mar 062023
 

Zastanawiające jest to, że przy tak nieprawdopodobnej ilości dramatycznych wydarzeń, dramatycznych w sensie scenicznym także, jakie pozostawili nam autorzy starożytni, nikt nie wystawia sztuk na podstawie Herodota czy Diogenesa Laertiosa. To jest zdumiewające i demaskujące. Sztuki bowiem teatralne podobnie jak przedstawienia operowe służą dziś jedynie promocji autorów dramatów i autorów librett, takich jak Wildstein czy Twardoch. Oni zaś mają do wykonania zadanie w przestrzeni publicznej i muszą być jakoś uwiarygodnieni.

W żadnym wypadku dramaty nie służą temu, byśmy na scenie, czy nie daj Boże w filmie zobaczyli kawałek prawdziwej intrygi i prawdziwej polityki. Wszystko co nam się pokazuje musi być zgodne ze współczesnym paradygmatem opisu rzeczywistości. Czyli musi być, pardon, gówniane. Jak w serialu „Krucjata. Prawo serii”, pani prokurator porzuca swojego chłopaka policjanta, to motywem jest nieumiejętność nawiązania przez niego więzi. Choć wcześniej pokazali nam już scenę seksu w pozycji na jeźdźca i każdy kto ma nawet śladowe doświadczenie w tym zakresie mógł się przekonać, że nawiązywanie więzi jest ostatnim problemem w tej relacji. Nie można jednak było tego akurat wątku rozwijać dalej, choć byłoby to sensowne, albowiem film jest o kanibalach. Popatrzmy więc teraz jak się tworzy prawdziwą historię o kanibalach, a nie taką jak w TVP1.

Oto jak Herodot i Plutarch opisują okoliczności wybuchu drugiej wojny perskiej. Całości oczywiście nie opiszę, ale skupię się na tak zwanych wyimkach. Zacznę jednak od tego, że oni się wręcz powstrzymują przed opisem wszystkiego, choć to, co zostawiają nam do czytania ciągnie się i ciągnie. Sam sposób opisu wskazuje, że w tej wojnie chodziło o coś innego niż się powszechnie uważa, ale obaj mają przymus opowiadania tej historii w taki sposób, w jaki znamy. Nawet u Herodota jej głównym bohaterem jest Temistokles, człowiek z awansu, który nie omija żadnej okazji, by zarobić parę groszy. Dowiadujemy się, dzięki opisom jego kariery, na czym polegała demokracja i co to znaczyło być wolnym obywatelem Aten. Sprawa jest prosta – chodziło o to, że każdy obywatel był beneficjentem kopalni srebra w Laurion. Dostawał pieniądze z samego tylko tytułu bycia Ateńczykiem. I teraz ważna rzecz – mimo reform Solona, w czasach Temistoklesa, Ateny nadal były ośrodkiem aspirującym. Oligarchia trzymała się ziemi, a demokraci czyli agenci potęg obcych, chcieli wyruszyć na morza. W chwili kiedy żył Temistokles najprawdopodobniej byli to agenci egipskich kapłanów, którzy musieli żyć pod perską okupacją. Morze wymaga budowy floty i Temistokles przekonał ludzi, że należy dywidendy z Laurionu przekazać na budowę trier. Wszyscy się zgodzili, a miejska biedota, zamiast, jak do tej pory przeszukiwać śmietniki wraz ze stadami psów, awansowana została do funkcji państwowych wioślarzy.

Dwieście trier wystawili Ateńczycy w przeddzień wojny z Kserksesem, a toczyli w tym czasie dość zagadkową wojnę z Eginą, o której trzeba będzie napisać kiedyś osobno.

Mamy więc pierwsze istotne podobieństwo pomiędzy demokratycznymi Atenami, a czasem nam współczesnym. Demokraci powiedzieli – będziecie nadal dostawać pieniądze z Laurionu, ale w tym sezonie przeznaczcie je na okręty bojowe. Wyjdziemy na morza i wszyscy będziemy zarabiać, a dywidendy do was wrócą. Czy to nie jest stare, dobre, zaciskanie pasa w wydaniu balcerowiczowskim? A także obietnica modernizacji, która zakończyć się miała ogólnym dobrobytem? Można rzec, że oligarchia pewnie kradła, a także zadłużała lud i wolnych chłopów. Dlatego najlepszym władzą był król czyli tyran. Ten jednak wobec strategicznego znaczenia Hellady nie mógł się czuć bezpiecznie, albowiem ilość stronnictw kupionych przez obcych była tak duża, że w zasadzie uniemożliwiała utrzymanie się takiemu tyranowi. Pizystrat musiał mieć więc bardzo mocne papiery.

