Patriotyzm rozszalał się nam na całego i nawet tygodnik „Do rzeczy” odważnie umieszcza na okładce zdjęcie Jana Tomasza Grossa z podpisem „siewca nienawiści”. To są oczywiście pogodne głupstwa, jaki tam z niego siewca nienawiści i kto by się przejmował jakąś tam nienawiścią. Jan Tomasz to człowiek ciepły, skromny i cichy, który z przyczyn póki co nieujawnionych musi oskarżać Polaków o niemieckie zbrodnie. On tego nie robi z nienawiści, przyczyną musi być coś innego, być może sugerowane przez niektórych donosicielstwo, a być może coś innego. Ja tego nie wiem, ale mój kolega, który zbiera dokumentację do filmu o Janie Tomaszu trafił wczoraj na coś absolutnie rewelacyjnego. Okazuje się, że osadzony w Oświęcimiu dziadek Jana Tomasze, Wacław Szumański był członkiem organizacji konspiracyjnej założonej przez Witolda Pileckiego. Ho, ho, tak, tak, jak powiedział klasyk. Więcej, pan Wacław był najpierw członkiem konspiracji PPS założonej w obozie przez Stanisława Dubois, którego zamknięto tam w roku 1940. Ciotka wiki podaje, że to Dubois przyłączył się do organizacji Pileckiego, ale w znalezionej przez mojego kolegę pracy magisterskiej autorstwa Katarzyny Kucaby, napisanej pod kierunkiem profesora Zbigniewa Zaporowskiego stoi jak byk, że organizacja założona przez Dubois istniała niezależnie i dopiero jesienią roku 1941 została ona połączona z siatką Pileckiego. A jakby tego było mało na terenie obozu istniały też organizacje narodowe i konserwatywne. Wszystkie one zostały przez Pileckiego zjednoczone i właśnie kiedy autorka pracy magisterskiej pisanej pod kierunkiem profesora Zaporowskiego wymienia nazwiska ich członków pada tam nazwisko Wacława Szumańskiego. Ono jest wymienione obok nazwiska Stanisława Dubois. Był więc Szumański wraz z Dubois’em inicjatorem pepeesowskiej organizacji konspiracyjnej na terenie Oświęcimia. Nie będę teraz rozstrzygał czy to Dubois czy Pilecki założył pierwszy konspirację w obozie, ale stwierdzić muszę, że Dubois miał niższy numer obozowy niż Pilecki, trafił tam po prostu wcześniej. No i rzecz jasna nie trafił tam dobrowolnie, tylko został aresztowany. Dla naszych rozważań o Janie Tomaszu istotne jest co było najważniejszym celem tych komórek konspiracyjnych. Jeśli przyjmiemy, że wysyłanie raportów o warunkach obozowych do Warszawy i za granicę, trzeba zapytać czy mieszkająca w Warszawie matka Jana Tomasza nie była czasem jedną z osób zaangażowanych w przerzucanie tej dokumentacji do Szwecji, bo tam to szło. Jej ojciec jest w końcu wymieniany jako drugi obok Dubois członek tajnej konspiracji socjalistycznej w Oświęcimiu. Być może nie była i we wspomnieniach rodzinnych nie zachował się żaden ślad po tych jakże ważnych treściach. No, ale z całą pewnością matka Jana Tomasza i on sam wiedzieć musieli, że dziadek był w konspiracji Pileckiego. Musieli też wiedzieć, jakim poświęceniem dla rotmistrza Witolda było dobrowolne zamknięcie w Auschwitz. Nie wiem jak na Was, ale na mnie historia życia i zamordowania Witolda Pileckiego robi duże wrażenie. Jest to symbol poświęcenia, odwagi i męstwa. No i Jan Tomasz Gross stojący przecież tak blisko tych spraw, bo musimy mu oddać, że jego rodzina to nie tylko bankierzy finansujący komunistów i socjalistów, ale także bohaterowie podziemia, Jan Tomasz Gross niesłychanie żywo działa na moją wyobraźnię.
