Obejrzałem sobie wczoraj na twitterze wystąpienie premiera Orbana, który w zasadzie, w moich oczach, stracił już całkowicie wiarygodność. I zajął się budową rosyjskiej strefy wpływów na dawnych terenach Austro-Węgier, wraz ze swoimi kolegami ze Słowacji i Austrii. Mówił pan premier coś nieprzyjemnego o Polsce i Polakach, zdaje się, że padło słowo hipokryzja. Nawet się ucieszyłem, wreszcie jest ktoś bardziej bezradny i bardziej umoczony niż polscy politycy, ktoś kto nie mogąc nic zrobić, zarzuca tym politykom hipokryzję.
Zanim przejdę do tej całej Azji, zastanówmy się jakie mogą być dla Polski konsekwencje budowy rosyjskiej strefy wpływów na dawnych terenach Austro-Węgier? Moim zdaniem ciekawe i zaskakujące, i warto o nich wspomnieć już dziś, a na pewno warto je zasugerować, żeby potem pan premier Orban nie zarzucił nam nie tylko hipokryzji, ale też krótkowzroczności.
Najzabawniejsze było jednak to, co pan premier powiedział o Azji, że teraz ciężar światowej gospodarki przesuwa się do Azji i tam zostanie na dłużej. To są, rzecz jasna pobożne życzenia pana Orbana, który do ich emisji został wynajęty, razem z innymi jeszcze odeń mniejszymi przywódcami, którzy w naszej części świata szerzyć będą wieści o tym, że ciężar światowej gospodarki przesuwa się do Azji. Po wysłuchaniu pana premiera, pomyślałem, że takim geopolitykiem, takim geostrategiem, to i ja mogę zostać, bo czemu nie? Otworzyłem sobie taką specjalną mapę, gdzie widać połączenia kolejowe w Azji i, biorąc za wyznacznik ilość centrów wokół których rozwijają się kolej, doszedłem do wniosku, że Azja to sześć, jeśli nie siedem oddzielonych od siebie ekonomicznych „kontynentów”. A skoro tak, to prędzej nastąpi jej rozbiór niż jakieś przesunięcie centrum ekonomicznego do środka. Bo kogo Orban miał na myśli opowiadając o tym centrum? Chiny jak mniemam. No, ale sieć kolejowa Chin i Wietnamu, a także Laosu jest połączona z siecią kolejową Rosji i to wszystko razem tworzy tę niby Azję, gdzie ma się przesunąć centrum ekonomiczne globu. Z tego obszaru wyłączone są Korea i Japonia, które mają swoje sieci kolejowe i poprzez system innego rodzaju przewozów połączone są z kontynentem leżącym za Pacyfikiem. Nie inaczej jest z Indochinami prócz Wietnamu i Laosu, które są trochę zapóźnione, ale do „kontynentu” rosyjsko chińskiego nie należą. Należy doń, a na pewno należała Ukraina. I teraz ważna rzecz – to co widzimy u nas, czyli dewastacja PKP Cargo może być interpretowane jako próba, wielce nieudolna, podłączenia Ukrainy do systemu transportowego Europy. To zaś oznacza, że system azjatycki, chińsko-rosyjski – musi jakoś odpowiedzieć. Być może odpowiedzią jest właśnie podporządkowanie PKP Cargo tej jakiejś firmie ukraińskiej, która nie ma nic, a działa też nie wiadomo w czyim imieniu. Ktoś wydał polecenie, a realizacja jest jawnym sabotażem, bo nie tak miało być. W razie jakichś pretensji do mnie o tę analizę, odpowiadam – ja tylko głośno myślę. Wy zaś zapytajcie Orbana jakie ma plany wobec Galicji i gdzie widzi jej granice. Może odpowie.
