Z lewicą i jej publicystami jest taki kłopot, że oni już sami nie wiedzą co by tu ukraść, żeby się uwiarygodnić. Sami bowiem z siebie, postawieni nago i boso przed publicznością wywołują jedynie szyderstwo. Dlatego właśnie lewica występuje zawsze w dwóch podstawowych wariantach i kilku ich modyfikacjach. Jeden wariant to zaangażowany działacz, gardłujący na wiecach, a drugi to oficer śledczy z batogiem i naganem, wydłubujący ofiarom oczy palcami. Ten drugi wkracza od akcji w chwili kiedy ten pierwszy zgra się i skompromituje całkowicie. Obecnie jesteśmy gdzieś pod koniec tego procesu kompromitacji, ale dobra passa lewicy wyraźnie się kończy. Oficer będzie się więc musiał przebrać w coś lżejszego niż czarna, skórzana kurtka i pogawędzić może o czymś przyjemniejszym niż doktryna towarzysza Lenina.
Wracajmy jednak do tego złodziejstwa. Gazownia wypuściła na rynek grę fabularną poświęconą powstaniu warszawskiemu. Nawet nie chcę zaglądać do środka, ale w sieci pojawiają się reklamy tego produktu. Krytyka polityczna zaś opublikowała wielki tekst o Grzegorzu Braunie, jego życiu, dziełach i przeniewierstwach, a także o ludziach z którymi współpracował, wszystkich jak jeden homofobach albo faszystach współpracujących z Putinem i Rosją. I nie ma przy tym znaczenia, że sam Braun wielokrotnie – o czym pisze autor tekstu – krytykował Putina i mówił o niemiecko-rosyjskim kondominium, a lewica czerpie pełnymi garściami z dorobku radzieckich uczonych i myślicieli. Autorem tekstu jest ten sam facet, który został pobity przez polskiego faszystę latem, kiedy zwrócił mu uwagę, żeby nie wypisywał obraźliwych tekstów na murze. Człowiek ten uwiarygadnia się – jak wynika z jego dossier na końcu tekstu – poprzez poezję. To znaczy on jest poetą, którego wiersze tłumaczone są na wiele języków. Ciekawe przez kogo i po co? Tego niestety Krytyka polityczna nie zdradza. Nie jest to także potrzebne, albowiem pismo to, pozbawione na szczęście dotacji, służy dziś już tylko uwodzeniu pogubionych całkiem kobiet, ewentualnie jakichś starych pedryli. Poznajemy to po minach członków redakcji, umieszczanych tu i ówdzie w tekście. Ja nie będę streszczał tego głupiego tekstu, jak ktoś ma czas, niech go sobie sam przeczyta. https://krytykapolityczna.pl/kraj/grzegorz-braun-witkowski/
Chcę zwrócić uwagę na kilka tylko kwestii. Po pobieżnej lekturze odniosłem wrażenie, że tekst ten zwiastuje koniec lewicy jaką znamy, jest to bowiem tekst reaktywny. To znaczy, lewica zamiast sama aranżować sytuacje, na które jej przeciwnicy muszą reagować bez zrozumienia tego co się dzieje i na zasadach im narzuconych, jak to się odbywało do tej pory zwykle, musi reagować na to co proponuje Grzegorz Braun. I to jest, uważam, wielki sukces Grzegorza Brauna. No i wielka klęska lewicy.
Teraz, żeby ta klęska była jeszcze lepiej widoczna umieszczę tu kilka wierszy autora artykułu Przemysława Witkowskiego. Wierszy, które – co zaznaczono wyraźnie – były tłumaczone na języki angielski, czeski, francuski, serbski, słowacki, węgierski i ukraiński. Strach pomyśleć co by stracili słowaccy Cyganie, gdyby w języku urzędowym państwa, które zamieszkują, nie zaistniały wiersze osobistości tak wybitnej jak Witkowski. Oto one:
WEŹ SIĘ ROZEJRZYJ, ZOBACZ
lodówki tych ludzi, ich żołądki
ich rachunek za światło, ich długi.
ich cerę, kiedy stoją w kolejce.
piec, drewno z podwórka, wnuki.
MARZEC
gnić w łóżku,
w wieczory się rozpadać,
unosić się, być niesionym.
KRÓTKA HISTORIA DZIEJÓW
małpy na koniach gonią inne małpy,
małpy przegrywają, małpy odnoszą zwycięstwo;
To nie wszystko jednak, tu jest coś takiego
mrówki założyły sobie u nas gniazdo
i niby, wszystko jest tak samo:
kuchnia, korytarz, łazienka,
ale teraz już wiem,
że gdzies tu, w mieszkaniu,
jest ukryta królowa,
i jej ślepe,
wijace się w próchnie,
larwy.
