paź 282024
 

Tak, jak obiecałem, nawiążemy dziś do tego co pisałem tu wczoraj. Wszystko ze względu na to, że redaktor Gmyz przejął się konstytucyjnymi prawami muzułmanów, którzy czują się Polakami, a nie mogą praktykować swojej religii w Warszawie. Czy to w ogóle jest prawda? Oczywiście, że nie, bo w Warszawie są dwa meczety. Jaki więc jest sens stawiania trzeciego, w dodatku przy kościele Zbawiciela? Ja widzę tylko jeden taki sens, ale zanim o nim opowiem dodam tylko jedno dość oczywiste spostrzeżenie  – rzeczy dzieją się w czasie. I to co dziś wygląda ładnie i szlachetnie, jutro może być szkaradne i podłe. Moim zdaniem ci muzułmanie, przejęci swoimi prawami konstytucyjnymi powinni ujawnić się z imienia i nazwiska, bo zwyczajnie trudno mi w nich uwierzyć. Wierzę za to, że zainstalowanie meczetu na MDM-ie zakończy istnienie parafi pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela. Dlaczego? Bo po zbudowaniu meczetu okaże się, że kościół przeszkadza muzułmanom, bo dzwoni, albo słychać u nich mszę i to jest bardzo niedobrze. Myślicie, że tak by nie było? Sprawdźcie lokalizację tych dwóch meczetów, które już istnieją. Czy w pobliżu nich jest jakiś kościół. Do rozważenia pozostaje tylko czas, w jakim taki postulat zostałby postawiony, a według mnie byłby on skorelowany z postępującym niszczeniem PiS w razie klęski w wyborach prezydenckich. No i raczej nastąpiłaby ta eskalacja szybciej niż wolniej. Gdyby PiS wygrał, sprawy może by się przeciągnęły, to znaczy okazałoby się, że kościół nie przeszkadza – na razie. Stanowi jednak ważny argument w dyskusji, a raczej nawalance politycznej defasonującej mózgi – jak kiedyś krzyże na żwirowisku w Oświęcimiu. Muzułmanie w Warszawie mają dwa meczety, na razie powinno im to wystarczyć.

Wracając do obaw wyrażonych przez redaktora Gmyza, sądzę, że jest on więźniem stereotypów, które w świadomości powszechnej zabetonowali wrogowie Kościoła. To znaczy przekonania, że protestanci byli prześladowani zawsze, a prześladowcą był Kościół. Ja miałem kilka intensywnych kontaktów z protestantami, są to ludzie którzy nie dyskutują, nie potrafią przyjąć innego punktu widzenia niż swój, a rozmowa z nimi zawsze zbacza na tematy dotyczące pieniędzy i bogactwa Kościoła. Poza tym, za komuny, wielu protestantów to byli po prostu funkcjonariusze lub donosiciele. Po studiach zetknąłem się z jednym pastorem, który pełnił funkcję dyrektora personalnego w pewnym wydawnictwie. Była to wyjątkowa małpa. Inny przyszedł kiedyś podyskutować ze mną na stoisku o Janie Husie. Zapytałem go o Jana Sarkandra – uciekł.

Dla porządku przypomnę, że po Wojnie Trzydziestoletniej narzucono cesarstwu warunek następujący – na Śląsku miały powstać „kościoły pokoju”, przeznaczone dla protestantów, czyli dla szwedzkiej i francuskiej agentury. Nazywajmy rzeczy po imieniu, nie ma się czego obawiać przecież. I te kościoły rzeczywiście powstały, dwa – o ile mnie pamięć nie myli – w Jaworze i Świdnicy istnieją do dziś i nazywane są perłami architektury śląskiego baroku. Być może ten w Głogowie też stoi, ale tego już dokładnie nie pamiętam, a sprawdzać mi się nie chce. W tym czasie w Szwecji nie było ani jednego kościoła katolickiego, wierni zaś tego wyznania poddawani byli dzikim zupełnie prześladowaniom. Takie formuły nie mieszczą się dziś w ogóle w dostępnych, komunikacyjnych formatach. Ludzie nie dyskutują w ten sposób, bo wystarczy posadzić gdzieś jednego protestanta i on z miejsca, samą swoją obecnością, zakrzywia spektrum dyskusji, oddając ją od spraw istotnych, a koncentrując na swojej wydumanej niedoli, którą przeżywa, bo nie może się modlić jak należy. No i był prześladowany w przeszłości. To jest taki sam aksjomat, jak ten, że Polacy nie pomagali Żydom w czasie wojny i są współwinni holocaustu. W niektórych głowach, o czym jestem przekonany, prześladowanie protestantów i rzekomy udział w holokauście to sprawy ściśle połączone, wręcz nierozerwalne.

