maj 242022
 

 

Wczoraj przekroczona została, kilka razy w dodatku, w tę i z powrotem, granica propagandowej kompromitacji. Dokonali tego ludzie, na których opierają się istotne narracje propagandowe, którymi urabia się Polaków, by oddawali swoje głosy w wyborach na jedno lub drugie ugrupowanie.

Sprawa pierwsza: Misiek Kamiński, bo trudno mi doprawdy pisać o tym człowieku – Michał, zorganizował konferencję, której uczestnicy zastanawiali się czy CPK będzie budowany dla Polaków, czy przeciw Polakom. Hasłem promującym tę konferencję była formuła: skoro Rosjanie mogą łatwo zbombardować CPK, po co go w ogóle budować? Jakoś Misiek nie zadał sobie samemu pytania – skoro choruję na cukrzycę, co oznacza w perspektywie śmierć, po co się leczyć i wydawać pieniądze? Komentowanie tego idiotyzmu nie ma sensu, albowiem jest to przykład ostatecznej kompromitacji ludzi, którzy działając w strukturach państwa polskiego, robią wszystko, by państwo to zostało skompromitowane i przegrało wszystkie swoje szanse. Czy ludzie zajmujący się wykrywaniem i likwidowaniem zagrożeń dla Polski, nie wiedzieli jaką funkcję pełni Misiek Kamiński? Zapewne wiedzieli. Dlaczego więc nie podjęto żadnych kroków, które by tego człowieka jakoś zatrzymały? Przypuszczam, że powód został tu wyjaśniony już wczoraj. Wszelkie deklaracje dotyczące tak zwanych poglądów są w istocie wrogą Polsce propagandą. Politycy jednak wolą tolerować agentów niż cokolwiek zmienić.

Druga granica kompromitacji została przekroczona przez tygodnik braci Karnowskich, którzy najwyraźniej znajdują jakąś frajdę w ubliżaniu inteligencji Polaków. Opublikowali oni mianowicie artykuł, opatrzony licznymi fotografiami, zatytułowany Walizka Jacka Bartosiaka. Jest on od wczoraj powodem tak zwane beki i całego festiwalu szyderstw na twitterze, a także tu u nas, w Szkole nawigatorów. Oto link, bo trzeba to koniecznie zobaczyć, żaden bowiem opis nie odda tego, co tam się rzeczywiście znajduje. https://twitter.com/aj_kohut/status/1528697507857027073

Czemu służą te dwa wyskoki, bo chyba w takich kategoriach należy je omawiać? Zasłaniają one bezradność i brutalność jednocześnie. Bezradność i brutalność machiny propagandowej Niemiec i bezradność rodzimych propagandystów, próbujących przede wszystkim ocalić certyfikowane nośniki propagandy, takie jak Bartosiak. Po co? Tego właśnie nie wiemy, ale być może wiąże się to z tym, że w Izraelu puszczają ponoć filmy o babci Jacka Bartosiaka, która ratowała Żydów w czasie wojny. W dystrybucji propagandy najbardziej przeszkadza odbiorca, albowiem on – nawet jak jest całkiem ogłupiały – karmi się autentycznością emocji i faktów. W związku z tym powstają całe faktorie gdzie produkuje się emocje prawie autentyczne i fakty prawie dające się połączyć w spójną narrację.

Oto dziś z rana tygodnik Do rzeczy promować zaczął pisarza nazwiskiem Helak, sprzedającego słabe bardzo historie, z życia Polaków na Kresach. Jest w nich to wszystko co było już wcześniej u Odojewskiego, czyli demaskacja oszustw jakich wobec Polski dopuściła się Wielka Trójka i nostalgia za rzekami i lasami Wołynia. Miałem jedną książkę Helaka w ręku i powiem tyle, że nie jest to nawet rozbiegówka. Chodzi zaś o to, by jeszcze raz, tyle, że na grzebieniu tym razem, zagrać tę samą melodię.

Profesor Zybertowicz ogłosił wczoraj, że wszyscy prezydenci Polski po Jaruzelskim byli zarejestrowanymi współpracownikami SB. Wszyscy to wiedzieliśmy wcześniej. Dlaczego patrioci, prawica, PiS, jak zwał tak zwał, nie opracowało jakiegoś programu skutecznej propagandy opartej na wiarygodnych nośnikach, która mogłaby te postaci zmarginalizować? One w końcu zmarginalizowały się same, ale tylko dlatego, że ich zewnętrzne zasilanie osłabło. Zasługa rodzimych speców od PR jest w tym żadna. Oni bowiem muszą utrzymywać na powierzchni projekty tak fatalne i słabe jak Helak i Bartosiak. To jest ich główny cel. Mamy więc przed oczami jakieś zawody niepełnosprawnych intelektualnie w pluciu plasteliną do celu. Nikt w nic nie trafia, ale wszyscy klaszczą, bo liczy się przecież uczestnictwo. Tajni współpracownicy zaś, udający prezydentów, jak byli ekspertami medialnymi od spraw najwyższej wagi, tak są nimi nadal. Jak myślicie czy oni może wychowali jakichś następców? Czy w strukturach, które opuścili dominuje duch braterstwa i solidarności z narodem głosującym na PiS i popierającym politykę rządu? Czy może są tam ludzie, którzy mają nas w głębokiej pogardzie, bo uważają, że można nam – za pomocą kretów usadzonych w strukturach partii, w sejmie i w ministerstwach, w mediach – sprzedać każde badziewie, a my będziemy się tym podniecać i nakręcać wokół tego koniunktury, nie potrafiąc powściągnąć własnych emocji?