Triery już się kołyszą na wodzie, a armia prowadzi operacje przeciwko Eginie. Na trierach, jak pisze Plutarch, prócz wioślarzy znajdują się wojownicy. Na każdej po osiemnastu. To jest zadziwiająco mało, jeśli wierzyć w opis późniejszych wypadków.

W tym czasie Kserkses się zbroi, a Temistokles wysyła do Azji szpiegów, żeby przekonali się jak silna jest jego armia. Ci zostają złapani, poddani torturom i prowadzi się ich na śmierć. Ale akurat przychodzi list od Kserksesa, żeby ich sprowadzić na dwór. Tam król Persów ugaszcza ateńskich szpiegów, pozwala im dokładniej obejrzeć armię i wszystkie machiny bojowe, a potem odsyła do Aten. Liczy na to, że jego potęga złamie ducha oporu. Tak się oczywiście nie dzieje, albowiem jesteśmy w świecie prawdziwej polityki, a nie w świecie kretyńskich scenariuszy wymyślonych przez polskich autorów. I musimy sobie przede wszystkim zadać pytanie – kim naprawdę był Kserkses? On sam siebie, jak i innych Persów uważał za potomka Perseusza. To zaś oznacza, że miał w ręku instrument najważniejszy – doktrynę, która pozwalała mu wysuwać roszczenia wobec Hellenów. Nie uważał się za barbarzyńcę, przeciwnie to Grecy byli dla niego barbarzyńcami i uzurpatorami. Jego pozycja była tak samo mocna, jak pozycja Turków w XV i XVI wieku wkraczających do Europy jako nowi Rzymianie.

W latach poprzedzających najazd toczą się w Helladzie liczne wojny i można śmiało rzec, że nie ma żadnej Hellady, ale komuś bardzo zależy żeby była. Hellada jest rozrywana waśniami plemiennymi, rodowymi, ambicjami królów i interesami na wielką i małą skalę. Łączona zaś jedynie językiem, a także wierzeniami. Te jednak łatwo może zawłaszczyć Kserkses, od czasów więc ojca Krezusa, króla Lidii, Hellada poszukuje jeszcze jakiegoś zwornika, który pozwoli jej wystąpić w jedności przeciwko wrogom. Jest nim mądrość, która została zamieniona na filozofię. To narzędzie propagandowe, które pozwala na otwieranie frontów propagandowych tam gdzie ich do tej pory nie było i angażowanie w walkę o jedność ludzi, którzy do tej pory nie mogli się do niczego przydać. Oczywiście natychmiast też rodzi reakcję – atomistów, którzy mówią, że wszystko się rozsypuje na małe kawałki, a łączy się tylko przypadkiem w jakieś sekwencje. Atomiści są opłacani przez dwór w Suzie. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że za mądrością i filozofią stały najpierw pieniądze Lidyjczyków, a potem – po zajęciu Lidii przez Persów, jakieś inne. Wracajmy jednak do wojny.

Sparta parę lat przed wojną dewastuje populację Argos. Ginie ponad 6 tysięcy ludzi. Kiedy zagrożenie perskie narasta Temistokles wysyła poselstwo do Argos, żeby zyskać sprzymierzeńców. Nic nie udało mu się wskórać, bo tamtejszy król zażądał stanowiska głównodowodzącego. To nie mogło się udać, albowiem o to samo starali się obydwaj władcy Sparty. Bo tam było dwóch królów. Temistokles – świadom tego co się dzieje, oddał nawet dowództwo floty Spartanom, wiedząc, że i tak w praktyce to on będzie nią kierował.

Herodot zaś pokazuje nam, z wdziękiem prestidigitatora, że nie można wykluczyć wariantu iż to władze Argos sprowadziły i przygotowały armię Perską, żeby zemścić się na Sparcie. Na pewno zaś nie zamierzały pomagać Hellenom w wojnie.

Po stronie perskiej są Jonowie, którzy prowadzili przez pięć lat powstanie przeciwko okupacji, ale nie doczekawszy się pomocy ze strony Aten, podporządkowali się Kserksesowi. Są także w szeregach perskich Fenicjanie, co wskazuje na to, że Temistokles reprezentuje kapłanów egipskich.

