan nie powołuje na Gorczakowa

  29. Korwin promuje treści narodowe? I co to są te treści narodowe? Wydaję książki ideologów endecji, nie zauważyłem, żeby ktokolwiek z tych, tak zwanych narodowców się nimi zainteresował.

  30. Panie coryllusie, mam wrażenie, że widzi Pan tylko jedną osobę w Konfederacji, a jest ich przecież więcej. Korwin ma swoje wady, nawet wydaje mi się, że liczniejsze niż Pan wskazał. Nie jest jednak głupcem, jego zdolności analityczne doceniam i chętnie zapoznaję się z wnioskami. W mojej wypowiedzi nie wskazywałem na niego jako narodowca, czy katolika.

    Szczerze pisząc widzę w Konfederacji przynajmniej jedną postać, zupełnie inną, która budzi mój niepokój. Ponieważ jednak wiem, że formacje polityczne nie powstają w sterylnych laboratoriach przyglądam się tej formacji z nadzieją, jak powiedziałem to wcześniej.

  31. Dziękuję za sprostowanie mojego błędu, rzeczywiście datę wejścia Traktatu w życie pomyliłem z datą podpisania. Przy okazji dodam, że do ostatnich dni przeciwny traktatowi był prezydent Czech, którego dopiero Polska pozostawiła osamotnionego.

    Zgody na amputację suwerenności kraju, któremu się przewodzi, nie da się usprawiedliwić, na pewno nie w warunkach sprzed dekady. Poza tym, po co Polsce, czy innemu krajowi, polityk, który jak Pani mówi, nic nie może zrobic. Nie może nawet powiedzieć – „Nie”. Co by się stało, gdyby to zrobił ? Na pewno jedno: co najmniej przesunąłby w czasie realizację tego traktatu. Król Władysław Jagiełło, najskuteczniejszy, w mojej opinii amatora hisorii, władca Polski, często tak czynił działając powtarzalnie skutecznie w arcytrudnych warunkach swojego panowania. Ta metoda nie został wymyślona przez niego, realizowana była od czasów starożytnych przez wielu i zapewne we wszystkich zakątkach świata.

    Co zrobi Kaczyński jesienią 2019, gdy sekretarz stanu Pompeo zapyta go, zgodnie z przyjętą przez USA ustawą 447, o podjęte przez Polskę kroki w celu zadośćuczynienia nielegalnym żydowskim roszczeniom. Nietrudno się domyśleć. Żądania wysokich wypłat ze strony różnych środowisk żydowskich są głośne, szeroko znane. Każdy kto nie polega tylko na prasie polskiej, czy jeszcze gorzej, polskojęzycznej może o tym czytać do woli. W internecie korzystam z tekstów angielskich, ale zapewne są te treści i w innych językach. Te żadania nie są wymysłem polityków Konfederacji, czy pana redaktora Michalkiewicza. One są realne i ich ewentualna realizacja dotknie wszystkich.

  32. andecak – zrozum wystruganie czegoś z banana na miesiąc  czy  tuż przed wyborami , no to przecież nie może budzić zaufania, to jest wystrugane jak  Tymiński i jego teczka

  33. Ja rozumiem że cała ta demokracja to oszustwo i bujanie nastrojami. Rozumiem też że pewnie obecnie rządzący mają czyjeś (tymczasowe) błogosławieństwo, że popierają ich jacyś obecni Natansonowie. Dostają kredyty, prąd jest w gniazdkach, woda w kranach, jedzenie w Biedronce, nie musimy jeszcze zacząć siebie nawzajem zjadać. Nie obrażam się na rzeczywistość i domyślam się że bez czyjegoś cichego błogosławieństwa to można walczyć na YT i mieć po roku 1000 odsłon. Nie wykluczam też że Konfederatów być może też poklepał po plecach. Chociaż nie jest to dla mnie aż tak widoczne jak dla gospodarza i niektórych z Państwa.

    Nie jestem jednak w stanie zrozumieć na czym polega przewaga obecnie rządzących. Dlaczego niby są lepszą jakością ? Tak samo oszukali nas, jak się to prorokuje że zrobi to Konfederacja. Na kogo innego głosowaliśmy, kto inny siedzi na stołkach. Ich skuteczność (naiwnie zakładam że nie celowa dywersja) w każdej dziedzinie i sprawie jest tragiczna. Gospodarz co chwilę pokazuje tutaj nowe kwiatki jak działa system kulturalno-propagandowy. W innych jest przecież to samo. Same gnioty i okradanie ludzi szumnie ogłaszane jako kolejny sukces.  Jedyne widoczne osiągnięcie to 500+, czyli kolejny potężny kredyt, iluzja, która kiedyś musi boleśnie prysnąć. Ktoś się przecież po swoje zgłosi, nie rozdaje piniendzy bo mo dobre serduszko, mówimy tu o pierwszorzędnych satanistach.

    Ktoś pisał o pracy u podstaw i budowaniu struktur. Proszę mi pokazać te struktury w PISie. Młodych, wykształconych, obeznanych, uczciwych, zainteresowanych ciekawymi treściami publikowanymi przez Klinnikę Języka. Mysle że zmieścili by się w jednym autobusie i każdy miałby miejsce siedzące. Miliony dotacji przez wiele lat, własne media….krew w piach. A i tak jak już prezes kiedyś opuści ten świat, to nastąpi noc długich noży i nikt z nich się nie uchowa w politykowaniu.

    Tymczasem RN ma struktury, jako chyba jedyny na taką skalę. Do kogoś może taki imidż 🙂 nie trafiać.  Jednak są przynajmnniej skuteczni. Okazało się że jako pierwsi zebrali podpisy. Organizują się, działają, dokształcają, wychodzą do ludzi. Proszę obejrzeć pierwszy z brzegu wywiad z Mediów Narodowych i porównać z jakimkolwiek w mediach publicznych (ostatnio opublikowali najlepszy jaki słuchałem wywiad z ks. prof. Guzem)

    Zdaję sobie sprawę ze swoich ograniczeń umysłowych i brakach w wiedzy. Chciałbym jednak żeby ktoś mi pokazał czemu głosowanie na PIS to racja stanu, a Konfederacja to koń trojański. Dlaczego trzeba z góry zakładać że te hasła wyborcze, to co mówi pan Braun to cyniczne oszustwo.

    Pretensje do Bosaka czy Winnickiego że tak mało ugrali w polityce są tak samo sensowne jak pretensje do gospodarza, że nie ma sieci swoich „Empików” i swojego cyklicznego, autorskiego programu w TVP Historia, lub TVP Kultura.

    Może inaczej. Ostatnio miele „Prawem i Lewem” i zakończyłem rozdział o strajku szkolnym w pierwszej „Baśni socjalistycznej”. Co mam przeczytać żeby nie zadawał już takich durnych, naiwnych pytań ? 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.