Złudzenia liberałów nie zostały unicestwione jak wydawać by się mogło, ale żyją w najlepsze i są powielane, a to oznacza, że ciągle znajdują nowych zwolenników. Oczywiście wśród ludzi młodych, którzy wchodząc w życie, najczęściej z banalnych powodów, są skonfliktowani ze wszystkimi. I uważają przy tym, że poradzą sobie ze wszystkim sami. Potrzebny im jest tylko drogowskaz, który poprowadzi ich we właściwym kierunku. I takie drogowskazy oczywiście znajdują, albowiem ruska i niemiecka agentura zainstalowana w mediach i na uniwersytetach ochoczo wbija je przy drogach. Jest przy tym przez innych pracowników mediów i uczelni traktowana serio, albowiem w dyskusji o polityce i gospodarce konieczny jest pluralizm. Nie wiem czy to prawda, ale ostatnio usłyszałem, że w Niemczech jest cenzura. Ludziom nie wolno wchodzić na pewne strony internetowe. I oni nie wchodzą, bo to zabronione. Jeśli ktoś może, niech tę informację zweryfikuje. Nie chodzi tu o strony pedofilskie bynajmniej.
Co wynika z pluralizmu rozumianego na sposób wyżej opisany? No tyle, że poza dyskusją środowisk agenturalnych nie istnieje żadna inna. Bo skoro nikt jawnie nie potrafi wskazać antypaństwowej działalności agentów, cóż warta jest ta dyskusja? Ci zaś którzy biorą w niej udział, muszą – z konieczności – basować tak, jak im każe przeciwnik. To zaś oznacza deprecjonowanie roli państwa i podnoszenie znaczenia innych organizacji – wielkich firm, które nie mają przecież nic wspólnego z polityką i struktur takich jak UE, która chce dla swoich obywateli samego dobra. Jeśli zaś ktoś próbuje się takiemu schematowi przeciwstawić, nie ma w oczach młodych ludzi zbyt wielu zalet. Przeciwnie – kompromituje się raz za razem, bo jest przeciw wolności w gospodarce i strefom wolnego handlu.
Skąd się w ogóle wziął liberalizm w Polsce? Z wiary w to, że jak ktoś zacznie sprzedawać przy drodze pieczoną kiełbasę, to za dwa lata będzie właścicielem małego może, ale jednak banku. Potem zaś założy duży bank i będzie wolny. Jeśli myślicie, że to są idiotyzmu, to srodze się mylicie, wielu ludzi wierzy w takie rzeczy nadal. Wierzą oni nawet w bardziej prymitywne projekcje i mowy nie ma żeby przestali. Na straży bowiem tych schematów stoją autorytety medialne i naukowe. Z wielkim zdziwieniem dowiedziałem się, że na SGH, nie pamiętam, na jakich zajęciach, ale gdzieś na początku kursu, uczą, że człowiek najpierw wymieniał towary za muszelki, a potem dopiero za kawałki metalu i pieniądze kruszcowe. Z takich wizji składa się wyobrażenie młodych ludzi o świecie i zachodzących w nim procesach. Teraz mała dygresja. Pisałem ostatnio teksty do nawigatora o cukrze. Tak się bowiem znów złożyło, że większość tych tekstów musiałem znowu napisać sam. No i znów pojawiła się kwestia cukrowni, jako fabryki zbrojeniowej. Pamiętam, jak wypłynęła ona po raz pierwszy, a ja dostałem namiar na pewnego specjalistę od cukrowni, z Krakowa. Napisałem doń, albowiem nie chciało mi się wierzyć w tę łatwą zamianę cukrowni na fabrykę bomb. On zaś powiedział – nie, no co pan, to niemożliwe. Chyba, że jako magazyn, bo to duży zakład jest.
Jak wiecie nie mam pojęcia o przedmiotach ścisłych, nie znam symboli pierwiastków i tylko z najwyższym trudem podzieliłbym coś pisemnie. No, ale krok po kroku, nie zważając na swoje ułomności dotarłem do podręcznika akademickiego z roku 1922, w którym opisano proces przerabiania nitrosacharozy na nitroglicerynę. Teraz, zaś – wysłuchując różnych nagrań o cukrowniach, dowiedziałem się, że w każdej cukrowni musiała być drużyna straży pożarnej, albowiem pył cukrowy łatwo eksploduje. Wiedza ta jest dostępna strażakom, a co dopiero mówić o profesorach. Potęga dogmatu i wewnętrznych ograniczeń jest jednak taka, że nikt nie traktuje tych oczywistości serio. Nikt też o nich, poza strażakami, nie mówi.
Złoto w świecie antycznym było powszechnie dostępne, ale praca wykwalifikowanego robotnika nie. I to nie skłania ekonomistów do refleksji. To ich skłania jedynie do głupkowatych uporów dotyczących muszelek, jako środka wymiany.