Skoro Fenicjanie są po stronie perskiej, to dość oczywiste wydaje się, że Tessalia i Beocja także popierają Persów. Popierają ich nawet Macedończycy. Tessalczycy zaś wkraczają do Fokidy i dewastują tam wszystko, a Herodot zwykle bardzo oszczędny w opisach okropności, wskazuje na dużą ilość gwałtów zbiorowych na kobietach, co prowadziło do ich śmierci. Mieszkańcy Fokidy chronią się na Parnasie i innych wzgórzach, a armia perska i armie sprzymierzone maszerują wprost na Delfy z zamiarem złupienia ich. Robi się naprawdę poważnie, bo oto jedyny istotny symbol jedności Hellady zostanie zaraz zniszczony. I nie ma ratunku.

Na szczęście Apollo zjawia się w porę obrywa wierzchołki gór i rzuca je na armię perską i tesalską. Wróg przerażony ustępuje i zwraca się wprost ku Termopilom. Tam już jest Leonidas, świadom tego, że nikt poza nim nie chce walczyć. Teby zdradziły, choć w jego armii jest sporo Tebańczyków. Cała północ i wschód przeszły na stronę wroga. Temistokles zaś czeka na okrętach w pobliżu przylądka Artemizjon. Plan polega na tym, żeby utrzymać przesmyk termopilski i zablokować flotę perską pod Artemizjonem. To się nie udaje ze względu na zdradę. Tej zaś musimy się kiedyś przyjrzeć w osobnym tekście. Kserkses dokonuje udanej manipulacji – zaprasza greckich wodzów, żeby obejrzeli pobojowisko pod Termopilami. Każe też ponoć odrąbać głowę Leonidasa, a ciało przybić do krzyża. Wcześniej kazał wykopać rowy i zagrzebać w nich większość perskich trupów, ponoć jakieś 20 tysięcy. Pobojowisko więc wygląda tak – trochę perskich nieboszczyków i tysiące Spartan, helotów i sprzymierzeńców. To robi odpowiednie wrażenie, a żeby je trochę podkręcić Kserkses każe przyprowadzić Tebańczyków, którzy stanęli przy Leonidasie, a potem się poddali i każdemu poleca wypalić piętno na czole. Panika w szeregach nieustraszonych Hellenów jest powszechna. Każdy tylko myśli gdzie tu spieprzyć, a najwięksi bohaterowie tej wojny czyli Spartanie uważają, że trzeba zablokować Peloponez, oddać Persom resztę Hellady i tym samym ocalić co się da. Co się da, to znaczy Spartę.

Duch bojowy Hellenów gdzieś się zapodział, panuje ogólny chaos i pakowanie manatków. Linia obrony morskiej pod Artemizjonem nie ma sensu i Temistokles chce się wycofać zabierając wojsko z wyspy Eubeą, sławnej ze swoich pól, produkującej najwięcej żywności w Helladzie. Panika się powiększa. Kierownicy kołchozów i sowchozów na Eubei, przychodzą do Temistoklesa z pieniędzmi, ogólnie tak ze 30 talentów srebra mieli, i mówią – Szefie nie zostawiaj nas – powiedz Spartanom, żeby nie odchodzili chętnie zapłacimy. Temistokles pieniądze wziął i rozdzielił tak – 5 talentów temu, 3 tamtemu, a 22 dla siebie. Po tym geście dobrej woli wyruszył pod Salaminę.

Tam wszyscy nadal chcieli uciekać, zwłaszcza, że Persowie już niszczyli Ateny, które wcześniej ewakuowano. Wysadzili też desant na wyspach w cieśninie oddzielającej Ateny od Salaminy. I co wtedy zrobił Temistokles? Napisał list do Kserksesa, że przechodzi na jego stronę i wyjaśnił mu, co ma zrobić, żeby zablokować grecką flotę. Na co liczył? Zważywszy, że Persowie mieli miażdżącą przewagę na morzu? Nie wiadomo. Zapewne na to, że dowództwo perskie nie będzie zachowywać się sensownie. Flota bowiem Kserksesa była tak wielka, że mogła po prostu wypełnić całą cieśninę pomiędzy Atenami a wyspą. Opis bitwy jest nader oszczędny. Liczące po 18 żołnierzy triery greckie zniszczyły potężne i wysokie okręty perskie, a marynarze perscy się potopili, bo nie umieli pływać. I my w to wierzymy. Kserkses siedział na tronie, na wybrzeżu, w otoczeniu pisarzy, którzy na jego rozkaz opisywali wszystko co widzą, szczególnie zaś czyny bohaterskie dowódców okrętów, tak perskich jak i greckich.