No dobrze, wracajmy do meczetów w Polsce, co takiego jest istotne w dyskusji na ich temat? Czy rzekoma niedola i prawa konstytucyjne muzułmanów? Oczywiście, że nie. Zacznijmy od tego, jakie były relacje pomiędzy komuną a protestantami i katolikami. Służby komunistyczne bez większej trudności przenikały czy wręcz kreowały duchownych jednego i drugiego wyznania. Statystyka sprawiła jednak, że w Kościele Katolickim trend ten był słabiej widoczny. Autentycznych powołań było więcej, a jak jakiś ksiądz się bardzo władzy nie podobał, można go było uciszyć. I episkopat milczał, zupełnie jak dziś. No to teraz zastanówmy się, jaki wpływ mają służby obecnej Polski na struktury muzułmańskie instalowane na terenie naszego kraju? Nie wiem, ale obstawiam opcję, że zerowy. Nie ma możliwości werbowania, zastraszania i przekupywania muzułmanów, żeby użyć ich do operacyjnego penetrowania środowiska, czy jak się tam te czynności nazywają. Służby polskie nie mają ani jednego atraktora, który interesowałby wyznawców Allacha. Ich obecność na naszym terenie oznacza, że reprezentują oni tu globalną, silną, zamożną i zdolną do wszystkiego organizację. Negocjacje z nimi zaś, kiedy już założą sieć meczetów, prowadzić będzie musiał chyba sam prezydent, a nie jakiś urzędnik z gminy śródmieście. Katolicy w Polsce nie są w stanie obronić swoich racji przed rozhisteryzowanymi protestantami, a co dopiero mówić o muzułmanach, którzy nie przewidują żadnych dyskusji z nikim, poza oczywiście takimi, które kończą się przyjęciem ich racji.

Jak już napisałem – rzeczy dzieją się w czasie. I dzisiejsza obrona praw konstytucyjnych mniejszości, jutro zamieni się w wymuszenia. Być może ci, którzy dzisiaj domagają się tego meczetu, powołując się na konstytucję, sami będą zdziwieni i zaskoczeni takim obrotem sprawy, ale nie będzie to miało już żadnego znaczenia. My zaś pozostaniemy tu gdzie jesteśmy – obarczeni odpowiedzialnością za niepopełnione winy i bezradni wobec bardzo pokrętnej retoryki. Pewnie także bezradni wobec prawa, bo może okazać się, że gminy muzułmańskie wynajmą sobie najlepszych adwokatów, by dochodzili oni ich racji. I sprawy te są chyba czytelne dla każdego myślącego człowieka. Tym bardziej im silniej społeczność muzułmańska kieruje swój przekaz do urzędników, z pominięciem żyjących w Polsce katolików. Może – zamiast dyskutować z tymi urzędnikami – muzułmanie domagający się meczetu na MDM_ie powinni zaprosić do dyskusji proboszcza z kościoła Zbawiciela? I radę parafialną, a potem porozmawiać z nimi o jakimś konsensusie? W końcu na MDM-ie większość mieszkańców to jednak nie-muzułmanie. Wypadałoby więc ich zapytać, co sądzą o takim pomyśle? Czy to jest zła koncepcja i czy mieści się ona w kanonach dyskusji proponowanych przez redaktora Gmyza? Ja tego nie wiem, wy to oceńcie, ale kiedy wchodzimy na czyjś teren z nakazem, a mamy zamiar uprawiać praktyki religijne a nie wojnę, warto może zapytać sąsiadów, jak się do tych naszych pomysłów ustosunkowują? Czy nie warto? Dodam jeszcze na koniec, że w Arabii Saudyjskiej nie ma kościołów, a tego, by one nie powstawały, pilnuje specjalna organizacja, coś w rodzaju policji religijnej. I nikt nie uważa tego kraju za opresyjny i nietolerancyjny, w przeciwieństwie do katolickiej Polski.

 

Powolutku zbieram pieniądze na drugie półrocze czynszu za mieszkanie dla Saszy i Ani, bardzo proszę wszystkich, którzy chcą i mogą mi pomoc o wsparcie mojej zrzutki. https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

Przypominam, że od dwóch dni mamy w sklepie nową książkę ze znakomitą okładką Huberta Czajkowskiego.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/julian-ursyn-niemcewicz-pamietniki-z-lat-1830-1831/

W dniach 14-15 grudnia w Krakowie, w hotelu Polonia odbędzie się kolejny Kiermasz Książki i Sztuki. Wystawią się: Klinika Języka, Pracownia „Sztuka cięcia”, Agnieszka Słodkowska i Hubert Czajkowski, Tomasz Bereźnicki

Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

  13 komentarzy do “Ile kościołów jest w Arabii Saudyjskiej?”

  1. Czy Polska istnieje? Tak, ale jest państwem sowizdrzalskim biorąc pod uwagę dewastację edukacji, upadek obyczajów i celowe niszczenie gospodarki.

    A tu wszystko na temat dzisiejszej notki:

    https://youtu.be/omT1PYwJAKs?si=nvVi9i-72bqSIIFq

  2. Jak jeszcze mieszkałem w Warszawie, to największym „meczetem” było Blue City z kopułą wyższą od wież bazyliki mariackiej w Krakowie (budynek wielkości bazyliki mieści się w centrum handlowym bez problemu).

    Siedzibę polskich kupców ostatecznie spalono na Marywilskiej – metodami, jak w 1944.

    Przegraliśmy, bo praca u podstaw kuleje i niestety znowu szalę przeważyli pożyteczni idioci czynni od 1989.

