Cała Polska przekształciła się w dziwaczną instytucję, która była zarazem butikiem, bankiem, giełdą i domem gry. Handlowano nawet swoimi pokojami w hotelach.
Emanuel Małyński „Nowa Polska”
Jak wiemy, istnieją na tym świecie ludzie zwani pisarzami. Tylko niewielu z nich zajmuje się pisaniem serio i o tych słyszy się najmniej. Pisarzami znanymi są zwykle takie osoby, które ze względu na swój emocjonalnych i intelektualny analfabetyzm, łatwość przystosowywania się do warunków, są uległe wobec organizacji, dysponujących władzą lub prowadzących działalność dystrybucyjną – ideową, bądź praktyczną. Stąd właśnie znanym pisarzem może być tylko ten człowiek, który powiela schematy zachowań, dawno temu uznane przez matkę wszystkich pisarzy – francuską Surete i jej wierną naśladowczynię carską ochranę, za właściwe dla pisarzy głębokich i poruszających ważkie problemy. Nikt z ludzi, którzy chcą lub chcieliby być pisarzami, ani nikt z ich pasterzy nie zauważa, że te schematy operacyjne, tak to chyba można ująć i nie będzie wielkiej siary, nieco się zestarzały, a okoliczności, również te wytworzone przez technologię, całkowicie niektóre postawy unieważniają. No i siłą rzeczy świat ma do zaproponowania coś innego ludziom konsumującym kulturę, a Surete już od dawna niczym nie rządzi. Pisarz głęboki i autentyczny musi też, najlepiej od razu wejść w środowisko odpowiednich ludzi i oni muszą go od razu zaakceptować. Przy dobrze zorganizowanym zapleczu to jest łatwe do wykonania. W sumie najtrudniejszą rzeczą jest zmuszenie pisarza do tego, by w ogóle coś napisał. No, ale w tym celu policja polityczna wymyśliła zaliczki na książki, z których można potem takiego ancymona rozliczać. Sławny pisarz nie musi umieć pisać, tak jak gwiazda filmowa nie musi być aktorem. Ma się tylko pokazywać i coś od czasu do czasu zamarkować. Talent może być wręcz przeszkodą w byciu sławnym pisarzem, albowiem jego produkty czasem wprawiają w zakłopotanie środowisku, w którym pisarz powinien brylować. Dlatego lepiej by sławny pisarz talentu nie miał. Na jedno musi on być gotowy – na sprzedaż swoich własnych emocji i swojej intymności lub preparatów z tego materiału przygotowanych, w myśl starych dobrych instrukcji policyjnych. Powtórzmy jednak – zachowania i kwestie, które miały odróżniać sławnego pisarza od zwykłych ludzi, tak jak je widziała policja w dawnych czasach, są już nieważne. Ludzie tego nie chcą i szydzą z takich postaw. Nie rozumieją tej sytuacji jednak ci, którzy za pomocą sławnych pisarzy chcieliby wpływać na wyobraźnię mas. I nigdy nie zrozumieją, albowiem to by oznaczało, że władza kreowania tych nieszczęśników bełkocących potem coś w telewizji wymyka im się z rąk.
