maj 252023
 

W zasadzie miałbym ochotę ogłaszać codziennie jakieś rewelacje związane z filozofią grecką, ale przecież nie mogę tego robić, albowiem nikt później nie kupi książki, którą właśnie piszę. Muszę więc się powstrzymywać, a najlepiej w ogóle milczeć. Stąd czasem trzeba ogrywać standardy, czyli wspomnieć o tym czym żyje miejscowa ludożerka i czym się karmi.

Oto Niemiecki Instytut Kultury zaprasza na wykład Jana Grabowskiego o współwinie Polaków za Holocaust. W tym samym czasie autorzy podręcznika do polsko-niemieckiej historii denerwują się, bo Czarnek nie zaakceptował ostatniego tomu. Przepraszam, ale jak miał zaakceptować? Niemieccy agenci, którzy tym się różnią od sowieckich, że nie rozpowszechniają rewelacji o UFO, przypuszczają przed wyborami zmasowany atak, na zbiorową pamięć, a Czarnek ma jakieś podręczniki akceptować? Czyście ludzie poszaleli? Widzimy, po wypowiedziach niemieckich polityków, w tym pana ambasadora, że cierpliwość po tamtej stronie się kończy. Oni już długo tłumaczyli, prosili i zabiegali, a teraz będą żądać, a jeśli my żądań nie spełnimy zostaniemy współwinnymi największej zbrodni w ostatnich stuleciach. Niemcy zaś, już z win oczyszczeni, wymierzą nam sprawiedliwość. Do tego wszystko zmierza. Przyjechał tu do mnie wczoraj Tomek, który był gościem Muzeum Getta i opowiadał o swoim komiksie na temat Powstania w tym getcie. Na tym spotkaniu zjawiło się około dwudziestu osób, głównie starszych, którzy chcieli posłuchać czegoś wzruszającego. I to jest zadziwiające, bo instytucja, jakby nie było pisowska i przez ministra Glińskiego finansowana, porywa się na ciekawy i oryginalny projekt, ale zainteresowanie tym projektem jest takie sobie. Mimo świetnie wyglądającej wystawy na Placu Grzybowskim. Na wykład Grabowskiego, osobnika notorycznie mijającego się z prawdą, przyjdą zapewne tłumy, albowiem on tam rozprawi się z polityką rządu – taka będzie motywacja. Z niczym się nie rozprawi, naopowiada tylko kłamstw i sobie pójdzie. No, ale emocje będą rozgrzane do temperatury topnienia stali, a smażone na nich złudzenia dotyczące nie Holocaustu bynajmniej, ale wyborów nabiorą pożądanych rumieńców.

Nie ma mowy o żadnym wspólnym podręczniku polsko-niemieckim, jeśli niemieckie instytucje kultury organizować będą takie spotkania. Powinno być t sklasyfikowane tak, jak atak hybrydowy na polską granicę od strony Białorusi.

Widzimy bowiem, że żadne gesty i słowa dotyczące pojednania nie mają znaczenia, kiedy w grę wchodzi polityka, a to w przypadku Polski i Niemiec oznacza całkowite podporządkowanie naszego kraju UE, czyli w praktyce Niemcom. Im więcej robi rząd, im więcej instytucji kulturalnych z misją edukacyjną powstaje, tym gorsza i bardziej drastyczna będzie zmiana po ewentualnej klęsce tego rządu. Przez trzydzieści lat przyzwyczailiśmy się do tego, że nasz kraj jest jakimś półbardakiem, w którym tylko część przedsięwzięć się udaje. I nagle widzimy, że udaje się większość. A na dodatek wszystko działa. My zaś przyzwyczajamy się do tego łatwo. No, ale wszystko co obecnie rozgrywa się w Polsce stawia nas na pozycji dominującej i samodzielnej. No i wymusza na nas pewną postawę – chcemy czy nie, musimy tego bronić. Rozwałka bowiem państwa PiS, a do tego dążą Niemcy, będzie operacją, której mogą nie znieść nawet najbardziej nieprzejednani miłośnicy Tuska.