    Symptomatyczne jest także podejście państwa do powodzian w kontekście niechęci do budowy zbiorników i nieudzielania im odpowiedniej pomocy. Moim zdaniem przekaz rządu był jasny: Polacy, macie stąd spływać! Dlaczego opozycja tego nie wykorzystuje?

    https://youtu.be/H4_s3dU0U1Y?si=ji0bVRcye5sRJK49

  3. Katolicyzm może ocaleje na Węgrzech, na Słowacji, w Bawarii. Mi osobiście religijność Słowaków imponuje, zwłaszcza na terenach górskich. W Bratysławie chyba jest gorzej, ale Słowacja to góry.

  4. Sytuacja jest trudna .Wydaje mi się że większość urzędników w Brukseli jest na ,,garnuszku ,,muzułmanów i prowadzi politykę ,,Wymiany Ludności ,,.Sikorski też nie brał pieniędzy od nich za darmo .

  5. Czytam w wiki ang., że Warszawa miała do wyboru park rozrywki Jacksona albo Reform Center (pierwotna nazwa Blue City) no i wybrano centrum handlowe przy… Jerusalem Avenue 179.

     

    https://youtube.com/shorts/sih7Ci8pwiU?si=oYHkZ1gs8q9aokwD

  6. Arabowie nie są problemem. To zły kierunek. Blue City uchodzi za centrum tureckie i muzułmańskie, ale Turcy mieli tylko 49% udziałów w przedsięwzięciu. Sprężyną interesu był Yoram Reshef z Izraela. We wszystkich tych przypadkach żydzi z zagranicy dogadują się z żydami z Polski. Arabowie i Turcy są ok i są uczciwi. Nie powinniśmy ich krytykować. Wszystkiego dobrego z okazji dnia reformacji 31.10!

  7. Redaktor Trotyl to kalwin lub luter, nie katolik.

  8. Kolega z pracy zdradził kiedyś, że jest góralem i nienawidzi Polaków. Miał hobby: co tydzień chodził do bożnicy Nożyków w Warszawie i był lepiej zorientowany w bieżących sprawach, niż my tutaj razem wzięci. Yoram Reshef w wywiadzie sprzed kilku lat mówi, jak robi biznes na sprzedaży marchewki i pietruszki, tymczasem narodowym sportem Polaków jest wzajemne topienie się w łyżce wody, dlatego mamy takie rezultaty. Ja też mam duży dystans do Polaków, ale jednak sentyment gra dużą rolę.

  9. pomysl na budowe meczetu w centrum uchodzacego za katolicki kraj nie jest pomyslem kogos z miejscowych agentow . zaskoczylo mnie jednak stanowisko gmyza. powolywanie sie na konstytucje i inne argumenty o tolerancji to takie same efekty szyblich kursow na politruka. wykatolicy macie przeciez wybaczac wiec co to za pomysl z lustracja ? nieszczesciem polakow jest ich fragmentaryczna i b. powierzchowna wiedza na temat aktywnosci ditib czy ogolnie muzulmanow w niemczech ( zachodniej europy ) wynikajaca z jakiegos durnego przekonania ze nas to nie dotyczy. a jezeli nie wiadomo o co chodzi z tym gmyzem to moze chodzi o pieniadze?saudis buduje i finansuja te meczety i jak wiadomo oplacaja urzednikow.

  10. Jest pan osoba znana , niech pan napisze list do prezydenta Dudy.

    Moze go pan nakieruje

  11. Ja bym postawił czarnego kloca na Placu Konstytucji i niech ganiają w kółko.

  12. prezydent rp  moze wiele zrobic ale nie wszystko. wiekszosc decyzji dotyczacych miast sensu stricte podejmuje samorzad lub prezydent miasta. dawno temu rzadzili w polsce gubernatorzy lub namiestnicy i decydowali o doslownie wszystkim. teraz to  zarzad czy samorzad czy prezydent miasta decyduje np. o zmianie nazw ulic, owszem pewnie i prezydent rp moglby zainicjowac ogolnopolska akcje np. odbudowy palacu saskiego  czy pomniku zwyciestwa nad sowietami ale budowa meczetu to lezy jednak w gestii trzaskowskiego i byc nawet moze tuska. mozna by ironicznie powiedziec ze aby wypelnic zobowiazania wobec eu i zgody na przyjecia nieprawdopodobnej ilosci muzulmanow nalezy oprocz tych komfortowych centrow w kazdym wojewodztwie wybudowac im w centralnym miejscu miast przyszlosciowo wielki meczet. czyli inaczej mowiac zeby nie musieli  przenosic sie do niemiec. no i aby zademonstrowac swoje cierpienie z braku imponujacego meczetu beda zajmowac na modlitwe np. trase wz. jest ich teraz zbyt malo na tego rodzaju akcje ale widac ze przygotowanie na ich przyjecie idzie pelna para.

  13. W debacie publicznej powinno znajdować się porównanie chrześcijaństwa i islamu, wypowiedź Gmyza świadczy o niewiedzy/ignorancji, albo o świadomym działaniu, w jakim celu?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.