Raczej nie, posługuje się nimi człowiek, by zrozumieć co mówił i mówi do niego Bóg. Posługuje się raz gorzej, raz lepiej – dodajmy, bo jest istotą ułomną. Stwórca jest raczej dosłowny i jak na coś, albo kogoś wskazuje, to raczej należy się do tego przywiązać.
Literatura od dwustu mniej więcej lat, pełna jest odniesień i analogii biblijnych, które mają tłumaczyć współczesne zachowania w sposób dosłowny, a do tego je usprawiedliwiać. Tylko czy analogia może cokolwiek wyjaśnić dosłownie? Jeśli działa zgodnie z intencją Boga pewnie tak, ale jeśli działa przeciw tej intencji chyba nie.
Teraz przejdźmy do konkretów. Syn Saula – Jonatan – nie ma nawet swojej notki w polskiej wiki, a jest przecież tak łakomym kąskiem dla współczesnych ideologów LGBT. Znalazł bowiem upodobanie w Dawidzie i pokochał go jak siebie samego, kiedy tylko go zobaczył. W innych językach Jonatan opisywany jest w sposób oczywisty, taki jak się już wszyscy domyślili, a i Dawid także. Autorzy jawnie homoseksualni, wręcz wskazują na taki charakter ich związku. Tak, jakby cała historia Jonatana i Dawida nie zostały opisane dokładnie i ze wskazaniem na momenty dla Boga istotne.
Mamy nawet całą ikonografię, składającą się z bardzo infantylnych przedstawień, gdzie widać uśmiechniętych Dawida i Jonatana, jak przytulają się do siebie. To są rzeczy, z punktu widzenia intencji jaka obecna jest w Biblii niesłychane, ale niezwykle inspirujące ludzi, którzy przekonani są o tym, że coś w Piśmie odkrywają. I mogą to jeszcze kolportować. Powiem tak – mogą, ale przy zachowaniu intencji zawartych w Księgach Samuela – ale te właśnie omijają. A jakie one są? Idźmy po kolei: Dawid został namaszczony na króla w tajemnicy przed Saulem. Stało się tak, albowiem strategia Saula wobec Filistynów była niewydolna. I to – bez żadnych analogii – możemy odczytać w kilkunastu miejscach tych Ksiąg. Kolejna kwestia: Duch Pański opuścił Saula i przeniesiony został na Dawida. Ten zaś, mimo młodego wieku osiągać zaczął same sukcesy w polu. Przede wszystkim pokonał Goliata, a kiedy zjawił się przed dworem, Jonatan ujrzał go i jego serce przylgnęło do Dawida. Czy to jest kluczowy moment relacji pomiędzy Jonatanem, a Dawidem? Moim zdaniem nie, choć ludzie bardzo prymitywni wskażą tę właśnie chwilę.
Tymczasem inne rzeczy są ważne. Saul, ogarnięty szałem, próbuje zabić Dawida grającego na cytrze. Rzuca weń oszczepem, a ten wbija się w ścianę. Potem to samo usiłuje zrobić własnemu synowi – Jonatanowi. On zaś, najwyraźniej inspirowany przez Boga, zawiera przymierze z Dawidem, w chwili kiedy Dawid nazywa jeszcze siebie jego sługą. Jonatan czyni to nie z powodu homoseksualnej miłości, ale dlatego, by jego ród ocalał. Ma bowiem dzieci, czego jakoś interpretatorzy Pisma w duchu LGBT nie zauważają, a jeśli nawet, to okoliczność ta spychana jest na plan dalszy, jako mało ważna.
