Mam dzisiaj trochę roboty umieszczam więc tu znakomity tekst Joli Gancarz z ostatniego numeru „Szkoły nawigatorów”
„Ależ, panie Himmelblau (…) – to niesłychanie cenny rękopis z XII wieku.
Wyraźnie tu napisane, że pochodzi z klasztoru św. Mikołaja pod Kaliszem”
(Karol Estreicher: Nie od razu Kraków zbudowano)
Habent sua fata libelli (I książki mają swoje losy)
Długo zastanawiałam się, od czego zacząć ten tekst i na co zwrócić w nim szczególną uwagę. Historia, którą chcę opowiedzieć jest bowiem tak wieloznaczna i o tyle spraw zahacza, że w zależności od rozłożenia akcentów, może doprowadzić nas do oświeceniowych masonów – historyków, do ciemnych, zakurzonych, tajemniczych antykwariatów, na królewskie dwory i do wielkopolskich rabinów. Może być chłodną analizą źródeł, opowieścią o przemyślności i długofalowym, konsekwentnym działaniu, które przyniosło obfite owoce, badaniem statystycznym, albo jeszcze jedną spiskową teorią, czy raczej praktyką dziejów.
Z tzw. ostrożności procesowej od razu zaznaczam, że przedstawiam tu wyniki cudzych badań, zestawiam je i opisuję, a jako przedstawicielka homo sapiens łączę je w pewne ciągi przyczynowo – skutkowe, ostateczne wnioski pozostawiając czytelnikom.
Pozwólmy sobie jeszcze na małą refleksję. Otóż tak się jakoś dziwnie składa w naszym nieszczęśliwym kraju, gdzie ciągle albo urok, albo przemarsz wojsk, gdzie regularnie płoną biblioteki i archiwa, że na nadmiar źródeł nie możemy raczej narzekać, a historycy załamują ręce nad białymi plamami w naszych dziejach, których nie ma jak wypełnić.
Tymczasem jest pewien dokument, który wprawdzie też nie dochował się w oryginale, ale za to znany jest z tylu kopii, że każdy może wybrać coś dla siebie, w zależności od potrzeb i zamiłowań.
Tym dokumentem jest tzw. Statut Kaliski, znany też jako Przywilej Bolesława Pobożnego, którego 750- letnie dzieje raczyły odnotować w okolicy 16 sierpnia b. r. niektóre media, z portalem Forum Żydów Polskich i tygodnikiem Polityka na czele.
Przyłączę się więc do owego jubileuszowego chóru i postaram się opowiedzieć o tym zabytku naszego prawodawstwa oraz o konsekwencji, z jaką był wykorzystywany i jakie to skutki za sobą pociągnęło.
Co wiemy dziś o Statucie Kaliskim?
Z pewnością został wydany przez księcia kaliskiego (krótko także pana całej Wielkopolski) Bolesława Pobożnego 16 sierpnia 1264 roku, z inicjatywy jakichś miejscowych Żydów, którzy prawdopodobnie przedstawili gotowy tekst przywileju, wzorowany na podobnych aktach, znanych w poł. XIII w. z sąsiednich krajów (przywilej cesarza Fryderyka dla Wiednia z 1238r., Fryderyka Bitnego z 1244r., na Węgrzech – przywileje Beli IV z 1251r. i z 1256r. i w Czechach – przywileje Ottokara II z 1254r. i z 1255r).
Wynika stąd, że w państwie Bolesława musiała istnieć już dość duża i prężna społeczność żydowska, która czuła się na tyle pewnie, że wystąpiła do władcy o wyraźne określenie swoich uprawnień, zwłaszcza w kontaktach z chrześcijańskimi sąsiadami.