Co musi się znaleźć w żelaznym repertuarze sławnego pisarza. Jeśli nie można zeń zrobić molestowanej przez księży ofiary katolickiej sekty, sławny pisarz musi być pijakiem i o swoim pijaństwie szeroko opowiadać. To jest, moim zdaniem, niezwykłe. W Polsce, gdzie alkoholizm był i jest nadal tak powszechny jak dystrybucja pieczywa, ktoś cały czas próbuje zwrócić na siebie uwagę tragicznym pijaństwem? No tak. Bo są różne rodzaje pijaństwa i ono ma swoje stopnie, poza tym pijaństwo pisarzy służy do tego, by pokazać, że można za jego pomocą uzyskać jakieś takie stany świadomości, które zwalają z nóg, nie tylko wrażliwych młodzieńców, ale także hoże dziewoje. Prócz pijaństwa pisarz musi wykazywać się znajomością zasad pozyskiwania względów płci pięknej. Jeśli takiego talentu nie posiada, dobrze, by wtajemniczeni ludzie, raz czy dwa, powtórzyli na wizji, że jednak go ma i to wcale nie jest ambarasujące, ale urocze i świetnie się z tym sławnym pisarzem chadza po spotkaniach, bo można zobaczyć, jak ten jego talent oddziałuje na dziewczyny, które się całkiem rozklejają. Wszyscy wiemy, że pomiędzy pijaństwem a pozyskiwaniem względów zieje czarna przepaść. To się nie zgrywa w żaden sposób, jeśli w mechanizm nie zostanie wmontowany element trzeci – odwyk. Odwyk, gdzie pisarz może przeżywać nowe przygody ubogacające jego wnętrze i powodujące, że dziewczyny będą jeszcze cieplej spoglądać w jego stronę. Tak to wymyślono dawno temu w ochranie i tak się tym emabluje publiczność dzisiaj. No, ale kłopot w tym, że to nie jest prawda i ta nieprawda jest w dodatku w Polsce udziałem wielu bardzo osób. Znam człowieka, który był na odwyku w takimi miejscu, że nie uwierzylibyście w jego istnienie. W dodatku uciekł stamtąd, a przygody jakie miał były tak fantastyczne, że można by nimi obdzielić trzech pisarzy, naprawdę utalentowanych. On jednak, ponieważ jest bardzo poważny, nie uważa że to jest w ogóle temat. Do dyskusji, a gdzie tu jeszcze mówić o pisaniu. W zawodzie sławnego pisarza jest jednak inaczej. Prócz pijaństwa i łatwości nawiązywania relacji z kobietami, pisarz powinien mieć jeszcze pasję. Najlepiej taką, która zbliża go do ludu. Powinien być tej pasji oddany sercem i mówić o niej w tych momentach, kiedy nie mówi o wódce i dziewczynach. Może to być na przykład piłka nożna. I mowy nie ma, żeby to było coś innego, bo wtedy cały pogrzeb, to jest chciałem powiedzieć, cała kariera na nic. Sławny, polski pisarz, nie może być jak Nabokov, entomologiem, albowiem tej pasji nie zrozumieją przede wszystkim ludzie, którzy w pisarza zainwestowali. Nie zrozumieją też jej kobiety, z którymi powinien się on pokazywać na trzeźwo, żeby podkreślić wspomnianą wyżej łatwość nawiązywania kontaktów. I z całą pewnością nie zrozumieliby jej ani Jerzy Stuhr, ani jego syn, ani sławny gdański pisarz Stefan Chwin. Są to bowiem sprawy pozostające daleko, daleko poza ich percepcjami. No i poza misją, którą wraz ze sławnym pisarzem uprawiali, a ta streszcza się w zdaniu – wychowanie zdegenerowanego narodu, poprzez podstawienie mu krzywego lustra, w którym może się on przejrzeć. To jest taki pomysł i on będzie kontynuowany, w rozmaitych formach i odsłonach, przy akceptacji wszystkich, bez względu na to ile malowniczych pogrzebów trzeba będzie zaaranżować i ile łez uronić.
Żyją wszak inni sławni pisarze i sławne pisarki. Ot, choćby Blanka Lipińska, w której materializuje się nie tylko nowy format twórczości, ale także nowy format looku pisarki. Można rzec, że jest to nowy kanon urody, który, odpowiednio rozpropagowany, przyniesie sporo zysku klinikom chirurgii plastycznej. Zadziwiające jest to, w jakiej zgodzie media wszystkich opcji zgadają się z tym, że pani Blanka jest pisarką i autorką bestsellerów. Z równą łatwością media, także prawicowe akceptują wystruganych z kartofla pisarzy alkoholików. Ona sama zaś, na zarzuty dotyczące jakości jej literackiej produkcji, odpowiada, że Van Gogha nikt nie uczył malowania. To akurat nie jest prawda, ale fakt ten nikogo nie interesuje, albowiem chodzi o to, by powielać pewne schematy, które zasugerują publiczności iż talent, szczególnie samorodny i szczególnie kobiecy obroni się sam. Pani Blanka sprzedaje towar nieco inny niż sławni pisarze płci męskiej, to znaczy nie ma w ofercie alkoholizmu i mowy być nie może, by się on tam znalazł, ale za to są inne rzeczy. Równie malownicze i dające do myślenia, szczególnie tym, którzy zastanawiają się gdzie też w ich sercu przebiega granica między normą obyczajową, a pragnieniem nieskrępowanej frajdy.