Ciekawsze jest to, co Temistokles zrobił przed bitwą. Oto sprowadzono doń schwytanych siostrzeńców króla Kserksesa. Nie wiadomo dokładnie w jakich okolicznościach schwytano tych jeńców, ale nikt nie pomyślał, ani o okupie, ani o wymianie. Trwał akurat obrzęd składania ofiar Dionizosowi, który miał przydomek surowożercy. Wieszczek, który prowadził ten obrzęd namówił Temistoklesa, by zarżnąć tych młodzieńców, ponoć bardzo pięknych. Zwykle w czasie tego misterium pożerano surowe wnętrzności kozłów, ale rozumiem, że tym razem było inaczej, bo kozłów akurat nie było w pobliżu. Ciekawi mnie też, czy tylko tym razem było inaczej, czy też może te kozły nie zawsze były kozłami. No, ale to już temat na osobną notkę. I to jest moim zdaniem dobra historia o kanibalach. Na dziś to tyle. Ciąg dalszy nastąpi, ale nie jutro.

Jeszcze prośba mojego kolegi

Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.

 

Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.

Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.

Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.

Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.

Krajowy Rejestr Sądowy – nr KRS: 0000007330

z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

Jeśli chcesz pomóc indywidualnie poniżej podajemy link do Polskiego Związku Niewidomych Okręg Lubelski i numeru konta:

https://pzn.lublin.pl/podziekowanie-specjalne/

także z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

 

  38 komentarzy do “Hellada i hipokryzja”

  1. Dzień dobry. Przewaga Kserksesa musiała być ogromna, skoro nawet Fenicjanie byli po jego stronie. Pewnie pozornie i koniunkturalnie, ale jednak nie wystąpili przeciwko niemu. Widać dobrze ocenili potencjał jego wrogów. Ponieważ jednak to lud z bardzo długą tradycją i planujący długofalowo postanowili jednak upiec jakąś pieczeń przy tym ogniu i dogadali się z tym Temistoklesem, który lubił pieniążki. Odium spadło na niego, ale Kserkses jednak stracił siostrzeńców a i flotę przy okazji. No cóż za pech, jakby powiedzieli Fenicjanie. A najzabawniejsze jest to, że w świat poszła ich wersja, oni bowiem, obok pieniędzy, wynaleźli także pismo, a przynajmniej to alfabetyczne, którym tak dobrotliwie obdarowali Greków. Szacun.

  2. Kiedyś zrugałem młodego Niemca, który ze mną pracuje, że jak zrywa się silny wiatr to on, jeżeli chce być porządnym Niemcem, musi wiedzieć o tym wietrze wszystko, to znaczy przede wszystkim skąd wieje (znad Szwajcarii, Francji czy innego kierunku), jak długo potrwa, wilgotność, temperatura etc. Był zawstydzony brakiem podstawowej wiedzy o geografii swojego kraju.

     

    O zwycięstwie Aten pod Salaminą zadecydowała energia wiatru zachodniego, o którym Ateńczycy wiedzieli, tzn. o fizyce i cechach wiatrów, którym nadawano nazwy i imiona.

     

    W XIX wieku na polskich uniwersytetach zabraniano nauki historii i geografii Polski (można było badać Syberię).

     

    Geografia i geologia Polski dzisiaj to temat tabu, zastąpiony przez bajki o globalnym ociepleniu, geologii, nieprzydatne ciekawostki z National Geographic, relacje podróżników na YouTube.

     

    Jedynie opisy doświadczeń młodych kobiet z tych podróży mają realną wartość.

    https://youtu.be/vMvtIi2dbw8

     

    Królowa Artemizja mogla uratować Persów przed klęską znając jedynie psychologię Ateńczyków tzn. wiedząc jakimi są sk***mi.

     

    Wysyłanie swoich kobiet do innych krajów ma sens pod warunkiem, że poważnie traktuje się ich wiedzę nabytą podczas podróży.

     

    Mężczyźni zaś powinni przyłożyć się do nauki geografii i górnictwa.