Dziś zaś nie przeszkadza im wcale w głoszeniu tez, że nie ma strategicznych sektorów gospodarki, wszystko trzeba sprywatyzować, wtedy będzie kapitalizm z prawdziwego zdarzenia i wszyscy młodzi ludzie, jakże przecież samodzielni, będą mogli sprzedawać pieczoną kiełbasę przy drogach. Tego się nie zwalczy niestety. A na pewno nie metodami stosowanymi dzisiaj. Nie pomaga ani szyderstwo, ani cierpliwe tłumaczenie. Ryszard Petru znów wypłynął i znów emituje swoje komunikaty. Kompromitacja, która była jego udziałem jakoś się wymydliła.
Ogłoszono właśnie, że prezydent Niemiec popiera projekt obniżenia wieku osób uprawnionych do głosowania – do 16 roku życia. To jest wprost początek drogi prowadzącej do nowej, monopartyjnej dyktatury. I należy to zatrzymać już teraz, albo oni nas wszystkich wymordują. Trzeba rzeczy nazywać po imieniu. Do tego samego dąży Hołownia. I wszyscy, jak Hitler w 1933, ładnie się uśmiechają i noszą modne garnitury. Kokietowanie młodych służy jednemu – rozpoczęciu rekrutacji do struktur szturmowych.
Niestety polityków, publicystów, dziennikarzy i pisarzy w Polsce nie interesuje nazwanie rzeczy po imieniu i poszukiwanie prawdy. Ich interesuje jedynie rozprawianie o kwestiach, które dodają im splendoru. Za komuny, każdy oszust mieniący się poetą musiał napisać jakiś wiersz, w którym sugerował, że pomiędzy nim a agorą w Atenach jest cienka i niewidzialna nić, która powoduje, że on jedynie może wyjaśniać tajemnice pochodzące z tamtych czasów. To jest obłęd dość wyrafinowany, pozornie przestarzały, ale żywy do dziś. Jego największym kapłanem był oczywiście Witwicki, ale są i pomniejsi. Ludzie nie mający pojęcia o grece, ani nawet o nowożytnym języku greckim rozprawiają dziś o tym, jaki sposób tłumaczenia Homera byłby najlepszy czy ten zastosowany przez Parandowskiego, czy może ten Wittlina. Wnioski z takiej dyskusji są powszechnie i indywidualnie nieważne, Homer od dawna jest przerobiony na melasę, z której produkuje się cukierki dla dzieci sprzedawane na Netflixie. Jego misja zaś i funkcja w kulturze, to efekt deficytów ludzi pracujących w akademii i utożsamiających się z intencją każdego bohatera Iliady, a także samego Homera – zupełnie po dziecinnemu. Czy ojcem tego obłąkania był Machiavelli? Napisał on sławną frazę o tym, jak to wraca utrudzony do biblioteki i tam czekają nań autorzy antyczni, którzy prowadzą z nim uprzejmą rozmowę. Nie ma chyba bardziej frajerskiego i pretensjonalnego kawałka w całej światowej literaturze, ale ten akurat jest z lubością i upodobaniem cytowany przez wszystkich mędrców zajmujących się antykiem.
Ludzie ci, są jeszcze gorsi niż liberałowie, albowiem z własnych deficytów tworzą wizję infekującą umysły młodzieży. To jest po prostu deprawacja. Nie chodzi im o żadną prawdę, ale o wywyższenie siebie i nadanie sobie atrybutów, których nie posiadają. I teraz uwaga – im więcej ironii i samokrytycyzmu przy tym stosują tym gorzej dla nich. Widać bowiem, że nie są w stanie się od swoich obsesji uwolnić.
Można więc rzec, że przeciwnik ideologiczny i polityczny dzieli się na dwie frakcje – liberałów-oszustów i Ateńczyków aspirujących do półboskości. Ta druga infekcja mózgu jest znacznie groźniejsza. Ma ona bowiem właściwości paraliżujące. Nie ma bowiem człowieka, który rzuciłby kamieniem w posąg Sokratesa, że się tak poetycznie wyrażę. Wszyscy chętnie przed nim przyklękną albowiem wierzą, że to podniesie ich znaczenie, uczyni z nich ludzi może nie rozumnych, ale rozumiejących coś więcej niż przeciętny śmiertelnik.
Trwa wręcz wyścig o to, kto będzie bardziej rozumny. Widzimy to codziennie w mediach. I trudno się, obserwując te zawody, nie powstrzymać od śmiechu. Bardziej zabawni od żyjących współcześnie mędrców ateńskich są chyba tylko mędrcy zamykający się w wieży z kości słoniowej. Posługujący się hermetycznym językiem i na całe dnie zamykający swoją wieżę na głucho, po to, by snuć się między bliźnimi, opowiadać o swojej izolacji i pouczać kogo się da. No, ale to już zupełnie inna historia.