Wracajmy do Azji. Kolejnym obszarem autonomicznym, czyli posiadającym własną sieć kolejową są Indie, 4 światowa potęga w transporcie kolejowym. Kolej indyjska jest połączona – poprzez linie Azji Środkowej pozostałe po sowietach – z Turcją i z Bałkanami. To zaś oznacza, że od XII wieku niewiele się w zakresie transportu na tym świecie zmieniło. Do tego jeszcze dochodzą połączenia kolejowe na Bliskim Wschodzie, niekiedy bardzo archaiczne, ale ciągle działające i mamy komplet. Dlaczego ja, pisząc o tym przesuwaniu się centrum światowej gospodarki, zamiast o wielkich miastach Azji i giełdzie piszę o transporcie. Bo on jest najważniejszy. Bez transportu, bez sieci przesyłowej całe to gadanie o centrach ekonomicznych jest tylko słodkim pierdzeniem. Ażeby takie centrum powstało realnie, w Azji musi być ujednolicony system połączeń kolejowych, czyli wszystkie wymienione przeze mnie obszary powinny działać wspólnie, a jeśli tego nie chcą, musi wybuchnąć konflikt prowadzący do podporządkowania tych mniejszych, potentatom. Jak widzimy największym systemem połączeń kolejowych dysponują Rosja i Chiny oraz państwa wybrzeża indochińskiego. Nawet jednak ów system nie może ukryć jednej podstawowej prawdy – w środku Azji jest jedna wielka dziura, przez którą przeciągnięte są dwie nitki kolejowe z zachodu na wschód, które niczego nie rozwiązują. Ta wielka dziura to Syberia, pustynie Azji Środkowej i strefa polarna. Kontynent jest przecięty na pół. Co pogłębia jeszcze jego ekonomiczną niejednolitość i powoduje, że poszczególne systemy muszą szukać połączeń zewnętrznych, żeby w ogóle istnieć. Co wobec takiego faktu znaczy to słodkie pierdzenie Orbana? No tyle, że on się zamierza podłączyć do tego samego systemu co Laos i uważa, że to będzie dla niego i jego kraju korzystne. W mojej ocenie nie będzie to korzystne dla nikogo, bo Węgry staną się po prostu końcem łańcucha ekspansji ekonomicznej Azji wschodniej, która nie stworzy żadnego centrum, ale będzie chciała się pozbywać swoich nadwyżek. To zaś zmusi jej kontrahentów do szukania nowych rynków. Szukanie takie zaś odbywa się na dwa sposoby – poprzez podpisywanie korzystnych kontraktów lub zmianę władzy – w wyniku wyborów albo wojny.
Jeśli jest tak, jak myślę, czyli ktoś próbuje Ukrainę podłączyć do Europy i odłączyć od Laosu, ale czynione to jest w sposób zdradzający nieczyste intencje, to znaczy, że staniemy się krajem frontowym i to bynajmniej nie przez ogarniętą wojną Ukrainę. Ktoś zapyta – a co z systemem indyjsko-tureckim? Kto go obsługuje i komu on istotnie służy? Tego właśnie nie wiemy, ale kończy się na Bałkanach i zapewne będzie przedłużany w dobrze nam tu znany sposób. Premier Węgier zaś jest przekonany, że jego kraj, leżący na zakończeniu dwóch ważnych, azjatyckich systemów transportowych będzie z tego czerpał same korzyści. To może być gruba pomyłka, dająca się opisać jako kolejna już w ciągu ostatnich stuleci, węgierska próba „stanięcia po właściwej stronie” czyli po takiej, która ma więcej siły i jest bardziej zdecydowana. Wobec takiego opisu, wszystko co dzieje się w Polsce i związane jest z transportem, nie tylko kolejowym, urasta do rangi najwyższej. I nie trzeba nikomu tłumaczyć dlaczego.
Budowa centrum światowego handlu w Azji wymaga zniszczenia Wall Street i Londynu. To jest warunek konieczny. Tego jednak Orban głośno nie powie, albowiem jego gadanie ma służyć wprowadzeniu do politycznego obiegu, na powrót, pojęcia „uświadomionej koniczności”. Skoro, panie dziejaszku, centrum się przesuwa, nie możemy wierzgać, musimy iść z duchem czasu i też się dostosować. To zaś oznacza podporządkowanie swojego kraju interesom azjatyckich dystrybutorów surowców. No i politycznie Rosji, która chce zostać największym na świecie pośrednikiem, a nie tylko producentem. No, ale coś tu nie sztymuje, bo w samym środku Azji jest wielka dziura. I nie zostanie ona załatana poprzez zacerowanie jej nitkami połączeń kolejowych, bo to jest drogie i nie ma sensu. Nie chodzi bowiem o budowanie jakiegoś centrum w Azji, ale o podbój i przyłączanie dobrze prosperujących obszarów do swojego, który może nie jest taki fajny, jak tamte, ale za to sięga do Laosu.