Podkreślę – dziwi mnie niezmiernie łatwość z jaką gazety, mieniące się konserwatywnymi i prawicowymi, określają panią Lipińską wyrazem – pisarka. No, ale skoro Jerzy Bralczyk, sławny, medialny językoznawca, postanowił pokazać się w jej towarzystwie na wirtualnych targach książki, to cóż tu można dodać? Można tylko podnieść ręce do góry i głupio się uśmiechać. I tak też czynią dziennikarze pism, którzy sytuację zwaną rynkiem literackich talentów opisują.
Chciałbym teraz dokonać pewnego porównania, ale zanim to zrobię powrócę do postaci, której na pewno nie znacie, nie pamiętacie i nie kojarzycie z niczym. Ja zaś miałem okazję człowieka tego poznać, albowiem wizytował on moją szkołę i opowiadał o swojej twórczości. Wspomniałem tu o nim niedawno. Chodzi mi o Jana Kasaka, autora książki „Ojce i synowie”, która na allegro lata po 2 zyle. Jan Kasak był nie byle kim, bo zastępcą kierownika wydziału kultury w KC PZPR. Na starość zaś jeździł po szkołach i opowiadał o tym, że z samego pisania wyżyć się nie da. W jego przypadku była to akurat prawda. Nie dałoby się wyżyć z tych dwóch czy trzech książek, które napisał. Powiem więcej, niektórzy ludzie, szczególnie kobiety, karmią się takim złudzeniem, że uda im się wyżyć ze spuścizny po sławnym pisarzu. To jest zasmucające i świadczy o tym, że zawód oszusta matrymonialnego nie zaginie nigdy. Już prędzej zabraknie sławnych pisarzy.
Nie pamiętam już kto, ale ktoś w typie Brandysa chyba mówił, że Kasak podszedł doń kiedyś na jakimś partyjnym spędzie i powiedział – porozmawiajmy jak twórca z twórcą. I to był temat do żartów i towarzyskiej beki z Kasaka. A ja właściwie nie wiem dlaczego. Oto, proszę bardzo, ujęcie samego Jana Kasaka i Małgorzaty Potockiej
http://fototeka.fn.org.pl/pl/foto/view/135417.html
Jasno widać, że pan Jan także miał, jak to sławni pisarze, tę łatwość nawiązywania kontaktów z płcią przeciwną, nawet bardzo odeń młodszą.
A tu proszę, fotka z wręczenia złotych ekranów, czy czegoś. Mamy samych sławnych i wpływowych ludzi, którzy podkreślają swoje możliwości i moce uśmiechami
http://fototeka.fn.org.pl/pl/foto/view/135425.html
W tle, po prawej stronie widać Jana Kasaka
A teraz kolejna porcja zdjęć
https://www.wikiwand.com/pl/Jerzy_Pilch
Czym to się różni poza kolorem? Niczym w mojej ocenie.
Niech mu ziemia lekką będzie, a ludziom, którzy go w tym alkoholizmie utrzymywali, niech Pan Bóg ześle choć trypra. A biedna żona niech się rozejrzy za jakimś utrzymaniem, bo z tych książek, dobrze jej radzę, wyżyć się niestety nie da. .
A Henry śpi w sobotę do 11-tej?
Profesor nie pisarz – jeden student wystarcza ☺
Z pisania nekrologów wyżyć się nie da ☺
Kilka razy próbowałem przeczytać choćby jedną książkę Pilcha i nigdy nie dałem rady przejść dalej jak do dziesiątej strony, nie dało się. Bełkot alkoholika upozowany na „socjalistyczną metafizykę”.
Ktoś jednak kupuję tę pornoliterature Lipińskiej i są to kobiety.
No i jeszcze promuje się niskie loty. Opera Podlaska 2019 i kogo mamy jako osobę której twórczość promujemy? Zenek. A kolega toyah chwali to że PiS ogrywa opozycję bo odwołuje się do ludowych gustów. Jak tak dalej będzie idiotyzm będzie poważne treści będą miały coraz mniej nabywców.