Kiedy zajrzymy do wiki, pod hasłem raporty Pileckiego znajdziemy tam informację, że w swoich, pisanych po ucieczce z Auschwitz relacjach Pilecki nie używał nazwisk tylko sekwencji liczbowych. Takiego szyfru, do którego dołączył klucz. Zaginął on po aresztowaniu Pileckiego w roku 1946 i miał się ponoć potem znajdować w Archiwum UOP w Warszawie. No, ale nie ma go tam ponoć i nie wiemy o kim dokładnie Pilecki pisał. Nie wiem też, bo się tym na takim stopniu uszczegółowienia nie interesowałem, czy raporty Pileckiego są w ogóle wydane i czy opatrzono je jakimś komentarzem. A jeśli tak, to kto jest jego autorem. Wy jednak z pewnością to wiecie i zaraz sobie tu o tej kwestii podyskutujemy.
W biografii Pileckiego zaś, ciotka wiki pisze, że wysyłał on raporty także z samego obozu. Przekazywane były one przez komando pracujące w pralni, a także poprzez uciekinierów. Nie wiemy jednak co się stało z tymi raportami i jakie informacje się w nich znajdowały. Ponoć na zachód przerzucano je, jak napisałem, przez Szwecję, gdzie działała komórka opatrzona kryptonimem „Anna”. Co to było, nie mam pojęcia. Nie wiem też kto tym kierował. Jan Tomasz Gross mógłby może udzielić nam w tej sprawie jakichś informacji, ale on z pewnością nic nie powie. Być może są to sprawy znane powszechnie, a ja się nimi niepotrzebnie ekscytuję. Wydaje mi się jednak, że nie. Udział Wacława Szumańskiego, ojca Hanny Szumańskiej w konspiracji Pileckiego, to nie jest wiedza powszechna. Kiedy gazownia pisze o jego śmierci w Auschwitz, ani razu nie wspomina o Pileckim, ani o jego działalności konspiracyjnej. Ot po prostu trafił do obozu i tam Niemcy go zabili. Celowo zubażają moim zdaniem legendę tego dzielnego człowieka, którego można by wymienić śmiało obok największego polskiego bohatera II wojny światowej. A oni milczą, nie wymieniają, dlaczego? Milczy też Jan Tomasz Gross, odwaga i poświęcenie dziadka go nie ciekawią….
Jeśli już piszemy o tej oświęcimskiej konspiracji warto wymienić jeszcze jedno nazwisko – Józef Cyrankiewicz. Został on w roku 2007 opisany przez tygodnik „Wprost” jako kolaborant i spekulant obozowy. Dziennikarze powoływali się między innymi na relacje Stanisława Dubois, kolegę konspiracyjnego Wacława Szumańskiego. Okazało się jednak, tak twierdzą badacze z Muzeum KL Auschwitz Birkenau, że Dubois został rozstrzelany zanim do obozu trafił Cyrankiewicz. Twierdzą także ci badacze, że gdyby Cyrankiewicz był kolaborantem z całą pewnością zostałby wymieniony w raportach Pileckiego. No, ale te, jak nam mówi ciotka wiki, nie zawierają nazwisk tylko liczby, do których nie ma klucza, bo zaginął w archiwach UOP. Skąd więc wiedzą ci badacze, że nie ma tam nazwiska Cyrankiewicza i skąd ich pewność, że będąc premierem, wieloletnim, podkreślmy Cyrankiewicz nie podrasował sobie czasem życiorysu?
Okazuje się, że Józef Cyrankiewicz także wysyłał raporty z obozu. W dodatku wcale nie szyfrowane. Wiki cytuje fragment jednego z nich, ja go tu zamieszczę bo jest ciekawy:
Józef Cyrankiewicz do Edwarda Hałonia i Adama Rysiewicza, 26 IX 1943 r. W lagrze wsypa coraz większa, po tamtych aresztowaniach, o których pisałem, aresztowano jeszcze [Jana] Mosdorfa – przywódcę ONR w Polsce, zachowującego się zresztą w lagrze wyjątkowo przyzwoicie.