Czym my mamy tego państwa bronić, kiedy jedynym narzędziem propagandowym, które rozumie świat jest Holocaust? Niewiele zostaje, poza intensyfikowaniem ruchu turystycznego. Najgłupszym pomysłem są polemiki z takimi Grabowskimi, albowiem oni tylko na nie czekają. Sprawy te i ich rozgrywanie wyglądają dokładnie tak, jak na podwórkach miejskich i wiejskich w czasach, kiedy nikt nie myślał jeszcze o jakichś Uniach Europejskich. To znaczy koncentrują się na winie i tłumaczeniu z niej. Co da się sprowadzić do formuły – tylko winny się tłumaczy.

Złudzeniem jest i ten cały instytut i profesura Grabowskiego, albowiem sugerują owe gadżety, że można cokolwiek wyjaśnić w cywilizowany sposób. Tymczasem nie można, albowiem chodzi wprost i zawalenie winy i wskazanie, że odpowiedzialność zbiorowa – nie wynikająca z decyzji politycznych całego narodu dokonywanych przy urnach – jednak istnieje.

Nie dysponujemy żadnym narzędziem, które by ten mechanizm rozwaliło. Wszyscy bowiem w dobrej i ślepej wierze przypuszczają, że skoro profesor i skoro instytut, to na pewno stoją za tym szczere intencje. To jest gestapo przebrane za wielkanocne zajączki.

Bardziej ponure od Grabowskiego jest chyba tylko puszczanie w Radiu Kraków słuchowiska na podstawie książki Cezarego Łazarewicza. Wczoraj wszyscy mogli tu przeczytać wypowiedzi Bronisława Wildsteina na jej temat. I na temat świadków przywołanych w tej książce. I co? I jajco, że się tak kulturalnie i salonowo wyrażę. Książka uznana została za dzieło wiele wnoszące do ustalenia prawdy na temat śmierci Stanisława Pyjasa i będzie odtąd funkcjonować w tej niszy – jakże obszernej. I minister Czarnek przeciwko temu nie zaprotestuje. Nie ma na to żadnego wpływu, choć przecież w szkołach jest nowy przedmiot o nazwie HIT – historia i teraźniejszość. Obawiam się, że skoro z serialem o prostytutkach poszło tak łatwo, książka Łazarewicza może się znaleźć na liście lektur do tego przedmiotu.

Powtórzę – nie ma narzędzi propagandowych, którymi można by z tym walczyć. Są tylko decyzje administracyjne. Te zaś nie mogą być podejmowane w każdej podobnej sprawie.

Na naszych oczach, wrogowie Polski, uskrzydleni tym, że tak łatwo idzie ze sprawą Holocaustu i rozmywania winy Niemców za tę zbrodnie, zabierają się za zamianę interpretacji innych momentów w najnowszej historii. Ciekawe jak im pójdzie i jakich wzruszeń dostarczą starszym i młodszym. No i najważniejsza rzecz – ile jeszcze razy my się na ten kant nabierzemy? Ile razy będziemy wysłuchiwać przemądrych profesorów, którzy z zatroskanymi minami, będą nam mówić, że za coś odpowiadamy.  Domagając się jednocześnie od nas wybaczenia i zapomnienia.

Na koniec słowo o tych, co domagają się natychmiastowych działań  rządu ukraińskiego w sprawie Wołynia gdzie – przypomnę – rozpoczęły się ekshumacje. Chcę wskazać, że do porozumień pomiędzy dziećmi polskimi i ukraińskimi nie jest potrzebny żaden przygotowywany przez urzędasów podręcznik. Bo dzieci te siedzą razem w ławkach i razem grają w piłkę. Nasze dzieci też nigdy nie zasiądą w ławkach z dziećmi niemieckimi. Może więc pomyślcie o przyszłości, która wam ponoć leży na sercu. I pomyślcie o pojednaniu przyszłych pokoleń.

O pojednaniu z Niemcami pogadamy, jak Grabowski się wreszcie zamknie.

 

Dziś o 18 odbędzie się mój wieczór autorski w pałacu w Ojrzanowie między Grodziskiem Mazowieckim a Tarczynem. Dojazd z Warszawy jest prosty, z Łodzi tak samo. Wjeżdżamy na S8 i jazda. Dopóki nie zobaczymy drogowskazu z napisem Żelechów. Ojrzanów jest tuż za tym Żelechowem. Parking przy pałacu jest spory, ale w razie czego jest jeszcze parking przy szkole, która jest naprzeciwko.

