gru 012021
 

Są to bez wątpienia dwa najgorsze kataklizmy, jakie przewalają się przez rodzime życie publicystyczne. Co jakiś czas, zwykle jest to kilka lat, kiedy publiczność już na dobre się znudzi mieleniem tych samych tematów, a trudniejsze kwestie odrzuci, jako niestrawne i nudne, pojawia się na publicystycznej scenie facet, który dobrze gada. On może w ogóle nie gadać, może w zasadzie tylko pokazywać tak zwanego wała, a i tak wielu powie – o, pan Marek dobrze gada. Co takiego kryje się za „dobrym gadaniem”? Trzy kwestie – nowa aranżacja starych gawęd, ich uproszczenie, albo magiczny klucz, który powoduje uaktywnienie się nowych grup ludzi, takich co dotychczas milczeli. Teraz zaś, słysząc gościa, co dobrze gada, sami zaczynają gadać, a co za tym idzie zaczynają zwracać na siebie uwagę i, o ile są liczni, stają się obiektem zainteresowania mediów. I pewnie nie tylko mediów.

Spośród wymienionych przeze mnie cech dobrego gadania, najważniejsze jest jego uproszczenie. Kiedy to nastąpi, a to oznacza, że powstały nowe, lepsze narzędzia do opisu rzeczywistości, pojawia się facet, który nie boi się walić prawdy prosto w oczy. Ja niemal codziennie dostaję linki do tekstów ludzi, którzy zaczynają swoją opowieść od słów – za to, co teraz powiem, może mi się naprawdę oberwać, ale nie boję się….itp, itd. Potem następuje litania standardowych, znany już z setek innych podobnych pism, bredni. Nasz kłopot polega na tym, że ludzie nie obawiający się mówić prawdy prosto w oczy, występują na naszym terenie w masie i stymulują się nawzajem. Jakakolwiek więc próba przeciwstawienia się ich metodzie, która jest w całości kokieterią, powoduje, że z miejsca mamy gromadę wrogów. W dodatku nieprzejednanych. Jeśli ludzie ci mają jeszcze do dyspozycji jakiś budżet, zaczynają dziać się rzeczy naprawdę dziwne. Oto dziś na przykład, w kinie Luna, w Warszawie zaplanowano premierę filmu 1984. Totalitaryzm 2.0. W filmie tym występują wyłącznie ludzie, którzy dobrze gadają, albo tacy, co nie boją się walić prawdę w oczy. Żeby nie było zbyt wielkiego obciachu, to znaczy, żeby ktoś, kto jednak potrafi opanować emocje i zająć spokojniejsze stanowisko w różnych kwestiach, nie zarzucił im czegoś niestosownego, nazwano tych ludzi specjalistami. Bóg jeden raczy wiedzieć w czym się oni specjalizują, poza tym, że dobrze gadają i nie boją się mówić prawdy w oczy. Pozostaje to zagadką. Ja szczerze i serdecznie zachęcam wszystkich do odwiedzenia dziś kina Luna i obejrzenia tego wstrząsającego filmu. Po nim na pewno zorientujecie się już jakie są dokładnie plany globalistów i czego można się po nich spodziewać. Poznacie także metody, które po zastosowaniu, pozwolą Wam zachować lub uzyskać prawdziwą wolność, co oczywiście dokona się kosztem pozornego bezpieczeństwa, które proponują globaliści. No, ale coś za coś, nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Oto proszę, maci tu link do tekstu reklamującego film.

https://dorzeczy.pl/kultura/232861/rok-1984-totalitaryzm-20-obnaza-plany-globalistow.html

Zwracam uwagę na dwa zdania. Pierwsze – Dokąd doprowadzi nas stawianie pozornego bezpieczeństwa ponad wolność i bezmyślne słuchanie wszystkiego, co mówią media?