Statut ów dotyczył stosunków chrześcijańsko – żydowskich w państwie Bolesława, ze szczególnym uwzględnieniem zasad pożyczania pieniędzy, czyli lichwy, jako głównego zajęcia żydowskich poddanych księcia. Żydzi otrzymali własne sądownictwo, ochronę prawną w razie zabójstwa, wymóg korzystania także ze świadków żydowskich w sporze z chrześcijanami o wydanie zastawu, zakaz porywania i nawracania dzieci żydowskich, niszczenia cmentarzy czy oskarżeń o mord rytualny pod różnymi karami. Przywilej regulował jednak przede wszystkim możliwość swobodnego prowadzenia działalności lichwiarskiej, w tym pobierania odsetek od odsetek i szerokiego brania w zastaw mienia ruchomego „prócz rzeczy kościelnych i krwią zabarwionych” wraz z prawem zatrzymywania przedmiotów zastawu, jeżeli pozostają u żyda dłużej niż rok.
Treść owego przywileju znamy z kilku odpisów, a najdziwniejsze jest to, że choć pochodzą z podobnego okresu (XV/XVI w.), różnią się od siebie ogromnie. Dotyczy to zarówno ilości paragrafów, określających prawa Żydów (od 32 do 48, zależnie od kopii), jak i przede wszystkim sprzecznych ze sobą treści dokumentu.
Zwrócili na to uwagę XIX – wieczni badacze, ale nie zawsze uczciwie wyciągali wnioski ze swoich spostrzeżeń. a zajmował się tą sprawą zarówno Ludwik Gumplowicz („Prawodawstwo polskie względem Żydów”. zdigitalizowane tu: https://archive.org/details/prawodawstwopol01gumpgoog) , poznański rabin Perles, bracia Bandkie, Aleksander Kraushar jak i Romuald Hube (http://temidaiklio.info/ksiegozbior.php), nie licząc Tadeusza Czackiego (Rozprawa o Żydach i Karaitach, zdigitalizowana tu:. https://archive.org/details/rozprawaoydachi00turogoog)
Konsekwentną i pogłębioną analizę Statutu Kaliskiego i jego licznych kopii przeprowadził jedynie Romuald Hube i na jego wywodach będę się opierać
Najpierw jednak kilka słów o samym badaczu.
Był on przede wszystkim prawnikiem i wybitnym historykiem prawa, znawcą wszystkich współczesnych mu systemów prawnych nie tylko w Europie, ale i w obu Amerykach. Był też właścicielem bogatej kolekcji dokumentów do historii prawa polskiego, m.in. z XIII i XIV wieku (wydał drukiem obszerne rozprawy na ten temat).
Wiele dokumentów Hube pracowicie przepisał w petersburskiej bibliotece i archiwum (będąc często jedynym czytelnikiem), pod okiem mocno niezadowolonego bajkopisarza Kryłowa, korzystając ze swojej uprzywilejowanej pozycji kodyfikatora praw dla Królestwa Polskiego.
Ten cenny zbiór spłonął niestety podczas wojny wraz z całą Biblioteką Ordynacji Krasińskich.
Dzięki swojej ogromnej wiedzy nie tylko prawniczej, ale także historycznej i źródłoznawczej, napisał Hube w 1878 r. krótką rozprawę pt. „Przywilej żydowski Bolesława i jego potwierdzenia”, która jest zarówno historią tego dokumentu i jego kolejnych zatwierdzeń, jak i polemiką m. in. z pracą Ludwika Gumplowicza z 1868 r. „Prawodawstwo polskie względem Żydów”.
Najciekawsze jest jednak to, że z wnioskami Hubego nikt nie podjął polemiki merytorycznej, bo trudno za taką uznać kuriozalne stwierdzenie Mojsze Schorra w pracy: „Organizacya żydów w Polsce od najdawniejszych czasów aż do r. 1772″ (Lwów 1899, s. 8) „jeżeli nawet zgodzimy się z Hubem, że przywilej ten jest falsyfikatem, sporządzonym przez żydów a podsuniętym królowi przez żydów zamiast oryginału, który się spalił w Poznaniu podczas pożaru w r. 1447, to przynajmniej może nam posłużyć jako źródło do poznania ustroju żydów w II. połowie XV. wieku”(sic!)