Nie wiem o jakim próchnie pisze Witkowski, ale nie przypuszczam, by mieszkał w starym spróchniałym domu, albowiem wtedy mrówki zauważyłby już wcześniej i z pewnością nie napisałby o nich wiersza.
Cały tekst tego gamonia oparty jest o hipotezę według której Braun nie może nadążyć za wzorami i przykładami jakie postawiła przed nim rodzinna przeszłość. Jest nikim i tę swoją nicość usiłuje zamaskować antysemityzmem i homofobią. Ciekawe w takim razie kim jest Witkowski? Powietrzem chyba, albo próżnią doskonałą. O innym poecie lewicy, Jasiu Kapeli, szkoda nawet wspominać. Uważni obserwatorzy z pewnością zauważyli obok tekstu reklamę książki galopującego majora, dawnego blogera salonu24, który dziś jest bieda-publicystą gazowni. To znaczy, trzymany jest poza hierarchią, która tam rządzi i przez swoją odrębność ma ją uwiarygadniać. Napisał do tego książkę o języku prawicy, jaki jest okropny. Ja tego majora pamiętam, jemu chodziło głównie o to, by ktoś go wreszcie docenił i wyrwał z tego zadupia gdzie przyszło mu mieszkać, z tego Łowicza czy czegoś podobnego. I oto sny jego wreszcie stały się prawdą. Ta książka jest ciekawa – oceniam po tytule – i dobrze wróży na przyszłość. Ona też jest reaktywna, a jej pojawienie się to także sukces Brauna. Żaden major bowiem, ani żaden Witkowski, nawet Jaś Kapela, nie odwinie takiego numeru jak Braun. Oni mogą co najwyżej realizować prowokacje z notatnika agitatora, które się kończą w dzisiejszym świecie zawsze w ten sam sposób. Jeden się przebiera za dziwkę, a drugi awanturuje się do momentu, aż ktoś mu sprzeda dwa strzały. Potem już tylko telefon na policję, do zaprzyjaźnionych mediów i można zająć się pozowaniem. To jest całe spektrum lewicowych prowokacji. Oni nic więcej nie wymyślą, nawet nie wiedzą co mogliby wymyślić. Sądzę więc, że oto na naszych oczach dokona się gruntowna zmiana mechanizmów działania organizacji lewicowych, a ludzie tacy jak Witkowski i Kapela pójdą siedzieć na pawlacz.
Mnie w tekście Witkowskiego ubawił tylko jeden fragment. Ten oto:
W lecie roku 2014, po prawie trzydziestu latach życia razem, rozstaje się ze swoją partnerką. Ta nie podziela jego radykalnych poglądów, nie chce ślubu kościelnego i dzieci. On tymczasem zaczyna uczęszczać na msze po łacinie. Już w grudniu tego samego roku, w kościele na ul. Karolkowej na warszawskiej Woli, bierze ślub w rycie trydenckim z Aleksandrą G. swoją wieloletnią montażystką. Nowa żona jest mu już zupełnie podporządkowana. Szybko rodzi im się syn.
Ponieważ rzecz jest już głośno wypowiedziana, uważam, że mogę się do niej odnieść. Oto zarówno lewica jak i prawica, albo ci co się za takową uważają, podkreśla – w charakterystykach swoich bohaterów i antybohaterów – walory bądź wady ich prywatnego życia i prowadzenia się. Mnie to zawsze bardzo śmieszyło. Najbardziej zaś wtedy, kiedy występowałem z Grzegorzem Braunem i zarzucano mi – na prawicy – że nie mam ślubu kościelnego. Grzegorz Braun, którego życie prywatne nie było aż tak wielką tajemnicą, jak jemu samemu się zdawało, pozostawał w tym czasie w wolnym związku z ową wymienioną przez Witkowskiego panią. Ponieważ jestem człowiekiem dyskretnym, milczałem przez cały czas, spokojnie wysłuchując uwag niektórych kolegów na temat mojego, niemoralnego życia. Bawiłem się znakomicie, kiedy podkreślano rolę sakramentalnych związków w kształtowaniu charakterów męskich i kobiecych, jestem bowiem człowiekiem lubiącym dobrą rozrywkę na wysokim poziomie. Więcej – partnerka, dziś już była, Grzegorza Brauna – postawiła kiedyś, mimochodem zupełnie, kwestię taką – może ja bym wydał książkę o jej życiu z Braunem? Było to w roku 2014 na targach we Wrocławiu. Odmówiłem, co oczywiste, albowiem nie uważam, by czyjekolwiek życie osobiste i jego meandry mogło przyczynić się do sukcesu wartości, którym tu wszyscy hołdujemy. Człowiek jest z natury słaby, a ja jestem ostatnią osobą, która kogokolwiek będzie z tych słabości rozliczać. Dziś okazuje się, że dawne życie Grzegorza Brauna, tak przecież naganne w oczach prawicy, a jednak przez nią akceptowane w całości, ze względu na inne zalety głównej osoby dramatu, może być afirmowane przez lewicę. Niektórzy to się umieją ustawić, prawda?