Pogoda zrobiła się trochę barowa, ale może do wieczora się wypogodzi. Książki z wyjątkiem Bernsteina i kwartalników będą przecenione. W Ojrzanowie można też kupić przetwory i sery z gospodarstwa agroturystycznego, które należy do właściciela pałacu. Bardzo smaczne są szczególnie sery pleśniowe. Jest też ocet jabłkowy, a czasem bywają wędliny. Najlepszy jest schab.

Początek o 18.00. Jeśli ktoś nie zgadza się ze mną w sprawach rudymentarnych, niech lepiej zostanie w domu.

Przypominam też, że 6 czerwca jestem na Targach Książki nad Odrą w Kędzierzynie Koźlu. Imprez trwa jeden dzień – od 10.00 do 19.00

  18 komentarzy do “Gestapo w strojach wielkanocnych króliczków”

  1. Niezla rozgrzewka przed wystapieniem w Ojrzanowie.

    W XIX wieku mielismy na uniwersytecie w Warszawie swietnych znawcow antyku, poniewaz wszyscy humanisci zajmowali sie glownie Grecja i Rzymem. Nie mozna bylo poruszac aktualnych tematow. Czy tak jest lub bedzie obecnie – w naszych czasach?

    Tymczasem Czarnek…

    https://wiadomosci.wp.pl/minister-czarnek-ukarany-przez-komisje-etyki-zachowuje-sie-skandalicznie-6901455902976928a

  2. Dzień dobry. Ano właśnie. Ja zawsze jak słyszę kogoś, kto mnie namawia do jakiegoś pojednania to spokojnie wciągam sobie typa na moją osobistą czarną listę, jako wroga mojego szczerego. Si vis pacem… – mawiano w naszej ulubionej starożytności i to akurat nie zwietrzało, mimo, że Rzymianie to jakieś prostaki przy kumplach niejakiego Sokratesa. I dlatego trzeba widzieć dobre znaki – Abramsy, pono jakieś uboty też mamy mieć, ale też pamiętać, że stoimy na tej szachownicy jak stoimy i gracze na pewno użyją tych twardych bądź co bądź faktów do judzenia przeciw nam innych niemądrych ludów, jak nasi wschodni i zachodni sąsiedzi, którzy oczywiście spinają się na różne instytuty i profesory, ale tu ze skutecznością słabo, więc w końcu co jakiś czas trzeba zrobić party wehrmachtu i krasnej armii gdzieś po środku Polski, ku uciesze sponsorów. Oni też słabo pamiętają dokonania swoich mądrzejszych przodków, jak bracia Albrecht i Georg, którzy nie tracili czasu na głupstwa, ale po prostu słali dukaty. To demoralizacja, owszem, ale pieniądz kruszcowy jednak wspiera gospodarkę. A propos Hohenzollernów, to rzeczywiście, najważniejsze są dzieci. Dlatego jeden z nich zafundował nam obowiązek szkolny, z którym zmagamy się do dziś. Dlatego mogę popierać uczciwie tylko taką partię, która ma złożony w Sejmie projekt ustawy ten obowiązek znoszącej. I problem lektur zostałby rozwiązany.

  3. Wydaje sie, ze polityka jagiellonska poniosla fiasko. Trzeba wrocic do stylu polityki Boleslawa Chrobrego. Wysunac roszczenia o Misnie, Milsko i Luzyce. Szukac sojusznikow na Wegrzech i w Italii. Pojechac do Pizy.

  4. Tak, najpierw strzelać, potem negocjować.

  5. Zholdowac Czechy…

     

    Tymczasem niemiecki rzad z blogoslawienstwem Brukseli wyasygnowal miliard euro pomocy na budowe nowej fabryki polprzewodnikow w Dreznie, ktora pochlonie  w sumie piec miliardow euro.

    Niemcy daja zielone swiatlo dla pracownikow z zachodnich Balkanow.