Proszę, ONR-owiec a zachowuje się przyzwoicie, co za zaskoczenie. O tym jak zachowywali się socjaliści nie ma tam chyba ani słowa, bo oni z zasady zachowują się przyzwoicie. No i jeszcze jedna informacja. Podaje Cyrankiewicz, że aresztowano także Xawerego Dunikowskiego. Wymieniany jest on wcześniej, jako jeden z członków siatki Pileckiego. O ile pamiętam Wacław Szumański został stracony w roku 1943, Cyrankiewicz był już wtedy w obozie i był szefem organizacji założonej przez Pileckiego. Ten zaś zdążył z Oświęcimia uciec. No więc istotne pytanie brzmi: kto stał za falą aresztowań i straceń w Auschwitz po ucieczce z obozu Pileckiego? I dlaczego tak sprawni w wykrywaniu konspiracji Niemcy nigdy nie trafili na ślad bohaterskiego Józefa Cyrankiewicza? Pytanie to nieco tłumaczy postawę Jana Tomasza, on się przez cały okres powojenny mógł obawiać, że dawny kolega jego dziadka z obozu, zainteresuje się głębiej jego rodziną. Mogło tak być, ale mogło też być inaczej, wszak to Adolf Gross drugi dziadek Jana Tomasza finansował krakowski PPS, której to organizacji członkiem był Józef Cyrankiewicz.
Macie tu jeszcze link do pracy magisterskiej pani Kucaby
file:///C:/Documents%20and%20Settings/Gabry%C5%9B/Moje%20dokumenty/Downloads/magisterskaKucabaKatarzyna%20(1)%20(1).pdf
Okazało się, że już jest dostępne nagranie z Opola. Specjalnie wymyśliłem taki odjechany tytuł pogadanki, żeby ludzie się zniechęcili, ale oni i tak furt przyszli i siedzieli całe dwie godziny.
Przypominam, że na stronie www.coryllus.pl można już zakupić nowy, amerykański numer Szkoły nawigatorów. Przypominam też, że w przyszłą sobotę, 26 września, będę miał pogadankę w Radio Wnet. Idea tych spotkań jest taka, że trzeba zapłacić za wejściówkę. Oto szczegółowe informacje dotyczące prowadzonych w radio Wnet spotkań. Odbywają się one w ramach Akademii Radia Wnet.
Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet
W dniach 3-4 października będę w Łodzi, na festiwalu komiksu i gier, który odbywa się w Atlas arenie. Łatwo trafić. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl
link do pracy p.Kucaby odnosi się do pliku na dysku lokalnym, więc jest dla nas niedostępny
Szkoda. Proszę jej sobie poszukać w sieci i zajrzeć na stronę 55, tam jest wymienione nazwisko Szumańskiego.
Podany link do pracy pani Kucaby nie zadziała. Jest lokalny i dotyczy twojego osobistego komputera.
Dobrze, wyrzucę go jeśli zmusza Was to do składania jedno za drugim takich oświadczeń.
http://www.pilecki.ipn.gov.pl/download/9/26866/magisterskaKucabaKatarzyna.pdf
Pilecki chciał powołać swoisty polityczny komitet porozumiewawczy, którego celem byłoby tworzenie jedności i solidarności wszystkich uwięzionych. Komitet taki dałby wsparcie organizacji wojskowej. Rozmowy jakie podjął nie były proste i łatwe. Sporo czasu minęło zanim zdołał przekonać rozmówców o potrzebie współdziałania. Prawdopodobnie porozumienie polityczne zostało zawarte na początku grudnia 1941 r..(..)..Do komitetu politycznego weszli: z PPS – Stanisław Dubois, Adam Kuryłowicz i Wacław Szumański, ze środowiska narodowego – prof. Roman Rybarski, Jan Mosdorf, mec. Stefan Niebudek i Piotr Kownacki… (…) wyrazem porozumienia politycznego była Wigilia 1941 r… W wigilijnym spotkaniu uczestniczyli m. in: prof. Roman Rybarski, Stanisłąw Dubois, płk Kazimierz Rawicz, płk Jan karcz, ppłk Teofil Dziama, bernard Świerczyna, dr Władysław Dering, kpt Tadeusz Lisowski, kpt Stanisław Kozuba, dr Rudolf Diem, Włodzimierz Makoliński, Stefan Bielecki, Edward Kowalski, Stanisław Gutkiewicz” s. 66-67 W.J. Wysocki „Rotmistrz Pilecki 1901 – 1948” seria Biblioteka Armii Krajowej. wyd. ŚZŻAK
A czy Korboński z racji swojej funkcji nie znał klucza służącego odczytaniu grypsów Pileckiego?