Ja nie wiem dokąd prowadzi i nie będę nawet próbował zgadywać. Chcę tylko zwrócić uwagę, że występujący w tym filmie eksperci, są jeden w drugiego ludźmi mediów, którzy marzą o tym tylko, by zatrudniły ich jeszcze jakieś dodatkowe media. Oto Rafał Aleksander Ziemkiewicz, osiągnie niebawem ten sukces i będzie miał swój autorski, a raczej współautorski program w telewizji Polsat. Będzie to coś na kształt Szkła kontaktowego, które prowadził on będzie wraz z Moniką Jaruzelską. To jest doprawdy niezwykłe. I globaliści na to pozwolą? Bo rozumiem, że w tym programie nie będzie nawet cienia pozornego bezpieczeństwa, które media próbują nam wcisnąć zamiast prawdziwej wolności? Inny ekspert Witold Gadowski nie raz i nie dwa domagał się, by zatrudniono go w mediach na stanowisku znacznie bardziej eksponowanym niż dyrektor programowy (jeśli pan Witold chciał być tylko mediaworkerem, to bardzo go przepraszam). Czy ci ludzie nie rozumieją, że wszystkie media kontrolowane są przez globalistów, którzy proponują nam pozorne bezpieczeństwo w zamian za prawdziwą wolność, którą musimy oddać? A może ufają, że ich pojawienie się w tych mediach zmieni wszystko i bezpieczeństwo przestanie być pozorne? O czym ja gadam! Przecież nie o bezpieczeństwo chodzi, tylko o wolność. Niech szlag trafi bezpieczeństwo, pozorne, prawdziwe czy jakieś inne…Wolność się tylko liczy i to ona jest najważniejsza. Wszyscy zaś dobrze wiedzą, co czyni człowieka wolnym – praca! Oczywiście praca w mediach, inaczej być nie może, jakakolwiek inna praca nie wchodzi w grę. Tak więc oto przed naszymi oczami niezauważanie zupełnie wyłoniły się prawdziwe przyczyny nakręcenia tego filmu. Chodzi o to, by pojawiający się tam eksperci znaleźli pracę w mediach. Jak myślicie, czy znajdą? Ja sądzę, że bez problemu. Paweł Lisicki wręcz ją już miał i nie musiał się przejmować, Ziemkiewicz zaraz będzie miał dodatkową, a Karoń z Gadowskim też wkrótce jakieś propozycje dostaną. Co będzie z widzami tego filmu, którzy w nabożnym skupieniu obejrzą obraz i wysłuchają wypowiadających się tam specjalistów? Czy oni też dostaną jakieś propozycje z mediów? Rzecz jasna nie. Dla nich zarezerwowano skarb największy – prawdziwą wolność. Już nawet nie pytam czym ta prawdziwa różni się od zwyczajnej wolności, bo jeszcze ktoś mnie tu posądzi o to, że czytałem Orwella uważniej niż eksperci z filmu. A to przecież nieprawda…

Drugie zdanie brzmi tak – Zespół PCh24 chce wybudzić polskie społeczeństwo z letargu pozornego bezpieczeństwa.

Pozorne bezpieczeństwo, to takie, którego nie ma. Wszyscy to rozumieją. A czy ono kiedyś było? Nie przypuszczam. Nie znam też nikogo, poza oczywiście pracownikami mediów, kto wierzyłby dziś w jakiekolwiek bezpieczeństwo i pokładał w nim nadzieję. Przeciwnie, wszyscy albo się boją i noszą maseczki, albo nie wychodzą z domu, żeby nie uczestniczyć w przymusie zakładania maseczek. Wyjątkami są tylko pracownicy mediów, którzy pokazują się bez masek, demonstrują oni całkowity spokój, a to chyba znaczy, że czują się bezpiecznie. Jeśli tak, a bezpieczeństwo, jak uczy nas ten film jest tylko pozorne, tak jak wolność jest tylko prawdziwa, to mamy odpowiedź na pytanie – dla kogo został zrobiony ten film. Dla pracowników mediów, albowiem to oni roztaczają wokół atmosferę pozornego bezpieczeństwa. Pracownicy mediów zaś, to eksperci występujący w tym filmie. I teraz dopiero mamy jasność, wszystko zostało wyklarowane. Czy to dobrze czy źle, że pracownicy mediów robią filmy sami dla siebie? Nie wiem. Są o wiele dziwniejsze inicjatywy, których doprawdy nie sposób ocenić. No chyba, że za kryterium weźmiemy szczerą wiarę, która odrzuca wszelkie ograniczenia i karmi się tylko ufnością. Przypadkiem zupełnie znalazłem się w posiadaniu linka do pogadanki Jakuba Wozinskiego, którego książkę na ostatnich targach, podczas przepychania się z ochroną i wyjaśniania policji czym jest interwencja poselska, reklamował Grzegorz Braun. Wysłuchajcie tych zaznaczonych fragmentów, albowiem na pewno je rozpoznacie. No, a każdy – jak wiadomo – najbardziej lubi słuchać tego co już kiedyś raz słyszał. Dlaczego ja piszę, że za tym stoi wiara? Bo ilość odsłon pod tą pogadanką jest żenująco niska. Wiara zaś dotyczy mocy promocyjnych posła Brauna, które są silnie przereklamowane. Umieszczam ten link w nadziei, że trochę pomogę panu Wozinskiemu i jego kanał zyska nowych subskrybentów. Chcę też pokazać po raz kolejny, że nie da się sztukować sprzedaży książek, nawet bardzo wartościowych dorywczymi akcjami z udziałem osób kontrowersyjnych, takich co dobrze gadają i nie boją się mówić prawdy prosto w oczy. To jest dziecinne złudzenie. A tu, proszę, link.