  3. Rozumieli wiatry, ale nie wiedzieli co to przyspieszenie i przez to Zenon mógł nauczać swoich paradoksów? Nie jestem przekonany do tej wersji o wiatrach.

  4. Grecy mieli problem z pojęciem nieskończoności, jeden przez nieskończoność, ciągami, granicami (limes), rachunki ciągnione itp. resztę podstawowej matmy znali – mówiła nam nauczycielka w podstawówce.

     

    Poza tym mieli problem z trwałym uszczelnianiem kadłubów, dlatego nie odkryli Ameryki, chociaż dotarli do Estonii.

    Problem rozwiązali Wikingowie, bo znali obróbkę drewna, pozyskiwanie smoły i pochodnych. Anglików interesowała bardziej polska smoła, niż drewno – tak sądzę, nie mam dowodów.

  5. Proszę policzyć jakie siły wyporu działają na kadłuby jednostek i styki pomiędzy deskami.

    Flota to drewno? Hehe dobre, ale pod warunkiem, że mamy na myśli technologię łączenia elementów, uszczelnienia, żywice, włókna węglowe.

    Polska istnieje tylko dzięki temu, że te technologie oparte na drzewie i węglu mieliśmy opanowane – od bursztynu do grafenu.

    W sanskrycie słowo drzewo znaczy stary, dlatego jest takie wyrażenie: drzewiej bywało.

     

    Jeżeli UE opanuje nasze lasy, to będzie koniec z historią i egzystencją Polski. Tak myślę.

  6. Kserkses chciał zrobić desant na lądzie i spokojnie czekać, aż kadłuby jednostek ateńskich zaczną namakać, przeciekać i chłopaki zwyczajnie się potopią.

  7. Fenicjanie też nie wiedzieli jak się uszczelnia kadłuby?

  8. A jakie mieli zasięgi od linii brzegowej?

    Dlaczego ich statki były płaskodenne?

    Powyżej pewnego zanurzenia była d***, a okręty o większym zanurzeniu są lepsze. Profil niszczyciela czy współczesnego statku handlowego jest inny, niż tych antycznych statków.

    Gdyby Fenicjanie pływali swoimi statkami przez Kanał Sueski, to byłby ciągle zablokowany przez dryfujące jednostki.

  9. To „drzewiej” uchowało się tu i ówdzie i jest używane jak najbardziej współcześnie. Myślę o słowie „driewnij”, rozumianym jako starożytny/starodawny. Nie wiem jak w ukraińskim, lecz boję się że podobnie. Wtedy gdy nowoczesny (?) ukraiński kształtowano, to wzorców z polskiego brać nie było wolno. Zresztą dotyczy to także ww. rosyjskiego. Kiedy kształtowano go niewiele wcześniej, to można było czerpać z niemieckiego, francuskiego, angielskiego wreszcie. Polski był be. Co się przedostało wcześniej to się ostało. Ponoć aż 800 polonizmów doliczono się jednak (coś takiego obiło mi się o uszy dawno temu).

  10. Nie sądzę, żeby znali dziegieć okrętowy.

  11. Jest taka stara metoda – garnek/wiaderko w garść i zapierniczać. A tak a propos to drewno namakając pęcznieje i uszczelnia te większe nieszczelności. Coś mi ta koncepcja pachnie „nałkowcami od historii”, co to nie tylko prochu nie wąchali, ale w ogóle bardzo niewiele wiedzą o otaczającym ich świecie, a próbują wyrokować o okolicznościach z przeszłości.

  12. Jest taka stara metoda – garnek/wiaderko w garść i zapierniczać. A tak a propos to drewno namakając pęcznieje i uszczelnia te większe nieszczelności. Coś mi ta koncepcja pachnie „nałkowcami od historii”, co to nie tylko prochu nie wąchali, ale w ogóle bardzo niewiele wiedzą o otaczającym ich świecie, a próbują wyrokować o okolicznościach z przeszłości.

  13. Spęcznieć to może klin między sztywnymi podporami, na przykład elementami z betonu.

    Jeżeli cała konstrukcja rozszerza się równomiernie, wtedy nie uszczelnia się samoczynnie, bo nie ma jak.

    Fizycznie niemożliwe.