Jonatan rozumie okoliczności i wie, że ród Saula zginie, on zaś należy do niego. Usiłuje więc jakoś, poza więzami krwi i przeznaczeniem, ocalić swoje potomstwo. Pan z jakichś, nieznanych powodów pozwala mu na to. Potem zaś Dawid nie zabija potomstwa Jonatana. Choć przecież, kiedy „czyści sobie UOP”, że użyję tu bardzo współczesnej analogii, ręka mu nie drży. I w ogóle Dawid ma mało wahań. Być może, kiedy Jonatan zobaczył Dawida po praz pierwszy i jego serce przylgnęło doń, nie nastąpiła owa okoliczność z powodów, wskazywanych przez anglosaskich interpretatorów Pisma, ale z całkiem innych? Taką mam sugestię. Choć kiedy Jonatan ukrywa przed ojcem ucieczkę Dawida, którego nie ma na uczcie królewskiej, ten mówi – O synu kobiety przewrotnej! Alboż to ja nie wiem, że wybrałeś sobie syna Jessego na hańbę swoją i hańbę łona swej matki! Słowa te interpretowane są tak, jakby chodziło o relację homoseksualną, choć zaraz za nimi padają inne słowa, ilustrujące niełatwą sytuację Saula – dopóki żyje syn Jessego nie ostoi się ani Saul, ani jego królowanie. Saul nie wie przecież jak potoczyła się historia ludzkości i nie rozumie współczesnych i tych wiktoriańskich zawiłości dotyczących relacji emocjonalnych między osobnikami, którzy w jego schematach myślowych w ogóle nie mogliby zainstnieć. On ma je, pardon, w dupie. Interesuje go jego konkretna sytuacja, a ta wskazuje, że syn pierworodny pomaga Dawidowi, na którym spoczął Duch Pański. I to się skończy wygubieniem rodu Saula. I król wie, że za pomocą Dawida, jego syn Jonatan chce się z tej katastrofy wymiksować.
Teraz ja się posłużę pewną analogią i dam autorską interpretację zdarzeń, całkiem różną od wskazanych w anglojęzycznych notkach w wiki.
Oto wczoraj napisałem, że w dolinie Terebintu żadna z armii nie posiadała w swoich szeregach procarzy i łuczników. I być może tak było, bo Pismo o tym nie wspomina. Jonatan jednak jest łucznikiem. O tym dowiadujemy się później, kiedy oddala się od z uczty, na której ojciec próbował przybić go oszczepem do ściany. Ostrzega Dawida, ukrytego za kamieniem wskazującym drogę na północ, by uciekał, bo nie udało się przebłagać Saula. Jonatan jest sprawnym łucznikiem, tak sprawnym i tak biegłym w tej sztuce, że aż przypomina Apolla. To jedna z ludzkich analogii, którymi próbujemy tłumaczyć sobie intencje Pana, zamiast słuchać co do nas mówi.
Pierwsza Księga Samuela kończy się śmiercią Saula na wzgórzu Gilboa. To zaś oznacza, że strategia króla znów zawiodła, a strategia Dawida nie zawodziła nigdy. Może spróbujemy zastanowić się dlaczego tak było? Ani w dolinie Terebintu, ani później Izraelici nie używają broni miotającej. Być może jej użycie zależy od decyzji królewskich, a król – jak widzimy – uwielbia posługiwać się oszczepem. I do czego go używa? Raz chce zabić grającego na cytrze Dawida, który gra przecież dla niego i na którym spoczął Duch Pański. I nie trafia. Drugi raz, w czasie uczty, chce zabić swojego syna Jonatana, łucznika. I też nie trafia. A pewnie wcześniej zawsze trafiał. To jest dosłowne wskazanie na to, co powinien, a czego nie powinien czynić król Izraela. Nie powinien trzymać się starych, niewydolnych strategii. Miał bowiem pod nosem dwóch dobrych miotaczy, a jeden z nich to w dodatku jego pierworodny. I dziwne jest, że w tym momencie badacze Pisma nie szukają żadnych analogii, a jak słyszą o tym sercu