Proszę Państwa, w mojej ocenie to koniec. Jeśli lewica, w osobie Witkowskiego, opisuje ludzi zwyczajnych, mających jakąś tam fantazję i jakieś możliwości, ale umówmy się – bez szału – w sposób taki, jakby oni wszyscy właśnie przybyli na ognistych rumakach z otchłani kosmosu, to znaczy, że to koniec. Koniec lewicy jaką znamy. Pozostaje nam już tylko kupić paczkę gwoździ, porównać ją z łbem Witkowskiego, sprawdzić czym się różni jedno od drugiego i zabić te budę dechami. Koniec pieśni…koniec….Braun zwyciężył, nawet jak przegra w wyborach.
Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl
Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle
47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
i pay pal gabrielmaciejewski@wp.pl
Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…
Mnie bardzo cieszy, że Grzegorz Braun uporządkował swoje życie, nie żyje już na kocią łapę, ma kochającą żone i dzieci i uczęszcza na msze trydenckie. Czyż nie powinniśmy się cieszyć z nawrócenia grzesznika?
Konfederacja jak na razie ma problem z Magda Ogorek, bo co chwila ktorys z jej przedstawicieli jest lapany za frak i wylatuje ze studia. W starym domu Janusza Korwin-Mikke w Jozefowie wisial taki obraz, na ktorym Janusz wykopuje za drzwi zapijaczonego Marksa z butelka w rece, ale jak widac, nie jest to takie proste. Slawomir Neumann powiedzial wprost, zeby „nie glosowac na male gowna” i jest mozliwe, ze ta wypowiedz pojawi sie w tym tygodniu na czerwonym pasku w telewizji Kurskiego zamiast rzetelnych sondazy. Jestesmy w tej chwili najweselszym barakiem obozu kapitalistycznego i obysmy tylko z tego smiechu nie pomarli.
Ach te polityczne życiorysy i małżeństwa przed wyborami.
Przeczytałem sobie życiorys Brauna i natrafiłem na piękną, rodzinną fotografię. https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Braun#/media/Plik:JKRUK_20191004_KONFEDERACJA_KIELCE_BRAUN_BOSAK_IMGP3225.jpg – może ten Sasin w TV nie jest wcale taki zły…
„Proszę Państwa, w mojej ocenie to koniec”
Daj Boże. Natomiast co do samego tekstu Witkowskiego to mimo wszystko cieszę się, że powstał. Abstrahując od co najmniej czterech, rażących błędów merytorycznych, które zechciał rzeczony w nim popełnić może chociaż część czytelników Krytyczki Potylicznej dowie się kto zacz jest ów „straszny” Braun. Choć z tego co słyszałem głównymi czytelnikami tego portaliku paradoksalnie są tzw. prawaki czytające tekścidła Majmórków i Duninówek dla beki. I w sumie trudno się dziwić bo to kabaret nielichy.
Niech każdy się cieszy jak umie
Pan wierzy w rzetelne sondaże?
Prawda?
ta pani z podwiązką to kto?
To już zadyszka nie kabaret
Najbardziej mi się podoba Krzysztof Bosak obok pani, która wygląda jakby przypadkiem zabłądziła na zdjęcie z innego planu zdjęciowego. Czy to kolejna kandydatka na nową żonę J.K.Mikke?
Chyba nie na żonę
Polemizowalabym…
… we francuskim bardaku tez jest baaardzo smiesznie !!!
Da Pan spokoj, Panie Franku…
… z tym „wiekompomnym” wpisem w wiki, a takze z ta fotografia „rodzinna”…
… a tak po prawdzie to TYLKO zabic ich smiechem !!!