A tezy Hubego są następujące:
1. istnieją dwie wersje przywileju Bolesława Pobożnego: tzw. oryginalna, krótsza (zwykle 36 paragrafów: jedna z datą 1334, pochodząca ze Statutu Łaskiego, druga z tzw. rękopisu Bandkiego BIII, będącego XV-wiecznym odpisem, a także świeżo wówczas znalezione odpisy potwierdzeń: jeden z datą 1365, własność niegdyś Hubego, następnie Biblioteki Ordynacji Krasińskich, także w kopii rękopiśmiennej z końca XV w., oraz potwierdzenia z datą 1367 z akt grodzkich miasta Krakowa, Przemyśla i Lwowa, oraz liczne późniejsze potwierdzenia) i dłuższa, tzw. rozszerzona (do 48 paragrafów).
Wersja dłuższa, zw. przez Hubego przerobioną, też znana jest z kilku kopii:(tzw, rękopisu B Bandkiego, z akt gminy żydowskiej w Poznaniu, z potwierdzenia króla Jana III Sobieskiego, z akt grodzkich poznańskich, oraz kolejne dwie cytowane przez Gumplowicza z posiadanych przez niego potwierdzeń Augusta III z 1735 r. oraz Stanisława Augusta z r. 1765). Oba teksty znane z różnych odpisów, nie starszych niż koniec XV w.
2. tylko pierwsza (krótsza) wersja jest prawdziwa. Druga została sfałszowana.
3. fałszerstwa dopuścili się żydzi poznańscy w czasach Kazimierza Jagiellończyka (najprawdopodobniej w dniu jego koronacji w 1447 roku, nie później niż w 1453 r.)
4. dowodem fałszerstwa jest zarówno budowa dokumentu (niezgodna ze znanymi tego typu aktami) jak i jego treść, sprzeczna z innymi prawami dotyczącymi Żydów, w tym ze Statutem Warckim z 1423 roku.
5. różni polscy królowie w różnych okresach zatwierdzali obie wersje Przywileju Bolesława Pobożnego.
6. inicjatorami zatwierdzeń zawsze byli Żydzi, a ich orędownikami niektórzy możnowładcy polscy.
W czym więc tkwi problem?
Przede wszystkim w paragrafach dotyczących kredytowej (mówiąc oględnie) działalności Żydów, a ściślej przedmiotu zastawu.
Ciąg dalszy w najnowszym numerze „Szkoły nawigatorów”.
Coś mi się widzi, że nie tylko wsparcie ale i ochrona będzie @Coryllusowi potrzebna 😉
Ciekawe jakie fortuny powstały dzięki tym sfałszowanym przywilejom…i kto komu tak naprawdę jest winien te jakieś 60 mld baksów…lub sporo więcej.
http://gazetawarszawska.com/index.php/money/274-handel-zywym-towarem-a-zydzi
N.N.S.S.
Problem znany od kiedy pojawiła się pierwsza diaspora. Z gdzie była pierwsza i największa? W Aleksandrii. Polacy są młodym i w przeciwieństwie do Greków niezbyt rozgarniętym narodem. W ogóle daleko im do ludów Śródziemnomorza pod względem znajomości prawideł rządzących tym światem. Natomiast Grecy, a po nich Rzymianie z Zachodu, od zawsze wiedzieli, z kim mają do czynienia, i trzymali ich pod kontrolą, a mimo to wąż ten ten wyślizgiwał się i doprowadzał ówczesny świat do nieszczęść zawsze tymi samymi sposobami: lichwą, supremacją w handlu – najogólniej: pasożytując na innych narodach. Żydzi bowiem poza ziemią, którą dostali od Boga, mogą być tylko pasożytami, o czym sami doskonale wiedzą. Tu jest dowód (wypowiedź starej Żydówki od 3 minuty filmu):
http://www.youtube.com/watch?v=4NkjI8k9-6E
W niewoli babilońskiej też źle im się nie działo, wręcz przeciwnie, dorabiali się jak nigdy wcześniej u siebie. Tak samo w Egipcie. Nie ma tu miejsca, by powiedzieć więcej, bo mówimy tu przecież o immanentnym aspekcie historii żydów. Przed przywilejami Pobożnego oni mieli takich „kwitów” na pęczki jak świat długi i szeroki. Dlatego wy musicie odkryć te sprawy we własnej historii, by wiedzieć, co się naprawdę z wami dzieje. To będzie część owej wyzwalającej Prawdy. Nie wystarczy jednak wiedzieć. Wiedzę trzeba jeszcze umieć wykorzystać.