i przylgnięciu, od razu mają różne wizje. I żaden się nie zastanowi czy czasem nie jest to pułapka zastawiona na takich jak oni przez Pana. Wszak i na Saula zastawiono pułapkę i analogia jest tutaj bardzo wyraźna. Miał on bowiem okazać się królem i prowadzić lud do zwycięstwa. Nie czynił tego jednak, bo zajmował się kontemplacją własnego, królewskiego majestatu, który niepostrzeżenie stracił ważność, albowiem Pan znalazł upodobanie w Dawidzie. I czy czasem owo upodobanie nie zostało przeniesione na Jonatana? No nie, gdzieżby, w tym momencie zadrżą nawet wytrwani interpretatorzy Pisma. Jak można w ogóle sugerować takie rzeczy!!!! Ja zaś zapytam – a dlaczego ich nie sugerować? Wszak mamy do czynienia Pismem Świętym, powstałym w inspiracji Stwórcy, a nie z kawałkami pisanymi dla rozrywki znudzonych pedałów, którzy nigdy w nic nie wierzyli prawdziwie, a jedynie udawali. Ich znajomość zaś treści Biblii służyła wyłącznie kokieterii. Jonatan osiąga swój cel – ocalił syna i ród. Dawid po ostatecznym zwycięstwie nie zabił nikogo z potomków Jonatana. Bez litości za to zamordował własnego siostrzeńca, pewnie dlatego, że dobrze sobie zapamiętał głupotę swojej najbliższej rodziny wobec nakazów Boga.
Co się dzieje z Jonatanem? Zostaje on zabity na wzgórzu Gilboa, wraz z braćmi i ojcem. Nie wiemy w jakich okolicznościach zginął, ale wiemy jak zginął Saul. W opisie jest zdanie, na które mało kto zwraca uwagę, koncentrując się na tym, że Saul kazał słudze by przebił go mieczem. Ten odmówił i król rzucił się na sługę, by rozkaz wymusić. No, ale wcześniej stoi jak byk:
W końcu walka srożyła się tylko wokół Saula. Wytropili go łucznicy, a on zadrżał na widok łuczników.
Ja wiem, że to jest mało atrakcyjny moment dla tych, którzy już wyobrazili sobie homoseksualną relację Dawida z Jonatanem, ale moim zdaniem jest on kluczowy dla zrozumienia tej historii. Pan nie zostawia miejsca na głupkowate, indywidualne interpretacje. Saul został królem i miał zwyciężać. Dwa razy Bóg wskazał mu właściwą drogę – dając syna biegłego w posługiwaniu się łukiem a potem podsuwając mu procarza. Saul jednak nic z tego nie zrozumiał. Pismo zaś wskazało na konieczność zbliżenia się tych dwóch – dosłownie, a nie analogicznie, co przez Saula, który jak Goliat, zawsze zjawiał się z nożem na strzelaninie, zostało zinterpretowane całkiem źle. Pan bowiem już nie patrzył w jego stronę. Postanowił jednak ocalić krew Jonatana.
Miłego dnia życzę wszystkim
Do końca grudnia obowiązuje promocja. Musiałem ją ogłosić, bo auto mam poważnie zdefektowane.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
Dzień dobry. I znowu słuszne okazuje się Pańskie wczorajsze stwierdzenie, że w Biblii dawno temu opisano wszystko co możemy widzieć dziś. Iluż to takich nowoczesnych Saulów spotykamy, którzy stają przed lustrem i mówią do siebie – Duch Pana spoczął na mnie. Cokolwiek uczynię – jest słusznym. No to luzik. Mogę sobie chodzić z moim oszczepem na różne strzelaniny i nikt mi nic nie zrobi. Życie pokazuje ileż w tym zwykłej ludzkiej głupoty…
Dzisiaj demokracja uznawana jest przez niektórych za Ducha Pańskiego
Z tym łukiem to mogło być tak że Saul ,który korzystał z usług wróżek mógł usłyszeć że zginie od łuku .Stąd mógł się go panicznie bać .
Korzystał z usług jednej wróżki w bardzo szczególnym momencie
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.