Pani Roksana. https://www.wprost.pl/wybory-parlamentarne-2019/10256688/finalistka-miss-polski-startuje-w-wyborach-do-sejmu-bedzie-na-listach-konfederacji.html. Ta podwiązka, jak sądzę po wyrazie twarzy, wyraźnie zawstydziła Pana Bosaka. To musi być dla nich wielka próba charakteru.
Wszystko fajnie, wszystko pięknie tylko jak mają się zachować mali i średni przedsiębiorcy stanowiący 70% pkb z którzy mogą odzyskać polski przemysł po tym jak Kaczyński pokazał im środkowy palec? Czy prezes ich wykańcza świadomie?
Jako osoba należąca do w/w grona przedsiębiorców, odważę się zasugerować, że może niech oni robią swoje, wykorzystując nadarzające się codziennie szanse, o naturze których, z uwagi na wielką, jak Pan słusznie zauważył, próbkę statystyczną („70% PKB”!) zapewne nie ma Pan pojęcia i nie potrafi ich wszystkich dokładnie przewidzieć i opisać, tak jak Pan to zrobił z układem palców dłoni Prezesa. To wszystko, plus, niezbędnie, jak mówi św. Benedykt: praca i modlitwa.
Zaraz, a co to jest MSP?…
Tu sie dyskutuje o powaznych sprawach i naprawde duzych pieniadzach!
https://kongres590.pl/temat/nowoczesny-biznes-instytucje-i-relacje/pilka-nozna-co-zrobic-aby-polskie-kluby-dogonily-europe
Tutaj program wyborczy Pani Roksany: https://youtu.be/2WeWcy1zb28?t=1502. Niezłe jaja. 😉 Widząc ten kabaret, ja jestem tylko ciekaw skąd u Brauna takie przebłyski jak np. ten wykład o Gietrzwałdzie.
W tekście poety Witkowskiego, Braun wtargnął do Komisji Wyborczej po swojej przegranej w wyborach prezydenckich. To nic, dla poety, że to były wybory samorządowe i przewałka PSL_u. Wtargnął? Wtargnął. Fakty są ważne. 🙂
Jestem wdzieczny i czuje sie zaopiekowany przez pania Danute Holecka, ze nie obciaza mojej pamieci wynikami sondazy dla wg niej malo istotnych partii.
Gdy kończy się dobra passa, zaczyna się lepsza
Zniesienie kar cielesnych
„zeby „nie glosowac na male gowna””
Popieram ten słuszny postulat w 100%. Dodam jeszcze, że dziwnym trafem b. dobrze mówią od Konfederacji w TVN. Ciekawe dlaczego?
w tym ukazie carskim , mnie się spodobał ten fragment o zamianie kary cielesnej na grzywnę w wysokości 10 rubli, kto wie z opowiadań, pamiętników, co to były „świnki” i co to było 2 „świnki” dla chłopa, czyli te 10 rubli … no ta zamiana to po prostu uczłowieczenie cara, ludzki pan, przestał zabijać bo co za korzyść z zabijania … ale wpływ do budżetu o to jest ważna sprawa… no i to powstanie na ziemiach polskich, jakoś to trzeba wyhamować..
Animucki – jest takie nazwisko ?
Oświadczam:
Zawsze głosuję na PiS (poza wyjątkiem kiedy kuzyn był w PChD), i bardzo lubię Grzegorza Brauna .
Nebraska
Akurat dla mnie ostanie cztery lata były b. dobre. Nie wnikam w to czym się zajmujesz, czy tylko gardłujesz za innymi (bez ich wiedzy i zgody). Tak na marginesie, przedsiębiorca to ktoś taki kto zawsze sobie poradzi – przecież nie wszystko się rozlicza w papierkach jurysdykcyjnych.
Przed powstaniem styczniowym sądy w Rosji wydawały na wywrotowców wyroki uniewinniające lub śmiesznie niskie. Być może są gdzieś historycy, którzy dotarli do kwoty łapówek. Aleksander II najwyraźniej ustanowił łapówkę na mniej niż 10 rubli.
PS. Moją okładkę Murziłki (warto zajrzeć do tego hasła na wiki) z 1927 nieco zmanipulowałem, bo usunąłem leżącego chłopca z karabinem a dołożyłem zdjęcie prawdziwego nagana. Nie znam podobnej okładki polskiego pisma dla dzieci, ale jako dziecko miałem strzelby i rewolwery na kapiszony. Kilka lat temu próbowałem kupić coś takiego dla wnuczka. W sklepach z zabawkami spotykałem się z wyniosłą pogardą.
to co, w ofercie sprzedażowej sklepów zabawkarskich, pozostaje łuk z plastiku i proca ?