Wie Pan co, ja już Panu kilka razy zwracałem uwagę, ale Pan nawet nie wie na co ja ją zwracałem. To są numery, które parę lat temu podnosiła normalnie Wyborcza, ekscytowanie się nimi i podrzucanie mi tutaj linków uważam za sabotaż.
A skąd myśl ,że ja się nimi ekscytuję , Panie Gabrielu ? Apropo sabotażu , czyżby mania prześladowcza? Prowokatorem już zostałem okrzyknięty , jakiś czas temu , teraz sabotażystą . Takie przypinanie łatek przypomina mi czyjeś metody , hihi………….
Czekam niecierpliwie na listonosza z moim egzemplarzem Szkoły. Nasuwa się pytanie czy przy każdym potwierdzeniu przywileju uiszczano królowi opłatę ? Oczywiście. A więc stałe dochody ze sprzedaży ówczesnych koncesji. A czy uiszczano ją również kancelarii królewskiej, która opiniowała i przygotowywała dokument, sprawdzała jego autentyczność ? Czy wpłaty te były oficjalne czy nie koniecznie ? Czy może kancelaria sama proponowała te potwierdzenia w okresie zwiększonych wydatków, pod rygorem uznania że przywileju nie ma i nie było ? Czy dlatego kanclerz to taki ważny urząd w dawnej Polsce ? A propos ówczesnych elit. Przyjmijmy że były skorumpowane przez grupy starające się o uzyskanie i potwierdzenie przywilejów. Ale czy łapówka nie była może wymuszonym haraczem ? Czy w szkole elit o której Autor pisał wczoraj i wcześniej będzie specjalny panel zaszczepiający nasze przyszłe elity na korupcję ? 😉 Ciekawy temat na pracę doktorską: „Skorumpowanie Polskich elit przez Żydów od średniowiecza po czasy nowożytne”. 😉
A propos elit. Kim oni właściwie są ? Ludzie najbogatsi, najlepiej wykształceni, wpływowi, najbardziej znani ? Celebryci ? Członkowie boysbandu czy ich producent ? Ludzie ze świecznika czy z cienia ? Władcy, ich doradcy, faworyci ? Madame Pompadour i bracia de Paris też ? Hetman Branicki czy kuchmistrz króla pruskiego ? A może taka szkoła rycerska lub korpus podchorążych ??? A może uczniowie stworzą jakieś tajne bractwo, jak Sculls ? Aaa to rozumiem … Za 20 lat będziemy sprawdzać różnych takich w Wiki i wyjdzie że ten i tamten i jego kumpel razem tam chodzili …
A może ta cała szkoła elit to po prostu marketing jak naklejka: „swiss made”, „produkt polski”, „jaja z wolnego wybiegu”, „elitarna szkoła dla dzieci osób o prawicowych poglądach” ? Nie wieżę że ta szkoła będzie gratis. Jeżeli nie uczeń to sponsor zapłaci.
PS. Dzięki wielkie dla Autora za post o Tadku, teraz jak będę go słuchał to z podobnie głębokim wrażeniem jak Edyty Górniak w Korei ;D
A tak w ogóle to jeśli szukać szkoły elit to w naszej historii kładzie wszystkie szkoły i uniwersytety pewna szkoła średnia: VI Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Reytana w Warszawie i jego 1 Warszawska Drużyna Harcerska im. Romualda Traugutta Czarna Jedynka. Ci ludzie jeśli nie rządzą to współrządzą tym Krajem. I to od Sejmowej Komisji d/s Katastrofy Smoleńskiej po Fundację Batorego. Rektorzy, premierzy, ambasadorowie, redaktorzy, ministrowie itd. ELITA. Z czego to wynika ? Genialny program nauczania ? A może wyjątkowa atmosfera, czar ogniska ? Tych ludzi na obozach harcerskich, przy ogniskach przygotowano do przejęcia władzy … Zresztą to samo zrobił Piłsudski przed wojną. Stworzył Strzelca, Legiony i jego ludzie przejęli władzę. Tylko chłopaki z Czarnej Jedynki nie musieli robić zamachu majowego. A czy w szkole w Skierniewicach będzie drużyna harcerska lub skautowska ? To może być kluczowe !