Nie słuchajmy co mówi premier Węgier, bo nie ma on wobec nas czystych i dobrych intencji. Nie oglądajmy się nawet w jego stronę, bo żadne słowo płynące z jego ust nie jest skierowane do nas. I tak pozostanie przez czas dłuższy. Lepiej się przyzwyczajmy.
Wszystkich, którzy chcą mi pomóc, proszę o wsparcie mojej zrzutki. Niebawem trzeba podpisać umowę z właścicielem lokalu. Wszystkim, którzy już mi pomogli, bardzo dziękuję
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
Nowe książki wrzucę po południu.
Raczej pociągu przyjaźni „Orban” na linii Warszawa-Budapeszt nigdy się nie doczekamy ! 😉
Sakiewicz już ten pociąg robił i to mimo tego, że miał pod bokiem Targalskiego, demaskatora Orbana jako ruskiego agenta
Czas przejazdu przez Polskę pociągu towarowego prywatnego operatora to w przybliżeniu 18-24 godziny. Czas przejazdu składu PKP Cargo to 3 dni. Jak obecny zarząd PKP Cargo przejął zarządzanie od nominatów PIS to znalazł w papierach donosy dyrektorskie jeden na drugiego. 80% załogi należy do związków zawodowych a ich reprezentanci byli w radzie nadzorczej. Teraz dla porównania liczby. Po dzisiejszym kursie giełdowym PKP Cargo warte jest w przybliżeniu 850 mln. Dla porównania firma Google kupiła w czasie covidu wieżowiec w centrum Warszawy od dewelopera/zarządcy Ghelamco za 2,2 mld. Jeden wieżowiec. Najdroższe auto kolekcjonerskie świata, model prototypu Mercedesa z 1955 roku poszedł za 135 mln euro. Tylko troszeczkę mniej niż 30000 wagonów PKP cargo. Dominika Kulczyk sprzedała rodzinną rezydencje w Londynie bogatemu Hindusowi za, tak szacują media związane ze sprawą, 138 mln funtów. Nie ma co szukać geopolityki w ludzkich słabościach i nieudolności. Nie trzeba robić skomplikowanych gier i piruetów, wystarczy te PKP Cargo kupić. Co to jest w końcu niecały miliard złoty, to jest nic. Teraz pytanie, dlaczego nikt tego nie chce kupić? (od momentu przejęcia władzy przez nową koalicje, kurs PKP Cargo urósł o ~40%).
Zapowiadane grupowe zwolnienia w PKP Cargo, sięgające 30% stanu załogi to jest katastrofa jeśli połączy się to z dwoma faktami – że Deutsche Bahn wozi po Polsce więcej kontenerów niż PKP Cargo i że Ukraińskie Koleje uzyskały licencję na przewozy kolejowe po Unii Europejskiej, aplikując o to w polskim Urzędzie Transportu Kolejowego. Hucpa z PKP Cargo to powtórka z afery Amber Gold finansowanego przez ukraińskiego oligarchę Kołomojskiego, posiadającego potrójne obywatelstwo: ukraińskie, izraelskie i cypryjskie, planującego przejąć LOT za poprzednich rządów Tuska. Synek Tuska, specjalista od transportu, znowu znajdzie zatrudnienie. Tak się lody kręci 😉
PKP Cargo wozi węgiel, do tego ma siatkę połączeń i taki ma tabor. Przez ostatnie 10 lat nikt tam nie kupował wagonów do przewozu kontenerów. Gdzie tu jest spisek? Za każde nasze niepowodzenie, za każda głupotę, za błędną decyzje, za każde lenistwo zawsze odpowiadają Żydzi, Niemcy i Rosjanie. Tak, proszę Pana, kraj bombardowany, wyludniający się, z 1300 km linii frontu, z wieloma problemami na głowie podchodzi NASZE, jakie tam NASZE, PANA PKP Cargo. Rozumiem że obecna załoga PKP Cargo ma wozić powietrze z Katowic do Szczecina? Jedna drużyna będzie kopała rowy a druga je w pocie czoła zasypie. A Polska będzie rosła w siłę. Ku chwale Ojczyzny obywatelu pułkowniku!!!. Tak samo na forach piszą Rosjanie, nasz gaz, nasz węgiel, nasze diamenty, nasze terytoria, nasza kultura. Siedzą w swojej nędzy bez cienia nadziei i wszystkiemu winne NATO i amerykański spisek. Ja Panu coś zasugeruję, niech Pan idzie na tory, stanie na nich i zacznie biec w kierunku gór lub morza, gdzie bliżej, z okrzykiem HUSSSAAAARRRIIIAAAA!!!!.