https://www.youtube.com/watch?v=z4k7Ka7UtyA&t=1057s

Przypominam, że od jutra do niedzieli jestem na targach książki we Wrocławiu. Przypominam też, że jeśli ktoś chce kupić jakiś prezent w naszej księgarni powinien to zrobić teraz, bo potem zrobi się zastój w wysyłce, wydarzy się coś nieprzewidzianego i będzie kłopot.

  12 komentarzy do “Facet co dobrze gada i ten co nie boi się walić prawdy prosto w oczy”

  1. Dzień dobry. Tak, to dobrze, że oni robią te filmy sami dla siebie. Przynajmniej nie robią ich dla nas i to powinno być w miarę możności często powtarzane. Podobnie jak to, że mimo tego nie jesteśmy w stanie uniknąć łożenia na ten proceder. Potraktujmy ten haracz jak cenę bezpieczeństwa, bo ceną wolności raczej on nie jest. Chyba, że wolności nie oglądania takich rzeczy. W ogóle chyba najlepiej, żeby oni wszyscy na te etaty się jednak załapali, bo jak będą regularnie dostawali jakieś pensje, to może trochę ucichną i staną się mniej dokuczliwi, jak te pijawki, co się już nassały… Ostatecznie zyskamy na tym.

  2. Tak, niech dostaną etaty, wtedy będziemy bezpieczni

  3. – cóż, gorycz i ironia jak najbardziej usprawiedliwiona. Ale, póki co, nic z tym nie możemy zrobić, zminimalizujmy choć straty. Te na umyśle – są najniebezpieczniejsze. A przy okazji mamy jeszcze jeden dowód rzeczowy jaka to jest ta nasza wolność…

  4. Ależ człowiek sam sobie nakłada kajdany i nie potrafi się z nimi rozstać, bo tak mu wygodniej.

    A jak potem efektownie się żali jaki nieszczęśliwy. Niech sobie kręcą te filny, to lepsze niż pomysły Mazguły.

  5. Mam wrażenie że ta cała narracja a zwłaszcza ta Prawicowa układa się w jeden wielki WUML.
    Do studiowania marksizmu i tworzenia drobnych wumli od lat zachęcają nas specjaliści od K. Karonia do Ks. T.Guza, bo musimy poznać przeciwnika, bo bez tego nic nie zrozumiemy. Dlatego też powinniśmy zapisywać się do Klubów Poszukiwania Sprzeczności. Z lubością są analizowane komunistyczne programy polityczne w formach beletrystycznych takich autorów jak Huxley, Rand, czy przywołany wyżej Orwell. Nie ma żadnego pozytywnego programu. Nawet Kościół Katolicki przeszedł na stronę komunistyczną w jego wersji socjalnej. Był w Polsce zwyczaj wieszania na haku, tych co rozdawali ubogim nieswoje. Zwróćcie uwagę, że powieszenie na haku Janosika (którego tak kochamy) nie uważamy za coś złego i nigdy nie słyszałem, aby ktoś protestował, że  spotkała go jakaś niesprawiedliwość.

  6. A to taki oszołom, co gada, że macicę i chce aborcji. Wyciągnięty z czeluści jedynie słusznych.

  7. zgubiłam słowo : ma, „gada, że ma macicę”.

  8. Zapomniałam dodać, że pułkownik rezerwy. Jaszczur chyba jeszcze siedzi, to jego wyciągnęli.

  9. Panna Jaruzelska zaposiła do willi Ojca Generała swojego kolegę z liceum Rafała Ziemkiewicza i zaprezentowała oboje jako parę istot niemenstruujących.. Gość nie odważył się kwestionować faktów..

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.