A czy pomyślał Pan, kto mógłby być promotorem pracy na taki temat? I czym to by się skończyło? (Pomijając to, że żadna rada żadnego wydziału na żadnej polskiej uczelni nie zaakceptowałaby tak sformułowanego tematu). Pracę na taki temat bez problemu można napisać i z pewnością obronić w Indiach, Pakistanie, oczywiście w Iranie (bardzo dobry teherański dyplom) i innych miejscach, w których są niekontrolowane przez nich uczelnie.
Tak, to z pewnością jest kluczowe:
http://www.interia.tv/wideo-kim-sa-wspolczesni-masoni,vId,1562247,vAId,125489,vSort,5,vTime,1#iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=25129&iwa_block=videos
Panie Gabrielu, pytanie nie zwiazane z tym felietonem: jak pan sadzi, czy jutro Szkocja oderwie sie od UK czy tez nie? Jutro referendum. Osobiscie sadze ze nie.
Temat można zmienić a opisać zjawisko. Ale czy historia starsza niż II wojna ma jakieś znaczenie ? Ciekaw jestem czy w archiwach są jakiekolwiek dokumenty. Czy Kachały prowadziły rachunki komu i za co zapłacono ? W poprzedniej Szkole czytałem że sejmiku żądały nie oddawania Żydom mennic w dzierżawę. Na pewno blokowano takie propozycje.
W praktyce UE referendum można powtarzać, aż wynik będzie zgodny z oczekiwaniami.
Wówczas praca będzie nie na temat, co zdarza się nagminnie na polskich uczelniach i bynajmniej z powodu ukrycia przedmiotu pracy, lecz wskutek bezmyślności. Wcześniej nie wymieniłem np. uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach, na którym doktorat na ten temat nie powinien spowodować problemu (w Grecji, szczególnie na Cyprze, zwyczajowo od wieków niegrzeczne dzieciaki straszy się żydem i z dobrym skutkiem. To przykład powszechnej wiedzy o zagrożeniu, która sięga starożytności. To ostrzeżenie dla Tadmana i Henry’ego). Na uniwersytecie kairskim zaś taki temat zostałby przyjęty chyba entuzjastycznie. Egipcjanie, szczególnie Koptowie, którzy stanowią elitę intelektualną Egiptu, są bardzo wdzięcznymi rozmówcami na temat Żydów. Żadnego tabu, żądnego lęku. No i chyba prawie wszystko o nich wiedzą, trudno ich czymś w tej mierze zaskoczyć.
Nie oddawać żydom mennic w dzierżawę. To zrozumiałe; jak nie idzie się do gęsi po owies, tak nie daje się żydowi pieniądza, bo go zaraz popsuje. Psucie pieniądza to ich specjalność, oni z tego żyją. Ta wiedza, niegdyś wręcz powszechna – była w polskim dworze, którego dziś nie ma – jest w Polsce zupełnie nieobecna. Dekapitacja narodu polskiego spowodowała, że to i wiele innych spraw jest dziś zupełnie nieznanych. I zawsze trzeba pamiętać, kto tej zbrodni dokonał: właśnie oni, doskonale wiedząc, że ubezhołowiając Polaków, najszybciej ich pokonają i w ten sposób zawłaszczą Polskę.
Dobrze się zaczyna – czy będzie dalszy ciąg ,może do teraźniejszości ).