Jedyna trzeźwa ocena sytuacji transportowej, o jakiej nie przeczyta się nawet w zespole Syryjczyka/Furgalskiego „TOR” i „Rynku Kolejowym”. Odkąd przeczytałem „Anglik tatarskiego chana” inaczej patrzę na Wegry. Kiedy do tego dodamy, że Budapeszt stawia obecnie tylko na „chińczyków” / tanie loty, strefa ekonoiczna, odbieranie takim krajom jak Polska odpraw celnych – czytaj preparowanie dokumentów na mniejsze cła / to mamy odpowiedź na przeniesienie środka ciężkości.
Kiedyś bawiłem się w takie porównania, przeliczałem wartość całego PKP na produkowane maluchy i sugerowałem, że za długi PKP można byłoby kupić ich miliony.
Ale kolej, tory są jak ziemia, tego się nie sprzedaje, to się szanuje. Jest może jakaś cena na kolej transsyberyjską?
Problem, że w momencie transformacji 60% kadry menadżerskiej była po specjalnych studiach i kursach w sowietach, gdy zakłady upadały to strzelały korki szampana, oczywiście o ile tego nie przejęli, bo wtedy odbywały się jeszcze większe juble. Teraz może ich zamieniły ich dzieci, może jest trochę świeżego narybku, ale nie łudźmy, że są to środowiska patriotyczne i sprawnie zarządzające. Prędzej mi to przypomina grupy zarządzające masą postapo z Mad Maxa…
Mój ś.p. ojciec w latach 1997-2002 pracował przy projekcie PKP Telekomunikacja – miał on oddłużyć kolej i sprawić by przez położenie wzdłuż torów 1mln mb światłowodu każdy z nas w Polsce miał szybki Internet /tak wtedy się to pisało/ i co ważne PKP miała razem z TP SA przejąć rynek GSM. Tak się nie stało, po włożeniu światłowodu projekt rozwiązano a ojca i jego kolegów zwolniono.
Jedne się szanuje, inne się rozbiera. Na ich miejsce kopie się kanały, stawia śluzy. Czasami lotniska albo autostrady. Ten sposób myślenia powoduje, że zawsze będziemy zakładnikami złych decyzji. Chyba nie chcemy z niewydolnej infrastruktury PRLu tworzyć świętości? Czasami trzeba zaakceptować stratę, po prostu. Życie toczy się dalej. PIS w pewnym momencie drugiej kadencji rzucił hasło „PKS w każdej gminie”. Po co? Niech PIS jedzie na polską wieś i zobaczy 2-3 auta na podwórku. Można zrobić różne rzeczy, tylko po co? W Polsce prędzej czy później powstanie elektrownia atomowa. Powstanie, bo będzie dawała zarobić. Co wtedy będą wozić kolejarze z PKP Cargo. A może to oni, w sposób podstępny i perfidny blokują powstanie tej elektrowni….?
PIS traktował PKP Cargo jako „swoich ludzi”. Nie traktował tak najlepszej floty samochodowej w Europie, czyli polskiego transportu kołowego. Ta flota wozi broń, amunicje, lekarstwa, zaawansowaną technologię. O czym my rozmawiamy?
Gospodarz często zwraca uwagę na pojęcie metody. W Szkocji jest nieduża wyspa Torsa. Wystawiona jest na sprzedaż. Jeden z radykalnych lokalnych działaczy islamskich ogłosił zbiórkę 3,5 miliona funtów na wykup tej wyspy aby stworzyć na niej enklawę prawa szyickiego. Właściciel mówi że mu nie sprzeda.
To jest ta sama sytuacja jak w „Ojcu chrzestnym”, kiedy Mike chcę kupić kasyno od Moe Green’a. Dlaczego nikt nie chce kupić PKP Cargo, jest absurdalnie tanie. Czy mają Państwo jakieś pomysły na odpowiedź?
Sugeruję Panu zająć się uprawą konopii 😉
Mogę Panu z ręką na sercu napisać, że to się nie opłaca. Powstało bardzo dużo plantacji we Francji, rzucili się na to na Litwie. Rynek jest zawalony produktem na olejki a budownictwo ekologiczne tyle nie przerobi.