A może w ofercie dla dzieci są drony …
Niedługo to w Polsce tylko tasiemiec będzie uzbrojony
Tytuł jest nietrafny. Powinno być: „Jak żyd polonista Grzegorz Braun uczył Polaków strzelać Polaków do sylwetki biegnącego żyda”.
Zaś artykuł powinien dać odpowiedź na pytanie: Dlaczego żyd szczuje Polaków przeciw żydom?
Jesteśmy zbyt naiwni aby na to pytanie od razu odpowiedzieć. Posłużmy się więc historią – Ona naszym drogowskazem. A historia ta mówi nam, że bez żydów żydowski holocaust byłby niemożliwy.
Mamy więc wojnę żydowsko-zydowską. Teraz jednak nie ma już prostych żydów, oni są dowódcami a my Polacy mięsem armatnim. Ok, możemy nim być, tylko bądźmy przynajmniej tego świadomi. Bądźmy przygotowani na zmianę dowódcy na naszego. Tak, to prawda, że nie mamy jeszcze tak zdolnego i wyedukowanego, ale poczekajmy, w końcu się taki pojawi.
Bardzo perfidny tekst pan spłodził panie Coryllusie. Nie wiem dlaczego Panu i niektórym z komentujących tak bardzo zależy, żeby utopić Brauna et consortes w gnojówce. Naprawdę tacy wygadani komentatorzy, których wypowiedzi tu czytam, w tekście głównym i w komentarzach, nie są w stanie zobaczyć nic poza sylwetką pana Jarosława Kaczyńskiego? Naprawdę trzeba czyścić każdy skrawek politycznego gruntu w Polsce dla pana Prezesa? Dla PiS-u? Nie mogę Gospodarzowi tej strony mówić, co ma robić, ale mimo to zachęcam do pozostania przy wydawaniu książek i opowiadaniu o nich. W tym jest Pan faktycznie znakomity. Opowiadanie o „bieżączce” politycznej wychodzi Panu już znacznie słabiej, co widać i słychać również w ostatnich nagraniach. Mam wrażenie, że ma Pan tego świadomość. Przyznać się muszę, że nie spodziewałem, że kiedykolwiek będę się czuł zmuszony napisać takie słowa na tej stronie.
Nie jest tak źle z tą bronią dla dzieci. W sklepach z zabawkami można kupić niezliczone modele Nerfa i jego podróbek na poliuretanowe strzałki czy wodę, strzelające seriami lub pojedyńczo, repetowane bateriami lub jak rasowe Winchestery, w stylistyce gwiezdnych wojen lub klasycznych partyzanckich zmagań z piaskownicy.
Są też dostępne, w sklepach i na bazarkach, wszelakie imitacje najpopularniejszych pistoletów, karabinów czy karabinów maszynowych na plastikowe kulki. Jeśli nie trafisz w oko krzywdy nikomu nie zrobisz, co najwyżej możesz przepłoszyć wróbla. Są też wersje poważniejsze, o metalowe konstrukcji, miotające kulki ze sporą precyzją, gwarantującą satysfakcję celnych trafień.
Kapiszonowce to odrębna grupa, imitacje Coltów i Remingtonów z bębenkowymi magazynkami są czasami wykonane jak wierne kopie pierwowzorów. Dają satysfakcję trzymania w ręku, celowania i donośnego huku.
I wreszcie wyższa półka. Setki modeli wspaniale wykonanych imitacji wiatrówkowych, najczęściej napędzanych sprężonym powietrzem. Dostępne w większości dużych centrów handlowych. Do tego wszelakie akcesoria survivalowe, noże, latarki, plecaki, wiele polskiej produkcji.
Nie zapominajmy też o poczciwych korkowcach. Na bazarkach wciąż można znaleźć toporne rzemieślnicze konstrukcje z amunicją, strzelającą w palcach, przesypaną trocinami i częstującą przestrzeń gwałtownym, głuchym hukiem…..
Po prostu się kończę, tak?
Nich sie pan odezwie do tego gościa co napisał komentarz nad panem, będziecie mieli sobie wiele do powiedzenia. A mną niech się pan nie zajmuje.
Załóż sobie swojego bloga i wpisuj tam notki z trafnymi tytułami. Okay…
Chirurgiczna dokladnosc. Pozdrawiam.
Upiera się dalej Pan , że Braun nie jest żydem i polonistą?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.