Link podał a hasło i adres do komputera w archiwach ABW 😉
Dobre pytanie
Prosze bardzo: https://www.google.cz/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCIQFjAAahUKEwjRkLT_m5nIAhXEWxQKHcbzCg8&url=http%3A%2F%2Fwww.pilecki.ipn.gov.pl%2Fdownload%2F9%2F26866%2FmagisterskaKucabaKatarzyna.pdf&usg=AFQjCNEmQX0JK1JfWwdtigItBgX1lD-RIw&sig2=r1KW8yEMIZMpZSp5GO1hKw&cad=rja
Spóźniony 🙂
Filmu o Janie Tomasze jeszcze nie widać ale Oscar już na horyzoncie 😉
Tak, Oskar Dirlewanger
To, że Jan Tomasz nie wspomina swojego krewnego Wacława Szumańskiego świadczy o tym, że plemienne związki są silniejsze u Grossa niż rodzinne. Takie wspomnienia zburzyłyby żydowską narrację o „polskim obozie” Auschwitz i Birkenau i Holocauście 😉
To jest jakieś pieprzenie.
Facet zaszyfrował nazwiska i nikt przez 70 lat nie był w stanie tego rozgryźć.
Czy raczej nikt się tym nie zajął.
No i jeszcze, że klucz do szyfru był, ale się zmył.
Brednie.
Raczej przez 70 lat ktoś pilnował by tego szyfru nikt nie rozgryzł.
Przy wyszukiwaniu nazwiska Wacław Szumański wyskoczyło coś takiego:
Stanisław Milewski: Ciemne sprawy międzywojnia,
Wydawnictwo: Iskry, Listopad 2002
ISBN: 83-207-1701-9
Stron: 261
Zbyt dociekliwy mecenas Wacław Szumański, który broniąc Studnickiego stawiał w znacznie gorszym świetle prezydenta niż jego mocodawca, sam też nie uniknął procesu o zniesławienie. Nie wytoczył mu go wprawdzie Starzyński, chociaż to zapowiedział, ale minister sprawiedliwości, któremu ów adwokat mający opinię tetryka mocno zalazł za skórę. Do urzędującego od 1936 roku ministra Witolda Grabowskiego wysłał mianowicie list, żądający ni mniej, ni więcej, by ów… podał się do dymisji.
Grabowski wytrwale flirtował z hitlerowcami od czasu wizyty w Polsce samego Reichsrechtsführera (wodza prawa Rzeszy), doktora Hansa Franka, gdyż imponowały mu…
A tu jest potwierdzenie, że chodzi o dziadka:
http://liberte.pl/skrywana-polska-twarz-debata-na-temat-antologii-%E2%80%9Eprzeciw-antysemityzmowi-1936-2009/
Jego dziad Wacław Szumański to wielki adwokat międzywojenny, obrońca w procesie brzeskim, związany z PSL „Wyzwolenie”. Matka była łączniczką AK, a ojciec pochodził ze słynnej krakowskiej rodziny Grossów i należał do Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska.
Piotr Jaroszewicz sam się udusił. Tygodnik Potylika informuje wprost, w nagłówku:
„Nigdy się nie dowiecie”
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1528563,1,20-lat-po-zabojstwie-jaroszewiczow.read
niestety, tego cytuatu Pana Richard Nikolaus Coudenhove-Kalergi nie mogę zweryfikować:
http://demotywatory.pl/4556003/
Raport Pileckiego został wydany wraz z biografią napisaną przez Adama Cyrę. Sam raport czyta się doskonale, biografię już mniej. Niestety książkę pożyczyłem i już do mnie nie wróciła. Z pamięci wydaje mnie się, że autor twierdzi, iż te numery zostały rozszyfrowane ale nie wszystkie. Z całą pewnością w wydanym raporcie były nazwiska. Tyle, że tych raportów Pileckiego było kilka i pewnie o różnym stopniu tajności. Swoją droga zaskoczył mnie fakt, że Pilecki był sąsiadem Śmigłego i często się spotykali.