Jestem w dobrym humorze:
„……To ja wam powiem, dlaczego wy całymi wieczorami gadacie o tym koniu, kupujecie za te czarodziejskie złoto dwory, powozy, smakołyki, marzycie, śnicie, a żaden nie spróbuje za dnia, z rydlem w garści, pójść na górkę, i ten skarb wykopać! Bo tak naprawdę, to wy, taplarscy, wy nie wierzycie, że ten koń tam jest! A boicie się kopać nie ze strachu przed diabłem, ale ze strachu, że nic nie znajdziecie: najwyżej kamień, kłodę albo stare kości! A wtedy cóż, skończy się wam bajanie wieczorami o smakołykach, strojach, dworach. I nie obraźcie się, taplarscy, ale jeszcze to wam powiem, że tak samo jest z oglądaniem się na świętych i Pana Boga: że może urodzaj dadzo, spor na polu i w oborze, dole w domu. Powiedzmy sobie szczere prawdę: nima co, taplarscy, zawracać sobie głowy złotym koniem i świętymi patronami, kto chce mieć cukru do syta, smalcu, kiełbasy, niech robi to, co przed nim mądrzejsi robili, zrobili i żyjo dziś w dostatku bogato, po pańsku. A wiecie, od czego oni zaczynali? Od szkół i elektryczności!
Nauczycielka I w tej sprawie my przyjechali: w sprawie szkoły i w sprawie elektryczności. Proszę bardzo pani Jolu, niech pani powie pare słów o szkole…….”
Czy jest tu jakaś Pani Jola?
W kwestiach transportu trzeba
I to jest właśnie ta polityka
Orban niech lepiej schudnie i pomyśli jak przenieść środek ciężkości z własnego tyłka na wysokość pasa przynajmniej
No cóż , po pierwsze(primo)w 2030-40 będzie minimum Maunedra wiec będzie mała epoka lodowcowa(wyngiel się przyda)
po drugie(primo) żadnej elektrowni w Polsce nie będzie ,bo po trzecie(primo) w Polsce jest deficyt wody i budowa elektrowni jest idiotyzmem ,po czwarte(primo ) kto o za ile będzie sprzedawał Polsce uran( patrz Francja i Niger) i to by było na tyle pani Joli a na przodzie to te wynglarki z PKP Cargo mogą się przydać
„w środku Azji jest jedna wielka dziura” – spora część tej „dziury” to są te wszystkie „turkmenistany”, co do których, zdaje się Turcja, ma jakieś plany (przez Kazachstan zresztą idzie południowa nitka Szlaku). A Tirkije to b. duża gospodarka + druga armia NATO. Jak się Chińcyki z nimi nie dogadają, to mogą tam rozgorzeć jakieś „operacje humanitarne”.
Ale nie po to Glapiński kupuje złoto, żeby nam nikt nie chciał sprzedać uranu.
Kupić to można wszystko, zależy po ile a tu trzeba mieć stałe dostawy na jakieś 40 lat
a jak mówiłem (primo) WPOLSCE JEST DEFICT WODY i żadne budowanie elektrowni atomowej nie w chodzi w rachubę ,po drugie (primo) w Polsce NIE MA żadnych specjalistów w tej dziedzinie ,po trzecie(primo) panie tylko wyngiel , taknaprawdę ,w Polsce będzie się liczył , cała ta zielona durnota ocknie się z ręka w nocniku okolo 2030
Są inni dostawcy poza Nigrem. Na przykład Kanada, Australia, UK, Indie, Południowa Afryka, …
W Polsce opady na m^2 są podobne jak w Niemczech czy Francji, nie mówiąc już o Hiszpanii. W Polsce 600 mm/km^2, Niemcy 690, Francja 850, Hiszpania 630. W Hiszpanii poza tym jest dużo cieplejszy klimat, więc więcej tracą na parowanie. Problemem jest to, że w Polsce jest mniej zbiorników retencyjnych – w Hiszpanii pobudowali, to w Polsce też można. W Hiszpanii jest sześć reaktorów jądrowych, które wytwarzają 23% energii. We Francji 75%. Filip = manipulacja i/lub niewiedza (QED powyżej).
a jak głęboko leży tyn wwungiel , czy ktoś wie …
Wiele krajów zmaga się z postępującą suszą. Ten problem nie jest obcy również Polsce. Na tle Europy mamy jedne z najmniejszych odnawialnych zasobów wody pitnej na mieszkańca. Czy grożą nam całkowite wyschnięcia rzek i brak wody w kranach?
to po pierwsze (primo) po drugie (primo) exploatacja reaktora to 30 lat wygaszanie to 20 lat po trzecie(primo) jeden reaktor to gowno a siedem to tragedia
Trzeba byc kretynem aby rozwazac budowe elektrowni atomowej w Polsce majac tyle wyngla, nie mamy kadry, technologii,wody,uranu nie mowiac o utylizacji Karachi zdrowotnych spoleczenstwa mieszkajacego obok takiego skurwysynstwa.