W jednej z dyskusji na twitterze pojawiła się wczoraj kwestia Hiszpanii i jej stałej, bardzo celowej i poważnej polityki. Ujęte to zostało w kontekście historycznym, ktoś tam wspomniał, że premier Sanchez zrobił zwrot w kierunku Polski, naśladując politykę Morawieckiego, ja zaś przypomniałem wszystkie fascynujące fakty dotyczące obecności hiszpańskich – kastylijskich i aragońskich agentów w Europie wschodniej i na bliskim wschodzie, a także w Azji Środkowej. Czy w Polsce są jacyś ludzie, którzy zainicjowaliby lub podtrzymali zainteresowanie Hiszpanów naszą częścią Europy i rozpoczęliby dialog na różnych płaszczyznach, który mógłby przerodzić się we współpracę polityczną. Szczerze wątpię, albowiem w Polsce triumfy święci idiotyczna teoria sojuszy egzotycznych wymyślona dawno temu przez Cata Mackiewicza, sprawnego bardzo autora, do którego Helak nie ma startu, ale fatalnego polityka, zapatrzonego w zasadzie nie wiadomo gdzie. Teoria sojuszy egzotycznych w czasach kiedy samolot odrzutowy może w pół godziny oblecieć kulę ziemską nie ma racji bytu, ale ludzie zajmujący się wieszczeniem politycznym w Polsce będą ją hołubić, albowiem ona gwarantuje im pozycję towarzyską.

Uważam, że obecnie kwestia relacji z Hiszpanią, zarówno w Polsce jak i na Ukrainie staje się kwestią istotną. Po czym to poznajemy? Po zaangażowaniu propagandy rosyjskiej na rynku hiszpańskim. Rosjanie nie rozumieją co to są sojusze egzotyczne, a widać to dokładnie było w czasie ostatnich głosowań w ONZ. Każdy sojusz nawet najbardziej egzotyczny jest dobry. Kraj, który jest przedmiotem zainteresowania musi być jednak odpowiednio potraktowany. W przypadku Hiszpanii Rosjanie stosują dość wyrafinowaną propagandę podawaną przez byłych dyplomatów tego kraju na wschodzie. Są to wszystkie ruskie kłamstwa, podrasowane tak, by trafiły do specyficznej, hiszpańskiej mentalności. Czy my mamy czym odpowiedzieć na tą akcję? Nie sądzę. Dla nas – choć pół Polski jeździ na wakacje do Hiszpanii – politycznie kraj ten jest niczym. To wielka szkoda, albowiem powinnyśmy o rynek hiszpański zawalczyć. No, ale kto ma to zrobić? Bartosiak ze swoją walizką? Helak ze swoimi emocjami? Czy może bracia Karnowscy? W czasie kiedy Rosja emituje na odległych rynkach takie oto treści, które w dwie godziny zyskują 100 tysięcy odsłon https://www.youtube.com/watch?v=fQKFa-HNjSc My już świętujemy zwycięstwo. Może się trochę zastanówmy, żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku. Ukraina pewnie da nam te kontrakty na odbudowę, może się jednak okazać, że zarówno ona, jak i Polska stracą w świecie wszelkie uzasadnienie swojej współpracy. Ta zaś opierać się będzie tylko na dobrej woli Amerykanów i Brytyjczyków. Jak trwałe to będzie? Nie wiem, ale podejrzewam, że znów będzie zależało od ofert jakie złożą Niemcy i Rosjanie. Oni zaś, nauczeni doświadczeniem przegranej lub tylko nie wygranej wojny, będą już znacznie ostrożniejsi i znacznie bardziej skuteczni. Mogą więc zabrać nam wszystko, a zostawić to tylko co najbardziej kochamy – nostalgię za Wołyniem i świadomość, że znów zostaliśmy oszukani, ale to przecież taki polski los. Nie wiem, jak Wy, ale ja się do tego nie dopisuję. Wydałem komiks o Hiszpanii i książkę hiszpańskiego autora. Sam jeden wszystkiego nie zrobię, ale na pewno powrócę do tych tematów. W przygotowaniu jest przecież książka o Ryksie Śląskiej, cesarzowej Hiszpanii. Na dziś to tyle.