    Jednoczesnie Brandenbury umacniaja od wschodu granice z Polska. Jak opisywal Pawel Jasienica: linia obrony byla przygotowywana w ten sposob, ze scinano wielkie drzewa w puszczy kladac je konarami w kierunku wroga. Trudny do przebycia pas obronny mogl miec szerokosc do 150 km.

  6. Az do zdrady w Merseburgu szlo nam wysmienicie…

    https://www.bee.pl/images/popups/202/9788328116511.jpg

  7. Ciekawe kiedy sie to holokaustowe paliwo w koncu wypali? Dopiero wowczas gdy nastapi jakis „holokaust 2.0”?

  8. Proszę posłuchać o mongolskim genie u Niemców i inne ciekawostki u ks.Dariusza Oko:https://www.youtube.com/watch?v=tBG3ydDAG3I

  9. politykę to się robi na noże (nie wiem nawet czy to nie słowa Pana Gabriela), to nie jest pole do popisu dla ciepłych kluch, miękkich fajek… Ktoś o tym zapomniał w PL po 1989, ale warto to przypominać, że te kotwice wbite w polską ziemię przez Republikę Federalną Nazi-Demokratów, to trzeba wyciągać teraz bardzo się przy tym męcząc (lata celowych zaniedbań). Nie trzeba było robić fałszywego polsko-niemieckiego pojednania i opierać polityki zagranicznej na o zgrozo !!! takich ludziach jak Radek Sikorski czy Bartoszewski („biedna panna na wydaniu”). Warto wspomnieć również o Skubiszewskim czy całej KLD sponsorowanej przez niemieckie fundacje, której kontynuatorką w linii prostej jest Platforma Obywatelska polskich folksdojczy. Co ja mówię sponsorowanej, ci ludzie powinni byc telepani przez ABW za branie od obcych. Ale z drugiej strony kto nie bierze w 3 RP z siedzących w ławach sejmowych ???

  10. jadąc do Brukseli z pączkami panie ministrze Czaputowicz, to się nie robi nowego otwarcia w relacjach z Brukselą, bo to jest brane za oznakę słabości…. „Na noże”, to też coś innego niż robienie polityki na wariata, noże to trzeba mieć…

  11. dołożę tutaj taki raport ZPP nt. płatności CIT na przykładzie korporacji spożywczych, telekominikacyjnych na terytorium Polski. Można przeskoczyć od razu na stronę 17.

    Dodam, że Pan Kaźmierczak Cezary wskazywał, że T-Mobile było na tyle bezczelne by wyotczyć proces na mln zł dla ZPP za podawanie prawdy nt. płatności u nas tegoż podatku.  Ciekawy jest również przypadek firmy Orange, płatności jej podatków przy otrzymywanej pomocy publicznej.

    03.11.2021-raport-zpp-ksiega-wstydu-ministerstwa-finansow-–-dyskryminacja-podatkowa-polskich-firm.pdf (podatkiminus.pl)

  12. Na Skubiszewskiego ze wzgledu na jego upodobania erotyczne Stasi mialo kompromaty, to co sie dziwic ze nie bylo Polski w 2+4, traktat graniczny wyglada tak jak wyglada, a o zadnych reparacjach nawet nikt sie nie zajaknal

  13. wiem wiem, niestety….

  14. „T-Mobile Polska przez ostatnie 5 lat zapłaciła 30 801 zł. To mniej więcej tyle, ile rocznie płaci przedsiębiorca osiągający dochód w wys. ok. 200 tysięcy złotych”

    Tak wygląda Europa przyjaciół, polsko-niemieckie pojednanie.

  15. Gdy minie 100 lat. Wtedy dla większości ludzi będzie to jakaś abstrakcyjna prehistoria. Musimy zatem wytrzymać jeszcze 20-25 lat.

  16. Dzieci siedzą w ławkach, ale w większości mają gdzieś historię.

    Istotne jest co mają w głowach.

    Wczoraj rozmawiałem z Ukrainką zbierającą forsę na pomoc, stwierdziła, że Sowieci podmienili Banderę, prawdziwego zabili w 42, a ofiary są równe po obu stronach. I inne różne takie.

    Bez oceny.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.