Ja bardzo przepraszam za kiepski może dowcip…odnoszę wrażenie,że od czasów Transformacji nasi umiłowani sąsiedzi Niemcy twierdzą,że „tyn wungiel „w Polsce leży w głębokiej doopie… Juści musi być to prawdą ,bo tych kopalni wungla coraz mniej i kurczą się jak gacie w praniu…Pozdrawiam…
Henry! -troszkę nie zgadzam się z oceną,że „hucpa z PKP Cargo” -to powtórka z afery Amber Gold,a nawet jej nie przypomina…Z Cargo PKP od początku do końca zmieniające się partyjki zrobili sobie kurę ,która znosi złote jaja dla Prezesów i rad nadzorczych . Jednym słowem zmieniające się patałachy….Natomiast Amber Gold kręciła lody obliczone na zyski z gwarancją państwa. Już tam dzielne junaki ze służb specjalnych wiedziały jak ma wyparować850 milioników i ni śladu… Słupa,którego podstawili zaraz czyli pana Plichtę,zwyczajnego rzezimieszka zaraz do kicia wraz z szacowną małżonką.Pewnie cierpiała w więzieniu,więc osładzała „se” cierpienia romansem ze strażnikiem,który zmachał jej dzieciaka.Hmn…synek Tuseczka coś tam biznesmanił w LOT,bo musiały przecież jakieś haki być…więc sprawa prawie ucichła ,a dla słupa Plichty odczytywał szacowny sąd przez pół roku oskarżenia,więc jeszcze deczko go potrzymają.Acha… dla smaczku to jego połowicy K.Plichty Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał zadośćuczynienie w 2023 -6500 euro,bo coś tam za długo siedziała,bez wyroku.Takich jaj chyba w Cargo nie było,chyba ,że zacznie być,prawda?
Probuje dolaczyc tabelke ale bez skutku ,w Polsce przypada okolo 1800 m3 na jednego mieszkanca,mniej maja tylko Czechy,Malta i Cypr
Henry! pozdrawiam z sympatią,zawsze czytam Twoje komentarze i chyba jeszcze od lat nie opuściłeś ani jednej notki naszego gospodarza…
Ani chybi
Już mu pokazują gdzie jest jego miejsce blokując Nagykanizsę
Seleno!
Cieszę się niezmiernie, że wracasz do zdrowia 😉
Poza oczywistymi argumentami (podatku od „wungla”, jaki dowaliła nam Unia, przez co mamy najdroższy prąd w Europie) dodałbym tylko to, że rekultywacja (jedynie naturalna, bo o „sztucznej” – z uwagi na niebotyczne koszty – trzeba zapomnieć) obszarów zapadlisk powydobywczych terenu też trwa dziesięciolecia. Mieszkam na Śląsku i widzę te podbagnione laski, które nijak nie mogą stać się pełnowartościowym lasem. Liche toto i koślawe. Aż żal na to patrzeć.
Napewno, ale koszt zdrowotny I srodowiskowy jest mniejszy niz nuklearne odpady i50 lat ich wplyw na wszstko do okola
Taka mapka Europy, zrobiona pod slogan „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”
https://faktopedia.pl/565848/Wszystkie-drogi-w-Europie-ktore-prowadza-do-Rzymu
Z Orbanem będzie tak: najpierw, nieformalnie, NATO odetnie Węgry od danych satelitarnych i możliwości planowania misji pocisków dalekiego zasięgu.
Potem pojawia się trudności z akceptacją zamówień na uzbrojenie.
Potem ktoś półgębkiem zaproponuje, że w zasadzie można przenieść Węgry w ramach NATO w stan spoczynku, bez prawa głosu, takie sobie luźne partnerstwo dla pokoju.
Po drodze jeszcze zostaną usunięci ze strefy Schengen, bo przynależność do niej im tylko przeszkadza.
I to będzie koniec rządów tego męża stanu
Zostanie powołany rząd stabilizacji, moderacji i koncyliacji ze światem anglojęzycznym.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.