  10 komentarzy do “Hiszpania a sprawa polska czyli jak skuteczność propagandy zależy od jej nośników”

  1. Dzień dobry. Tak na zdrowy rozum – to, co Pan produkuje powinno znaleźć w Hiszpanii jakichś odbiorców. Cóż, nie mając budżetu Wenecji ani konnicy Czingis-Hana trudno mówić o zdobyciu jakiegoś rynku, ale w dobie sklepów internetowych i google-adwords można pomyśleć o jakiejś sprzedaży, przynajmniej na poziomie pokrywającym koszty produkcji. A potem, kiedy już zostanie to zauważone – znaleźć sobie możnego protektora… Może tam tacy jeszcze zostali, choć ja sam się zastanawiam, czy ta Hiszpania jest jeszcze bytem samodzielnym, czy już tak jak my – tylko Atrapią…

  2. tak mówiono w rodzinie, że po wojnie, za Stalina, odbudowywano domy w formie  takiej  ohydnej architektury. Były to ohydne jednospadowe budyneczki mieszkalne powstawały dlatego, że był zakaz administracyjny budowy zgodnej ze sztuką architektoniczną.  Czekano na  III WŚ, więc nie warto było wg władzy bać o estetykę odbudowywanych domów, bo i tak będą zbombardowane.

    tak mnie zastanowiła zbieżność argumentacji p. Stalina i p. Miśka co to nie warto budować , … bo przyjdzie ruski i zbombarduje … tyle lat a  minęło a argumentacja z ruskimi bombami w tle ciągle modna .

  3. Wystarczy popatrzec na sklep internetowy Pana Gospodarza. Do Albanii sprzeda, ale Australia nie wchodzi w rachube. Wspominalem o tym wielokrotnie, zero odzewu. No, ale mamy ciagle opowiesci, jak to ciezko sprzedac cokolwiek. Ciezko, gdy siedzi sie w XX wieku. Czasy sie zmienily, stoiska na festynach sa tylko dodatkiem w dystrybucji. Ale to jest Pana wybor!

  4. Okazuje się, że wspomniane faktorie produkujące emocje prawie autentyczne, pracują już nad wyprodukowaniem emocji całkowicie nieautentycznych. Osiągnięcie powodzenia na tym polu byłoby dużym osiągnięciem, wręcz ukoronowaniem działalności tych ośrodków. Jako że jest to przedsięwzięcie pionierskie, a więc ryzykowne, do prac wdrożeniowych biorą polityczny bentos, z którym w razie niepowodzenia będzie można się bez żalu rozstać. Przykładem pani Gasiuk-Pihowicz, która w komentarzu pod zalinkowanym powyżej tłiterowym wpisem nawołuje do demonstracji pod kancelarią premiera. Wzburzona ludność miejscowa, zaopatrzona w norweskie flagi, powinna według pani Kamili wesprzeć Norwegię „w obliczu ataku Morawieckiego”.

  5. ” W przypadku Hiszpanii Rosjanie stosują dość wyrafinowaną propagandę podawaną przez byłych dyplomatów tego kraju na wschodzie. Są to wszystkie ruskie kłamstwa, podrasowane tak, by trafiły do specyficznej, hiszpańskiej mentalności.”  Ta ruska propaganda podrasowana jest rubelkami. Rosjanie kupują tam domy, szastają pieniędzmi i Hiszpanom to się opłaca. Mają nabywców – turystów, którzy wydają krocie w ich hotelach i sklepach, to co im zależy posłuchać jeszcze bajdurzenia? 

  6. gasiuk – Pichowicz – jako lewicująca osoba, martwi się że Norwegowie mając po 30 mld na głowę – zbiednieją …

    też

    miała zarzut do prezesa NBP że nie przewidział wojny w Europie, prezes zgodził się z nią, że tak, rzeczywiście, takiego zdarzenia  nie przewidział.

    czy osoba samodzielnie myśląca może zbudować taki zarzut, nie wiem,  albowiem nawet 20 lutego br. nie przewidywano wojny, zwłaszcza w Europie

  7. myślę, że rodzime lewicujące propagandystki …  dzielnie zlecenia  wykonują, licząc na to że suweren ich ośmieszenia nie zauważy… no a jak zauważy i nie zagłosuje, to pozostaje ucieczka w fundację, też kadencję /a jak duże ośmieszenie to i dwie/ można przetrzymać

  8. Hamowanie emocji postępuje. Z dziury wylazł Kissinger i też wzywa do ustępstw. Może na razie nie jest to jeszcze groźne, ale w powietrzu unosi się odwieczny odór zgniłego kompromisu. Oby nie zatruł tego materializującego się na naszych oczach marzenia o zwycięstwie dobra, przyjaźni, solidarności.

  9. tak mi sie przypomniało że

    gdzieś ktoś powiedział .. bolszewizm może gnić  ale nie ewoluować

  10. Panie Gabrielu Tomasz Arabski był kiedyś ambasadorem w Madrycie, to się samo komentuje jak mówi Płaczek. 6 lat w kancelarii Tuska, później odpowiedzialny osobiście urzędnik za organizację lotu do Smoleńska. Czy można więcej wiedzieć o potencjale relacji polsko hiszpańskich. Może trochę generalizuję, ale to chyba coś tam mówi, że nie wspomnę o stajni Geremka. Kiedy nasz interes, nasza wizja,nasza polityka, nasze wartości, nasza kultura będą ekspandować? Z tymi ludźmi, NIGDY

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.