Rozmawiałem kiedyś z takim naszym dziennikarzem o ministrach SZ ostatnich 25 lat nie chciał przyjąć tego do wiadomości- samego faktu , nie implikacji.
Status Kaliski. Byłem w Kaliszu tydzień temu. Mimo zniszczeń z 1914 roku fajnie sie prezentuje. Na ścianach domów wielkie zdjęcia upamiętniające 100-lecie niemieckiej masakry miasta – tzw. wystawa przestrzenna. Symbol niemieckiego barbarzyństwa.
Niemieckie zbrodnie wojenne z I Wojny, także te z Kalisza, poszły w zapomnienie. A trzeba o nich wiedzieć – masowe rozstrzeliwania ludności cywilnej w Polsce, Belgii, Francji. Po wojnie poszukiwano ca 1000 niemieckich zbrodniarzy wojennych, ale oddano ich POD JURYSDYKCJĘ NIEMIECKĄ. Wiadomo jaki był finał – opieszałość wymiaru sprawiedliwości, małe wyroki, wszystko rozeszło się po kościach. I potem eskalacja niemieckiego barbarzyństwa w II wojnie …. I co z karą? I powtórka. Wyroki małe, w zawieszeniach, pozory denazyfikacji. Szefowie IG Fraben i inni zbrodniarze wracają na stołki.
A wracając do zbrodni z I Wojny – trudno je przypisać nazistom. I pytanie – czy powstanie film „Nasze babcie, nasi dziadkowie”?
W nawiązaniu do filmu (esse) to nie wiedziałam że dzieci izraelskie są kształtowane przez proces szczucia na Polaków, ale wiem że tu w Polsce te dzieci wychowywane są w ogromnej pogardzie dla wszystkiego co nasze, właściwie sensem życia jest dezawuowanie nas i naszego kraju. W ich projekcji świata , etyki i tp jesteśmy hołotą i tyle .
Pani Aniu. Skąd źródło tej wiedzy o wychowaniu dzieci ? Zna Pani taką rodzinę lub kilka rodzin ? A może uczestniczyła Pani w zajęciach szkoły ? Może publikacje na portalach kierowanych do tej młodzieży ? Film (esse) to ciekawe źródło, pokazuje jak jego bohaterowie z trudem znoszą aplikowaną im propagandę i jednocześnie jej ulegają. Film ma 2 wersje skróconą i pełną. Skrócona przedstawia jedynie wycieczkę młodzieży, pełna przedstawia ponadto żydowskiego autora prac krytycznych wobec przedsiębiorstwa holocaust. Całość jest lepsza.
Podesłałem tylko wypowiedź babki reżysera filmu, bo jest znamienna. Podobne zdanie nie jest żadnym novum; jeśli zdarzy się komu poznać bliżej jakiegoś uczciwego Żyda (to prawdzie rzadkość, ale są tacy sprawiedliwi, jak znany powszechnie Norman Finkelstein), to każdy z nich Wam to potwierdzi. Odnośnie wychowania, to wprawdzie trudno nieżydowi nawiązać bliższe stosunki z żydami, którzy nie kryją swojej tożsamości, jednak wystarczy chyba poczytać, co wydają, pooglądać ich TV, co aplikują dzieciom, a najlepiej pomieszkać wśród nich, jeśli kto ma taka możliwość. Ogólnie, są nam wrodzy, i nawet jeśli niektórzy z nich widzą jawną niedorzeczność tej żydowskiej pogardy dla goim, to nie wyłamują się, bo ostracyzm żydowski to społeczna śmierć: tracisz pracę, rodzina i znajomi zrywają wszelkie kontakty, a w świecie nieżydów nie tylko trudno się odnaleźć, ale też trzeba się liczyć z zemstą. Oni mają bardzo długie ręce i nie spoczną, póki nie wezmą odwetu. To jest absolutne i bezwględne wykluczenie.
A wracając do wychowania, to tu ma Pan próbkę z izraelskiej TV:
http://www.youtube.com/watch?v=9RY83mAr5uA
Dziękuję. To program dla młodzieży. Więcej przykładów nie trzeba.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.