Jan Tomasz Gross mając dziadka Polaka i matkę Polkę odciął się od tej linii swoich polskich protoplastów i postanowił zostać stuprocentowym Żydem po mieczu. I stąd „odwaga i poświęcenie dziadka go nie ciekawią”. Dziadka Wacława Szumańskiego oczywiście. A ponieważ zostanie Żydem po ojcu jest utrudnione to J. T. Gross robi wszystko, aby go uważano za stuprocentowego Żyda. Chce na to zasłużyć. Niestety, kosztem ojczyzny dziadka i matki Szumańskich.. Nie widzę innego powodu.
Bez sensu. Dziadek pana Grossa siedział i został zamordowany w Oświęcimiu. Przed śmiercią współtworzył ruch oporu w celu wzajemnej pomocy więźniom oraz dokumentowania zbrodni. Konspirację współtworzył z Polakami socjalistami, narodowcami, przedwojennymi oficerami. Narodowcy zachowywali się bardzo przyzwoicie. A Tomasz Gross twierdzi że Polacy pomagali Niemcom w holokauście. Jak ? Pomagając sobie nawzajem w obozie ? Dzieląc się żywnością, lekarstwami, podtrzymując na duchu, organizując ucieczki i pomoc uciekinierom za drutami ? Dziadek Grossa zginął taką samą śmiercią jak polski nacjonalista Morsdorf. Nie słyszałem żeby jakiś Polak wstąpił do SS i służył w oddziałach obozowych. Ale wiem kto to był Salomon Morel. To kolejny komendant obozu po Hoess’ie Liebehenschl’u i Baer’u.
Raporty i klucz
http://www.polandpolska.org/dokumenty/witold/raporty-witolda.htm
Jeśli materiał zaszyfrowany jest objętościowo skromny to jest to możliwe.
A jak tam dzisiaj Lord Konduktor ?
„Nareszcie doczekałem się momentu, o którym kiedyś można było tylko marzyć – zorganizowaliśmy komórkę polityczną naszej organizacji, gdzie bardzo zgodnie współpracowali koledzy, którzy na ziemi zjadali się wzajemnie w sejmie: 69 – prawica, 70 – lewica, 71 – prawica, 72 – lewica, 73 – prawica, 74 – lewica, 75 – prawica, itd.” Cytat z raportu Pileckiego i wg niego i zamieszczonego klucza Cyrankiewicz (72) i Dubois(70) jednak spotkali się w obozie. Było to jesienią 41 kiedy do organizacji Pileckiego została wciągnięta organizacja ppsu. Więc jeśli Szumański był „inicjatorem pepeesowskiej organizacji konspiracyjnej na terenie Oświęcimia” MOŻE (nie musi) być nr 74 którego w kluczu nie ma ale wszystkie trzy nr są ujęte klamrą jakby miały ze sobą coś wpólnego.
Może nie tyle nie ma co ja go nie dostrzegłem mogę się mylić i gdzieś tan jest pismo nie jest zbyt wyrażne.
Przed chwilą w ONZ prezydent Duda podkreślił rolę blogerów w odkłamywaniu historii i konieczności ich ochrony.
Hosanna!
A ja się nie cieszę, bo jeśli polityk chwali to znajdą się tacy, by to udupić.
co s o angielczykach: „Od jesieni 1943 roku w pewnym gronie kolegów rozmyślaliśmy nad metodami /ewentualnej pracy w kraju w wypadku, jesli tu przyjdą bolszewicy/ . Ponieważ każdy z nas rozumiał że nie będzie można wtedy pracować starymi metodami (…) więc każdy z tego grona kolegów na swój sposób opracował plan. Po tym wypośrodkowaliśmy ze wszystkich projektów jeden plan pracy i plan ten jeden z oficerów zawiózł do Londynu. Plan został przedstawiony Raczkiewiczowi i Sosnkowskiemu gdyż chodziło o to aby nie przedostało się to do świadomości wywiadu angielskiego – wówczas współpracującego z wywiadem sowieckim. Plan w Londynie się podobał i został zatwierdzony. Oficer z planem wrócił i rozpoczęliśmy prace w kraju ” – napisał w 1946 r Witold Pilecki w swoim sprawozdaniu w którym omówił swój punkt widzenia na sposób konspiracyjnej działalności antysowieckiej. s. 94 W.J.Wysocki ” Rotmistrz Witold Pilecvki 1901 – 1948″.