  14. Beczki jednakowoż uszczelniają się bez smoły i tego tam betonu.

  15. Bo beczki mają żelazne obręcze. Proszę zastosować żelazo w konstrukcji historycznego statku – powodzenia!

  16. Wystarczyło pójść za radą królowej Artemizji i darować sobie seksistowskie uwagi.

     

    http://emilykq.weebly.com/blog/artemisia-of-halicarnassus

  17. Statki miały szkielet , to ten beton i obręcze .

  18. Obręcze i kratownice drewniane dają sztywność we wszystkich kierunkach i pozwalają na mocowanie desek kadłuba i poszycia, jednak to nie wpływa na szczelność. Konstrukcje rozwinęli Europejczycy z północy. Stosowano różne gatunki drewna do różnych elementów statku. Ten sam problem jest przy obudowie sztolni górniczych, jeżeli chodzi o siły naporu/ wyporu, ale woda w kopalni może swobodnie odpływać albo wypompowuje się ją.

    Większe zanurzenie (uszczelnionego)  statku pozwala na zainstalowanie wyższego masztu, który się nie połamie.

  19. Konstrukcja z tego samego materiału rozszerza się jednakowo we wszystkich kierunkach czyli geometria tylko przeskalowuje się. Nic się nie klinuje ani nie uszczelnia.

  20. To się robi trochę nudne , ale rozszerzanie się wzdłuż i w poprzek włókien to różnica kolosalna , dodajmy miedziane-brązowe łączniki i da się coś tam zbudować. Spięta brązową obręczą kopuła rzymskiego Panteonu to do dzisiaj jedna z kilku największych na świecie konstrukcji tego typu. Średnica większa niż w bazylice św. Piotra.

  21. Sugeruje Pan, że Fenicjanie cięli niektóre deski w poprzek słojów?

  22. Samouszczelniające się deski wycięte w poprzek słojów.

  23. I obręcz miedzianą na maszcie trzeba dać, żeby chłopaki mieli darmowe oświetlenie podczas burzy.

  24. Żebra prostopadłe do poszycia zawsze.

    Na budowie łódek znam się słabo , Pan może ogólnie mieć rację w temacie , ja tylko zapewne niepotrzebnie reaguję na szczegóły stojące w sprzeczności z wiedzą zwykłego inżyniera. Może mniej szczegółów = lepiej.

  25. Ale mimo wszystko to jest kilka kilometrów spoin. Wystarczy minimalne przesiąkanie na metr bieżący spoiny albo pęknięte deski i jest duży napływ wody.

  26. Szkoda, że Fenicjanie nie mieli wodoodpornej sklejki szkutniczej.

  27. Paged z Pisza produkuje sklejki ognioodporne lub wodoodporne. Razem z Politechniką Gdańską opracowują sklejkę bez formaldehydu. Technologia cały czas się zmienia.

    I to jest polska firma rodzinna.

  28. Czyli istnieje ryzyko, że Morawiecki może ich rozwalić jednym celnym kopniakiem, jak przyjdzie „prikaz”.

  29. W latach 80-tych projektowałem coś dla Sklejki w Piszu (zabawny przypadek) i był to zakład państwowy. Ciekawe jaka to polska rodzina uwłaszczyła się na tej fabryce.

  30. Właścicielami są misie z Lasów Państwowych PP, ale na stronie internetowej zakładów PAGED piszą, że to „rodzina”.

  31. Czyli Temistokles wziął dwa razy? Raz od Eubei 22 talenty które zachował dla siebie oraz od Fenicjan żeby pokonać flotę Kserksesa? ( Fenicjanie jako handlarze nie chcieli dopuścić do zmiany stosunków handlowych, które mogły ulec metamorfozie po zwycięstwie Kserksesa?)

    I co się stało z propozycją przejścia na stronę Kserksesa po wysłaniu listau przez Temistoklesa, została odrzucona przez Kserksesa?

  32. Myślę, że głupio jest się urodzić w 524 r. p.n.e. i umrzeć w 459 r. p.n.e. i mieć CV pisane jakby do tyłu, jak przy cofaniu licznika. W tej wojnie wszystko poszło inaczej, niż się spodziewano, zresztą niech Pan spojrzy sam

    https://youtu.be/X514efU01a0?list=PL8PUsQXgGlG6NCxCGGD6q0hBKduyjdJw7

  33. To wspołczesni nam piszą mu CV jakby do tyłu . Jemu czas na pewno leciał do przodu, a nie cofał się w stronę narodzin Chrystusa.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.