Mnie się udało przetrawić Bezpowrotnie utraconą leworęczność .Jakoś sam nie przeszedłem na praworęczność a reszty książek niemożna było przeczytać . To ani pod tym jakimś tam oniłem alko ani felietonów . Idzie zasnąć . Taka nuda. Nie wychowa człowieka do niczego . I trudno . Odpłynął do krainy cieni .
Zenek na weselu, plenerowej zabawie czy na sylwestrowej imprezie jest na swoim miejscu. Próbowano już na Sylwestra bawić ludzi Maleńczukiem (rzekomo sztuka ambitna) i wyszło to słabo, bardzo słabo. Gdyby zachodnie koncerny medialne mogły na disco polo zarabiać to i dla naszych celebrytów byłaby ta muzyka do przełknięcia, ale zyski płyną do „miejscowych Irokezów” , więc trzeba ją zwalczać. Kasa, dokąd (albo skąd) płynie kasa i wszystko jasne.
Ja w zeszycie pisałem lewą ręką, a na tablicy prawą 🙂
Ale z ich interpretacji już tak
To jest bardzo słabe
Gdyby tak nie było zawód oszusta matrymonialnego byłby na wymarciu, a oni ciągle prosperują
Tak, to właśnie tak działa
Dawno dawno temu miałem jeszcze czas czytać książki nie związane z historią. Pożyczyłem z biblioteki książkę, która leżała na wyeksponowanej półce polecane. A w niej jakiś nastoletni główny bohater opisuje jak wsadza i lubi to robić szczoteczkę do zębów w pewne miejsce można powiedzieć nie w jamę ustną, ale z drygiej strony. To była chyba Modlitwa za Owena Johna Irvinga wydana w 1989 roku. Nie wiem co było dalej bo nie dokończyłem czytać. Autorzy nie musza przeciez takich głupot umieszczać w książkach, może biorą to z własnego doświadczenia. Ciekawe co teraz jest w powieściach. Zgroza
Butelka twórcza
Off topic. Nie moge znalesc jednego z panskich wpisow. Wpis od Stalina do Kaczynskiego o ciaglosci socialistyczna. Prosze o wklejenie linku.
A co jest złego w piosenkach Zenka? Nie da się tego słuchać? Niby dlaczego? Przecież to lepsze niż większość wrzasków rodzimych czy „zagramanicznych”.
Dokładnie tak. Tu pełna zgoda. Ładnie to podsumowałeś/aś.
Jest taki przesąd że o gustach się nie dyskutuje na co Nicola Gomez Davila miał piękną ripostę „Względność gustów to wymówka, wymyślona przez epoki o zepsutym smaku.”
Natomiast co do muzyki, to disco polo to ten sam fragment rynku muzycznego to techno czy pop. Do zabawy na parkiecie najlepiej pod wpływem alkoholu albo nawet jakiś zakazanych substancji.
Co samo w sobie nie czyni z disco polo wartościowego elementu kultury Polski. Nadęcie salonów że disco polo to zło i bezguście a berlińskie techno to szczyt kultury jest głupie, ale to ciągle nie sprawia że należy popierać Kurskiego.
to nie są zakochane dziewoje, tylko wytypowane kobity pilnujące obiektu, żeby nie wyskoczył z nakreślonego (przypisanego) mu anturażu
a może na tej fotce z siedzącą damą i panem obok, to są półki z perfumami ? no to byłoby do wytrzymania, nawet mi się podoba
Pilnowały kobity wytypowane przez tego Kasaka. Kasak to rodzaj damskiego ubrania – skąd u sekretarza od kultury w nazwisku „damskie ubranie”- jakoś to banalnie brzmi banalnie żeby nie powiedzieć, że nawet niehonorowo.
Ok ale wybrano to w święta jako clou kulturalne polski i z tym wyszli do narodu. Czy to jest jezyczek u wagi polskiej kultury? Równie dobrze mógł był być Miller z Boys czy Bayer Full.
A film o Zenku gdy tyle ważnych postaci nie ma filmów biograficznych. To jest misja TVP. Czy ty naprawdę tego nie rozumiesz?
…jak dziecku, po rusku, po niemiecku: nie na to jest perfuma, byś ją pił, pił, pił…
A mnie i tak nic nie pomogło . Jestem leworęczny i już 🙂
No nie! 😉
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.