Dobry wieczor!
To jest naprawde szokujace o czym sie pisze pod tymi Panskimi notkami! To wszystko jest
jak… tajfun i trzesienie ziemi razem wziete! Nie moge pojac do jakiego stopnia jest to
zaklamane… tyle lat po wojnie. To jest najswierzsza wiedza uniwersytecka…
Cala ta nasza piekna historie trzeba odklamac i to natychmiast… trzeba natychmiast
wyrownac te rachunki krzywd… bez tego naprawde nic nie osiagniemy i do niczego
nie dojdziemy!
Wczorajszy koszmar na Powazkach i ten „panteon”… to jakis thrilier! Nie spodziewalam sie,
ze ta klamczucha z ta swoja banda tak sponiewieraja tych ludzi… po smierci!
To sa jednak q…wy bez wstydu, godnosci i sumienia… a Kopara i tak ma TS niewyjety!
… i marzy mi sie aby to Pan wraz z innymi kolegami blogerami tym sie zajal…
W dzisiejszych okolicznosciach ma Pan wokol siebie tak zacnych kolegow i kolezanki,
ze doskonale sam sobie Pan poradzi z napisaniem na nowo i prawdziwie naszej najnowszej
historii!
Licze bardzo mocno na co najmniej 2 filmy… drugi tak przy okazji o sp. rotmistrzu… bo to
ta sama tematyka… i jesli to mozliwe to prosze o te lustracje-demaskacje az do wyborow
parlamentarnych.
Serdeczne pozdrowienia i podziekowanie dla kolegi, ktory zbiera materialy do filmu.
Z Panem Bogiem i dobranoc,
~ 17 minuta https://www.youtube.com/watch?v=TDfeGfeorWc
Z prof Wysockim kojarzy mi się kilka śmiesznych opowiastek. Jedna jak na jakiejś konferencji o stanie wojennym opowiadał jak został wezwany na przesłuchanie. Kazali mu czekać, a, że oczywiście miał swoim zwyczajem ze sobą książkę to ją czytał w czasie oczekiwania na przesłuchanie. Gdy w końcu przyszli po niego i kazali mu iść za sobą powiedział „skończę rozdział!” i cała banda milicjantów i ubolów grzecznie czekała na korytarzu aż on siedzący z książką na kolanach doczyta te kilka stron do końca rozdziału.
Inna historyjka którą opowiedział tym razem na wykładzie, jak to będąc w jakichś tam akcjach związanych z Katyniem na początku lat 90 ugadywał się odnośnie jakichś spraw oficjalnych z oficjelami sowieckimi jak również z pałacem prezydenckim. I tak raz się zdarzyło, że gadał przez telefon z jakimś generałem sowieckim w sprawie śledztwa, i ten czerwonoarmiejec się pyta ale po co Polacy gdzieś tam mają niby być(już nie pamiętam dokładnie o co to chodziło), a profesor na to, że odpowiedział mu zgodnie z poziomem rozmówcy „a bo wam na łapy trza się patrzeć”, następnie prof nam zrelacjonował, że generała zamurowało po czym pokornie wyraził zgodę na obecność Polaków.
Z profesorem można się nie zgadzać w wielu kwestiach ale jednak od czasu do czasu historyjkami ze swojego życia człowieka powali na kolana śmiechem.
Wiersz Bolesława Jonka nauczyciela ze szkoły im Witolda Pileckiego w Katowicach
” Te słowa
gdy przyrosną do serca – uświęcają:
BÓG
HONOR
Ojczyzna
Nieustanna radiacja
wiary
Nieustanny przykład
czynu
duchem tak wielkim
że szablą Ojczyźnie oddaną
w Jej los szkarłatny
wpisanego
Kulą
jak pocałunek Judasza
i krwią własną
okupionego
W kolczasty warkocz historii
wplatany kolejny
szczerozłoty włos
Przemowienie doskonale! W oficjalnych merdiach francuskich – ani mru mru…
w prywatnych rozmowach „na wysokim szczeblu” zainteresowanie PAD’em i JK…
jest olbrzymie!