Tak, jak to zapowiadałem zmieniłem nieco politykę sprzedażową. Otworzyłem sklep na allegro, gdzie będę sprzedawał książki drogie i bardzo drogie. W naszym zaś sklepie sprzedawał będę książki w cenach normalnych i promocyjnych. Motywy, które mną kierują pozostaną tajemnicą handlową. Na allegro będą się pojawiać książki dawno nie widziane, lub takie, których tu nigdy nie było. Wszystkie w cenach naprawdę wysokich. Wynika to wprost z faktu, że nie mogę ich wznawiać w dużych ilościach lub drukować w dużych ilościach. Nie pozwala mi na to kurczący się magazyn. Jeśli ktoś zechce sobie kupić taką książkę i tak ją kupi, a jak ktoś tylko o tym opowiada, nawet jeśli znacznie obniżę cenę, nie skłonię go do zakupu. Wielokrotnie się o tym przekonałem. Tak więc na allegro mamy książki drogie. Oto link
https://allegro.pl/uzytkownik/gabrysek2
W naszym sklepie zaś trwa promocja, która zakończy się w dniu 25 maja
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/proces-eligiusza-niewiadomskiego/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sledztwo-w-sprawie-sw-andrzeja-boboli/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/
Teraz słowo o imprezach, które będą nam towarzyszyć tej wiosny i lata. Już w środę chętni będą mogli spotkać się z Tomkiem Bereźnickim, w klubokawiarni Babel. Zmieniono godzinę spotkania, z 18.30 na 18.00. Wcześniej zaś będzie oprowadzanie po wystawie plansz z komiksu
Następnego dnia, w czwartek, o 18.00, w pałacu w Ojrzanowie odbędzie się mój wieczór autorski, na który zapraszam tych, co się ze mną zgadzaja w sprawach rudymentarnych, dotyczących obecnej polityki
6 czerwca jestem na Targach Książki nad Odrą w Kędzierzynie Koźlu. Impreza zaczyna się o 10.00 i trwa do 19.00. Jest to impreza jednodniowa.
W dniach 1-2 lipca odbędą się nasze, grodziskie Targi Książki i Sztuki, w Mediatece w Grodzisku Mazowieckim. Potrwają dwa dni – sobota i niedziela. Początek o 11.00, koniec o 19.00 każdego dnia.
W dniach 5-6 sierpnia odbędzie się Kiermasz Książki i Sztuki w Krakowie, w hotelu Polonia. Początek o 11.00, koniec o 19.00. Impreza trwa dwa dni. Prócz mnie i Tomka, wystąpi tam, mam nadzieję pracownia „Sztuka cięcia” z Częstochowy, która się tu wczoraj pięknie zaprezentowała https://www.facebook.com/sztukaciecia i pani Irena Czusz z Krakowa, która projektowała okładkę do książki „Zaginiony król Anglii”. Oto link do jej strony na fejsie https://www.facebook.com/PortretyIrene Wszyscy są już poinformowani, ale nie wszyscy się jeszcze zdecydowali, bo jest dość wcześnie. Mam nadzieję jednak, że przyjadą. My z Tomaszem na pewno będziemy.
Kiedyś zrobili porównanie zysków średniej marki samochodów z marką premium.
Okazało się, że mielenie pieniędzy przez sprzedaż masówki daje dużo mniejsze zyski w porównaniu do mniejszej sprzedaży, ale z dobrą marżą, marki premium.
Pułapka niskiej ceny i dużego obrotu wyciska pot, zmęczenie i poczucie braku efektów. Jakość musi kosztować, ale życie weryfikuje cenniki. Duży obrót i mała marża opłaca się tylko przy zautomatyzowanej sprzedaży. Nie uda się tego uzyskać na towarze niszowym, unikatowym.
Trzymam kciuki za dobrą sprzedaż na allegro.
Pył ma właściwości wybuchowe, wybuchają np młyny.
Żeby odpalić fajny fajerwerk mieszało się cukier z saletrą potasową. Wspaniałe wspomnienia 🙂
W naszym zglobalizowanym świecie jest też inna klasyka, poza tą, którą stworzył Homer, całe Srodziemnomorze, pewnie Fenicjanie w tle. Wymienić można Państwo Środka. Jednakże dostęp do tej kultury jest ograniczony przez znaki i ogromne różnice mentalne. Można ją zgłębić, ale wymaga to czasu i pracy. Natomiast Persja leży bliżej. I geograficznie i psychicznie. Została zafałszowana przez Greków, abyśmy nie mieli jej czytać. A nauka jest ważna. Persja rozróżnia dobro od zła. Grecja nie. Poświadcza to Paweł. Bo świat Bibli i Persja znały się i przyciągały. Nie będąc tożsame, jak chcą masoni i inni harcerze, którzy nie czytają, a piszą i głoszą
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.