Merci,
„Józefa Cyrankiewicza, z którym (K.E.) kolegował się jeszcze przed wojną, a w czasie wojny Teresa z Lasockich Estreicherowa wspomagała Cyrankiewicza paczkami w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau…”
„Wiosną 1939 r. (T. Holuj) był spikerem audycji polskich w radiu niemieckim”
https://de.wikipedia.org/wiki/Kampfgruppe_Auschwitz
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Witold Pilecki był bardzo niewygodnym świadkiem historii, co to zbyt wiele widział i wiedział, a ta wiedza nie była na rękę żadnej ze stron.
Witold Pilecki został odznaczony pośmiertnie Orderem Orła Białego. Ale nie obyło się bez komplikacji bowiem trzech z pośród 4 członków kapituły było przeciw, czyli poparli linię Józefa Cyrankiewicza w sprawie rotmistrza Pileckiego a w kapitule wówczas zasiadali: Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki i jako przewodniczący Prezydent Lech Kaczyński…
Gross. Czy to przypadek? nie. Natural born kiler. Oni z tym genem się rodzą:
http://pokazywarka.pl/wladyslawbartoszewski/
Niestandardowe a zgodne z prawdą odpowiedzi mogą wiele zdziałać.
Było deszczowo, więc pod parasolem zaiwaniałem na małą stacyjke na pociąg i aby zdążyć nań poszedłem na skróty przez tory. Wchodzę na peron i widzę jakieś nogi zagradzające mi drogę, podnosze parasol a to SOKista.
– Co pana upoważnia do chodzenia po torach?
– Bliskość pociągu.
Wyraźnie zbity z pantałyku SOKista przesunąl się na bok, a ja mijając go zauważyłem, że pociąg właśnie wjeżdża na peron.
– No, żeby było mi to ostatni raz – rzucił za mną dla podtrzymania fasonu.
Dzieki za to przypomnienie.
Dobranoc
pamiętam, jak dawno temu, kiedy jeszcze miałem telewizor, oglądałem wywiad z naszym „autorytetem moralnym”, profesorem UB, Bydłoszewskim.
Młoda kobieta zadała mu pytanie: „a co z argumentami owych antysemitów?” czy jakoś tak.
Pamiętam za to dokładnie, jak odpowiedział Bartoszewski, który wściekły spojrzał na kogoś za kamerą: „My z antysemitami nie będziemy dyskutować w ogóle!”.
I druga tka scenka z TV przeszłości, siedzi w studiu jakiś prawosławny pop i Wenderlich, i pop zaczyna mówić: ” bo moim zdaniem w ogóle katolik powinien głosować na katolika, prawosławny na prawosławnego a…” a już od końcówki „…olika” Wenderlich z nieprzyjemnym uśmiechem zaczyna coraz głośniej zagłuszać popa powtarzając: „a, a a, a,a ,a, A, A !”. Do słowa żyd już pop nie doszedł.
usiłuje pobrudzić ręcznik……..
Bartoszewski się nie załapał na coryllus.pl.
W obozie miał większego farta 😉
Dzien dobry,
Ja dowiedzialam sie o „chwalebnej przeszlosci” tego profesura tuz przed moim
wyjazdem do francy z RM i juz wtedy bylam porazona ta wiedza… no, ale to co teraz
demaskuje Pan Gabriel z kolezenstwem na blogach to jest… mistrzostwo swiata!!!
Mam nadzieje, ze ta kreatura wraz z innymi mordercami smaza sie w piekle!!!
… ale jest jeszcze „zyjaca rodzinka” profesura bydloszewskiego i jej tez naleza sie
nasze „szczegolne podziekowania”… od narodu za zaslugi… tego ukochanego
tak przez nich tatusia, dziadziusia, a moze nawet pradziadziusia!!!
Sprawiedliwosc dziejowa musi sie wypelnic!
Pozdrawiam,
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.